Exclusive
20
min

Strach o męża to jedyne uczucie, jakie teraz znam

Bardzo chciałam go zatrzymać. Gdy usłyszałam, że idzie na front, przyszło mi do głowy, żeby mu powiedzieć: albo ja, albo wojna

Sestry

Rysunek Oksany Draczkowskiej

No items found.

Straciłaś najbliższe osoby? Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko? Zacząć żyć w obcym kraju? Nie masz przy sobie bliskich, którym mogłabyś się zwierzyć, prosić o wsparcie? Twoja mama, siostry, przyjaciółki odeszły - może na zawsze? Potrzebujesz rady, wsparcia?

Pozwól nam sobie pomóc. Napisz do nas (redakcja@sestry.eu), a my zadbamy o to, by psycholog lub psychoterapeuta pomógł Ci dobrą radą. To może być pierwszy krok, który ułatwi Ci życie za granicą i pomoże zacząć rozwiązywać problemy. Publikujemy poniższy list, który otrzymaliśmy od polskiego czytelnika, a także odpowiedź psychologa.

Są dni, kiedy ze złości, a przede wszystkim bezsilności, płaczę i nie potrafię się uspokoić

Wyszłam za mąż za Ukraińca. Z Dimą poznaliśmy się przez wspólnych znajomych. Przyjechał do Polski sześć lat temu. Dba o mnie, o dom. Moi rodzice i przyjaciele od razu go zaakceptowali. Na początku 2022 roku zaczęliśmy się starać o dziecko, ale wszystko się zawaliło 24 lutego, kiedy wybuchła wojna. Dima nie zastanawiał się długo. Zdecydował, że jedzie do Kijowa i przyłączy się do walczących z ruskim najeźdźcą. Powiedział, że nie zniesie myśli, że jego koledzy walczą na froncie, a on żyje sobie wygodnie  w Polsce.

– Nie byłbym w stanie spojrzeć w lustro – przekonywał. Tak bardzo chciałam go zatrzymać.

Chciałam go szantażować: Niech wybiera ja albo wyjazd na front
Kiedy powiedział, że jedzie na wojnę chciałam go nawet zaszantażować: niech wybiera ja albo wyjazd na front. Odstąpiłam jednak od tego pomysłu.

Dima jest bardzo honorowy i nie zmieniłby zdania. A ze świadomością, że ja tutaj rozpoczam byłoby mu jeszcze ciężej. Nie chciałam go dodatkowo stresować. Od jego wyjazdu niedługo minie półtora roku. Wiem, że żyje, nie był ranny. Tęsknimy za sobą bardzo. Myślami cały czas jestem z nim. Nie rozstaję się z telefonem, codziennie czytam wiadomości z wojny.

Próbuję żyć normalnie, ale to bardzo trudne. Czasami nie mam siły, aby rano wstać do pracy. Strach o męża to jedyne uczucie, które dominuje teraz w  moim życiu. Zaangażowałam się różne akcje pomocowe, aby wesprzeć potrzebujących w Ukrainie. Chociaż tyle mogę pomóc. Szukam na co dzień normalności, ale wiem, że ona nie wróci dopóki mój mąż, cały i zdrowy, znów będzie w Polsce. Nigdy nie rozstawaliśmy się na tak długo. Są dni, kiedy ze złości, a przede wszystkim bezsilności, płaczę i nie potrafię się uspokoić. Boję się, że dłużej tego nie zniosę.

Aleksandra Janeczek, psycholożka kliniczna w Avigon.pl:

Stan wojny jest jednym z najbardziej traumatycznych i wyniszczających przeżyć, jakie może doświadczyć człowiek. Dramatyczne wydarzenia mają wpływ na losy rodzin, małżeństw, dzieci. Nieodłącznym elementem wojny jest rozłąka, niepewność, strach czy tęsknota.

Bardzo mi przykro, że znalazła się Pani w tak trudnej i bolesnej sytuacji. Ciągły strach i niepewność są dużym obciążeniem dla układu nerwowego oraz mogą  wpływać na codzienne funkcjonowanie. Jeśli ma Pani problemy ze snem, zaburzony apetyt, trudności z koncentracja czy zwykłymi czynnościami zachęcam do zgłoszenia się po pomoc. Wojna i wszystkie jej konsekwencje mogą być silnym i długotrwałym stresorem, który często jest wyniszczający dla naszego organizmu i psychiki.

Pomimo tak trudnej i niecodziennej sytuacji ważne jest, żeby komunikować swoje potrzeby i emocje

Zaakceptowanie decyzji męża o wyjechaniu na Ukrainę i dołączeniu do walki jest wyrazem Pani wielkiej miłości i szacunku do decyzji partnera. Rozumiem, że nie była to łatwa decyzja, ponieważ wiązała się ona ze stratą, tęsknotą, zmianą dotychczasowego życia czy planów. Zachęcam, by mówiła Pani o swoich uczuciach. Pomimo tak trudnej i niecodziennej sytuacji ważne jest, żeby być blisko, komunikować swoje potrzeby i emocje.

Rozumiem, że sytuacja, w której się Pani znalazła może powodować uczucie osamotnienia, natłok myśli i emocji. Jednym ze sposobów na poradzenie sobie z tęsknotą może być pisanie listów do męża. Może je Pani zachować dla siebie lub wręczyć partnerowi w odpowiednim czasie. Przelanie swoich uczuć na papier, opowiadanie o codziennych zdarzeniach może przynieść ulgę, pomóc "upuścić" nadmiar emocji, zebrać i poukładać myśli. Niezawsze jestesmy w stanie wyrazić, co czujemy bądź czego potrzebujemy dlatego pisanie listów czy prowadzenie dziennika emocji jest pomocnym narzędziem.

Uczucie tęsknoty pokazuje nam, co jest dla nas ważne

Zachęcam do poszukania grupy wsparcia. Może to być grupa kobiet, która jest w podobnej sytuacji lub grupa osób, która przeżywa tęsknot,ę stratę związana z wojna. Poczucie przynależności i przebywanie w obecności osób, które współodczuwają i rozumieją Pani sytuacje i uczucia może okazać się wielkim wsparciem. Współdzielenie trudnych doświadczeń bardzo zbliża ludzi, to też szansa na nawiązanie nowych przyjaźni. Kiedy przeżywamy tak silne i trudne emocje ważne jest, aby mieć wsparcie bliskich ludzi, z którymi czujemy się dobrze, do których mamy zaufanie, którzy dają nam poczucie bezpieczeństwa.

Uczucie tęsknoty pokazuje nam, co jest dla nas ważne, bez czego nie wyobrażamy sobie naszej codzienności. Warto przyjrzeć się tej tęsknocie, za czym dokładnie tęsknimy, czego nam najbardziej brakuje, co jest dla nas esencja.

Masz prawo czuć się smutny, zły, a nawet przygnębiony

Zachęcam, aby pozwolić sobie na wszystkie emocje. Ma Pani pełne prawo czuć smutek, złość, przygnębienie. Pani życie z dnia na dzień diametralnie się zmieniło, jest to bardzo trudna sytuacja i zupełnie naturalnym jest poczucie zagubienia, trudności w adaptacji czy akceptacja nowego stanu rzeczy.

To jest proces i jest to indywidualna sprawa ile czasu potrzebujemy, żeby wrócić do normalności.

Proszę pomysleć, co może być pomocne w obecnej sytuacji, prosze rozszerzać swoje zasoby wsparcia, spędzać czas z bliskimi, oddawać się czynnościom, które sprawiają Pani radość. Proszę nie zapominać o sobie i swoich potrzebach.

Link do Avigon.pl: https://avigon.pl/

No items found.

Wesprzyj Sestry

Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!

Wpłać dotację
Jak rozmawiać o pieniądzach?

<frame>Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko za sobą? Zamieszkać w obcym kraju? Nie masz bliskich osób, którym możesz zaufać? Potrzebujesz rady, wsparcia? Pozwól nam sobie pomóc. Wyślij nam wiadomość na adres: redakcja@sestry.eu, a zapewniamy, że psycholog lub psychoterapeuta udzieli Ci dobrej rady. To może być pierwszy krok do rozwiązania problemu, który ułatwi Ci życie za granicą. Publikujemy kolejny list, który otrzymałyśmy od ukraińskiej Czytelniczki. I odpowiedź psychologa. <frame>

Jak nauczyć się rozmawiać z partnerem o pieniądzach

„Przeprowadziliśmy się do Polski dwa miesiące przed wybuchem wojny. Mąż słyszał od znajomych, którzy znaleźli tu pracę, że w Polsce są lepsze zarobki i spokojniejsze życie.

Nie jechaliśmy w ciemno. Kuzyn męża znalazł mu pracę i mieszkanie dla nas. Mieliśmy też trochę oszczędności na wypadek, gdyby coś nie wyszło. Jednak wszystko się udało. Opiekowałam się trójką dzieci, a mąż zaczął pracować. Byliśmy zadowoleni z naszego nowego życia, dopóki nie przerwał go atak Rosji na Ukrainę.

Wiadomo, ile kosztuje wynajęcie mieszkania i utrzymanie dzieci

Matka i siostra mojego męża zostały w Ukrainie. Ja nie mam rodziny, wychowałam się w sierocińcu. Po wybuchu wojny zaczęliśmy im pomagać, wysyłaliśmy pieniądze i paczki. Proponowaliśmy, że przywieziemy je do Polski, ale nie chciały opuścić swojego domu.

Fabryka, w której pracowała siostra mojego męża, została zniszczona, więc straciła źródło dochodu. Teściowa ma skromną emeryturę. Wiem, że bez naszego wsparcia sobie nie poradzą, ale mąż za bardzo im pomaga. Wysyła im więcej, niż zostawia nam na życie. Wiadomo, ile kosztuje wynajęcie mieszkania i utrzymanie dzieci. Ja przynajmniej mam 800+ zasiłku, który wpływa na moje konto. On nie rusza tych pieniędzy.

Marzę o wycieczce z dziećmi choćby na dzień lub dwa

Kiedy zwracam mu uwagę, że te proporcje są dla nas niesprawiedliwe, słyszę, że jego rodzina jest w strasznej sytuacji i należy się jej rekompensata. Zgadzam się, że wojna, poza utratą zdrowia, to najgorsze, co może spotkać człowieka. Ale mój mąż musi też pamiętać, że ma dzieci, które dorastają, potrzebują nowych butów, kurtek, a czasem nawet zabawki.

Zamiast żyć spokojnie, ciągle kłócimy się o pieniądze. On dobrze zarabia, lecz prawie nic z tego nie mamy. Nie jestem rozrzutna, robię zakupy w tanich sklepach, umiem gotować pyszne dania z niedrogich produktów. Uważam się za dobrą gospodynię i chcę, by mąż to docenił. Potrzebuję też kosmetyków i wizyty u fryzjera, przynajmniej raz na jakiś czas. Marzę o wycieczce z dziećmi choćby na dzień lub dwa, ale nie mam na to pieniędzy.

Jestem zmęczona tą sytuacją, lecz nie wiem, jak sprowadzić męża na ziemię. Czuje się winny, że zostawił matkę samą sobie, a teraz próbuje zrekompensować jej to pieniędzmi. Tyle że te pieniądze są też pieniędzmi jego dzieci”.

Justina Ryczko, psycholożka z Avigon.pl:

Dziękujemy, że podzieliła się Pani z nami swoim problemem. To wspaniale, że znaleźliście z mężem dom i pracę w Polsce i możecie tu spokojnie żyć. Zdecydowaliście się na przeprowadzkę do Polski jeszcze przed wojną, ale jej wybuch musiał mieć duży wpływ na Wasze poczucie bezpieczeństwa.

W partnerstwie musicie nauczyć się rozmawiać o finansach. To ważna część życia

Rozumiem, że bardzo martwicie się o swoich bliskich i przyjaciół, którzy pozostali w Ukrainie mimo grożącego im niebezpieczeństwa i niepewności. Piszę to nie bez powodu. Uważam bowiem, że musi się Pani wczuć w emocje męża, by mieć argumenty, które przekonają go do Pani racji.

Pisze Pani, że mąż wysyła znaczną część dochodów Waszej rodziny do matki i siostry w Ukrainie. To jest źródło Waszych kłótni i problemów. Mówi się, że kłótnie o pieniądze to najszybszy sposób na zabicie miłości. Warto o tym pamiętać, choć nie oznacza to, że nie powinniście o tym rozmawiać.

Wręcz przeciwnie: w partnerstwie trzeba nauczyć się rozmawiać o finansach, bo to bardzo ważna część życia. A w trudnych sytuacjach kompromis w tym względzie jest niezbędny do utrzymania dobrego związku.

Mężczyźni to realiści, więc działają na ich racjonalne argumenty

Zgadzam się z Panią, że mąż może czuć się winny wobec swojej matki i siostry, a wysyłanie im znacznych kwot pieniędzy może być sposobem na zrekompensowanie tej sytuacji. Jeśli tak jest, to mąż działa na poziomie emocjonalnym i trudno będzie go przekonać bez dobrze przygotowanych argumentów. Rozumiem też, dlaczego czuje Pani, że znaczna część zarobionych przez niego pieniędzy należy do Pani i dzieci. Pani też poświęciła wiele, by zbudować swoje życie w innym kraju, więc oddanie większości swoich dochodów komuś innemu wydaje się Pani niesprawiedliwe. Jak więc osiągnąć kompromis?

Mężczyźni mają tendencję do bycia realistami, koncentrują się na szukaniu rozwiązań, więc działają na ich racjonalne argumenty. Na Pani miejscu zastanowiłabym się, jak w konstruktywny sposób przekazać mężowi swoje argumenty.

Zanim jednak zacznie pani to robić, proszę się zastanowić, ile kosztuje Panią życie w Polsce, a ile ono teraz kosztuje w Ukrainie. Czy biorąc pod uwagę obecne dochody siostry i matki Pani męża pieniądze, które im wysyłacie, wystarczają na zaspokojenie ich podstawowych potrzeb? Czyje potrzeby są większe? Czy gdyby teraz mieszkała Pani w Ukrainie, byłaby w stanie utrzymać się za kwoty wysyłane teściowej i szwagierce?

Proszę wykonać te obliczenia, sprawdzając, ile obecnie kosztuje żywność i produkty higieniczne w obu krajach. I proszę wczuć się również w sytuację teściowej i szwagierki – a także w emocje Pani męża, który zostawił te dwie bliskie osoby w kraju zniszczonym przez wojnę.

To nie może trwać wiecznie

Jeśli Pani wyliczenia pokażą, że pieniądze przekazane rodzinie męża w Ukrainie zaspokajają więcej potrzeb niż te pozostawione Waszej rodzinie w Polsce, będzie Pani miała racjonalne argumenty, które pomogą przekonać męża.

Proszę pamiętać, że ludzie zazwyczaj mają bardzo głęboko zakorzenione poczucie sprawiedliwości, więc odwołanie się do niego z pewnością może pomóc. Może też Pani wykazać się dobrą wolą i uzgodnić z mężem, że będziecie stopniowo zmniejszać ilość pieniędzy przesyłanych jego rodzinie. Pozwoli mu to przyzwyczaić się do sytuacji i szybciej zaakceptować zmianę. Uświadomi mu również, że obecny stan rzeczy powinien być tymczasowy i nie może trwać wiecznie.

Wierzę, że racjonalne argumenty pomogą uświadomić mężowi, że choć stara się zrekompensować matce i siostrze trudy wojenne, to w obecnej sytuacji krzywdzi własną rodzinę, czyli Panią i Wasze dzieci.

Link do strony specjalistki

20
хв

Mąż dobrze zarabia, ale prawie wszystkie pieniądze wysyła bliskim w Ukrainie

Sestry
як зрозуміти чоловіка

<ftame>Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko za sobą? Zamieszkać w obcym kraju? Nie masz bliskich osób, którym możesz zaufać? Potrzebujesz rady, wsparcia? Pozwól nam sobie pomóc. Wyślij nam wiadomość na adres: redakcja@sestry.eu, a zapewniamy, że psycholog lub psychoterapeuta udzieli Ci dobrej rady. To może być pierwszy krok do rozwiązania problemu, który ułatwi Ci życie za granicą. Publikujemy kolejny list, który otrzymałyśmy od ukraińskiej Czytelniczki. I odpowiedź psychologa. <frame>

Od początku wojny mój mąż, dzieci i ja mieszkamy w Polsce. W Ukrainie zostawiliśmy nasze mieszkanie i całe dotychczasowe życie. Mam taki charakter, że nie waham się, tylko działam. To jest dla mnie recepta na stres. Bo twój umysł jest czymś zajęty, to mniej myślisz o problemach.

Zaraz po przyjeździe, kiedy załatwiliśmy formalności, powiedziałam mężowi, że będę pracować i podzielimy się równo opieką nad dziećmi. W Ukrainie to ja się nimi zajmowałam, gotowałam, prałam, sprzątałam – byłam kurą domową. W Polsce postanowiłam to zmienić.

Znalazłam pracę w prywatnej firmie. Mimo że nie miałam doświadczenia, właściciele byli bardzo mili i uwierzyli we mnie. Nauczyłam się wszystkiego od podstaw i naprawdę lubię swoją pracę.

Menedżerowie skrupulatnie kontrolują jakość produktów, a ja jestem zadowolona. Po roku pracy zostałam doceniona i awansowałam – przeszłam z produkcji do kontroli. Wreszcie mogę się rozwijać i jestem doceniana nie tylko w domu.

Niestety mój mąż nie ma tyle szczęścia. Już kilka razy zmieniał pracę. W Ukrainie był odpowiedzialny za ludzi, a teraz musi być podwładnym. I to mu się nie podoba.

Obecnie jest bez pracy. Staram się go przekonać, by poszukał nowej, dostosował się do warunków, pokazać mu na własnym przykładzie, że można się rozwijać – ale on nie zwraca na to uwagi. Nie wiem, jak go zachęcić do działania.

Powiedział, że kiedy wojna się skończy, wrócimy do kraju, ale jam mam co do tego coraz więcej wątpliwości. W końcu uwierzyłam w siebie i swoje możliwości. Nauczyłam się nowego języka, otworzyłam się na ludzi. I w końcu czuję, że żyję, więc nie chcę niczego zmieniać.

Boję się, że kiedy przyjdzie czas na podjęcie ostatecznej decyzji, wybiorę życie w Polsce. Z dziećmi, lecz bez męża. Nie chcę wracać do garów. Mogę łączyć pracę z prowadzeniem domu. Nawet bycie rozdartą między pracą a obowiązkami domowymi jest lepsze niż siedzenie w domu.

Kiedy podczas jednej z rozmów o powrocie do Ukrainy powiedziałam mężowi, że nie jestem tym zainteresowana, zrobił straszną awanturę. Zarzucił mi, że chcę rozbić rodzinę i myślę tylko o sobie. Zapowiedział, że dzieci wrócą z nim – czy tego chcę, czy nie.

Tyle że ja myślę inaczej.

Dzieci wkrótce się usamodzielnią, a ja w Ukrainie znów będę kucharką i sprzątaczką. Nie chcę wracać do takiego życia. Czy mamy szansę dojść do porozumienia? Czy jest jakieś zdrowe wyjście z tej sytuacji?

Aleksandra Antońska, psycholożka w Avigon.pl:

Dziękuję, że opowiedziała Pani o swojej sytuacji. Ma Pani dylemat, z którym trudno sobie poradzić. Z tego co Pani napisała w liście wynika, że rozpoczęła Pani nowe życie w Polsce, poradziła sobie z przeprowadzką i znalazła sposób na rozwój i spełnienie zawodowe. Pani umiejętności zostały zauważone i docenione. I jest to dla Pani bardzo ważne.

Z drugiej strony Pani mąż, który jest rozczarowany swoją obecną sytuacją zawodową, ma zupełnie inne odczucia – w Polsce ma poczucie regresu. Silne emocje czasami uniemożliwiają nam podejmowanie racjonalnych decyzji, mówimy coś impulsywnie. Nie zawsze to, co mamy na myśli.

Powrót do Ukrainy czy pozostanie w Polsce – to bardzo ważna decyzja. Dlatego powinniście porozmawiać o tym spokojnie. Może podczas wspólnej kolacji? Powinna Pani opowiedzieć o swoich uczuciach i o tym, że nie chce wracać do roli, jaką pełniła w Ukrainie.

Wierzę, że można znaleźć wspólne rozwiązanie

Warto otwarcie porozmawiać o swoich potrzebach i oczekiwaniach. Mimo tego, że Pani i mąż różnie widzicie swoją sytuację, warto pamiętać, że ten problem nie powinien Was dzielić i stawiać po przeciwnych stronach. Powinniście wspólnie stawić czoło sytuacji i wzajemnie się wspierać.

Powinna też Pani zrozumieć motywację męża do powrotu. W Polsce czuje się niedoceniany, uważa, że nie może się tu rozwijać. Z kolei powinien zrozumieć, że Pani tak samo czuła się w Ukrainie.

Nie da się uciec od problemu ani o nim zapomnieć

Proszę na chwilę się zatrzymać i pomyśleć o możliwych konsekwencjach swoich decyzji. Proszę dać sobie czas na przepracowanie emocji, które w Pani są.

Wzmocnienie relacji z mężem też powinno pomóc. Być może nie odkrył jeszcze dobrych stron kraju, w którym się znaleźliście. I może powinna Pani odwiedzić miejsca, które Panią interesują – by dojść do wniosku, że nasze życie składa się z czegoś więcej niż tylko z pracy?

Życzę Pani dużo siły i wytrwałości.

Link do strony ekspertki.

20
хв

Nie chcę niszczyć mojej rodziny – ale czy nie powinnam pomyśleć o sobie?

Sestry

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Ukrainki na emigracji: adaptacja, strategia przetrwania, czy szansa na emancypację

Ексклюзив
20
хв

Ukraińskie dzieci odzyskują życie w polskich bibliotekach

Ексклюзив
20
хв

Co będzie z moimi dziećmi, jeśli coś mi się stanie?

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress