Na przykład ta sytuacja. Jestem w drodze do jej szpitala i myślę: ile to już miesięcy minęło? Przez cały ten czas prowadziłam całkiem normalne życie - to i tamto, codzienna rutyna w Kijowie, którą od czasu do czasu wstrząsają ataki rosyjskich rakiet i dronów, częste podróże służbowe za granicę, wychowywanie syna i relacje z mężem, który czasami jest w wojsku, a czasami w domu.
Ale generalnie moje życie jest normalne. A moja dzielna, silna przyjaciółka jest w szpitalu od dziewięciu miesięcy, a raczej w różnych szpitalach, zaczynając od wojskowego. Zeszłej zimy ona, żołnierz Sił Operacji Specjalnych, wpadła w tarapaty: jej samochód wjechał na minę w strefie działań wojennych. I wtedy się zaczęło - wiele skomplikowanych operacji, ból nie do zniesienia, nieprzespane noce i trudna rehabilitacja.
Ale oto znów odwiedzam ją na oddziale, a ona jak zwykle się śmieje. "Tak, Ciłyk wyjdźmy na zewnątrz i usiądźmy na ławce. Weź to do torby". "To" to butelka prosecco, którą wyciąga z nocnej szafki przy szpitalnym łóżku.
Idziemy powoli - moja przyjaciółka w końcu znowu chodzi! Kuleje, ale chodzi na własnych nogach. W ciepły, letni wieczór, siedząc pod cichymi kasztanowcami, z jedzeniem zamówionym z firmy kurierskiej i zabawnymi bąbelkami i marząc o przyszłości.
Tak, snujemy wspólne plany, choć niedawno wydawało się, że to raczej niemożliwe. Planujemy, że moja przyjaciółka nauczy mnie prowadzić samochód, marzymy o wspólnej wspinaczce w górach i myślimy o perspektywach naszych młodych synów. Na chwilę zapominamy, że trwa wojna i tylko inni pacjenci w szpitalu - młodzi przystojni mężczyźni z amputowanymi kończynami, niektórzy na wózkach inwalidzkich - szybko przywracają mnie do rzeczywistości.
Z dziećmi na linii frontu w obwodzie donieckim.
Albo to. Koresponduję z inną moją dobrą przyjaciółką. Kiedyś kręciłam film o tej samotnej wielodzietnej matce, w moim wieku, która pomimo wszystkich wyzwań związanych z życiem z dziećmi na linii frontu w obwodzie donieckim, przez długi czas zdołała nie tylko zapewnić im godne życie, ale także wypełnić je sensem, radością i miłością do różnych sztuk. A jednak, wraz z początkiem inwazji Rosji na pełną skalę, musieli wyjechać. Teraz ich przytulny dom w Krasnohoriwce jest częściowo uszkodzony, nie wspominając o wielu budynkach w mieście, które zostały całkowicie zniszczone przez ostrzał. Wszystko się zmieniło. Co możemy powiedzieć o sąsiedniej Maryince, która została całkowicie zniszczona przez Rosjan
Bohaterowie mojego filmu mieszkają teraz w Wilnie, budują tam nowe życie, studiują (uniwersytet, szkoły, przedszkole...). Moja przyjaciółka, ich matka, bardzo tęskni za domem, ale nie mają dokąd wracać. Teraz pisze do mnie o tym wszystkim wyłącznie po ukraińsku, języku tak egzotycznym dla niej w czasie kręcenia mojego filmu, że nie mogłam przypuszczać, że ona, podobnie jak jej dzieci, tak bardzo zmieni swój stosunek do niego. Ale nie, teraz wszystko jest inaczej. "A teraz uczę się na kierowcę trolejbusu" - dodaje moja przyjaciółka. "Och, w końcu przyjadę do Wilna i zabierzesz mnie na przejażdżkę?" Żartuję, ale jednocześnie jestem bardzo dumna z tej niezłomnej matki pięciorga dzieci, która zawsze uczy się czegoś nowego i stawia czoła nowym wyzwaniom.
Takie zwykłe i niezwykłe ukraińskie kobiety.
Albo coś w tym stylu. Świętujemy urodziny mojej dobrej przyjaciółki, której życie zmieniło się zbyt dramatycznie i okrutnie zeszłej zimy. Niesamowicie piękna kobieta, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz, która miała równie niesamowicie piękną rodzinę. Ale wraz z rozpoczęciem inwazji Rosji na pełną skalę, jej mąż, dyrektor redakcji bez doświadczenia wojskowego, dołączył do ukraińskich sił zbrojnych. W grudniu 2022 roku ten dowódca wojskowy ze znakiem wywoławczym "Tarantino" został zabity w pobliżu Soledaru, a ja wciąż nie mogę zapomnieć tego szczególnie bolesnego dnia pożegnania. Ale większość jego przyjaciół i znajomych wróciła do domu, aby żyć jak zwykle, a jego żona i córka zostały ze strasznym nieszczęściem.
Dziś jednak jesteśmy razem. Moja przyjaciółka nie planowała obchodzić własnego święta, ale ma przyjaciół, którzy o to zadbali. Przynieśli kwiaty, prezenty, własnoręcznie wyhodowane ogórki i jeżyny w koszyku. Siedzimy na letnim tarasie małego, przytulnego baru na Podolu w Kijowie, plotkując, śmiejąc się i ładując się nawzajem jasnymi iskrami energii. Wśród nas jest emerytowany żołnierz, który jutro wyruszy na linię frontu, ale dziś jest takim samym cywilem, przynajmniej z wyglądu. Bar, w którym siedzimy, został niedawno otwarty przez inną moją dobrą przyjaciółką wraz z partnerem. Ona i jej mąż również wiedzą coś o stracie: ich przytulny dom został zniszczony przez rosyjski pocisk w pierwszych tygodniach inwazji. Ale teraz moja przyjaciółka spełniła swoje marzenie: otworzyła bar dla swoich przyjaciół i nazwała go Basamani. Ku mojemu zażenowaniu nie znałam znaczenia tego słowa, więc wygooglowałam je. Basaman to pręga na ciele od uderzenia. Dobre..
Rozglądam się wokół siebie i widzę tak wielu ludzi z siniakami, bliznami, ranami, urazami, widocznymi i niewidocznymi. Są to ludzie obu płci, ale dla mnie, z moją kobiecą optyką, wrażliwość innych kobiet jest nieco bardziej oczywista i bliska
Dlatego ten tekst jest teraz o nich - moich przyjaciołach i rodzinie. Skupiam się na moim wewnętrznym kręgu i uderza mnie obecna skala naszych nowych ról. Kobiety walczące i weteranki, aktywne wolontariuszki, żony wojskowych, kobiety przesiedlone wewnętrznie, wdowy..
Pewnego razu jechałam samochodem z trzema innymi kobietami. Jechałyśmy zaśnieżoną drogą, słuchałyśmy muzyki, rozmawiałyśmy o rzeczach ważnych i nieważnych, śmiałyśmy się. Wszystkie byłyśmy w cywilnych ubraniach, piękne i młode, i kiedy czyjeś ciekawskie oczy na następnej stacji benzynowej spojrzały na naszą grupę z kawą i hot-dogami, z trudem odgadły, co kryje się za tymi kobietami. Ale nagle spojrzałem na nas innymi oczami i zacząłem myśleć. Weteranka i dziewczyna więźnia; kobieta żołnierz; weteranka i wdowa. I ja, żona wojskowego - taką mam zwyczajną rolę, jak ogromna rzesza ukraińskich kobiet. Są to zwykłe i niezwykłe ukraińskie kobiety, które wiedzą, jak śmiać się głośno, aby nie płakać za dużo.
Bezimienne pustkowie we mnie
...Pamiętam, co powiedziałaś na moim balkonie w przeddzień inwazji na pełną skalę: "Leczę teraz plecy. Albo w końcu zdecyduję się na dziecko, albo znów będę musiała założyć kamizelkę kuloodporną"
...Nigdy nie zapomnę, jak zabrałaś mnie i mojego syna z Kijowa w dniach największego niepokoju i jak byłaś przy mnie za każdym razem, gdy potrzebowałam pomocy
...Nie mogę udawać, że nie słyszałam tych strasznych słów: "Chyba nie dożyję końca wojny". Płynie w tobie gorąca krew rebeliantów i żołnierzy, ale chcę, żebyś żyła, a nie umierała za Ukrainę.
...Nie mam pojęcia, co naprawdę czujesz i z jakimi wyzwaniami mierzysz się w swoim odległym kraju - innym kraju, do którego zabrałaś swoje dziecko z dala od wojny, ale nagle znalazłaś się w klatce, za pustą ścianą samotności.
...Nie wiedziałam, co powiedzieć, kiedy podzieliłaś się ze mną tak straszną historią o tym, jak własnoręcznie ubrałaś okaleczone ciało swojego ukochanego męża w wojskowy mundur, zanim go pochowałaś.
…Я почуваюся німою, безсилою і безпорадною, коли не вмію підтримати тебе, що втратила сина. І тебе, яка вже стільки місяців нічого не знає про долю власного чоловіка.
...Poczułam w sobie bezimienną pustkę, gdy dowiedziałam się o twojej tragicznej śmierci od rosyjskiego pocisku. Nie ma nic straszniejszego niż patrzenie na szczupłą sylwetkę syna na pogrzebie.
Moja rodzina: przyjaciele, znajomi, krewni, siostry, znajomi i nieznajomi
Ty, ty, ty.. Wszyscy jesteście różnymi ludźmi. Dojrzałe, pewne siebie kobiety i zagubione młode dziewczyny. Starsze panie, które całe życie marzyły o życiu w pokoju. Moje przyjaciółki, rodzina, siostry, znajome i nieznajome. Moje drogie dziewczyny, jak często nazywam moje matki (nie, nie mam nowoczesnej rodziny, mam na myśli moją własną matkę i matkę chrzestną, która była u mojego boku przez całe życie)
Często jestem zdumiony tym, jak potrafią się śmiać w obliczu bólu i śmierci, ile mają wewnętrznej siły, odwagi, witalności. Tak, rozumiem, że to wszystko jest formą ochrony, nie jestem taka głupia. Wiem, jak czarny ból straty śmieje się podczas wydechu, jak za zaciśniętymi zębami i pod uśmiechem wymalowanym na każdy dzień kryje się nigdy niewypowiedziany płacz, jak zimno, pusto, przerażająco i ponuro może być. A dokładniej, że tak nie jest - wiem, ale jednocześnie nie wiem, bo nie założyłam Twoich trampek i eleganckich butów, nie byłam w Twoich butach, mogę się tylko czasem domyślać, co tak naprawdę nosisz w środku. Ale powiem Ci, że Cię podziwiam, pozwolę sobie na odrobinę patosu i nadmiaru emocji, pozwolę sobie wyrazić moje współczucie dla Ciebie. Nie, nie, nie współczuję ci, to co innego, po prostu przytulam cię i daję ci trochę ciepła, niezdarnie, ale szczerze.
Siostro, Siostro, mogę się przytulić?
Ukraińska reżyserka filmowa i pisarka. Jest reżyserką filmu dokumentalnego "Ziemia jest niebieska jak pomarańcza", który zdobył nagrodę za najlepszą reżyserię na festiwalu Sundance w 2020 r. oraz Narodową Nagrodę Ukrainy im. Tarasa Szewczenki w 2023 r. Wyreżyserowała film "Ja i Felix", oparty na powieści "Kim jestem?" autorstwa Artema Czecha, ukraińskiego pisarza i męża Iryny. Jest autorką 8 książek (poezja, proza, książki dla dzieci), w tym Depth of Field i Red on Black Traces. Jej książki zostały przetłumaczone na angielski, niemiecki, francuski, polski, czeski, grecki, włoski, turecki i inne języki. Podczas rosyjskiej wojny w Ukrainie zaczęła pisać felietony i eseje dla międzynarodowych mediów, w tym Frankfurter Allgemeine Zeitung, Sonntags Zeitung (Niemcy), Weekendavisen (Dania), Dwutygodnik (Polska) i innych. Jej eseje znalazły się w zbiorze Ukraine 22, opublikowanym w Wielkiej Brytanii (Penguin Random House, 2023). Esej Iryny "Inne życie" stał się częścią projektu we współpracy z amerykańskim fotografem Jimem Goldbergiem (Stanley/Barker, 2022). Inny esej, "The Way of the Ouroboros", został włączony do książki o szwajcarskiej artystce Miriam Kahn, opublikowanej w Paryżu (2023).
Wesprzyj Sestry
Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!