Psychologia
Zdrowie psychiczne podczas wojny jest podstawą odporności człowieka. Napisz do nas, a najlepsi specjaliści w dziedzinie psychologii postarają c się pomóc
Strach o męża to jedyne uczucie, jakie teraz znam
Straciłaś najbliższe osoby? Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko? Zacząć żyć w obcym kraju? Nie masz przy sobie bliskich, którym mogłabyś się zwierzyć, prosić o wsparcie? Twoja mama, siostry, przyjaciółki odeszły - może na zawsze? Potrzebujesz rady, wsparcia?
Pozwól nam sobie pomóc. Napisz do nas (redakcja@sestry.eu), a my zadbamy o to, by psycholog lub psychoterapeuta pomógł Ci dobrą radą. To może być pierwszy krok, który ułatwi Ci życie za granicą i pomoże zacząć rozwiązywać problemy. Publikujemy poniższy list, który otrzymaliśmy od polskiego czytelnika, a także odpowiedź psychologa.
Są dni, kiedy ze złości, a przede wszystkim bezsilności, płaczę i nie potrafię się uspokoić
Wyszłam za mąż za Ukraińca. Z Dimą poznaliśmy się przez wspólnych znajomych. Przyjechał do Polski sześć lat temu. Dba o mnie, o dom. Moi rodzice i przyjaciele od razu go zaakceptowali. Na początku 2022 roku zaczęliśmy się starać o dziecko, ale wszystko się zawaliło 24 lutego, kiedy wybuchła wojna. Dima nie zastanawiał się długo. Zdecydował, że jedzie do Kijowa i przyłączy się do walczących z ruskim najeźdźcą. Powiedział, że nie zniesie myśli, że jego koledzy walczą na froncie, a on żyje sobie wygodnie w Polsce.
– Nie byłbym w stanie spojrzeć w lustro – przekonywał. Tak bardzo chciałam go zatrzymać.
Chciałam go szantażować: Niech wybiera ja albo wyjazd na front
Kiedy powiedział, że jedzie na wojnę chciałam go nawet zaszantażować: niech wybiera ja albo wyjazd na front. Odstąpiłam jednak od tego pomysłu.
Dima jest bardzo honorowy i nie zmieniłby zdania. A ze świadomością, że ja tutaj rozpoczam byłoby mu jeszcze ciężej. Nie chciałam go dodatkowo stresować. Od jego wyjazdu niedługo minie półtora roku. Wiem, że żyje, nie był ranny. Tęsknimy za sobą bardzo. Myślami cały czas jestem z nim. Nie rozstaję się z telefonem, codziennie czytam wiadomości z wojny.
Próbuję żyć normalnie, ale to bardzo trudne. Czasami nie mam siły, aby rano wstać do pracy. Strach o męża to jedyne uczucie, które dominuje teraz w moim życiu. Zaangażowałam się różne akcje pomocowe, aby wesprzeć potrzebujących w Ukrainie. Chociaż tyle mogę pomóc. Szukam na co dzień normalności, ale wiem, że ona nie wróci dopóki mój mąż, cały i zdrowy, znów będzie w Polsce. Nigdy nie rozstawaliśmy się na tak długo. Są dni, kiedy ze złości, a przede wszystkim bezsilności, płaczę i nie potrafię się uspokoić. Boję się, że dłużej tego nie zniosę.
Aleksandra Janeczek, psycholożka kliniczna w Avigon.pl:
Stan wojny jest jednym z najbardziej traumatycznych i wyniszczających przeżyć, jakie może doświadczyć człowiek. Dramatyczne wydarzenia mają wpływ na losy rodzin, małżeństw, dzieci. Nieodłącznym elementem wojny jest rozłąka, niepewność, strach czy tęsknota.
Bardzo mi przykro, że znalazła się Pani w tak trudnej i bolesnej sytuacji. Ciągły strach i niepewność są dużym obciążeniem dla układu nerwowego oraz mogą wpływać na codzienne funkcjonowanie. Jeśli ma Pani problemy ze snem, zaburzony apetyt, trudności z koncentracja czy zwykłymi czynnościami zachęcam do zgłoszenia się po pomoc. Wojna i wszystkie jej konsekwencje mogą być silnym i długotrwałym stresorem, który często jest wyniszczający dla naszego organizmu i psychiki.
Pomimo tak trudnej i niecodziennej sytuacji ważne jest, żeby komunikować swoje potrzeby i emocje
Zaakceptowanie decyzji męża o wyjechaniu na Ukrainę i dołączeniu do walki jest wyrazem Pani wielkiej miłości i szacunku do decyzji partnera. Rozumiem, że nie była to łatwa decyzja, ponieważ wiązała się ona ze stratą, tęsknotą, zmianą dotychczasowego życia czy planów. Zachęcam, by mówiła Pani o swoich uczuciach. Pomimo tak trudnej i niecodziennej sytuacji ważne jest, żeby być blisko, komunikować swoje potrzeby i emocje.
Rozumiem, że sytuacja, w której się Pani znalazła może powodować uczucie osamotnienia, natłok myśli i emocji. Jednym ze sposobów na poradzenie sobie z tęsknotą może być pisanie listów do męża. Może je Pani zachować dla siebie lub wręczyć partnerowi w odpowiednim czasie. Przelanie swoich uczuć na papier, opowiadanie o codziennych zdarzeniach może przynieść ulgę, pomóc "upuścić" nadmiar emocji, zebrać i poukładać myśli. Niezawsze jestesmy w stanie wyrazić, co czujemy bądź czego potrzebujemy dlatego pisanie listów czy prowadzenie dziennika emocji jest pomocnym narzędziem.
Uczucie tęsknoty pokazuje nam, co jest dla nas ważne
Zachęcam do poszukania grupy wsparcia. Może to być grupa kobiet, która jest w podobnej sytuacji lub grupa osób, która przeżywa tęsknot,ę stratę związana z wojna. Poczucie przynależności i przebywanie w obecności osób, które współodczuwają i rozumieją Pani sytuacje i uczucia może okazać się wielkim wsparciem. Współdzielenie trudnych doświadczeń bardzo zbliża ludzi, to też szansa na nawiązanie nowych przyjaźni. Kiedy przeżywamy tak silne i trudne emocje ważne jest, aby mieć wsparcie bliskich ludzi, z którymi czujemy się dobrze, do których mamy zaufanie, którzy dają nam poczucie bezpieczeństwa.
Uczucie tęsknoty pokazuje nam, co jest dla nas ważne, bez czego nie wyobrażamy sobie naszej codzienności. Warto przyjrzeć się tej tęsknocie, za czym dokładnie tęsknimy, czego nam najbardziej brakuje, co jest dla nas esencja.
Masz prawo czuć się smutny, zły, a nawet przygnębiony
Zachęcam, aby pozwolić sobie na wszystkie emocje. Ma Pani pełne prawo czuć smutek, złość, przygnębienie. Pani życie z dnia na dzień diametralnie się zmieniło, jest to bardzo trudna sytuacja i zupełnie naturalnym jest poczucie zagubienia, trudności w adaptacji czy akceptacja nowego stanu rzeczy.
To jest proces i jest to indywidualna sprawa ile czasu potrzebujemy, żeby wrócić do normalności.
Proszę pomysleć, co może być pomocne w obecnej sytuacji, prosze rozszerzać swoje zasoby wsparcia, spędzać czas z bliskimi, oddawać się czynnościom, które sprawiają Pani radość. Proszę nie zapominać o sobie i swoich potrzebach.
Link do Avigon.pl: https://avigon.pl/
Kiedy zaczęła się wojna, przestałam mówić
Straciłaś najbliższe osoby? Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko? Zacząć żyć w obcym kraju? Nie masz przy sobie bliskich, którym mogłabyś się zwierzyć, prosić o wsparcie? Twoja mama, siostry, przyjaciółki odeszły - może na zawsze? Potrzebujesz rady, wsparcia?
Daj sobie pomóc. Napisz od nas (redakcja@sestry.eu), a my zadbamy, aby psycholożka lub terapeutka służyły dobrą radą. To może być pierwszy krok, aby skorzystać z pomocy, która ulży w życiu na obczyźnie i pomoże zacząć rozwiązywać problemy.
Wiem, że mogę mówić, ale nie chcę. Być może to mój bunt
Odkąd wybuchła wojna praktycznie przestałam mówić. Rozmawiam, a właściwie odpowiadam tylko na zadane pytania i nie wszystkie. Kilka słów udaje mi się powiedzieć w pracy. Na szczęście stoję przy taśmie, więc moja praca nie wymaga gadania. Wybieram tylko sklepy samoobsługowe, nie spotykam się z innymi Ukraińcami, nie spotykam się z nikim. Nie mówię, ale za to opisuję każdy dzień w zeszytach. Kogo spotkałam, jaka była pogoda, o czym myślę, co mnie denerwuje, o czym marzę. Cały czas rozmowa toczysię w moich myślach. Dlatego tak łatwo przychodzi mi napisać ten list do Was.
Zdaję sobie sprawę, że to nie jest normalna sytuacja. Ale kiedy zaczęły spadać pierwsze bomby najpierw było niedowierzanie, a potem ten paniczny strach. Zacisnęłam zęby i tak już zostało. Trafiliśmy bezpiecznie z moją mamą do Polski, ale mnie odechciało się już mówić. Wiem, że mogę, ale nie chcę. To chyba taki mój bunt. Bo nadal dla mnie jest nie pojęte, że w XXI wieku, jakieś państwo zaczyna bombardować i zabijać obywateli drugiego państwa i cały świat na to patrzy.
To oglądanie relacji w telewizorze, w mediach społecznościowych. Trwa to już prawie dwa lata, pewnie wiele osób już się znudziło, wiele zapomniało, że gdzieś tam na wschodzie nas zabijają. Jak długo jeszcze?
Marzę o tym, żeby wojna się skończyła, żeby moja rozproszona po świecie rodzina znów była razem, żebym nigdy więcej nie musiała opuszczać Ukrainy. Mama mówi do mnie, wie, że jej słucham. Nawet się przyzwyczaiła i na zadane pytania odpowiada sobie sama. Nie mam wyrzutów sumienia, że się do niej nie odzywam.
Kiedy ja jestem w pracy ona zajmuje się domem, spotyka ze znajomymi, ma dobre kontakty z innymi ludźmi. Wie, że mocno przeżywam tę wojnę i nie naciska na mnie. Jak wrócimy do domu, to wszystko jej wynagrodzę. Wtedy ja będę mówiła bez przerwy aż każą mi się zamknąć.
Niestety, ale teraz za dużo we mnie bólu, złości. Wolę to przelewać na papier, a nie dręczyć tym innych ludzi. Naprawdę trudno mi zrozumieć i przyswoić to, co spotkało nasz naród, spotkało mnie i wielu znajomych. Mój mózg tego nie ogarnia..
Agnieszka Pietrzyk-Dąb, psychoterapeutka w Avigon.pl:
Osobiste doświadczenie skutków wojny dla każdego jest niezwykle bolesne. Człowiek w takich okolicznościach może czuć bardzo wiele trudnych emocji i każdy stara się radzić sobie z nimi tak jak potrafi.
Spotkało Panią, a także Pani rodzinę i wszystkich Ukraińców jedno z najtrudniejszych doświadczeń, w jakich człowiek może się znaleźć. W psychologii istnieje takie pojęcie jak trauma, a także trauma wojenna. Za tymi określeniami kryje się właśnie sposób reakcji
Daj sobie możliwość wyrażenia smutku, strachu i złości.
Nie chce się Pani wiele mówić, nawiązywać relacji z innymi ludźmi, taki jest Pani sposób poradzenia sobie i przetrwania tego szczególnego i trudnego etapu w życiu. Bardzo ważne jest to, że pisze Pani w zeszycie, proszę nie przestawać, pisanie bardzo pomaga ujawniać swoje uczucia. Mama, która jest obok, na pewno bardzo docenia, że jesteście razem bezpieczne. Pomaga Pani mamie poprzez słuchanie i obecność.
To, co może Pani w tej sytuacji zrobić, to proszę dać sobie możliwość wyrażania smutku, bezradności, lęku, złości w taki sposób, jaki jest możliwy.
Jedni potrzebują rozmowy i wielu osób wokół siebie, a inni potrzebują milczeć i skupić się na każdym dniu, na zadaniach, na pracy.
Dobrze jest nawet pomilczeć, posiedzieć, nic nie mówiąc, ale z innymi ludźmi
Proszę także spróbować poszukać tego, co jakoś jest Pani zasobem, daje siłę, jest pozytywne pomimo tych trudnych okoliczności. Proszę zadać sobie pytania: Czy praca jest dla mnie ważna? Czy ją lubię?
Czy są tam osoby, z którymi jakoś czuję się nieco lepiej? Czy kraj, w którym jestem aktualnie, daje mi w miarę możliwości warunki do życia? Czy mama mnie potrzebuje?
Bardzo zachęcam do poszukania organizacji, które zajmują się wsparciem psychologicznym dla osób z Ukrainy, często taka pomoc jest bezpłatna i pracują tam naprawdę bardzo dobrzy psycholodzy. Wielu z nich pochodzi z Ukrainy i mówią w Pani ojczystym języku. Organizacje na rzecz pomocy organizują różne formy wsparcia, zajęcia, spotkania. Proszę sprawdzić w swoim regionie – być może zdecyduje się Pani wybrać coś dla siebie. Dobrze jest nawet pomilczeć, posiedzieć,
Proszę również spróbować uwierzyć, że wielu ludzi na całym świecie ogromnie współczuje Ukraińcom i nie akceptują tej sytuacji.
Посилання на Avigon.pl: https://avigon.pl/
Jak pozbyć się poczucia winy?
Mechanizm ten kształtuje się od dzieciństwa: dorośli uczą dziecko, że powinno czuć się winne za zachowanie, wygląd, czyn, uczucie. Lista jest długa. Wojna, katastrofa, tragedia mogą nasilić te emocje i wpłynąć na życie dorosłych. Jak możesz stwierdzić, czy doświadczasz poczucia winy? Wyznacznikiem może być potrzeba częstego przepraszania, nawet za rzeczy, za które nie trzeba przepraszać. Jeśli masz wysoki poziom lęku, może to być również oznaką poczucia winy. Starasz się robić wszystko jak najlepiej, starasz się coraz bardziej, ale ciągle siebie obwiniasz..
Co zrobić z poczuciem winy? Mówi o tym psycholożka Julia Kvasnica:
"Nie chcę wracać do dawnego życia z mężem"
Straciłaś najbliższe osoby? Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko? Zacząć żyć w obcym kraju? Nie masz przy sobie bliskich, którym mogłabyś się zwierzyć, prosić o wsparcie? Twoja mama, siostry, przyjaciółki odeszły - może na zawsze? Potrzebujesz rady, wsparcia?
Daj sobie pomóc. Napisz od nas: redakcja@sestry.eu, a my zadbamy, aby psycholożka lub terapeutka służyły dobrą radą. To może być pierwszy krok, aby skorzystać z pomocy, która ulży w życiu na obczyźnie i pomoże zacząć rozwiązywać problemy.
"Zdałam sobie sprawę, że można żyć bez przemocy".
Moja historia jest jak setek tysięcy Ukrainek, które ratując życie dzieci i swoje uciekły przed wojną. Ale w moim przypadku wojna nie tylko pozbawiła mnie domu, zmusiła do emigracji, ale także otworzyła mioczy. Pokazała, że przemoc i złe życie to miałam już przed jej wybuchem.
Po wybuchu wojny mąż od razu poszedł walczyć, a ja z trójką dzieci zdecydowałam się wyjechać. Bałam się przede wszystkim o życiedzieci.Polscy gospodarze potraktowali nas jak rodzinę, w której był spokój i ciepło
Po przyjeździe do Polski trafiliśmy do rodziny z trójką nastoletnich dzieci. Pani domu dyrektorka w dużej firmie, mąż lekarza. Cudowne było to, jak nas przyjęli. Wydawało mi się, że znamy się od zawsze, ale nie widzieliśmy się kilka lat. Od razu powiedzieli, żebyśmy sobie mówili na ty. W ich wygodnym domu dostaliśmy swoje pokoje, mieliśmy swoją łazienkę, zawsze pełną lodówkę. W miarę możliwości jedliśmy wspólnie posiłki, gospodarze interesowali się naszym życiem, zabierali na zakupy, organizowali czas dla moich dzieci. Traktowali nas, jak członków swojej rodziny.
Kiedy dzieci zajmowały się swoimi sprawami zdarzało nam się z moją nową polską przyjaciółką siedzieć przy stole, pić kawę rozmawiać o życiu. Ona była ciekawa mojego i chętnie opowiadała o swoim. Któregoś wieczoru, gdy tak siedziałyśmy po ogarnięciu domu i dzieci do domu wrócił jej mąż. Był pokilkunastu godzinach dyżuru. Widać było, że jest zmęczony. Wszedł, przywitał się i mówi: O widzę, że kawkę pijecie. Też bym się napił, zrobisz mi. Na co żona do niego: A co Bozia rączek nie dała? Zrób sobie i dla nas jeszcze po jednej. Zamurowało mnie. Przed oczami przeleciało moje życie z mężem.Wtedy pojęłam, że można żyć bez przemocy i krzyków
Przypomniałam sobie, kiedy raz powiedziałam mu po jego powrocie z pracy, że ma sobie przygotować obiad, bo kończę odrabiać lekcje z dziećmi. Przed trzy dni nie wychodziłam, żeby nikt nie widział sińcana twarzy. A co powiedział gospodarz: Jasne, siedzicie już robię kawę i chętnie z wami pogadam.
Wtedy pomyślałem, że może ta wojna pojawiła się w moim życiu nie bez powodu. Po to, bym zrozumiała, że rodzina może żyć bez przemocy i krzyków. Że żona nie jest własnością męża, jego służącą i kochanką na żądanie.
Choć mieszkamy już w swoim mieszkaniu, mam pracę, dzieci dobrze czują się w polskich szkołach, nasi pierwsi gospodarze nie zapominają o nas. Nadal zadarzają się wspólne weekendy, torby z zakupami,prezenty dla dzieci. A ja jestem im wdzięczna za wszystko, a zawłaszcza za to jedno zdanie: A Bozia rączek nie dała. Już wiem, że nie chcę wracać do swojego poprzedniego życia. Nie chcę wracać do męża ani, żeby przyjechał do nas. Najbardziej boję się, kiedy będę musiała mu to powiedzieć. Na samą myśl wszystko mnie boli ze strachu. Nie wiem, jak to przeżyję
Justyna Majchrowska, psycholożka w Avigon.pl:
Szanowna Pani, przede wszystkim, proszę przyjąć ode mnie wyrazy uznania i szacunku, że stawiła Pani czoła, tak trudnej sytuacji. Tak jak Pani pisze, nie jest Pani jedyną kobietą w takiej sytuacji, co nie zmienia faktu, żeprzemoc w rodzinie nigdy nie powinna się zdarzyć. Gratuluję, że wykazała się Pani odwagą, siłą i nie poddała się. Bardzo się cieszę, że trafiła Pani na tak dobrą i sympatyczną rodzinę, która zapewniła Pani i Pani dzieciom, godne warunki do życia, jak również otoczyła mnóstwem opieki i serdeczności. Odnośnie polskiego małżeństwa, wdzięczność, jest tu uczuciem, które, jak mogę się domyślić, przepełnia Pani serce.
Osoby, które spotykamy w życiu są dla nas lustrem, w którym możemy się przejrzeć
Sytuacja, o której Pani napisała - pozwolę sobie przytoczyć - "A Bozia rączek nie dała?", okazała się swoistym odzwierciedleniem. Zobaczyła Pani w niej siebie. Gratuluję Pani świadomości tej sytuacji - jak to Pani nazwała "otworzyło to moje oczy".Osoby, które spotykamy, są dla nas lustrem, możemy się w nich przejrzeć, uwzględniając w tym pozytywne, chciane przez nas cechy charakteru, jak również te, których raczej chcemy się pozbyć. Ta sytuacja pozwoliła Pani też zobaczyć, że można inaczej, że Mąż Pani nowej, polskiej przyjaciółki,najprawdopodobniej uznał to jako żart lub coś w tym stylu, i po prostu przygotował dla Waszej trójki kawę.
Każdy ma prawo do życia bez strachu i przemocy
Ma Pani prawo do szczęścia, radości i spokoju. Prawo do życia bez strachu i bez przemocy. Moment rozmowy z Pani mężem, prawdopodobnie nie będzie łatwy, ale zapewne trudniejsze będzie tkwienie w sytuacji, gdzie nie czuje się Pani komfortowo i bezpiecznie.
Kiedy już będzie Pani gotowa, warto, by zadbała Pani o warunki, w jakich przekaże Pani wiadomość swojemu mężowi. Może Pani rozważyć spotkanie w miejscu publicznym, lub w towarzystwie osoby trzeciej, tak, by czuć się spokojną i bezpieczną. Rozmowa telefoniczna, również jest motywem, nad którym może się Pani zastanowić. Istnieją organizacje i instytucje, które oferują pomoc osobom, które doświadczyły przemocy domowej. Jeśli wyraża Pani taką wolę, zapewne warto. Dodatkowo, chcę się odnieść, do pomocy i wsparcia jaką Pani i Pani dzieci otrzymały od polskiej Rodziny, gdzie się Pani zatrzymała. Jest ona nieoceniona. Gratuluję także, że macie Państwo wspólny kontakt.
Niech przeszłość będzie lekcją, by wzrastać
Dodam, że cudownym jest fakt, że ma Pani pracę, mieszkanie, a Pani dzieci bardzo dobrze czują się w nowej, polskiej szkole. Życzę Pani wszystkiego najlepszego. By płomień wiary, działania i nadziei, nalepsze jutro, tlił się w Pani sercu, niczym ogień w kominku, i by to ciepło, przekazywała Pani swoim dzieciom, oraz wszystkim innym osobom, które tego ciepła potrzebują. Niech przeszłość Panią umocni, niech będzie lekcją, by wzrastać i by Pani przyszłe życie, było pełne miłości, szczęścia i świadomych czynów, które zaowocują wspaniałym życiem.
Посилання на Avigon.pl: https://avigon.pl/
Jak panować nad lękiem
Zazwyczaj ciało reaguje na stres niepokojem. Nie zawsze jest to złe, ponieważ w ten sposób również się uczymy, możemy iść do przodu i rozwijać się. Pamiętasz powiedzenie: gdyby nie było szczęścia, pomogłoby nieszczęście? Chodzi o motywację do działania, aby pozbyć się strachu.
Jeśli lęk jest zbyt silny i nie opuszcza człowieka przez cały czasu, znacząco pogarsza jakość życia. W niektórych przypadkach może to być zaburzenie lękowe. Istnieją jednak metody regulowania lęku. Jak można nauczyć się kontrolować jego poziom? Opowiada nam o tym psycholog Julia Kvasnica.
Jak poprosić o pomoc?
Dlaczego wstydzimy się prosić o coś dla siebie? Co powstrzymuje nas przed mówieniem o własnych potrzebach?
Wsparcie nie zawsze polega na udzielaniu rad. Czasem wystarczy wysłuchać ukochaną osobę, przytulić ją. Warto nauczyć się mówić o swoich potrzebach, ale trzeba to robić stopniowo. Mówi o tym psycholożka Julia Kvasnica.
"Dlaczego obchodzi cię moja narodowość, przecież mnie nie znasz?".
Straciłaś najbliższe osoby? Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko? Zacząć żyć w obcym kraju? Nie masz przy sobie bliskich, którym mogłabyś się zwierzyć, prosić o wsparcie? Twoja mama, siostry, przyjaciółki odeszły - może na zawsze? Potrzebujesz rady, wsparcia?
Daj sobie pomóc. Napisz do nas(redakcja@sestry.eu), a my zadbamy, aby psycholożka lub terapeutka służyły Ci dobrą radą.
Może to być pierwszy krok, który ułatwi ci życie za granicą i pomoże zacząć rozwiązywać problemy.
Publikujemy poniższy list, który otrzymaliśmy od ukraińskiej uchodźczyni. Nie chce być wymieniona z nazwiska. Redakcja Sestry szanuje prawo każdego do anonimowości. Publikujemy list w całości, a także odpowiedź psychologa.
"Straciłam swój ogród i teraz pracuję w cudzym"
Przed wojną miałam najpiękniejszy ogród w mieście. Pielęgnowałam go jak źrenicę oka. Uwielbiałam spędzać tam każdą wolną chwilę, pielęgnując rośliny i poprawiając każdy centymetr terenu. Moi sąsiedzi żartowali, że mogłabym już sprzedawać bilety wstępu do mojego niesamowitego ogrodu. A teraz nie mam ani domu, ani ogrodu... I nie mam dokąd wracać.
Kiedy pierwsze emocje po przyjeździe do Polski opadły, zdałam sobie sprawę, że muszę jak najszybciej nauczyć się polskiego i znaleźć coś ciekawego do roboty, żeby nie zwariować. Najlepszą rzeczą, jaką umiem robić, jest zajmowanie się ogrodem. Postanowiłam więc połączyć przyjemne z pożytecznym. Okazało się to jednak nie takie proste.
Wiele osób było zainteresowanych moim ogłoszeniem o pracę jako ogrodniczka, ale rozłączali się, gdy tylko usłyszeli mój akcent. Pewnego dnia zadzwonił mężczyzna i po tym, jak się z nim przywitałam, zapytał: "Jesteś Ukrainką?". "Tak", odpowiedziałam, "ale dlaczego o to pytasz?
Ten człowiek szukał wyłącznie polskiego ogrodnika. Moja cierpliwość się skończyła: "Nie szukam niczego za darmo, chcę pracować, dlaczego miałbym nie dostać szansy? Nie wiem, dlaczego obchodzi cię moja narodowość, nie znasz mnie i nigdy mnie nawet nie widziałeś. Nie chciałam tej wojny, nie chciałam uciekać i stracić domu i ogrodu. Nie chcę tu być, ale muszę tu być!". Ostatnie słowa wypowiedziałam płacząc. Nie wiem, czy wzruszyły go moje łzy, czy moje sprzeczne słowa, ale zaprosił mnie na rozmowę.
Teraz ma porządek nie tylko w ogrodzie, ale i w głowie
Ogród był zaniedbany, ale w ciągu kilku godzin każdy mógł zobaczyć różnicę między częścią, którą wyczyściłam, a pozostałymi zaroślami. Właściciel był zadowolony, a ja dostałam zlecenie. Co więcej, polecił mnie swoim znajomym. Miesiąc później pan, który chciał polskiego ogrodnika, przeprosił mnie za pierwszy telefon i podziękował za świetną pracę. Powiedział, że teraz ma porządek nie tylko w ogrodzie, ale i w głowie. Zatwierdził nawet plan zmiany ogrodu, który mu zasugerowałam.
Jestem tak szczęśliwa, jak tylko może być osoba, która nie ma domu i jest zmuszona do emigracji. Ale bardzo denerwuje mnie postawa miejscowych, którzy myślą, że przyjechaliśmy tu dla zabawy i lepszego życia. Nigdy nie wyjechałabym z Ukrainy, gdyby wojna nie zniszczyła wszystkiego. Kiedy myślę o moim przedszkolu, płaczę. Bardzo trudno jest zacząć wszystko od nowa. Czasami boję się, że nadejdzie dzień, w którym tęsknota zwycięży i zmusi mnie do pozostania w łóżku. Boję się, że wtedy nie będę w stanie wstać i żyć dalej...
Patrycja Derda, trenerka i nauczycielka Avigon.pl z wieloletnim doświadczeniem
На жаль, війна лягла на вас величезним тягарем, ніхто не питав вашої думки. І людина, яка цього не пережила, не може собі уявити, через що ви пройшли. Читаючи ваш лист, я уявила собі квітучий сад, де ви доглядаєте за кожною квіткою, яку власноруч посадили з великою турботою і любов’ю. Ви плекали свій садок, але війна прийшла до вашого дому, залізла до вашого саду й знищила те, що було для вас безцінним.
Jesteśmy kształtowani przez doświadczenia, sytuacje i wydarzenia, które nam się przytrafiają
Kiedy patrzę na ogród, widzę jego kolory grające w słońcu. Przestrzeń, w której każda roślina ma swoje miejsce, a my możemy nawet poczuć jej zapach. I choć wkładamy w ten biznes serce, pasję i mnóstwo pracy, nie zawsze wszystko idzie zgodnie z naszym planem. Nagle okazuje się, że nasza gleba nie jest odpowiednia dla niektórych roślin, inne nie rosną tak, jak obiecywali sprzedawcy, niektóre rośliny nie zasłaniają płotu sąsiada tak, abyśmy mogli zachować prywatność, a jeszcze inne wymagają przesadzenia.
Nasze planowanie zamienia się w proces, który trwa latami, ponieważ musimy czekać do jesieni lub wczesnej wiosny, aby go sformułować. Ten proces tak naprawdę nigdy się nie kończy, bo co roku mamy inne potrzeby i pomysły na to, jak to będzie wyglądać. To tak jak w życiu. Kształtują nas doświadczenia, sytuacje i wydarzenia, które nam się przytrafiają. Ale to od nas zależy, jakie lekcje chcemy z nich wyciągnąć.
Możemy wiele stracić, ale jest coś, czego nikt nie może nam odebrać
To, co straciłaś w swoim życiu, jest poza twoją kontrolą. Jest jednak coś, czego nikt nie może ci odebrać. Jest to coś, co każdy z nas nosi w sobie: nasze wartości, empatię, szacunek, radość życia lub wiarę - cokolwiek wybierzemy. I choćby nie wiem jak było ciężko, musimy pamiętać kim jesteśmy, bo to jest nasza siła. To od nas zależy, czy jutro zaświeci słońce, nawet jeśli na zewnątrz pada deszcz.
Uciekając przed przemocą, każdy szuka miejsca, w którym będzie bezpieczny i jest to zrozumiałe. Ale dokąd możemy się udać, gdy walka toczy się wewnątrz nas? Wtedy żadne miejsce na świecie nie da nam spokoju.
Nie ma dobrego lub złego modelu uczuć, ale możemy kultywować nasz własny model
W Twoim liście widzę wiele emocji, których doświadczasz. Jest to strach, tęsknota, niezrozumienie, bezradność czy złość. Każda emocja, którą w sobie czujesz jest ważna i warto z nią pracować. Musisz zdać sobie sprawę, że masz prawo odczuwać całą gamę emocji, od radości po skrajną rozpacz. Na poziomie naszego doświadczenia wszystko ma sens. Nazwij więc te emocje i nie wstydź się ich. Tak, smutek nie jest wstydliwą słabością i nie należy go ukrywać. Możesz opłakiwać wszystko, co straciłaś. Nie ma dobrego ani złego modelu odczuwania, ale możemy kultywować nasz własny model. Jeśli jednak smutek jest tak silny, że zaczyna mieć destrukcyjny wpływ na życie, to jest to problem, którego nie należy bagatelizować.
Jeśli jednak czujesz, że nie możesz sobie poradzić, że tracisz kontrolę nad sytuacją, koniecznie poszukaj profesjonalnej pomocy. Pamiętaj, że praca z żałobą to proces, który wymaga czasu. Powinnaś być cierpliwa i zdawać sobie sprawę, że każdy ma swoje własne tempo.
Bezradność może powodować niepokój, depresję i frustrację
Bezradność to stan, w którym osoba czuje się niezdolna do rozwiązania problemu, osiągnięcia celu lub przetrwania trudnej i stresującej sytuacji. Osoba bezradna może czuć się zdezorientowana, sfrustrowana i bezsilna w obliczu pewnych problemów lub trudności. Bezradność może wynikać z różnych czynników, takich jak brak wiedzy, doświadczenia, umiejętności lub wsparcia. Może być również związana z sytuacjami, które wydają się niemożliwe do opanowania lub przytłaczające. Bezradność może prowadzić do uczucia niepokoju, depresji i frustracji. W takich przypadkach ważne jest, aby znaleźć sposoby radzenia sobie z tymi uczuciami, szukać wsparcia u innych osób lub profesjonalistów i dążyć do rozwijania umiejętności potrzebnych do rozwiązania problemu lub przezwyciężenia trudności. Radzenie sobie z bezradnością nie jest łatwe - jest to proces, który wymaga wysiłku i zaangażowania.
Masz prawo być zła na wszystko, co ci się przytrafia, ale bez względu na to, jak bardzo tego chcesz, nie możesz zmienić przeszłości, cofnąć czasu i wydarzeń. W takiej sytuacji możesz jedynie zmienić swoje nastawienie do tego, co już się wydarzyło i zadbać o jutro, które nadejdzie. Chcę powiedzieć, że już teraz radzisz sobie dobrze, ponieważ się nie poddałaś. I pomimo trudności, niebezpieczeństwa i utraty tego, co było tak ważne, udało ci się stanąć na nogi w innej rzeczywistości. Początki nie były łatwe, doświadczyłaś niezrozumienia i odrzucenia, ale jednocześnie otrzymałaś pomoc.
Kiedy myślimy o przeszłości i przyszłości, nigdy nie będziemy tu i teraz
Przykro mi z powodu Twoich doświadczeń i nie mam usprawiedliwienia dla sytuacji, w której się znalazłaś, szukając pracy. Jeśli pomoże Ci to trochę zrozumieć nas, Polaków, to powiem Ci, że sytuacja w Ukrainie przeraziła nas wszystkich. Straciliśmy też poczucie bezpieczeństwa. Kiedy w sąsiedztwie wybucha wojna, pojawia się panika.
Cieszę się, że twój entuzjazm i pracowitość zwyciężyły. Nadszedł czas, aby dowiedzieć się, jakiego jutra chcesz dla siebie. Co już dziś masz, co możesz do tego wykorzystać?
Jeśli myślimy tylko o przeszłości i przyszłości, nigdy nie będziemy w stanie żyć tu i teraz. Nie pozwólmy, aby dzień dzisiejszy przegrał walkę z dniem wczorajszym i jutrzejszym. Jestem wdzięczna, że mogę być częścią Twojej podróży i wierzę, że kolejna jej część będzie równie piękna i zadbana jak Twój ogród. Nie mogę obiecać, że będzie taki sam w różnych porach roku, ale chciałbym, abyś mogła w spokoju obserwować jego przemianę.
Link do strony Avigon.pl: https://avigon.pl/
Seksting: jesteś za czy przeciw?
Korespondencja intymna jest dość powszechna. Może to być dobre narzędzie do utrzymywania bliskości między parami na odległość. W niektórych przypadkach seksting może zastąpić seks. Na przykład, jeśli ludzie z jakiegoś powodu nie mogą lub nie chcą spotykać się na seks. Czy taka komunikacja na odległość może być przydatna do lepszego zrozumienia potencjalnego partnera? Czy pozwala uniknąć ryzyka i jakiego rodzaju ryzyka? Seksting ubarwia i urozmaica życie intymne par.
Ale taka komunikacja jest obarczona zagrożeniami, jeśli chodzi o byłych partnerów. Psycholożka i seksuolożka Julia Kwaśnica opowiada o zaletach i wadach sekstingu:
Dostałam pracę, staram się. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie koleżanki z pracy
Straciłaś najbliższe osoby? Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko? Zacząć żyć w obcym kraju? Nie masz przy sobie bliskich, którym mogłabyś się zwierzyć, prosić o wsparcie? Twoja mama, siostry, przyjaciółki odeszły - może na zawsze? Potrzebujesz rady, wsparcia?
Daj sobie pomóc. Napisz od nas: redakcja@sestry.eu, a my zadbamy, aby psycholożka lub terapeutka służyły dobrą radą. To może być pierwszy krok, aby skorzystać z pomocy, która ulży w życiu na obczyźnie i pomoże zacząć rozwiązywać problemy.
„A pani jest Ukrainką?”. – Jestem, a to w czymś przeszkadza?
Kiedy znalazłam się w Polsce najważniejsze było dla mnie znalezienie pracy. Chciałam mieć swoje pieniądze, ale przede wszystkim zająć czymś głowę, żeby nie myśleć o zbombardowanym domu, zabitych sąsiadach, zaczynaniu wszystkiego od nowa.
W Ukrainie byłam laborantką, a Polsce ze względu na kiepską znajmość języka praca w tym zawodzie nie była możliwa. Na szczęście w moim domu wszystkie kobiety od babci po ciocie zawsze szyły. Dla mnie usiąść przy maszynie i przerobić sobie sukienkę czy uszyć spódnicę to nie był problem. Wszystko przychodziło naturalnie. Od razu pomyślałam, że poszukam pracy jako krawcowa. Udało się.
Kiedy szef zobaczył, jak sprawnie obsługuję maszynę, jak prosto prowadzę ścieg od razu zostałam zatrudniona. Nie przeszkadza mi, że stawki są niewysokie. Zarabiam tyle, co polskie krawcowe. Nie mamdużych potrzeb, jeszcze odłożyć mi się udaje.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie koleżanki z pracy. Pierwsze uwagi pojawiły się, kiedy brygadzistka zaczęła mnie chwalić. Okazało się, że psuję im normę. Szyję więcej sztuk niż one. Ale nie wychodzę napapierosa, nie przedłużam przerwy, nie podchodzę do koleżanek, żeby pogadać, nie zerkam na telefon.Dalej robiłam swoje aż jedna z dziewczyn pokazała mi przetłumaczone w telefonie: Nie jesteś u siebie, więc stosuj się do naszych zasad.
Na początku pomyślałam, że odpuszczę, ale nie potrafię się obijać. Od zawsze przykładałam się do pracy. To, że się do mnie nie odzywają, choć na początku były mnie ciekawe, też mi nie przeszkadza. Mój polskijest fatalny, a one nie mówią po ukraińsku, więc żadna różnica. Boję się jednak, żeby od słów nie przeszły do czynów. Na razie nie było innych złośliwości, choć raz ktoś zapchał mi jakimś glutem zamek do szafkiw pracy i trzeba go było wymienić. Nie sądzę, że to przypadek, ale poza tym jest spokój. A może powinnam się dostosować do grupy i mieć święty spokój?
Edyta Kwiatkowska, psycholożka i terapeutka w Avigon.pl
Bardzo mi przykro, że doświadczyła Pani tyle niesamowicie trudnych sytuacji w Ukrainie. Ponadto opuszczając ojczyznę nie zaznała też, Pani spokoju w nowym miejscu przez to ,co dzieje się w miejscu pracy.
Prawo chroni przed mobbingiem
To o czym Pani pisze jest mobbingiem, czyli prześladowaniem, nękaniem i zastraszaniem w miejscu pracy- jest o tym mowa w polskim Kodeksie Pracy, chroni Panią prawo i takie traktowanie o którym Pani pisze nie powinno mieć miejsca. Pracodawca ma obowiązek przeciwdziałania mobbingowi, więc powinien się o tym dowiedzieć jak najszybciej.
Czy warto dostosować się do norm narzucanych przez współpracownice?
Pisze Pani, że boi się, że współpracownice mogą przejść od słów do czynów. Jest to niepokojący, mocny komunikat. Proszę się zastanowić, czy podjęła Pani jakieś działania, które mogłyby Pani pomóc? Jeśli takto jakie? A jeśli nie, to co może być pierwszym realnym krokiem do polepszenia Pani warunków pracy?Czy myśli Pani, że lepiej jest się dostosować do norm nakładanych przez współpracownice czy normy, które Pani wyrabia? Jak to wpłynie na Panią? Co by było konieczne, żeby nastała zmiana? Jak będzie wyglądało Pani życie, gdy problem o którym Pani pisze zniknie?
Czuje Pani, że przeszkodą w pracy w zawodzie jest nieznajomość języka polskiego. Czy ma Pani gdzieś w otoczeniu osoby, które mówią w języku polskim i mogłaby Pani poćwiczyć tę umiejętność? Może jakieś kursy językowe online czy nawet darmowe nagrania w sieci? Może gdzieś w okolicy są stacjonarne zajęcia językowe?
Warto pomyśleć o poprawie sytuacji zawodowej
Proszę pomyśleć co ma Pani wokół siebie, co byłoby pomocne dla Pani. Jest wiele możliwości, w motywacji w podjęciu działania do nauki: może być efekt końcowy czyli nauka języka polskiego na wystarczającym poziomie aby móc dostać pracę w wyuczonym zawodzie, lepsza komunikacja czy też niezależność w nowym kraju, w którym Pani mieszka.
Jest Pani osobą pracowitą, pełną różnego doświadczenia i zasobów. Pracowała Pani w laboratorium, posiada również umiejętności krawieckie, które nabyła w warunkach domowych. Umie Pani naprawdę bardzo dużo i ma wiele do zaoferowania w wielu dziedzinach. Warto o tym pamiętać i wykorzystać przy myśleniu o dalszej przyszłości zawodowej, jak i prywatnej.
Link do strony Avigon.pl: https://avigon.pl/
4 zasady komunikacji, aby zostać wysłuchanym i nie czuć się urażonym
Komunikacja bez przemocy to sposób na jasne przekazywanie informacji, poprawiający relacje z przyjaciółmi, współpracownikami i rodziną. Podejście to zostało sformułowane przez amerykańskiego psychologa Marshalla Rosenberga w latach 60. i opisane w jego książce "Porozumienie bez przemocy. O języku życia". Jest to komunikacja bez osądzania, bez przerzucania odpowiedzialności i bez potępiania. Opiera się na 4 komponentach: obserwacji, uczuciach, potrzebach i prośbach. Na przykład, jeśli zamiast mówić: "Zawsze się spóźniasz, bo nie potrafisz się zorganizować!" powiesz: "To już trzeci raz, kiedy się spóźniasz", druga osoba poczuje się mniej napiętnowana i usłyszy dokładnie te informacje, które chcesz przekazać. Jednak już po pierwszym zdaniu w komunikacji pojawi się mur niezrozumienia i niechęci do zmiany czegokolwiek.
Psycholożka Julia Kvasnica mówi nam, jak korzystać z metod komunikacji bez przemocy.
Jak pomóc dziecku, żeby pamięć o wojnie nie zrujnowała jego życia
Straciłaś najbliższe osoby? Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko? Zacząć żyć w obcym kraju? Nie masz przy sobie bliskich, którym mogłabyś się zwierzyć, prosić o wsparcie? Twoja mama, siostry, przyjaciółki odeszły - może na zawsze? Potrzebujesz rady, wsparcia?
Daj sobie pomóc. Napisz do nas(redakcja@sestry.eu), a my zadbamy, aby psycholożka lub terapeutka służyły Ci dobrą radą.
Może to być pierwszy krok, który ułatwi ci życie za granicą i pomoże zacząć rozwiązywać problemy.
Publikujemy poniższy list, który otrzymaliśmy od ukraińskiej uchodźczyni. Podzieliła się z nami swoją historią, ale wolała nie podawać nazwiska. Nasza redakcja szanuje prawo każdego do anonimowości. Publikujemy list w całości, a także odpowiedź psychologa.
Zrobię wszystko, żeby mu pomóc
"Trafiliśmy z moim siedmioletnim synem do Polski pod koniec marca 2022 roku. Jak zaczęła się wojna byliśmy przekonani, że tochwilowe i jak szybko się zaczęło tak szybko się skończy. Kiedy którejś nocy obudziły nas syreny zapowiadające nalot i Matwij przybiegł do mnie w piżamie. Płakał i od razu się posikał.
Myślałam, że to jednorazowy przypadek. Niestety, zaczęło się to powtarzać co noc. Po przyjeździe do Polski radziłam sobie dzięki pieluchom. Jednej nocy była sucha, kolejnej znów mokra. Mama, babcia Matwija, przekonywała, że to minie. – Stres to stres. Musi odreagować.Jak chłopak odpocznie w Polsce od tej wojny, to wszystko będzie po staremu – przekonywała.
Jesteśmy tu już ponad rok, a mój syn nadal czasami sika do łóżka. Czuje się zawstydzony i nawet zdejmuje prześcieradło. Podkładam pod nie folię, żeby nie zniszczył materaca. On sam niechętnie wspomina dom i to, co nas spotkało. Zapytał mnie tylko raz: "Myślisz, że nasz blok jeszcze stoi?". Zauważyłam, że moczenie pojawia się, gdy zobaczy coś o wojnie w telewizji lub słyszy rozmowę starszych.
Wiem, że się boi i muszę mu pomóc. Jak mam z nim rozmawiać? Jak go uspokoić? Boję się, żeby to nie był początek innych problemów dla mojego syna. Kocham go ponad wszystko i nie chcę, żeby wojna zrujnowała jego życie, które dopiero się zaczyna".
Monika Sroka-Ossowska, psycholożka w Avigon.pl
Sytuacja, w jakiej znalazł się Wasz kraj, naród, a tym samem Pani rodzina jest traumatyczna. U osób, które doświadczyły wojny może – na różnym etapie, zwykle jednak dość szybko - wystąpić wiele skutków zarówno w sferze psychicznej, jak i somatycznej.
Moczenie to reakcja na trudną emocjonalnie sytuację
Często mówimy o zaburzeniach psychosomatycznych powstałych na skutek traumatycznego doświadczenia. Może powstać także zespół stresu pourazowego (PTSD). Dobrze, że jest Pani czujna i nie bagatelizuje problemów syna. Moczenie (szczególnie moczenie nocne) u młodszych dzieci często występuje jako reakcja na trudną emocjonalnie sytuację.
Zachęcam, aby porozmawiać z synem na ten temat, by nie był to temat tabu, bo wówczas będzie wzmacniał jego poczucie wstydu, utrudniał mu dzielenie się z Panią być może innymi trudnymi emocjami, których doświadcza. Warto powiedzieć, że mimo iż moczenie to stanowidyskomfort, to jest u dzieci częstą reakcją, gdy się bardzo czegoś przestraszą. Mimo że jesteście obecnie w bezpiecznym miejscu, psychiczne poczucie bezpieczeństwa syna nadal może być zaburzone, stąd te reakcje.
Im więcej codziennej rutyny w życiu synka, tym lepiej
Na szczęście – jak sama Pani pisała- pojawiają się one rzadziej. W nocy, podczas snu, często nieświadomie odreagowujemy to, co działo się w dzień bądź czego się boimy. Dlatego szczególnie warto, aby zadbała Pani o poczucie bezpieczeństwa, przewidywalności i spokoju w ciągu dnia.
W sytuacji Pani syna im więcej rutyny, tym lepiej. Zalecam aktywności bardziej wyciszające niż pobudzające. Ograniczenie ilości bodźców, szczególnie głosowych i wizualnych - migających. Przed snem przytulanie, jakaś pozytywna książka wspólnie przeczytana lub opowiedziana, miś/poduszka/kocyk do wtulenia się podczas samodzielnego snu.
Jeśli zauważyła Pani, że jakieś konkretne bodźce wywołują u syna niepokój proszę je wyeliminować np. obrazy wojny w TV – a szczególnie wieczorem.
Wojna w Ukrainie niestety nadal trwa i ważne, żeby Pani z synem o tym rozmawiała. To, że o czymś nie mówimy nie znaczy, że to nie istnieje. A brak informacji, dezinformacja czy zasłyszane częściowo rozmowy dorosłych mogą u syna wzmagać niepokój, który w nocy może skutkowaćmoczeniem.
Warto zadbać o to, by nie był świadkiem rozmów dorosłych na temat wojny – sposób rozmowy osób dorosłych może być dla dziecka nie w pełni zrozumiały, a wówczas dziecko może nadinterpretować pewne kwestie, dopowiedzieć sobie to, co nie usłyszało czy nie zrozumiało.
Szczerość i autentyczność buduje u dziecka zaufanie wobec nas
Zachęcam, aby raz na jakiś czas, szczególnie kiedy widzi Pani ciekawość dziecka porozmawiać z nim na temat sytuacji w Waszej ojczyźnie, mówiąc prawdę, bez drastycznych szczegółów, dostosowując słownictwo do wieku dziecka. Taka rozmowa powinna być w ciągu dnia, wieczorne rozmowy powinny być na tematy przyjemne.
Warto też, aby „uspokajając dziecko” mówić prawdę, nie obiecywać czegoś, czego nie jesteśmy pewni, albo czego nie możemy zrealizować. Szczerość i autentyczność buduje u dziecka zaufanie wobec nas, a najgorszą rzeczą jest, gdy rodzic zawiedzie zaufanie dziecka.Strach, który towarzyszy Pani synowi, aby mógł zostać przezwyciężony musi być najpierw zidentyfikowany.
Jeśli chcemy zadbać o zdrowie psychiczne naszego dziecka, sami najpierw musimy być silni
Ważne, aby Pani dopytała syna, czego konkretnie się boi. Jeśli będzie Pani w stanie sama wesprzeć syna w wyeliminowaniu tego strachu (np. boi się ciemności to można zapalić mu lampkę) to proszę spróbować podjąć konkretne działania. Czasem lęki u dzieci bywają bardzo nieracjonalne, wówczas można próbować rozmawiać z nimi na ten temat, zastosować jakąś metaforę baśniową. Jeśli sytuacja emocjonalna syna będzie nadal Panią martwić zachęcam do wizyty u psychologa. Może okazać się, że potrzebna jest pomoc specjalistyczna.
Proszę w tym wszystkim pamiętać też o sobie. Pani również jest ofiarą wojny. Jeśli chcemy zadbać o zdrowie psychiczne naszego dziecka, sami najpierw musimy być silni. Być może syn przenosi jakieś niepokoje, które towarzyszą Pani lub babci. Warto się zastanowić, jaka atmosfera i stan psychiczny jest w Waszej rodzinie.
Życzę dużo sił i wytrwałości.
Link do strony Avigon.pl: https://avigon.pl/
Jak mądrze się kłócić?
Różne rzeczy zbliżają nas do rozwiązywania konfliktów. Kłócenie się to sztuka. Ważne, aby szczerze opowiedzieć partnerowi o tym, co się czuje: bez wrogości, ale też bez udawania, że wszystko jest w porządku. Psycholożka Julia Kvasnica opowiada o tajnikach "sztuki konfliktu".