<frame>Wspaniale jest pójść na randkę z samą sobą, poczytać książkę w samotności lub wybrać się na samotną wycieczkę, ale czasami po prostu potrzebujesz towarzystwa.Gdzie znaleźć kogoś, kto nie sprawi, że będziesz chciał jak najszybciej uciec? Znalezienie odpowiedniej osoby nie jest łatwym zadaniem. Jest to jeszcze bardziej skomplikowane w przypadku migrantów, którzy znaleźli się w zupełnie nowym świecie.Sestry poprosiły Ukrainki o podzielenie się swoimi historiami dotyczącymi budowania relacji z obcokrajowcami. Piszemy o tym w serii artykułów dotyczących różnych krajów. Pierwszym przystankiem były Niemcy, gdzie przebywa większość ukraińskich uchodźców. Naszym kolejnym przystankiem jest Szwajcaria. <frame>
Uwaga: to historie kilkudziesięciu kobiet, z którymi rozmawiały Sestry.eu. Ich doświadczenia są osobiste. Nie można ich traktować jako badania socjologicznego wszystkich mężczyzn z krajów wymienionych w serii artykułów.
Rozmówczynie Sestr uważają, że Szwajcaria to najbezpieczniejszym kraj dla kobiet. Zalecają jednak unikanie ogłoszeń, w których ktoś szuka „ukraińskiej żony”. Często bowiem kryją się za nimi mężczyźni szukający kobiet uległych i zależnych, które nie będą stawiać takich wymagań jak Szwajcarki czy kobiety z sąsiednich krajów europejskich.
Miłość po szwajcarsku
Ukrainki, z którymi rozmawiałyśmy, podzieliły się na dwie grupy. Jedna twierdziła, że Szwajcarzy są bardzo otwarci na związki z obcokrajowcami. Potwierdzają to zresztą statystyki: w 2019 r. 36% szwajcarskich małżeństw zostało zawartych z obcokrajowcami. Dzieje się tak głównie w dużych miastach, które są wielokulturowe i gdzie wiele osób mówi po angielsku, co ułatwia kontakty.
Druga grupa mówi coś zgoła przeciwnego: Szwajcarzy mają być przerażeni opowieściami o egoizmie „słowiańskich kobiet”. Uważają, że są one bardzo zamknięte, więc mogą liczyć na randki tylko z innymi imigrantami.
– Na portalu randkowym wybierają mnie głównie Afrykanie, Albańczycy, czasem Włosi – mówi jedna z naszych rozmówczyń, prosząc o anonimowość. – Szwajcarom trudno dogadać się z ludźmi z innych kultur. Ogólnie rzecz biorąc, są bardzo ostrożni, długo ci się przyglądają, nie należą do ludzi, którym spieszno do związku. Boją się odrzucenia, więc mogą nie odzywać się przez długi czas i nie zapraszać cię na spotkania. Jeśli jednak to zrobią, będzie to najprzyjemniejsza możliwa komunikacja. Są dość konserwatywni i chcą, by ewentualny pierwszy krok należał do nich.
Szwajcarskie kobiety od dawna walczą o równość, chcą równego traktowania, szacunku i podziału obowiązków.
Ukrainki są często postrzegane w Szwajcarii jako domatorki, osoby bezpretensjonalne i uległe
Te cechy są cenione przez tych spośród miejscowych mężczyzn, którzy z różnych powodów nie dorośli do równych relacji z partnerką.
Rozmówczynie Sestr twierdzą, że często spotykają się z uprzedzeniami wobec ukraińskich kobiet, postrzeganych jako osoby z „trzeciego świata”, które nie wiedzą, czym jest teflonowa patelnia, mikser bądź zmywarka. Takie doświadczenie było najczęściej udziałem Ukrainek mieszkających w małych szwajcarskich miejscowościach.
Szanując granice
Ukraińskie kobiety, które trafiły do Szwajcarii z powodu wojny, mówią, że tutaj sznuje się osobistą przestrzeń drugiego człowieka. Jeśli jesteś na basenie, nikt nie będzie gapił się na twoje ciało, bo to niewłaściwe.
Na ulicy nie usłyszysz dwuznacznych komplementów – bez względu na to, jak pięknie wyglądasz. Z drugiej strony jest mało prawdopodobne, że zostaniesz zaproszona na randkę – bo mogłoby to być postrzegane jako nękanie, naruszenie twoich granic.
Wiele par tworzy się w tradycyjnych okolicznościach: w firmach, w pracy, na wspólnych zajęciach, w szkole, na uniwersytecie, na imprezach. Aplikacje randkowe zyskują jednak na popularności, zwłaszcza w dużych miastach
Korzystając z serwisów randkowych uważnie czytaj, co Szwajcarzy tam piszą. Jeśli mężczyzna oświadcza, że jest zainteresowany tylko przygodą na jedną noc, to nie kłamie.
– To jest to, co naprawdę mnie tutaj przyciąga – mówi Julia, która weszła w związek ze Szwajcarem. – Ludzie budują tu dorosłe, poważne relacje i rozmawiają o wszystkim już na początku. Nie ma czegoś takiego jak oczekiwanie partnerstwa, wierności. Nie obiecują ci nie wiadomo czego tylko po to, by zaciągnąć cię do łóżka, a potem zniknąć. Tutaj zarówno mężczyźni, jak kobiety otwarcie mówią o swoich oczekiwaniach.
Julia jest klasyczną pięknością, jednak w Ukrainie przez długi czas była singielką samotnie wychowującą syna.
– Kiedyś, jeszcze w Ukrainie, przyjaciółka zarejestrowała mnie na portalu randkowym – wspomina. – Szybko usunęłam jednak swoje konto, ponieważ zostałam zalana nieprzyzwoitymi zdjęciami i propozycjami seksualnymi. Ta przyjaciółka od lat szuka w Ukrainie partnera na różnych portalach, ale wciąż jest sama.
Pracowałam na dwie zmiany: rano w szkole, a wieczorem w barze. W domu miałam zbuntowanego nastoletniego syna i bliskiego krewnego chorego na raka. W trzy miesiące nauczyłam się niemieckiego; angielski już znałam. Byłam wyczerpana. Życie w Szwajcarii jest bardzo drogie. Widziałam nasze dziewczyny przychodzące wieczorami do baru na pogaduszki i trochę im zazdrościłam. Chyba te moje myśli odczytał Facebook, bo wyświetlił mi reklamę lokalnego portalu randkowego. Był płatny, ale postanowiłam się zarejestrować.
Na swoim profilu Julia otwarcie napisała, że szuka kogoś, z kim mogłaby rozmawiać i spędzać czas – a dopiero potem, być może, długotrwałego związku. Mówi, że trudno jej było przyzwyczaić się do lokalnych zwyczajów.
– W ukraińskiej kulturze na początkowym etapie związku kobieta oczekuje, że mężczyzna „ją zdobędzie”: da kwiaty, zabierze do restauracji, kupi prezenty, rozwiąże problemy
Tutaj coś takiego jest możliwe dopiero wtedy, gdy ludzie zdecydują się już na związek.
Posprzątać mogą sobie sami
Julia podkreśla, że wiele kobiet w Szwajcarii zarabia tak jak mężczyźni, więc na wczesnym etapie związku płacenie rachunku w restauracji po połowie jest uczciwe.
– Szwajcarki doradzały mi, aby zawsze proponować podział rachunku, lecz żaden mężczyzna nigdy sią na to nie zgodził. Jeśli chodzi o kwiaty, prezenty i inne dowody uwagi, to sprawa wygląda tak samo. Jeśli to jest etap randkowania, zalotów, wciąż jesteście dla siebie obcy – to dlaczego miałby cokolwiek dla ciebie robić? W związku będzie już wszystko: kwiaty, uwaga i wspólne podróże. Nasze kobiety często obrażają się, że Szwajcarzy nie inwestują na początkowym etapie, ale oni mają swoją logikę. Na etapie zalotów nie uważają, że są cokolwiek winni obcej kobiecie. Kiedy jesteście parą, traktują cię inaczej – tak jak Ukraińcy na etapie zalotów.
Jeśli chodzi o poważny związek, to Szwajcar, o ile jest człowiekiem dojrzałym, nie szuka gospodyni domowej, ale partnerki, interesującej osoby, z którą będzie mógł cieszyć się wspólnym życiem
– Posprzątać dom czy ugotować obiad mogą sobie sami – mówi Julia. – Szukałam osoby, z którą czułabym się najbardziej komfortowo. Dlatego teraz razem z mężem wychowujemy trójkę jego dzieci i mojego syna. Miałam wiele propozycji, ale to on zdobył moje serce.
* Ostatni artykuł z serii (Polska) będzie zawierał wskazówki, które pomogą Ci znaleźć partnera: w Ukrainie lub za granicą za pośrednictwem internetowych serwisów randkowych. Subskrybuj nasze kanały społecznościowe, aby nie przegapić artykułów z tej serii: Facebook, Instagram i Telegram. W poprzednich artykułach mówiliśmy o Niemczech, Francji, Szwecji i Finlandii. Kolejnymi krajami, które odwiedzimy, będą Włochy i Hiszpania.
Redaktorka i dziennikarka. W 2006 roku stworzyła miejską gazetę „Visti Bilyayivka”. Publikacja z powodzeniem przeszła nacjonalizację w 2017 roku, przekształcając się w agencję informacyjną z dwiema witrynami Bilyayevka.City i Open.Dnister, dużą liczbą projektów offline i kampanii społecznych. Witryna Bilyayevka.City pisze o społeczności liczącej 20 tysięcy mieszkańców, ale ma miliony wyświetleń i około 200 tysięcy czytelników miesięcznie. Pracowała w projektach UNICEF, NSJU, Internews Ukraine, Internews.Network, Wołyńskiego Klubu Prasowego, Ukraińskiego Centrum Mediów Kryzysowych, Fundacji Rozwoju Mediów, Deutsche Welle Akademie, była trenerem zarządzania mediami przy projektach Lwowskiego Forum Mediów. Od początku wojny na pełną skalę mieszka i pracuje w Katowicach, w wydaniu Gazety Wyborczej.
Wesprzyj Sestry
Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!