Psychologia
Zdrowie psychiczne podczas wojny jest podstawą odporności człowieka. Napisz do nas, a najlepsi specjaliści w dziedzinie psychologii postarają c się pomóc
Z dnia na dzień przestaliśmy być rodziną, a staliśmy się wrogami
Straciłaś najbliższe osoby? Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko? Zacząć żyć w obcym kraju? Nie masz przy sobie bliskich, którym mogłabyś się zwierzyć, prosić o wsparcie? Twoja mama, siostry, przyjaciółki odeszły - może na zawsze? Potrzebujesz rady, wsparcia?
Daj sobie pomóc. Napisz do nas(redakcja@sestry.eu), a my zadbamy, aby psycholożka lub terapeutka służyły Ci dobrą radą.
Może to być pierwszy krok, który ułatwi ci życie za granicą i pomoże zacząć rozwiązywać problemy.
Publikujemy poniższy list, który otrzymaliśmy od ukraińskiej uchodźczyni. Podzieliła się z nami swoją historią, ale wolała nie podawać nazwiska. Nasza redakcja szanuje prawo każdego do anonimowości. Publikujemy list w całości, a także odpowiedź psychologa.
"Byłam żoną Rosjanina"
"Nie mogłam uwierzyć w swoje szczęście, kiedy mi się oświadczył. On był synem lekarzy z Moskwy, a ja córką biednych robotników. Musiałam pracować, żeby skończyć studia, ale udało mi się. Wydawało mi się, że to miłość od pierwszego wejrzenia. Poznaliśmy się na wakacjach na Krymie. Obiecał, że wróci, choć nie bardzo chciałam w to wierzyć. Wrócił, znalazł pracę i pobraliśmy się.
Jego rodzice nie byli zadowoleni z tego, że opuścił Moskwę, ale od razu mnie zaakceptowali. A kiedy dowiedzieli się, że jestem w ciąży, byli bardzo szczęśliwi. Teraz mój syn ma siedem lat i od pięciu lat wychowuję go sama. Okazało się, że mój mąż uwielbia wakacje na Krymie, gdzie lubi poznawać nowe kobiety i spędzać z nimi czas. Wysyła pieniądze na dziecko, ale ja zawsze mogłam liczyć na pomoc teściów, którzy nie mogli pogodzić się z tym, że ich syn zostawił żonę i dziecko.
Kiedy zaczęła się wojna, pierwszym życzeniem mojego syna był wyjazd do dziadków. Nie tłumaczyłam mu, dlaczego to niemożliwe. Wiedział, że musimy uciekać przed wojną i zrobiliśmy to razem z większością mojej rodziny, która wyjechała do Polski. I teraz wiem, że postąpiłam słusznie. Tu znalazłam pracę, spokój dla siebie i dziecka.
Teściowie mówili tak, jakby cytowali Putina
Mój syn często pytał o dziadków, więc próbowałem nawiązać z nimi kontakt. Ale zaczęli traktować nas jak wrogów. Nie byłam już ich córką, a mój syn nie był już ich ulubionym wnukiem. Staliśmy się Ukraińcami, których trzeba było "denazyfikować". Mówili tak, jakby cytowali Putina. Tłumaczyłam im, że rosyjskie wojska bombardują nasze domy, że musimy uciekać do Polski, ale okazało się, że mówię do ściany.
Nie pytali nas, jak się czujemy, czy brakuje nam czegoś, w czym mogliby nam pomóc. Z dnia na dzień przestaliśmy być rodziną, a staliśmy się wrogami. To smutne, jak wojna może rozdzielić rodziny. Nigdy nie zdawałam sobie z tego sprawy, dopóki sama nie znalazłam się w takiej sytuacji.
Najtrudniej jest wytłumaczyć to dziecku, które miało kochających dziadków, a teraz nie chcą oni utrzymywać z nim kontaktu. Mówię mojemu synowi, że jesteśmy daleko, w innym kraju i trudno jest nam komunikować się z jego dziadkami".
Paulina Kleniewska, psycholożka, konsultantka w Avigon.pl
Bardzo ważne jest, abyś starała się chronić swoje dziecko w tak trudnej dla Ciebie i Twojego syna sytuacji. Nie ma jednak prostej odpowiedzi na pytanie, jak rozmawiać z dzieckiem. Wszystko zależy od jego wrażliwości, tego, jak się czuje w danej chwili, jakie informacje o sytuacji otrzymał wcześniej i jakie ma relacje z rodziną. Ale kiedy twój syn zacznie nalegać na spotkanie z dziadkami lub zadawać więcej pytań, powinnaś być z nim szczera.
Prawda w końcu wyjdzie na jaw, ale można ją przedstawić delikatniej
Nie wymyślaj powodów, dla których rodzina nie może lub nie chce spotkać się z dzieckiem. Nie powinnaś też ich usprawiedliwiać, ponieważ prawda w końcu wyjdzie na jaw. Jeśli prawdziwy powód wydaje ci się zbyt bolesny, możesz powiedzieć dziecku tylko część prawdy lub przedstawić ją w delikatniejszy sposób, bez szczegółów. Moja rada jest taka, by odpowiedzieć synowi zgodnie z prawdą, pamiętając oczywiście o tym, by forma przedstawionych informacji była odpowiednia dla jego wieku. Lepiej też nie obiecywać rzeczy, których nie jest się pewnym. Lepiej po prostu powiedzieć prawdę i wyrazić swoje uczucia, na przykład: "Nie wiem, czy babcia do nas przyjedzie, ale ja jestem z tobą". Lepiej przyznać się do niewiedzy i bezradności, niż im zaprzeczać. Lepiej odbyć niezręczną rozmowę, niż nie powiedzieć nic.
Należy uważnie obserwować zachowanie dziecka
W takich sytuacjach dzieci czasami mają tendencję do obwiniania siebie, dlatego bardzo ważne jest, aby nie pozwolić dziecku czuć się winnym. Ważne jest, aby zwracać jak największą uwagę na zachowanie dziecka. Zapewnij swojego syna, że jest dobry, mądry, że go kochasz i że absolutnie nie ponosi winy za to, co się dzieje. W końcu jest wiele osób, które lubią spędzać z nim czas, a to prawdopodobnie oznacza, że jest wspaniałym chłopcem. Pomocne mogą być również bajki i opowiadania terapeutyczne. Warto pamiętać o codziennej rutynie. Postaraj się, aby dziecko jadło o tej samej porze w ciągu dnia itp. To zwiększy jego poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji.
Najważniejsze dla rozwoju dziecka jest poczucie miłości i bezpieczeństwa
Dzieci w takiej sytuacji mogą czasami odczuwać pustkę. Teraz do Ciebie należy jej wypełnienie. Pokaż dziecku, jak wiele osób je kocha: przyjaciele, bliscy znajomi lub rodzina. Najważniejsze dla rozwoju dziecka jest poczucie miłości i bezpieczeństwa. Wtedy, nawet jeśli czasami jest smutne, poradzi sobie z tymi uczuciami. Bardzo ważne jest również utrzymywanie silnej relacji z synem, do czego potrzebny jest czas i przestrzeń na rozmowy. Wynika to z faktu, że syn może powracać do pytań o swoją rodzinę na różnych etapach swojego życia. Najlepiej jest unikać zwrotów takich jak "przestali się o nas troszczyć" lub "opuścili nas".
Zaakceptowanie emocji dziecka zmniejszy jego niepokój.
Jeśli pojawią się trudne emocje, postaraj się zrozumieć jego smutek, tęsknotę, złość, a nawet bunt, pozwól mu ich doświadczyć, a nie zaprzeczaj im, pozostając blisko syna przez cały czas w tych chwilach. Pozwolenie dziecku na mówienie o swoich emocjach, przeżywanie ich i akceptowanie jest bardzo ważne. Zaakceptowanie emocji dziecka zmniejszy jego niepokój. Pozwól dziecku mieć nadzieję, nawet jeśli Ty jej nie masz. Ponadto pokazuj dziecku swoje uczucia i rozmawiaj o nich, co zwiększa intymność. Nie zapomnij jednak pokazać dziecku, że ciągle je wspierasz i troszczysz się o nie.
Nie próbuj rozwiązywać wszystkich problemów dziecka
W miarę jak chłopiec dorasta, z każdym rokiem może coraz mniej odczuwać nieobecność dziadków w swoim życiu. Więź, którą kiedyś z nimi miał, prawdopodobnie osłabnie. Staraj się pielęgnować pozytywne chwile i wspomnienia, na przykład oglądając zdjęcia, dzieląc się historiami, bawiąc się razem itp. Twoja obecna sytuacja jest poza Twoją kontrolą, ale sposób, w jaki Twoje dziecko Cię pamięta i Twoje sposoby radzenia sobie z trudnymi sytuacjami już tak. Nie próbuj też rozwiązywać wszystkich jego problemów. Najważniejsze jest zapewnienie dziecka, że jest kochane, bezpieczne i bardzo ważne. Pomocna może okazać się konsultacja z pedagogiem szkolnym lub psychologiem dziecięcym. Warto podzielić się swoimi odczuciami i pełnym kontekstem sytuacji z profesjonalistą, który może zapewnić pełne wsparcie.
Link do strony Avigon.pl : https://avigon.pl/
Jesteś zazdrosny? Być może problem jest w Tobie
Partner sprawdza twój telefon, korespondencję ze znajomymi, monitoruje kartę bankową, prosi o przesłanie zdjęć z miejsca, w którym aktualnie się znajdujesz. Czy to brzmi znajomo?
Zazdrość jest jedną z najsilniejszych i najbardziej bolesnych emocji. Powoduje stres, strach, zaburzenia nerwowe i prowokuje do kłamstw, zemsty i zdrady. Może pojawić się w romantycznych związkach, między przyjaciółmi, w środowisku zawodowym, gdy jeden z kolegów czuje, że drugi otrzymuje więcej uwagi lub szans Jednak większość dotyczy zazdrości w relacjach między mężczyznami i kobietami. Znam pary, które rozwiodły się z powodu zazdrości, a także ludzi, którym... brakuje zazdrości ze strony partnera.
"Uderzył mnie. To była kropla, która przeważyła szalę"
Tatiana, 35 lat, przedsiębiorczyni, pięć lat temu wyszła za mąż za Serhija, właściciela firmy budowlanej. Rok później jej kariera nabrała rozpędu, otworzyła własną firmę, zaczęła podróżować służbowo i przemawiać na konferencjach. Serhij stał się bardzo zazdrosny.
"Nie pozwalał mi odetchnąć. Jeśli wracałam późno w nocy, bo wracałam z imprezy biznesowej lub z biura, podejrzewał mnie o zdradę. Kiedy wyjeżdżałam w podróże służbowe, nieustannie dzwonił do mnie przez wideo i żądał, abym co godzinę wysyłała zdjęcia. Jeśli nie odpowiadałam, wpadał w furię. Doszło do tego, że czekał na mój powrót z pracy przez kilka godzin pod biurem, aby zabrać mnie do domu, mimo że miałam samochód. Jeśli byłam zmęczona i nie miałam ochoty na seks, mówił, że mam kogoś. To było naprawdę szalone! Byłam wierna mężowi, kochałam go, ale moje spełnienie zawodowe też było ważne. Wydaje mi się, że zazdrość mojego męża jest związana z jego doświadczeniami z przeszłości. Jego pierwsza żona go zdradzała. Być może ma pewne obawy, że to się nie powtórzy. Chciałam, żebyśmy poszli do psychologa rodzinnego, ale Serhij był temu absolutnie przeciwny.
Pewnej nocy gdy spałam Serhij potajemnie położył mój palec na moim telefonie, odblokował go i zaczął przeglądać moje wiadomości z mamą, siostrą, przyjaciółmi i kolegami z pracy. Poranek zaczął się od krzyków. Mój mąż znalazł korespondencję z partnerem biznesowym, w której dziękował mi za pomoc (była to sprawa osobista, kiedy zorganizowałam leczenie jego matki przez lekarza, którego znałam) i zapytał, czy podobały mi się kwiaty, które wysłał. Tego ranka Serhii nazwał mnie dziwką i uderzył. Krzyczał i zniszczył mi telefon. Później było mu przykro, przeprosił, ale to była kropla, któa przelała czarę". Tetiana złożyła pozew o rozwód. Serhij przez długi czas próbował naprawić ich relacje. Ale zazdrość znów się pojawiła. Para rozstała się. Tania przyznała, że czuje się szczęśliwa i wolna.
"Zazdrość jest przejawem troski i wielkiej miłości, gdy mężczyzna boi się stracić swoją ukochaną".
Switłana, 24 lata, dziennikarka.
Switłana spotyka się z Antonem od czterech lat. Według niej w ich związku wszystko jest idealne. Anton jest spokojny, zrównoważony, a wokół niego panuje poczucie bezpieczeństwa i stabilności. Ale Switłana, która jest emocjonalna i ma temperament, czasami wątpi w jego uczucia.
"Nie sądzę, żeby bardzo mnie kochał, bo wcale nie jest zazdrosny. Jego spokój jest irytujący. Zaczęłam go nawet prowokować. Kupowałam kwiaty, przynosiłam je do domu i mówiłam, że to od kolegi z pracy. Mój ukochany uśmiechał się i mówił, że się cieszy. Prowadziłam długie rozmowy telefoniczne ze znajomym. Anton nie pytał, kto to jest. Kiedy zapytałam go, dlaczego nie jest zazdrosny, usłyszałam, że zazdrość jest przejawem niepewności mężczyzn i że mi ufa. Dla mnie zazdrość jest przejawem troski i wielkiej miłości, gdy mężczyzna boi się utraty ukochanej.
Kilka miesięcy temu Anton pojechał na front. Nie komunikujemy się zbyt często. Myślałam, że przynajmniej teraz mój ukochany zacznie być zazdrosny. Ale on pozostaje spokojny. Wiem, że nie jest mu tam łatwo. I bardzo go kocham. Czekam na niego. Ale nie wiem, czy nasz związek się nie wypali... Nie jestem pewna, czy on mnie kocha...".
Konsekwencjami nadmiernej zazdrości mogą być groźby, zakazy, ultimatum, poniżanie, zastraszanie, bicie
Nawet jeśli założymy, że zazdrość jest normalną emocją, jak zrozumieć, gdzie leży granica między zdrową a patologiczną zazdrością? Rozmawiamy z Olgą Wakulenko, psycholożką i psychoanalityczką.
Konsekwencjami nadmiernej zazdrości mogą być groźby, zakazy, ultimatum, poniżanie, zastraszanie, bicie
Oksana Szczyrba: Co wywołuje zazdrość w związku?
Olga Wakulenko: Negatywne doświadczenia w związkach w przeszłości są ważne. Pokazuje to, jak duże było rozczarowanie z poprzednich związków lub rozwód z małżonkiem, który był spowodowany niewiernością. Zazdrość objawia się na różne sposoby. Mogą to być obelgi, oskarżenia o niewierność itp.
OS: Czy zazdrość jest znakiem wielkiej miłości?
OW: Ważne jest zrozumienie stopnia zazdrości, przyczyny jej występowania. Albo mówimy o zazdrości jako elemencie pewnego rodzaju gry między partnerami, bez agresji. Albo o patologicznej zazdrości, w której jeden z partnerów jest stale pod ścisłą kontrolą. W tym przypadku zazdrość nie może być uważana za oznakę miłości, nie mówiąc już o wielkiej miłości.
OS: Jaka jest różnica między zdrową zazdrością a patologiczną?
OW: Kiedy mówimy o zazdrości na przykład wspieranej przez niewierność lub oszustwo jednego z partnerów, mówimy o zazdrości jako świadomości swojej pozycji w stosunku do partnera.
Patologiczna zazdrość odnosi się do sytuacji, w których na przykład kobieta lub mężczyzna są stale pod ścisłą kontrolą, z monitorowaniem rozmów telefonicznych i przeglądaniem komunikatorów włącznie.
Gdy jeden z małżonków nie może spotykać się z przyjaciółmi, nawet krewnymi, chodzić do pracy, na zakupy ani zapraszać gości to niezdrowa, patologiczna zazdrość. Takie związki są opresyjne. Nie ma tu mowy o miłości.
Konsekwencjami nadmiernej zazdrości mogą być niekończące się kłótnie, groźby, separacja od dzieci, różnego rodzaju zakazy, ultimatum, poniżanie, zastraszanie i bicie. Najstraszniejszymi konsekwencjami agresji jest okrutne traktowanie. W przypadku niekontrolowanej agresji podczas scen zazdrości może nawet dojść do tragedii, gdy jeden z partnerów umrze.
OS: A co jeśli mężczyzna lub kobieta w ogóle nie są zazdrośni, czy to normalne?
OW: Zazdrość jako uczucie jest nieodłącznym elementem osobowości każdego z nas. Nawet jeśli mężczyzna lub kobieta są całkowicie pewni siebie. Jeśli dana osoba nie odczuwa zazdrości, może pojawić się pytanie, jakie uczucia blokuje i nie pozwala im ujawnić się w stosunku do siebie, i swojego partnera, lub czy po prostu go nie kocha.
OS: Jak zachować równowagę między zaufaniem a zazdrością?
OW: Możliwe jest zachowanie równowagi między zaufaniem a zazdrością w związku poprzez uświadomienie sobie, że współmałżonek nie jest twoją własnością, ma prawo do prywatności, spotykania się z przyjaciółmi, dokonywania własnych wyborów. Spotykanie się z przyjaciółmi nie oznacza, że współmałżonek przestał cię kochać. Każdy partner powinien szanować uczucia drugiej osoby i brać odpowiedzialność za swoje działania i czyny. Ważne jest również, aby rozmawiać o własnych obawach i doświadczeniach.
OS: Czy zazdrosny partner może się zmienić ?
OW: Jeśli dana osoba zdaje sobie sprawę, że jest zazdrosna i że może to zniszczyć związek, który jest dla niej cenny, wówczas istnieje szansa na przepracowanie zazdrości jako uczucia, które niszczy zaufanie między partnerami z pomocą specjalisty. Może to być terapia rodzinna prowadzona równolegle z terapią indywidualną.
OS: Czy możliwe jest zbudowanie partnerstwa z zazdrosną osobą?
ES: Każdy związek to przede wszystkim interakcja między partnerami. Muszą zrozumieć, co w sobie odnajdują, co czerpią ze związku. Często zdarza się, że jeden z partnerów lubi być zazdrosny. Daje mu to poczucie, że jest cenny dla drugiej osoby i boi się ją stracić. Ta myśl daje poczucie własnej wyjątkowości. Wtedy, być może, taki związek można nazwać partnerskim. Należy tutaj podkreślić słowo "być może".
Zazdrość nie jest "przyjacielem" w związku: to, co zaczyna się jako żart, może przerodzić się w patologiczną zazdrość i trwać latami.
OS: Jakie jest niebezpieczeństwo zazdrości?
OW Zazdrość wywołuje poczucie niepokoju u jednego z partnerów, co wpływa na jakość życia. Kobieta lub mężczyzna, który podlega ciągłej zazdrości żyje na krawędzi. Prześladuje go strach, że w jakiś sposób komunikuje się z innymi ludźmi w niewłaściwy sposób, boi się urazić partnera, ponieważ może zostać za to ukarany. Ciągły stres prowadzi do wyczerpania. Aby uniknąć "niepożądanych" sytuacji, jeden z partnerów zamyka się w sobie, przestaje komunikować się z przyjaciółmi i przestaje prowadzić aktywny tryb życia.
Jeśli zazdrość nie jest systemem wartości w związku, to para na pewno się rozpadnie. Istnieje jednak wiele par, które od lat narzekają na zazdrość, ale nadal żyją razem i budują relacje na wzajemnych pretensjach, i oskarżeniach.
OS: Jak rozwiązać konflikty związane z zazdrością?
OW: Zastanów się, czy twoja zazdrość jest uzasadniona. Nigdy nie spiesz się z obelgami i oskarżeniami. Nie bój się zacząć rozmawiać o tym, co dzieje się w parze, dlaczego pojawia się zazdrość, jakie sytuacje ją wywołały. Przydatny będzie również dialog z samym sobą: co dzieje się z wewnętrznym zaufaniem do siebie i partnera.
Gdy para nie może samodzielnie dojść do porozumienia w sprawie uczucia zazdrości, które pojawiło się w związku, a chce znaleźć zaufanie do siebie nawzajem i nadal być razem, wskazane jest skonsultowanie się ze specjalistą.
"Odkąd jestem w Polsce, śpię w koszulce mojego męża. Jej zapach to jedyne, co mnie uspokaja".
Straciłaś najbliższe osoby? Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko? Zacząć żyć w obcym kraju? Nie masz przy sobie bliskich, którym mogłabyś się zwierzyć, prosić o wsparcie? Twoja mama, siostry, przyjaciółki odeszły - może na zawsze? Potrzebujesz rady, wsparcia?
Daj sobie pomóc. Napisz do nas(redakcja@sestry.eu), a my zadbamy, aby psycholożka lub terapeutka służyły Ci dobrą radą.
Może to być pierwszy krok, który ułatwi ci życie za granicą i pomoże zacząć rozwiązywać problemy.
Ми публікуємо перший лист, який отримали від української переселенки. Вона побажала не називати її ім'я. Редакція Sestry поважає право кожного на анонімність. Ми публікуємо лист повністю, а також відповідь психолога.
"Boję się, że oszaleję z tęsknoty za mężem".
"Jestem w Polsce od końca lutego 2022 roku. Przyjechałam z matką. Mój mąż od razu poszedł na front, a nam kazał uciekać. Zostaliśmy dobrze przyjęci, zaopiekowano się nami. Mogliśmy czuć się bezpiecznie. Na początku myśleliśmy, że wrócimy do domu za miesiąc lub dwa. Niestety, wszyscy wiemy, jak to wygląda. Nadal jesteśmy w Polsce, ja pracuję, mama też znalazła pracę. Nie ma co narzekać.
Dosłownie więdnę z tęsknoty za moim mężem. Schudłam już 15 kilogramów. Czuję się jak robot. Praca, dom, praca, dom. I cały czas w mojej głowie pojawia się myśl: co z moim mężem? Czy wróci z kolejnej misji? Czy coś zjadł? Gdzie on śpi? Odkąd przyjechaliśmy, śpię w koszulce męża. Jej zapach jest jedyną rzeczą, która mnie uspokaja. Boję się, że oszaleję z tęsknoty.
Niedawno wracałam tramwajem z pracy i przede mną wsiadł mężczyzna. Używał tych samych perfum, co mój mąż. Wszędzie rozpoznaję ten zapach. Podeszłam do niego i powąchałam. Jechałam dopóki nie wysiadł, czyli pięć przystanków dalej niż powinnam. Ale to był chyba najlepszy dzień z całego naszego pobytu w Polsce: poczuć zapach mojego męża. Płakałam przez całą drogę do domu. Smutek mieszał się z radością i nie wiem, czego było więcej. Tak bardzo za nim tęsknię.
Czasami robię sobie wyrzuty: czy w ogóle wypada mi myśleć o seksie w takiej sytuacji?
Myślałam nawet o wyjeździe na Ukrainę na wakacje, ale mój mąż odradza. Nie ma nawet gwarancji, że się spotkamy. Boi się o mnie, tam są ciągłe ostrzały i bombardowania, nie chce nas narażać. A ja tak bardzo chciałabym go przytulić, kochać się z nim. Czasami robię sobie wyrzuty: czy w ogóle wypada mi myśleć o seksie w takiej sytuacji? Ale w końcu przypominam sobie, jak dobrze nam było i tęsknię za nim. Tęsknię za jego dotykiem, za jego smakiem. Nikogo nie kocham tak bardzo jak jego.
Coraz trudniej jest czerpać siłę z czegokolwiek
Jesteśmy razem od siedmiu lat. Jest najlepszym człowiekiem, jakiego znam. Boję się też, że wojna go nie zmieni. To nie jest normalne, kiedy nagle zostajesz wyrwany z codziennego życia i idziesz na wojnę. Jest we mnie tyle skomplikowanych myśli i boję się, że pewnego dnia nie będę miała siły, by sobie z nimi poradzić. Coraz trudniej jest mi czerpać siłę z czegokolwiek. Wiem, że mam mamę, ale mam wrażenie, że jest jej lepiej niż mnie. Mój tata zostawił nas, gdy byłam mała, a ona zawsze radziła sobie bez mężczyzny. Ja tak nie potrafię. Mama mówi, że to tylko tydzień, miesiąc. Poradzimy sobie, musimy poczekać. Ale ja mam coraz mniej siły".
Лукаш Воланін, психолог, фахівець з кризового втручання Avigon.pl
Szanowna Pani, Bardzo dziękuję za list do redakcji. Trudno mi sobie wyobrazić, jak wielki strach musi Pani odczuwać, myśląc o mężu walczącym o ocalenie ojczyzny dla siebie i dla Pani. Bardzo mi przykro, że musi Pani przez to przechodzić, ale podziwiam również Pani odporność, ponieważ wbrew wszelkim przeciwnościom losu walczy Pani o siebie i swojego ukochanego.
Pani mąż na pewno chce, abyś żyła Pani jak najlepiej
Rozumiem, że tęsknota za mężem, za ciepłem intymności i bezpieczeństwem jest naturalną i normalną potrzebą. Niestety, te trudne warunki i niepewność, kiedy i czy mąż wróci, są z pewnością bardzo trudne do zniesienia. Proszę, proszę pomyśleć, że Pani ukochany przechodzi przez to samo, tylko prawdopodobnie nie może spać w Pani koszuli, że tęskni za Panią i liczy dni do powrotu, ale jednocześnie nie chce Pani narażać. Proszę pomyśleć o chwili, gdy wróci, jak chciałby Panią znaleźć, jak na pewno chciałby, żebyś się Pani nie martwiła i starała się żyć jak najlepiej dla siebie i dla niego.
To będzie dla niego wielka nagroda wiedzieć, że walczył, ale Pani również walczyła, aby żyć uśmiechnięta i szczęśliwa. Proszę postarać się o nim myśleć i chociaż nie wie Pani, kiedy wróci, powinna być Pani na to gotowa. Proszę nie usychać z tęsknoty, ale znaleźć siłę do walki. Tak jak Pani mąż walczy i znajduje siłę, Pani również nie powinna się poddawać się w codziennym życiu.
Stres, przez który przechodzi Pani mąż, może być dla niego trudnym doświadczeniem, więc będzie potrzebował Pani siły.
Będzie to dla niego wielka nagroda, gdy zobaczy, że jego ukochana uśmiecha się i czeka, nie jest przygnębiona, ale stara się żyć. Obawiasz się Pani, że mąż się zmieni. Stres, przez który przechodzi, może być dla niego trudnym doświadczeniem, dlatego będzie potrzebował Pani siły. Życzliwość, troska, cierpliwość to także kolejne argumenty, by zebrać siły i mieć je, gdy ukochany wróci. Będziecie ich bardzo potrzebować.
Opierając się o jego koszulę każdej nocy, czując i pamiętając jego zapach, wspominając piękne i cudowne chwile, proszę tworzyć w głowie scenariusze tego, co Pani zrobi, gdy wróci.
Proszę nie bać się prosić o wsparcie osób z Twojego otoczenia. Może Pani także znaleźć coś innego do zrobienia, aby zabić czas. Warto porozmawiać z bliską osobą, bo trudne emocje są mniej męczące, gdy ma się z kim o nich porozmawiać. Życzę siły i wszystkiego najlepszego.
Link do strony Avigon.pl: https://avigon.pl/
Skąd brać siłę?
Psycholog dzieli się z naszymi czytelnikami swoją wiedzą na temat tego, jak przezwyciężyć kryzys. Czasami podstawowy zestaw uczuć może pomóc osobie przezwyciężyć trudną sytuację i dosłownie przywrócić ją do życia.
To bardzo ważny film o tym, czym różni się stres od sytuacji kryzysowej, jak właściwie sobie pomóc i jaką rolę odgrywa w tym społeczeństwo, własna wyobraźnia i wiara. Jest w tobie coś, co jest silniejsze niż jakakolwiek armia na świecie i każdy może nauczyć się korzystać z tego psychologicznego narzędzia, jeśli jest uważny na siebie.
Strach, który nas wzmacnia
Jeśli nie czujesz się pewnie co do przyszłości, spróbuj zrozumieć, jak reaguje twoje ciało. Poczuj ziemię lub podłogę pod stopami. Jeśli wiesz jak zapanować nad niepewnością, możesz znaleźć siłę nawet w strachu o przyszłość.Planowanie krótkoterminowe, wyobrażanie sobie przyszłości - lista prostych rzeczy, które są dla ciebie ważne w przyszłości - może stać się źródłem zasobów i latarnią morską, która cię poprowadzi. Co najważniejsze, pamiętaj, że przyszłość nie jest czymś, co wydarzy się z czasem. To coś, co przeżywamy już teraz.
Seks podczas wojny
Nerwy i uczucia napięte jak struny: podczas wojny życie seksualne przypomina ciągły dysonans poznawczy. Z jednej strony występuje wzrost libido, a z drugiej całkowity brak pożądania seksualnego. Psychika mężczyzn w sytuacji kryzysowej skupia się na prokreacji, a dla kobiet ważniejsze jest bezpieczeństwo. Wojna to straszny stres, który wpływa na całe ciało .Z psychologicznego punktu widzenia wojna jest jednym z najwyższych stopni zagrożenia dla życia i zdrowia. Hormon stresu, kortyzol, blokuje produkcję hormonów płciowych. Może to skutkować nieregularnymi miesiączkami, niestabilną erekcją u mężczyzn, a nawet jej brakiem.
Co dzieje się z naszym pożądaniem seksualnym i zdolnością do cieszenia się intymnością podczas wojny? Jak powinny wyglądać nasze relacje z partnerami? Radzi seksuolożka Julia Kvasnica radzi:
Po co mi psycholog? Przecież mogę porozmawiać z przyjacielem
W przytulnej kawiarni delektuję się gorącą herbatą i rogalikiem. Za oknem pada deszcz, ludzie spieszą pod parasolami, niektórzy chowają się pod dachami domów lub wbiegają do środka. Sielankę poranka przerywa kłótnia dwóch dziewczyn przy sąsiednim stoliku. Są tak blisko, że słyszę każde słowo. Jedna mówi mi, jak bardzo jest zmęczona życiem. Ile można żyć z napadami paniki! Druga wyjaśnia wysokim głosem: - "Potrzebujesz pomocy specjalisty". Jej przyjaciółka zalewa się łzami: "Chcesz, żebym poszła do terapeuty? Chcesz mnie tam zaciągnąć siłą? Nie jestem chora psychicznie! Nie pójdę! Jestem zdrowa!" Dziewczyna zaczyna histeryzować. Goście kawiarni odwracają się w stronę dziewczyn i szepczą.
Bardzo często spotykam się z przypadkami, kiedy krewni, znajomi i przyjaciele z problemami psychologicznymi nie chcą odwiedzić specjalisty. Każdy ma swój własny powód: to zbyt drogie, nie jestem szalony, mam z kim porozmawiać, jestem swoim własnym psychologiem. W Ukrainie wciąż nie ma kultury zadbania o zdrowie psychiczne Jeśli boli cię ząb, idziesz do dentysty. Jeśli sprzęt się zepsuje, oddajemy go do naprawy. A kiedy psują się relacje z samym sobą lub ze światem zewnętrznym, błędnie myślimy, że poradzimy sobie sami. Na Zachodzie szukanie pomocy psychologicznej jest tak naturalne, jak pójście do terapeuty z przeziębieniem. Wielu ludzi sukcesu szczerze mówiło mi w wywiadach, że ze swoimi problemami byli u psychologa. Żaden z nich nie powiedział, że mu to zaszkodziło, wręcz przeciwnie, podkreślało, że ich życie zmieniło się na lepsze. A każdy psychoterapeuta ma swojego psychoterapeutę.
Psycholog, psychoterapeuta i psychiatra - czy jest różnica?
Wojna różnie wpływa na ludzi. Ostrzał, naloty, strach o życie własne i rodziny, utrata bliskich, rozłąka - wszystko to pogarsza stan psychiczny. Ukraińców czeka długi proces powrotu do zdrowia psychicznego. I musi się on rozpocząć już teraz.
Przyjrzyjmy się, dlaczego potrzebujemy psychologa, nawet jeśli mamy kanały YouTube, specjalistyczną literaturę i niezawodnych przyjaciół, którzy wysłuchają, i udzielą ci porady. Na początek ważne jest, aby nie mylić pojęć. Psycholog, psychiatra i psychoterapeuta to nie to samo.
Jewhen Pilecki, psycholog, psychoterapeuta CBT (terapii poznawczo-behawioralnej), doktor, profesor nadzwyczajny, wyjaśnia, że psycholog to specjalista, który ukończył wydział psychologii i posiada pełne wykształcenie psychologiczne. "To teoretyk-praktyk, który najczęściej pomaga ludziom w różnych sytuacjach życiowych: konfliktach, kwestiach związanych z pracą, edukacją, życiem osobistym. Psychiatra to lekarz, osoba z wyższym wykształceniem medycznym, która posiada odpowiedni dyplom i licencję. Psychiatrzy najczęściej zajmują się poważnymi zaburzeniami i leczą pacjentów za pomocą leków. Kim jest psychoterapeuta? Może nim być psycholog lub psychiatra, który otrzymał specjalne wykształcenie psychoterapeutyczne w szkole psychoterapii. Psychoterapeuci pracują z ludźmi za pomocą tematów konwersacyjnych. Zarówno psycholodzy, jak i psychoterapeuci mogą dodatkowo przejść szkolenie w odpowiedniej szkole i wykorzystać swoją wiedzę w praktyce" - wyjaśnia Jewhen Pilecki.
Krewni zamiast psychologa - tak czy nie?
Oczywiście rozmowa w cztery oczy ma pewien efekt terapeutyczny np. zyskujemy poczucie bezpieczeństwa i zrozumienia, ale matka, siostra czy przyjaciółka nie są specjalistami od psychoterapii. Dlatego wsparcie ze strony członków rodziny może być nawet szkodliwe. To tak, jakby iść do kardiologa leczyć ząb.
Psycholog jako profesjonalista zapewni obiektywne spojrzenie na sytuację. Z drugiej strony krewni mogą być subiektywni i zaangażowani emocjonalnie, co utrudnia omówienie problemu.
Kolejnym ważnym argumentem jest poufność. Psychologowie są prawnie zobowiązani do jej zachowania. Możesz swobodnie rozmawiać o swoim życiu osobistym bez obawy o ujawnienie twojego problemu.
Psychologowie zazwyczaj specjalizują się w określonych obszarach i technikach, takich jak psychologia dziecięca, terapia rodzinna, psychoterapia poznawczo-behawioralna, uzależnienia itp. Są przygotowani, by głęboko zrozumieć twój problem.
Dysponują specjalnymi technikami radzenia sobie z różnymi problemami, takimi jak depresja, lęk, konflikty itp. Mogą zaoferować skuteczne strategie i metody pomagające przezwyciężyć trudności. Oczywiście, jeśli nasz przyjaciel ma wyższe wykształcenie i szkolenie z zakresu psychologii, może zapewnić nam profesjonalne wsparcie.
Według Jewhena Pileckiego, , relacje z krewnymi mogą być uciążliwe w kontekście świadczenia profesjonalnej pomocy psychologicznej. Na przykład, w niektórych sytuacjach trudno jest zachować poufność lub zapewnić obiektywne spojrzenie. Dlatego istnieją standardy etyczne, których psychologowie muszą przestrzegać, niezależnie od tego, czy pracują z własnymi krewnymi, czy z innymi klientami.
Kolejna ważna kwestia: widzisz, że ktoś bliski potrzebuje pomocy specjalisty, ale kategorycznie odmawia szukania pomocy - jak dziewczyna w kawiarni narzekająca na ataki paniki. Czy należy nalegać na konsultację ze specjalistą?
Jewhen Pilecki mówi, że nie można nikogo zmusić:
"Spójrzmy na tę sytuację używając metafory. Jeśli ktoś stoi na skraju klifu, pierwszą rzeczą, którą chcesz zrobić, jest pociągnięcie go za ręce, ubranie i odciągnięcie od przepaści. To zły pomysł. Ponieważ osoba ta zacznie stawiać opór. I może być jeszcze gorzej.
Najlepszą rzeczą do zrobienia w tej sytuacji jest usiąść obok tej osoby i dać jej znać, że jesteś obok, że widzisz, że czuje się źle. Daj jasno do zrozumienia, że jesteś gotów pomóc. A kiedy człowiek będzie gotów poprosić o pomoc, pomóż jej".
Skąd mam wiedzieć, czy potrzebuję pomocy psychoterapeuty?
Uświadomienie sobie, że potrzebujesz terapeuty, może być ważnym krokiem w kierunku poprawy samopoczucia psychicznego i emocjonalnego. Oto kilka sygnałów, które mogą wskazywać na potrzebę konsultacji ze specjalistą:
1. Trudności emocjonalne: stale doświadczasz stresu, lęku, depresji, paniki lub innych negatywnych emocji, które wpływają na Twój nastrój i jakość życia.
2. Relacje interpersonalne: masz problemy w relacjach z krewnymi, współmałżonkiem, dziećmi lub współpracownikami.
3. Utrata bliskiej osoby: Po stracie bliskiej osoby możesz potrzebować wsparcia specjalisty, aby uporządkować swoje uczucia i opracować strategie radzenia sobie z nimi.
4. Problemy z poczuciem własnej wartości i szacunkiem do samego siebie: jeśli masz niską samoocenę lub stale czujesz się nieważny.
5. Uzależnienia i złe nawyki: jeśli masz problemy z alkoholem, narkotykami, hazardem lub innymi złymi nawykami.
Jeśli doświadczasz któregokolwiek z tych objawów lub innych trudności psychologicznych, nie wahaj się skontaktować z licencjonowanym psychologiem lub psychoterapeutą. Zapewnią oni wsparcie, zrozumienie i narzędzia potrzebne do poprawy zdrowia psychicznego, i jakości życia.
Czy powinienem spotkać się z psychoterapeutą, gdy nie ma takiej potrzeby?
Znam ludzi, którzy chodzili do psychoterapeutów z ciekawości. Czy psychoterapia może być przydatna w zapobieganiu problemom ze zdrowiem psychicznym?
Jewhen Pilecki wyjaśnia: "To rodzi pytanie dla terapeuty: co powinienem zrobić z tym pacjentem? Zazwyczaj osoba przychodzi do terapeuty z pewną prośbą, problemem. Jeśli dana osoba nie ma żadnej prośby, specjalista powie: "Usiądźmy i porozmawiajmy". Ale co z tego? Jeśli człowiek jest szczęśliwy, ma już metody, sposoby na utrzymanie swojego stanu. Jest to więc większy problem dla terapeuty, ponieważ nie wie, jak pomóc".
Як обрати психотерапевта?
Ostatnio pojawiło się wielu "pseudopsychologów", którzy wezmą pieniądze za wizyty, ale nie poprawią twojego stanu psychicznego. Istnieje kilka ważnych kryteriów wyboru psychoterapeuty. Yevhen Pilecki radzi, na co zwrócić uwagę:
- "Specjalista musi posiadać specjalistyczne wykształcenie - pełne psychologiczne lub medyczne. Warto dowiedzieć się, w jakiej szkole pracuje (jeśli jest psychoterapeutą), jakich metod pracy używa (jeśli jest psychiatrą). Nie wahaj się żądać wyjaśnień kwalifikacji specjalisty. Jeśli okaże się, że psychoterapeuta kłamie na temat swoich dyplomów lub pracuje bez odpowiedniego wykształcenia, uciekaj.
- Powinien to być specjalista, który dobrze zna konkretną metodę psychoterapeutyczną.
-Doświadczenie w rozwiązywaniu konkretnych problemów.
- Dobrze, jeśli psychoterapeuta należy do psychoterapeutycznej (krajowej lub międzynarodowej) społeczności lub organizacji. To potwierdza jego kwalifikacje.
- Jeśli czujesz się niekomfortowo, bo czujesz się manipulowany, obrażany, a terapeuta zachowuje się niezgodnie z zasadami (np. częstuje cię kawą), protestuj, bo to niedopuszczalne.
Zdrowie psychiczne jest tak samo ważne jak zdrowie fizyczne. Ignorowanie problemów psychologicznych może prowadzić do poważnych konsekwencji. Wizyta u psychologa nie jest oznaką słabości. Wręcz przeciwnie, jest to krok w kierunku samopoznania i poprawy jakości życia. Jednocześnie pozostaj w relacjach z rodziną i przyjaciółmi. Oba te aspekty mogą się wzajemnie uzupełniać, tworząc zrównoważone podejście do zdrowia psychicznego i rozwoju osobistego.
Wybór zawsze należy do Ciebie: żyć według utartego scenariusza, odczuwać strach, apatię, ataki paniki, niepokój, agresję lub szukać pomocy u psychologa, uwalniać negatywne emocje i rozwiązywać problemy. Stać się szczęśliwym, zdrowym i odnoszącym sukcesy. Przecież nikt nie może zrobić tego za Ciebie.
Jesteś zły? Śpiewaj!
Taniec, śpiewanie w łazience, niemy krzyk i zmięta kartka papieru pomogą odwrócić uwagę, ale co najważniejsze, musisz przeanalizować i zrozumieć, co dokładnie uruchamia ten mechanizm.
Od początku inwazji Rosji na Ukrainę na pełną skalę, psychologowie coraz częściej są pytani o to, jak radzić sobie z emocjami typu gniew. Niepewność życiowa, naruszenie granic osobistych, trudności w przystosowaniu się do nowego środowiska i inne "skutki uboczne" wojny tylko przyczyniają się do wzrostu tego uczucia.
Skuteczne porady psycholożki Julii Kvasnytsia mogą pomóc w kontrolowaniu swoich emocji i wzięcia za nie odpowiedzialności. Obejrzyj:
Kochankowie na odległość
Ponad sześć milionów Ukraińców szukało schronienia przed wojną za granicą. Prawie dwa miliony z nich to kobiety w wieku od 18 do 44 lat. Jest to wiek, w którym ludzie są najbardziej aktywni seksualnie. Znaczna liczba kobiet wyjechała za granicę bez swoich mężów. Jak odległość wpływa na związki i życie seksualne? Czy w ogóle możliwe jest uprawianie seksu podczas wojny? Jak stres wpływa na nawyki seksualne Ukraińców? Zapytałyśmy o to Julię Kwaśnicę, psycholożkę, seksuolożkę, członkinię ukraińskiego, europejskiego i polskiego stowarzyszenia analizy transakcyjnej [Analiza transakcyjna to podejście terapeutyczne wykorzystywane do badania komunikacji międzyludzkiej, zachowań i problemów osobistych - red.]
Olga Neskorodiana: Każdy z nas, niezależnie od miejsca zamieszkania, żyje w niepokoju. Pierwszy szok i strach minęły, zadanie "przetrwania" zostało zrealizowane, podstawowe potrzeby zaspokojone i mamy podstawowe poczucie bezpieczeństwa. Następnie w piramidzie Maslowa [piramida Maslowa to hierarchiczny system potrzeb człowieka opracowany przez amerykańskiego psychologa Abrahama Maslowa.red.] znajdują się rodzina, intymność i przyjaźń. Co dzieje się z naszymi relacjami, z naszą seksualnością?
Julia Kwaśnica: Najważniejszą relacją w naszym życiu nie jest relacja z partnerem, ale z samym sobą. Zrozumienie własnego ciała, uczuć, potrzeb i umiejętność ich wyrażania. Ta wojna sprawia, że dorastamy. Mamy w sobie wiele infantylnego oczekiwania czegoś od kogoś. To nasza historyczna, kulturowa trauma [Chodzi o to, jak Imperium Rosyjskie, a następnie ZSRR zniszczyły samoświadomość zniewolonych narodów, kiedy niebezpiecznie było wyróżniać się z tłumu - okazywać indywidualność. System potrzebował posłusznych trybików, które można było łatwo kontrolować - red.] Teraz to wszystko się zwielokrotniło. W tym momencie każdy musi sam zdecydować: czy zamierzam czekać, aż ktoś powie mi, jak znów żyć, czy też zamierzam wziąć odpowiedzialność za swoje życie i je kontrolować?
ON: Więc te wszystkie instrukcje typu "5 sposobów na rozpalenie ognia namiętności" lub "10 zwrotów, które uczynią z ciebie boginię seksu" nie działają?
JK: Może to działa w przypadku niektórych osób. Ale tylko wtedy, gdy przedyskutujesz to ze swoim partnerem. Gdybym przeczytała ten artykuł, zdecydowała, że zamierzam wzniecić "pożar" i zaczęła testować "wskazówki" na moim niczego niepodejrzewającym mężu, w odpowiedzi możesz usłyszeć: "Wszystko w porządku? Co się z tobą dzieje?". Takie niespodziewane nowości, w połączeniu ze stresem wojennym i odległością między parą, mogą być przytłaczające. Bardzo ważne jest, aby rozmawiać i dyskutować - to właśnie utrzymuje nas przy życiu emocjonalnym. Zwykle ta sfera emocjonalna obumiera. Silny stres ujawnia pewne aspekty relacji międzyludzkich i prowadzi do załamania komunikacji. Sprawy, na które nie zwracaliśmy uwagi lub które ignorowaliśmy w warunkach przedwojennych, stają się bardziej dotkliwe, potęgowane przez różne czynniki, takie jak odległość, problemy finansowe, i w końcu musimy zwrócić na nie uwagę. Na pierwszy plan wysuwa się więź emocjonalna między partnerami. I w tym momencie każdy musi wziąć na siebie połowę odpowiedzialności za związek.
ON: Jak to wygląda w seksie?
JK: Jestem odpowiedzialna za własne uczucia, moim obowiązkiem jest znać swoje ciało, rozumieć swoje potrzeby i mówić o nich partnerowi. Muszę opisać, w jaki sposób chcę otrzymywać przyjemność. Jesteśmy na odległość, ale daję mu wystarczająco dużo informacji o sobie, o tym, co sprawia mi przyjemność, o moich oczekiwaniach wobec niego. On dzieli się tymi samymi informacjami. Przyczynia się to do rozwoju fantazji seksualnych, które są bardzo ważną częścią naszego zdrowia seksualnego i osobistego.
ON: Mówimy o sytuacjach, w których istnieje pożądanie, a ludzie szukają sposobów na jego zaspokojenie. Może go jednak nie być. Jak stres wpływa na libido?
JK: Po rozpoczęciu inwazji na pełną skalę miałam wiele zgłoszeń od pacjentów, że ich libido jest albo za wysokie, albo za niskie. Ludzie zaczęli się bać. Ale to naturalne, ponieważ każdy organizm reaguje na stres na swój własny sposób. Na poziom pożądania seksualnego wpływa wiele czynników - stan psychiczny, czynniki społeczne i kulturowe, zdolność do socjalizacji, adaptacja do nowego środowiska. Ale także urazy fizyczne, takie jak uszkodzenie obszarów mózgu odpowiedzialnych za zachowania seksualne, leki, choroby przewlekłe lub takie, które nasilają się pod wpływem stresu. Poziom libido jest również związany ze stanem układu hormonalnego. Na przykład kortyzol jest hormonem stresu, który blokuje produkcję hormonów płciowych, a który otrzymujemy w ogromnych dawkach podczas wojny. Wszystko to ma złożone znaczenie.
ON: Co zrobić, aby przywrócić normalność?
JK: Normą jest to, co nie sprawia nam dyskomfortu. Trzeba obserwować siebie i skupiać się nie na zewnętrznych wskaźnikach. Nie na statystykach, ale na własnych odczuciach. Trzeba wspierać swoje ciało i dbać o nie. Przeszło przez wiele stresów. Wykonało szaloną, ważną i niezwykle trudną pracę. Przetrwało. Przynajmniej fizycznie. Musimy mu pomóc. Przede wszystkim mówimy o zdrowym śnie, zdrowej żywności i sporcie. Bardzo ważne jest utrzymanie ciała w dobrej kondycji fizycznej. Jeśli nic się nie zmienia, należy udać się do lekarza i poddać się badaniom. Jeśli wskaźniki fizjologiczne są w normie, należy zadbać o stan psychiczny.
ON: Wyobraźmy sobie, że zadbaliśmy o nasze ciała i nawiązaliśmy kontakt werbalny ze sobą i naszym partnerem. Co robimy z pożądaniem seksualnym?
JK: Odległość tłumi pożądanie seksualne, ale okoliczności zewnętrzne nie muszą psuć naszego związku. Nic nie stanie się samo, jeśli każdy z uczestników nie podejmie wysiłku. Przede wszystkim musimy planować, negocjować, znajdować czas dla "nas", na intymność, dyskutować, zanurzać się w życiu drugiej osoby - i nie mówimy tu o codziennym życiu i zwykłych sprawach. Musimy tworzyć wspólne rytuały i wyrażać fantazje seksualne. Najlepiej, gdy mamy wystarczająco dużo czasu na relaks. Istnieje wiele zdalnie sterowanych gadżetów, które pozwalają partnerom angażować się w proces na odległość. Jeśli jednak z różnych powodów nie możesz uprawiać wirtualnego seksu, możesz masturbować się, zadzwonić do męża i poprosić go, aby po prostu pozostał w kontakcie, bez wideo, nawet nic nie mówiąc - po prostu posłuchaj, jak go sobie wyobrażasz. Jednak nowe warunki życia mogą zmienić granice w związku. Wiele par daje sobie nawzajem zielone światło na uprawianie seksu z innymi osobami. Każdy wybiera to, co mu odpowiada, nie ma uniwersalnych recept. Najważniejsze to pozostać w kontakcie. I nie chodzi tu o jakiś impuls, ale o ważne rzeczy, o decyzje dorosłych.
ON: Wiele rodzin nie wytrzymuje próby odległości, w szczególności z powodu zazdrości. Czy jest jakiś przepis na radzenie sobie z nią?
JK: To, co dzieje się teraz między nami, opiera się na zaufaniu. I dzięki niemu przetrwaliśmy. Kwestia zaufania jest kwestią indywidualną. Bardzo często słyszymy "nie mogę ci ufać", "zapracuj" - tak jakby druga osoba musiała na nie zapracować. Jest to błędne przekonanie. Zdolność do zaufania rozwijamy w bardzo młodym wieku. Jest to związane z teorią przywiązania - kiedy mam potrzeby, moja matka na nie reaguje. Na przykład, gdy jestem głodna lub trzeba mi zmienić pieluchę. Otrzymuję odpowiedź ze świata zewnętrznego, więc wszystko jest w porządku, co oznacza, że jestem bezpieczny, świat odpowiada na moje potrzeby. W ten sposób kształtuje się zaufanie. Bo w dzieciństwie jesteśmy zależni od rodziców i tylko dzięki nim możemy przetrwać. Przede wszystkim trzeba poradzić sobie z samym sobą. Jeśli masz podobne uczucia, musisz porozmawiać o nich za pomocą komunikatu "ja". Tutaj mówimy tylko o naszych doświadczeniach. Na przykład: "Mam wrażenie, że mnie zdradzasz, ponieważ..." i wyjaśnij, co czujesz. Zamiast tego ludzie mają tendencję do mówienia: "Czuję, że mnie zdradzasz, uzasadnijmy to", "Miałem sen, więc zdradzasz". W ten sposób unikamy własnej odpowiedzialności - a nasz partner jest zszokowany. Możemy jedynie wziąć odpowiedzialność za nasze uczucia i działania. Możemy tylko zapytać naszego partnera, a dopiero potem wyciągnąć wnioski, czy mu wierzyć.
ON: Po zwycięstwie wrócimy do domu jako inni ludzie. Każdy z nas zdobył nowe doświadczenie, nabył nowe nawyki i smaki. Stare życie nie będzie już istniało. Jak zaakceptować nową rzeczywistość i "odnowionego" partnera?
JK: Jedyne, o co możemy prosić partnera, to cierpliwość i zrozumienie, a w przypadku braku zrozumienia - wsparcie i akceptację. Musimy dać mu to samo. Jednocześnie potrzebujemy przestrzeni i chęci, aby pokazać nasze nowe oblicze w tym związku. Daj sobie czas. Na przykład ustal pewien okres, po którym porozmawiasz o tym, jak bardzo się zmieniłeś, co Ci odpowiada, a co nie w partnerze. I pamiętaj, aby porozmawiać o wszystkim bez skarg i oskarżeń, poprzez własne uczucia. Jeśli wziąłeś na siebie odpowiedzialność i zdecydowałeś się pozostać w związku ze swoim partnerem, powiedz mu o tym: "Może i mamy chwiejny charakter, ale wiem, że chcę z tobą zostać. Więc proszę, pomóż mi. Kiedy nadejdzie kolejny punkt krytyczny, proszę o wsparcie i jestem gotowa wesprzeć także ciebie". Wiele się zmieniło wewnątrz i na zewnątrz mnie, ale moja decyzja, by cię kochać i być z tobą, nie uległa zmianie". To jest proces, wszystko musi iść krok po kroku. Zadaj sobie pytanie: "Czego chcę? Szybko czy jakościowo?". I pamiętaj, że efekt szybkich decyzji szybko zanika.
Syndrom winy ocalałego: czy można być szczęśliwym, gdy inni mają problemy?
Wojna podzieliła życie każdego z nas na przed i po. Zniszczone miasta i wsie, okaleczone losy, rozdarte dusze. Ukraińcy, którzy znaleźli się w bezpiecznym miejscu mają poczucie winy
"Wstydziłem się, że jestem bezpieczny. Pomagałem innym, ale czułem, że nie robię wystarczająco dużo"
Jesteśmy naprawdę zmęczeni wojną, niestabilnością i niepewnością. Wielu Ukraińców zostało zmuszonych do wyjazdu do innych krajów. Według badania przeprowadzonego przez Ukraiński Instytut Przyszłości, 8,6 miliona Ukraińców wyjechało i nigdy nie wróciło od początku pełnej inwazji Rosji na Ukrainę. Wielu z nich miało poczucie winy
Oto kilka takich historii:
Olena, nauczycielka, 38 lat.
Wyjechała z Kijowa do Warszawy pierwszego dnia inwazji na pełną skalę. W Polsce udało jej się dostać pracę na uniwersytecie. Po raz pierwszy poczuła się winna w czerwcu ubiegłego roku, kiedy dowiedziała się, że rakieta uderzyła w dom obok jej rodziców w Siewierodoniecku. Później jej rodzice przeprowadzili się do mieszkania Oleny w Kijowie, ponieważ ich dom został całkowicie zniszczony przez Rosjan podczas jednego z ataków. Olena przyznała, że często czuła się winna, że tak naprawdę nie wiedziała, jak źle było jej rodzicom, przez co musieli przejść. Olena sama poradziła sobie z tym syndromem: po prostu zaczęła bardzo ciężko pracować.
Iryna, 42 lata, nauczycielka.
Irynie i jej siedmioletniej córce cudem udało się wydostać z rodzinnej Buczy, wyjeżdżając pod ostrzałem. Do końca nie chciała wyjeżdżać, ale mąż ją zmusił, bo tak było lepiej dla dziecka. Najpierw pojechali do krewnych na zachodniej Ukrainie, potem do Krakowa, gdzie przygarnęli ich obcy ludzie. Mąż Iryny zginął na froncie wiosną 2022 roku. Kobieta czuła się strasznie winna za jego śmierć, za to, że go zostawiła i udała się w bezpieczne miejsce. Poczucie winy przerodziło się w depresję i apatię
"Przestałam czuć smak życia, prawie nie spałam i nie jadłam. Czas się zatrzymał. Wszystko wokół mnie było czarne. Wydawało się, że będzie to trwać wiecznie, gdyby moja córka nie powiedziała: "Mamo, jeśli nie chcesz się uśmiechać, ja też nie będę"" - mówi Iryna, ledwo powstrzymując łzy
Córka przywróciła ją do życia.
Katia, studentka, 19 lat.
Ze łzami w oczach opuściła rodzinny Charków. W mieście pozostali tylko jej dziadkowie, ale odmówili wyjazdu ze względu na wiek i stan zdrowia. Katia pojechała ze swoim kotem do matki we Włoszech. Dowiedziała się, że jej charkowskie mieszkanie zostało zniszczone. Na szczęście jej krewni przeżyli. Mówi, że ogarnęło ją poczucie winy: dlaczego nie została tam z rodziną? Albo dlaczego nie przekonała ich do wyjazdu?
"Wstydziłam się, że jestem bezpieczna. Pomagałam innym, ale zawsze czułam, że nie robię wystarczająco dużo. Musiałam robić więcej, lepiej" - mówi Katia.
Uczucia te prześladowały dziewczynę przez ponad 3 miesiące. Matka zmusiła ją do wizyty u psychoterapeuty
Віра, журналістка, 28 років
Viera opuściła Kijów dopiero w maju, kiedy zdała sobie sprawę, że jej psychika nie wytrzymuje ciągłych dźwięków ostrzeżeń o nalotach i eksplozjach. Zaczęła mieć ataki paniki. Pojechała do Irlandii do przyjaciół. Poczucie winy po raz pierwszy pojawiło się po rozmowie z przyjaciółkami z Ukrainy, które zarzucały jej, że ona czuje się dobrze i nie wie, jak źle czują się one. Viera nieustannie kłóciła się z dziewczynami, które jej nie rozumiały. Czuła się winna. Często myślała, że na Ukrainie mogłaby zgłosić się na ochotnika i zrobić więcej, aby wygrać, niż tutaj w Irlandii, pracując w sklepie. Mówi, że musiała przestać komunikować się z niektórymi przyjaciółmi z Ukrainy, po czym poczuła się lepiej. Kilka miesięcy temu Katia wróciła na Ukrainę.
Nie ma jednego wytłumaczenia, dlaczego niektórzy ludzie rozwijają w sobie poczucie winy ocalałego w podobnych okolicznościach, a inni nie. Według psycholożki i psychoterapeutki Anny Pawlik ważne jest połączenie cech charakteru i temperamentu, a także światopoglądu. Na przykład, jeśli dziecko zostało wychowane ze zwiększonym poczuciem winy za zachowanie niezgodne z ustalonymi normami i zwykle czuło się winne, to w obecnej sytuacji poczucie winy może być znacznie nasilone.
"Człowiekiem może kierować strach przed potępieniem przez innych, którzy pozostali w krytycznej sytuacji, podczas gdy on sam nie podzielił ich losu. Dokładnie to widzimy u rodaków, którzy mogą otwarcie oskarżać ewakuowanych i tymczasowo przesiedlonych o brak patriotyzmu i zdradę. Takie narracje z pewnością pogłębiają syndrom ocalonego wśród przymusowych migrantów" - mówi Anna Pawlik.
Osoby z PTSD rzadko szukają pomocy u psychoterapeutów. W praktyce Anny Pawlik syndrom ten był wykrywany u klientów dopiero podczas pracy z uczuciem ciągłej tęsknoty, bólem w klatce piersiowej, bezsennością, płaczliwością i apatią. Dopiero chęć poprawy samopoczucia uświadamiała ludziom, że u podstaw leży wstyd, na przykład z powodu ewakuacji za granicę.
Czym jest poczucie winy ocalałego i dlaczego się pojawia
Zespół winy ocalałego to psychologiczna reakcja na traumatyczną sytuację, która może wystąpić u żołnierzy, ofiar przemocy lub osób, które przeżyły klęski żywiołowe. Ukraińcy przeżywający wojnę na własnej ziemi mogą również doświadczyć tego syndromu po przeżyciu niebezpiecznych sytuacji lub utracie bliskich.
Olena Sedelnikowa, psychiatrka, psychoterapeutka psychoanalityczna, trenerka i superwizorka Ukraińskiego Stowarzyszenia Psychoterapii Psychoanalitycznej (UAPP) oraz sekretarz UAPP, ma doświadczenie jako wolontariuszka i psychoterapeutka w Warszawie. Wyjaśnia, że syndrom ocalałego jest częścią zespołu stresu pourazowego.
"Jest to poczucie winy i wstydu jako reakcja na traumatyczne wydarzenia, których dana osoba doświadczyła i zdołała przetrwać oraz znaleźć się w bezpiecznym miejscu. Na przykład, gdy osoba w strefie walk jest świadkiem śmierci swoich towarzyszy broni. Jest to bardzo traumatyczne doświadczenie, które może wpłynąć na resztę życia. Trzeba się z tym jakoś uporać, ale nie da się o tym zapomnieć. Kiedy mówimy o uchodźcach, którzy uciekli z niebezpiecznych regionów, poczucie winy może być silniejsze, jeśli zostawili swoją rodzinę i przyjaciół w niebezpieczeństwie. Może pojawić się poczucie winy, że w tej strasznej sytuacji mają się znacznie lepiej niż inni: dobrze śpią, mają mieszkanie i wsparcie finansowe. Jeśli mamy łatwiejsze, lepsze życie podczas wojny, może to powodować poczucie winy ocalałego i poczucie wstydu".
Co ciekawe, psychologowie również borykają się z tym syndromem. Julia Onukowa, terapeutka Gestalt, członkini Związku Psychologów i Psychoterapeutów Ukrainy, wolontariuszka, trenerka, nie planowała opuszczać Ukrainy, ale opiekowała się swoją przykutą do łóżka babcią, która złamała biodro i przeprowadziła się do Kijowa trzy lata temu. Kiedy pojawiły się ostrzeżenia o nalotach, starsza pani wstawała z łóżka i natychmiast upadała - to była jej reakcja na stres. Julia i jej babcia przeprowadziły się do Lwowa. Następnie dziennikarze z niemieckiego kanału telewizyjnego przeprowadzili z nią wywiad. Niemiecki lekarz obejrzał wywiad i zaprosił babcię Julii na operację do Hamburga. Siódmego dnia wojny Julia i jej babcia wyjechały do Niemiec. Aby nie czuć się winną, że ocalała, Julia robi wszystko, co w jej mocy: pracuje z ukraińskimi dziećmi w szkole i założyła klub dla kobiet.
"Mogę dowiedzieć się, co czuje moje ciało, moje emocje i myśli oraz co mogę z tym zrobić. To prosta zasada który bardzo pomaga - nie tylko w sytuacji poczucia winy za to, że się wyjechało" - mówi Julia Onukova.
Jakie są objawy syndromu winy ocalałego
Stopień nasilenia objawów zależy od ogólnego stanu psychicznego danej osoby, rodzaju układu nerwowego i okoliczności, w jakich się znajduje
Alesia Biwalkiewicz, psychoterapeutka, mówi, że ważne jest, by podzielić objawy na fizyczne i psychiczne: "Objawy fizyczne obejmują bóle głowy, które przekształcają się w przewlekłe, utratę apetytu (ciało odmawia jedzenia), nudności, bezsenność i kołatanie serca. Objawy psychologiczne: ciągłe myśli i wspomnienia traumatycznej sytuacji, osoba ogląda ją raz po raz jak film; ciągła drażliwość, wahania nastroju, apatia, utrata motywacji, gdy osoba nie rozumie, dlaczego powinna żyć, budzić się, iść do pracy. Poczucie bezradności (nie wiem, co z tym zrobić, nie wiem, jak wpłynąć na sytuację, czuję się zagubiony). Gdy syndrom się przedłuża, mogą pojawić się myśli samobójcze.
Te same objawy pojawiają się, gdy osoba przenosi się do bezpiecznego miasta, przechodzi przez traumatyczną sytuację: wszyscy zginęli, ale ona przeżyła. I nie mają wyjaśnienia, dlaczego ona przeżyła, a inni nie. Objawy występują również u osób, które obserwują określoną sytuację. Ludzie obwiniają się za to, że nie byli w stanie powstrzymać wojny, wpłynąć na jakieś procesy. Wśród moich pacjentów jest wiele takich osób.
Niektórzy ludzie mogą poradzić sobie z syndromem winy ocalałego samodzielnie, podczas gdy inni muszą szukać profesjonalnej pomocy. Nie należy zrzucać odpowiedzialności za swój stan psychiczny na przyjaciół lub rodzinę.
Według Oleny Sedelnikowej, silne poczucie winy i obsesyjne pragnienie powrotu do domu wyróżniają się na tle wszystkich tych objawów. Takich ludzi prześladują myśli, że powinni byli zostać i walczyć do końca, a nawet umrzeć. Co więcej, ludzie mogą zadawać sobie pytanie, czy mają prawo żyć bezpiecznie, czy w ogóle mają prawo dalej żyć, skoro inni zginęli na wojnie.
"Z własnego doświadczenia znam wiele kobiet, których mężowie bronią Ukrainy na froncie. Czują się dumne ze swoich mężów, ale też mają wiele obaw o swoje życie. Te kobiety mogą popaść w apatię, żyć bez radości, nie chcą nic robić. Nawet jeśli idą do pracy, działają mechanicznie. Dzieci bardzo na tym cierpią: obciążamy je naszymi nieuwolnionymi bolesnymi uczuciami. A to może prowadzić do jeszcze większego poczucia winy u matki. Dzieci będą próbowały "ożywić" taką matkę. Inna sytuacja ma miejsce, gdy dana osoba jest przepełniona gniewem. Czasami jest to lepsze niż poczucie winy. Normalne jest na przykład odczuwanie nienawiści do wroga. Jednak agresja może być później skierowana na krewnych, przyjaciół lub na samego siebie" - wyjaśnia Sedelnikova.
Jak niebezpieczny może być ten syndrom
Poczucie winy ocalałego może mieć negatywny wpływ na zdrowie, ponieważ często towarzyszy mu zespół stresu pourazowego, lęk, depresja, niska samoocena i poczucie winy za przeżycie. Osoba może czuć się niegodna dobrego samopoczucia.
Andrij Gerasimenko, psychoterapeuta i psychiatra zapewnia, że alarm powinien zostać podniesiony, gdy objawy są opóźnione: "Jeśli doświadczasz negatywnych emocji i wspomnień w ciągu dnia, jasne jest, że nie jest to normalne. Jeśli trwa to dwa tygodnie lub dłużej, należy udać się do lekarza. Jeśli są to pojedyncze epizody po przeczytaniu postu w mediach społecznościowych, wiadomości lub obejrzeniu filmu, to minie".
To, czy rozwiną się u ciebie objawy zespołu ocalałego, zależy od twoich przeszłych doświadczeń - nieprzepracowanych traum z dzieciństwa
Czy to normalne, że nie doświadcza się syndromu ocalałego
Istnieje opinia, że poczucie winy czyni z nas prawdziwych Ukraińców. Nie możemy siedzieć cicho, gdy ktoś inny walczy na froncie, tka sieci, organizuje pomoc humanitarną. Jeśli więc nie czujemy się winni, to nie jesteśmy patriotami. W rzeczywistości poczucie winy nie ma nic wspólnego z patriotyzmem. Brak poczucia winy jest całkiem normalny.
Julia Onukowa podkreśla: "W dzisiejszych czasach wszystkie reakcje, które mogą wydawać się nienormalne, są całkiem normalne, każdy ma swoją własną reakcję na traumatyczne wydarzenia. Być może osoba, która nie odczuwa wstydu, już coś robi, świadomie lub podświadomie. Osoba mogła też zbudować jakiś rodzaj obrony i w ten sposób straciła wrażliwość na wszystkie wydarzenia. Może się jej wydawać, że w ogóle nic nie czuje".
Co zrobić, gdy zauważysz objawy zespołu ocalałego u swoich bliskich
Ważne jest, aby wspierać bliskich, którzy doświadczają syndromu winy. Wysłuchaj ich, pozwól im się otworzyć i wyrazić swoje myśli i uczucia. Nie oceniaj ani nie próbuj zmieniać ich uczuć
Alesia Biwalkiewicz ostrzega: "Bardzo często widzimy w ludziach to, co tak naprawdę jest w nas. Ważne jest, aby porozmawiać z daną osobą. Jeśli nie je lub nie śpi dobrze, należy zalecić jej wizytę u specjalisty. Możesz pomóc słowami, czynami lub umawiając się na konsultację".
Спробуйте допомогти рідним знайти позитив, зосередитися на приємних аспектах життя і нагадайте, що вони мають право на щастя і благополуччя. Підтримуйте їх у пошуку нових цілей та інтересів, які допоможуть знайти новий сенс життя.
Jak sobie pomóc, gdy czujesz się winny
Według psychologów i psychiatrów, w pierwszych miesiącach wojny było wiele przypadków syndromu ocalałego. Obecnie liczba przypadków zmniejszyła się, a większość ludzi zdołała się przystosować. Każdy może pomóc sobie w stresujących sytuacjach, stosując się do zaleceń psychiatrów i psychoterapeutów. Oto najważniejsze z nich:
Julia Onukowa, terapeutka Gestalt, członkini Związku Psychologów i Psychoterapeutów Ukrainy: "Ważne jest, aby wykonywać pracę z ciałem. Wydychamy więcej niż wdychamy. Wyobraź sobie, że musisz zgasić świeczkę na torcie i dmuchać przez długi czas. To właśnie powinieneś robić, gdy czujesz niepokój. Musisz także poprawić swoją rutynę, pracować ze swoimi myślami (pamiętaj, dlaczego powstały, wyjaśnij sobie, dlaczego żyjesz, stwórz własne znaczenia i określ swoją misję). Pracować ze swoimi emocjami. Jeśli czujesz się smutny i chcesz płakać, powinieneś to zrobić. Rób to, co jest przydatne. Przydatne nie tylko dla ciebie, ale i dla innych".
Andrij Gerasimenko, psychoterapeuta, psychiatra: "Słuchaj rad psychoterapeuty i stosuj się do wszystkich zaleceń. Ustal harmonogram dnia i snu.
Znajdź kontakt z ludźmi w podobnej sytuacji. Dużo rozmawiaj. Społeczność daje pewność siebie
Nie czytaj wiadomości, które nasilają negatywne emocje. Tak, trzeba oglądać i czytać wiadomości, ale w sposób dozowany i najlepiej rano. Przed pójściem spać, 3-4 godziny wcześniej, radzę nie czytać żadnych negatywnych informacji
Przydatna jest zróżnicowana aktywność fizyczna. Napięcie mięśni zawsze wyraża stopień niepokoju. Ćwiczenia pomagają rozluźnić mięśnie i zmniejszyć napięcie emocjonalne
Musisz zadbać o wszystkie trzy obszary: myśli, emocje i ciało. Nad każdym elementem należy pracować, aby mniej energii pozostawało na bezproduktywne działania. Są to filmy, kontakty, wspólne wędrówki z przyjaznymi emocjonalnie ludźmi, czytanie. Rozwijaj się intelektualnie. Wykonuj ćwiczenia pamięciowe, zadania matematyczne, ćwiczenia logiczne. Nie działaj w stanie emocjonalnym, nie kieruj się wnioskami wyciągniętymi na podstawie emocji. Gdy emocje są chłodne i stonowane, wtedy wnioski są zdrowe
Dobrym ćwiczeniem jest usiąść i napisać listę rzeczy, których się nie robi: nie przekazuję pieniędzy na siły zbrojne, nie wyplatam sieci, nie idę na linię frontu. I pisz aż do absurdu - na przykład napisz tysiąc razy "Nie modlę się za siły zbrojne".
Musimy zrozumieć, że wojna jest procesem globalnym, na który nie mamy wpływu.
Anna Pawlik, psycholożka, psychoterapeutka: "Przede wszystkim trzeba zgodzić się z samym sobą, że nie będzie łatwo i dać sobie czas, żeby ten syndrom minął. Powiedzmy tydzień, miesiąc lub sześć miesięcy. Pomoże to psychice dostosować się do powolnego, ale nieuniknionego leczenia. Przez cały ten czas wykonuj ze sobą pracę umysłową:
- Gdy poczucie winy jest przytłaczające, pamiętaj o prawdziwych przyczynach traumatycznej sytuacji. Przeniesienie uwagi na czynnik zewnętrzny osłabia fałszywe poczucie winy
- Pozwól sobie na wyrażanie pojawiających się emocji: bądź smutny lub szczęśliwy. Tłumione emocje pogarszają stan psychiczny
- Znajdowanie podobnie myślących osób, komunikowanie się z ludźmi, którzy mieli podobne doświadczenia
- Zrób coś dla innych. Zrekompensuj poczucie niezasłużonej winy własną użytecznością: zostań wolontariuszem, wyjaśnij sytuację w mediach społecznościowych, przekaż darowiznę na potrzeby ofiar
- Przenieś uwagę z siebie na swoich bliskich: dzieci, rodziców, sąsiadów i życie lokalnej społeczności. Zainteresuj się ich samopoczuciem i popraw relacje. Jeśli wyznaczysz sobie cel, aby stać się przyjacielem, lepszą matką, pokazać swoje umiejętności innym (rysowanie, śpiewanie, robótki ręczne, bieganie w maratonach, jazda na rowerze), twoja samoocena wzrośnie.
Bardzo przydatne jest angażowanie się w kreatywne i fizyczne działania: sadzenie ogrodu, sprzątanie domu, tworzenie domów dla bezpańskich zwierząt itp. Wszystko to pomoże przywrócić wewnętrzną równowagę i odnaleźć wewnętrzną siłę.
Olena Sedelnikowa, psychiatrka, psychoterapeutka psychoanalityczna: "Najważniejszą rzeczą jest rozróżnienie między tym, co straciłeś, a tym, co ci pozostało. Zobaczysz, że zostało coś, czego nikt nie może odebrać: talenty, umiejętności. Jeśli masz krewnych, którzy zostali na Ukrainie, możesz się uspokoić: dostanę pracę, a jeśli sytuacja się pogorszy, moja rodzina będzie mogła do mnie przyjść. Stanę się dla nich wsparciem. Jeśli w rodzinie jest dziecko, moja matka zawsze zadba o jego stabilny stan psychiczny.
Ważne jest również szukanie nowych kontaktów i znajomości. Radzę też chodzić do muzeów, teatrów i odwiedzać nowe ciekawe miejsca
Pogodzić się z tym, zaakceptować cały ten horror. Nie chodzi o zaprzeczanie, czy wypieranie strat, bo to też ma poważne konsekwencje. Trzeba rozmawiać z przyjaciółmi i znajomymi o stratach, rozpaczy, strachu o przyszłość, i o życie bliskich.
Czas trwania syndromu zależy od dostępności osób chętnych do pomocy. Bardzo dziękuję Polakom za przyjście z pomocą Ukraińcom. My, Ukraińcy, musimy zrozumieć, że nie możemy wrócić do poprzedniego życia. Nawet po zwycięstwie wszystko będzie inne. Ale Ukraina będzie istnieć. Bardzo ważne jest, aby nie tracić nadziei.
Alesia Biwalkiewicz, psychoterapeutka: "Pierwszą rzeczą, którą wszyscy Ukraińcy muszą zrozumieć, jest to, że nigdy nie będziemy tacy sami jak wcześniej. Wojna zmieniła wszystkich i każdy z nas nauczy się czegoś z tych traumatycznych wydarzeń. Jeśli masz narzędzia do samopomocy, używaj ich każdego dnia. Jeśli czujesz się dobrze, to świetnie. Możesz jednak poprawić swój stan, powracając do kilku podstawowych punktów.
1. Strach o życie i strach przed utratą ukochanych osób to podstawowe ludzkie reakcje, które zapewniają przetrwanie. Nie można ich w pełni kontrolować, ponieważ jest to poziom biologiczny. To normalne, że się boimy
2. Ratowanie siebie i swojej rodziny jest słuszne. Ukraina i ważni dla ciebie ludzie tego potrzebują. Potrzebują cię żywego
3. Możemy zacząć działać zgodnie z zasadą koła w naszym życiu. Zobowiązujemy się pomagać ludziom słowem lub filiżanką herbaty - do wyboru. Zawsze zaczynamy od naszego wewnętrznego kręgu, a następnie przechodzimy do następnego, do naszych przyjaciół. Można nawet po prostu do siebie pisać - to daje bardzo silne wsparcie. Potem jest krąg sąsiadów, znajomych, kolegów z pracy. Następnie można udać się do centrów wolontariatu. Pomaganie innym podnosi naszą wartość i nadaje życiu sens
4. Zwracaj uwagę na proste radości. Nie zapominaj o życiu, jakie prowadziłeś przed wojną. Tak, wojna zmieniła wszystko, ale nie odebrała ci możliwości uprawiania sportu, znalezienia dobrej pracy, wychodzenia z przyjaciółmi, rozmawiania z rodziną. Wojna zmieniła wszystko, ale nie odebrała możliwości odczuwania radości życia.
5. Wybierz dzień i zdecyduj, że będzie dobry. Poszukaj sposobów, aby tak było.
Życie toczy się dalej i ma ogromne znaczenie
Chociaż poczucie winy ocalałego może być trudne, ważne jest, aby zrozumieć, że życie toczy się dalej i ma wielkie znaczenie. Ważne jest, aby rozwijać samoświadomość i samoakceptację, aby zrozumieć, że poczucie winy ocalałego jest niesprawiedliwe i niepotrzebne. Ważne jest, aby nauczyć się akceptować siebie jako ocalałego i znaleźć pozytywny sens we własnym życiu, być wdzięcznym za każdy dzień i czcić pamięć tych, którzy zginęli
Rezygnacja z odpoczynku i radosnych chwil nie pomoże nam wygrać wojny, a wyczerpanie psychiczne może sprawić, że ją przegramy. Aby pomóc Ukrainie i jej mieszkańcom, trzeba najpierw pomóc sobie. To nie wy rozpoczęliście wojnę, to nie wy niszczycie miasta i zabijacie ludzi. Wszyscy musimy pozostać przy swoich zasobach i pracować w swoich miejscach.
Ważne jest, aby być razem. Kochać, marzyć, snuć plany, cieszyć się każdą minutą życia, które zostało nam dane. Potrzebujemy radości, troski o siebie nawzajem, umiejętności uwolnienia emocji i pójścia dalej.
Jest to ważny fundament naszego zwycięstwa i dalszego życia w zdrowym społeczeństwie
Zdjęcia z prywatnych archiwów ekspertek i ekspertów
Przydatne linki
- Centrum Edukacji i Rozwoju, ul. Towarowa 25A, Warszawa
- Pomoc dla uchodźców z niepełnosprawnościami Stowarzyszenie Mudita, ul. Na Zakolu Wisły 12A, 30-729 Kraków
- Polskie Forum Mig racyjne - Fundacja Polskie Forum Migracyjne, ul. Górczewska 137, III piętro, 01-109 Warszawa; infolinia: +48222552202
- Projekt wsparcia psychologicznego Ministerstwa Edukacji i Nauki Ukrainy RAZEM.
- Bezpłatne konsultacje z psychologami i psychoterapeutami.
- Bezpłatne porady psychologiczne dla rodziców i dzieci "La Strada-Ukraina" (https://www.facebook.com/childhotline.ukraine).
Nie odkładaj życia na później. O lęku i wojnie
Wojna. Jedną z najczęstszych reakcji emocjonalnych na nią, na zagrożenie i niepewność, jest lęk. "Sestry" zapytały psychoterapeutę Romana Melnychenko o wpływ strachu na psychikę i sposoby radzenia sobie z nim.
Oksana Szczyrba: Czym jest lęk i skąd się bierze?
Roman Melniczenko: Istnieje różnica między strachem jako emocją a lękiem jako stanem. Strach zawsze ma konkretną przyczynę. Niepokój - nie zawsze. W stosunkowo bezpiecznym miejscu osoba może odczuwać niepokój, ale nie jest to strach. Niepokój może jednak przerodzić się w intensywny strach, atak paniki. Lęk jest reakcją naszego organizmu na stresujące warunki. Niepewność, zagrożenie życia, możliwość utraty pracy lub bliskich - te czynniki, pojedynczo i razem, mogą powodować niepokój o przyszłość.
Istnieje wiele czynników, które powodują niepokój
Ludzie mogą być niespokojni, umiarkowanie niespokojni i mało niespokojni, co jest zdeterminowane przez strukturę genetyczną i nie zmienia się, podobnie jak kolor oczu. Nie oznacza to jednak, że osoba z wysokim poziomem lęku jest skazana na cierpienie. Każdy może wpływać na swój stan lękowy za pomocą różnych metod
Wychowanie również ma znaczenie. Jeśli dziecko dorasta w niespokojnym, agresywnym środowisku, rozwinie w sobie zachowania lękowe
Ważne jest, w jaki sposób dana osoba tłumaczy sobie to co się dzieje. Niektórzy ludzie dostosowują się do stresujących sytuacji, podczas gdy inni stają się niespokojni. Istnieje nawet ryzyko wystąpienia zaburzeń lękowych
OC: Jakie są różne rodzaje zaburzeń lękowych?
RM: Jest ich wiele. Na przykład istnieje zaburzenie lękowe bliskie panice. Istnieje ogólny niepokój, który nie przekształca się w zaburzenie lękowe. Istnieje stres pourazowy, który jest reakcją osoby na wyjątkowo silny stres. Jest to zaburzenie obsesyjno-kompulsywne
Podczas wojny większość ludzi doświadcza ogólnego niepokoju, który może przekształcić się w zaburzenie lękowe, prowadzące do ataków paniki i depresji.
OC: Jakie mogą być objawy zaburzeń lękowych?
RM:Niepokój, nerwowość, słaby sen, zwiększone tętno, nieuzasadniony strach nawet w sytuacji, gdy jest bezpiecznie, wahania nastroju, utrata pozytywnych emocji, upośledzenie pamięci, agresywność, drażliwość, nasilenie uczucia "przyjaciel czy wróg" (gdy osoba szuka wrogów wszędzie - wśród krewnych, dzieci, przyjaciół).
Jeśli osoba żyje w stanie lęku przez okres do miesiąca (niektórzy eksperci mówią o dwóch lub trzech tygodniach, ja z mojej praktyki terapeutycznej mówię - do miesiąca), ma te stany codziennie i nie ustępują, należy udać się do specjalisty.
Konsekwencją mogą być zaburzenia lękowe i ataki paniki, które będą wymagały poważnego leczenia
Na początkowych etapach nie ma potrzeby wizyty u specjalisty, ale ważne jest, aby osoba wzięła odpowiedzialność za swój stan i nie ignorowała objawów
OC: Co może powodować lęk?
RM: Trzeba zadawać sobie właściwe pytania, spoglądając w głąb siebie i obserwując emocje, które pojawiają się, gdy idziesz do pracy lub zostajesz w domu. W taki sposób możesz określić przyczynę niepokoju. Kiedy wyzwalacz lęku jest znany, zastanów się, jak sobie z nim poradzić.
W niektórych sytuacjach możemy poradzić sobie sami, ale są okoliczności, na które nie mamy wpływu np. alarmy przeciwlotnicze, koniec wojny.
Pracuję z personelem wojskowym. Jeden z moich pacjentów został ranny. Podczas wojny radził sobie z lękiem, ale kiedy wrócił do domu, jego uczucia nasiliły się aż do ataków paniki. W szczególności, gdy mówimy o żołnierzu, miał on do czynienia z okolicznościami siły wyższej. W takich przypadkach konieczna jest wizyta u specjalisty.
TS: Dlaczego niepokój pojawia się u kobiet, które od początku wojny wyjechały za granicę i są bezpieczne?
RM: Istnieje wiele czynników, które prowadzą do niepokoju. Dla niektórych będzie to niepokój unoszący się w powietrzu. Są przypadki, w których nic się nie dzieje, a pojawia się lęk i odwrotnie. U osób, które przeprowadziły się za granicę, pojawia się niepewność przyszłości. Ludzie nie wiedzą, gdzie będą mieszkać, gdzie będą pracować, co stanie się z ich mężami, którzy są na froncie. Nie ma więc znaczenia, gdzie dana osoba się znajduje. Nadal może cierpieć na zaburzenia lękowe.
OC: Jak odróżnić normalną reakcję na stres od patologicznego lęku np. podczas wojny?
RM: Istnieją trzy sposoby reagowania na siłę wyższą. Dwa z nich są złe, a jeden dobry. Pierwszym złym jest wyparcie, kiedy ktoś mówi: "To się wkrótce skończy, wszystko będzie dobrze, nic się nie stanie", albo żyje się tak, jakby wojny nie było. Ale wyparcie jest tymczasowe, w pewnym momencie dopadnie cię i spowoduje zaburzenia lękowe lub depresję. Drugim złym sposobem jest łączenie się. Dzieje się tak na przykład wtedy, gdy dana osoba przebywa za granicą i nigdy nie słyszała ostrzeżeń o nalotach, ale jest tak połączona z wojną, że nie może się uspokoić. Nawet gdy nie ma alarmu, nie może żyć. Po prostu siedzi w Internecie, czyta wiadomości, widzi liczbę ofiar.
I jest jeszcze trzecia droga, zwana adaptacją, pomiędzy fuzją a przemieszczeniem. Jest to akceptacja wojny jako figury, jako personifikacji - każdy ma swoją, Osoba mówi: "Wojna jest z nami, nie wiem, kiedy się skończy, a skoro mówię wojnie "tak", to ją akceptuję".
Kiedy akceptuję wojnę, jak żyję? Robię coś. Musimy mieć plany, gdzie pracować, odpoczywać i jak cieszyć się życiem, ponieważ odkładanie życia na później jest złe. Podczas wojny musi istnieć życie.
Czym jest zły i normalny lęk? Każdy lęk, który jest doświadczany, gdy nie ma ku temu powodu, jest już patologiczny. Ważna jest jego intensywność i czas trwania. Niepokój wpływa na zdrowie i powoduje wiele chorób. Nie ma organu, który nie cierpiałby z powodu stresu. Jeśli nie weźmiesz odpowiedzialności za pozbycie się stresu, możesz wyrządzić sobie wiele krzywdy. Bo stres odbiera życie.
OC: Jak przezwyciężyć niepokój? Jakie praktyki pomagają skupić się na pozytywnych aspektach życia podczas wojny?
RM: Zalecam systematyczne podejście. Istnieje wiele literatury psychologicznej na temat zaburzeń lękowych. Radzę ją przeczytać. Na YouTube psychologowie publikują wiele przydatnych filmów z praktycznymi poradami. Można też znaleźć ćwiczenia i techniki pozwalające przezwyciężyć lęk. To właśnie oznacza wzięcie odpowiedzialności. I nie ma ogólnej porady "wdychaj i wydychaj". Potrzebne jest indywidualne podejście.
Wojna to test dla psychiki. Możesz jednak poradzić sobie z lękiem, jeśli zadziałasz na czas. Nie zapominaj o więziach społecznych: społeczność, przyjaciele i rodzina mogą być twoim wsparciem.
Regularna aktywność fizyczna pomaga zmniejszyć niepokój przez produkcję endorfin, które poprawiają nastrój i ogólny stan zdrowia.
Zdrowe odżywianie i sen pomagają zmniejszyć niepokój. Skuteczne są techniki relaksacyjne - medytacja, głębokie oddychanie i inne.
Ciągły strumień negatywnych informacji przyczynia się do niepokoju. Ograniczenie czasu spędzanego przed ekranem i wybór wiarygodnych źródeł informacji pomoże zmniejszyć efekt przeciążenia informacyjnego. W trudnych sytuacjach ważne jest, aby nie bać się szukać profesjonalnego wsparcia. Psychoterapeuci, psycholodzy i psychiatrzy zapewnią niezbędną pomoc w przezwyciężeniu lęku i opracowaniu psychologicznych strategii skutecznego radzenia sobie (strategie radzenia sobie w stresującej sytuacji - red.).
Radzenie sobie z lękiem podczas wojny wymaga połączenia strategii fizycznych, psychologicznych i społecznych. Ważne, aby zrozumieć, że uczucie niepokoju jest normalne i istnieje wiele sposobów na zapewnienie odporności psychicznej i zdolności radzenia sobie z negatywnymi emocjami. Najważniejsze to szybko reagować.
Pieniądze, małżeństwo, wojna. Czy da się zbudować stabilny związek z obcokrajowcem?
Zwykłe scenariusze zachowań nie sprawdzają się. Uchodźczynie muszą nauczyć się budować relacje na nowo, biorąc pod uwagę specyfikę kultury, do której trafiły i mentalność jej przedstawicieli
Nie wszyscy są gotowi otwarcie mówić o trudnościach, błędach i porażkach w życiu osobistym. Nasze bohaterki, mieszkające w różnych krajach Europy, nie chcą, aby ich bliscy wiedzieli o ich życiu prywatnym, dlatego proszą o zachowanie anonimowości. Ich doświadczenia są jednak ciekawe. Zwłaszcza, że spośród kilku milionów ukraińskich kobiet, które opuściły kraj z powodu wojny, niektóre próbują zbudować nowe życie z nowymi partnerami.
Jak się okazało, wojna wpłynęła również na podejście do bolesnych tematów w relacjach osobistych.
«Було страшно, що сконаю на чужині під акомпанемент російських наративів»
Olena ma 31 lat i od półtora roku mieszkała we Francji lub Belgii, w zależności od decyzji jej byłego już partnera. W przeciwieństwie do wielu osób, na początku inwazji na pełną skalę nie udała się w nieznane, ale do swojego ukochanego. Poznała Jeana-Baptiste'a latem 2020 roku na Tinderze. Dwa miesiące później przyjechał do Kijowa, aby się z nią spotkać.
Wychodziłam ze związku z mężczyzną, który nie wiedział, czego chce. Na naszej pierwszej randce powiedziałam mu tak: "Stary, chcę mieć rodzinę i dzieci. Chcesz tego?" Zapewnił mnie, że tak. Później okazało się, że hipotetycznie chciał zarówno rodziny, jak i dzieci. I może kiedyś później.
Lekcja pierwsza: wszystko, co ważne, musi być sformułowane w postaci konkretnych pytań i wyjaśnione. Europejczycy w ogóle, a Francuzi w szczególności, nie spieszą się z nawiązywaniem relacji. Spotykanie się przez ponad 5 lat i życie osobno jest dla nich normą. Małżeństwo, gdy dzieci idą na studia, jest również normalne. Olena przyjechała w marcu 2022 roku i wprowadziła się do niego, a przyjaciele Jeana-Baptiste'a byli szczerze zaskoczeni szybkością rozwoju tego związku. Drugim odkryciem były pieniądze.
Olena doszła do wniosku, że Francuzi są dość skąpi, nie ma sensu oczekiwać, że ktoś ją zaprosi do restauracji.
Olena była przyzwyczajona do samodzielnego utrzymywania się, więc fakt, że wszystkie wydatki zostaną podzielone na pół, odpowiadał jej. Dopóki nie straciła pracy. Kiedy skończyły się jej oszczędności, zdała sobie sprawę, że musi poprosić o pomoc. A nie wiedziała, jak.
"On nie wstydził się prosić mnie o pieniądze, to było normalne, że mówił: 'Słuchaj, daj mi 40 euro na benzynę'. To był problem: on mnie prosił, a ja nie mogłam tego zrobić. To było bardzo dziwne: on prosi mnie o pieniądze, ja mu je daję, a kiedy nie mam pieniędzy, nie mogę ani odmówić, ani go poprosić. Z obcokrajowcami trzeba rozmawiać, trzeba ich prosić".
Olena mówi, że mogłaby sobie z tym jakoś poradzić. Gdyby nie spór o wartości, który wybuchł w związku gdy Rosjanie najechali Ukrainę.
Okazało się, że dla jej francuskiego przyjaciela nie wszyscy Rosjanie są źli, Rosja nie jest najeźdźcą, a okrucieństwa na Ukrainie są straszne, "ale to wojna, co można zrobić". Jeśli nie akceptuje tego "punktu widzenia", to jest ekstremistką. W Europie "każdy musi być szanowany"
"Tolerancja wobec Rosjan i wojny, niechęć do zrozumienia mojej traumy i jej przyczyn i przekonanie, że nie potrafię zrozumieć różnych punktów widzenia - to było stanowisko mojego partnera. To europejski liberalizm, w którym normalne jest mówienie, że Krym należy do Rosji, bo było "referendum", a mówienie, że Rosja jest państwem terrorystycznym jest ekstremizmem. I nie można w ogóle mówić o terroryzmie, bo nie ma żadnego dokumentu, który by to potwierdzał. A ja tęskniłam do ludzi, którym nie musiałabym wyjaśniać, co się naprawdę zdarzyło i ttumaczyć, skąd się wzięła moja trauma. ". Rzuciłam się w wolontariat, on mnie naprawdę wciągnął.
Mówimy różnymi językami
Julia przyjechała do Polski z Charkowa. Żartuje, że przywiozła ze sobą niskie standardy relacji. Kiedy spotkała mężczyznę, który był szczerze zainteresowany jej życiem, emocjami i myślami, była zaskoczona i zakochała się. Był emocjonalnie zaangażowany w ich związek w najszerszym możliwym zakresie. Mieli jednak różne podejścia do pewnych kwestii. Na przykład, kto powinien płacić na randce.
- Mówisz, że wszyscy faceci zawsze za ciebie płacili. Ale wygląda na to, że cię kupowali.
- Nie. W naszym kraju jest to uważane za normalne zaloty.
- Jak się do niego zaleca? Co dla niego robi?
- Cóż, po prostu tam jest.
- Więc żeby kobieta chciała spędzać z tobą czas, musisz dać jej pieniądze?
Spotykają się od sześciu miesięcy, ale ona wciąż nie może zmusić się do płacenia za nich oboje, a on też nie jest zadowolony z tej sytuacji. Postanowili poszukać kompromisu: zgodzili się nie wywierać na siebie presji, a w międzyczasie Julia będzie płacić za siebie na randkach. Ten scenariusz, jak twierdzi, jest lepszy niż doświadczenie jej przyjaciółki z Włochem:
"Przestała się z nim spotykać, więc wystawił jej rachunek za jedzenie, które jej kupił, gdy byli razem. Musi mu zwrócić pieniądze, ponieważ zmarnowała jego czas".
Julia stara się nie myśleć o przyszłości. Po pierwsze, wojna nauczyła ją, by nie przewidywać przyszłości. Po drugie, teraz poznaje polskie realia i zaczyna rozumieć, że działają tu inne schematy.
"Pytałem wielu ludzi: "Spotykacie się od dłuższego czasu, podróżujecie. I nie mieszkacie razem?" A oni nie chcą, bo to drogie: "Mieszkam z rodzicami i nie płacę czynszu, a zakupy, gotowanie i pranie musiałabym robić sama". I to są ludzie w wieku 28-30 lat. Nie rozumiem tego, choć moi polscy znajomi tłumaczą takie podejście trudnościami z kredytami hipotecznymi i dostępem do mieszkań w Polsce".
W Ukrainie chłopaki oferują pomoc, tutaj muszę o nią prosić
W Kijowie Mariana była dziennikarką jednego z wiodących kanałów, miała własne mieszkanie i dobre życie. W Niemczech jest jej ciężko, ale Beniamin sprawił, że jest przyjemniej. Jest dobrym facetem, uważnym i zaangażowanym. Ale zaczęły pojawiać się szczegóły, z którymi Marianie coraz trudniej było sobie poradzić.
"Jest przyzwyczajony do życia w luksusie. Wybiera miejsca, na które mnie nie stać. Czuję się nieswojo, że będzie dużo płacił. I widzę, że chciałby, żebym to ja płaciła. Nie rozumie, że nasz standard życia jest nieco inny niż w Niemczech czy Francji. Jego stać na kupno domu tutaj, ale mnie nie stać na wynajęcie pokoju".
Wkrótce będzie musiała opuścić schronisko dla uchodźców. Beniamin zaproponował, że się do niej wprowadzi. Mariana uznała to za miły gest, ale "bezpieczny" dla niego, ponieważ z prawnego punktu widzenia jest to nierealne. Mieszkają w sąsiednich miastach, ale administracyjnie są to różne gminy. Można zmienić miejsce zameldowania ze względu na pracę lub sformalizowany związek. To nie wchodzi w grę. I wygląda na to, że będzie musiała sama zorganizować przeprowadzkę.
Ale najtrudniejszą rzeczą do przezwyciężenia dla Mariany jest jego obojętność wobec Ukrainy. Chociaż Beniamin nie zaprzecza, że Rosja jest agresorem i nie szuka dobrych Rosjan, w ogóle nie interesuje się Ukrainą.
"Jestem oburzona że europejskie firmy działają na rosyjskim rynku. A dla niego to tylko biznes. On nie rozumie, że to jest sponsorowanie wojny. Wie, jak bardzo mnie to boli, bardzo emocjonalnie do tego podchodzę.
Jakby nie chcąc mnie denerwować, odmawia rozmowy na ten temat. "Nie myśl o złych rzeczach". Ale rozumiem, że po prostu nie jest tym tematem zainteresowany. Dla niego ta wojna jest daleko, ale ja jestem uchodźczynią. I chciałabym o tym porozmawiać. W ogóle nie interesuje go nic o Ukrainie, nawet nie chce spróbować jedzenia, nie mówiąc już o poznaniu jej historii. Nie interesują go zdjęcia Kijowa. I ciągle próbuje zmienić muzykę. To jest ojczyzna twojej dziewczyny! Jak to możliwe?"
O pieniądzach nie rozmawiamy
Gajan (imię zmienione) ma 29 lat i po raz drugi zmieniła kraj. Kiedy dziewczynka miała rok, jej rodzice opuścili Armenię i osiedlili się w ukraińskim Alczewsku. Uważa się za Ormiankę, która przyswoiła sobie ukraińską mentalność. I to doświadczenie jest teraz bardzo pomocne w Warszawie.
"Mentalność, którą masz w sobie, jest silniejsza niż ta, którą nakłada na ciebie społeczeństwo, którego jesteś częścią. Dorastałem w Ukrainie, ale miałam pytania do Ukraińców o to, dlaczego nie byli tacy jak ja, a ja nie byłam taki jak oni. Dlaczego ludzie zachowują się inaczej w tej samej sytuacji. Polacy są podobni do Ukraińców pod wieloma względami. Są różnice, ale mi one nie przeszkadzają".
Gajan jest lekarzem, zdała tu specjalny egzamin, nostryfikację dyplomu i ma dwie prace w Warszawie. Stopniowo ułożyła sobie życie osobiste.
Okazało się, że poruszanie tematu pieniędzy w ogóle było nieprzyzwoite. Na jednej z randek z pewnym interesującym grafikiem pojawił się temat indywidualnej przedsiębiorczości (jednoosobowa działalność gospodarcza). Gajan założyła firmę, ale nie była zbyt zadowolona ze swojego księgowego, więc zapytała, czy jej rozmówca mógłby jej kogoś polecić. Mówi, że reakcja rozmówcy była dla niej zaskoczeniem:
"Po randce napisał: "Nie widzę sensu w kolejnych randkach. Nie możemy rozmawiać o pieniądzach i księgowych. Nawet jeśli nie jesteś Polką". Ale nie pytałem, ile zarabiasz, ani ile oszczędzasz".
Później Gajan poznaje Polaka, potomka imigrantów z Ukrainy. Łączy ich wspólna nienawiść do Rosji.
"Kiedy się spotkaliśmy, nie pytałam, czyj jest Krym i czy są tam dobrzy Rosjanie. Po prostu jakoś to czułam. Jego ojciec bardzo ostro reaguje na słowo "Rosjanie". Nigdy nie widział Rosjan, nigdy nie mieszkał obok nich, ale odziedziczył zrozumienie o co chodzi po swoich rodzicach i dziadkach. Obserwuje ukraińskie grupy, które publikują wiadomości po ukraińsku i czyta z translatorem. Poszliśmy na rodzinny obiad do domu jego babci. Głównym tematem przy stole był Chersoń i Kachówka. To są wartości, które nas łączą".
Gajan jest przekonana, że wystarczy zadawać pytania i spokojnie reagować na to, co się słyszy.
"Staram się zachowywać jak dorosły. Jeśli coś mnie dziwi lub dezorientuje, pytam. Jeśli mówi, że w Polsce jest taki zwyczaj, akceptuję to. Na przykład nieprzyzwoicie jest przyjść na wesele bez wcześniejszej randki. U nas, w Ukrainie ludzie idą z kimkolwiek, nawet z sąsiadami. Tutaj tak nie jest! Do tego dochodzą prezenty. Tutaj, na przykład, jeśli wychodzicie razem, oboje kupujecie prezent. A mój partner powiedział: "Tutaj, jeśli jesteś zaproszona, ty kupujesz prezent".
Mówić tym samym językiem
Za każdym razem musisz wybrać siebie, bez względu na to, jak trudne to jest. Nasza pierwsza bohaterka zdała sobie sprawę, że nie może żyć z rusofilem. Pomógł jej wolontariat. Wraz z grupą Ukraińców w Luksemburgu organizowała różne akcje i wydarzenia, pisała listy, spotykała się z władzami księstwa. Na takim wydarzeniu poznała Amerykanina. I odkryła, że nie chodzi o obcokrajowców, ale o konkretnych ludzi. Mark w pełni podzielał jej złość i nienawiść, był przekonany, że Rosja to centrum zła i że Ukraina wygra. Godzinami rozmawiali o polityce, zastanawiali się, jak zebrać więcej pieniędzy na różne cele. Okazało się, że na jego balkonie w Luksemburgu wisi niebiesko-żółta flaga, a on sam jedzie na Ukrainę w ramach misji humanitarnej. Współpraca powoli przerodziła się w relację, w której jest bezpieczna przestrzeń, w której można być sobą i nie bać się oceny za swoje przekonania.
Tak, zdrowe, dojrzałe związki są nudne. W zdrowym, dojrzałym związku ludzie siadają i rozmawiają. Dlatego najważniejszą rzeczą w związku z obcokrajowcem jest mówienie tym samym językiem