Klikając "Akceptuj wszystkie pliki cookie", użytkownik wyraża zgodę na przechowywanie plików cookie na swoim urządzeniu w celu usprawnienia nawigacji w witrynie, analizy korzystania z witryny i pomocy w naszych działaniach marketingowych. Prosimy o zapoznanie się z naszą Polityka prywatności aby uzyskać więcej informacji.
Jak rozpoznać wypalenie emocjonalne? Zdjęcie: pexels
No items found.
Termin ten staje się coraz bardziej popularny. Wcześniej odnosił się wyłącznie do wypalenia zawodowego. Obecnie coraz częściej eksperci twierdzą, że wypalenie dotyczy również związków i utrzymującego się stresu wojennego. Wypalenie emocjonalne to zmiana w zachowaniu człowieka spowodowana wyczerpaniem psychicznym. Psycholog Julia Kvasnica wyjaśnia, jak rozpoznać wypalenie emocjonalne:
Psycholożka, seksuolożka, członkini europejskich, ukraińskich i polskich stowarzyszeń analizy transakcyjnej, członkini Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego. Posiada ponad 5-letnią prywatną praktykę psychologiczną oraz 12 lat doświadczenia w wymiarze sprawiedliwości (pierwsza specjalizacja to prawo). Od marca 2022 roku mieszka w Warszawie, pracując i kontynuując swoją praktykę psychologiczną online i offline.
Wesprzyj Sestry
Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!
<frame>Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko za sobą? Zamieszkać w obcym kraju? Nie masz bliskich osób, którym możesz zaufać? Potrzebujesz rady, wsparcia? Pozwól nam sobie pomóc. Wyślij nam wiadomość na adres: redakcja@sestry.eu, a zapewniamy, że psycholog lub psychoterapeuta udzieli Ci dobrej rady. To może być pierwszy krok do rozwiązania problemu, który ułatwi Ci życie za granicą. Publikujemy kolejny list, który otrzymałyśmy od ukraińskiej Czytelniczki. I odpowiedź psychologa. <frame>
Nie na to się umawialiśmy
Jestem w Polsce od początku rosyjskiej inwazji. Po pierwszych kilku bardzo trudnych miesiącach musiałam zostawić rodzinę i przyjaciół. Nadszedł czas, aby ochłonąć i odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
W Polsce znalazłam pracę, z której jestem bardzo zadowolona. Teraz stać mnie na wynajęcie pokoju i odkładam pieniądze na nowe życie po powrocie do kraju. Jako singielka przed trzydziestką nie byłam zamknięta na związki. Rok temu poznałam w pracy miłego faceta.
Zapraszał mnie do kina i na spacery. Dobrze się dogadywaliśmy, ponieważ od kilku lat pomagał Ukraińcom znaleźć pracę w Polsce i trochę nauczył się naszego języka – a jednocześnie uczył mnie polskiego. Później przedstawił mnie swojej rodzinie, która mnie zaakceptowała i może nawet polubiła.
I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie jego dziwne zachowanie w łóżku. Wstydzę się rozmawiać o tym ze znajomymi, bo niby dlaczego miałabym im opowiadać o swoich intymnych sprawach?
Dwukrotnie przyłapałam mojego chłopaka na potajemnym zdejmowaniu prezerwatywy przed końcem stosunku. Stosuję antykoncepcję, ale zgodziliśmy się również używać prezerwatyw, aby było bezpieczniej. Nie miał nic przeciwko temu.
Kiedy powiedziałam mu, że zdjął prezerwatywę, pokłócił się ze mną i zaczął udowadniać, że się zsunęła. Dwa razy? Nie chcę go do siebie zrazić ani zranić, ale czuję się nieswojo. To tak, jakby mnie oszukał, zdradził, zrobił coś wbrew mnie i temu, na co się umawialiśmy.
Nie chcę być teraz w ciąży. Wolę poczekać, aż wojna się skończy, kiedy zdecydujemy, gdzie będziemy mieszkać. Chcę mieć dziecko w spokojniejszym czasie.
Jak z nim rozmawiać o tym dziwnym zachowaniu, żeby się nie obraził, ale zrozumiał mój punkt widzenia? Będę wdzięczna za radę.
Justyna Majchrowska, psycholożka, Avigon.pl:
Szanowna Pani!
Rozumiem, że jest Pani w trudnej sytuacji, i doceniam Pani szczerość. To, co Pani opisała, jest poważnym problemem i dobrze, że się Pani nim podzieliła i chce go rozwiązać. Przede wszystkim chciałbym pogratulować Pani odnalezienia się w nowej rzeczywistości, w zupełnie nowym kraju. Wymagało to od Pani dużo odwagi i determinacji.
To, co Pani opisuje – czyli zdejmowanie prezerwatywy bez obopólnej zgody – nazywa się „stealthing” i jest uważane za formę przemocy wobec kobiet.
Ważne jest, aby Pani wiedziała, że Pani odczucia są całkowicie uzasadnione. W intymnej relacji zaufanie i wzajemny szacunek są kluczowe. Wszelkie działania, które naruszają ustalone przez Panią granice, stanowią problem. Pani obawy są zrozumiałe, ponieważ partner złamał umowę dotyczącą stosowania antykoncepcji.
Musi Pani z nim porozmawiać. Przed rozmową warto zastanowić się, czego Pani od partnera oczekuje. Proszę wyjaśnić mu, jakie są Pani granice w tym związku i jak Pani chce, by były przestrzegane. Może Pani uświadomić mu, że dla Pani to nie tylko kwestia komfortu, ale także zaufania i bezpieczeństwa.
Ważne jest również, aby być wytrwałą. Proszę pamiętać, że ma Pani pełne prawo do wyrażania swoich potrzeb i uczuć. W związku trzeba otwarcie mówić o tym, co niepokoi, bez obawy, że się zrani drugą osobę.
Jednocześnie powinna Pani rozważyć możliwe konsekwencje. Proszę się zastanowić, co Pani zrobi, jeśli sytuacja się powtórzy lub jeśli Pani partner nie zrozumie jej punktu widzenia. Może Pani na przykład uznać, że jeśli jego zachowanie się nie zmieni, będzie to silny sygnał do rozważenia przyszłości waszego związku.
Mówić otwarcie, ale z szacunkiem
Ma Pani prawo do pełnej kontroli nad swoim ciałem i życiem, a wszelkie próby manipulowania decyzjami w tej sprawie przez partnera są niedopuszczalne.
Nawet jeśli teraz czuje się Pani zbyt skrępowana, by porozmawiać o tym z przyjaciółmi, może Pani spróbować znaleźć kogoś zaufanego, z kim będzie mogła porozmawiać. Wsparcie emocjonalne innych osób może pomóc Pani spojrzeć na sytuację z innej perspektywy i dodać sił.
Po rozmowie z partnerem proszę zwrócić uwagę na jego reakcję – czy rozumie Pani obawy. Jego reakcja da Pani wiele informacji na temat tego, jak bardzo zależy mu na Pani i Waszym związku.
Ważne jest również, by wybrać odpowiedni moment na rozmowę. Proszę się upewnić, że oboje macie czas i jesteście w spokojnym miejscu. Proszę mówić otwarcie, ale z szacunkiem. Można zacząć od tego, że bardzo ceni Pani swój związek i chce budować go na wzajemnym zaufaniu. Proszę unikać oskarżeń i wyrażać raczej swoje uczucia i potrzeby.
Jeśli zachowanie partnera nie ulegnie zmianie, należy zastanowić się nad przyszłością związku
Proszę wyjaśnić partnerowi, że ochrona jest dla Pani ważna i że takie zachowanie się Pani nie podoba. Proszę podkreślić, że chce Pani, by jej decyzje były szanowane przez drugą stronę.
Proszę też zapytać o jego punkt widzenia. Niech mu Pani pozwoli wyrazić swoje myśli i uczucia. Można zasugerować, abyście wspólnie zdecydowali, jak chcecie postępować, byście oboje czuli się komfortowo.
W końcu Pani dobre samopoczucie i bezpieczeństwo są najważniejsze. Niezależnie od tego, jak bardzo zależy Pani na związku, jeśli partner nie jest w stanie zrozumieć i uszanować Pani granic, powinna się Pani zastanowić się, czy to jest związek, w którym chce pozostać.
Musi Pani szanować swoje granice, bo ich nieprzestrzeganie może prowadzić do poważniejszych problemów w przyszłości. Proszę pamiętać, że ma Pani prawo chronić swoje interesy i podejmować decyzje, które są zgodne z Pani wartościami.
Życzę Pani powodzenia i konstruktywnej rozmowy z partnerem.
<frame>Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko za sobą? Zamieszkać w obcym kraju? Nie masz bliskich osób, którym możesz zaufać? Potrzebujesz rady, wsparcia? Pozwól nam sobie pomóc. Wyślij nam wiadomość na adres: redakcja@sestry.eu, a zapewniamy, że psycholog lub psychoterapeuta udzieli Ci dobrej rady. To może być pierwszy krok do rozwiązania problemu, który ułatwi Ci życie za granicą.
Publikujemy kolejny list, który otrzymałyśmy od ukraińskiej Czytelniczki. I odpowiedź psychologa. <frame>
Po co synowi polska szkoła?
Bardzo obawiam się początku roku szkolnego. Obowiązkową naukę naszych dzieci w polskich szkołach uważam za pomysł nieprzemyślany. Rozumiem, że ktoś chce zostać w Polsce na stałe i jego dzieci będą tu żyły, ale po co mojemu synowi polska szkoła, skoro planujemy wrócić do Ukrainy?
Odebranie 800 plus jest poniżające
Jestem bardzo wdzięczna Polakom za to, jak nas przyjęli po wybuchu wojny. I nigdy im tego nie zapomną. Jednak wydaje mi się, że jeśli chodzi o edukację naszych dzieci, powinni dać nam wybór. Czytałam te opowieści, że wiele dzieci z Ukrainy nie uczy się w ogóle, i jestem przekonana, że tak jest. Ale dlaczego karać wszystkich skoro to ledwie jakiś promil całej dziecięcej ukraińskiej społeczności w Polsce? Do tego jeszcze ta dodatkowa kara, że jeżeli dziecko nie będzie się uczyło w polskiej szkole, tracimy 800 plus. Uważam to za niesprawiedliwe i poniżające.
Będzie uczniem tylko na papierze
Mój syn do tej pory uczył się zdalnie w ukraińskiej szkole. Ma 16 lat, więc zapisałam go do polskiego liceum, bo wiem, że przepisy są przepisami. Ale nie mam pojęcia, czy będzie chodził do tej szkoły. W ogóle nie wiem, jak go przekonać. Nie mam argumentów. Nie zamierza rezygnować z ukraińskiej szkoły – czyli będzie uczniem zapisanym do polskiej szkoły, którego wyrzucą ze szkoły najpewniej po pierwszym semestrze. Potem odbiorą nam 800 plus.
Próbowałam podnosić ten finansowy wątek całej sprawy, że to dużo pieniędzy, że na pewno odczujemy ich brak – ale syn nie chce słyszeć o polskiej szkole. Powiedział, że po zajęciach w ukraińskiej szkole spróbuje znaleźć zajęcie i zarobić te pieniądze, ale mam go nie zmuszać do uczenia się w polskiej szkole.
Problem nie do rozwiązania
Wracamy do tego tematu praktycznie codziennie. Ostatnio powiedział, że jak go będą zmuszali albo będę miała z tego powodu kłopoty jako rodzic niepełnoletniego dziecka, które musi realizować polski obowiązek szkolny, to on ucieknie do Ukrainy i problem sam się rozwiąże.
Nie wiem, co robić. Zawsze miałam dobry kontakt z synem, dużo rozmawiamy, wspólnie rozwiązujemy problemy. Boję się jednak, że ten problem jest nie do rozwiązania.
Szanowna Pani, przyjęte w maju tego roku znowelizowane przepisy dotyczące osób przebywających w Polsce w związku z konfliktem zbrojnym w Ukrainie nie mają być dla nikogo karą. Wynikają jedynie z bieżących potrzeb i z konieczności ujednolicenia pewnych kwestii.
Muszą Państwo zaakceptować także rozwiązania dotyczące innych sfer życia
Każdy z nas życzyłby sobie, by konflikt szybko się zakończył, byście mieli możliwość powrotu do swoich domów i do wcześniejszego życia, ale niestety nie mamy na to wpływu. Rząd, przyjmując nowe rozwiązania, daje Państwa dzieciom szansę na naukę w normalnych warunkach, co wcale nie wyklucza przecież przyszłego powrotu do Ukrainy i kontynuowania tam nauki.
Natomiast jeśli chcą Państwo funkcjonować w polskim systemie prawnym i korzystać z różnych należnych benefitów (np. świadczeń socjalnych), muszą Państwo zaakceptować także rozwiązania dotyczące innych sfer życia – nawet jeśli wydają się one niesprawiedliwe.
Odpowiedzialność za siebie i innych polega na akceptacji pewnych rzeczy
Z Pani listu zrozumiałam, że syn w minionych latach nie chodził do polskiej szkoły (a szkoda, bo jako czynny pedagog wiem, że dzieci, które miały taką możliwość, dosyć szybko się aklimatyzowały), więc jego reakcja obronna wcale mnie nie dziwi. Nie dowiedziałam się jednak, jaki jest powód tej niechęci. A to dosyć istotna sprawa.
Nie kwestionuję faktu, że ma Pani dobry kontakt ze swoim synem. Jednak może warto byłoby skonsultować się ze specjalistą, by się dowiedzieć, dlaczego jego reakcja jest tak silna, skoro posuwa się nawet do szantażu emocjonalnego? Nie bez znaczenia mogłyby być tutaj więzi rówieśnicze – dzieci i młodzież często, chcąc być częścią społeczności, są w stanie powielać pewne zachowania i dopasować się do grupy.
Syn nie jest już małym chłopcem, ale być może nie jest jeszcze wystarczająco dojrzały, by to zrozumieć odpowiedzialność za siebie i innych polega na akceptacji pewnych rzeczy. Życzę Pani powodzenia, jestem pewna, że uda się Pani coś zaradzić w tej sprawie.
Link do strony ekspertki: https://avigon.pl/specjalista/tatiana-ryczko
<frame>Wspaniale jest pójść na randkę z samą sobą, poczytać książkę w samotności lub wybrać się na samotną wycieczkę, ale czasami po prostu potrzebujesz towarzystwa. Gdzie znaleźć kogoś, kto nie sprawi, że będziesz chciał jak najszybciej uciec? Znalezienie odpowiedniej osoby nie jest łatwym zadaniem. Jest to jeszcze bardziej skomplikowane w przypadku migrantów, którzy znaleźli się w zupełnie nowym świecie. Sestry poprosiły Ukrainki o podzielenie się przez nie historiami dotyczącymi budowania relacji z obcokrajowcami. Piszemy o tym w serii artykułów dotyczących różnych krajów. Kolejnym naszym przystankiem jest Hiszpania. <frame>
Uwaga: to historie kilkudziesięciu kobiet, z którymi rozmawiał portal Sestry.eu. Ich doświadczenia mają charakter osobisty. Nie można ich traktować jako badania socjologicznego wszystkich mężczyzn z krajów wymienionych w serii artykułów.
Bardzo łatwe rozstania
Kiedy zaczęłyśmy pisać o ukraińskich kobietach umawiających się z mężczyznami z innych krajów, planowałyśmy w jednym artykule połączyć Hiszpanów z Włochami. Narody te mają bowiem podobny, południowy temperament: są emocjonalne, namiętne i szczodre w komplementach. Jednak Hiszpanie podkreślają, że na „rynku uczuciowym” wyróżniają się unikalnymi cechami. Warto je poznać, jeśli zechcesz zbudować związek z którymś z nich.
Po pierwsze – radzą Ukrainki – nie wierz własnym uszom ani oczom
Już w korespondencji Hiszpan może już obsypywać Cię komplementami, które Ukraińcowi nie przyszłyby do głowy: „Eres un sue?o hecho realidad” (Jesteś spełnionym marzeniem), „Eres la persona más hermosa que he conocido« (Jesteś najpiękniejszą osobą, jaką kiedykolwiek znałem)”, „Cada vez que pienso en ti, me siento más feliz” (Za każdym razem, gdy o tobie myślę, czuję się bardziej szczęśliwy), „Eres mi inspiración y mi alegría” (Jesteś moją inspiracją i moją radością).
W zamian też oczekują komplementów.
– Tutaj, podobnie jak we Włoszech, pozycja matki jest silna – mówi Milana. – Czasami mam wrażenie, że tutejsi mężczyźni od początku oczekują silnej zachęty od kobiet. Często zaczynają nieśmiało: „Jak ci się podoba w Hiszpanii?”, „Lubisz Hiszpanów?”, „Jak ci smakuje nasze jedzenie?”, „A co myślisz o mnie...?”. To tak, jakby prosili: „Mamusiu, pochwal mnie za to, że jestem mądry, przystojny i noszę kapelusz”.
Taniec, wspólne spędzanie czasu – proszę bardzo! Uwielbiają też rozmawiać o jedzeniu, a ich serca można roztopić, karmiąc ich pysznymi tradycyjnymi hiszpańskimi potrawami – jak paella, tortilla, gazpacho.
Poważny związek? Tylko w nagłych przypadkach – kiedy on rozumie, że nie może bez ciebie żyć. Portale randkowe są po to, by zdobyć nową znajomość za jednym przesunięciem palcem po ekranie. Rozstania w Hiszpanii są bardzo łatwe.
Hiszpania, jak łagodna matka, bierze swoje swoje dzieci w ciepłe, słoneczne ramiona. Określa twoje miejsce w systemie i delikatnie kontroluje każdy twój oddech
Mężczyźni nie spieszą się do małżeństwa, bo to oznacza odpowiedzialność – a tej chcieliby uniknąć. Nawet w małżeństwie chętnie dzielą się rachunkami, choć w przeciwieństwie do mężczyzn z krajów skandynawskich nie są tak chętni do dzielenia się obowiązkami domowymi czy opieką nad dziećmi.
To normalne, że ludzie dożywają tu 90 lat lub więcej. Młodzi, którzy nie chcą wydawać pieniędzy na czynsz albo nie mogą sobie pozwolić na własne lokum, mieszkają z rodzicami. Można wynająć pokój w mieszkaniu z sąsiadami, ale znalezienie oddzielnego mieszkania jest trudne i kosztowne. Bezrobocie jest wysokie, a w niektórych regionach znalezienie przyzwoitej pracy może zająć całe lata.
Jeśli kobieta ma dzieci, nie zawsze będą one witane przez Hiszpanów z otwartymi ramionami – chociaż istnieje też radykalnie inne podejście. Ludzie nie spieszą się tu do rodzicielstwa, a wielu z nich zamiast dzieci decyduje się na zwierzęta domowe. W 2024 roku w Hiszpanii było 7,3 miliona dzieci w wieku poniżej 15 lat i około 9 milionów psów. Wiele ukraińskich kobiet jest zaskoczonych, gdy Hiszpanie w wieku 55+ piszą na portalu randkowym, że „pewnego dnia (w przyszłości) chcą mieć własne dzieci”.
O, Łunin!
Hiszpan potrafi wyznać kobiecie miłość, nie zobaczywszy jej na własne oczy – a po chwili zniknąć. Za pięknymi słowami i obietnicami często nie idą żadne czyny.
– Z mojego doświadczenia wynika, że Hiszpanie bardzo łatwo dają się ponieść, ale potem równie szybko tracą zainteresowanie dziewczyną – mówi Anhelina. – Sprawiają wrażenie wiecznych dzieci, które na pytanie: „Jak się masz?” chcą usłyszeć tylko: „Wszystko w porządku” – a nie opowieść o prawdziwych problemach, lękach i przeżyciach. Kilka razy eksperymentowałam, odpowiadając na to pytanie szczegółowo: o szukaniu mieszkania, pracy, o sytuacji w Ukrainie. Przestawali przychodzić, znikali. Zaczęłam więc opowiadać o czymś ważnym dla mnie, ale pozytywnym. Wtedy mówili: „Świetnie, cieszę się razem z tobą!”. Takie rozmowy bardziej im odpowiadają.
Lubią rozmawiać o piłce nożnej. Andrij Łunin, ukraiński bramkarz Realu Madryt, zrobił więcej dla pozytywnego wizerunku Ukrainy niż cała ukraińska ambasada. „Ukrainiec? ?! Andrij Łunin, wiem!”
Hiszpańscy mężczyźni często mówią, że marzą o kobietach otwartych i aktywnych, które nie boją się otwartego wyrażania swojej seksualności
Jednak w praktyce nie do końca tak jest. Nie bez powodu słowo „macho” jest pochodzenia hiszpańskiego. Tacy mężczyźni mają tendencję do dominowania w związkach. Hiszpan woli, gdy kobieta jest pasywna, delikatna. Taka, przy której może poczuć się jak macho.
– Zauważyłam pewną prawidłowość: jeśli mężczyzna jest mną zainteresowany, przejmuje inicjatywę – dzieli się swoimi spostrzeżeniami Jaryna. – Jeśli nie, często zarzuca kobiecie, że jest zbyt pasywna.
Hiszpan nie pozwoli sobie na przekroczenie granicy – chyba że kobieta da wyraźny sygnał, że nie ma nic przeciw zbliżeniu. Nie wynika to z cech narodowych, lecz raczej z surowego prawa dotyczącego molestowania i przemocy seksualnej. Brak jasno wyrażonej zgody na zbliżenie może skutkować grzywną lub aresztowaniem. Jednocześnie dziewczyny twierdzą, że najczęstszym oczekiwaniem na portalach randkowych jest, podobnie jak w innych krajach, przelotny związek bez zobowiązań.
300 Hiszpanów pisze: „Jak się masz?”
Nasze rozmówczynie twierdzą, że ogólnie Ukraina jest w Hiszpanii postrzegana pozytywnie, choć pokutuje wiele stereotypów.
– Wiele razy słyszałam, że jesteśmy uważane za kobiety piękne, ale zimne – mówi Angelina. – Takie, które nie zbliżają się zbyt łatwo, nie są tak emocjonalne, jak Hiszpanki.
Istnieje też negatywny stereotyp: że Ukrainki są łatwe i dla mieszkania czy prezentów zrobią wszystko.
Tak czy inaczej, Ukraina jest traktowana w Hiszpanii z wielkim szacunkiem i współczuciem
Blondynki, niebiesko- lub zielonookie, młode, szczupłe, przypominające modelki – tak Hiszpanie wyobrażają sobie Ukrainki.
– Blondynka to tutaj po prostu fetysz – mówi 45-letnia Anna. Pokazuje zdjęcie, na które w serwisie randkowym ciągu jednego dnia 300 Hiszpanów zareagowało klasycznym: „Jak się masz?”. Na fotografii kształtna blondynka z krótkimi włosami, w czerwonej sukience i z czerwonym manicure leniwie przeciąga się na ławce w parku. Dla porównania Anna opublikowała też inne, standardowe zdjęcie. Otrzymywała 3-4 wiadomości dziennie.
Hiszpanie w ukraińskich kobietach szukają tego, co podsuwa im stereotyp. Jeśli kobieta nie pasuje do tego wyobrażenia, denerwują się.
– Kilka razy prosili mnie, żebym przedstawiła ich moim niezamężnym znajomym – mówi Jaryna. – Kiedy pokazywałam im zdjęcie którejś z nich, słyszałam: „Ooo, więc ona jest... zwyczajna” – i koniec zainteresowania. Jednak jeśli chodzi o prawdziwe randki, to w ciągu 2,5 roku wszystkie moje ukraińskie przyjaciółki, które chciały budować relacje z Hiszpanami w wieku od 25 do 75 lat, były już w związkach, wśród których są też szczęśliwe małżeństwa. Te kobiety mają jednak pewną wspólną cechę: są dojrzałe i niezależne, mają pracę, a niektóre prowadzą własne firmy. Przy takich kobietach Hiszpanie czują się komfortowo.
Prawo do szczęścia i miłości
Jaryna była aktywna na portalach randkowych od 2005 roku – i w Ukrainie, i w Hiszpanii. Jej ojciec mieszka w Hiszpanii od dawna, więc jeździła tam wiele razy. Ale męża znalazła po przeprowadzce w 2022 roku, gdy wybuchła wojna.
– Mam 42 lata, ważę ponad 100 kg, nie mam dzieci. Od prawie roku jestem w związku z mężczyzną moich marzeń. Jest o 15 lat starszy, ale wygląda świetnie i przekroczył wszystkie moje najśmielsze marzenia. W Hiszpanii zarejestrowałam się na Tinderze, ponieważ nie miałam wystarczająco wielu znajomych, z którymi mogłabym się komunikować. Ogólnie rzecz biorąc, Tinder jest taki sam we wszystkich krajach – to prawdziwa loteria. W randkach na Facebooku mężczyźni okazali się bardziej interesujący, a komunikacja bardziej znacząca. Mojego ukochanego poznałam przypadkiem, kiedy nie szukałam już związku ani miłości. Po prostu przeglądałam profile. Kiedy zaczęliśmy się komunikować, od razu stało się to bardzo przyjemne.
Wcześniej Jaryna miała wiele przykrych doświadczeń. Najgorsza randka? Hiszpan odebrał ją z umówionego miejsca samochodem, a potem długo szukał miejsca parkingowego w centrum. Poszli do pierwszej napotkanej kawiarni. Zapytał, czy ona ma pieniądze na kawę. W połowie rozmowy wstał i wyszedł. Myślała, że coś źle zrozumiała. Zapłaciła za kawę, poszła za nim, ale jego ani samochodu już nie było.
Innym razem po świetnej rozmowie online mieli się spotkać. On miał przyjechać z innego miasta, kupiła więc bilety na pokaz fontann i się wystroiła. Godzinę przed spotkaniem napisał, że został potrącony przez motocykl, a potem wszędzie ją zablokował.
Jaryna potwierdza: Hiszpanie są bardzo emocjonalni. Pewien chłopak, który nie mógł przyjść na randkę z powodu interesów, zalał się z tego powodu łzami
– Widziałam tu więcej męskiej histerii niż przez całe moje życie w Ukrainie – mówi. –Hiszpanie stają się lepsi z wiekiem. Młodzi faceci są jak rozkapryszone księżniczki, starsi są bardziej stabilni i godni zaufania.
Jej zdaniem Hiszpania ma otwarte, demokratyczne podejście do wyglądu, kwestii posiadania dzieci – a zwłaszcza do wieku. Tu możesz spotkać 92-letnich seniorów na zajęciach salsy. Bo każdy w Hiszpanii ma prawo do szczęścia i miłości.
<frame>Wspaniale jest pójść na randkę z samą sobą, poczytać książkę w samotności lub wybrać się na samotną wycieczkę, ale czasami po prostu potrzebujesz towarzystwa.Gdzie znaleźć kogoś, kto nie sprawi, że będziesz chciał jak najszybciej uciec? Znalezienie odpowiedniej osoby nie jest łatwym zadaniem. Jest to jeszcze bardziej skomplikowane w przypadku migrantów, którzy znaleźli się w zupełnie nowym świecie.Sestry poprosiły Ukrainki o podzielenie się swoimi historiami dotyczącymi budowania relacji z obcokrajowcami. Piszemy o tym w serii artykułów dotyczących różnych krajów. Pierwszym przystankiem były Niemcy, gdzie przebywa większość ukraińskich uchodźców. Naszym kolejnym przystankiem jest Szwajcaria. <frame>
Uwaga: to historie kilkudziesięciu kobiet, z którymi rozmawiały Sestry.eu. Ich doświadczenia są osobiste. Nie można ich traktować jako badania socjologicznego wszystkich mężczyzn z krajów wymienionych w serii artykułów.
Rozmówczynie Sestr uważają, że Szwajcaria to najbezpieczniejszym kraj dla kobiet. Zalecają jednak unikanie ogłoszeń, w których ktoś szuka „ukraińskiej żony”. Często bowiem kryją się za nimi mężczyźni szukający kobiet uległych i zależnych, które nie będą stawiać takich wymagań jak Szwajcarki czy kobiety z sąsiednich krajów europejskich.
Miłość po szwajcarsku
Ukrainki, z którymi rozmawiałyśmy, podzieliły się na dwie grupy. Jedna twierdziła, że Szwajcarzy są bardzo otwarci na związki z obcokrajowcami. Potwierdzają to zresztą statystyki: w 2019 r. 36% szwajcarskich małżeństw zostało zawartych z obcokrajowcami. Dzieje się tak głównie w dużych miastach, które są wielokulturowe i gdzie wiele osób mówi po angielsku, co ułatwia kontakty.
Druga grupa mówi coś zgoła przeciwnego: Szwajcarzy mają być przerażeni opowieściami o egoizmie „słowiańskich kobiet”. Uważają, że są one bardzo zamknięte, więc mogą liczyć na randki tylko z innymi imigrantami.
– Na portalu randkowym wybierają mnie głównie Afrykanie, Albańczycy, czasem Włosi – mówi jedna z naszych rozmówczyń, prosząc o anonimowość. – Szwajcarom trudno dogadać się z ludźmi z innych kultur. Ogólnie rzecz biorąc, są bardzo ostrożni, długo ci się przyglądają, nie należą do ludzi, którym spieszno do związku. Boją się odrzucenia, więc mogą nie odzywać się przez długi czas i nie zapraszać cię na spotkania. Jeśli jednak to zrobią, będzie to najprzyjemniejsza możliwa komunikacja. Są dość konserwatywni i chcą, by ewentualny pierwszy krok należał do nich.
Szwajcarskie kobiety od dawna walczą o równość, chcą równego traktowania, szacunku i podziału obowiązków.
Ukrainki są często postrzegane w Szwajcarii jako domatorki, osoby bezpretensjonalne i uległe
Te cechy są cenione przez tych spośród miejscowych mężczyzn, którzy z różnych powodów nie dorośli do równych relacji z partnerką.
Rozmówczynie Sestr twierdzą, że często spotykają się z uprzedzeniami wobec ukraińskich kobiet, postrzeganych jako osoby z „trzeciego świata”, które nie wiedzą, czym jest teflonowa patelnia, mikser bądź zmywarka. Takie doświadczenie było najczęściej udziałem Ukrainek mieszkających w małych szwajcarskich miejscowościach.
Szanując granice
Ukraińskie kobiety, które trafiły do Szwajcarii z powodu wojny, mówią, że tutaj sznuje się osobistą przestrzeń drugiego człowieka. Jeśli jesteś na basenie, nikt nie będzie gapił się na twoje ciało, bo to niewłaściwe.
Na ulicy nie usłyszysz dwuznacznych komplementów – bez względu na to, jak pięknie wyglądasz. Z drugiej strony jest mało prawdopodobne, że zostaniesz zaproszona na randkę – bo mogłoby to być postrzegane jako nękanie, naruszenie twoich granic.
Wiele par tworzy się w tradycyjnych okolicznościach: w firmach, w pracy, na wspólnych zajęciach, w szkole, na uniwersytecie, na imprezach. Aplikacje randkowe zyskują jednak na popularności, zwłaszcza w dużych miastach
Korzystając z serwisów randkowych uważnie czytaj, co Szwajcarzy tam piszą. Jeśli mężczyzna oświadcza, że jest zainteresowany tylko przygodą na jedną noc, to nie kłamie.
– To jest to, co naprawdę mnie tutaj przyciąga – mówi Julia, która weszła w związek ze Szwajcarem. – Ludzie budują tu dorosłe, poważne relacje i rozmawiają o wszystkim już na początku. Nie ma czegoś takiego jak oczekiwanie partnerstwa, wierności. Nie obiecują ci nie wiadomo czego tylko po to, by zaciągnąć cię do łóżka, a potem zniknąć. Tutaj zarówno mężczyźni, jak kobiety otwarcie mówią o swoich oczekiwaniach.
Julia jest klasyczną pięknością, jednak w Ukrainie przez długi czas była singielką samotnie wychowującą syna.
– Kiedyś, jeszcze w Ukrainie, przyjaciółka zarejestrowała mnie na portalu randkowym – wspomina. – Szybko usunęłam jednak swoje konto, ponieważ zostałam zalana nieprzyzwoitymi zdjęciami i propozycjami seksualnymi. Ta przyjaciółka od lat szuka w Ukrainie partnera na różnych portalach, ale wciąż jest sama.
Pracowałam na dwie zmiany: rano w szkole, a wieczorem w barze. W domu miałam zbuntowanego nastoletniego syna i bliskiego krewnego chorego na raka. W trzy miesiące nauczyłam się niemieckiego; angielski już znałam. Byłam wyczerpana. Życie w Szwajcarii jest bardzo drogie. Widziałam nasze dziewczyny przychodzące wieczorami do baru na pogaduszki i trochę im zazdrościłam. Chyba te moje myśli odczytał Facebook, bo wyświetlił mi reklamę lokalnego portalu randkowego. Był płatny, ale postanowiłam się zarejestrować.
Na swoim profilu Julia otwarcie napisała, że szuka kogoś, z kim mogłaby rozmawiać i spędzać czas – a dopiero potem, być może, długotrwałego związku. Mówi, że trudno jej było przyzwyczaić się do lokalnych zwyczajów.
– W ukraińskiej kulturze na początkowym etapie związku kobieta oczekuje, że mężczyzna „ją zdobędzie”: da kwiaty, zabierze do restauracji, kupi prezenty, rozwiąże problemy
Tutaj coś takiego jest możliwe dopiero wtedy, gdy ludzie zdecydują się już na związek.
Posprzątać mogą sobie sami
Julia podkreśla, że wiele kobiet w Szwajcarii zarabia tak jak mężczyźni, więc na wczesnym etapie związku płacenie rachunku w restauracji po połowie jest uczciwe.
– Szwajcarki doradzały mi, aby zawsze proponować podział rachunku, lecz żaden mężczyzna nigdy sią na to nie zgodził. Jeśli chodzi o kwiaty, prezenty i inne dowody uwagi, to sprawa wygląda tak samo. Jeśli to jest etap randkowania, zalotów, wciąż jesteście dla siebie obcy – to dlaczego miałby cokolwiek dla ciebie robić? W związku będzie już wszystko: kwiaty, uwaga i wspólne podróże. Nasze kobiety często obrażają się, że Szwajcarzy nie inwestują na początkowym etapie, ale oni mają swoją logikę. Na etapie zalotów nie uważają, że są cokolwiek winni obcej kobiecie. Kiedy jesteście parą, traktują cię inaczej – tak jak Ukraińcy na etapie zalotów.
Jeśli chodzi o poważny związek, to Szwajcar, o ile jest człowiekiem dojrzałym, nie szuka gospodyni domowej, ale partnerki, interesującej osoby, z którą będzie mógł cieszyć się wspólnym życiem
– Posprzątać dom czy ugotować obiad mogą sobie sami – mówi Julia. – Szukałam osoby, z którą czułabym się najbardziej komfortowo. Dlatego teraz razem z mężem wychowujemy trójkę jego dzieci i mojego syna. Miałam wiele propozycji, ale to on zdobył moje serce.
* Ostatni artykuł z serii (Polska) będzie zawierał wskazówki, które pomogą Ci znaleźć partnera: w Ukrainie lub za granicą za pośrednictwem internetowych serwisów randkowych. Subskrybuj nasze kanały społecznościowe, aby nie przegapić artykułów z tej serii: Facebook, Instagram i Telegram. W poprzednich artykułach mówiliśmy o Niemczech, Francji, Szwecji i Finlandii. Kolejnymi krajami, które odwiedzimy, będą Włochy i Hiszpania.
Anita Łucenko jest ukraińską profesjonalną trenerką, specjalistką od odchudzania i gospodynią programu telewizyjnego „Zważeni i szczęśliwi”, który pomógł schudnąć wielu kobietom. Jest też srebrną medalistką Mistrzostw Europy w aerobiku i wielokrotną mistrzynią Ukrainy w tej dyscyplinie, a także osobistą trenerką celebrytów oraz współautorką aplikacji odchudzającej WOWbody. Sestry rozmawiają z nią m.in. o doświadczeniu emigracji i radzeniu sobie ze stresem z pomocą fitnessu
Najtrudniejsza rzecz na emigracji
Ksenia Minczuk: Przed wojną mówiłaś, że marzysz o życiu w Amsterdamie. Dlaczego wybrałaś Wielką Brytanię?
Anita Łucenko: Rzeczywiście, przez 5 lat marzyłam o zamieszkaniu w Amsterdamie. Każdego roku w sylwestra planowałam spełnić to marzenie. Dodawałam je do mojej listy rzeczy do zrobienia. Ale kiedy nadszedł czas, by wybrać kraj na tymczasowy pobyt z powodu wojny, wybrałam nie marzenie, ale praktyczność i dobrą edukację dla mojej córki. Szczerze mówiąc, ten wybór mnie zaskoczył. Sprawił, że inaczej spojrzałam na swoje marzenia i życie w ogóle. To było ciekawe doświadczenie.
Czy Twoja córka przystosowała się do nowego kraju?
Bardzo się martwiłam, gdzie i jaką szkołę dla niej wybrać, gdzie powinna iść do pierwszej klasy. Mój nauczyciel angielskiego, który mieszka w Londynie, polecił mi Wielką Brytanię jako kraj tymczasowego pobytu, ponieważ ma ona najlepszą edukację na świecie, która na dodatek jest darmowa.
Bardzo podobało mi się to, że w tutejszych szkołach dzieci dobrze adaptują się do języka i grupy, nawet już po 2-3 miesiącach nauki. Uwielbiam też szkolne mundurki i to, że w brytyjskich szkołach nie można używać elektronicznych gadżetów. Mia chętnie chodzi do szkoły, a ja się z tego cieszę. I naprawdę podoba mi się, że w przeciwieństwie do mnie nie będzie musiała uczyć się angielskiego przez 30 lat.
Uważasz się za uchodźczynię?
Przyjęłam bardziej pozytywne określenie dla mojej sytuacji: tymczasowy pobyt za granicą w celu poszerzenia horyzontów i zdobycia europejskich umiejętności myślenia
Choć jestem daleko od domu w tak trudnych czasach dla naszego kraju, nie potrzebuję pomocy. Wręcz przeciwnie, mam okazję wspierać innych i pomagać tym, którzy naprawdę tego potrzebują. Dziś czuję, że to moja misja, bo daje mi poczucie satysfakcji i celu.
Jak zaczęła się dla Ciebie ta wojna?
Zastała mnie w bikini i z jedną walizką tysiące kilometrów od domu. Byłam wtedy na wakacjach w Tajlandii – ze względu na eskalację sytuacji i ogólny niepokój w społeczeństwie, przełożyłam powrót do domu o tydzień. Tuż przed 24 lutego linie lotnicze zaczęły odwoływać loty do Ukrainy z powodu ostrzeżenia Joe Bidena przed możliwą wojną, więc bałam się, że polecę, ale nie będę mogła wylądować w moim rodzinnym mieście. Jak wszyscy, byłam niespokojna i przestraszona. Po prostu nie wierzyłam w to, co się dzieje. Martwiłam się też o moją rodzinę w Ukrainie.
Było ciężko nie tylko psychicznie, ale i fizycznie. Nie miałam jak uwolnić energii, bo nie biegałam. Zaczęłam więc pomagać ludziom: w zdobywaniu benzyny, podróżując za granicę, publikując informacje o wolontariuszach i punktach kontrolnych. Robiłam wszystko, co mogłam, by znaleźć sobie coś do roboty w tej ogólnej panice.
Co było najgorsze w emigracji?
Za granicą zdałam sobie sprawę, jak bardzo brakowało mi komunikacji „na żywo”. Brak rodziny [mąż Anity jest w Ukrainie – red.] i przyjaciół w pobliżu był dla mnie prawdziwym wyzwaniem. Każdego dnia czuję potrzebę spędzania czasu z tymi, którzy znają mnie od wielu lat, rozumieją mnie bez słów i potrafią wesprzeć. Doświadczenie przymusowej emigracji sprawiło, że doceniam momenty, w których byłam z najbliższymi. Szczere rozmowy, wspólne chwile i spotkania, które kiedyś wydawały się zwyczajne. Teraz zdaję sobie sprawę, że posiadanie przy sobie bliskich osób to prawdziwy skarb.
Jak odnalazłaś siłę do pracy?
Na 2 tygodnie przed wybuchem wojny postanowiłem zamknąć wszystkie projekty i zrobić sobie przerwę w ciszy, nie pracować i dać sobie czas na znalezienie inspiracji. Być może dlatego wybrałam życie w głębokiej angielskiej wiosce – z końmi, owcami, lasami i małymi lokalnymi sklepami, a nie w tętniącym życiem Londynie. Po prostu musiałam odetchnąć i zrobić sobie mentalną przerwę. Nie zamknęłam jednak swoich projektów. Szybko stało się jasne, że ludzie potrzebują wsparcia, by powrócić ze stanu rozpaczy do choćby częściowej stabilności.
Moja partnerka Julia i ja zaczęłyśmy prowadzić otwarte sesje szkoleniowe online, które pozwoliły nam trochę pobudzić siebie i ludzi. Postanowiłyśmy nie zbierać pieniędzy, ale tworzyć tanie i użyteczne produkty po 50 hrywien za sztukę. 100% dochodu wysyłałyśmy do wojska lub organizacji humanitarnych. Czułam wdzięczność dla tych ludzi. I znalazłam inspirację, której szukałam.
Kilka ważnych rytuałów
Jaka jest rola sportu podczas wojny i na emigracji?
Fizjologia ludzkiego ciała działa w taki sposób, że dzięki ćwiczeniom łatwiej znosimy trudności na poziomie hormonalnym, łagodzimy stres, łatwiej się koncentrujemy i zmniejszamy objawy depresji. Ćwiczenia wytwarzają hormony: endorfinę, dopaminę i serotoninę. Działają jak środki przeciwbólowe, łagodzą napięcie, wprawiają w pozytywny nastrój i przywracają poczucie kontroli nad własnym życiem. To naprawdę działa. W dzisiejszych czasach Ukraińcom będzie coraz trudniej zachować zdrowy rozsądek bez ćwiczeń.
Ćwiczenia fizyczne są ratunkiem dla zdrowia psychicznego. Nawet 5-20 minut dziennie może zdziałać cuda
Czy stres sprawia, że częściej tracisz lub przybierasz na wadze?
Każdy organizm jest inaczej poukładany, co oznacza, że ludzie nie przeżywają trudnych chwil w ten sam sposób. W przypadku osób o normalnych zachowaniach żywieniowych stres powinien sprawić, że nie będą czuły się głodne. Jeśli jednak występują niewielkie zaburzenia hormonalne, człowiek zaczyna objadać się, walcząc w ten sposób ze stresem. Oba przypadki to normalne reakcje na stres. W ten sposób przełączamy nasz współczulny układ nerwowy (stres – adrenalina) na układ przywspółczulny (relaks i spokój). I ważne jest, by nie skupiać się na konsekwencjach – czy schudniesz, czy przytyjesz – ale na sposobach radzenia sobie ze stresem.
<frame>Technika „Cytryna” (stosowana podczas ataku niekontrolowanej chęci jedzenia podczas stresu): usiądź wygodnie, połóż ręce na kolanach, z dłońmi otwartymi do góry, i zamknij oczy. Wyobraź sobie, że w prawej dłoni trzymasz cytrynę. Ściśnij ją mocno, wyobrażając sobie, że wyciskasz cały sok. Gdy cytryna zostanie wyciśnięta, rozluźnij dłoń. Teraz powtórz ćwiczenie lewą ręką. <frame>
Jak zmieniłaś się przez te dwa lata?
Wszyscy bardzo się postarzeliśmy, nie jestem wyjątkiem. Dwa lata temu mówiłam po rosyjsku, słuchałam rosyjskiej muzyki i oglądałam rosyjskie programy telewizyjne. Teraz – wszystko wyłącznie po ukraińsku. Studiuję historię Ukrainy i jej system polityczny. Zaczęłam się zastanawiać, co to znaczy być obywatelką swojego kraju. Studiuję też doświadczenia Brytyjczyków w różnych sferach życia i próbuję zastosować je w Ukrainie: coś działa, coś nie. Nawiasem mówiąc, przestałam pić alkohol.
W dzisiejszych czasach kobiety na emigracji żyją w ciągłym stresie. Jak sobie z nim radzisz bez uciekania się do złych nawyków?
Każdego dnia staram się przestrzegać kilku ważnych rytuałów, które pomagają mi utrzymać dobrą kondycję fizyczną i psychiczną. Po pierwsze, zawsze staram się wysypiać. Po drugie, regularnie ćwiczę. Dodatkowo każdego dnia przeznaczam 5-10 minut na medytację. Ale prawdopodobnie najważniejszą rzeczą dla mnie jest pomaganie innym ludziom.
Udowodniono, że ludzie, którzy pomagają innym, łatwiej znoszą stres. Wzmacnia to naszą własną stabilność emocjonalną i ułatwia radzenie sobie z trudnościami
Nawet więc jeśli myślisz o sobie, nadal musisz pomagać innym w każdy możliwy sposób. Mnie daje to siłę, wypełnia moje życie sensem i pomaga mi zachować optymizm nawet w najtrudniejszych czasach.
W 2015 roku wzięłaś udział w swoim pierwszym wyzwaniu: 14 dni bez cukru. Dzięki Tobie zrezygnowałam z cukru i od tamtej pory go nie spożywam. Motywujesz tysiące kobiet. A co motywuje Ciebie?
Cieszę się, gdy choćby kilka zmarszczek na twarzy i centymetrów w talii nie odbija się w twoim lustrze dzięki moim zaleceniom. Inspiruje mnie to, że codziennie ktoś mówi mi słowa wdzięczności. Czuję się wtedy przydatna. Zdaję sobie sprawę, że dzięki mnie ludzie żyją lepiej, zdrowiej.
Jeśli chodzi o kobiety, które mnie inspirują, to taką osobą jest moja nowa brytyjska koleżanka Heather. Ma 76 lat, zmienia chłopaków, nosi szpilki i ma skórę 40-latki. W Wielkiej Brytanii napisałam o niej książkę i mam nadzieję, że da ona naszym kobietom nadzieję i inspirację. Bo nigdy nie jest za późno, by żyć pełnią życia, bez względu na okoliczności.
Życie w iluzji jest słodkie, życie w prawdzie - trudne
Na Instagramie piszesz, że Twoją główną zasadą jest zdrowie. Jak utrzymujesz zdrowie w obliczu wojny i ciągłego stresu?
Radzę wszystkim kobietom, aby wprowadziły do swojego życia następujące zasady: codzienne ćwiczenia przez 10-20 minut i pół talerza warzyw w każdym posiłku. Daj sobie czas na oddech, uśmiechaj się częściej i uwierz, że dobro zwycięża. Powinnaś także być bardziej wyluzowana w stosunku do swojego ciała i nie wymagać od niego perfekcji.
Podczas dwóch lat spędzonych w Wielkiej Brytanii zmieniło się moje spojrzenie na ciało – czuję się, jakbym odwiedziła klinikę rehabilitacyjną po uzależnieniu. Podobnie jak większość dziewczyn w Ukrainie, mam w głowie pewne standardy dotyczące mojej sylwetki.
W Wielkiej Brytanii zobaczyłam zupełnie inne podejście: +7 kg (w porównaniu z naszymi wizualnymi ideałami) to najlepsza figura. Tu dziewczyny nie chodzą na siłownię, żeby schudnąć
Skupiają się na sile, dobrym samopoczuciu i zdrowiu psychicznym. Fizyczne bez psychicznego nie ma sensu.
Przeszłaś 200 km szlaku pielgrzymów, milczałaś w buddyjskiej świątyni przez 21 dni i wierzysz, że „punkt kryzysu jest również punktem wzrostu”. Czy w oparciu o tę zasadę możemy powiedzieć, że Ukraińcy „rosną”, przechodząc przez kryzys?
Nasza niepodległość przyszła dość łatwo. I zamiast budować nowe państwo ze wspaniałą historią, nadal żyliśmy jak „młodszy brat”. Teraz nasz kraj oddziela się od wszystkiego, co radzieckie, zwróciliśmy się w stronę Zachodu, a kraje Unii Europejskiej i świat usłyszały o Ukrainie, jej artystach, sportowcach i ludziach mających wewnętrzną siłę.
Istnieje poczucie, że odradzamy się jako naród i odradzamy naszą kulturę. Postrzegam swoją misję jako wypełnienie przestrzeni informacyjnej ukraińskojęzycznymi treściami w dziedzinie fitnessu. W końcu spaliśmy przez tyle lat i zapomnieliśmy, kto od wieków był naszym wrogiem. Życie w iluzji jest słodkie, życie w prawdzie jest trudne. Doświadczamy więc wyjścia z różowego, iluzorycznego świata.
Co każdy z nas może zrobić, aby pomóc w zwycięstwie?
Pomóż tym, którzy bronią naszego kraju finansowo i fizycznie. Wierzę, że to jedność ludzi pozwoliła nam przetrwać pierwsze miesiące inwazji. Nie mamy prawa zwalniać tempa. Nie ma znaczenia, co robi prezydent, reżyser, dziennikarz czy bloger. Liczy się to, co robisz TY! Każdy z nas może przyczynić się przynajmniej do odbudowy naszej kultury, której język jest jednym z głównych elementów. Minimum tego, co możesz zrobić, gdy nie jesteś w okopach, to mówić po ukraińsku i uczyć swoje dzieci języka ojczystego. A także jak najwięcej opowiadać za granicą o ukraińskiej kulturze i talentach Ukraińców. By obcokrajowcy zrozumieli, że wnosimy niesamowity wkład w historię ludzkości.