Exclusive
20
min

Życzliwy Gruzin boi się wojny. Jak się żyje Ukraińcom w Gruzji?

O tym jak wzmocnienie rosyjskich wpływów i protesty w Gruzji wpływają na życie ukraińskich uchodźców, których w Gruzji jest około 25 tysięcy, a także o trudnościach, z jakimi borykają się Ukraińcy w tym kraju, rozmawiamy z Ukrainkami, które przeprowadziły się do Tbilisi i Batumi po wybuchu wojny

Kateryna Kopanieva

Pokojowy protest w stolicy Gruzji, 28.10.2024. Zdjęcie: FB Zurab Javakhadze

No items found.

W Gruzji trwają pokojowe protesty społeczne przeciwko sfałszowaniu wyborów parlamentarnych, po których rządząca prorosyjska partia Gruzińskie Marzenie ogłosiła się zwycięzcą. Międzynarodowi obserwatorzy zgłaszali przypadki przekupstwa i zastraszania wyborców, natomiast prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział, że „Rosja wygrała w Gruzji”, która najpierw zajmując część tego kraju, a potem zmieniając jego politykę i rząd na prorosyjski.

Gruzińskie władze sporządzają już listy tak zwanych „zagranicznych agentów”, wśród których znajdują się organizacje ukraińskie. Przyjęcie podobnej ustawy w Rosji doprowadziło do legalizacji represji wobec społeczeństwa obywatelskiego. W odpowiedzi Unia Europejska zawiesiła proces integracji europejskiej Gruzji, a Stany Zjednoczone nałożyły sankcje na osoby „odpowiedzialne za podważanie demokracji” w tym kraju.

Prorosyjska partia gra na strachu

– W ciągu tych dwóch lat, które spędziłam w Tbilisi, ani ja, ani moje dzieci nigdy nie spotkaliśmy się ze złym nastawieniem do nas lub do innych Ukraińców – mówi kijowianka Switłana Wysznewska. – Wielu Gruzinów nie popiera partii rządzącej. To ludzie o proeuropejskich poglądach, mówiący po angielsku i wykształceni w Europie. Z moich obserwacji wynika, że większość młodych ludzi w Tbilisi jest właśnie taka. Starsze pokolenie ma inne poglądy, ale też nie powiedziałbym, że kocha Rosję.

Powodem, dla którego starsi głosowali na partię rządzącą, był strach przed wojną. Nigdy nie widziałam tak brudnej kampanii wyborczej, jak ta prowadzona przez partię rządzącą. Jej billboardy przedstawiały zdjęcia ukraińskich miast zniszczonych przez Rosjan, a obok nich zdjęcia odbudowanych stadionów i dróg w Gruzji. Główne przesłanie brzmiało: głosujcie na nas, jeśli chcecie pokoju, inaczej będzie tak, jak jest teraz w Ukrainie. Gruzini dobrze pamiętają wojny w swoim kraju, bo dotknęły one niemal każdą rodzinę. I bardzo się boją, że to może się powtórzyć. Populacja Gruzji jest mniejsza niż przedwojennego Kijowa, natomiast terytorium całego kraju jest mniej więcej wielkości naszego obwodu odeskiego. Dlatego Gruzini mówią: „Jesteśmy mali, u nas nie ma komu walczyć”. Partia prorosyjska grała na tym strachu.

Billboardy wyborcze partii Gruzińskie Marzenie z napisami „Wybierz pokój, a nie wojnę”. Zdjęcie: Irakli Iremadze i Zurab Javakhadze

Rosjanie są w Gruzji, ale na szczęście rzadko ich spotykam. Pracuję jako koordynatorka w organizacji pomagającej Ukraińcom, więc mój krąg społeczny składa się z Ukraińców i Gruzinów. Miałam szczęście, że szybko znalazłam pracę, która nie wymagała znajomości gruzińskiego: organizacja potrzebowała kogoś z wykształceniem psychologicznym i językiem angielskim, a ja szukałam właśnie czegoś takiego. Oczywiście znajomość gruzińskiego byłaby przydatna, ale to trudny język, zupełnie inny niż ukraiński czy angielski. W Tbilisi są darmowe kursy językowe, jednak na co dzień używam angielskiego, który większość Gruzinów rozumie. Wśród starszego pokolenia są tacy, którzy znają rosyjski.

Dzieci Switłany chodzą do miejscowej szkoły i przedszkola. Jej najstarsza córka uczy się w języku ukraińskim.

– Aby pracować lub zapisać swoje dzieci do szkoły czy przedszkola, Ukraińcy nie muszą ubiegać się o żadne statusy, jak w krajach UE – mówi Switłana

– Początkowo mogli przebywać w Gruzji przez rok, potem okres ten został przedłużony do trzech lat. Jednak nawet po upływie tego okresu możesz wyjechać z Gruzji i ponownie do niej wjechać już następnego dnia.

Szkoły i przedszkola są bezpłatne. Moja córka uczy się w ukraińskim sektorze szkoły gruzińskiej. Takie sektory pojawiły się po wybuchu wojny na pełną skalę w Tbilisi i Batumi, gdzie mieszka większość Ukraińców. Edukacja odbywa się w języku ukraińskim i trwa 12 lat. Dobroczyńcy, których nazwisk nie znamy, nadal płacą za transfer dzieci do tych szkół w Tbilisi – bez względu na to, gdzie mieszka ukraińskie dziecko, autobus zawiezie je do szkoły. Co więcej, ten ukraiński sektor dał wielu naszym nauczycielom możliwość znalezienia pracy.

Otwarcie sektora ukraińskiego w szkole w Tbilisi, kwiecień 2022. Zdjęcie: georgia.mfa.gov.ua

Nie otrzymuję żadnych zasiłków od państwa. Gruzja jest biednym krajem, nie ma programów wsparcia społecznego, jak Unia. Wynagrodzenia są niskie, średnio to 1000 – 1200 lari (350 – 420 euro). To wystarczy na jedzenie, ale już nie na czynsz (w Tbilisi ceny wynajmu jednopokojowego mieszkania zaczynają się od 300 euro). Obywatele Gruzji mogą ubiegać się o pewne świadczenia i dotacje.

Jeśli chodzi o Ukraińców, to są tacy, którzy otrzymują pomoc od pozarządowych organizacji międzynarodowych. Przeważnie jest ona dostępna dla emerytów, osób z dziećmi poniżej 18. roku życia lub osób niepełnosprawnych.

Ta pomoc jest jednak niewielka – około 100 euro miesięcznie na osobę. Wspomniane organizacje mogą również pomóc w opłaceniu rachunków za media lub kuponów na ubrania dla dzieci. Jednak po uchwaleniu w Gruzji niesławnej ustawy o zagranicznych agentach pojawiło się pytanie, czy organizacje międzynarodowe będą mogły kontynuować swoją działalność w Gruzji.

Gruzini uczą się ukraińskiego, Rosjanie lekceważą gruziński

– Na początku inwazji istniało wsparcie dla ukraińskich uchodźców na szczeblu państwowym – mówi Kateryna Kozak, szefowa młodzieżowej organizacji Ukraińców w Gruzji „Switanok” [świt]. – Ukraińcy, którzy nie mieli gdzie się zatrzymać, byli umieszczani w hotelach i mogli w nich przebywać za darmo przez kilka miesięcy, aż do rozpoczęcia sezonu turystycznego. Koszty ich pobytu rekompensowało właścicielom hoteli państwo. Po rozpoczęciu sezonu turystycznego i opuszczeniu hoteli Ukraińcy otrzymali pomoc finansową: 340 lari (około 100 euro). Jednak ponieważ nie jest to nawet połowa kosztów wynajmu w miastach takich jak Tbilisi czy Batumi, wielu Ukraińców wyjechało do innych krajów.

Gwałtowny skok cen wynajmu jesienią 2022 r. był spowodowany napływem Rosjan, którzy opuścili Rosję w związku z ogłoszoną wtedy mobilizacją. Wśród nich było wiele dobrze sytuowanych osób

Niestety w Gruzji nadal jest wielu Rosjan – co nie zaskakuje, jeśli wziąć pod uwagę prorosyjski kurs partii rządzącej. Nie znam jednak żadnego Gruzina, który byłby prorosyjski. Moi gruzińscy znajomi uważają, że wybory zostały sfałszowane, i chodzą na protesty, także z ukraińskimi flagami. Znam nawet takich, którzy uczą się ukraińskiego. Niektórzy lokalni pracodawcy wciąż piszą do „Switanoka”, że chcą zatrudniać Ukraińców.

A Ukraińcy pracy potrzebują. Główną przeszkodą w jej znalezieniu jest bariera językowa. Chociaż większość ludzi tutaj rozumie angielski, bez znajomości gruzińskiego masz niewiele opcji. Dlatego większość Ukraińców pracuje w budownictwie lub rolnictwie. Nasza organizacja pomaga w znalezieniu zatrudnienia. Czasami łatwo znaleźć pracę, ale człowiek nie wie, jak napisać CV lub list motywacyjny – i wtedy przychodzimy na ratunek. Zapewniamy również Ukraińcom możliwość zdobycia pewnych umiejętności, dzięki którym mogą coś zarobić, jednocześnie promując ukraińską kulturę. Uczymy na przykład haftowania koszul przy zastosowaniu tradycyjnych ukraińskich technik. Takie ręcznie robione koszule są w Gruzji wysoko cenione.

Warsztaty haftu w Tbilisi. Zdjęcie: @svitanok_georgia

– W Gruzji ci, którzy mają własny biznes, na przykład restauracje, nieruchomości do wynajęcia lub jakiś kreatywny projekt, zarabiają dobre pieniądze – mówi Maria, która po wybuchu wojny przybyła do Batumi, a obecnie mieszka w Tbilisi. – Możesz także pracować online na rynku innego kraju, co sama robię. Jestem rekruterką IT, pracuję na rynku ukraińskim i europejskim.

Wynajem domu w Gruzji jest znacznie tańszy niż w UE, a mając zarobki unijne możesz tu normalnie żyć. Byłoby znacznie gorzej, gdybym miała pracować w Gruzji, bo w większości branż pensje są tu niskie. Mój znajomy, który w Ukrainie pracował jako dyrektor artystyczny i próbował znaleźć podobną pracę w Gruzji, był zszokowany, gdy oferowano mu 300 – 500 dolarów miesięcznie. Tym bardziej że ceny żywności są tu 30 procent wyższe niż w Ukrainie.

Na początku mieszkałam w Batumi. W przeciwieństwie do Tbilisi tamtejsze ceny, nawet w przypadku długoterminowego wynajmu mieszkań, zależą od pory roku – wynajmujący ostrzega cię z wyprzedzeniem, że latem czynsz będzie wyższy. W Batumi byłam bardzo podminowana z powodu obecności Rosjan, których spotykasz tam na każdym kroku. Raz byłam świadkiem, jak rosyjska dziewczynka zapytała swoją matkę: „Dlaczego ten znak nie jest napisany rosyjskimi literami?”. Matka odpowiedziała: „Nie zwracaj na to uwagi”, nie wyjaśniając nawet, że napis jest po gruzińsku, bo są w Gruzji.

Byłam szczęśliwa, że przeprowadziłam się do Tbilisi. Tam też mieszkają Rosjanie, ale poza swoją społecznością są niewidoczni

Ukraińskie flagi i napisy w języku ukraińskim widać w całej stolicy. Jest duże wsparcie ze strony miejscowych i atmosfera pewnego luzu. Tutaj nawet jeśli nie masz akurat pracy i nie wiesz, jak opłacisz czynsz za kilka miesięcy, to nie panikujesz, tylko... jedziesz w góry. Tak właśnie robią Gruzini. Jadą i mówią sobie: „Jakoś się ułoży”. Tutejsza przyroda jest niesamowicie piękna, a takie wycieczki naprawdę pomagają się zrestartować.

Maria: W Gruzji góry są przepiękne

W Gruzji nikt cię nie urazi, nikt nie zmusi cię do nauki języka czy pracy na lokalnym rynku. Tutaj nie jesteś częścią zbiurokratyzowanego systemu, jak na przykład w Niemczech. Ale możesz polegać tylko na sobie. Są więc zarówno plusy, jak minusy.

W pewnym sensie gruziński system opieki zdrowotnej jest podobny do ukraińskiego: nie ma kolejek i łatwo dostać się do specjalisty. Wizyta u lekarza w prywatnej klinice może kosztować około 100 lari (35 euro). Badania będą droższe – ostatnio za cały pakiet badań zapłaciłam około 200 euro. Ale przy płacy minimalnej prywatne kliniki są mało przystępne cenowo.

W Gruzji nie kupisz wielu europejskich towarów firmowanych przez marki, do których jesteśmy przyzwyczajeni w Ukrainie

Możesz zamówić je online, ale dostawa jest droga. Usługi kosmetyczne też są tu bardzo drogie, ponieważ koszt kosmetyków zależy od kosztu dostawy. W supermarketach jest za to wiele rosyjskich produktów. Wydawało mi się, że w Batumi było ich nawet więcej niż gruzińskich, co także wynika z polityki partii rządzącej. Ukraińcy w Gruzji są bardzo zaniepokojeni tą polityką. Na razie mamy prawo tu mieszkać, ale z racji tego, że władze nie ukrywają swojej prorosyjskiej postawy, nigdy nie wiadomo, czego spodziewać się jutro.

Zdjęcia z prywatnego archiwum

No items found.

Ukraińska dziennikarka z 15-letnim doświadczeniem. Pracowała jako specjalna korespondent gazety „Fakty”, gdzie omawiała niezwykłe wydarzenia, głośne, pisała o wybitnych osobach, życiu i edukacji Ukraińców za granicą. Współpracowała z wieloma międzynarodowymi mediami.

Wesprzyj Sestry

Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!

Wpłać dotację

W tym roku Nagrodę im. Stanisława Vincenza otrzymał Rostysław Derżypilski, reżyser, aktor, dyrektor generalny i artystyczny Narodowego Teatru Dramatycznego w Iwano-Frankiwsku.

– Staramy się przekazać przyszłym pokoleniom wszystko to, co czyni nas Ukraińcami, co czyni nas silniejszymi, niezłomnymi. Stanisław Vincenz przeżył dwie wojny, pierwszą i drugą – powiedział laureat.

– Teraz żyjemy w czasach trzeciej strasznej wojny i od każdego z nas zależy, czy zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby jak najszybciej doprowadzić do zwycięstwa
Rostysław Derżypilski, laureat Nagrody Vincenza

– Rostysław Derżypilski jest w stanie tworzyć sztukę, która opowiada o ukraińskich korzeniach i miejscu Ukrainy we wspólnej Europie – stwierdził z kolei Mykoła Kniażycki, deputowany do ukraińskiej Rady Najwyższej i założyciel organizacji pozarządowej Forum Demokratyczne. – Twórczość Derżypilskiego to nie tylko sztuka wysoka, ale także głębokie humanistyczne aspiracje bliskie każdemu, kto czuje się związany z naszą kulturą. Właśnie dlatego kapituła wybrała go na laureata: ze względu na miłość do ludzi, którą Rostysław przekazuje poprzez swoje dzieła, oraz ze względu na wyjątkowość jego sztuki, która stała się symbolem naszej tożsamości narodowej.

Mykoła Kniażycki, deputowany i założyciel Forum Demokratycznego

Siódmy już festiwal Via Carpatia trwał w Kijowie przez trzy dni. Po raz pierwszy zorganizowano na nim spotkanie ukraińsko-polskie, podczas którego omawiano projekty inwestycyjne, kwestie dotyczące energetyki i problem walki z wrogą dezinformacją.

– Możemy brać pod uwagę wzajemne interesy, by razem wygrać i być wielką siłą w Unii Europejskiej – ocenił Kniażycki.

Marcin Bosacki, poseł na Sejm RP i przewodniczący Polsko-Ukraińskiej Grupy Parlamentarnej, podkreślił natomiast, że dla Ukrainy nie ma bliższego partnera niż Polska:

– Okres miodowego miesiąca w stosunkach polsko-ukraińskich minął, ale to nie oznacza, że wsparcie dla Ukrainy ze strony Polaków zniknęło. Widzimy problemy między nami, ale, tak jak wcześniej, większość Polaków chce, by Ukraina wygrała wojnę. I chce, aby Polska pomogła jej wygrać.

– Są siły wewnętrzne, ale niestety są też siły zewnętrzne, takie jak rosyjska propaganda, które podżegają do wrogości

Osobną dyskusję poświęcono rosyjskiej dezinformacji. W Polsce, jak w Ukrainie, rosyjscy propagandyści próbują dzielić społeczeństwo poprzez manipulacje.

– Trzeba podkreślić, że nie ma wojny informacyjnej między Ukrainą a Polską, ale są różni „partyzanci”, którzy od czasu do czasu coś „szczekają”. Niestety ich działania bardzo utrudniają naszą współpracę. Uważam, że stare historie, które kiedyś nas podzieliły i nadal wpływają na tę naszą współpracę, powinny zostać pozostawione historykom i usunięte z porządku dziennego. Partnerzy powinni działać na przejrzystych zasadach ideologicznych – ocenił Michał Broniatowski, dyrektor i redaktor naczelny TVP Świat.

Dyrektor i redaktor naczelny TVP World Michał Bronyatovsky

Według Jerzego Wójcika, ideowego twórcy serwisu Sestry.eu i wieloletniego wydawcy „Gazety Wyborczej”, media są obecnie łatwym celem dla rosyjskiej propagandy, głównie ze względu na całkowity kryzys zaufania i utratę stabilności gospodarczej:

– Uważam, że najlepszą odpowiedzią na propagandę i kłamstwa nie jest ich obalanie. To tylko wyczerpuje nasze zasoby i pokazuje przeciwnikowi, jaki jest ważny. Najskuteczniejsze jest pisanie prawdy. To powołanie wszystkich dziennikarzy, nawet jeśli jest trudne i kosztowne.

– A prawda jest często mało popularna wśród odbiorców i generalnie niewygodna dla wielu polityków

Jerzy Wójcik, ideowy twórca serwisu Sestry.eu i wieloletni wydawca „Gazety Wyborczej”

Kolejnym tematem była odbudowa Ukrainy. Ołeksij Riabikin, wiceminister rozwoju wspólnot i terytoriów Ukrainy, szacuje, że wartość zniszczeń w Ukrainie to około 500 mld dolarów:

– To ogromna kwota – i rośnie z każdym dniem. Wróg nie rezygnuje ze swoich zamiarów zniszczenia Ukrainy, zniszczenia jej infrastruktury, ale musimy przetrwać. Jednak główne zasoby budżetu państwa są wydawane na prowadzenie wojny, na zaspokojenie potrzeb sił zbrojnych. Teraz Ukraina jest bardzo zależna od wsparcia i solidarności naszych euroatlantyckich partnerów.

Jacek Karnowski, poseł na Sejm RP i sekretarz stanu w Ministerstwie Finansów i Polityki Regionalnej, uważa, że Ukraina nie powinna czekać z odbudową do zakończenia wojny:

– Musimy opracować wszystkie możliwe plany i projekty odbudowy. Ale nie ma na co czekać, potrzebujemy infrastruktury krytycznej już teraz. Musimy działać w nowym stylu, biorąc najlepsze technologie z Europy, z Polski.

– Nie ma czasu do stracenia, musimy już teraz nawiązać współpracę. Jesteśmy gotowi współdziałać, by przygotować wszystkie projekty i przeprowadzić odbudowę

Podczas forum odbyła się też ukraińska premiera spektaklu „Dziady”, opartego na dramacie Adama Mickiewicza, a zrealizowanego we współpracy ukraińskich i polskich artystów teatralnych.

– Dla Polaków to prawdopodobnie najważniejsze dzieło Mickiewicza. I to właśnie dzięki teatrowi w Iwano-Frankiwsku i Ukraińcom zrozumieliśmy istotę tego utworu. Sztuka była wielokrotnie wystawiana w polskich teatrach i zyskała ogromną popularność – powiedziała Maja Kleczewska, reżyserka spektaklu.

Rostysław Derżypilski zauważył, że siła i znaczenie tej sztuki są nadal aktualne. W oryginale pojawiają się polscy studenci, którzy w tamtym czasie marnieli w rosyjskich więzieniach. W przedstawieniu ich miejsce zajmują ukraińscy jeńcy, których setki przebywają dziś w moskiewskich więzieniach.

– Naszym głównym przesłaniem jest to, że dziś wszystko, co rosyjskie, zabija. W sztuce jest dużo języka rosyjskiego i jest to celowy zabieg reżyserski, by wzmocnić negatywny efekt. Bo rozumiemy, że dziś język również jest potężną bronią – podkreślił Derżypilski.

Wszystkie wydarzenia Via Carpathia 2024 były transmitowane na żywo przez Espreso i TVP Świat. Serwis Sestry.eu był jednym z partnerów medialnych wydarzenia.

Zdjęcia: Wasyl Czurikow i Kyryło Awramenko

20
хв

Rostysław Derżypilski, laureat Nagrody Vincenza: – Dziś wszystko, co rosyjskie, zabija

Sestry
mieszkania socjalne Kraków Warszawa

Osiem wyremontowanych mieszkań dla uchodźców zostało przekazanych Krakowowi przez Habitat for Humanity Poland. Organizacja realizuje projekt SAN, w ramach którego mieszkania zostaną przekazane osobom najbardziej potrzebującym.

Remont tych mieszkań kosztował około 900 tys. zł. Koszty pokryły rząd Szwajcarii i Agencja ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) w ramach projektu „Działania na rzecz integracji społecznej i ekonomicznej, wzmocnienia i dostępu do budownictwa socjalnego dla uchodźców”. W wyniku tej współpracy cztery mieszkania zostaną wynajęte mieszkańcom Krakowa, a pozostałe cztery uchodźcom z Ukrainy. Koszt takiego wynajmu jest znacznie niższy niż rynkowy.

Jedno z mieszkań, które wkrótce będzie dostępne dla uchodźców z Ukrainy

Maria Klaman, wiceprezydentka Krakowa, powiedziała, że mieszkania będą przekazywane na zasadzie najmu komunalnego:

– Zasoby mieszkaniowe w Krakowie są niewielkie: do miasta należy ich zaledwie 3%. To najniższy odsetek wśród dużych polskich miast. Ceny najmu w Krakowie rosną i ustępują tylko Warszawie, dlatego sytuacja z mieszkaniami socjalnymi jest u nas trudna. Decyzja o utworzeniu Społecznej Agencji Najmu w Krakowie ma zapaść w przyszłym roku, ale chcę wszystkich zapewnić, że będziemy mocno wspierać politykę mieszkaniową w Krakowie poprzez programy społeczne.

?Philippe Leclerc, dyrektor generalny UNHCR na Europę, uważa, że takie przedsięwzięcia są teraz szczególnie ważne dla ukraińskich uchodźców. Bo pierwszym problemem, z którym się borykają, jest brak mieszkań:

– Dlatego zdecydowaliśmy się dołączyć do tego projektu. Działa on już w niektórych krajach europejskich i jest dostosowany do realiów każdego z nich, ponieważ każdy kraj ma swoją specyfikę. Ważne jest zrozumienie wymagań i wyzwań, bo tylko w jedności poprawa życia jest możliwa. Widzimy, że taka jedność działa: dziś Kraków otrzymał 8 wyremontowanych mieszkań dla osób, które bardzo tego potrzebują.

Dyrektor generalny UNHCR na Europę Philippe Leclerc, wiceprezydentka Krakowa Maria Klaman i dyrektor programowy Habitat for Humanity Poland Marcin Maryl

Jak wziąć udział w programie i otrzymać mieszkanie socjalne

Jak wziąć udział w programie i otrzymać mieszkanie socjalne

Marcin Maryl, dyrektor programowy Habitat for Humanity Poland, uważa, że agencje najmu społecznego są szczególnie ważną inicjatywą w nowych realiach.

– Zajmujemy się budownictwem społecznym od ponad 10 lat. Pierwszy projekt pojawił się w Warszawie. Koszty mieszkań są dziś dość wysokie i wielu osób nie stać na takie kwoty. Agencje społeczne pomagają ludziom, którzy trafili do nowego kraju.

Zasady uczestnictwa w programie mieszkań socjalnych określa urząd danego miasta. W Krakowie warunki nie zostały jeszcze sprecyzowane, ale miejmy nadzieję, że stanie się to do końca roku.

W Warszawie, by wziąć udział w programie, trzeba spełnić następujące kryteria:

1. potwierdzenie przekroczenia granicy po 24 lutego 2022 r.;

2. pobyt wnioskodawcy w strefie działań wojennych przed przyjazdem do Polski (mapa stref wojennych jest aktualizowana na podstawie informacji z otwartych źródeł).

Wnioskodawcy muszą również należeć do jednej z następujących grup:

1. samotny rodzic/opiekun z dzieckiem lub dziećmi, który jest w stanie i chce pracować lub znalazł pracę;

2. rodzina wielodzietna z co najmniej jedną osobą dorosłą, która jest w stanie i chce pracować lub znalazła pracę;

3. gospodarstwo domowe, w którym osoba z niepełnosprawnością mieszka z niepełnosprawnym opiekunem;

4. gospodarstwo domowe składające się z osób niepełnosprawnych w wieku emerytalnym (60+).

Zdjęcia: Bogusław Świerkowski & Habitat for Humanity

20
хв

W Krakowie powstają mieszkania socjalne dla ukraińskich uchodźców

Ksenia Minczuk

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

W Krakowie powstają mieszkania socjalne dla ukraińskich uchodźców

Ексклюзив
20
хв

W Brugii z Szewczenką: Ukraińskie biblioteki w Europie

Ексклюзив
20
хв

Uchodźcy bez wykształcenia: gdzie są ukraińskie szkoły za granicą?

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress