Exclusive
20
min

Psychiatra Ołeh Czaban: Co drugi Ukrainiec ma poczucie winy

Większość pacjentów przebywających za granicą wykazuje głównie zaburzenia lękowe. Zaostrzają się problemy, na które byli podatni już wcześniej: nadciśnienie, problemy sercowo-naczyniowe, gastroenterologiczne, zaburzenia endokrynologiczne itp.

Maryna Stepanenko

Ołeh Czaban, psychiatra. Zdjęcie: theukrainians.org

No items found.

Zostań naszym Patronem

Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie. Nawet mały wkład się liczy.

Dołącz

W ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy 2024 r. ponad 350 000 Ukraińców zwróciło się do specjalistów, skarżąc się na dolegliwości psychiczne. To ponad trzy razy więcej niż w całym ubiegłym roku. Według Ministerstwa Zdrowia niepokój, nerwowość, napięcie i zaburzenia snu są jednymi z głównych problemów, z którymi borykają się Ukraińcy.

Problemy psychologiczne tych, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia swoich domów, są podobne. Jednak uchodźcy częściej odwiedzają lekarzy specjalistów, gdy boli ich ciało, niż gdy boli dusza.

Rozmawiamy z prof. Ołehem Czabanem, psychiatrą, dyrektorem Instytutu Edukacyjno-Badawczego Zdrowia Psychicznego na Narodowym Uniwersytecie Medycznym im. Bohomolca.

Spojrzenie na traumę

Maryna Stepanenko: Jakie są wśród Ukraińców najczęstsze przejawy zbiorowej traumy wywołanej przez wojnę?

Ołeh Czaban: Niepokój, depresja, fobie, różne lęki. Znacząco wzrasta liczba uzależnień, w szczególności od alkoholu. Obserwujemy zaburzenia psychotyczne, takie jak schizofrenia, a także dużą liczbę zaburzeń psychosomatycznych.

Czy trauma u tych, którzy zostali w Ukrainie, jest inna od tej, której doświadczają Ukraińcy, którzy wyjechali?

Ołeh Czaban: - U kobiet 2-3 razy częściej niż u mężczyzn diagnozuje się zaburzenia emocjonalne i psychiczne. Zdjęcie: ROMAN PILIPEY/AFP/East News

Różnica istnieje. Moi pacjenci, którzy są za granicą, w tym w Polsce, mają dość wysoki poziom lęku. I to jest zrozumiałe. Opuszczenie kraju, który cierpi z powodu zbiorowej traumy wojennej, i zanurzenie się w nieznanym jest jeszcze większym źródłem niepokoju. Dlatego większość pacjentów przebywających za granicą wykazuje głównie zaburzenia lękowe. Do tego dochodzą jednak inne zaburzenia. Zaostrzają się te problemy, do których dana osoba była predysponowana: nadciśnienie, problemy sercowo-naczyniowe, gastroenterologiczne, zaburzenia endokrynologiczne itp.

Tak więc lęk jest najczęstszym problemem wśród Ukraińców za granicą, a po nim depresja. Istnieje również wiele zaburzeń depresyjnych

Jakie unikalne cechy kulturowe lub społeczne Ukraińców wpływają na sposób, w jaki radzą sobie z traumatycznymi doświadczeniami?

To poczucie wspólnotowości, wartości rodzinne, wcześniejsze doświadczenia zbiorowej traumy. Wystarczy wspomnieć o Hołodomorze, II wojnie światowej, tragedii w Czarnobylu i wreszcie pandemii COVID-19. Mamy więc już doświadczenie zbiorowej traumy. A jeśli jest doświadczenie, to oczywiście istnieje też intuicyjna adaptacja. Jest ona tym, co ludzi do siebie przyciąga. Nieprzypadkowo wspomniałem o pokrewieństwie, rodzinie. Dla Ukraińców rodzina jest najważniejsza. Dlatego rozpad relacji rodzinnych wśród emigrantów to również bardzo silna traumatyczna sytuacja.

Istnieje też adaptacja logiczna. To coś, czego się uczysz.

Kto według Pana doświadczenia najczęściej szuka pomocy psychologicznej. I na co skarżą się te osoby?

Zazwyczaj u kobiet 2-3 razy częściej diagnozuje się zaburzenia emocjonalne i psychiczne związane z jakimikolwiek problemami. Z kolei zespół stresu pourazowego jest bardziej rozpowszechniony wśród mężczyzn, ponieważ są oni bezpośrednio zaangażowani w działania wojenne.

Jeśli chodzi o aspekt wieku, populacja w wieku produkcyjnym jest obecnie najbardziej narażona i ponosi największą odpowiedzialność. Słowo „odpowiedzialność” odnosi się w tym przypadku do tych, którzy są w wieku produkcyjnym i pracują na utrzymanie ludzi wokół siebie, przede wszystkim dzieci. Dlatego jasne jest, że na przykład u kobiet, które wyjechały za granicę z dziećmi, ten stopień odpowiedzialności dramatycznie wzrasta. Przede wszystkim odpowiedzialności za dziecko, które musi się zaadaptować, dostosować do różnic kulturowych, przejść przez deprywację językową i mobbing, który jest powtarzającym się problemem. Do tego dochodzi fakt, że kobieta musi znaleźć pracę i szukać możliwości przetrwania bez męskiego wsparcia.

Jednak historycznie i logicznie rzecz biorąc, prawdą jest, że osoby starsze, które mają już pewne fizyczne niedomagania, których elastyczność psychiczna (odporność) jest znacznie niższa, również należą do kategorii podatnej na zagrożenia. Dlatego właśnie osoby starsze, nawet te wewnętrznie przesiedlone, cechuje zaostrzenie problemów psychosomatycznych.

Ile osób przyjmuje leki przeciwdepresyjne?

Bardzo wiele. Opublikowano statystyki, które pokazują, że liczba recept na leki przeciwdepresyjne wzrosła [według jednego z krajowych serwisów zajmujących się wyszukiwaniem i dostarczaniem produktów zdrowotnych w 2024 r. zapotrzebowanie na leki przeciwdepresyjne wzrosło o 46% w porównaniu z rokiem ubiegłym – red.].

Potwierdzam to i sam takie leki przepisuję. Przepiszę taki czy inny lek przeciwdepresyjny prawie każdemu pacjentowi, który przyjdzie do mnie na rozmowę, ale zrobię to wyłącznie zgodnie z zaleceniami.

Lęk i depresja to przede wszystkim kwestia psychoterapii. Jeśli mówimy o terapii biologicznej, to oczywiście mamy całą grupę leków przeciwdepresyjnych

Nie każdy Ukrainiec ma odwagę szukać pomocy. Jakie są tego konsekwencje?

Złe. Jeśli dana osoba nie zdaje sobie sprawy, że powinna iść lekarza, to przedłuża chorobę. Nie ma zaburzeń psychicznych, takich jak lęk czy depresja, które nie miałyby wpływu na ciało. Dlatego zaczynają się pojawiać inne problemy. By temu zapobiec, pani prezydentowa Zełenska stworzyła specjalny program, który ma umożliwić dotarcie do każdego Ukraińca i stworzyć możliwość niesienia pomocy na poziomie podstawowym, czyli na poziomie społeczności.

Jeśli ignorujemy ten problem lub rozwiązujemy go na własną rękę – a tym bardziej w niewłaściwy sposób, na przykład używając alkoholu jako środka uspokajającego czy zatracając się w pracy – to oczywiście żadna choroba nie będzie wyleczona. Sytuacja się tylko pogorszy. Choroba przejmuje osobowość i obejmuje komponent somatyczny: sercowo-naczyniowy, żołądkowo-jelitowy, moczowo-płciowy i inne.

Co nas czeka po wojnie? Ile osób będzie potrzebowało pomocy psychologicznej?

Zgodnie z moim nieliniowym modelem rozwoju sytuacji w zakresie zdrowia psychicznego w Ukrainie w okresie wojennym i powojennym, liczba zaburzeń psychicznych będzie tylko wzrastać. Przewiduje się pewne przecięcie, jeśli chodzi o zaburzenia stresowe: ich liczba zmniejszy się w wojsku, a wzrośnie w populacji cywilnej. Wiele zależy od adaptacji społecznej, powrotu do pracy, powrotu do miejsc spokojnego zamieszkania, zatrudnienia, adaptacji dzieci i tak dalej.

Przewidujemy jednak, że liczba zaburzeń psychicznych wzrośnie z powodu zaburzeń emocjonalnych, a aspekt psychosomatyczny nasili się z powodu patologii układu krążenia i onkologii

Czym jest zmęczenie wojną? Czy naprawdę jest wśród Ukraińców powszechne?

Istnieje coś takiego jak zmęczenie własnymi emocjami. Nie możesz być w ciągłym niepokoju i strachu. Każdego dnia drony i rakiety wpędzają cię do piwnicy lub schronu przeciwbombowego i oczywiście boisz się. To normalna ludzka reakcja na nienormalną sytuację. Jednak niepokój i strach oznaczają bardzo wysokie koszty energetyczne. Mózg zaczyna rozkręcać dysk twardy, aby znaleźć dodatkowe informacje i obniżyć poziom napięcia, pobudzenia emocjonalnego, adrenaliny i kortyzolu.

Życie w napięciu przez cały czas jest niemożliwe, dlatego czujesz się zmęczony. Niestety takich przypadków ostatnio jest coraz więcej. Kiedy ludzie czują się ogólnie zmęczeni, słabnie w nich instynkt samoobrony. Rzadziej biegną do schronu przeciwbombowego, oddając się swoistemu fatalizmowi – a jednocześnie śledząc na dziesiątkach kanałów na Telegramie, co gdzie spadło. Innymi słowy, adaptacja rośnie. Dlatego rzeczywiście obserwuje się chroniczne zmęczenie wojną, czyli własnymi emocjami i doświadczeniami.

Jaki jest dziś stan zdrowia Ukraińców?

Oprócz tego, o czym już mówiliśmy, istnieje jeszcze jedna koncepcja – odroczona medycyna. Chodzi o to, że z powodu wojny ludzie odkładają leczenie i rozwiązywanie problemów zdrowotnych na później. To bardzo źle, ponieważ wciąż mamy do czynienia z pozostałościami po COVID-19. Inne kraje po pandemii odpoczęły, a Ukraina nie. Natychmiast po niej poszliśmy na wojnę. Oczywiste jest, że tak ogromne napięcie prowadzi do tego, że ludzie nie szukają natychmiastowej pomocy. Podczas pandemii Ukraińcy też bali się wychodzić z domów i chodzić do kardiologa, ginekologa czy dentysty. Mówili, że pójdą, gdy będą mogli zdjąć maski i nie będą się bać. Teraz znowu odkładają szukanie dla siebie pomocy na później. Liczba zaburzeń somatycznych związanych z tym czynnikiem rośnie.

Relacje między Ukraińcami

Jak Pana zdaniem rozwijają się relacje między tymi, którzy wyjechali z kraju, a tymi, którzy zostali? Czy napięcia między nimi naprawdę istnieją? A może mówienie o nich to wynik rosyjskiej propagandy?

Zdecydowanie to skutek propagandy. Wojna – fizyczna, ideologiczna i mentalna – trwa na wszystkich poziomach. Dlatego pojawiają się zwroty akcji, np. związane z chęcią zerwania silnych więzi rodzinnych. Wojna przerwała te więzi z powodu masowej migracji, wyjechało 8-10 milionów ludzi. Istnieje populacja, która cierpi – dotyczy to zarówno tych, którzy pozostali w Ukrainie, jak tych, którzy wyjechali. Zerwanie jakichkolwiek więzi to ogromna trauma. Zwłaszcza gdy osoba, która wyjeżdża za granicę, zanurza się w nieznanym.

Ci, którzy nie znaleźli pracy, mają wyższy poziom depresji w porównaniu z tymi, którzy znaleźli pracę, mają dziecko i dbają o nie

Jakie są problemy z reintegracją żołnierzy? Dlaczego trudno im znaleźć wspólny język z tymi, którzy przeżywają wojnę na tyłach lub na stanowiskach niezwiązanych z walką?

Bo w umysłach żołnierzy, którzy stali się już weteranami, wojna trwa nadal. Bardzo łatwo powiedzieć, że opuściłeś strefę walki, jesteś już weteranem, więc możesz tylko dbać o siebie. Oni przeżyli niezwykle silne emocje i mówienie, żeby je wyłączyli, a włączyli radość spokojnego życia, nie działa. To się nigdy nie zdarzyło nigdzie na świecie.

„W umysłach żołnierzy, którzy stali się już weteranami, wojna trwa nadal”. Zdjęcie: AA/ABACA/Abaca/East News

Weterani dzielą świat na czarny i biały, a nie szary, w paski i plamki. Najbliżsi kojarzą im się z tymi, którzy zostali na wojnie – bo tu, w cywilu, wszystko jest nie do końca zrozumiałe, ciągle kłótnie. Trudno im się przystosować, bo wielu wraca z wojuny problemami psychicznymi. Nie chcę, broń Boże, etykietować tych wszystkich ludzi i mówić, że każdy nabawił się zespołu stresu pourazowego, bo tak nie jest. Ale zdecydowanie ten stres obserwujemy u więcej niż 10-20 procent weteranów. Pracujemy z nimi.

Jaka jest najważniejsza rzecz, którą należy wiedzieć na temat radzenia sobie z żołnierzem, który trafił do cywila?

Cywile muszą być cierpliwi. By znieść krzyki wojskowego, jego odmieniony charakter, okazjonalne pobudzenia, zakłócenia snu – musisz mieć w sobie miłość, szacunek, zrozumienie i wielką cierpliwość. Dlaczego cierpliwość? Ponieważ ta osoba w końcu zaczyna się dostosowywać i adaptować. Nadal będzie mieć pewne objawy, ale zacznie się też zmieniać pod wpływem okoliczności zewnętrznych.

Musisz więc być cierpliwa, zrozumieć, że przez pewien czas ten ktoś może być szorstki i agresywny

Kiedy jadę z pracy lub do pracy i ktoś gwałtownie mnie wyprzedza, hamuje, skręca i widzę, że to pojazd wojskowy, nigdy się nie wściekam, nie używam negatywnego języka. Bo rozumiem, że ta osoba zachowywała się tak wcześniej i nie mogła postąpić inaczej – musiała jechać z wyłączonymi światłami w brudnym samochodzie, wymknąć się z obszaru, w którym był ostrzał. I takie zachowanie będzie trwało jeszcze przez jakiś czas. Odsuń się więc od niego, zwolnij, bądź spokojny, nie prowokuj go.

A teraz wyobraź sobie, że to samo dzieje się nie na drodze, ale w prawdziwym życiu. Musisz działać w ten sam sposób: wytrzymaj, nie prowokuj, nie drąż, nie pytaj o to, co jest traumatyczne. Jeśli zechce ci coś powiedzieć, pozwól mu. Jednocześnie nie powinniśmy pozwalać mu na robienie sobie krzywdy, w szczególności alkoholem. Konieczne jest, aby żołnierz ponosił pewną odpowiedzialność w określonym obszarze.

Dzieciństwo i trauma

Jakie są najbardziej dotkliwe problemy psychologiczne dzieci, które doświadczyły wysiedlenia, straty lub innej traumy związanej z wojną?

Co zaskakujące, dzieci łatwiej się przystosowują, choć często postrzegamy je jako słabe. Bardzo ważne jest dla nich środowisko. Jeśli jest ono harmonijne, jeśli jest wsparcie, adaptują się dość szybko.

Ogólnie rzecz biorąc, widzę, że dzieci dorastają dziś znacznie szybciej

Biorą już na siebie pewną odpowiedzialność. Wstają i idą do schronu bez marudzenia – mam tu na myśli moje wnuki. To coś, czego wcześniej nie było. Nie jestem psychiatrą dziecięcym, ale oczywiście prowadzę różne konsultacje i kontaktuję się z moimi kolegami po fachu. W szczególności u nieletnich obserwujemy wzrost zaburzeń odżywiania, czego wcześniej nie widziałem. Zaczęliśmy odnotowywać więcej przypadków bulimii i jadłowstrętu o podłożu psychicznym, a objawy lękowe, objawy po stresie w jakiejkolwiek formie, są zdecydowanie silniejsze.

Wśród dzieci przebywających za granicą dziewczynki mają więcej problemów niż chłopcy. Zdjęcie: Shutterstock

Czy istnieją różnice w tym, jak chłopcy i dziewczęta doświadczają traumy wojny? A może to kwestia indywidualna?

Po pierwsze, rzeczywiście jest to kwestia indywidualna, a po drugie, podobnie jak kobiety, dziewczynki mają znacznie więcej problemów emocjonalnych. Wspomniałem już o zaburzeniach odżywiania jako jednym z aspektów psychosomatycznych. Mamy jednego chłopca na 10 dziewczynek z podobnymi problemami.

Odnośnie do dzieci, które wyjechały za granicę – jakie są konsekwencje wyjazdu dla ich stanu psychicznego i, ogólnie, ich przyszłości?

Wszystko, co dzieje się teraz, tworzy psychologiczną platformę, podstawę odporności na przyszłość. Co istotne, szczególną rolę odgrywa tu relacja dziecka z matką.

Jeśli dziecko dorasta i brakuje mu matczynej opieki (obejmuje to nawet kontakt cielesny, jak przytulanie i bycie blisko), struktury mózgu odpowiedzialne za zachowania antystresowe kurczą się

Dziecko gorzej adaptuje się w szkole, a potem w dorosłym życiu. Istnieją badania naukowe, które to potwierdzają.

Spotykam się z sytuacjami, gdy matka za granicą szybko zaczyna szukać pracy, a dziecko oddziela się, próbując samodzielnie zaadaptować się w obcojęzycznym środowisku, w zupełnie nieznanej mu kulturze. Wtedy mogą pojawić się zachowania psychopatyczne. To jeszcze nie jest zaburzenie osobowości, ale w dziecku pojawia się skłonność do kłótni, niezrozumienie, złość, milczenie – często obserwuje się to jako reakcję psychologiczną u dzieci.

Leczenie, wsparcie i perspektywy na przyszłość

Jakie podejścia psychologiczne okazały się najbardziej skuteczne w pomaganiu Ukraińcom w radzeniu sobie z traumą wojenną?

Wspomniałem już o narodowym programie zdrowia psychicznego. Jego ideą jest dotarcie do każdej osoby w miejscu jej zamieszkania. Chodzi o tworzenie centrów powrotu do zdrowia – ale nie poprzez psychiatrię czy służbę cywilną. Dużym błędem jest ciąganie wszystkich do psychiatrów – w końcu to stygmatyzacja. Konieczne jest stworzenie ośrodków, w których socjologowie, psychologowie, liderzy społeczności mogą dostarczać potrzebnych informacji. Taka psychoedukacja, jak sądzę, będzie bardzo skuteczna.

Teraz widzę, że dosłownie na każdym kroku w bardzo prostej i przystępnej formie tłumaczy się, czym jest stres, jakie mogą być jego konsekwencje, jak się zachować w danej sytuacji, jak odwrócić uwagę dziecka, co robić w schronie przeciwbombowym. Innymi słowy, psychoedukacja staje się bardzo skuteczna. W kontekście obecnej katastrofy zdobyliśmy duże doświadczenie w tej dziedzinie.

Jak radzić sobie z poczuciem winy wśród ludzi, którzy opuścili kraj lub pozostali w bezpieczniejszych regionach?

Poczucie winy istnieje i wyraża je niemal co druga osoba, która się ze mną kontaktuje, niezależnie od tego, gdzie się znajduje. Z reguły mówimy o zerwanych więzach: rodzina się przeprowadziła, ale mąż został.

Jedynym sposobem na przezwyciężenie tego jest wyjaśnienie, że wyjechałaś, bo doszło do katastrofy, a nie po to, by się dobrze bawić

Jeśli okazujesz mężowi nadmierny niepokój, a tym bardziej poczucie winy, jest mało prawdopodobne, że będzie z tego zadowolony. On jest szczęśliwy, wiedząc, że jego rodzina jest bezpieczna. Jednocześnie nie musisz entuzjastycznie opowiadać mu, jak tu, gdzie przebywasz, jest fajnie i przyjemnie. Powinnaś spokojnie pokazać, że się trzymamy, jesteśmy razem, dziecko się uczy, adaptuje, ma kolegę, ja znalazłam pracę, ale czekam na moment powrotu i połączenia, bo darzymy się wielkim uczuciem. To naprawdę ratuje. Nie okazuj poczucia winy. Czym zawiniłaś, że w lutym 2022 się załamałaś, a nad tobą latały rakiety? Więc żyjcie, adaptujcie się, pamiętajcie, że jesteście Ukraińcami, że macie wspaniałą ojczyznę. Bardzo ważne jest, abyś wróciła, a nie ciągnęła męża za sobą. Bo w Ukrainie jest nas już znacznie mniej.

Ukraińcy przebywający za granicą często czują się winni, że wyjechali. Zdjęcie: Shutterstock

Jakie lekcje przydatne we wspieraniu swoich mieszkańców Ukraina może czerpać od innych krajów, które doświadczyły przedłużających się konfliktów?

Sami możemy już uczyć inne kraje, zarówno w zakresie psychotechnik (to właśnie robimy, gdy pracujemy z neurotechnologiami w dziedzinie PTSD), jak interakcji zbiorowych. Ale nie tylko nauczamy, także się uczymy. Bierzemy najlepsze modele istniejące w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Stanach Zjednoczonych i dostosowujemy je do realiów Ukrainy. Zdobywamy więc doświadczenie i jesteśmy gotowi się nim dzielić.

Zdjęcie główne: Shutterstock

Projekt jest współfinansowany przez Polsko-Amerykańską Fundację Wolności w ramach programu „Wspieraj Ukrainę”, realizowanego przez Fundację Edukacja dla Demokracji

No items found.
Р Е К Л А М А
Dołącz do newslettera
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Ukraińska dziennikarka. Pracowała w ukraińskim wydaniu Radio France international. Była starszą redaktorką anglojęzycznego projektu Multimedialnej Platformy Transmisji Zagranicznych Ukrainy. Pełniła funkcję felietonistki międzynarodowego działu wiadomości na kanale Inter TV. W przeszłości zajmowała się także filmowaniem dokumentalnym. Obecnie prowadzi ukraińskojęzyczny projekt YouTube jako scenarzystka.

Zostań naszym Patronem

Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie. Nawet mały wkład się liczy.

Dołącz
abotak aborcja warszawa polska klinika

Lokalizacja kliniki AboTak nie jest przypadkowa. To właśnie przy ulicy Wiejskiej znajduje się nie tylko Sejm, ale także siedziba Platformy Obywatelskiej i Kancelaria Prezydenta RP, czyli te miejsca na politycznej mapie Polski, w których zapadają najważniejsze dla kraju decyzje. Dlatego bojowniczki o prawo kobiet do aborcji, jak oświadczyły na konferencji prasowej podczas otwarcia kliniki, postanowili „zagarnąć kawałek tej ulicy dla siebie”.

Od teraz każdy, kto potrzebuje aborcji, informacji lub po prostu wsparcia, może tu przyjść.

– To centrum siostrzeństwa – mówią aktywistki. – Siostrzeństwo jest potrzebne i cenne zawsze, ale szczególnie dziś, gdy politycy nadal blokują zmiany w prawie aborcyjnym

Odłożona została nie tylko ustawa liberalizująca aborcję, ale także zmiany, które podczas kampanii wyborczej nazywano „minimalnymi”. Mowa o dekryminalizacji aborcji, czyli zmianach w kodeksie karnym, zgodnie z którymi osobie pomagającej w aborcji nie groziłoby już więzienie. W Polsce kobiety nie są ścigane za nielegalną aborcję, ale już pomoc w aborcji jest przestępstwem. Za przeprowadzenie nielegalnej aborcji lekarzom grozi do 3 lat więzienia. To prawo ich paraliżuje.

W Polsce aborcja jest legalna w dwóch przypadkach: gdy jest wynikiem czynu zabronionego, jak gwałt czy kazirodztwo, oraz gdy stanowi zagrożenie dla zdrowia i/lub życia kobiety. W tym drugim przypadku aborcja jest trudna do przeprowadzenia właśnie dlatego, że pomocnictwo podlega karze. Lekarze często odmawiają przerwania ciąży, nawet jeśli jest konieczna ze względu na zagrożenie dla płodu czy matki, powołując się na tzw. klauzulę sumienia. W minionych latach kilka kobiet zmarło dlatego, że lekarze odmówili przerwania ciąży na późnym etapie, mimo że stanowiła ona bezpośrednie zagrożenie dla ich życia.

Do października 2020 r., w ramach tak zwanego kompromisu aborcyjnego z 1993 r., aborcje z powodu wad płodu, w tym zagrażających jego życiu (poronienie), były uznawane za legalne. Jednak w 2020 r. Trybunał Konstytucyjny także je uznał za nielegalne.

Od tego czasu według Ministerstwa Zdrowia RP liczba legalnych aborcji w Polsce spadła dziesięciokrotnie. W 2021 roku odnotowano 107 aborcji, gdy w 2020 roku – 1076. Tyle że oficjalne statystyki nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

ADT szacuje, że co roku Polki dokonują ponad 100 000 aborcji

W ubiegłym roku Aborcyjny Dream Team pomógł około 50 tysiącom kobiet uzyskać dostęp do aborcji farmakologicznej, która jest najczęstszą metodą przerywania niechcianej ciąży.

Działaczki ADT podkreślają, że klinika AboTak będzie miejscem, w którym nie tylko będą domagać się dostępu do aborcji, ale także przeprowadzać ten zabieg. Obecnie ośrodek oferuje aborcję medyczną (przy użyciu pigułek), a kobietom, które potrzebują aborcji chirurgicznej, pomaga znaleźć odpowiednią placówkę za granicą, zorganizować transport, a w szczególnych przypadkach także wsparcie finansowe. Ośrodek oferuje również bezpłatne testy ciążowe i porady medyczne.

Natalia Broniarczyk podkreśla, że ADT pomaga każdemu, kto potrzebuje pomocy w dostępie do aborcji.

– Codziennie zgłaszają się do nas nie tylko Polki, ale także kobiety z Ukrainy. Od początku wojny na pełną skalę ponad 3000 kobiet z Ukrainy dokonało aborcji z naszą pomocą – mówi. I dodaje, że ADT nie jest jedyną organizacją, w której ludzie mogą uzyskać pomoc. Wiele osób zwraca się też do Martynki, organizacji założonej przez ukraińskie kobiety.

Martynka została założona 19 dni po rozpoczęciu wielkiej wojny w Ukrainie. W ciągu trzech lat działalności otrzymała około 4000 próśb o pomoc, a liczba ta podwoiła się w ciągu ostatniego roku. To sprawy związane z przemocą i handlem ludźmi.

Jeśli potrzebujesz rozmowy lub porady, przyjdź na Wiejską 9. Jesteśmy tu dla każdej z was. Nie jesteś sama – zapewniają założycielki ośrodka.

20
хв

AboTak – w Warszawie otwarto pierwszą w Polsce klinikę aborcyjną

Anna J. Dudek
Wpływ Ukraińców na polską gospodarkę

Polska pomoc dla Ukrainy

Kancelaria Prezydenta RP podała, że Polska przeznaczyła na pomoc Ukrainie równowartość 4,91% PKB, z czego 0,71% PKB wydano na wsparcie Ukrainy, a 4,2% PKB na pomoc ukraińskim uchodźcom. Informacja ta została natychmiast podchwycona przez krytyków polskiej polityki wobec Ukrainy.

W komunikacie nie sprecyzowano, co składa się na te wskaźniki. Kwota pomocy wojskowej (15 mld zł) została szczegółowo opisana. Same koszty dotyczące ukraińskich uchodźców od 2022 r. szacowane są na 88,73 mld zł, ale liczba ta nie jest potwierdzona przez żadne inne źródło. Miarodajny niemiecki instytut IfW Kiel, który od początku wojny prowadzi szczegółowe wyliczenia międzynarodowej pomocy dla Ukrainy, oszacował całkowity koszt polskiej pomocy (zarówno zbrojnej, humanitarnej, jak finansowej) na 5 mld euro (nieco ponad 20 mld zł).

Polski Instytut Ekonomiczny wyliczył również osobno pomoc dla uchodźców z Ukrainy: w 2022 r. było to 15 mld zł, a w 2023 r. 5 mld zł. Nie ma jeszcze danych za 2024 r., ale już wiadomo, że kwoty będą niższe. Weźmy na przykład taką pozycję wydatków jak płatności na dzieci „800+”: w 2024 r. skorzystało z niej 209 tys. z 400 tys. ukraińskich dzieci. Wydatki na opiekę medyczną również spadają: w 2024 roku z opieki medycznej w Polsce skorzystało 525 000 Ukraińców, podczas gdy w 2023 roku – 802 000.

Liczby mówią same za siebie. Ukraińcy to nie tylko odbiorcy pomocy, ale także aktywni uczestnicy rynku pracy, konsumenci i podatnicy, którzy znacząco wzmacniają polską gospodarkę.

Handel: równowaga gospodarcza na korzyść Polski

Od 2021 roku, zgodnie z raportem Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW), Polska zwiększa eksport towarów do Ukrainy. Już w 2023 r. wolumeny wzrosły o 80%, a nadwyżka handlowa wzrosła z 2,1 mld euro do 7,1 mld euro

Wojna była ważnym czynnikiem wzrostu polskiego eksportu. W 2024 r. Polska wyeksportowała do Ukrainy towary o wartości 56 mld zł (ok. 12,7 mld euro), czyli o 5 mld zł więcej niż w roku poprzednim. Kluczowymi sektorami napędzającymi ten wzrost są paliwa, sprzęt wojskowy, maszyny i produkty motoryzacyjne.

Jeśli chodzi o dobra konsumpcyjne i artykuły spożywcze, to również widać ożywienie. O ile wcześniej nie było wątpliwości, co Ukraińcy powinni przywieźć z Polski w prezencie: ubrania, buty, sery, alkohol, rękodzieło – teraz sytuacja się zmieniła. Bo większość znanych polskich produktów można już łatwo znaleźć w ukraińskich supermarketach.

Wojna uczyniła z Polski kluczowego partnera logistycznego Ukrainy. Przychody z samych tylko dostaw sprzętu wojskowego do Ukrainy osiągnęły w 2024 roku prawie 10 mld zł, czyli dwukrotnie więcej niż w 2023 roku.

Ten wzrost podkreśla znaczenie Ukrainy jako partnera handlowego, który jest siódmym co do wielkości rynkiem zbytu dla polskiego eksportu, wyprzedzając Stany Zjednoczone i Hiszpanię. Według analityków Banku Gospodarstwa Krajowego ukraińska migracja miała największy wpływ na wzmocnienie więzi handlowych między obu krajami.

Ukraina otworzyła swoje drzwi dla polskich producentów pomimo blokady granic, embarga na zboże i prób rozgrywania wątków pamięci historycznej przez niektórych polityków. Zarazem osłabiona wojną Ukraina otrzymuje znacznie mniej.

Blokada granicy polsko-ukraińskiej, 2022 r. Zdjęcie: Filip Naumienko/Reporter/East News

Według p.o. dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), Pawła Słowskiego, „integracja Ukrainy z Unią Europejską i rozwój infrastruktury pozwolą Polsce uzyskać większe korzyści ekonomiczne z handlu z Ukrainą”.

Wpływ uchodźców na polską gospodarkę

Tutaj liczby są jeszcze bardziej imponujące. 78% dorosłych Ukraińców w Polsce jest zatrudnionych. Stanowią oni 5% (zarówno migranci zarobkowi, jak osoby posiadające status ochrony czasowej) wszystkich osób pracujących w Polsce.

Według raportu Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK) w 2024 r. ukraińscy migranci przymusowi zasilili Narodowy Fundusz Zdrowia i Fundusz Ubezpieczeń Społecznych kwotą 15,21 mld zł. Kwota ta znacznie przewyższa koszty ponoszone przez państwo polskie na wsparcie socjalne dla dzieci i opiekę medyczną dla Ukraińców posiadających status ochrony czasowej.

BGK podaje, że za każdą złotówkę otrzymaną na dziecko w ramach polskiego programu 800+ Ukraińcy wpłacili do polskiego budżetu 5,4 zł

Ukraińcy stali się częścią polskiego rynku pracy, zwłaszcza w branży budowlanej, transporcie, usługach, logistyce itp. Wypełniają krytyczne luki. Ukraińskie kobiety, które stanowią większość uchodźców, często podejmują prace, których sami Polacy nie chcą wykonywać, i pracują w sektorach, w których tradycyjnie pracowali mężczyźni, jak magazyny czy przetwórstwo mięsa.

Ukraińska migracja przyczynia się do wzrostu polskiego PKB. Według badań BGK mówimy o rocznym wzroście PKB Polski o 0,5-2,4 proc.

Leszek Balcerowicz, były wicepremier, minister finansów i wieloletni prezes Narodowego Banku Polskiego, jest przekonany, że „gdyby nie uchodźcy, produkt krajowy brutto Polski byłby o 7 proc. niższy”.

Jest też faktem, że w 2023 r., po serii ataków niektórych polskich polityków na ukraińskich uchodźców i zablokowaniu ukraińsko-polskiej granicy, nastąpił masowy exodus Ukraińców z Polski, głównie do sąsiednich Niemiec.

Polski Instytut Ekonomiczny przypisuje spadek wzrostu gospodarczego w drugim kwartale 2023 r. o 0,2-0,3 punktu procentowego właśnie wyjazdom Ukraińców

I nie chodzi tu już tylko o pracowników fizycznych. Od lat na polskim rynku brakuje nauczycieli, lekarzy, inżynierów, pielęgniarek i opiekunów osób starszych. Według tegorocznego Barometru Zawodów, który określa zapotrzebowanie na określone profesje, 29 ze 168 zawodów można uznać za deficytowe, z czego 13 to zawody wymagające wysokich kwalifikacji. Ukraińcy posiadają te kwalifikacje.

Przedsiębiorczość i inwestycje: Ukraińcy tworzą miejsca pracy

Według PIE w 2024 r. co ósmy nowy przedsiębiorca w Polsce był pochodzenia ukraińskiego. Od stycznia 2022 r. do czerwca 2024 r. w Polsce powstało około 59 800 firm założonych przez Ukraińców.

Ukraińcy transportują produkty, otwierają salony kosmetyczne, restauracje i firmy IT. Według PIE ukraińskie firmy działają głównie w następujących sektorach: budownictwo (23% ukraińskich firm), informacja i komunikacja (19%) oraz inne usługi (12%). Ukraińcy podejmują ryzyko, pracują w nowym środowisku, rozumieją polskie przepisy, systemy księgowe i podatkowe, by uniezależnić się od pomocy społecznej i móc utrzymać swoje rodziny.

Pomimo wojny polski biznes również inwestuje w Ukrainie. Od jej początku inwestorzy ze 100 krajów założyli w Ukrainie ponad 3 tys. firm. Według publicznego portalu Opendatabot Polacy zajmują wśród nich trzecie miejsce (7,3%), wyprzedzając Niemców, Amerykanów i Brytyjczyków. Ponad połowa polskich firm jest zarejestrowana we Lwowie.

Otwarcie sklepu „Ukrainoczka” z ukraińskimi towarami w Lublinie, 2025 r. Zdjęcie: Jan Rutkowski/Reporter

Konsumpcja i turystyka: Ukraińcy wydają pieniądze w Polsce

Podczas gdy przedwojenni migranci koncentrowali się na wysyłaniu swoich zarobków do domu, migranci wojenni wydają to, co zarobili, w Polsce. Badanie przeprowadzone przez Grupę Progress pokazuje, że realne zarobki ukraińskich uchodźców wahają się od 3 300 do 5 500 PLN netto, choć większość Ukraińców oczekuje wyższych stawek.

Głównym powodem jest to, że Ukraińcy wydają około 66% swoich zarobków na czynsz, media, internet, telefon i paliwo. Na czym oszczędzać.

Około 80% respondentów twierdzi, że na żywność wydają 1,5-2 tys. zł miesięcznie. Często ze względu na niskie zarobki Ukraińców w Polsce rodziny uchodźców są zmuszone wydawać pieniądze przysłane przez mężów i rodziców z domu

– Zdecydowałam się na powrót do Ukrainy, kiedy po raz kolejny podniesiono nam czynsz – mówi moja przyjaciółka Zoja. – Ciężko było znaleźć pracę z dwójką małych dzieci, moje wydatki na nie wynosiły 1600 złotych, a sprzątając zarabiałam 2300. Czynsz został podniesiony do 2850 zł, plus media. I co, głodować?

Kolejnym elementem wpływu Ukraińców na polską gospodarkę jest turystyka z Ukrainy i podróżowanie do różnych krajów UE przez Polskę. Ukraińcy podróżują do Unii głównie przez trzy punkty: Kiszyniów (Mołdawia), Budapeszt (Węgry), ale ponad połowa ruchu pasażerskiego przypada na granicę ukraińsko-polską. W Polsce ukraińscy turyści kupują żywność, nocują w hotelach i kupują bilety na lotniskach w Krakowie, Katowicach i Warszawie.

Tylko w trzecim kwartale 2024 r. przyniosło to Polsce 2,2 mld zł, stając się stabilnym bodźcem dla lokalnych gospodarek, zwłaszcza w regionach przygranicznych.

Wniosek: razem jesteśmy silniejsi

Polska udzieliła znaczącego wsparcia Ukrainie i jej uchodźcom, ale odnotowała zwrot z tej inwestycji we własną gospodarkę. Ukraińscy migranci nie tylko wypełnili luki na rynku pracy, ale także przyczynili się do wzrostu polskiego PKB, zapłacili więcej podatków, niż otrzymali w ramach świadczeń socjalnych i opieki zdrowotnej, rozwinęli przedsiębiorczość i wydali pieniądze w Polsce jako konsumenci i turyści, tym samym przynosząc korzyści polskim firmom i całej gospodarce.

Polska i Ukraina mogą stworzyć partnerstwo, które przyniesie korzyści nie tylko ich gospodarkom, ale także społeczeństwom. Dalsza integracja Ukrainy z UE może jeszcze bardziej wzmocnić tę więź, zapewniając zrównoważony wzrost obu krajom.

20
хв

Jak Ukraińcy wpływają na polską gospodarkę: fakty i liczby

Halyna Halymonyk

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

„Libido zniknęło po Buczy”: jak wojna i status uchodźcy wpływają na życie intymne ukraińskich kobiet

Ексклюзив
20
хв

Bo każdy przeszczep to cud

Ексклюзив
20
хв

Nie całkiem mnie…

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress