Exclusive
20
min

Ukraiński student za granicą: uczyć się na miejscu czy online w Ukrainie?

Lato to czas kampanii rekrutacyjnych. Wielu ukraińskich licealistów, którzy znaleźli się za granicą z powodu wojny, staje przed wyborem: zostać w nowym kraju na studia czy wrócić do ukraińskiej edukacji online, wybierając uczelnię, która daje taką możliwość. Na przykładzie historii kilkorga młodych Ukraińców opowiemy o powodach, dla których nastolatkowie decydują się na zdalne studia w Ukrainie

Anna Typusiak

Випускники Київського лінгвістичного університету святкують отримання дипломів. Київ, 28 червня 2024 року. Фото: GENYA SAVILOV/AFP/East News

No items found.

Dlaczego ukraińskie dzieci mieszkające za granicą chcą studiować na uczelniach w Ukrainie

Waleria z Warszawy: droga do koledżu

Gdy wiosną 2022 r. Waleria rozpoczynała naukę w warszawskiej szkole, z początku wszystko szło dobrze. Ale potem jeden z kolegów z klasy zaczął ją zastraszać.

– Kiedy musiałam wrócić do tej samej klasy po wakacjach, wpadłam w histerię – wyznaje Waleria. – Nie mogłam wrócić do miejsca, w którym nie czułam się bezpiecznie. Moja mama wspierała mnie i ukończyłam 9 klasę zdalnie, w ukraińskiej szkole.

Gdy stało się jasne, że będzie musiała zostać w Polsce jeszcze przez co najmniej rok, zdecydowała się kontynuować naukę online w Ukrainie, tyle że w koledżu:

– Próbowałam znaleźć uczelnię w Polsce, ale nie znam języka, więc nie mogę tu jeszcze studiować. Dlatego koledż rolniczy okazał się dla mnie idealną opcją: mają wydział weterynaryjny, o którym zawsze marzyłam.

Anastazja z Niemiec: by być szybszą

Anastazja ukończyła 11 klasę ukraińskiej szkoły i jednocześnie 10 klasę niemieckiego gimnazjum.

– Dlaczego chciała studiować w Ukrainie? By być szybszą: w Niemczech musisz uczyć się przez kolejne 2 lub 3 lata, żeby móc dostać się na uniwersytet, więc nie chciała tracić czasu – mówi matka dziewczyny.

Chociaż rok był ciężki (jednocześnie uczyła się w dwóch szkołach), Anastazja zdecydowała się zdać Krajowy Test Wieloprzedmiotowy [NMT – forma egzaminu wstępnego na studia licencjackie w szkolnictwie wyższym w Ukrainie – red.], by mieć certyfikat na przyszłość. Nie odrzuca możliwości studiowania na ukraińskim uniwersytecie online – o ile taki format edukacji będzie możliwy.

– Na razie planujemy, że Nastia będzie kontynuować naukę w niemieckim gimnazjum, ale być może w przyszłym roku zdecyduje się na wyjazd do Ukrainy – mówi matka. – Bo trudno jej będzie konkurować z niemieckimi absolwentami o miejsca na niemieckich uniwersytetach. Tym bardziej że zdała NMT wystarczająco dobrze, by pojechać do Ukrainy.

Marina z Włoch: nie mam czasu na włoski

Jedenastoklasistka Marina przeprowadziła się do Włoch wraz z matką ze Lwowa w styczniu 2024 roku. Rodzinny Donieck opuściły dziesięć lat wcześniej. Problemy z językiem i brak odpowiednich szkół blisko miejsca zamieszkania sprawiły jednak, że dziewczyna postanowiła ukończyć ukraińską szkołę online i zdać NMT. Chciała się dostać się na ukraiński uniwersytet.

– Mam za mało czasu na naukę włoskiego, bym mogła startować na włoski uniwersytet – mówi Marina. – Te dzieci, które przyjechały na początku i uczyły się w lokalnej szkole, mają większe szanse, bo tutaj włoskie świadectwo szkolne jest bardziej cenione przy składaniu wniosku. A ja dobrze zdałam NMT, więc dlaczego nie spróbować dostać się na studia w Ukrainie? Dobrze rysuję, chcę zostać graficzką. W Ukrainie są bardzo dobre uniwersytety z wydziałami o tej specjalności. Zadzwonimy z mamą do biur rekrutacyjnych i dowiemy się, czy można studiować online.

Czy nauka online jest dziś możliwa?

Nauka online w Ukrainie była bardziej rozpowszechniona w czasie pandemii COVID-19 i na początku inwazji. Jednak latem 2023 r. ukraińskie Ministerstwo Edukacji i Nauki przedstawiło nowe zalecenia dotyczące procesu edukacyjnego w instytucjach szkolnictwa wyższego, które zachęcały uniwersytety do powrotu do nauki offline. Oficjalnie nie ma więc już pełnej internetowej nauki w instytucjach szkolnictwa wyższego. Na przykład w ostatnim roku akademickim Uniwersytet Szewczenki w Kijowie oferował wyłącznie naukę offline. Jeśli istnieją jakieś wyjątki, to są one niezwykle rzadkie.

Niektóre uniwersytety oferują nauczanie mieszane: praca praktyczna i seminaria odbywają się offline, a wszystko inne online.

Fizyczna obecność na odpowiednich zajęciach jest bardzo rygorystycznie egzekwowana: za absencję studenci są wydalani

Danyło wyjechał z matką do Niemiec na początku wojny. Kończy trzeci rok studiów online na uniwersytecie w Kijowie. Przez lata zezwalano tam na zdawanie egzaminów online – głównie „na żywo” przed kamerą. Jednak w nadchodzącym roku akademickim, zgodnie z nową ustawą mobilizacyjną, obowiązuje już wymóg bezpośredniego, osobistego uczestnictwa w sesji. Dla Danyły będzie to oznaczało konieczność powrotu do Ukrainy.

Jednak możliwość studiowania na odległość (wcześniej w niepełnym wymiarze godzin) nadal istnieje. Jeśli poszukasz informacji na oficjalnych stronach ukraińskich uczelni, znajdziesz dość niejasne sformułowania dotyczące form egzaminów na takich studiach. Na przykład: „Nasi studenci zdają egzaminy online lub przychodzą osobiście na zaledwie 1-2 dni”. Aby wyjaśnić wszystkie ważne szczegóły, najlepiej zadzwonić bezpośrednio do biura rekrutacji wybranej uczelni.

Co więcej, niemal każda z tych instytucji ma również konto na Telegramie, na którym jest znacznie więcej informacji niż na oficjalnej stronie internetowej. Możesz tam również zadawać pytania dotyczące form studiów i warunków zdawania egzaminów.

W ukraińskich koledżach wciąż można studiować online.

– Studiujemy w czasie rzeczywistym – mówi Waleria z Warszawy. – O 9.00 rano czasu kijowskiego łączymy się i mamy regularne zajęcia z nauczycielem. Oprócz przedmiotów specjalnych mamy również matematykę, ukraiński, historię itp. Egzaminy to zazwyczaj zadania testowe w klasie Google lub rozmowa z nauczycielem przed kamerą.

Dziewczyna jest zadowolona ze swojej nauki. Uważa, że bardzo wygodnie jest uczyć się bez wychodzenia z domu, być w kontakcie z ukraińskojęzycznymi uczniami i nauczycielami.

Co wpływa na jakość edukacji online i co należy wziąć pod uwagę przy wyborze formy studiów

– Zaletą nauki online niewątpliwie jest wygoda: możemy uczyć się z dowolnego miejsca na świecie – mówi Ołesia Moroz, adiunkta biofizyki i neurobiologii w Instytucie Biologii i Medycyny Narodowego Uniwersytetu w Kijowie. – Ponadto synchroniczna nauka online, jak opisała to Waleria, zapewnia również element socjalizacji, zwłaszcza gdy pracujemy w grupach akademickich na zajęciach praktycznych. Było to bardzo odczuwalne w pierwszych miesiącach wojny. Nawet jeśli nie można było włączyć kamer, możliwość usłyszenia głosów innych osób dawała poczucie przynależności do grupy.

Kolejną zaletą jest dostępność materiałów.

Nauczyciele mogą publikować przydatne linki na czacie, nagrywać zajęcia, a studenci mogą to wszystko sobie zachować. Taka dostępność materiałów pozwala każdemu ze studentów uczyć się we własnym tempie, wracać do notatek i ponownie je przerabiać

Pod tym względem nauka offline przegrywa.

Ołesia Moroz podkreśla jednak, że jakość nauki online będzie zależeć od wybranej specjalizacji: tam, gdzie jest znaczący element praktyczny, gdzie ważne jest przećwiczenie pewnych umiejętności, nauka online nie zapewni przyswojenia stu procent umiejętności, które daje nauka offline.

Inną cechą nauki online jest to, że wymaga od studentów samodyscypliny i samoorganizacji.

Moroz uważa, że największą wadą formatu online jest trudność w obiektywnym testowaniu wiedzy przy niskim poziomie kultury uczciwości:

– Czasami jeden ze studentów łączył się, ja próbowałam jakoś wejść z nim w interakcję, zadawać pytania, ale bez względu na to, jak bardzo się starałam – nie odpowiadał. Wyglądało na to, że telefon miał schowany gdzieś w kieszeni i nawet mnie nie słyszał. Niestety podczas egzaminu online prawie niemożliwe jest sprawdzenie, czy dana osoba sama przystępuje do egzaminu, czy też korzysta z innych źródeł informacji. To bardzo nieuczciwe wobec tych studentów, którzy ciężko pracują i sumiennie się uczą.

W rezultacie mamy sytuację, w której „na papierze” wyniki niektórych uczniów podczas nauki online poprawiają się, ale w rzeczywistości poziom ich wiedzy spada – a zmierzenie, jak bardzo, jest niemożliwe.

Perspektywy i możliwości edukacji online w Ukrainie

Jeśli wziąć pod uwagę powyższe negatywne czynniki, nie jest zaskakujące, że większość instytucji szkolnictwa wyższego stara się zapewnić edukację w formacie bezpośrednim.

Ponadto, ze względu na problemy z dostawami prądu, w wielu przypadkach wdrożenie nauczania online będzie po prostu niemożliwe.

Na razie jednak niektóre szkoły wyższe i uniwersytety, zwłaszcza te przeniesione z tymczasowo okupowanych terytoriów, starają się przyciągnąć studentów, zapewniając im możliwość nauki online. Trudno jednak przewidzieć, co będzie zimą

Tegoroczne zmiany obejmują brak możliwości zapisania się na studia bez zaświadczenia o rejestracji oraz wymóg osobistego złożenia dokumentów na wielu uczelniach.

W odpowiedzi na potrzeby ukraińskich absolwentów powstają nowe filie uniwersytetów i ośrodki studiów za granicą, takie jak Charkowski Uniwersytet Narodowy im. W. N. Karazina na bazie centrum kulturalnego GOROD w Monachium. Kształcenie odbywa się tu w języku ukraińskim w trybie stacjonarnym lub mieszanym, w którym studenci uczęszczają na wykłady zdalnie i przychodzą na zajęcia praktyczne przez tydzień w miesiącu. Zainteresowani kandydaci wypełniają formularz rejestracyjny i otrzymują informacje o przyjęciu za pośrednictwem czatu na Telegramie.

Jak zaznacza Ołesia Moroz, inną możliwością nauki online w przypadku regularnych przerw w dostawie prądu jest tworzenie pełnoprawnych kursów (takich jak na Cursera lub Prometeus).

– Ale to ogromna praca metodologiczna – podkreśla. – Chodzi nie tylko o przeprojektowanie programu pod kątem krótkich wykładów wideo, ale także o zastanowienie się, jak sformułować pytania kontrolne, by zapobiec oszustwom, a jednocześnie rzetelnie ocenić poziom zdobytej wiedzy.

Poza tym chodzi tu też nie tylko o wysokiej jakości materiały, lecz także o ich nagrywanie i publikowanie w systemie, który będzie w stanie wytrzymać jednoczesne łączenie się wielu odwiedzających.

Czas pokaże, czy w obliczu problemów z zasilaniem będzie możliwe zorganizowanie pełnoprawnego nauczania online w ukraińskich instytucjach edukacyjnych. Dlatego wydaje się, że bardziej wiarygodne dla kandydatów byłoby rozważenie w pierwszej kolejności szkoleń bezpośrednich.

No items found.

Konsultantka edukacyjna, korepetytorka dla nastolatków; matka dwóch uczniów domowych; wieloletnia administratorka największej ukraińskiej społeczności FB w zakresie edukacji alternatywnej; starszy pedagog, organizator obozów rodzinnych; certyfikowany trener programu wsparcia ukraińskich matek w Polsce „Dodaj siłę” z IMID.

Wesprzyj Sestry

Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!

Wpłać dotację
szkoła, dzieci, początek roku szkolnego

Maria Kowalewska - pedagożka specjalna i nauczycielka języka polskiego jako obcego, edukatorka praw człowieka i trenerka antydyskryminacyjna, aktywistka związana z inicjatywą Wolna Szkoła.

Maria Kowalewska. Zdjęcie: archiwum prywatne

Od nowego roku szkolnego otrzymanie świadczenia 800 plus dla przebywających w Polsce obywateli/ek Ukrainy będzie uwarunkowane z wypełnianiem obowiązku szkolnego w polskiej szkole przez dziecko. Jak ocenia pani to rozwiązanie?

Powiązanie możliwości otrzymania świadczenia 800 plus z wypełnianiem obowiązku szkolnego to bardzo dobre rozwiązanie, które według mnie wprowadzone zostaje o rok za późno.

Dlaczego?

Są dziesiątki tysięcy dzieci, o których wiemy tylko, że istnieją i są w Polsce, ale nie chodzą do polskiej szkoły. Nikt ich nie widział, nie wiemy, czy wszystko u nich w porządku, nie ma z nimi kontaktu, nie wiemy, jaka jest sytuacja w ich domach. Część uczyła się online w szkołach ukraińskich, ale nie mamy pojęcia, w jakiej są sytuacji. Tu ważna jest czujność, bo nawet zaangażowany, troskliwy rodzic może na przykład nie zauważyć, że dziecko ma depresję. Ważne jest, żeby zadbać o relacje, kiedy te dzieci albo wrócą do polskiej szkoły, albo się w niej dopiero pojawią po raz pierwszy. Chodzi też o profilaktykę.

W jakim sensie?

Przez jakiś czas utrzymywała się niepewność, zarówno ze strony osób, które tu przyjechały, jak i nas: nauczycieli, obywateli, społeczeństwa. Nie wiadomo było, i sami zainteresowani tego nie wiedzieli, jak długo zostaną. Teraz już mniej więcej wiadomo, że duża część tych osób tutaj zostanie. Kiedy mówię o zapobieganiu, mam na myśli takie działanie, które pozwoli nam za kilka lat uniknąć różnych problemów społecznych, które wynikać będą choćby z tego, że część dzieci, która za te kilka lat będzie dorosła, nie będzie znała polskiego, bo nie chodziła do szkoły - polskiej szkoły.

Jeśli będzie grupa ludzi, która nie zna języka, więc nie będzie też wykształcona w miarę swoich możliwości, nie unikniemy problemu gettyzacji

Musimy więc położyć nacisk na edukację, w tym przede wszystkim na naukę języka.

Przykłady znamy z Francji czy Niemiec, krajów, w których migracja była intensywna przez kilka dekad. Jak wobec tego prowadzić mądrą edukację włączającą? Nauczycieli i nauczycielek języka polskiego brakuje.

To jest klucz, przy czym jednorazowe akcje integracyjne, warsztaty, festyny, też są ważne, ponieważ dają dzieciom i młodzież moment do zatrzymania się, refleksji. Mam jednak gorzką refleksję, taką mianowicie, że w lutym 2022 roku i później, szkoły i nauczyciele byli zostawieni sami sobie, przy ogromnym wsparciu organizacji pozarządowych i empatii społeczeństwa. Rząd zrobił niewiele. Boję się, że teraz, kiedy do szkół przyjdą nowe dzieci, będzie inaczej.

Zdjęcie: Shutterstock

Dlaczego?

Wyzwania będą inne. W jednej klasie spotkają się dzieci ukraińskie, które właściwie już biegle mówią po polsku, bo przez dwa lata uczyły się tego języka, nowe dzieci, które wcale go nie znają, oraz dzieci polskie. Miałam w klasie i dzieci, które buntowały się, z jakichś sobie znanych powodów nie chciały się uczyć się polskiego, jak i takie, które w krótkim czasie nauczyły się polskiego na tyle, by egzaminy zdać na 90 proc. Ale teraz przyjdą dzieci, które nie miały właściwie żadnego kontaktu z językiem polskim. Wiele wyzwań przed nami - ponownie. I znowu trzeba będzie w sobie znaleźć cierpliwość i wyrozumiałość, zupełnie jak dwa lata temu.

Od czego zacząć?

Moim zdaniem? Od gron pedagogicznych, które dobrze byłoby, by pamiętały, że te dzieci nie są tutaj z własnej woli. Nie są na wakacjach

W ich kraju wciąż nie jest bezpiecznie - mam uczennice, które wróciły do Ukrainy, i codziennie myślę, czy wszystko u nich w porządku. To są dzieci, spośród których wiele ma za sobą traumatyczne przeżycia. Duża część z nich uciekła przed wojną i myślę, że pierwszą sprawą, która powinna być omawiana na radach pedagogicznych pod koniec sierpnia, jest kwestia pracy w klasach, do których przyjdą nowe dzieci z Ukrainy.

Wiemy, ile dzieci dołączy do szkół?

Nie wiemy, ile dzieci przyjdzie, nie wiemy, do których szkół i klas. A mamy prawie koniec sierpnia. W czerwcu była mowa o ponad 100 tysiącach, teraz mówi się o 20-80 tys.

I?

I mamy potencjalny kłopot, bo może się zdarzyć, że nagle dowiemy się, że dołącza jakaś liczba dzieci, które będą potrzebowały dodatkowej pracy i wsparcia. Ale tego dziś, a my 24 sierpnia, nie wiemy. Nauczyciele mogą się spodziewać wszystkiego i być na wszystko przygotowani, bo to może być jedno dziecko, dwoje, albo kilkoro z różnym stopniem znajomości języka. Nie wiadomo więc, czy dyrektorzy powinni zatrudniać dodatkowych nauczycieli, polonistów, czy nie.

Zdjęcie: Shutterstock

 No dobrze, ale wiemy jedno: będą asystenci.

Osoby zatrudnione na stanowisku asystenta międzykulturowego mają pomagać w sprawach administracyjnych rodzicom dzieci z doświadczeniem migracji - będą znać język dziecka i polski na poziomie komunikatywnym. Mają obserwować czy w klasie zachodzi integracja, jakie problemy spotykają dzieci uchodźcze, wspierać je. Warto dodać, że jest to stanowisko niepedagogiczne, z niskim wynagrodzeniem, dodatkowo osoba zatrudniona na takie stanowisko może mieć wykształcenie średnie, nie kierunkowe. Bardzo liczę na to, że jeśli szkoły zdecydują się na zatrudnienie asystenta, to będą to osoby kompetentne, ale widzę informacje w mediach, że juz są problemy, bo finansowanie pokryć ma samorząd, więc pewnie będzie różnie. jedna osoba na dużą szkołę, kilkadziesiąt osób z Ukrainy to za mało. Nie ma szans ona na dobre poznanie dzieci, prawdziwe wsparcie ich, a dodatkowo sama może wypalić się, być za bardzo obciążona trudnymi sytuacjami uczniów i uczennic.

Ale trzeba podkreślać, że to ważne i potrzebne stanowisko. W mojej szkole mieliśmy zatrudnione dwie nauczycielki z Ukrainy, dzięki wsparciu fundacji. Brały udział w spotkaniach z rodzicami, były tłumaczkami, ale także tłumaczyły rodzicom jak działa polski system oświaty. Udawało się także, aby często wchodziły na lekcje do klas, w których było dużo dzieci z Ukrainy i asystowały uczniom i uczennicom.

Potrzebne jest wsparcie psychologów. Tych jest za mało.

Oczywiście, że za mało, a nawet ci, którzy są, niekoniecznie są przygotowani do pracy z dzieckiem po doświadczeniu traumy. Jeśli w szkole jest - o ile jest - psycholog - który w czasie pracy biega głównie na sytuacje interwencyjne, to trudno mówić o tym, że on będzie miał możliwość nawiązania relacji z dziećmi. A tylko wtedy można mówić o skutecznym działaniu. Gdyby psychologów było więcej, sytuacja byłaby inna, bo takie osoby mogłyby nie tylko działać doraźnie, w sytuacjach kryzysowych, ale też prowadzić lekcje, warsztaty, być osobą rozpoznawalną wśród dzieci, które miałyby zaufanie do niej. Przed nami - wszystkimi - naprawdę duża praca.

Wciąż rozmawiamy o brakach. Idźmy dalej. Brakuje również nauczycieli języka polskiego jako drugiego języka, dla obcokrajowców.

Są nauczyciele, którzy - jak ja - nie są polonistami, ale skończyli kursy, by móc uczyć polskiego. Polonistów i polonistek brakuje. W ubiegłym roku miałam siedem dodatkowych godzin, podczas których uczyłam dzieci polskiego. To dużo, bo to są zajęcia, do których trzeba się porządnie przygotować zwłaszcza, że materiały często nie przystają do tego, jak wygląda grupa, w której mogą być i dzieci już znające polski, jak i takie, które dopiero poznają podstawy. Miałam uczniów i uczennice, którzy potrafili konstruować rozbudowaną wypowiedź, ale, przykładowo, nie znali słowa "garnek". To nie jest tak, jak kurs angielskiego w szkole językowej, kiedy na jednych zajęciach spotykają się uczniowie na jednym poziomie, bo skończyli podręcznik B2. Tu mamy mieszkankę dzieci, które znają polski trochę, wcale i biegle. Nauczyciel musi żonglować i umieć pracować zarówno z dzieckiem, które w Polsce jest dwa lata, ale nie zna polskiego, bo przez ten czas uczyło się w ukraińskiej szkole, oglądało ukraińskie media i otaczało się "swoimi", jak i tym, które funkcjonuje w tutejszym systemie po polsku.

Kiedy wybuchła wojna, ponad dwa lata temu, wszyscy byli zaskoczeni. Tym można było tłumaczyć chaos organizacyjny, który panował. Ale teraz już zaskoczeń raczej nie ma, a mimo to rozwiązań brakuje.

My, nauczyciele i nauczycielki, po prostu znowu musimy dać radę. Po raz kolejny stawia się nas przed faktem i musimy to ogarnąć. Dlaczego? Po prostu dlatego, że chcemy, żeby dzieci się spokojnie uczyły i jak najwięcej korzystały z zajęć w szkole. Więc znowu się zorganizujemy, choć nie wiem, co się wydarzy, jeśli 1 września nagle pojawi się wielu rodziców z podaniami. Panuje duży chaos i brak informacji.

Jak się w tym wszystkim odnajdą same dzieci?

Dzieci są różne, mają różne potrzeby i możliwości - wszystko to bierzemy pod uwagę. Są i takie dzieci, które się buntują i będą buntować, nie chcą uczyć się polskiego, a brak znajomości języka i możliwości pełnego uczestniczenia w zajęcia powoduje frustrację. Część chce wrócić do domu, część chce uczyć się po ukraińsku i czują, że nauka w polskiej szkole po polsku to próba odarcia ich z narodowości czy tożsamości.

Naszym zadaniem jest działać tak, by wiedziały, że to jest troska o nie i ich przyszłość

Są i takie, które po dwóch latach w polskiej szkole robią na egzaminie analizę "Kamieni na szaniec" i dostają 80 proc. Ale to wiemy tylko o dzieciach, które są w szkole, z którymi mamy kontakt i które możemy wspierać. O tysiącach nie wiemy nic. Nie wiemy nawet, ile ich jest.

Maria Kowalewska. Zdjęcie: archiwum prywatne

Co, jeśli dziecko do szkoły polskiej jednak nie pójdzie, albo zostanie zapisane, ale nie będzie się pojawiało?

Jeśli do szkoły nie zostanie zapisane, rodzice stracą prawo do 800 plus. Jeśli zaś nie będzie chodziło mimo tego, że jest zapisane do szkoły - i będzie kontynuować naukę online w szkole w Ukrainie - nauczyciele będą musieli to zgłaszać, bo nie te dzieci nie będą realizowały obowiązku szkolnego. Trzeba będzie pisać do sądu o wgląd w sytuację rodziny.

Jak reagują polscy rodzice? Są wspierający, otwarci, czy raczej krytyczni?

Różni. Ja akurat nie miałam tego sytuacji, by rodzic wyrażał niechęć do obecności ukraińskich dzieci w klasie, ale w innej jeden z rodziców powiedział, że ma nadzieję, iż do klasy jego dzieci nie dojdą dzieci z Ukrainy, bo zaniżą poziom. Zdarza się przenoszenie dzieci z klasy do klasy. Chcę podkreślić, że to nie obecność dzieci z Ukrainy jest problemem. Problemem jest, że ten system ma mało rozwiązań  i propozycji. Wiele z tych dzieci dorośnie w Polsce, tu zostanie, będą naszymi obywatelami i obywatelkami, będą pracować, płacić podatki, podnosić PKB i zarabiać na emerytury. Więc po prostu inwestujmy w przyszłość Polski. A dzieci są takie same, bez względu, jakie mają paszporty.

20
хв

Dzieci są takie same, bez względu na paszporty

Anna J. Dudek
dzieci, szkoła, początek roku szkolnego

Ministra edukacji Barbara Nowacka zapowiadała, że już we wrześniu uczniowie odczują ulgę, choć "jest wiele do zrobienia, a głęboka zmiana w polskiej szkole będzie widoczna dopiero za kilka lat". Na razie widoczne i odczuwalne dla uczniów i nauczycieli będą konkretne zmiany wskutek decyzji podjętych w ministerstwie i wydanych rozporządzeń.

Odchudzona podstawa

Już od pierwszych dni września uczniowie i nauczyciele będą pracować według nowej, okrojonej o 20 proc. podstawy programowej. Zmiany w zakresie nauczania obejmie uczniów klas od czwartek do ósmej szkół podstawowych i wszystkich klas szkół ponadpodstawowych, a więc liceów, techników i szkół branżowych I oraz II stopnia. Ministerstwo wyjaśniało, że zmiana umożliwi pełniejszą realizację programów nauczania, a i uczniowie, i nauczyciele zyskają czas na bardziej dogłębną realizację programów.

"Zrezygnowano głównie z tych treści, które są nadmiarowe na danym etapie edukacyjnym, niemożliwe lub bardzo trudne do zrealizowania w praktyce szkolnej. Zwrócono większą uwagę na rozwijanie umiejętności praktycznych zamiast wiedzy teoretycznej lub encyklopedycznej oraz na korzystanie w procesie nauczania - uczenia się z cyfrowych narzędzi oraz zasobów edukacyjnych dostępnych w Internecie" - informowało ministerstwo w komunikacie. To właśnie nowa podstawa programowa będzie bazą do przeprowadzania egzaminu ósmoklasisty i egzaminu maturalnego".

01.09.2022 Początek roku szkolnego w Zespole Szkół Rzemieślniczych przy ul Żubardzkiej w Łodzi. Zdjęcie: Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl

"Szkoła potrzebuje spokoju. To, że kilka decyzji musiało zostać podjętych naprawdę szybko, to jedna sprawa. Jeśli chodzi o to, że tak wiele jest jeszcze do zrobienia i głęboka zmiana w polskiej szkole będzie widoczna dopiero za kilka lat, mam tego świadomość" - mówiła w jednym z wywiadów Barbara Nowacka.

Największa zmiana dotycząca organizacji nauki dotyczy faktu, iż od nowego roku obowiązek szkolny obejmie uczniów z Ukrainy. Ministerstwo Edukacji Narodowej informuje, że w szkołach może pojawić się nawet 75 tysięcy nowych uczniów i uczennic z Ukrainy, co jest skutkiem nowych przepisów, z których wynika, że możliwość otrzymania świadczenia 800 plus będzie powiązana z obowiązkiem szkolnym.

W skrócie: ci rodzice z Ukrainy, którzy nie zapiszą dzieci do polskich szkół, stracą świadczenie

- Uważam, że to jest rozwiązanie, które należało wprowadzić co najmniej rok temu. Dlaczego? A dlatego, że nie mamy pojęcia, co się dzieje z tysiącami dziećmi z Ukrainy, które są w Polsce. Po prostu zniknęły z systemu, nie wiemy nawet ile ich jest, jak się czują, co się dzieje w ich domach - mówi Maria Kowalewska, nauczycielka z Otwartej Szkoły.

Obowiązkowi podlegają także maluchy, które muszą odbyć roczne przygotowanie przedszkolne, ale będą z niego zwolnieni ci uczniowie ostatniej klasy szkoły średniej, którzy w 2025 r. przystępować będą do ukraińskiego egzaminu maturalnego. Do rozwiązań wprowadzanych przez ministerstwo odniósł się Związek Nauczycielstwa Polskiego, który pisze: "Nie można - jak dzieje się to od wielu lat - tylko dokładać obowiązków nauczycielom, doprowadzać do powstawania różnorodnych zespołów klasowych (uczniowie uzdolnieni, uczniowie z orzeczeniami o potrzebie kształcenia specjalnego, uczniowie z opiniami z PPP, uczniowie ukraińscy i innych narodowości), równocześnie zwiększając liczbę uczniów w oddziałach i nie gwarantując żadnego wsparcia. W taki sposób obniżamy jakość edukacji, wzrasta niezadowolenie rodziców, nauczyciele rezygnują z pracy w szkole, a absolwenci wyższych uczelni nie chcą jej podejmować mając na względzie trudne warunki pracy, niskie wynagrodzenia i brak prestiżu". To cytat z opinii przesłanej do resortu edukacji.

Białystok, 22.06.2024. Zespól Szkol Elektrycznych im. prof. Janusza Gorzkowskiego w Białymstoku. Konsultacje minister Barbary Nowackiej z młodzieżą ze szkół ponadpodstawowych z województwa podlaskiego. Zdjęcie: Wojciech Olkuśnik/East News

Maria Kowalewska: Faktem jest, że w 2022 zostaliśmy pozostawieni sami sobie. Minęły dwa lat, podczas których można było wypracować skuteczne rozwiązania, ale sytuacja się powtarza. Nie mamy danych, liczb, informacji – po prostu znowu musimy dać radę, ogarnąć to. 

Nauczycieli mają wspomóc osoby zatrudnione na stanowisku asystenta międzykulturowego, które mają pomagać w sprawach administracyjnych rodzicom dzieci z doświadczeniem migracji: będą znać język dziecka i polski na poziomie komunikatywnym

Będą także obserwować czy w klasie zachodzi integracja oraz jakie problemy spotykają dzieci uchodźcze, wspierać je. Kowalewska: To ważne i potrzebne stanowisko. W mojej szkole mieliśmy zatrudnione dwie nauczycielki z Ukrainy, dzięki wsparciu fundacji. Brały udział w spotkaniach z rodzicami, były tłumaczkami, ale także tłumaczyły rodzicom jak działa polski system oświaty. Udawało się także, aby często wchodziły na lekcje do klas, w których było dużo dzieci z Ukrainy i asystowały uczniom i uczennicom.

Emerytury i ustawa Kamilka

Panaceum na rosnącą frustrację nauczycieli ma być możliwość uzyskania przez nich wcześniejszych emerytur. Nowa regulaccja dotyczy nauczycieli, którzy rozpoczęli pracę przez 1 stycznia 1999 roku,mają co najmniej 30 lat okresu składkowego, z czego co najmniej 20 lat faktycznie przepracowali jako nauczyciele oraz nie mogą przejść na emeryturę bez względu na wiek na podstawie innych przepisów. Nauczyciel, który zdecyduje się na taki ruch, traci prawo do urlopu dla poratowania zdrowia, a świadczenie emerytalne może być o 20-40 proc. niższe w porównaniu z kompensacyjnym.

Jest jeszcze jedna zmiana, szczególnie istotna w kontekście ochrony dzieci przed przemocą. W tych dniach wchodzi w życie tzw. ustawa Kamilka, czyli nowe standardy ochrony dzieci przed przemocą. Ich celem jest szybkie reagowanie w potencjalnie trudných dla dziecka sytuacjach, co wymaga od dyrektorów placówek opracowania i wdrożenia standardów ochrony małoletnich przed przemocą, prowadzenia nowych procedur dotyczących realizacji praktyk przez studentów w szkołach oraz monitorowania przestrzegania zasad ochrony dzieci przed przemocą. - Jeżeli dziecko wie, że w szkole są standardy, jest konkretna osoba, do której może zwrócić się po pomoc, że zostanie otoczone wsparciem, to takie rozwiązania budują relacje – mówiła w rozmowie z „Rzeczpospolitą“ Monika Horna-Cieślak, rzeczniczka praw dziecka.

20
хв

Lżejsze plecaki i nowe przedmioty. Co przyniesie nowy szkolny rok?

Anna J. Dudek

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Co czeka ukraińskich uczniów w nowym roku szkolnym?

Ексклюзив
20
хв

Obowiązkową naukę naszych dzieci w polskich szkołach uważam za pomysł nieprzemyślany

Ексклюзив
Szkoła bez domu
20
хв

Oswajamy dzieci z tym, że o pomoc można i trzeba prosić

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress