W ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy 2024 r. ponad 350 000 Ukraińców zwróciło się do specjalistów, skarżąc się na dolegliwości psychiczne. To ponad trzy razy więcej niż w całym ubiegłym roku. Według Ministerstwa Zdrowia niepokój, nerwowość, napięcie i zaburzenia snu są jednymi z głównych problemów, z którymi borykają się Ukraińcy.
Problemy psychologiczne tych, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia swoich domów, są podobne. Jednak uchodźcy częściej odwiedzają lekarzy specjalistów, gdy boli ich ciało, niż gdy boli dusza.
Rozmawiamy z prof. Ołehem Czabanem, psychiatrą, dyrektorem Instytutu Edukacyjno-Badawczego Zdrowia Psychicznego na Narodowym Uniwersytecie Medycznym im. Bohomolca.
Spojrzenie na traumę
Maryna Stepanenko: Jakie są wśród Ukraińców najczęstsze przejawy zbiorowej traumy wywołanej przez wojnę?
Ołeh Czaban: Niepokój, depresja, fobie, różne lęki. Znacząco wzrasta liczba uzależnień, w szczególności od alkoholu. Obserwujemy zaburzenia psychotyczne, takie jak schizofrenia, a także dużą liczbę zaburzeń psychosomatycznych.
Czy trauma u tych, którzy zostali w Ukrainie, jest inna od tej, której doświadczają Ukraińcy, którzy wyjechali?
Różnica istnieje. Moi pacjenci, którzy są za granicą, w tym w Polsce, mają dość wysoki poziom lęku. I to jest zrozumiałe. Opuszczenie kraju, który cierpi z powodu zbiorowej traumy wojennej, i zanurzenie się w nieznanym jest jeszcze większym źródłem niepokoju. Dlatego większość pacjentów przebywających za granicą wykazuje głównie zaburzenia lękowe. Do tego dochodzą jednak inne zaburzenia. Zaostrzają się te problemy, do których dana osoba była predysponowana: nadciśnienie, problemy sercowo-naczyniowe, gastroenterologiczne, zaburzenia endokrynologiczne itp.
Tak więc lęk jest najczęstszym problemem wśród Ukraińców za granicą, a po nim depresja. Istnieje również wiele zaburzeń depresyjnych
Jakie unikalne cechy kulturowe lub społeczne Ukraińców wpływają na sposób, w jaki radzą sobie z traumatycznymi doświadczeniami?
To poczucie wspólnotowości, wartości rodzinne, wcześniejsze doświadczenia zbiorowej traumy. Wystarczy wspomnieć o Hołodomorze, II wojnie światowej, tragedii w Czarnobylu i wreszcie pandemii COVID-19. Mamy więc już doświadczenie zbiorowej traumy. A jeśli jest doświadczenie, to oczywiście istnieje też intuicyjna adaptacja. Jest ona tym, co ludzi do siebie przyciąga. Nieprzypadkowo wspomniałem o pokrewieństwie, rodzinie. Dla Ukraińców rodzina jest najważniejsza. Dlatego rozpad relacji rodzinnych wśród emigrantów to również bardzo silna traumatyczna sytuacja.
Istnieje też adaptacja logiczna. To coś, czego się uczysz.
Kto według Pana doświadczenia najczęściej szuka pomocy psychologicznej. I na co skarżą się te osoby?
Zazwyczaj u kobiet 2-3 razy częściej diagnozuje się zaburzenia emocjonalne i psychiczne związane z jakimikolwiek problemami. Z kolei zespół stresu pourazowego jest bardziej rozpowszechniony wśród mężczyzn, ponieważ są oni bezpośrednio zaangażowani w działania wojenne.
Jeśli chodzi o aspekt wieku, populacja w wieku produkcyjnym jest obecnie najbardziej narażona i ponosi największą odpowiedzialność. Słowo „odpowiedzialność” odnosi się w tym przypadku do tych, którzy są w wieku produkcyjnym i pracują na utrzymanie ludzi wokół siebie, przede wszystkim dzieci. Dlatego jasne jest, że na przykład u kobiet, które wyjechały za granicę z dziećmi, ten stopień odpowiedzialności dramatycznie wzrasta. Przede wszystkim odpowiedzialności za dziecko, które musi się zaadaptować, dostosować do różnic kulturowych, przejść przez deprywację językową i mobbing, który jest powtarzającym się problemem. Do tego dochodzi fakt, że kobieta musi znaleźć pracę i szukać możliwości przetrwania bez męskiego wsparcia.
Jednak historycznie i logicznie rzecz biorąc, prawdą jest, że osoby starsze, które mają już pewne fizyczne niedomagania, których elastyczność psychiczna (odporność) jest znacznie niższa, również należą do kategorii podatnej na zagrożenia. Dlatego właśnie osoby starsze, nawet te wewnętrznie przesiedlone, cechuje zaostrzenie problemów psychosomatycznych.
Ile osób przyjmuje leki przeciwdepresyjne?
Bardzo wiele. Opublikowano statystyki, które pokazują, że liczba recept na leki przeciwdepresyjne wzrosła [według jednego z krajowych serwisów zajmujących się wyszukiwaniem i dostarczaniem produktów zdrowotnych w 2024 r. zapotrzebowanie na leki przeciwdepresyjne wzrosło o 46% w porównaniu z rokiem ubiegłym – red.].
Potwierdzam to i sam takie leki przepisuję. Przepiszę taki czy inny lek przeciwdepresyjny prawie każdemu pacjentowi, który przyjdzie do mnie na rozmowę, ale zrobię to wyłącznie zgodnie z zaleceniami.
Lęk i depresja to przede wszystkim kwestia psychoterapii. Jeśli mówimy o terapii biologicznej, to oczywiście mamy całą grupę leków przeciwdepresyjnych
Nie każdy Ukrainiec ma odwagę szukać pomocy. Jakie są tego konsekwencje?
Złe. Jeśli dana osoba nie zdaje sobie sprawy, że powinna iść lekarza, to przedłuża chorobę. Nie ma zaburzeń psychicznych, takich jak lęk czy depresja, które nie miałyby wpływu na ciało. Dlatego zaczynają się pojawiać inne problemy. By temu zapobiec, pani prezydentowa Zełenska stworzyła specjalny program, który ma umożliwić dotarcie do każdego Ukraińca i stworzyć możliwość niesienia pomocy na poziomie podstawowym, czyli na poziomie społeczności.
Jeśli ignorujemy ten problem lub rozwiązujemy go na własną rękę – a tym bardziej w niewłaściwy sposób, na przykład używając alkoholu jako środka uspokajającego czy zatracając się w pracy – to oczywiście żadna choroba nie będzie wyleczona. Sytuacja się tylko pogorszy. Choroba przejmuje osobowość i obejmuje komponent somatyczny: sercowo-naczyniowy, żołądkowo-jelitowy, moczowo-płciowy i inne.
Co nas czeka po wojnie? Ile osób będzie potrzebowało pomocy psychologicznej?
Zgodnie z moim nieliniowym modelem rozwoju sytuacji w zakresie zdrowia psychicznego w Ukrainie w okresie wojennym i powojennym, liczba zaburzeń psychicznych będzie tylko wzrastać. Przewiduje się pewne przecięcie, jeśli chodzi o zaburzenia stresowe: ich liczba zmniejszy się w wojsku, a wzrośnie w populacji cywilnej. Wiele zależy od adaptacji społecznej, powrotu do pracy, powrotu do miejsc spokojnego zamieszkania, zatrudnienia, adaptacji dzieci i tak dalej.
Przewidujemy jednak, że liczba zaburzeń psychicznych wzrośnie z powodu zaburzeń emocjonalnych, a aspekt psychosomatyczny nasili się z powodu patologii układu krążenia i onkologii
Czym jest zmęczenie wojną? Czy naprawdę jest wśród Ukraińców powszechne?
Istnieje coś takiego jak zmęczenie własnymi emocjami. Nie możesz być w ciągłym niepokoju i strachu. Każdego dnia drony i rakiety wpędzają cię do piwnicy lub schronu przeciwbombowego i oczywiście boisz się. To normalna ludzka reakcja na nienormalną sytuację. Jednak niepokój i strach oznaczają bardzo wysokie koszty energetyczne. Mózg zaczyna rozkręcać dysk twardy, aby znaleźć dodatkowe informacje i obniżyć poziom napięcia, pobudzenia emocjonalnego, adrenaliny i kortyzolu.
Życie w napięciu przez cały czas jest niemożliwe, dlatego czujesz się zmęczony. Niestety takich przypadków ostatnio jest coraz więcej. Kiedy ludzie czują się ogólnie zmęczeni, słabnie w nich instynkt samoobrony. Rzadziej biegną do schronu przeciwbombowego, oddając się swoistemu fatalizmowi – a jednocześnie śledząc na dziesiątkach kanałów na Telegramie, co gdzie spadło. Innymi słowy, adaptacja rośnie. Dlatego rzeczywiście obserwuje się chroniczne zmęczenie wojną, czyli własnymi emocjami i doświadczeniami.
Jaki jest dziś stan zdrowia Ukraińców?
Oprócz tego, o czym już mówiliśmy, istnieje jeszcze jedna koncepcja – odroczona medycyna. Chodzi o to, że z powodu wojny ludzie odkładają leczenie i rozwiązywanie problemów zdrowotnych na później. To bardzo źle, ponieważ wciąż mamy do czynienia z pozostałościami po COVID-19. Inne kraje po pandemii odpoczęły, a Ukraina nie. Natychmiast po niej poszliśmy na wojnę. Oczywiste jest, że tak ogromne napięcie prowadzi do tego, że ludzie nie szukają natychmiastowej pomocy. Podczas pandemii Ukraińcy też bali się wychodzić z domów i chodzić do kardiologa, ginekologa czy dentysty. Mówili, że pójdą, gdy będą mogli zdjąć maski i nie będą się bać. Teraz znowu odkładają szukanie dla siebie pomocy na później. Liczba zaburzeń somatycznych związanych z tym czynnikiem rośnie.
Relacje między Ukraińcami
Jak Pana zdaniem rozwijają się relacje między tymi, którzy wyjechali z kraju, a tymi, którzy zostali? Czy napięcia między nimi naprawdę istnieją? A może mówienie o nich to wynik rosyjskiej propagandy?
Zdecydowanie to skutek propagandy. Wojna – fizyczna, ideologiczna i mentalna – trwa na wszystkich poziomach. Dlatego pojawiają się zwroty akcji, np. związane z chęcią zerwania silnych więzi rodzinnych. Wojna przerwała te więzi z powodu masowej migracji, wyjechało 8-10 milionów ludzi. Istnieje populacja, która cierpi – dotyczy to zarówno tych, którzy pozostali w Ukrainie, jak tych, którzy wyjechali. Zerwanie jakichkolwiek więzi to ogromna trauma. Zwłaszcza gdy osoba, która wyjeżdża za granicę, zanurza się w nieznanym.
Ci, którzy nie znaleźli pracy, mają wyższy poziom depresji w porównaniu z tymi, którzy znaleźli pracę, mają dziecko i dbają o nie
Jakie są problemy z reintegracją żołnierzy? Dlaczego trudno im znaleźć wspólny język z tymi, którzy przeżywają wojnę na tyłach lub na stanowiskach niezwiązanych z walką?
Bo w umysłach żołnierzy, którzy stali się już weteranami, wojna trwa nadal. Bardzo łatwo powiedzieć, że opuściłeś strefę walki, jesteś już weteranem, więc możesz tylko dbać o siebie. Oni przeżyli niezwykle silne emocje i mówienie, żeby je wyłączyli, a włączyli radość spokojnego życia, nie działa. To się nigdy nie zdarzyło nigdzie na świecie.
Weterani dzielą świat na czarny i biały, a nie szary, w paski i plamki. Najbliżsi kojarzą im się z tymi, którzy zostali na wojnie – bo tu, w cywilu, wszystko jest nie do końca zrozumiałe, ciągle kłótnie. Trudno im się przystosować, bo wielu wraca z wojuny problemami psychicznymi. Nie chcę, broń Boże, etykietować tych wszystkich ludzi i mówić, że każdy nabawił się zespołu stresu pourazowego, bo tak nie jest. Ale zdecydowanie ten stres obserwujemy u więcej niż 10-20 procent weteranów. Pracujemy z nimi.
Jaka jest najważniejsza rzecz, którą należy wiedzieć na temat radzenia sobie z żołnierzem, który trafił do cywila?
Cywile muszą być cierpliwi. By znieść krzyki wojskowego, jego odmieniony charakter, okazjonalne pobudzenia, zakłócenia snu – musisz mieć w sobie miłość, szacunek, zrozumienie i wielką cierpliwość. Dlaczego cierpliwość? Ponieważ ta osoba w końcu zaczyna się dostosowywać i adaptować. Nadal będzie mieć pewne objawy, ale zacznie się też zmieniać pod wpływem okoliczności zewnętrznych.
Musisz więc być cierpliwa, zrozumieć, że przez pewien czas ten ktoś może być szorstki i agresywny
Kiedy jadę z pracy lub do pracy i ktoś gwałtownie mnie wyprzedza, hamuje, skręca i widzę, że to pojazd wojskowy, nigdy się nie wściekam, nie używam negatywnego języka. Bo rozumiem, że ta osoba zachowywała się tak wcześniej i nie mogła postąpić inaczej – musiała jechać z wyłączonymi światłami w brudnym samochodzie, wymknąć się z obszaru, w którym był ostrzał. I takie zachowanie będzie trwało jeszcze przez jakiś czas. Odsuń się więc od niego, zwolnij, bądź spokojny, nie prowokuj go.
A teraz wyobraź sobie, że to samo dzieje się nie na drodze, ale w prawdziwym życiu. Musisz działać w ten sam sposób: wytrzymaj, nie prowokuj, nie drąż, nie pytaj o to, co jest traumatyczne. Jeśli zechce ci coś powiedzieć, pozwól mu. Jednocześnie nie powinniśmy pozwalać mu na robienie sobie krzywdy, w szczególności alkoholem. Konieczne jest, aby żołnierz ponosił pewną odpowiedzialność w określonym obszarze.
Dzieciństwo i trauma
Jakie są najbardziej dotkliwe problemy psychologiczne dzieci, które doświadczyły wysiedlenia, straty lub innej traumy związanej z wojną?
Co zaskakujące, dzieci łatwiej się przystosowują, choć często postrzegamy je jako słabe. Bardzo ważne jest dla nich środowisko. Jeśli jest ono harmonijne, jeśli jest wsparcie, adaptują się dość szybko.
Ogólnie rzecz biorąc, widzę, że dzieci dorastają dziś znacznie szybciej
Biorą już na siebie pewną odpowiedzialność. Wstają i idą do schronu bez marudzenia – mam tu na myśli moje wnuki. To coś, czego wcześniej nie było. Nie jestem psychiatrą dziecięcym, ale oczywiście prowadzę różne konsultacje i kontaktuję się z moimi kolegami po fachu. W szczególności u nieletnich obserwujemy wzrost zaburzeń odżywiania, czego wcześniej nie widziałem. Zaczęliśmy odnotowywać więcej przypadków bulimii i jadłowstrętu o podłożu psychicznym, a objawy lękowe, objawy po stresie w jakiejkolwiek formie, są zdecydowanie silniejsze.
Czy istnieją różnice w tym, jak chłopcy i dziewczęta doświadczają traumy wojny? A może to kwestia indywidualna?
Po pierwsze, rzeczywiście jest to kwestia indywidualna, a po drugie, podobnie jak kobiety, dziewczynki mają znacznie więcej problemów emocjonalnych. Wspomniałem już o zaburzeniach odżywiania jako jednym z aspektów psychosomatycznych. Mamy jednego chłopca na 10 dziewczynek z podobnymi problemami.
Odnośnie do dzieci, które wyjechały za granicę – jakie są konsekwencje wyjazdu dla ich stanu psychicznego i, ogólnie, ich przyszłości?
Wszystko, co dzieje się teraz, tworzy psychologiczną platformę, podstawę odporności na przyszłość. Co istotne, szczególną rolę odgrywa tu relacja dziecka z matką.
Jeśli dziecko dorasta i brakuje mu matczynej opieki (obejmuje to nawet kontakt cielesny, jak przytulanie i bycie blisko), struktury mózgu odpowiedzialne za zachowania antystresowe kurczą się
Dziecko gorzej adaptuje się w szkole, a potem w dorosłym życiu. Istnieją badania naukowe, które to potwierdzają.
Spotykam się z sytuacjami, gdy matka za granicą szybko zaczyna szukać pracy, a dziecko oddziela się, próbując samodzielnie zaadaptować się w obcojęzycznym środowisku, w zupełnie nieznanej mu kulturze. Wtedy mogą pojawić się zachowania psychopatyczne. To jeszcze nie jest zaburzenie osobowości, ale w dziecku pojawia się skłonność do kłótni, niezrozumienie, złość, milczenie – często obserwuje się to jako reakcję psychologiczną u dzieci.
Leczenie, wsparcie i perspektywy na przyszłość
Jakie podejścia psychologiczne okazały się najbardziej skuteczne w pomaganiu Ukraińcom w radzeniu sobie z traumą wojenną?
Wspomniałem już o narodowym programie zdrowia psychicznego. Jego ideą jest dotarcie do każdej osoby w miejscu jej zamieszkania. Chodzi o tworzenie centrów powrotu do zdrowia – ale nie poprzez psychiatrię czy służbę cywilną. Dużym błędem jest ciąganie wszystkich do psychiatrów – w końcu to stygmatyzacja. Konieczne jest stworzenie ośrodków, w których socjologowie, psychologowie, liderzy społeczności mogą dostarczać potrzebnych informacji. Taka psychoedukacja, jak sądzę, będzie bardzo skuteczna.
Teraz widzę, że dosłownie na każdym kroku w bardzo prostej i przystępnej formie tłumaczy się, czym jest stres, jakie mogą być jego konsekwencje, jak się zachować w danej sytuacji, jak odwrócić uwagę dziecka, co robić w schronie przeciwbombowym. Innymi słowy, psychoedukacja staje się bardzo skuteczna. W kontekście obecnej katastrofy zdobyliśmy duże doświadczenie w tej dziedzinie.
Jak radzić sobie z poczuciem winy wśród ludzi, którzy opuścili kraj lub pozostali w bezpieczniejszych regionach?
Poczucie winy istnieje i wyraża je niemal co druga osoba, która się ze mną kontaktuje, niezależnie od tego, gdzie się znajduje. Z reguły mówimy o zerwanych więzach: rodzina się przeprowadziła, ale mąż został.
Jedynym sposobem na przezwyciężenie tego jest wyjaśnienie, że wyjechałaś, bo doszło do katastrofy, a nie po to, by się dobrze bawić
Jeśli okazujesz mężowi nadmierny niepokój, a tym bardziej poczucie winy, jest mało prawdopodobne, że będzie z tego zadowolony. On jest szczęśliwy, wiedząc, że jego rodzina jest bezpieczna. Jednocześnie nie musisz entuzjastycznie opowiadać mu, jak tu, gdzie przebywasz, jest fajnie i przyjemnie. Powinnaś spokojnie pokazać, że się trzymamy, jesteśmy razem, dziecko się uczy, adaptuje, ma kolegę, ja znalazłam pracę, ale czekam na moment powrotu i połączenia, bo darzymy się wielkim uczuciem. To naprawdę ratuje. Nie okazuj poczucia winy. Czym zawiniłaś, że w lutym 2022 się załamałaś, a nad tobą latały rakiety? Więc żyjcie, adaptujcie się, pamiętajcie, że jesteście Ukraińcami, że macie wspaniałą ojczyznę. Bardzo ważne jest, abyś wróciła, a nie ciągnęła męża za sobą. Bo w Ukrainie jest nas już znacznie mniej.
Jakie lekcje przydatne we wspieraniu swoich mieszkańców Ukraina może czerpać od innych krajów, które doświadczyły przedłużających się konfliktów?
Sami możemy już uczyć inne kraje, zarówno w zakresie psychotechnik (to właśnie robimy, gdy pracujemy z neurotechnologiami w dziedzinie PTSD), jak interakcji zbiorowych. Ale nie tylko nauczamy, także się uczymy. Bierzemy najlepsze modele istniejące w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Stanach Zjednoczonych i dostosowujemy je do realiów Ukrainy. Zdobywamy więc doświadczenie i jesteśmy gotowi się nim dzielić.
Zdjęcie główne: Shutterstock
Projekt jest współfinansowany przez Polsko-Amerykańską Fundację Wolności w ramach programu „Wspieraj Ukrainę”, realizowanego przez Fundację Edukacja dla Demokracji
Ukraińska dziennikarka. Pracowała w ukraińskim wydaniu Radio France international. Była starszą redaktorką anglojęzycznego projektu Multimedialnej Platformy Transmisji Zagranicznych Ukrainy. Pełniła funkcję felietonistki międzynarodowego działu wiadomości na kanale Inter TV. W przeszłości zajmowała się także filmowaniem dokumentalnym. Obecnie prowadzi ukraińskojęzyczny projekt YouTube jako scenarzystka.
Wesprzyj Sestry
Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!