Inwazja na Ukrainę spowodowała odpływ Ukraińców za granicę, głównie na Zachód. Według Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR), w połowie czerwca 2024 r. w Europie mieszkało prawie 6 milionów Ukraińców.
Najwięcej obywateli Ukrainy otrzymało tymczasową ochronę w Niemczech – 1,1 mln, w Polsce – 957 000 i w Czechach – 346 000. Niemcy wyprzedziły pod tym względem Polskę, która dzieli granicę z Ukrainą i w której ludzie posługują się do pewnego stopnia podobnym językiem, dopiero w 2023 roku. Migracja wewnątrzeuropejska [z Polski do Niemiec – red.] była napędzana wyższymi świadczeniami socjalnymi, wyższymi płacami i inicjatywami integracyjnymi niemieckiego rządu.
Wśród innych powodów przeprowadzek jest m.in. chęć zapewnienia swoim dzieciom europejskiej edukacji.
Ukraińcy za granicą i Ukraińcy w Ukrainie
Obecnie ponad 280 milionów ludzi – 3,6% światowej populacji – mieszka w krajach innych niż ich miejsce urodzenia, lecz nie wszyscy z nich są uchodźcami. Łącznie z migrantów rozsianych po całym świecie można by stworzyć czwarty najbardziej zaludniony kraj. Co więcej, coraz więcej osób jest gotowych do migracji, jeśli pojawiłaby się przed nimi taka możliwość. Głównymi względami są tu czynniki społeczno-ekonomiczne (w przypadku celowej migracji) i bezpieczeństwo (jak w przypadku wymuszonej migracji większości Ukraińców).
Serwis Zaborona przeprowadził ankietę wśród swoich czytelników, oferując im możność anonimowego podzielenia się swoimi przemyśleniami na temat decyzji o pozostaniu w Ukrainie lub jej opuszczeniu oraz stereotypów na temat migracji.
Według naszych badań, główne powody wyjazdu Ukraińców za granicę to:
* wojna;
* bezpieczeństwo osobiste i rodzinne;
* okupacja lub groźba okupacji miejsca zamieszkania, obawa przed ponowną okupacją (w przypadku mieszkańców terytoriów zajętych przez Rosję w 2014 r.);
* dostępność pracy za granicą;
* troska o przyszłość dzieci;
* utrata domu i rodziny;
* brak możliwości realizowania się w Ukrainie;
* niepewność co do prawidłowości działań ukraińskich instytucji państwowych.
Ukraińcy, którzy pozostali w kraju, tłumaczyli swój wybór następująco:
* brak możliwości wyjazdu;
* rodzina;
* wspieranie w taki sposób swojego państwa;
* pobyt w stosunkowo bezpiecznym miejscu;
* względy moralne.
Informacje z ankiety Zaborony pokrywają się z danymi Rating Lab. Porównując możliwości, Ukraińcy podsumowują, że Europa oferuje pracę, ochronę, dochody, komfort, infrastrukturę, podczas gdy Ukraina – usługi, w tym medyczne i częściowo edukacyjne, możliwości biznesowe i niedrogie mieszkania. Sukces jest więc w równym stopniu możliwy do osiągnięcia zarówno w Ukrainie, jak w Europie.
Mit 1: Migranci zabierają pracę miejscowym
Od czasu do czasu w mediach społecznościowych pojawiają się rozmowy o ukraińskich uchodźcach próbujących zająć miejsca pracy mieszkańców kraju, w którym znaleźli schronienie. Zjawisko to zostało zbadane szczególnie wnikliwie przez Adę Tymińską, działaczkę Helsińskiego Fundacji Praw Człowieka w Polsce, w raporcie „Przyjdą i zabiorą: antyukraińska mowa nienawiści na polskim Twitterze”. Chociaż w momencie publikacji raportu w kwietniu 2023 r. sympatia do Ukraińców nie była kwestionowana, badaczka przewidziała, że antyukraińskie obelgi i oskarżenia zdecydowanie nasilą się w bardziej sprzyjającej sytuacji, kiedy wsparcie dla uchodźców w naturalny sposób spadnie z powodu ogólnego społecznego zmęczenia.
– Zmiany postaw wynikają tylko z obawy o własne samopoczucie – mówi Ada Tymińska. – Jeśli jakiś niezbyt rozsądny polityk nagle oświadczy, że przyjadą Ukraińcy i zabiorą pracę czy socjal, to ktoś się z nim zgodzi.
Nawiasem mówiąc, w Polsce nastroje antyukraińskie są podsycane przez prorosyjską, skrajnie prawicową partię Konfederacja, która aktywnie sprzeciwia się „ukrainizacji Polski”, blokuje przejścia graniczne na granicy polsko-ukraińskiej i wzywa do zmniejszenia płatności na rzecz uchodźców. Tymczasem rolnicy, których interesów Konfederacja rzekomo broni, już narzekają na brak pracowników sezonowych.
– Radzę przypomnieć sobie wypowiedzi polskich rolników z wiosny, że nie będzie miał kto zbierać truskawek czy wykonywać prac niewymagających wysokich kwalifikacji – mówi Wasyl Woskobojnyk, prezes Ogólnoukraińskiego Stowarzyszenia Międzynarodowych Firm Zatrudnienia. – Zazwyczaj ludzie, którzy przyjeżdżają, nie mogą konkurować o wysoko płatne prace. Oni trafiają do tych nisz na rynku, na które jest mniejsze parcie wśród miejscowej ludności.
Podobnie Polacy woleli wyjeżdżać do Niemiec, by zbierać szparagi – bo taka praca jest lepiej opłacana w krajach sąsiednich
Polski Instytut Ekonomiczny twierdzi, że stopa zatrudnienia Ukraińców w Polsce jest obecnie najwyższa wśród krajów OECD. Jednak ukraińscy uchodźcy napotykają różne wyzwania na polskim rynku pracy i czasami doświadczają nierównego traktowania.
Marcin Kołodziejczyk, dyrektor ds. rekrutacji międzynarodowej w Platformie Migracyjnej EWL, podkreśla, że Polska od dłuższego czasu doświadcza niedoboru pracowników. A zapotrzebowanie na nich jest tak duże, że do pracy w kraju przyjeżdżają ludzie z całego świata, w tym z Ameryki Łacińskiej i Azji:
– Polski rynek pracy potrzebuje około pół miliona pracowników w ciągu najbliższych pięciu lat. Dziś, gdy stopa bezrobocia w Polsce jest drugą najniższą w Europie (3%), braki kadrowe odczuwalne są w niemal każdej branży, a gospodarka rośnie (+2% w pierwszym kwartale 2024 r.).
Nie chodzi tu o konkurencję, ale o zapotrzebowanie na dużą liczbę pracowników. Pracy wystarczy dla wszystkich
Fundacja „Ukraiński Dom” w Warszawie również notowała niską stopę bezrobocia w Polsce w ostatnich latach. Według informacji Urzędu Statystycznego, napływ uchodźców do Polski nie miał znaczącego wpływu na jej poziom:
– Inną rzeczą jest to, że ostatnie badania opinii publicznej pokazują, iż ten stereotyp nie jest tak powszechny wśród Polaków, jak się wydaje – mówi Ołeksandr Pestrykow, ekspert Ukraińskiego Domu. – Odnosi się on do innego badania, przeprowadzonego przez Polski Instytut Ekonomiczny.
Według tego badania tylko 30% respondentów uważa, że obcokrajowcy stanowią zagrożenie dla polskich pracowników. 23% twierdzi, że obcokrajowcy mogą konkurować z wykwalifikowanymi pracownikami, natomiast zdaniem 56% zagrożeni są tylko nisko wykwalifikowani polscy pracownicy.
– Miejscowi bardziej obawiają się dumpingu płacowego. Tam, gdzie Polak żąda wyższej płacy, Ukrainiec wykona pracę za mniejsze pieniądze – mówi Pestrykow. – Polska gospodarka zależy od taniej siły roboczej. To przewaga konkurencyjna, ale także problem.
Bo to utrudnia robotyzację i automatyzację przemysłu, a pracownicy nie chcą wiecznie być tanią siłą roboczą
Nawiasem mówiąc, czeskie Ministerstwo Pracy i Spraw Socjalnych również twierdzi, że Ukraińcy nie zabierają miejsc pracy. Według jego danych, czterech na pięciu Ukraińców znalazło pracę na niewymagających wysokich kwalifikacji i niestabilnych stanowiskach.
– Proces starzenia się społeczeństwa w Europie przyspiesza. Wszędzie brakuje siły roboczej – komentuje Ella Libanowa, członkini Narodowej Akademii Nauk Ukrainy, dyrektorka Instytutu Demografii i Studiów Społecznych im. Mychajły Ptucha. – Dlatego biznes jest naprawdę zainteresowany posiadaniem większej liczby pracowników. A Ukraińcy nie są konkurentami Europejczyków pod względem zatrudnienia – mają do dyspozycji różne nisze. I tak dzieje się zawsze: migranci, zwłaszcza pierwszego pokolenia, którzy dopiero co przybyli do obcego kraju, podejmują pracę, którą im w nim dano.
Nie wypierają miejscowych. Owszem, istnieje pewna konkurencja, ale nie jest ona tak duża, jak niektórzy chcieliby powiedzieć. To tylko przeciąganie liny
Mit 2: Migranci kosztują dużo pieniędzy z budżetu, które można by wydać na rozwój społeczności i inne lokalne cele
Stereotyp, że Ukraińcy przenoszą się do Europy w celu uzyskania pomocy finansowej i pozostają w niej dla świadczeń socjalnych, jest dość rozpowszechniony zarówno wśród obywateli państw przyjmujących, jak tych Ukraińców, którzy pozostali w domu (o czym świadczą odpowiedzi w ankiecie Zaborony).
– W Niemczech wiele osób uważa, że Ukraińcy przyjeżdżają tu tylko po to, by otrzymywać świadczenia socjalne, i nie chcą pracować. Pracuję jako tłumaczka dla Ukraińców podczas rozmów na żywo w różnych instytucjach. Bardzo mi przykro, ale ten stereotyp jest często uzasadniony – dzieli się swoim doświadczeniem prosząca o anonimowość Ukrainka.
Jednak prawie wszystkie osoby z Ukrainy, które wzięły udział w badaniu i mieszkają poza krajem, twierdzą, że pracują. Kobiety mające dzieci podkreślają, że zasiłki są bardzo niskie: „Wystarczy tylko na pieluchy i mleko modyfikowane”.
W Polsce i Czechach już oszacowano, że ukraińscy uchodźcy, którzy znaleźli się w tych krajach po wybuchu wojny na pełną skalę, z nawiązką zrekompensowali wydane na nich pieniądze.
Polski rząd wydał 15 miliardów złotych (około 3 miliardów euro) w 2022 roku i około 5 miliardów zł w 2023 roku na wsparcie państwa dla uchodźców z Ukrainy. Pomoc ta obejmuje również jednorazową wypłatę w wysokości 300 złotych (70 euro) oraz miesięczne świadczenie na dziecko w wysokości 500 zł, które od stycznia 2024 r. wzrosło do 800 zł (187 euro). Jednak tylko 7% ukraińskich uchodźców żyje z polskiej pomocy społecznej, która zresztą jest jedną z najmniejszych w UE.
Prawie 80% obywateli Ukrainy, którzy przybyli do Polski w wyniku inwazji, jest zatrudnionych i utrzymuje się samodzielnie
Badania przeprowadzone przez Platformę Migracyjną EWL potwierdzają, że ukraińscy uchodźcy zaczęli poszukiwać pracy od pierwszych tygodni pobytu w Polsce i zmieniali ją, szukając możliwości rozwoju zawodowego.
W Czechach bilans dochodów i wydatków na wsparcie ukraińskich uchodźców wyglądał następująco: w 2023 r. wydatki w wysokości 21,6 mld koron (858 mln euro) nadal przewyższały dochody w wysokości 21 mld koron. Jednak w pierwszym kwartale 2024 r. przychody przewyższyły wydatki – 6,4 mld koron (około 254 mln euro) podatków i opłat wobec 3,5 mld koron pomocy. Nawiasem mówiąc, 88% ukraińskich uchodźców w Czechach pracuje.
Około 80% ukraińskich uchodźców w Niemczech mieszka w mieszkaniach częściowo opłacanych przez państwo. Czynsz i koszty mieszkaniowe wynoszą 750-850 euro na osobę miesięcznie. Ponadto zapewniane jest ubezpieczenie zdrowotne, kursy integracyjne oraz wsparcie dla dzieci i emerytów. Około 700 000 uchodźców z ukraińskimi paszportami jest zarejestrowanych w centrach zatrudnienia w Niemczech. Każdy z nich może otrzymać 563 euro miesięcznie. Istnieje również zasiłek rodzinny.
– Niemiecki rząd twierdzi, że jeśli obecnie zatrudnionych jest 20% Ukraińców, to będzie zadowolony ze wzrostu do 40% – mówi Wasyl Woskobojnyk. – Niski odsetek osób zatrudnionych w Niemczech wynika z faktu, że istnieją określone wymagania językowe, a także z nacisku na wykonywanie wysoko wykwalifikowanej pracy, co daje Ukraińcom możliwość poprawy swoich umiejętności lub przekwalifikowania się, aby móc pracować nie tylko rękoma.
Obecnie rząd upraszcza warunki zatrudnienia i obniża wymagania dotyczące znajomości języka niemieckiego
Według badania przeprowadzonego przez Centrum Strategii Gospodarczej, w listopadzie 2022 r. 73% ukraińskich uchodźców w Europie otrzymywało płatności, podczas gdy w styczniu 2024 r. już tylko około 40%.
Prawie połowa ankietowanych w Niemczech (44%) i Holandii (40%), gdzie świadczenia socjalne należą do najwyższych w Europie, twierdzi, że chociaż pomoc finansowa pozwalałaby im utrzymać się w kraju ich goszczącym, decydują się na znalezienie pracy. To kluczowy wniosek z badania „Uwalnianie potencjału: obywatele Ukrainy w Niemczech i Holandii”, przeprowadzonego przez Platformę Migracyjną EWL i Centrum Studiów Wschodnioeuropejskich Uniwersytetu Warszawskiego.
– Wiele krajów w Europie i na świecie zapewnia pomoc Ukraińcom, którzy wyjechali z powodu wojny – mówi Daria Mychajlyszyna, ekonomistka z Centrum Strategii Gospodarczej. – Jednak z biegiem czasu liczba Ukraińców otrzymujących pomoc znacznie spadła, ze względu na zmiany w polityce krajów przyjmujących oraz fakt, że wielu Ukraińców znalazło już pracę i nie potrzebuje pomocy.
Ponadto gospodarki krajów przyjmujących Ukraińców odnoszą większe korzyści niż wydają na pomoc
Tymczasem CES zauważa, że ukraiński rynek pracy doświadcza wszystkich wyzwań związanych z pełnoskalową wojną. Szok gospodarczy na początku rosyjskiej inwazji doprowadził do spadku zarówno popytu, jak podaży pracy – firmy nie zatrudniały, a ludzie nie ubiegali się o pracę. Z czasem popyt na pracę zaczął się odbudowywać, ale powoli. Latem 2022 r. liczba osób poszukujących nowej pracy wzrosła i przekroczyła średnią z 2021 roku. Jednak od tego momentu trendy się rozeszły: wraz z ożywieniem gospodarczym zapotrzebowanie na siłę roboczą systematycznie rosło, podczas gdy aktywność osób poszukujących pracy stale spadała – między innymi z powodu migracji Ukraińców za granicę i mobilizacji ich do wojska.
Mit 3: Migranci nie płacą podatków i nie pomagają w rozwoju gospodarki
Już w maju 2022 r. Oxford Economics przewidywał, że jeśli w Polsce pozostanie 650 000 Ukraińców, PKB może wzrosnąć o 1,2% do 2030 r., a jeśli pozostanie milion, to o 2% w porównaniu ze scenariuszem, w którym tych migrantów by nad Wisłą nie było. Podobne prognozy przedstawił Narodowy Bank Ukrainy, który w 2022 r. oszacował, że dzięki uchodźcom z tego kraju do 2026 r. PKB Polski i Czech wzrośnie o 2,2-2,3% w porównaniu ze scenariuszem bazowym – a PKB Niemiec o 0,6%-0,65%.
Podczas gdy w 2022 r. wpływy budżetu państwa pochodzące od Ukraińców w Polsce wynosiły 0,8-1,0%, w ubiegłym roku było to już 1,3-1,6%. W walucie oznacza to 10,1-13,7 mld zł (ok. 2,34-3,18 mld euro) w 2022 r. i 14,7-19,9 mld zł w 2023 r. Badanie „Analiza wpływu uchodźców z Ukrainy na polską gospodarkę” zostało przeprowadzone na zlecenie ONZ przez międzynarodową firmę doradczą Deloitte we współpracy z Platformą Migracyjną EWL.
W raporcie Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) czytamy, że w dłuższej perspektywie, gdy gospodarka w pełni się dostosuje, wskaźnik ten wzrośnie do 0,9-1,35%.
– To znaczący wpływ na polską gospodarkę, biorąc pod uwagę wyzwania związane z rosyjską agresją, ogólną sytuację i znaczny niedobór kadr w Polsce – mówi Marcin Kołodziejczyk z EWL. – Ukraińcy ratują polski rynek pracy: zarówno ci, którzy przybyli do Polski przed inwazją na pełną skalę, jak uchodźcy wojenni.
W rezultacie od 2022 r. Ukraińcy w Polsce pomagają rozwijać gospodarkę, płacąc 10-14 mld zł podatków, a w 2023 r. 15-20 mld zł podatków. Większość ukraińskich uchodźców pomaga również swoim rodzinom w Ukrainie, przekazuje darowizny na rzecz sił zbrojnych lub jest wolontariuszami – wynika z raportów EWL w Polsce i Niemczech.
– Badanie przeprowadzone niedawno przez ekspertów z Wielkiej Brytanii, gdzie jest znacznie mniej ukraińskich migrantów, dowodzi, że dodatkowe 0,2% PKB to właśnie wkład ukraińskich migrantów. To poważna sprawa dla Wielkiej Brytanii – mówi Ella Libanowa.
Ukraińcy w Europie mieszkają, pracują, płacą podatki i wydają pieniądze. Każda złotówka wydana w Polsce pracuje dla polskiej gospodarki
Według badania przeprowadzonego przez Centrum Strategii Gospodarczej, od stycznia 2024 r. 45% Ukraińców, którzy wyjechali za granicę, było zatrudnionych lub zostało przedsiębiorcami. A zatem płacą oni podatki od dochodów z pracy lub zysków biznesowych. Wszyscy migranci płacą co najmniej podatki konsumpcyjne i podatek od wartości dodanej przy zakupie jakichkolwiek towarów i usług.
Mit 4: Migranci pogarszają sytuację w zakresie przestępczości
Chociaż ten stereotyp jest bardziej prawdopodobny w odniesieniu do osób pochodzących z kultur pozaeuropejskich, niektórzy mogą uogólniać pojęcie „uchodźców” i odnosić to myślenie do wszystkich.
Na początku 2024 r. Fundacja „Ukraiński Dom” w Warszawie została zmuszona do publicznego zareagowania na artykuł Rzeczpospolitej pt. „Ciemna strona migracji. Cudzoziemcy w Polsce jeżdżą po pijanemu i łamią zakazy”. W tekście stwierdzono m.in., że „napływ tysięcy cudzoziemców, który nasilił się po wybuchu wojny na Ukrainie, znalazł odzwierciedlenie w statystykach przestępczości”. W liście otwartym do redakcji fundacja uprzejmie zasugerowała, że zapewne istniały jakieś powody i przesłanki (wydarzenia, alarmujące wyniki sondaży, ksenofobiczne wypowiedzi polityków), które skłoniły „Rzeczpospolitą” do opublikowania statystyk przestępstw popełnionych w Polsce przez osoby niebędące jej obywatelami.
„Uczciwie byłoby podać te powody i wyjaśnić czytelnikowi Wasze intencje przy pisaniu artykułu – czytamy w liście. – Niepokojące jest, że poważna gazeta kształtująca opinię publiczną, ucieka się do profilowania etnicznego i manipulowania różnicami kulturowymi”.
Eksperci fundacji pracowali z danymi opublikowanymi w artykule i doszli do wniosku, że 17 278 cudzoziemców, którzy popełnili przestępstwa w 2023 r., było odpowiedzialnych tylko za około 2% wszystkich przestępstw. Ponadto 3 240 kradzieży popełnionych przez cudzoziemców stanowiło około 3% wszystkich kradzieży w Polsce, a 2 451 zarzutów posiadania narkotyków stanowiło 4% wszystkich takich zarzutów. Co więcej, dynamika wzrostu przestępczości wśród migrantów jest 7,7 razy niższa niż dynamika wzrostu samej grupy cudzoziemców.
– Stereotyp o pogorszeniu się sytuacji przestępczej z powodu napływu uchodźców jest widoczny tylko wśród polskich dziennikarzy – komentuje Ołeksandr Pestrykow. – Często lubią podkreślać narodowość podejrzanych i skazanych.
Nawiasem mówiąc, w ankiecie przeprowadzonej wśród polskich obywateli na potrzeby raportu Roberta Mirona Staniszewskiego z Uniwersytetu Warszawskiego na temat społecznego postrzegania uchodźców z Ukrainy, obawa przed pogorszeniem sytuacji przestępczej nie znajduje się na pierwszym miejscu wśród zagrożeń upatrywanych ze strony Ukraińców. Wśród obecnych obaw jest negatywny wpływ na rynek pracy.
– Ukraińcy w większości pracują – przekonuje Ella Libanova. – Wśród ukraińskich migrantów jest bardzo niewielu mężczyzn, to głównie kobiety i dzieci.
Dlatego jest mało prawdopodobne, aby tak bardzo pogorszyli sytuację w zakresie przestępczości
Mit 5: Uchodźcy zwiększają obciążenie systemu opieki medycznej, systemu edukacji i rynku mieszkaniowego
Eksperci przewidują, że bolesny problem list oczekujących do lekarzy, które obecnie obejmują wielu Ukraińców, obciążenie systemu edukacji i rosnące ceny mieszkań mogą stać się największym problemem i spowodować pogorszenie nastawienia Europejczyków do Ukraińców.
– Polacy mają niski poziom zaufania do własnego państwa i są świadomi nieefektywności rządu, jeśli chodzi o usługi socjalne – mówi Ada Tymińska. – W Polsce trzeba czekać w długich kolejkach do lekarza, trudno jest zapisać dziecko do przedszkola – to prawda. Dlatego nagłe pojawienie się nowych osób powoduje poczucie rosnącego zagrożenia.
Jednak problemy z dostępem do specjalistycznej opieki medycznej istniały jeszcze przed przyjazdem Ukraińców. To tylko pokazuje, że państwo w niektórych aspektach jest nieskuteczne
Uczestnicy badania Zaborony mówią także o problemach w systemach medycznych i edukacyjnych w krajach, w których mieszka większość ukraińskich uchodźców. Pewna dziewczyna powiedziała, że w Niemczech zaproponowano jej wizytę u mammologa za siedem miesięcy, podczas gdy inna nie mogła znaleźć miejsca w przedszkolu w czeskim mieście.
– Ludzi przybywa, obciążenie [systemu opieki zdrowotnej i edukacji – red.] rośnie. Ale jest też więcej miejsc pracy – zauważa Ella Libanowa. – Wśród ukraińskich migrantów jest wielu pracowników medycznych i pedagogicznych. Kto powstrzymuje szkoły z ukraińskimi uczniami przed zatrudnianiem ukraińskich nauczycieli? Z jednej strony to zatrudnienie dla ukraińskich kobiet, a z drugiej ułatwiona edukacja dzieci.
Aleksander Pestrykow przewiduje, że problemy w sektorze edukacji pogorszą się jesienią 2024 roku, kiedy wszystkie ukraińskie dzieci będą miały obowiązek uczęszczania do polskich szkół. Do tej pory rodzice mogli sami decydować, czy pozostawić dziecko w ukraińskiej szkole online. Zmiana będzie oznaczać więcej dzieci w klasach, więcej konfliktów, sporów rodzicielskich i zastraszania.
Status tymczasowy daje prawo do opieki zdrowotnej w Polsce. – Rzecz w tym, że jeśli musisz płacić za mieszkanie i z czegoś żyć, musisz pracować – mówi Ołena. – A kiedy pracujesz, masz opiekę zdrowotną nawet bez statusu, potrącają ci z pensji, a twoja kolejka do lekarza jest legalnie opłacana.
Ukraiński Dom przeanalizował dane z systemu medycznego w 2022 roku. W pierwszym roku wojny na Ukraińców wydano 0,5 miliarda złotych, choć planowano 2 miliardy. Okazało się, że ukraińscy uchodźcy nie wykorzystali nawet połowy kwoty, którą planowano zapłacić za nich za pośrednictwem Narodowego Funduszu Zdrowia.
– Do 2022 r. większość naszych obywateli w Polsce będą stanowić młodzi bezdzietni ludzie, którzy po prostu nie trafiali do szpitali – wyjaśnia Ołeksandr Pestrykow. – Tymczasem wśród uchodźców jest wiele matek, dzieci, osób starszych i bardzo dbających o zdrowie. Po prostu zaczynają być widziani w szpitalach i trudno przekonać zwykłego Polaka, że Ukraińcy nie stanowią zagrożenia.
Nieporozumienia między Ukraińcami
Z drugiej strony Ukraińcy, którzy zdecydowali się pozostać poza granicami Ukrainy, dzielą się gorzkimi odczuciami: w swojej ojczyźnie są uważani za tchórzy i zdrajców, których nie obchodzi los państwa. Jak gdyby żyli sobie wygodnie za granicą, zapomnieli o Ukrainie i nie przejmowali się wojną. I że tak naprawdę nie wyjechali ze względów bezpieczeństwa, ale dla większych pieniędzy. I że nie przekazują datków i nie pomagają…
Centrum Strategii Gospodarczej szacuje, że po wojnie za granicą może pozostać od 860 tys. do 2,7 mln Ukraińców. To głównie obiecujące, wykształcone Ukrainki, studentki, matki z dziećmi, do których później dołączą mężowie. Natomiast do Ukrainy wróci większy odsetek osób starszych i o niższym poziomie wykształcenia.
CES twierdzi, że decyzje Ukraińców o niewracaniu będą miały znaczący wpływ na ukraińską gospodarkę, która może stracić od 2,55 do 7,71% PKB.
Jeśli połowa z tych, którzy wyjechali, pozostanie za granicą, będzie to dla nas bardzo poważny cios – ocenia Ella Libanowa
– Kwestia powrotu Ukraińców, którzy wyjechali z powodu wojny, będzie jednym z najważniejszych wyzwań w najbliższej przyszłości.
Tę obawę potwierdzają dane międzynarodowego badania OneUA, które objęło ponad 18 tysięcy respondentów w ośmiu krajach europejskich. Ukraińscy uchodźcy mieszkający w Polsce, na Węgrzech, w Czechach, Mołdawii i Rumunii częściej wskazywali, że zamierzają wrócić do Ukrainy niż uchodźcy w Holandii i Niemczech. Głównymi czynnikami, które mają wpływ na decyzję w tej sprawie, są kwestia przywiązania społecznego i aspekt ekonomiczny (badanie „Return intentions among Ukrainian refugees in Europe: A Cross-National Study”, opublikowane 22 lipca 2024 r.).
Tylko 11 procent respondentów w badaniu serwisu Zaborona twierdzi, że zmieniło zdanie (zostać czy wrócić). Wśród przeszkód w powrocie są trwająca wojna i nieprzewidywalność przyszłości. Respondenci, którzy pozostaną w Ukrainie, tłumaczą swój wybór brakiem możliwości wyjazdu i miłością do kraju.
Ci, którzy zdecydowali się mieszkać za granicą, oprócz poczucia bezpieczeństwa, jako argument również podają miłość do Ukrainy – bo będąc bezpiecznymi, mają możliwość przekazywania darowizn i promowania ukraińskich interesów w innych krajach.
Cały artykuł możesz też przeczytać na stronie Zaborony
Główne zdjęcie: Uchodźcy z Ukrainy czekają na przejściu granicznym w Medyce, 5 kwietnia 2022 r., Fot.: Wojtek Radwański/AFP/East News
Wesprzyj Sestry
Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!