Exclusive
20
min

Nie odkładaj życia na później. O lęku i wojnie

Boisz się? To normalne podczas wojny. Dasz radę

Oksana Szczyrba

Є різниця між страхом як емоцією і тривогою як станом. Фото: Rene Asmussen/Pexels

No items found.

Wojna. Jedną z najczęstszych reakcji emocjonalnych na nią, na zagrożenie i niepewność, jest lęk. "Sestry" zapytały psychoterapeutę Romana Melnychenko o wpływ strachu na psychikę i sposoby radzenia sobie z nim.

Oksana Szczyrba: Czym jest lęk i skąd się bierze?

Roman Melniczenko: Istnieje różnica między strachem jako emocją a lękiem jako stanem. Strach zawsze ma konkretną przyczynę. Niepokój - nie zawsze. W stosunkowo bezpiecznym miejscu osoba może odczuwać niepokój, ale nie jest to strach. Niepokój może jednak przerodzić się w intensywny strach, atak paniki. Lęk jest reakcją naszego organizmu na stresujące warunki. Niepewność, zagrożenie życia, możliwość utraty pracy lub bliskich - te czynniki, pojedynczo i razem, mogą powodować niepokój o przyszłość.

Istnieje wiele czynników, które powodują niepokój

Roman Melniczenko mówi o przyczynach niepokoju

Ludzie mogą być niespokojni, umiarkowanie niespokojni i mało niespokojni, co jest zdeterminowane przez strukturę genetyczną i nie zmienia się, podobnie jak kolor oczu. Nie oznacza to jednak, że osoba z wysokim poziomem lęku jest skazana na cierpienie. Każdy może wpływać na swój stan lękowy za pomocą różnych metod

Wychowanie również ma znaczenie. Jeśli dziecko dorasta w niespokojnym, agresywnym środowisku, rozwinie w sobie zachowania lękowe

Ważne jest, w jaki sposób dana osoba tłumaczy sobie to co się dzieje. Niektórzy ludzie dostosowują się do stresujących sytuacji, podczas gdy inni stają się niespokojni. Istnieje nawet ryzyko wystąpienia zaburzeń lękowych

OC: Jakie są różne rodzaje zaburzeń lękowych?

RM: Jest ich wiele. Na przykład istnieje zaburzenie lękowe bliskie panice. Istnieje ogólny niepokój, który nie przekształca się w zaburzenie lękowe. Istnieje stres pourazowy, który jest reakcją osoby na wyjątkowo silny stres. Jest to zaburzenie obsesyjno-kompulsywne

Podczas wojny większość ludzi doświadcza ogólnego niepokoju, który może przekształcić się w zaburzenie lękowe, prowadzące do ataków paniki i depresji.

OC: Jakie mogą być objawy zaburzeń lękowych?

RM:Niepokój, nerwowość, słaby sen, zwiększone tętno, nieuzasadniony strach nawet w sytuacji, gdy jest bezpiecznie, wahania nastroju, utrata pozytywnych emocji, upośledzenie pamięci, agresywność, drażliwość, nasilenie uczucia "przyjaciel czy wróg" (gdy osoba szuka wrogów wszędzie - wśród krewnych, dzieci, przyjaciół).

Jeśli osoba żyje w stanie lęku przez okres do miesiąca (niektórzy eksperci mówią o dwóch lub trzech tygodniach, ja z mojej praktyki terapeutycznej mówię - do miesiąca), ma te stany codziennie i nie ustępują, należy udać się do specjalisty.

Konsekwencją mogą być zaburzenia lękowe i ataki paniki, które będą wymagały poważnego leczenia

Na początkowych etapach nie ma potrzeby wizyty u specjalisty, ale ważne jest, aby osoba wzięła odpowiedzialność za swój stan i nie ignorowała objawów

OC: Co może powodować lęk?

RM: Trzeba zadawać sobie właściwe pytania, spoglądając w głąb siebie i obserwując emocje, które pojawiają się, gdy idziesz do pracy lub zostajesz w domu. W taki sposób możesz określić przyczynę niepokoju. Kiedy wyzwalacz lęku jest znany, zastanów się, jak sobie z nim poradzić.

W niektórych sytuacjach możemy poradzić sobie sami, ale są okoliczności, na które nie mamy wpływu np. alarmy przeciwlotnicze, koniec wojny.

Pracuję z personelem wojskowym. Jeden z moich pacjentów został ranny. Podczas wojny radził sobie z lękiem, ale kiedy wrócił do domu, jego uczucia nasiliły się aż do ataków paniki. W szczególności, gdy mówimy o żołnierzu, miał on do czynienia z okolicznościami siły wyższej. W takich przypadkach konieczna jest wizyta u specjalisty.

TS: Dlaczego niepokój pojawia się u kobiet, które od początku wojny wyjechały za granicę i są bezpieczne?

RM: Istnieje wiele czynników, które prowadzą do niepokoju. Dla niektórych będzie to niepokój unoszący się w powietrzu. Są przypadki, w których nic się nie dzieje, a pojawia się lęk i odwrotnie. U osób, które przeprowadziły się za granicę, pojawia się niepewność przyszłości. Ludzie nie wiedzą, gdzie będą mieszkać, gdzie będą pracować, co stanie się z ich mężami, którzy są na froncie. Nie ma więc znaczenia, gdzie dana osoba się znajduje. Nadal może cierpieć na zaburzenia lękowe.

OC: Jak odróżnić normalną reakcję na stres od patologicznego lęku np. podczas wojny?

RM: Istnieją trzy sposoby reagowania na siłę wyższą. Dwa z nich są złe, a jeden dobry. Pierwszym złym jest wyparcie, kiedy ktoś mówi: "To się wkrótce skończy, wszystko będzie dobrze, nic się nie stanie", albo żyje się tak, jakby wojny nie było. Ale wyparcie jest tymczasowe, w pewnym momencie dopadnie cię i spowoduje zaburzenia lękowe lub depresję. Drugim złym sposobem jest łączenie się. Dzieje się tak na przykład wtedy, gdy dana osoba przebywa za granicą i nigdy nie słyszała ostrzeżeń o nalotach, ale jest tak połączona z wojną, że nie może się uspokoić. Nawet gdy nie ma alarmu, nie może żyć. Po prostu siedzi w Internecie, czyta wiadomości, widzi liczbę ofiar.

I jest jeszcze trzecia droga, zwana adaptacją, pomiędzy fuzją a przemieszczeniem. Jest to akceptacja wojny jako figury, jako personifikacji - każdy ma swoją, Osoba mówi: "Wojna jest z nami, nie wiem, kiedy się skończy, a skoro mówię wojnie "tak", to ją akceptuję".

Kiedy akceptuję wojnę, jak żyję? Robię coś. Musimy mieć plany, gdzie pracować, odpoczywać i jak cieszyć się życiem, ponieważ odkładanie życia na później jest złe. Podczas wojny musi istnieć życie.

Czym jest zły i normalny lęk? Każdy lęk, który jest doświadczany, gdy nie ma ku temu powodu, jest już patologiczny. Ważna jest jego intensywność i czas trwania. Niepokój wpływa na zdrowie i powoduje wiele chorób. Nie ma organu, który nie cierpiałby z powodu stresu. Jeśli nie weźmiesz odpowiedzialności za pozbycie się stresu, możesz wyrządzić sobie wiele krzywdy. Bo stres odbiera życie.

OC: Jak przezwyciężyć niepokój? Jakie praktyki pomagają skupić się na pozytywnych aspektach życia podczas wojny?

RM: Zalecam systematyczne podejście. Istnieje wiele literatury psychologicznej na temat zaburzeń lękowych. Radzę ją przeczytać. Na YouTube psychologowie publikują wiele przydatnych filmów z praktycznymi poradami. Można też znaleźć ćwiczenia i techniki pozwalające przezwyciężyć lęk. To właśnie oznacza wzięcie odpowiedzialności. I nie ma ogólnej porady "wdychaj i wydychaj". Potrzebne jest indywidualne podejście.

Społeczność, przyjaciele i rodzina mogą być wsparciem w stanach lękowych. Zdjęcie: Karolina Grabowska/Pixels

Wojna to test dla psychiki. Możesz jednak poradzić sobie z lękiem, jeśli zadziałasz na czas. Nie zapominaj o więziach społecznych: społeczność, przyjaciele i rodzina mogą być twoim wsparciem.

Regularna aktywność fizyczna pomaga zmniejszyć niepokój przez produkcję endorfin, które poprawiają nastrój i ogólny stan zdrowia.

Zdrowe odżywianie i sen pomagają zmniejszyć niepokój. Skuteczne są techniki relaksacyjne - medytacja, głębokie oddychanie i inne.

Ciągły strumień negatywnych informacji przyczynia się do niepokoju. Ograniczenie czasu spędzanego przed ekranem i wybór wiarygodnych źródeł informacji pomoże zmniejszyć efekt przeciążenia informacyjnego. W trudnych sytuacjach ważne jest, aby nie bać się szukać profesjonalnego wsparcia. Psychoterapeuci, psycholodzy i psychiatrzy zapewnią niezbędną pomoc w przezwyciężeniu lęku i opracowaniu psychologicznych strategii skutecznego radzenia sobie (strategie radzenia sobie w stresującej sytuacji - red.).

Radzenie sobie z lękiem podczas wojny wymaga połączenia strategii fizycznych, psychologicznych i społecznych. Ważne, aby zrozumieć, że uczucie niepokoju jest normalne i istnieje wiele sposobów na zapewnienie odporności psychicznej i zdolności radzenia sobie z negatywnymi emocjami. Najważniejsze to szybko reagować.

No items found.

Ukraińska dziennikarka, gospodyni programów telewizyjnych i radiowych. Dyrektorka organizacji pozarządowej „Zdrowie piersi kobiet”. Pracowała jako redaktor w wielu czasopismach, gazetach i wydawnictwach. Od 2020 roku zajmuje się profilaktyką raka piersi w Ukrainie. Pisze książki i promuje literaturę ukraińską. Członkini Narodowego Związku Dziennikarzy Ukrainy i Narodowego Związku Pisarzy Ukrainy. Autorka książek „Ścieżka w dłoniach”, „Iluzje dużego miasta”, „Upadanie”, „Kijów-30”, trzytomowej „Ukraina 30”. Motto życia: Tylko naprzód, ale z przystankami na szczęście.

Wesprzyj Sestry

Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!

Wpłać dotację
edukacja Ukraińców w polskich szkołach

<frame>Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko za sobą? Zamieszkać w obcym kraju? Nie masz bliskich osób, którym możesz zaufać? Potrzebujesz rady, wsparcia? Pozwól nam sobie pomóc. Wyślij nam wiadomość na adres: redakcja@sestry.eu, a zapewniamy, że psycholog lub psychoterapeuta udzieli Ci dobrej rady. To może być pierwszy krok do rozwiązania problemu, który ułatwi Ci życie za granicą.

Publikujemy kolejny list, który otrzymałyśmy od ukraińskiej Czytelniczki. I odpowiedź psychologa. <frame>

Po co synowi polska szkoła?

Bardzo obawiam się początku roku szkolnego. Obowiązkową naukę naszych dzieci w polskich szkołach uważam za pomysł nieprzemyślany. Rozumiem, że ktoś chce zostać w Polsce na stałe i jego dzieci będą tu żyły, ale po co mojemu synowi polska szkoła, skoro planujemy wrócić do Ukrainy?

Odebranie 800 plus jest poniżające

Jestem bardzo wdzięczna Polakom za to, jak nas przyjęli po wybuchu wojny. I nigdy im tego nie zapomną. Jednak wydaje mi się, że jeśli chodzi o edukację naszych dzieci, powinni dać nam wybór. Czytałam te opowieści, że wiele dzieci z Ukrainy nie uczy się w ogóle, i jestem przekonana, że tak jest. Ale dlaczego karać wszystkich skoro to ledwie jakiś promil całej dziecięcej ukraińskiej społeczności w Polsce? Do tego jeszcze ta dodatkowa kara, że jeżeli dziecko nie będzie się uczyło w polskiej szkole, tracimy 800 plus. Uważam to za niesprawiedliwe i poniżające.

Będzie uczniem tylko na papierze

Mój syn do tej pory uczył się zdalnie w ukraińskiej szkole. Ma 16 lat, więc zapisałam go do polskiego liceum, bo wiem, że przepisy są przepisami. Ale nie mam pojęcia, czy będzie chodził do tej szkoły. W ogóle nie wiem, jak go przekonać. Nie mam argumentów. Nie zamierza rezygnować z ukraińskiej szkoły – czyli będzie uczniem zapisanym do polskiej szkoły, którego wyrzucą ze szkoły najpewniej po pierwszym semestrze. Potem odbiorą nam 800 plus.

Próbowałam podnosić ten finansowy wątek całej sprawy, że to dużo pieniędzy, że na pewno odczujemy ich brak – ale syn nie chce słyszeć o polskiej szkole. Powiedział, że po zajęciach w ukraińskiej szkole spróbuje znaleźć zajęcie i zarobić te pieniądze, ale mam go nie zmuszać do uczenia się w polskiej szkole.

Problem nie do rozwiązania

Wracamy do tego tematu praktycznie codziennie. Ostatnio powiedział, że jak go będą zmuszali albo będę miała z tego powodu kłopoty jako rodzic niepełnoletniego dziecka, które musi realizować polski obowiązek szkolny, to on ucieknie do Ukrainy i problem sam się rozwiąże.

Nie wiem, co robić. Zawsze miałam dobry kontakt z synem, dużo rozmawiamy, wspólnie rozwiązujemy problemy. Boję się jednak, że ten problem jest nie do rozwiązania.

Tatiana Ryczko, coach i mediatorka, Avigon.pl:

Szanowna Pani, przyjęte w maju tego roku znowelizowane przepisy dotyczące osób przebywających w Polsce w związku z konfliktem zbrojnym w Ukrainie nie mają być dla nikogo karą. Wynikają jedynie z bieżących potrzeb i z konieczności ujednolicenia pewnych kwestii.

Muszą Państwo zaakceptować także rozwiązania dotyczące innych sfer życia

Każdy z nas życzyłby sobie, by konflikt szybko się zakończył, byście mieli możliwość powrotu do swoich domów i do wcześniejszego życia, ale niestety nie mamy na to wpływu. Rząd, przyjmując nowe rozwiązania, daje Państwa dzieciom szansę na naukę w normalnych warunkach, co wcale nie wyklucza przecież przyszłego powrotu do Ukrainy i kontynuowania tam nauki.

Natomiast jeśli chcą Państwo funkcjonować w polskim systemie prawnym i korzystać z różnych należnych benefitów (np. świadczeń socjalnych), muszą Państwo zaakceptować także rozwiązania dotyczące innych sfer życia – nawet jeśli wydają się one niesprawiedliwe.

Odpowiedzialność za siebie i innych polega na akceptacji pewnych rzeczy

Z Pani listu zrozumiałam, że syn w minionych latach nie chodził do polskiej szkoły (a szkoda, bo jako czynny pedagog wiem, że dzieci, które miały taką możliwość, dosyć szybko się aklimatyzowały), więc jego reakcja obronna wcale mnie nie dziwi. Nie dowiedziałam się jednak, jaki jest powód tej niechęci. A to dosyć istotna sprawa.

Nie kwestionuję faktu, że ma Pani dobry kontakt ze swoim synem. Jednak może warto byłoby skonsultować się ze specjalistą, by się dowiedzieć, dlaczego jego reakcja jest tak silna, skoro posuwa się nawet do szantażu emocjonalnego? Nie bez znaczenia mogłyby być tutaj więzi rówieśnicze – dzieci i młodzież często, chcąc być częścią społeczności, są w stanie powielać pewne zachowania i dopasować się do grupy.

Syn nie jest już małym chłopcem, ale być może nie jest jeszcze wystarczająco dojrzały, by to zrozumieć odpowiedzialność za siebie i innych polega na akceptacji pewnych rzeczy. Życzę Pani powodzenia, jestem pewna, że uda się Pani coś zaradzić w tej sprawie.

Link do strony ekspertki: https://avigon.pl/specjalista/tatiana-ryczko

20
хв

Obowiązkową naukę naszych dzieci w polskich szkołach uważam za pomysł nieprzemyślany

Sestry
Życie dzieci oddzielonych od ojca

<frame>Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko za sobą? Zamieszkać w obcym kraju? Nie masz bliskich osób, którym możesz zaufać? Potrzebujesz rady, wsparcia? Pozwól nam sobie pomóc. Wyślij nam wiadomość na adres: redakcja@sestry.eu, a zapewniamy, że psycholog lub psychoterapeuta udzieli Ci dobrej rady. To może być pierwszy krok do rozwiązania problemu, który ułatwi Ci życie za granicą.

Publikujemy kolejny list, który otrzymałyśmy od ukraińskiej Czytelniczki. I odpowiedź psychologa. <frame>

Prawdę trudno zaakceptować – ale kłamstwa trudniej

Mieszkam w Polsce z prawie sześcioletnim synem. Kiedy uciekaliśmy przed wojną, miał trzy lata. Pomimo ogromnego stresu i strachu, starałam się nie pozwolić mu poczuć przerażenia, które mnie ogarnęło. Powiedziałam mu, że jedziemy na wycieczkę w piękne miejsce. Był zaskoczony, że jedziemy bez taty.

Mój mąż od początku miał świetne relacje z synem, rozpieszczał go i poświęcał mu każdą wolną chwilę. Wytłumaczyłam synkowi, że tata musi zostać, bo nie ma wakacji, ale gdy będzie miał, to do nas dołączy. Pamiętam, że za każdym razem gdy dzwonił dzwonek do drzwi, podskakiwał, krzyczał: „tata!” i biegł otworzyć. I za każdym razem był bardzo rozczarowany.

Bo gdyby mnie kochał, toby do mnie przyszedł

Mieszkamy w okolicy, w której osiedliło się wielu Ukraińców. Nie miałam przyjaciół w Polsce, więc osiedlenie się w tym miejscu było najlepszą opcją. Są tu też ukraińskie rodziny, które zdecydowały się zamieszkać w Polsce jeszcze przed wojną. Mój syn bawi się z kolegami na podwórku i odwiedza ich.

Rodzice jego przyjaciół mówią mi, że jest bardziej zainteresowany rozmową z ich ojcami niż zabawą. Raz nawet zapytał jednego z tych ojców, czy ten mógłby być jego tatą. Mój syn polubił go, ponieważ grał z nim i swoim synem w piłkę nożną i zabierał ich na plac zabaw. Dzieciak był zachwycony, gdy mógł trzymać swojego starszego przyjaciela za rękę lub usiąść mu na kolanach.

Bardzo tęskni za swoim ojcem. Oczywiście były też pytania o to, czy tata już go nie kocha. „Bo gdyby kochał, przyszedłby do mnie”. Nie mogę już dłużej ukrywać przed synem, że nieobecność ojca nie była wyborem, ale wymuszoną konsekwencją wojny.

Tata niby jest, ale jakby go nie było

Ustaliliśmy z mężem, że będzie rozmawiał z synem przez telefon przynajmniej raz w tygodniu. Czasami przerwy są dłuższe, ale się staramy. Mój syn zawsze cieszy się na te rozmowy, opowiada tacie, co robi, pokazuje mu, co zbudował z klocków, i pyta, kiedy tata przyjedzie do domu.

Niedawno poszliśmy na plac zabaw, byli tam również jego koledzy i ich rodzice. Kiedy mój syn pobiegł do ławki, by napić się wody, powiedział, że chciałby, żeby jego tata też tam był, a nie tylko rozmawiał z nim przez telefon. Rozumiem jego żal, bo prawie połowę swojego krótkiego życia spędził z ojcem, który wydaje się być obecny, ale jednocześnie go nie ma.

Mam wiele wątpliwości. Czy taka rozłąka nie zniszczy więzi syna z ojcem? Czy po takim czasie ich relacja wciąż może być normalna? A może będą musieli uczyć się siebie od nowa?

Boję się też, że gdy wojna się skończy (mam nadzieję, że już niedługo), mężowi trudno będzie odnaleźć się w domu w tych ekstremalnie trudnych warunkach. W końcu tyle się mówi o zespole stresu pourazowego, a pobyt na froncie jest jedną z głównych przyczyn tego syndromu.

Mój mąż zapewnia mnie, że za nami tęskni, kocha nas i chce być z nami jak najszybciej. I to mnie bardzo cieszy, ale gdzieś w środku mam obawy. Może niepotrzebnie się zamartwiam, ale widzę, jak mój syn cierpi i jak bardzo jest zmęczony posiadaniem taty, który istnieje tylko w jego telefonie...

Agnieszka Botta, psycholożka kliniczna, Avigon.pl:

Droga Czytelniczko,

przestań, proszę, ukrywać przed synem, że brak ojca to nie wybór, a przymus wywołany wojną.

Rozumiem, że chciałaś chronić go, gdy przyjechałaś do Polski, bo miał wtedy trzy lata. Ale teraz ma sześć lat, widzi inne dzieci, które mają ojców – i nie rozumie, gdzie jest jego tata i kiedy wróci.

Rozłąka wpływa na relacje, lecz nie jest wyborem

Między ojcem a synem istnieje silna więź, a chłopiec bardzo potrzebuje tego kontaktu. Z pewnością trudno mu zrozumieć, że nie może rozmawiać z ojcem codziennie, jak inne dzieci. Ale ważne jest, aby powiedzieć mu prawdę, ponieważ dzieci dużo rozumieją i często są w stanie odczuwać nasze emocje. Separacja wpływa na relacje, ale ta separacja nie była z wyboru. Była spowodowana wojną.

Kiedy Pani mąż przyjedzie do Polski i dołączy do Pani i syna, z pewnością będzie potrzebował czasu, by odnaleźć się w nowym miejscu i być z rodziną tu i teraz, w obcym kraju, mając w pamięci obrazy z wojny.

Wojna odciska piętno na ludzkiej psychice

Jesteście rodziną, a Wasza więź jest silna. Tak, Pani mąż może mieć problemy z przystosowaniem się do sytuacji, kiedy zobaczy syna po kilku latach i będą mieli wiele do nadrobienia.

Wojna odciska piętno na ludzkiej psychice, to nieuniknione. Zachęcam Pani męża do rozmowy z psychologiem po przyjeździe. Pomoże mu to zaadaptować się w nowym miejscu, uporać się z wieloma trudnymi uczuciami związanymi z wojną i rozłąką. I odnaleźć się na nowo w roli ojca sześcioletniego chłopca, który bardzo go potrzebuje.

Link do strony ekspertki tutaj

20
хв

Widzę, jak ciężko jest mojemu synowi mieć ojca, który istnieje tylko w telefonie

Sestry

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Polscy pisarze i pisarki dla Żadana i Ukrainy

Ексклюзив
20
хв

Jewhen Małoletka: „20 dni w Mariupolu” to ból, który pozostanie we mnie na zawsze

Ексклюзив
20
хв

Ofensywa – najlepsza obrona: jak Ukraina może wykorzystać „argument kurski” w potencjalnych negocjacjach

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress