Exclusive
20
min

Choć mieszkamy w Polsce już prawie dwa lata mój syn nie chce mówić po polsku

Próbowałam różnych sztuczek. Zapowiadałam, że teraz przed dwie godziny będziemy mówili w domu tylko po polsku i nie reagowałam, jak mówił do mnie po ukraińsku. Na początku nawet to działało, ale później przez dwie godziny milczał.

Sestry

Rysunek: Oksana Draczkowska

No items found.

Wsparcie Psychologa

Straciłaś najbliższe osoby? Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko? Zacząć żyć w obcym kraju? Nie masz przy sobie bliskich, którym mogłabyś się zwierzyć, prosić o wsparcie? Twoja mama, siostry, przyjaciółki odeszły może na zawsze? Potrzebujesz rady, wsparcia? Daj sobie pomóc. Napisz od nas (redakcja@sestry.eu), a my zadbamy, aby psycholożka lub terapeutka służyły dobrą radą. To może być pierwszy krok, aby skorzystać z pomocy, która ulży w życiu na obczyźnie i pomoże zacząć rozwiązywać problemy.

W Polsce jestem z 10-letnim synem i swoją babcią, czyli prababcią mojego synka. Wszystko dobrze się układa. Mam pracę, nowego partnera. Chcemy już zostać w Polsce. Mój synek uczy się w ukraińskiej szkole online. Nie było szans, żeby poszedł do polskiej szkoły ze względu na problem, o który chcę zapytać ekspertkę.

Nie chce mówić po polsku i trudno mi ten jego upór pokonać

Chociaż mieszkamy w Polsce już prawie dwa lata mój syn nie chce mówić po polsku. Ma jakąś blokadę. Trudno to wytłumaczyć, ale świetnie rozumie, co się do niego mówi po polsku, ale odpowiada po ukraińsku. Kiedy dopytuję, dlaczego nie chce mówić po polsku, wyjaśnia, że dla niego jest za trudny, innym razem, że boi się, że inni go wyśmieją, jak usłyszą, że mówi z błędami. Nie chce mówić i trudno mi ten jego upór pokonać.

Próbowałam różnych sztuczek. Zapowiadałam, że teraz przed dwie godziny będziemy mówili w domu tylko po polsku i nie reagowałam, jak mówił do mnie po ukraińsku. Na początku nawet to działało, ale później przez dwie godziny milczał. Wracał do mnie dopiero po „czasie mówienia po polsku” i opowiadał, co robili w szkole, czego się musi nauczyć, co słychać u jego kolegów. Oczywiście tylko po ukraińsku.

Czy można rozumieć język, ale bać się w nim mówić?

Nie pomaga także moja babcia, która mówi tylko po ukraińsku. Nawet zdarzy się jej przy moim synku nakrzyczeć na mnie, że męczę dziecko tym polskim, a wiadomo, że on chce wrócić do Ukrainy i swoich kolegów. Nie odpuszczam z godzinami po polsku, ale syn znajduje wtedy oparcie w babci, która chętnie rozmawia z nim po ukraińsku. Czy można rozumieć dany język, ale bać się mówić? Czy mój syn ma jakiś defekt? Czy jest jakiś sposób, żeby zaczął mówić po polsku? Gdzie popełniam błąd? Czy zmuszanie do mówienie nie przyniesie odwrotnego efektu?

Dużo tych pytań, ale bardzo mi zależy, żeby synek odnalazł się w polskiej rzeczywistości.

Mateusz Chariton jest psychologiem dzieci i młodzieży, udziela wsparcia na Avigon.pl:  Szanowna Pani Na wstępie odpowiem na jedno pytanie które Pani zadała. Pani syn nie ma żadnego defektu. Trudność Pani synka nie jest taką rzadkością jaką się wydaje. Na co dzień jestem psychologiem szkolnym i z własnego doświadczenia wiem, że wiele dzieci z Ukrainy miało podobny problem. Co więcej, wiele dzieci, a także osób dorosłych, uczących się jakiegokolwiek języka obcego ma dużą trudność z przełamaniem się w mówieniu, w nowym języku. Nie ma w tym nic dziwnego i niepokojącego.

Dobrym pomysłem byłoby zorganizowanie synowi czasu z polskimi kolegami

Zdarzają się sytuacje, że nawet po wielu latach nauki danego języka obcego i przy doskonałym jego rozumieniu w mowie i piśmie, jest bariera w odezwaniu się do drugiego człowieka w języku obcym niezależnie czy mówimy tu o języku angielskim, niemieckim, polskim czy ukraińskim. Myślę, że dobrym pomysłem byłoby zorganizowanie synowi czasu z polskimi kolegami, aby poczuł niejako presję społeczną i zachęcanie do aktywności typu oglądanie bajek które doskonale zna i lubi ale w języku polskim, czytanie po polsku , zachęcenie do kupienia sobie czegoś np. cukierka, lodów, ulubionego ciastka przy ladzie, od Pani ekspedientki.

Kolejną ważną rzeczą jest puszczenie syna do polskiej szkoły, izolacja od rówieśników może skutkować w późniejszym czasie nawet w postaci zaburzeń lękowych czy depresyjnych. Socjalizacja jest niezwykle ważnym czynnikiem jeżeli chodzi o dzieci a kontakty online nie zastąpią realnej rozmowy z kolegą czy koleżanką. Syn musi sam poczuć że potrzebuje języka polskiego, do tego stosować wzmocnienia pozytywne, dużo chwalić za każdą próbę mówienia w języku polskim. Stosować bardziej zachętę niż zmuszanie.

Zmuszanie ludzi do określonego zachowania może się spotkać z ich sprzeciwem

Zmuszanie ludzi, nieważne czy małych czy dużych, do obojętnie jakiej czynności może się spotkać ze sprzeciwem, nawet podświadomym a co za tym idzie, może to wzmocnić daną blokadę w mówieniu, zwłaszcza, że z tego co Pani napisała, wynika, że jest to bariera związana z psychiką niż z rozumieniem języka. Z resztą, proszę sobie samej przypomnieć jak się Pani czuję, gdy Pani coś musi a kiedy coś chce i jest do czegoś zachęcana. Dobrze by było też usiąść z synem, porozmawiać i wytłumaczyć mu jakie są Pani plany, że w tym momencie powrót do kraju jest niemożliwy. Zdaje sobie sprawę, że jest to temat trudny lecz uważam, że rozmowa z synem i wyjaśnienie mu wszystkiego jest najlepszym rozwiązaniem, dzieci wbrew pozorom rozumieją dużo więcej niż sądzimy.

Metoda "kanapki": pochwała, potrzeba, pochwała

Kolejną sprawą jest wasza relacja z babcią, dlatego oprócz samej pracy w synkiem, przydałaby się spokojna rozmowa z babcią. Wytłumaczyć jej, że syn potrzebuje języka polskiego, ponieważ Pani ma takie a nie inne plany życiowe, do czego ma Pani pełne prawo. Babcia nie powinna na Panią krzyczeć ani w żaden inny sposób krytykować Pani metod wychowawczych, zwłaszcza w obecności synka, to jest Pani syn i to Pani ma pełnie praw do sposobu jego wychowania jak i do decydowania o tym jak potoczy się wasze życie.

Aby ułatwić sobie taką rozmowę z babcią, najlepiej, gdyby Pani partner zabrał synka na jakiś spacer i wtedy na spokojnie, w cztery oczy przeprowadzić taką rozmowę. Podczas takiej rozmowy może Pani użyć metody „kanapki”. To jest pochwała, potrzeba, pochwała. Przykładowo: Bardzo dziękuję że pomagasz mi w wychowaniu synka (pochwała, podziękowania lub komplement), ale potrzebujemy teraz żeby nauczył się mówić po polsku, (dana potrzeba) Uważam że jesteś świetną babcią (znów pozytywny komunikat). Najważniejsze jest to aby Pani oraz Babcia wypracowały wspólne zdanie w stosunku do nauki języka polskiego.

Zawsze popełnia się większe lub mniejsze błędy w życiu

Z Pani listu wynika, że obie jesteście bardzo ważne dla chłopaka, dlatego narastający konflikt między wami również nie będzie dla niego korzystny. Oprócz tego co już napisałem uważam, że świetnie Pani sobie radzi mimo tylu trudności i doświadczeń życiowych i nie popełniła Pani większych błędów podczas pracy z synem, a te mniejsze, wiadomo, zdarzają się każdemu, są częścią naszego życia i pozwalają się rozwinąć. Jeżeli powyższe kroki nie pomogą to zachęcam do spotkania online może uda nam się coś więcej wypracować, przy bardziej bezpośredniej formie kontaktu, dającej nam więcej opcji do działania.

No items found.

Wesprzyj Sestry

Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!

Wpłać dotację
Jak rozmawiać o pieniądzach?

<frame>Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko za sobą? Zamieszkać w obcym kraju? Nie masz bliskich osób, którym możesz zaufać? Potrzebujesz rady, wsparcia? Pozwól nam sobie pomóc. Wyślij nam wiadomość na adres: redakcja@sestry.eu, a zapewniamy, że psycholog lub psychoterapeuta udzieli Ci dobrej rady. To może być pierwszy krok do rozwiązania problemu, który ułatwi Ci życie za granicą. Publikujemy kolejny list, który otrzymałyśmy od ukraińskiej Czytelniczki. I odpowiedź psychologa. <frame>

Jak nauczyć się rozmawiać z partnerem o pieniądzach

„Przeprowadziliśmy się do Polski dwa miesiące przed wybuchem wojny. Mąż słyszał od znajomych, którzy znaleźli tu pracę, że w Polsce są lepsze zarobki i spokojniejsze życie.

Nie jechaliśmy w ciemno. Kuzyn męża znalazł mu pracę i mieszkanie dla nas. Mieliśmy też trochę oszczędności na wypadek, gdyby coś nie wyszło. Jednak wszystko się udało. Opiekowałam się trójką dzieci, a mąż zaczął pracować. Byliśmy zadowoleni z naszego nowego życia, dopóki nie przerwał go atak Rosji na Ukrainę.

Wiadomo, ile kosztuje wynajęcie mieszkania i utrzymanie dzieci

Matka i siostra mojego męża zostały w Ukrainie. Ja nie mam rodziny, wychowałam się w sierocińcu. Po wybuchu wojny zaczęliśmy im pomagać, wysyłaliśmy pieniądze i paczki. Proponowaliśmy, że przywieziemy je do Polski, ale nie chciały opuścić swojego domu.

Fabryka, w której pracowała siostra mojego męża, została zniszczona, więc straciła źródło dochodu. Teściowa ma skromną emeryturę. Wiem, że bez naszego wsparcia sobie nie poradzą, ale mąż za bardzo im pomaga. Wysyła im więcej, niż zostawia nam na życie. Wiadomo, ile kosztuje wynajęcie mieszkania i utrzymanie dzieci. Ja przynajmniej mam 800+ zasiłku, który wpływa na moje konto. On nie rusza tych pieniędzy.

Marzę o wycieczce z dziećmi choćby na dzień lub dwa

Kiedy zwracam mu uwagę, że te proporcje są dla nas niesprawiedliwe, słyszę, że jego rodzina jest w strasznej sytuacji i należy się jej rekompensata. Zgadzam się, że wojna, poza utratą zdrowia, to najgorsze, co może spotkać człowieka. Ale mój mąż musi też pamiętać, że ma dzieci, które dorastają, potrzebują nowych butów, kurtek, a czasem nawet zabawki.

Zamiast żyć spokojnie, ciągle kłócimy się o pieniądze. On dobrze zarabia, lecz prawie nic z tego nie mamy. Nie jestem rozrzutna, robię zakupy w tanich sklepach, umiem gotować pyszne dania z niedrogich produktów. Uważam się za dobrą gospodynię i chcę, by mąż to docenił. Potrzebuję też kosmetyków i wizyty u fryzjera, przynajmniej raz na jakiś czas. Marzę o wycieczce z dziećmi choćby na dzień lub dwa, ale nie mam na to pieniędzy.

Jestem zmęczona tą sytuacją, lecz nie wiem, jak sprowadzić męża na ziemię. Czuje się winny, że zostawił matkę samą sobie, a teraz próbuje zrekompensować jej to pieniędzmi. Tyle że te pieniądze są też pieniędzmi jego dzieci”.

Justina Ryczko, psycholożka z Avigon.pl:

Dziękujemy, że podzieliła się Pani z nami swoim problemem. To wspaniale, że znaleźliście z mężem dom i pracę w Polsce i możecie tu spokojnie żyć. Zdecydowaliście się na przeprowadzkę do Polski jeszcze przed wojną, ale jej wybuch musiał mieć duży wpływ na Wasze poczucie bezpieczeństwa.

W partnerstwie musicie nauczyć się rozmawiać o finansach. To ważna część życia

Rozumiem, że bardzo martwicie się o swoich bliskich i przyjaciół, którzy pozostali w Ukrainie mimo grożącego im niebezpieczeństwa i niepewności. Piszę to nie bez powodu. Uważam bowiem, że musi się Pani wczuć w emocje męża, by mieć argumenty, które przekonają go do Pani racji.

Pisze Pani, że mąż wysyła znaczną część dochodów Waszej rodziny do matki i siostry w Ukrainie. To jest źródło Waszych kłótni i problemów. Mówi się, że kłótnie o pieniądze to najszybszy sposób na zabicie miłości. Warto o tym pamiętać, choć nie oznacza to, że nie powinniście o tym rozmawiać.

Wręcz przeciwnie: w partnerstwie trzeba nauczyć się rozmawiać o finansach, bo to bardzo ważna część życia. A w trudnych sytuacjach kompromis w tym względzie jest niezbędny do utrzymania dobrego związku.

Mężczyźni to realiści, więc działają na ich racjonalne argumenty

Zgadzam się z Panią, że mąż może czuć się winny wobec swojej matki i siostry, a wysyłanie im znacznych kwot pieniędzy może być sposobem na zrekompensowanie tej sytuacji. Jeśli tak jest, to mąż działa na poziomie emocjonalnym i trudno będzie go przekonać bez dobrze przygotowanych argumentów. Rozumiem też, dlaczego czuje Pani, że znaczna część zarobionych przez niego pieniędzy należy do Pani i dzieci. Pani też poświęciła wiele, by zbudować swoje życie w innym kraju, więc oddanie większości swoich dochodów komuś innemu wydaje się Pani niesprawiedliwe. Jak więc osiągnąć kompromis?

Mężczyźni mają tendencję do bycia realistami, koncentrują się na szukaniu rozwiązań, więc działają na ich racjonalne argumenty. Na Pani miejscu zastanowiłabym się, jak w konstruktywny sposób przekazać mężowi swoje argumenty.

Zanim jednak zacznie pani to robić, proszę się zastanowić, ile kosztuje Panią życie w Polsce, a ile ono teraz kosztuje w Ukrainie. Czy biorąc pod uwagę obecne dochody siostry i matki Pani męża pieniądze, które im wysyłacie, wystarczają na zaspokojenie ich podstawowych potrzeb? Czyje potrzeby są większe? Czy gdyby teraz mieszkała Pani w Ukrainie, byłaby w stanie utrzymać się za kwoty wysyłane teściowej i szwagierce?

Proszę wykonać te obliczenia, sprawdzając, ile obecnie kosztuje żywność i produkty higieniczne w obu krajach. I proszę wczuć się również w sytuację teściowej i szwagierki – a także w emocje Pani męża, który zostawił te dwie bliskie osoby w kraju zniszczonym przez wojnę.

To nie może trwać wiecznie

Jeśli Pani wyliczenia pokażą, że pieniądze przekazane rodzinie męża w Ukrainie zaspokajają więcej potrzeb niż te pozostawione Waszej rodzinie w Polsce, będzie Pani miała racjonalne argumenty, które pomogą przekonać męża.

Proszę pamiętać, że ludzie zazwyczaj mają bardzo głęboko zakorzenione poczucie sprawiedliwości, więc odwołanie się do niego z pewnością może pomóc. Może też Pani wykazać się dobrą wolą i uzgodnić z mężem, że będziecie stopniowo zmniejszać ilość pieniędzy przesyłanych jego rodzinie. Pozwoli mu to przyzwyczaić się do sytuacji i szybciej zaakceptować zmianę. Uświadomi mu również, że obecny stan rzeczy powinien być tymczasowy i nie może trwać wiecznie.

Wierzę, że racjonalne argumenty pomogą uświadomić mężowi, że choć stara się zrekompensować matce i siostrze trudy wojenne, to w obecnej sytuacji krzywdzi własną rodzinę, czyli Panią i Wasze dzieci.

Link do strony specjalistki

20
хв

Mąż dobrze zarabia, ale prawie wszystkie pieniądze wysyła bliskim w Ukrainie

Sestry
як зрозуміти чоловіка

<ftame>Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko za sobą? Zamieszkać w obcym kraju? Nie masz bliskich osób, którym możesz zaufać? Potrzebujesz rady, wsparcia? Pozwól nam sobie pomóc. Wyślij nam wiadomość na adres: redakcja@sestry.eu, a zapewniamy, że psycholog lub psychoterapeuta udzieli Ci dobrej rady. To może być pierwszy krok do rozwiązania problemu, który ułatwi Ci życie za granicą. Publikujemy kolejny list, który otrzymałyśmy od ukraińskiej Czytelniczki. I odpowiedź psychologa. <frame>

Od początku wojny mój mąż, dzieci i ja mieszkamy w Polsce. W Ukrainie zostawiliśmy nasze mieszkanie i całe dotychczasowe życie. Mam taki charakter, że nie waham się, tylko działam. To jest dla mnie recepta na stres. Bo twój umysł jest czymś zajęty, to mniej myślisz o problemach.

Zaraz po przyjeździe, kiedy załatwiliśmy formalności, powiedziałam mężowi, że będę pracować i podzielimy się równo opieką nad dziećmi. W Ukrainie to ja się nimi zajmowałam, gotowałam, prałam, sprzątałam – byłam kurą domową. W Polsce postanowiłam to zmienić.

Znalazłam pracę w prywatnej firmie. Mimo że nie miałam doświadczenia, właściciele byli bardzo mili i uwierzyli we mnie. Nauczyłam się wszystkiego od podstaw i naprawdę lubię swoją pracę.

Menedżerowie skrupulatnie kontrolują jakość produktów, a ja jestem zadowolona. Po roku pracy zostałam doceniona i awansowałam – przeszłam z produkcji do kontroli. Wreszcie mogę się rozwijać i jestem doceniana nie tylko w domu.

Niestety mój mąż nie ma tyle szczęścia. Już kilka razy zmieniał pracę. W Ukrainie był odpowiedzialny za ludzi, a teraz musi być podwładnym. I to mu się nie podoba.

Obecnie jest bez pracy. Staram się go przekonać, by poszukał nowej, dostosował się do warunków, pokazać mu na własnym przykładzie, że można się rozwijać – ale on nie zwraca na to uwagi. Nie wiem, jak go zachęcić do działania.

Powiedział, że kiedy wojna się skończy, wrócimy do kraju, ale jam mam co do tego coraz więcej wątpliwości. W końcu uwierzyłam w siebie i swoje możliwości. Nauczyłam się nowego języka, otworzyłam się na ludzi. I w końcu czuję, że żyję, więc nie chcę niczego zmieniać.

Boję się, że kiedy przyjdzie czas na podjęcie ostatecznej decyzji, wybiorę życie w Polsce. Z dziećmi, lecz bez męża. Nie chcę wracać do garów. Mogę łączyć pracę z prowadzeniem domu. Nawet bycie rozdartą między pracą a obowiązkami domowymi jest lepsze niż siedzenie w domu.

Kiedy podczas jednej z rozmów o powrocie do Ukrainy powiedziałam mężowi, że nie jestem tym zainteresowana, zrobił straszną awanturę. Zarzucił mi, że chcę rozbić rodzinę i myślę tylko o sobie. Zapowiedział, że dzieci wrócą z nim – czy tego chcę, czy nie.

Tyle że ja myślę inaczej.

Dzieci wkrótce się usamodzielnią, a ja w Ukrainie znów będę kucharką i sprzątaczką. Nie chcę wracać do takiego życia. Czy mamy szansę dojść do porozumienia? Czy jest jakieś zdrowe wyjście z tej sytuacji?

Aleksandra Antońska, psycholożka w Avigon.pl:

Dziękuję, że opowiedziała Pani o swojej sytuacji. Ma Pani dylemat, z którym trudno sobie poradzić. Z tego co Pani napisała w liście wynika, że rozpoczęła Pani nowe życie w Polsce, poradziła sobie z przeprowadzką i znalazła sposób na rozwój i spełnienie zawodowe. Pani umiejętności zostały zauważone i docenione. I jest to dla Pani bardzo ważne.

Z drugiej strony Pani mąż, który jest rozczarowany swoją obecną sytuacją zawodową, ma zupełnie inne odczucia – w Polsce ma poczucie regresu. Silne emocje czasami uniemożliwiają nam podejmowanie racjonalnych decyzji, mówimy coś impulsywnie. Nie zawsze to, co mamy na myśli.

Powrót do Ukrainy czy pozostanie w Polsce – to bardzo ważna decyzja. Dlatego powinniście porozmawiać o tym spokojnie. Może podczas wspólnej kolacji? Powinna Pani opowiedzieć o swoich uczuciach i o tym, że nie chce wracać do roli, jaką pełniła w Ukrainie.

Wierzę, że można znaleźć wspólne rozwiązanie

Warto otwarcie porozmawiać o swoich potrzebach i oczekiwaniach. Mimo tego, że Pani i mąż różnie widzicie swoją sytuację, warto pamiętać, że ten problem nie powinien Was dzielić i stawiać po przeciwnych stronach. Powinniście wspólnie stawić czoło sytuacji i wzajemnie się wspierać.

Powinna też Pani zrozumieć motywację męża do powrotu. W Polsce czuje się niedoceniany, uważa, że nie może się tu rozwijać. Z kolei powinien zrozumieć, że Pani tak samo czuła się w Ukrainie.

Nie da się uciec od problemu ani o nim zapomnieć

Proszę na chwilę się zatrzymać i pomyśleć o możliwych konsekwencjach swoich decyzji. Proszę dać sobie czas na przepracowanie emocji, które w Pani są.

Wzmocnienie relacji z mężem też powinno pomóc. Być może nie odkrył jeszcze dobrych stron kraju, w którym się znaleźliście. I może powinna Pani odwiedzić miejsca, które Panią interesują – by dojść do wniosku, że nasze życie składa się z czegoś więcej niż tylko z pracy?

Życzę Pani dużo siły i wytrwałości.

Link do strony ekspertki.

20
хв

Nie chcę niszczyć mojej rodziny – ale czy nie powinnam pomyśleć o sobie?

Sestry

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Ukraińskie dzieci odzyskują życie w polskich bibliotekach

Ексклюзив
20
хв

Co będzie z moimi dziećmi, jeśli coś mi się stanie?

Ексклюзив
20
хв

Prezeska Fundacji "Efekt Dziecka": Wychodzimy poza sztampę

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress