Exclusive
20
min

Kochankowie na odległość

Ona w Polsce, on na froncie: jak być blisko, gdy jesteśmy daleko

Olga Neskorodiana

Najważniejszą relacją w naszym życiu jest relacja z samym sobą. Zrozumienie własnego ciała, uczuć i umiejętność ich wyrażania. Zdjęcie Pexels

No items found.

Wesprzyj Sestry

Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!

Wpłać dotację

Ponad sześć milionów Ukraińców szukało schronienia przed wojną za granicą. Prawie dwa miliony z nich to kobiety w wieku od 18 do 44 lat. Jest to wiek, w którym ludzie są najbardziej aktywni seksualnie. Znaczna liczba kobiet wyjechała za granicę bez swoich mężów. Jak odległość wpływa na związki i życie seksualne? Czy w ogóle możliwe jest uprawianie seksu podczas wojny? Jak stres wpływa na nawyki seksualne Ukraińców? Zapytałyśmy o to Julię Kwaśnicę, psycholożkę, seksuolożkę, członkinię ukraińskiego, europejskiego i polskiego stowarzyszenia analizy transakcyjnej [Analiza transakcyjna to podejście terapeutyczne wykorzystywane do badania komunikacji międzyludzkiej, zachowań i problemów osobistych - red.]

Olga Neskorodiana: Każdy z nas, niezależnie od miejsca zamieszkania, żyje w niepokoju. Pierwszy szok i strach minęły, zadanie "przetrwania" zostało zrealizowane, podstawowe potrzeby zaspokojone i mamy podstawowe poczucie bezpieczeństwa. Następnie w piramidzie Maslowa [piramida Maslowa to hierarchiczny system potrzeb człowieka opracowany przez amerykańskiego psychologa Abrahama Maslowa.red.] znajdują się rodzina, intymność i przyjaźń. Co dzieje się z naszymi relacjami, z naszą seksualnością?

Julia Kwaśnica: Najważniejszą relacją w naszym życiu nie jest relacja z partnerem, ale z samym sobą. Zrozumienie własnego ciała, uczuć, potrzeb i umiejętność ich wyrażania. Ta wojna sprawia, że dorastamy. Mamy w sobie wiele infantylnego oczekiwania czegoś od kogoś. To nasza historyczna, kulturowa trauma [Chodzi o to, jak Imperium Rosyjskie, a następnie ZSRR zniszczyły samoświadomość zniewolonych narodów, kiedy niebezpiecznie było wyróżniać się z tłumu - okazywać indywidualność. System potrzebował posłusznych trybików, które można było łatwo kontrolować - red.] Teraz to wszystko się zwielokrotniło. W tym momencie każdy musi sam zdecydować: czy zamierzam czekać, aż ktoś powie mi, jak znów żyć, czy też zamierzam wziąć odpowiedzialność za swoje życie i je kontrolować?

Związki na odległość zawsze stanowią duże wyzwanie. Tym bardziej w czasach wojny. Zdjęcie Pexels

ON: Więc te wszystkie instrukcje typu "5 sposobów na rozpalenie ognia namiętności" lub "10 zwrotów, które uczynią z ciebie boginię seksu" nie działają?

JK: Może to działa w przypadku niektórych osób. Ale tylko wtedy, gdy przedyskutujesz to ze swoim partnerem. Gdybym przeczytała ten artykuł, zdecydowała, że zamierzam wzniecić "pożar" i zaczęła testować "wskazówki" na moim niczego niepodejrzewającym mężu, w odpowiedzi możesz usłyszeć: "Wszystko w porządku? Co się z tobą dzieje?". Takie niespodziewane nowości, w połączeniu ze stresem wojennym i odległością między parą, mogą być przytłaczające. Bardzo ważne jest, aby rozmawiać i dyskutować - to właśnie utrzymuje nas przy życiu emocjonalnym. Zwykle ta sfera emocjonalna obumiera. Silny stres ujawnia pewne aspekty relacji międzyludzkich i prowadzi do załamania komunikacji. Sprawy, na które nie zwracaliśmy uwagi lub które ignorowaliśmy w warunkach przedwojennych, stają się bardziej dotkliwe, potęgowane przez różne czynniki, takie jak odległość, problemy finansowe, i w końcu musimy zwrócić na nie uwagę. Na pierwszy plan wysuwa się więź emocjonalna między partnerami. I w tym momencie każdy musi wziąć na siebie połowę odpowiedzialności za związek.

ON: Jak to wygląda w seksie?

JK: Jestem odpowiedzialna za własne uczucia, moim obowiązkiem jest znać swoje ciało, rozumieć swoje potrzeby i mówić o nich partnerowi. Muszę opisać, w jaki sposób chcę otrzymywać przyjemność. Jesteśmy na odległość, ale daję mu wystarczająco dużo informacji o sobie, o tym, co sprawia mi przyjemność, o moich oczekiwaniach wobec niego. On dzieli się tymi samymi informacjami. Przyczynia się to do rozwoju fantazji seksualnych, które są bardzo ważną częścią naszego zdrowia seksualnego i osobistego.

ON: Mówimy o sytuacjach, w których istnieje pożądanie, a ludzie szukają sposobów na jego zaspokojenie. Może go jednak nie być. Jak stres wpływa na libido?

JK: Po rozpoczęciu inwazji na pełną skalę miałam wiele zgłoszeń od pacjentów, że ich libido jest albo za wysokie, albo za niskie. Ludzie zaczęli się bać. Ale to naturalne, ponieważ każdy organizm reaguje na stres na swój własny sposób. Na poziom pożądania seksualnego wpływa wiele czynników - stan psychiczny, czynniki społeczne i kulturowe, zdolność do socjalizacji, adaptacja do nowego środowiska. Ale także urazy fizyczne, takie jak uszkodzenie obszarów mózgu odpowiedzialnych za zachowania seksualne, leki, choroby przewlekłe lub takie, które nasilają się pod wpływem stresu. Poziom libido jest również związany ze stanem układu hormonalnego. Na przykład kortyzol jest hormonem stresu, który blokuje produkcję hormonów płciowych, a który otrzymujemy w ogromnych dawkach podczas wojny. Wszystko to ma złożone znaczenie.

ON: Co zrobić, aby przywrócić normalność?

JK: Normą jest to, co nie sprawia nam dyskomfortu. Trzeba obserwować siebie i skupiać się nie na zewnętrznych wskaźnikach. Nie na statystykach, ale na własnych odczuciach. Trzeba wspierać swoje ciało i dbać o nie. Przeszło przez wiele stresów. Wykonało szaloną, ważną i niezwykle trudną pracę. Przetrwało. Przynajmniej fizycznie. Musimy mu pomóc. Przede wszystkim mówimy o zdrowym śnie, zdrowej żywności i sporcie. Bardzo ważne jest utrzymanie ciała w dobrej kondycji fizycznej. Jeśli nic się nie zmienia, należy udać się do lekarza i poddać się badaniom. Jeśli wskaźniki fizjologiczne są w normie, należy zadbać o stan psychiczny.

ON: Wyobraźmy sobie, że zadbaliśmy o nasze ciała i nawiązaliśmy kontakt werbalny ze sobą i naszym partnerem. Co robimy z pożądaniem seksualnym?

JK: Odległość tłumi pożądanie seksualne, ale okoliczności zewnętrzne nie muszą psuć naszego związku. Nic nie stanie się samo, jeśli każdy z uczestników nie podejmie wysiłku. Przede wszystkim musimy planować, negocjować, znajdować czas dla "nas", na intymność, dyskutować, zanurzać się w życiu drugiej osoby - i nie mówimy tu o codziennym życiu i zwykłych sprawach. Musimy tworzyć wspólne rytuały i wyrażać fantazje seksualne. Najlepiej, gdy mamy wystarczająco dużo czasu na relaks. Istnieje wiele zdalnie sterowanych gadżetów, które pozwalają partnerom angażować się w proces na odległość. Jeśli jednak z różnych powodów nie możesz uprawiać wirtualnego seksu, możesz masturbować się, zadzwonić do męża i poprosić go, aby po prostu pozostał w kontakcie, bez wideo, nawet nic nie mówiąc - po prostu posłuchaj, jak go sobie wyobrażasz. Jednak nowe warunki życia mogą zmienić granice w związku. Wiele par daje sobie nawzajem zielone światło na uprawianie seksu z innymi osobami. Każdy wybiera to, co mu odpowiada, nie ma uniwersalnych recept. Najważniejsze to pozostać w kontakcie. I nie chodzi tu o jakiś impuls, ale o ważne rzeczy, o decyzje dorosłych.

Psycholog doradza różne techniki. Możesz zadzwonić do męża i poprosić go, by posłuchał, jak go sobie wyobrażasz. Zdjęcie Anastasia Shuraeva/ Pexels

ON: Wiele rodzin nie wytrzymuje próby odległości, w szczególności z powodu zazdrości. Czy jest jakiś przepis na radzenie sobie z nią?

JK: To, co dzieje się teraz między nami, opiera się na zaufaniu. I dzięki niemu przetrwaliśmy. Kwestia zaufania jest kwestią indywidualną. Bardzo często słyszymy "nie mogę ci ufać", "zapracuj" - tak jakby druga osoba musiała na nie zapracować. Jest to błędne przekonanie. Zdolność do zaufania rozwijamy w bardzo młodym wieku. Jest to związane z teorią przywiązania - kiedy mam potrzeby, moja matka na nie reaguje. Na przykład, gdy jestem głodna lub trzeba mi zmienić pieluchę. Otrzymuję odpowiedź ze świata zewnętrznego, więc wszystko jest w porządku, co oznacza, że jestem bezpieczny, świat odpowiada na moje potrzeby. W ten sposób kształtuje się zaufanie. Bo w dzieciństwie jesteśmy zależni od rodziców i tylko dzięki nim możemy przetrwać. Przede wszystkim trzeba poradzić sobie z samym sobą. Jeśli masz podobne uczucia, musisz porozmawiać o nich za pomocą komunikatu "ja". Tutaj mówimy tylko o naszych doświadczeniach. Na przykład: "Mam wrażenie, że mnie zdradzasz, ponieważ..." i wyjaśnij, co czujesz. Zamiast tego ludzie mają tendencję do mówienia: "Czuję, że mnie zdradzasz, uzasadnijmy to", "Miałem sen, więc zdradzasz". W ten sposób unikamy własnej odpowiedzialności - a nasz partner jest zszokowany. Możemy jedynie wziąć odpowiedzialność za nasze uczucia i działania. Możemy tylko zapytać naszego partnera, a dopiero potem wyciągnąć wnioski, czy mu wierzyć.

ON: Po zwycięstwie wrócimy do domu jako inni ludzie. Każdy z nas zdobył nowe doświadczenie, nabył nowe nawyki i smaki. Stare życie nie będzie już istniało. Jak zaakceptować nową rzeczywistość i "odnowionego" partnera?

JK: Jedyne, o co możemy prosić partnera, to cierpliwość i zrozumienie, a w przypadku braku zrozumienia - wsparcie i akceptację. Musimy dać mu to samo. Jednocześnie potrzebujemy przestrzeni i chęci, aby pokazać nasze nowe oblicze w tym związku. Daj sobie czas. Na przykład ustal pewien okres, po którym porozmawiasz o tym, jak bardzo się zmieniłeś, co Ci odpowiada, a co nie w partnerze. I pamiętaj, aby porozmawiać o wszystkim bez skarg i oskarżeń, poprzez własne uczucia. Jeśli wziąłeś na siebie odpowiedzialność i zdecydowałeś się pozostać w związku ze swoim partnerem, powiedz mu o tym: "Może i mamy chwiejny charakter, ale wiem, że chcę z tobą zostać. Więc proszę, pomóż mi. Kiedy nadejdzie kolejny punkt krytyczny, proszę o wsparcie i jestem gotowa wesprzeć także ciebie". Wiele się zmieniło wewnątrz i na zewnątrz mnie, ale moja decyzja, by cię kochać i być z tobą, nie uległa zmianie". To jest proces, wszystko musi iść krok po kroku. Zadaj sobie pytanie: "Czego chcę? Szybko czy jakościowo?". I pamiętaj, że efekt szybkich decyzji szybko zanika.

No items found.
Dołącz do newslettera
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Dziennikarka. Przez ostatnie 10 lat pracowała w telewizyjnym serwisie informacyjnym.

Wesprzyj Sestry

Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!

Wpłać dotację
джон генден

Tetiana Wygowska: Oficjalnie na Ukrainie jest około 1,2 miliona weteranów, a liczba ta wzrośnie po zakończeniu wojny. Kwestia adaptacji do życia w cywilu jest niezwykle ważna. Jaki jest najlepszy sposób, aby pomóc ukraińskim żołnierzom po powrocie z frontu?

John Handen: Jako były żołnierz pamiętam ogromne trudności związane z opuszczeniem wojska i powrotem do cywilnego życia.

Najlepszym sposobem, żeby pomóc weteranowi to dać mu dużo czasu na fazę przejściową i bycie tak cierpliwym, jak to tylko możliwe. Pierwszą zasadą jest niezadawanie szczegółowych pytań na temat służby na froncie. Jeśli weterani zechcą o tym porozmawiać, zrobią to. W brytyjskich kręgach wojskowych istnieje niepisany kodeks: „Nigdy nie rozmawiaj z cywilami o aktywnej służbie”.

Kolejną zasadą jest zachęcanie byłego żołnierza do utrzymywania kontaktu z innymi żołnierzami, wojskowymi organizacjami pozarządowymi i związkami zawodowymi. Pomocne mogą być również fundacje charytatywne, organizacje humanitarne o charakterze społecznym, które zapewniają indywidualną pomoc w okresie przejściowym. Zwłaszcza jeśli pracownicy tych organizacji sami są wojskowymi lub weteranami.

Angielski psychoterapeuta, były oficer, autor bestsellerowych książek "Overcoming Combat Stress" i "Suicide Prevention", zdjęcie: archiwum prywatne

Jak Pana przeżycia wpłynęły na Pańskie rozumienie stresu i jego skutków?

Znaczące. Moja służba wojskowa, a także 20 lat szkolenia wojskowych pracowników socjalnych i leczenia weteranów, dały mi dodatkowe doświadczenie. Wierzę więc, że ci profesjonaliści, którzy również służyli i zdobyli doświadczenie wojenne, są najlepiej przygotowani do pomocy weteranom.

W Ukrainie istnieje wsparcie dla weteranów, którzy chcą rozpocząć działalność gospodarczą, ale nie każdy widzi w sobie przedsiębiorcę. Kierowca z sił zbrojnych może stosunkowo łatwo znaleźć pracę, podczas gdy na przykład operatorowi drona jest dużo trudniej. Problemy psychiczne mogą rodzić się z poczucia bycia "niepotrzebnym". Jak pomóc?

W cywilu wszystko toczy się wolniej niż w wojsku. Żołnierz powinien przygotować się do demobilizacji z wyprzedzeniem. Zastanowić się, kim chciałby być w cywilu. Należy pamiętać o zasadzie 6P - "Właściwe przygotowanie zapobiega upokarzająco słabym wynikom".

Mogę również udzielić następujących ogólnych rad wojskowym, aby poprawić ich adaptację po powrocie z wojny:

1. Nie popadaj w pesymizm z powodu odrzuceń

Poszukiwanie pracy to naturalny proces, który wymaga cierpliwości i czasu. Odrzucenie nie zawsze oznacza braku profesjonalizmu, ale często zależy od innych czynników, takich jak konkurencja lub ograniczona liczba wakatów. Ważne jest, aby nie traktować odrzucenia jako osobistej porażki. Może to być trudniejsze dla weteranów, ponieważ przejście z wojska do świata cywilnego wymaga adaptacji, ale wytrwałość jest kluczowa.

‍2. Przyjmij zmianę

Życie w cywilu bardzo różni się od życia w wojsku. To inne tempo, inne wymagania, inne interakcje społeczne. Zamiast opierać się zmianom, spróbuj je zaakceptować jako część nowego rozdziału życia i nowych możliwości.

3. Niższe oczekiwania

‍Możesz nie być w stanie natychmiast znaleźć pracy, która odpowiadałaby Twojemu doświadczeniu lub statusowi w wojsku. To normalne. Zacznij od małych kroków i stopniowo dąż do swoich celów. Zbyt wysokie oczekiwania mogą prowadzić do rozczarowania.

4. Zastąp żargon wojskowy językiem cywilnym

Wiele terminów i nawyków, które są naturalne w środowisku wojskowym, cywile nie znają. Na przykład, zamiast używać wojskowych akronimów lub specjalistycznych terminów, używaj prostszych, bardziej powszechnych słów. Pomoże to nawiązać lepszą komunikację z pracodawcami, współpracownikami i znajomymi.

‍5. Postępuj zgodnie z własnymi standardami

Chociaż przejście do życia cywilnego może wydawać się wyzwaniem, ważne jest, aby nie tracić z oczu wartości i zasad, które ukształtowały cię jako człowieka. Twoje standardy pomagają ci zachować uczciwość, dyscyplinę i budować relacje oparte na wzajemnym szacunku.

‍6. Ciesz się powrotem do cywilnego życia tak bardzo, jak to możliwe

Przejście do życia cywilnego to nie tylko wyzwanie, ale także okazja do otwarcia się na nowe. Potraktuj to jako nowy etap, który pozwoli Ci poznać nowych ludzi i spróbować nowych rzeczy, na które być może wcześniej nie miałeś czasu. Każdy krok naprzód jest zwycięstwem i ważne, aby cieszyć się każdym z nich.

Czy zna Pan przykłady udanej integracji wojska ze społeczeństwem?

Podam dwa przykłady. Jeden dotyczy byłego oficera armii, któremu trudno było się rozstać z kolegami ze służby. Miał PTSD, które rozwinęło się w wyniku dwóch operacji bojowych w Iraku i Afganistanie. Miał dwuletniego syna i żonę, z którą ciągle się kłócił, a jego teściowa wciąż z nimi mieszkała. Weteran zaczął myśleć o samobójstwie.

Rodzina zachęcała go do szukania pracy, ale długo nie mógł jej znaleźć, aż zobaczył interesującą ofertę od firmy budowlanej. Poszukiwali oni zdemobilizowanych żołnierzy, którzy byli podoficerami. Powodem, dla którego ta firma szukała takich pracowników, było, że wojsko jest przyzwyczajone do zarządzania ludźmi i myślenia o wydajności, a te cechy były tutaj potrzebne. Wojskowy przeszedł kurs szkoleniowy i stał się doskonałym kontrolerem jakości dla firmy.

Drugi przypadek dotyczył byłego żołnierza Royal Marine, który był w kontakcie ze związkiem oficerów swojej jednostki i lokalnym oddziałem organizacji. Przejął ich stronę internetową, zaktualizował ją i prowadzi. Wraz z żoną kupił lokalny pub i restaurację. Zatrudnił też innych braci, którzy potrafili gotować. Stworzyli odnoszący sukcesy biznes weteranów, który zatrudniał 5-6 osób.

Wskaźnik rozwodów w Ukrainie wzrósł z powodu wojny. Przymusowa separacja ma negatywny wpływ na małżeństwo. Często po powrocie żołnierza z wojny rodzina musi zbudować swoje życie na nowo. Czy są na to jakieś recepty?

Partnerom weteranek i weteranów, a także ich rodzicom, polecam obejrzenie dramatu wojennego "Full Metal Jacket". Pomoże on zrozumieć, co dzieje się w umyśle weterana. W tej historii żona żołnierza, który wrócił z wojny, nie rozumie, przez co mąż przeszedł. Pamiętam scenę, w której stoją w kuchni, obierają marchewki, a on, który nie radzi sobie z codziennym życiem, nagle podejmuje decyzję: zakłada mundur wojskowy i wraca na front.

To, co może pomóc, to grupy wsparcia. Terapia małżeńska jest bardzo przydatna, ale najlepiej, by prowadzili ją specjaliści z organizacji, które pracują z wojskowymi lub weteranami.

Jest pięć rzeczy, o których powinny wiedzieć rodziny personelu wojskowego:

1. To normalne, że PTSD weterana wpływa na całą rodzinę.

2. Szukaj pomocy, jeśli jej potrzebujesz.

3. Pamiętaj, że to nie Ty cierpisz na PTSD, ale Ty również możesz mieć objawy.

4. Bądź blisko weterana.

5. Nie poddawaj się!

Rozejrzyj się za organizacjami wspierającymi weteranów w Twojej okolicy. W Wielkiej Brytanii istnieje wiele takich organizacji. Mamy cały system takich ośrodków, a rodziny uważają je za skuteczne i przydatne, ponieważ otrzymują wsparcie od podobnie myślących.

‍Jak wspierać rodziny, które straciły bliskich na wojnie?

Większość ludzi doświadcza straty, głębokiego żalu i bólu. To naturalny proces i należy unikać klasyfikowania go jako choroby psychicznej, zespołu lub zaburzenia.

Jeśli to możliwe, należy unikać leków psychotropowych, z wyjątkiem krótkotrwałego stosowania. W mojej praktyce zwykle zalecam nie więcej niż dwa do trzech tygodni, w niskich dawkach, jeśli w ogóle.

Należy również unikać "samoleczenia" alkoholem, nikotyną, narkotykami lub lekami dostępnymi bez recepty.

Dla tych, którzy doświadczają utraty ukochanej osoby, pomocne jest obchodzenie jej urodzin każdego roku. Może to stać się ważnym rytuałem. Można także stworzyć pudełko pamięci zmarłego przyjaciela. Może to być małe pudełko z medalami, osobistymi listami, cennymi rzeczami, które należały do tej osoby

Jeśli objawy żalu i straty utrzymują się przez bardzo długi czas, powinieneś poszukać profesjonalnej pomocy. Wskazane jest, aby doradca lub terapeuta miał doświadczenie wojskowe lub głębokie zrozumienie kultury wojskowej - jest to o wiele bardziej skuteczne.

W Wielkiej Brytanii od wielu lat działa organizacja o nazwie SSAFA (Soldier's, Sailor's and Airmen's Families Association). Może jest coś podobnego w Ukrainie? Jeśli nie, warto byłoby przyjąć ten model, który okazał się skuteczny dla wielu weteranów. SSAFA zapewnia wsparcie osobom, które doświadczają utraty bliskich.

W Ameryce z kolei istnieje organizacja o nazwie TAPS (Tragedy Assistance Programme for Survivors), na której stronie internetowej znajdziesz wiele przydatnych informacji na ten temat. Grupy TAPS uczą ludzi jak przerobić żal po stracie bliskiego człowieka na służbę krajowi.

Innym przykładem jest tak zwany Purple Pack. To przewodnik online wspierający rodziny poległych żołnierzy z wieloma informacjami na temat świadczeń, organizacji charytatywnych, funduszy pomocowych itp. Podobna usługa mogłaby zostać stworzona w Ukrainie, aby dać pogrążonym w żałobie członkom rodziny poczucie kontroli nad sytuacją.

Armia brytyjska również posiada system wsparcia dla dzieci, których ojcowie zginęli w akcji. Przykładem może być strona Scotty's Little Soldiers.

Przejmij kontrolę nad wspomnieniami

Weteranów często nawiedzają "duchy wojny" - wspomnienia z frontu. Jakie techniki możesz zaoferować wojskowym, żeby dać sobie z nimi radę?

Odsyłam do mojej książki "Overcoming Combat Stress: 101 Techniques for Recovery", która została już przetłumaczona na język ukraiński i jest przygotowywana do publikacji. Pierwszy rozdział dotyczy wyzwalaczy wspomnień (sytuacji, osób lub miejsc, które przypominają o traumatycznym wydarzeniu - red.) i przedstawia pięć skutecznych technik. Jedną z nich jest oddychanie przeponowe. Często wyzwalacze mogą prowadzić do gwałtownego wdechu. Technika ta pozwala kontrolować oddech i siebie.

Kiedy pojawia się wyzwalacz, przejmij kontrolę nad wzrokiem, dźwiękami, zapachami, smakiem i odczuciami cielesnymi. Następnie wykonaj powolny wdech, używając przepony, licząc do siedmiu. Następnie zrób powolny wydech, licząc do 11, używając przepony: brzuch jest wciągany podczas wydechu i wypuszczany podczas wdechu. Ten rodzaj oddychania znany jest jako technika 7/11. Ćwicz ją przez kilka minut 6-7 razy w tygodniu przez 6-8 tygodni.

Oddychanie przeponowe ma niezwykły wpływ i skuteczność antystresową, zachęcam do opanowania tej techniki.

Drugi rozdział mojej książki dotyczy retrospekcji i opisuje sześć technik radzenia sobie z nimi. Trzeci rozdział dotyczy natrętnych myśli, które mogą być trudniejszym problemem, ponieważ mogą pojawiać się zarówno w dzień, jak i w nocy. Na przykład bardzo trudne mogą być wspomnienia walki, twarz wroga, sceny krwi i ran. W tym rozdziale opisano 15 skutecznych technik. Jest szansa, że jeśli będziemy unikać wyzwalaczy, wspomnienia przestaną się pojawiać.

Według Ministerstwa Zdrowia Ukrainy do 2023 r. ponad 20 000 osób w tym kraju zostało oficjalnie zdiagnozowanych z zespołem stresu pourazowego (PTSD). Jakie innowacyjne podejścia są stosowane w świecie w leczeniu tego zaburzenia?

Departament Spraw Weteranów w USA i wojskowe organizacje charytatywne w Wielkiej Brytanii są liderami w tej dziedzinie. Niestety, przykład amerykański pokazuje, że jest on zdominowany przez leki, które nie zawsze pomagają. Takie terapie zapewniają ograniczoną ulgę, a wielu weteranów cierpi z powodu poważnych i długotrwałych skutków ubocznych jednego, dwóch lub nawet całej gamy leków.

Termin "PTSD" został stworzony przez psychiatrów wojskowych podczas wojny w Wietnamie w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku.

Kanadyjski weteran wojskowy, pułkownik Stéphane Grenier, ukuł inny termin: COSI (Combat Operational Stress Injury). Podoba mi się bardziej. Termin COSI jest czasami używany jako alternatywa dla PTSD, aby podkreślić, że traumatyczne doświadczenia mogą być długotrwałe i skumulowane, a nie jednorazowe. COSI może być również postrzegane jako próba destygmatyzacji terminu PTSD. Ludzie wychodzą z traumy, ale "zaburzenie" może być bardziej złożonym problemem.

Istnieje kilka skutecznych technik radzenia sobie z PTSD. Przede wszystkim jest to terapia przedłużonej ekspozycji. Pacjent jest proszony o szczegółowe opowiedzenie o traumatycznym wydarzeniu, aby zmniejszyć jego wpływ na codzienne życie. Następnie jest stopniowo wystawiany na sytuacje, których unikał z powodu strachu i niepokoju związanego z traumą. Pomaga to stopniowo odzyskać poczucie kontroli.

Inną techniką jest terapia poznawcza, która jest szeroko stosowana, a także CPT (terapia przetwarzania poznawczego) i trening zaszczepiania stresu. Są to główne metody leczenia PTSD.

Moja technika, terapia odzyskiwania traumy skoncentrowana na rozwiązaniach, również okazała się skuteczna. Uczyłem tej techniki w Ukrainie, w szczególności we Lwowie i Kijowie, każdy może ją opanować. Jest naprawdę skuteczna. Najważniejsze jest, aby unikać wyłącznie podejścia farmaceutycznego, z wyjątkiem przypadków krótkoterminowych.

W Wielkiej Brytanii istnieje organizacja o nazwie PTSD Resolution, która jest niedofinansowana, ale najbardziej skuteczna w leczeniu weteranów. Kilka lat temu przeprowadziła ona badanie, które wykazało, że około 81% weteranów z traumą psychologiczną w pełni wyzdrowiało. Mówimy tu o traumie związanej ze stresem bojowym lub operacyjnym. Jest to dwukrotnie więcej niż w przypadku Narodowej Służby Zdrowia, usług zdrowia psychicznego i Combat Stress, które są dobrze finansowane, ale w większości wykorzystują podejście medyczne. PTSD Resolution jest dobrym przykładem dla Ukrainy. Zalecam skorzystanie z ich doświadczeń.

Która z technik opisanych w Twojej książce jest Ci najbliższa osobiście i dlaczego?

Wyróżniłbym dwie. Wspomniałem już o pierwszej z nich, czyli oddechu 7/11. Jest niezwykle skuteczna i bardzo pomogła mi w przezwyciężeniu moich własnych wyzwalaczy. Pomaga weteranowi szybko przejść ze stanu niekontrolowanej eksplozji emocjonalnej do kontroli nad objawami.

Drugą techniką jest list "na deszczowy dzień". Polega ona na napisaniu ważnego listu do siebie. List taki powinien być napisany w chwilach względnego spokoju i dobrego samopoczucia, a otwarty w momencie, gdy przechodzimy przez trudny okres w naszym życiu. List powinien zawierać spis sposobów dbania o siebie, nazwiska osób, do których można zadzwonić; przypomnienia o swoich pozytywnych cechach; przypomnienia o duchowych lub filozoficznych przekonaniach, które czynią nas silniejszym. Nie zapomnij również o tym, co już osiągnąłeś na swojej drodze do wyzdrowienia, jakie techniki były dla ciebie szczególnie pomocne, a także o swoich nadziejach i marzeniach na przyszłość.

Kiedyś napisałem "list na deszczowy dzień" podczas mojego procesu zdrowienia i zalecam, aby weterani mieli jedną lub więcej kopii tego listu w miejscach, w których mogą go szybko znaleźć w zły dzień, aby wrócić do punktu wyjścia. Mogą myśleć: "Nigdy nie rozwiążę swoich problemów. Kogo ja próbuję oszukać?" i tak dalej.

W trudne dni należy natychmiast znaleźć list i go przeczytać. Jak pokazuje praktyka, ta technika pomaga zakończyć "deszczowy dzień" "deszczowym porankiem", ponieważ w porze lunchu wracamy już do normalności

‍Czy stres można nazwać zasobem? Jeśli tak, to jak można go wykorzystać?

Tak, stres można uznać za zasób. Wszyscy potrzebujemy zdrowego poziomu stresu, który po grecku nazywany jest "eustresem". Może on nas motywować i pomagać nam osiągnąć nasz pełny potencjał. Ale kiedy osiąga niewygodny poziom, staje się problemem. Po grecku nazywa się to "dystresem" i to właśnie z nim musimy pracować.

‍Jak uniknąć przenoszenia urazów psychicznych z rodziców na dzieci?

Jest to możliwe tylko poprzez zapewnienie weteranom terminowej i skutecznej pomocy psychologicznej natychmiast po ich powrocie.

Najgorszy przypadek, jaki widziałem, dotyczył ojca mojego szkolnego kolegi. Brał udział w walkach podczas II wojny światowej na Dalekim Wschodzie, po czym wrócił do domu, ale kilka lat później brał udział w wojnie koreańskiej. Nigdy nie radził sobie ze swoimi objawami, tłumił je i był bardzo rozdrażniony i zły. Mój szkolny kolega i ja rozmawialiśmy o tym i założyliśmy, że podczas służby wojskowej musiał zabić wielu wrogów. Ale nigdy o tym nie mówił, był bardzo skonfliktowany, jego rodzina cierpiała, a teraz jej trzecie pokolenie doświadcza skutków jego stresu bojowego. To straszna sytuacja, której należy unikać za wszelką cenę. Gdyby ten były żołnierz otrzymał skuteczną pomoc po powrocie z Korei, jestem pewien, że sprawy potoczyłyby się inaczej, a członkowie jego rodziny zostaliby uchronieni przed cierpieniem.

Jaką rolę  w procesie rehabilitacji weteranów odgrywa publiczne uznanie i wdzięczność?

To bardzo ważne. Wiem, że społeczność Ukrainy jest bardzo dumna ze swoich bohaterów, zaobserwowałem to podczas moich wizyt w Ukrainie. To może być niezwykle pomocne w procesie rehabilitacji.

Mieszkańcy miejscowości Biała Cerkiew spotykają się z żołnierzami 72. brygady po ich powrocie ze strefy walk. Zdjęcie: Tetiana Vyhovska

Jeśli chodzi o negatywne przykłady, w latach siedemdziesiątych, kiedy amerykańscy weterani wojskowi wrócili do domu po wojnie w Wietnamie, wielu z nich spotkało się z obojętnością społeczności. To znacznie utrudniło im proces rehabilitacji. Nie tylko musieli ponownie przeżyć swoje doświadczenia bojowe, ale także zaakceptować fakt, że społeczeństwo ich nie wspiera i nie ceni. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca w Ukrainie - wręcz przeciwnie. Coroczny Dzień Obrońców Ukrainy obchodzony 1 października jest doskonałą okazją do upamiętnienia i podziękowania weteranom za ich wkład podczas służby.

20
хв

John Handen: - Po pierwsze: nie pytaj weterana, co się działo na froncie

Tetiana Wygowska

Przedłużą ochronę, czy nie? Pozostawią pomoc, czy ją odbiorą? Będzie praca i dach nad głową, czy nie będzie? Moje dziecko będzie musiało zmienić szkołę, czy może będzie miało szczęście?

Życie toczy się dalej jakby obok nas. Większość uchodźców, którzy szukali pomocy psychologicznej w 2024 r., przyznało, że stracili kontrolę nad swoim życiem i nie mogą planować nawet najbliższych miesięcy. Co robić dalej w obliczu niepewności? Gdzie szukać wsparcia, gdy zmiany zachodzą każdego dnia?

O radę zapytaliśmy Antona Pokaliuchina, psychologa z programu Mental Support for Media.

Dlaczego tracimy kontrolę nad życiem

Powodem utraty kontroli nad własnym życiem może być brak wsparcia, problemy ze znalezieniem pracy albo częste zmiany tego miejsca czy warunków, w jakich pracujemy – mówi Anton Pokaliuchin. – A także utrata mieszkania, brak miejsca w przedszkolu czy szkole dla naszego dziecka czy brak jasnych informacji o warunkach dalszego pobytu w obcym kraju.

Życie w czasie wojny to zawsze scenariusz niepewności. Niezależnie od tego, czy po raz pierwszy, czy dziesiąty jesteś zmuszona szukać nowego miejsca zamieszkania lub pracy – to zawsze jest stresujące.

Wiele nieudanych prób może prowadzić do poczucia beznadziejności, zmęczenia i wyczerpania

W takich momentach bardzo ważne jest, by przypomnieć sobie, że ten stan jest tymczasowy. To minie.

Poradziłaś sobie z trudnościami życiowymi więcej niż raz, więc i tym razem, krok po kroku, odzyskasz kontrolę nad swoim życiem i będziesz w stanie znaleźć zasoby, by osiągnąć swoje cele.

Zaakceptuj niepewność, skup się na chwili obecnej, a nie na przerażającej przyszłości. Na obszarach życia, które możesz kontrolować – swoich reakcjach i decyzjach, wyglądzie, czystości domu, edukacji dzieci itp. Możesz założyć dziennik lub korespondować z kimś online i opowiadać mu o wszystkim, co dzieje się każdego dnia. Przypominaj sobie o pokonanych w przeszłości przeszkodach. Poproś o pomoc. Ucz się nowych rzeczy.

A najważniejszą rzeczą jest znalezienie wsparcia w sobie.

Poczucie utraty kontroli nad życiem może również wynikać z tego, że dana osoba stawia sobie zbyt wiele celów

To jak z radiem radio, które odbiera kilka fal jednocześnie. Możesz wyłapać pojedyncze słowa lub dźwięki, ale całość to kakofonia i chaos. Im więcej mamy zadań i obowiązków, tym gorzej sobie z nimi radzimy. Paradoks ludzkiej psychiki polega na tym, że im gorzej sobie radzimy, tym trudniej jest nam podjąć się ważnego zadania i doprowadzić je do końca. Dlatego jeśli jesteśmy przytłoczeni celami, musimy nadać im priorytety. Zadaj sobie pytania: Co jest teraz dla mnie najważniejsze? Jakie są moje wartości?

I skup się na tym.

Czym są wartości i jak mogą pomóc w trudnych czasach

Wartości są często dzielone na dwie grupy. Pierwsza to coś, co możemy mieć lub czego nie mamy – albo co możemy mieć i to stracić (na przykład rodzina, zdrowie, praca). Druga kategoria to pewne cechy, które możemy lub których nie chcemy demonstrować przez całe życie (życzliwość, uczciwość, troska, wiedza, walka o sprawiedliwość, kreatywność).

Społeczeństwo popycha nas do idei, że aby być szczęśliwą, musisz być zdrowa, mieć dobrą rodzinę, świetną pracę, mieszkanie, samochód, smartfon. Ale w czasach wojny i niepewności lepiej wybrać inne podejście w interpretowaniu wartości

Pierwsze (codzienne) podejście zakłada, że wartości mogą zostać utracone w dowolnym momencie. Wiele osób doświadczyło tego podczas wojny. Niektóre straciły krewnych, domy, przyjaciół, firmy, styl życia.

Ale jeśli wartości są naszymi wewnętrznymi wytycznymi, to jak możemy je stracić? Mamy wybór: żyć albo nie żyć zgodnie z naszym wewnętrznym kompasem. Możesz na przykład okazywać życzliwość, nawet jeśli nie masz zdrowia lub pracy. Nasze wartości są zawsze z nami, nawet jeśli nie możemy realizować ich tak, jakbyśmy tego chcieli.

Aby zrozumieć, jakie są twoje wartości, musisz odpowiedzieć sobie na pytania: Jaką osobą chcę być? Jak chcę być zapamiętana przez moje dzieci, wnuki, uczniów, klientów, współpracowników, przyjaciół? Jakie relacje chcę budować z innymi ludźmi?

Wyobraź sobie, że dwóch chłopców jedzie z rodzicami do Disneylandu. Jeden ciągle pyta: „Kiedy tam dojedziemy? Daleko jeszcze?” – i ta podróż zamienia się dla niego w cierpienie. Jest tak skoncentrowany na celu, że proces jego osiągania wywołuje u niego niepokój i zmartwienie.

Tymczasem drugi chłopiec skupia się na procesie. Wygląda przez okno, liczy samochody na drodze, patrzy na krowy pasące się przy drodze. On również chce jak najszybciej dotrzeć na miejsce i przyjemnie spędzić czas w Disneylandzie. Ale kiedy jest w drodze, jest ciekawy i otwarty na poznawanie świata. Dla niego ten proces zamienia się w przyjemną podróż.

Pierwszy chłopiec koncentruje się na celu i dopóki go nie osiągnie, jest nieszczęśliwy. Jeśli coś wydarzy się po drodze, będzie to dla niego katastrofa. Drugi dzięki swojej ciekawości świata doznaje pozytywnych wrażeń przez całą drogę.

Nasze wartości mogą być rodzajem rekompensaty, ponieważ pozwalają nam żyć i odczuwać radość, czułość i spokój. Nawet jeśli nie mamy tego, co chcielibyśmy mieć

Troszczyć się, by poczuć życie

„Rosjanie zabili moją córkę na przedmieściach Chersonia – mówi 52-letnia uchodźczyni Walentyna. – Z lewego brzegu Dniepru nadleciał wrogi dron. Mieszkańcy wioski zobaczyli, że jest ranna, i, ryzykując życiem, próbowali ją stamtąd zabrać, ale dron wciąż unosił się nad nimi. Udało im się dopiero w nocy, lecz było już za późno. Pomyślałam, że jeśli zostanę w tej wiosce, to zwariuję. Wyjechałam więc do Olsztyna. Zaczęłam chodzić na psychoterapię, brać antydepresanty, znalazłam pracę. W końcu zdałam sobie sprawę, że czuję się lepiej, kiedy zajmuję się dziećmi i dbam o innych. W mieszkaniu, do którego się wprowadziłam, są jeszcze dwie inne rodziny uchodźców – samotne matki z dziećmi. Zaczęłam te dzieci zabierać rano do przedszkola, a w weekendy do kina i teatru. Przyrządzałam im też różne smakołyki. Tak, do końca życia będę żyła w smutku. Ale troska o innych sprawia, że mój ból po stracie jest mniej nieznośny. Ona nadaje mi sens”.

Walker Mikacz, Australijczyk, stracił żonę i dzieci w masowej strzelaninie w 1996 roku. Zaangażował się w akcję na rzecz ograniczenia dostępności broni palnej w Australii. To był jego sposób na radzenie sobie z bólem. Nie miał już czasu, by rozpamiętywać śmierć swoich krewnych, za to był w stanie pomóc ratować życie innych ludzi.

Tym, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia swoich domów z powodu wojny, trudno przystosować się do nowych warunków. Jeśli jednak ich wartością jest troska o innych, ochrona i pomoc, będą to robić bez względu na to, gdzie mieszkają

Osoby cierpiące na przewlekłe lub nieuleczalne choroby rozumieją, że nigdy nie będą zdrowe. Mimo to nadal dbają o siebie, szukają ulgi w bólu, chcą mieć nowe fryzury itp. Tylko po to, by czuć, że żyją.

Cele i wartości

Banalna metafora: wyobraź sobie, że nasze życie to ścieżka, a wartości są gwiazdą, która wskazuje właściwy kierunek. Dotarcie do gwiazdy jest niemożliwe, tak jak niemożliwe jest osiągnięcie szczytu dobroci, samoświadomości czy troski. Tak jak niemożliwe jest chronienie czy ratowanie wszystkich. Po drodze są zakręty, skrzyżowania i przeszkody, czasem zbaczamy z drogi. W trudnych czasach, zwłaszcza podczas wojny, bardzo trudno podążać we własnym kierunku i żyć zgodnie ze swoimi wartościami. Dzieje się tak, ponieważ wpływają na nas negatywne wydarzenia, okoliczności, myśli i emocje. Mimi to musisz pamiętać o tym własnym kierunku, choć często trudno go dostrzec przez mgłę problemów. Musisz przypominać sobie o swoich wartościach, bo one one działać, jak światełko w ciemności.

„Nie ma mnie teraz w Ukrainie, ale myślę o niej każdego dnia – mówi Olga Morozowa z Mikołajowa. – Zorganizowałam więc wystawę ‘Dwie wojny – jedno cierpienie’, która była już prezentowana w Berlinie, Warszawie i innych miastach. Wystawa opowiada historię dzieci, które zostały dotknięte dramatycznymi doświadczeniami wojennymi: małych więźniów niemieckiego obozu koncentracyjnego w Łodzi i ukraińskich dzieci, które zostały zmuszone do opuszczenia swoich domów w wyniku rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Chcę, aby ludzie w różnych krajach zrozumieli, co się dzieje, chcę mieć wpływ. To pomaga mi się nie poddawać”.

To wartości, a nie cele, sprawiają, że warto żyć. Możemy mieć wiele celów, ale jeśli nie są zgodne z naszymi wartościami, nie będziemy zadowoleni ani z procesu, ani z wyniku. Życie zgodne z własnymi wartościami – nawet jeśli nie jest łatwe, nawet jeśli ma nieznany koniec – jest przynajmniej ciekawą i znaczącą podróżą
20
хв

Życie na nowo, czyli czego nie możesz stracić

Tetiana Bakocka

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

„Libido zniknęło po Buczy”: jak wojna i status uchodźcy wpływają na życie intymne ukraińskich kobiet

Ексклюзив
20
хв

Polonizowanie to zły sposób na integrację

Ексклюзив
20
хв

Profesor Tadeusz Sławek: Wpuściliśmy do swojego domu gościa - i to wszystko zmienia

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress