Ponad sześć milionów Ukraińców szukało schronienia przed wojną za granicą. Prawie dwa miliony z nich to kobiety w wieku od 18 do 44 lat. Jest to wiek, w którym ludzie są najbardziej aktywni seksualnie. Znaczna liczba kobiet wyjechała za granicę bez swoich mężów. Jak odległość wpływa na związki i życie seksualne? Czy w ogóle możliwe jest uprawianie seksu podczas wojny? Jak stres wpływa na nawyki seksualne Ukraińców? Zapytałyśmy o to Julię Kwaśnicę, psycholożkę, seksuolożkę, członkinię ukraińskiego, europejskiego i polskiego stowarzyszenia analizy transakcyjnej [Analiza transakcyjna to podejście terapeutyczne wykorzystywane do badania komunikacji międzyludzkiej, zachowań i problemów osobistych - red.]
Olga Neskorodiana: Każdy z nas, niezależnie od miejsca zamieszkania, żyje w niepokoju. Pierwszy szok i strach minęły, zadanie "przetrwania" zostało zrealizowane, podstawowe potrzeby zaspokojone i mamy podstawowe poczucie bezpieczeństwa. Następnie w piramidzie Maslowa [piramida Maslowa to hierarchiczny system potrzeb człowieka opracowany przez amerykańskiego psychologa Abrahama Maslowa.red.] znajdują się rodzina, intymność i przyjaźń. Co dzieje się z naszymi relacjami, z naszą seksualnością?
Julia Kwaśnica: Najważniejszą relacją w naszym życiu nie jest relacja z partnerem, ale z samym sobą. Zrozumienie własnego ciała, uczuć, potrzeb i umiejętność ich wyrażania. Ta wojna sprawia, że dorastamy. Mamy w sobie wiele infantylnego oczekiwania czegoś od kogoś. To nasza historyczna, kulturowa trauma [Chodzi o to, jak Imperium Rosyjskie, a następnie ZSRR zniszczyły samoświadomość zniewolonych narodów, kiedy niebezpiecznie było wyróżniać się z tłumu - okazywać indywidualność. System potrzebował posłusznych trybików, które można było łatwo kontrolować - red.] Teraz to wszystko się zwielokrotniło. W tym momencie każdy musi sam zdecydować: czy zamierzam czekać, aż ktoś powie mi, jak znów żyć, czy też zamierzam wziąć odpowiedzialność za swoje życie i je kontrolować?
ON: Więc te wszystkie instrukcje typu "5 sposobów na rozpalenie ognia namiętności" lub "10 zwrotów, które uczynią z ciebie boginię seksu" nie działają?
JK: Może to działa w przypadku niektórych osób. Ale tylko wtedy, gdy przedyskutujesz to ze swoim partnerem. Gdybym przeczytała ten artykuł, zdecydowała, że zamierzam wzniecić "pożar" i zaczęła testować "wskazówki" na moim niczego niepodejrzewającym mężu, w odpowiedzi możesz usłyszeć: "Wszystko w porządku? Co się z tobą dzieje?". Takie niespodziewane nowości, w połączeniu ze stresem wojennym i odległością między parą, mogą być przytłaczające. Bardzo ważne jest, aby rozmawiać i dyskutować - to właśnie utrzymuje nas przy życiu emocjonalnym. Zwykle ta sfera emocjonalna obumiera. Silny stres ujawnia pewne aspekty relacji międzyludzkich i prowadzi do załamania komunikacji. Sprawy, na które nie zwracaliśmy uwagi lub które ignorowaliśmy w warunkach przedwojennych, stają się bardziej dotkliwe, potęgowane przez różne czynniki, takie jak odległość, problemy finansowe, i w końcu musimy zwrócić na nie uwagę. Na pierwszy plan wysuwa się więź emocjonalna między partnerami. I w tym momencie każdy musi wziąć na siebie połowę odpowiedzialności za związek.
ON: Jak to wygląda w seksie?
JK: Jestem odpowiedzialna za własne uczucia, moim obowiązkiem jest znać swoje ciało, rozumieć swoje potrzeby i mówić o nich partnerowi. Muszę opisać, w jaki sposób chcę otrzymywać przyjemność. Jesteśmy na odległość, ale daję mu wystarczająco dużo informacji o sobie, o tym, co sprawia mi przyjemność, o moich oczekiwaniach wobec niego. On dzieli się tymi samymi informacjami. Przyczynia się to do rozwoju fantazji seksualnych, które są bardzo ważną częścią naszego zdrowia seksualnego i osobistego.
ON: Mówimy o sytuacjach, w których istnieje pożądanie, a ludzie szukają sposobów na jego zaspokojenie. Może go jednak nie być. Jak stres wpływa na libido?
JK: Po rozpoczęciu inwazji na pełną skalę miałam wiele zgłoszeń od pacjentów, że ich libido jest albo za wysokie, albo za niskie. Ludzie zaczęli się bać. Ale to naturalne, ponieważ każdy organizm reaguje na stres na swój własny sposób. Na poziom pożądania seksualnego wpływa wiele czynników - stan psychiczny, czynniki społeczne i kulturowe, zdolność do socjalizacji, adaptacja do nowego środowiska. Ale także urazy fizyczne, takie jak uszkodzenie obszarów mózgu odpowiedzialnych za zachowania seksualne, leki, choroby przewlekłe lub takie, które nasilają się pod wpływem stresu. Poziom libido jest również związany ze stanem układu hormonalnego. Na przykład kortyzol jest hormonem stresu, który blokuje produkcję hormonów płciowych, a który otrzymujemy w ogromnych dawkach podczas wojny. Wszystko to ma złożone znaczenie.
ON: Co zrobić, aby przywrócić normalność?
JK: Normą jest to, co nie sprawia nam dyskomfortu. Trzeba obserwować siebie i skupiać się nie na zewnętrznych wskaźnikach. Nie na statystykach, ale na własnych odczuciach. Trzeba wspierać swoje ciało i dbać o nie. Przeszło przez wiele stresów. Wykonało szaloną, ważną i niezwykle trudną pracę. Przetrwało. Przynajmniej fizycznie. Musimy mu pomóc. Przede wszystkim mówimy o zdrowym śnie, zdrowej żywności i sporcie. Bardzo ważne jest utrzymanie ciała w dobrej kondycji fizycznej. Jeśli nic się nie zmienia, należy udać się do lekarza i poddać się badaniom. Jeśli wskaźniki fizjologiczne są w normie, należy zadbać o stan psychiczny.
ON: Wyobraźmy sobie, że zadbaliśmy o nasze ciała i nawiązaliśmy kontakt werbalny ze sobą i naszym partnerem. Co robimy z pożądaniem seksualnym?
JK: Odległość tłumi pożądanie seksualne, ale okoliczności zewnętrzne nie muszą psuć naszego związku. Nic nie stanie się samo, jeśli każdy z uczestników nie podejmie wysiłku. Przede wszystkim musimy planować, negocjować, znajdować czas dla "nas", na intymność, dyskutować, zanurzać się w życiu drugiej osoby - i nie mówimy tu o codziennym życiu i zwykłych sprawach. Musimy tworzyć wspólne rytuały i wyrażać fantazje seksualne. Najlepiej, gdy mamy wystarczająco dużo czasu na relaks. Istnieje wiele zdalnie sterowanych gadżetów, które pozwalają partnerom angażować się w proces na odległość. Jeśli jednak z różnych powodów nie możesz uprawiać wirtualnego seksu, możesz masturbować się, zadzwonić do męża i poprosić go, aby po prostu pozostał w kontakcie, bez wideo, nawet nic nie mówiąc - po prostu posłuchaj, jak go sobie wyobrażasz. Jednak nowe warunki życia mogą zmienić granice w związku. Wiele par daje sobie nawzajem zielone światło na uprawianie seksu z innymi osobami. Każdy wybiera to, co mu odpowiada, nie ma uniwersalnych recept. Najważniejsze to pozostać w kontakcie. I nie chodzi tu o jakiś impuls, ale o ważne rzeczy, o decyzje dorosłych.
ON: Wiele rodzin nie wytrzymuje próby odległości, w szczególności z powodu zazdrości. Czy jest jakiś przepis na radzenie sobie z nią?
JK: To, co dzieje się teraz między nami, opiera się na zaufaniu. I dzięki niemu przetrwaliśmy. Kwestia zaufania jest kwestią indywidualną. Bardzo często słyszymy "nie mogę ci ufać", "zapracuj" - tak jakby druga osoba musiała na nie zapracować. Jest to błędne przekonanie. Zdolność do zaufania rozwijamy w bardzo młodym wieku. Jest to związane z teorią przywiązania - kiedy mam potrzeby, moja matka na nie reaguje. Na przykład, gdy jestem głodna lub trzeba mi zmienić pieluchę. Otrzymuję odpowiedź ze świata zewnętrznego, więc wszystko jest w porządku, co oznacza, że jestem bezpieczny, świat odpowiada na moje potrzeby. W ten sposób kształtuje się zaufanie. Bo w dzieciństwie jesteśmy zależni od rodziców i tylko dzięki nim możemy przetrwać. Przede wszystkim trzeba poradzić sobie z samym sobą. Jeśli masz podobne uczucia, musisz porozmawiać o nich za pomocą komunikatu "ja". Tutaj mówimy tylko o naszych doświadczeniach. Na przykład: "Mam wrażenie, że mnie zdradzasz, ponieważ..." i wyjaśnij, co czujesz. Zamiast tego ludzie mają tendencję do mówienia: "Czuję, że mnie zdradzasz, uzasadnijmy to", "Miałem sen, więc zdradzasz". W ten sposób unikamy własnej odpowiedzialności - a nasz partner jest zszokowany. Możemy jedynie wziąć odpowiedzialność za nasze uczucia i działania. Możemy tylko zapytać naszego partnera, a dopiero potem wyciągnąć wnioski, czy mu wierzyć.
ON: Po zwycięstwie wrócimy do domu jako inni ludzie. Każdy z nas zdobył nowe doświadczenie, nabył nowe nawyki i smaki. Stare życie nie będzie już istniało. Jak zaakceptować nową rzeczywistość i "odnowionego" partnera?
JK: Jedyne, o co możemy prosić partnera, to cierpliwość i zrozumienie, a w przypadku braku zrozumienia - wsparcie i akceptację. Musimy dać mu to samo. Jednocześnie potrzebujemy przestrzeni i chęci, aby pokazać nasze nowe oblicze w tym związku. Daj sobie czas. Na przykład ustal pewien okres, po którym porozmawiasz o tym, jak bardzo się zmieniłeś, co Ci odpowiada, a co nie w partnerze. I pamiętaj, aby porozmawiać o wszystkim bez skarg i oskarżeń, poprzez własne uczucia. Jeśli wziąłeś na siebie odpowiedzialność i zdecydowałeś się pozostać w związku ze swoim partnerem, powiedz mu o tym: "Może i mamy chwiejny charakter, ale wiem, że chcę z tobą zostać. Więc proszę, pomóż mi. Kiedy nadejdzie kolejny punkt krytyczny, proszę o wsparcie i jestem gotowa wesprzeć także ciebie". Wiele się zmieniło wewnątrz i na zewnątrz mnie, ale moja decyzja, by cię kochać i być z tobą, nie uległa zmianie". To jest proces, wszystko musi iść krok po kroku. Zadaj sobie pytanie: "Czego chcę? Szybko czy jakościowo?". I pamiętaj, że efekt szybkich decyzji szybko zanika.
Wesprzyj Sestry
Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!