Exclusive
20
min

Ukrainki w dyplomacji to osoby o „trzydziestu rękach i trzydziestu głowach”

Ukraińska dyplomacja ma ponad sto lat. Bez względu na to, jak bardzo Rosjanie negują istnieniu ukraińskiej szkoły dyplomatycznej, Ukraińska Republika Ludowa miała swoich przedstawicieli za granicą już na początku XX w. O kobietach w ukraińskiej dyplomacji rozmawiamy z prof. Iryną Matiasz, przewodniczącą zarządu Towarzystwa Naukowego Historii Dyplomacji i Stosunków Międzynarodowych

Olga Pakosz

Dyplomatka Nadia Surowcowa (druga od prawej w pierwszym rzędzie) wśród delegatów Kongresu Ligi Pokoju i Wolności, Wiedeń 1920. Zdjęcie: Centralne Państwowe Archiwum Literatury i Sztuki Ukrainy

No items found.

Zostań naszym Patronem

Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie. Nawet mały wkład się liczy.

Dołącz

Na początku XX wieku nowo powstała Ukraińska Republika Ludowa potrzebowała odważnych i inteligentnych przedstawicieli na arenie międzynarodowej, by udowodnić swoją zdolność do funkcjonowania jako podmiot polityczny, osiągnąć uznanie jako niezależne państwo, opowiedzieć światu o ukraińskiej walce z bolszewikami i przeciwstawić się kłamstwom rosyjskiej propagandy.

– Nie tylko przedstawicieli, ale również przedstawicielki – mówi profesor Iryna Matiasz. – Badając historię ukraińskiej dyplomacji wielokrotnie przekonywałam się, że w męskim gronie MSZ czy w misjach zagranicznych można było zauważyć również kobiety. Owszem, nie było ich wiele, a stanowisk kierowniczych wówczas nie obejmowały.

Profesor Iryna Matiasz. Zdjęcie z FB

W latach 1917-1919 w ukraińskich miastach pracowały  przedstawicielstwa ponad 30 państw

Olga Pakosz: Prezentowała Pani w Krakowie dwie swoje publikacje naukowe: „Kobiece oblicze ukraińskiej dyplomacji. Szkice. Wspomnienia. Wywiady” oraz „Wspólne miejsca pamięci Ukrainy i Polski. Dyplomacja oficjalna i kulturalna”. Skąd wzięło się Pani zainteresowanie kobietami w dyplomacji?

Prof. Iryna Matiasz: Z faktu, że od dłuższego czasu badam historię ukraińskiej służby dyplomatycznej i konsularnej. Ponadto mam zaszczyt kierować Towarzystwem Naukowym Historii Dyplomacji i Stosunków Międzynarodowych. Od 2017 roku do 2021 roku zrealizowaliśmy pod patronatem MSZ Ukrainy projekt naukowo-edukacyjny „Stulecie ukraińskiej dyplomacji”, a tuż przed pełnoskalową inwazją Rosji rozpoczęliśmy projekt „Ukraina – Świat: 30 (104)”.

Jednak badania nad historią ukraińskiej dyplomacji rozpoczęły się dużo wcześniej, gdy kierowałam Ukraińskim Instytutem Badań Archiwalnych i Dokumentalnych.

W związku z przygotowaniami do obchodów 90-lecia ukraińskiej służby dyplomatycznej zorganizowaliśmy wystawę dokumentów archiwalnych i pokazaliśmy ambasadorom w Kijowie oryginały potwierdzające obecność ich krajów w Kijowie w latach 1918–1919. Od tego czasu ten temat mnie nie opuszczał.

Nie wszyscy wiedzą, że Ukraińska Republika Ludowa (URL) oraz Państwo Ukraińskie hetmana Pawło Skoropadskiego miały oficjalne kontakty z wieloma krajami. W latach 1917–1919 w ukraińskich miastach działały przedstawicielstwa ponad trzydziestu państw.

Dyplomatyczna walka o uznanie niepodległości Ukrainy przez europejskie państwa trwała aż do zakończenia działalności ostatniej nadzwyczajnej misji dyplomatycznej URL na Węgrzech w 1924 roku oraz formalnego zamknięcia Ambasady URL w Szwajcarii w 1926 roku. Jednak to już temat na osobną rozmowę.  

Rosjanie natomiast stale starali się udowodnić, że w Ukrainie wtedy nie istniała dyplomacja, że nie miała ona żadnych kontaktów międzynarodowych

W ten sposób rosyjscy naukowcy starali się zaprzeczyć istnieniu ukraińskiej państwowości, podobnie jak innych krajów, które miały nieszczęście należeć do ZSRR.  

Nasz projekt „Stulecie ukraińskiej dyplomacji” miał na celu uczczenie ukraińskich dyplomatów z okresu Ukraińskiej Rewolucji 1917–1921, organizowanie wydarzeń naukowych i edukacyjnych oraz obalenie rosyjskich tez o niezdolności ukraińskiej służby dyplomatycznej jako instytucji państwowej.

Pracownicy Nadzwyczajnej Misji Dyplomatycznej URL w Danii (przy stole — Maria Dontsowa)

W ramach drugiego projektu „Ukraina – Świat 30 (104): dyplomacja oficjalna i kulturalna” chcieliśmy pokazać, że ukraińska dyplomacja powstała nie po odzyskaniu niepodległości, ale już sto lat temu. Zależało nam na utrzymaniu tego historycznego związku, pielęgnowaniu pamięci instytucjonalnej. W ramach tego projektu nagraliśmy wywiady z pierwszymi ambasadorami niepodległej Ukrainy z początku lat 90., które zostały przekazane do Centralnego Państwowego Archiwum Dokumentów Audiowizualnych i Elektronicznych.

Badając tysiące stron dokumentów archiwalnych do wystaw dokumentalnych i monografii podświadomie szukałam imion kobiet. Starałam się znaleźć odpowiedź na pytanie, kto był pierwszą kobietą w ukraińskiej służbie dyplomatycznej. Czy kobiety dopuszczano do stanowisk kierowniczych? Jakie wyzwania stały przed żonami dyplomatów? Jakie były ich losy? Tak zrodził się pomysł, aby pokazać rolę kobiety w dyplomacji poprzez postacie dyplomatek i żon dyplomatów, ponieważ żony dyplomatów stanowią potężną siłę w dyplomacji. Tak powstał projekt Towarzystwa „Kobiece oblicze ukraińskiej dyplomacji”.

Represje wobec ukraińskich dyplomatek

To właśnie wtedy zaczęło się skupienie na postaciach kobiet w dyplomacji?

Raczej zainspirowały mnie badania archiwalne, ponieważ informacje o pracy kobiet na stanowiskach dyplomatycznych są dość rozproszone.  

Gdy mówimy o początkach ukraińskiej dyplomacji, mamy na myśli stworzenie 22 grudnia 1917 roku Generalnego Sekretariatu Spraw Międzynarodowych. W tym organie pracowali głównie młodzi mężczyźni, średni wiek wysokich urzędników wynosił około 30 lat. Pierwszy minister spraw zagranicznych Ołeksander Szulhyn miał 28 lat.

Pierwszą kobietą na stanowisku kierowniczym w Ministerstwie Spraw Zagranicznych była Nadia Surowcowa. Znalazła się w służbie dyplomatycznej przypadkowo. Jako pierwsza kobieta na czołowym stanowisku w ministerstwie, ale także jako pierwsza rzeczniczka MSZ, wprowadziła narzędzia, które dziś są powszechnie stosowane w dyplomacji publicznej: zorganizowała wystawę ukraińskich haftów i bibliotekę ukraińskich książek na konferencji pokojowej w Paryżu, a później wykorzystywała koncerty charytatywne i pokazy mody ukraińskiej, by zbierać fundusze na pomoc głodującym w Ukrainie.  

Notabene, bardzo podobne były życiowe ścieżki Nadii Surowcowej i pierwszej kobiety na odpowiedzialnym stanowisku w polskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych – Kazimiery Iłłakowiczówny, osobistej sekretarki Józefa Piłsudskiego

Trudno powiedzieć, czy się spotkały, ale miały wiele wspólnego: należały do tego samego pokolenia, były piękne i wyjątkowe, miały buntowniczą naturę, odważnie stawiały czoło wyzwaniom losu, służyły jako siostry medyczne w szpitalach podczas wojny, doskonale znały języki obce, pracowały jako tłumaczki, przeżyły długie życie i pozostawiły wspomnienia o znaczących ludziach w ich życiu.  

A jeśli chodzi o inspirację – to taką osobą była Kateryna Hruszewska. To córka wybitnego historyka i przewodniczącego Ukraińskiej Centralnej Rady – Mychajła Hruszewskiego, utalentowana badaczka ukraińskich pieśni ludowych i mitologii narodów świata, najmłodsza członkini Towarzystwa Naukowego im. Tarasa Szewczenki we Lwowie, etnolożka, osoba prześladowana przez totalitarny reżim sowiecki. Stała się jedną z moich głównych bohaterek, zachęciła mnie do zwrócenia szczególnej uwagi na postacie kobiet w dyplomacji.

Kateryna Hruszewska, ofiara sowieckich represji. Lata dwudzieste. Zdjęcie: nuinp.gov.ua

Przy okazji w działalności jej matki, Marii Hruszewskiej, jako żony pierwszej osoby w państwie (Mychajło Hruszewski był przewodniczącym parlamentu, stanowisko prezydenta wtedy nie istniało), można dostrzec początki elementów dyplomacji publicznej pierwszej damy. Według wspomnień współczesnych, Hruszewska starała się dostosować do swojego statusu także w stylu ubierania sią. Śledziła modę i miała odpowiednią garderobę, zawierającą ubrania „wieczorowe”, „wizytowe”, „spacerowe”, „ludowe”, które wykorzystywała do udziału w różnych akcjach kulturalno-społecznych, wieczornicach, spotkaniach biznesowych. Pokazywanie się przez nią w haftowanych ubraniach na wydarzeniach publicznych, by promować narodowy strój, można uznać za element modowej dyplomacji.

A co przykuło Panią uwagę w historii Nadii Surowcowej?

Jej historia jest pełna niespodziewanych zwrotów. W styczniu 1919 roku Nadija Surowcowa została wysłana do Paryża jako sekretarka Biura Informacyjnego Delegacji URL na konferencję pokojową. Przewidziano tam także zorganizowanie ukraińskiej biblioteki lub przynajmniej półki z ukraińskimi książkami. W skład delegacji wchodzili również Dmytro Doncow, szef Ukraińskiej Agencji Telegraficznej, i pierwszy minister spraw zagranicznych URL Ołeksander Szulhyn.  

Niestety, większej części członków delegacji nie udało się dotrzeć do Paryża. Powrót do Kijowa również nie był możliwy, ponieważ na początku lutego 1919 roku bolszewicy zajęli miasto. Wielu ukraińskich dyplomatów pozostało za granicą. Nadia przeniosła się do Wiednia. Doskonale znała francuski i niemiecki, studiowała na Uniwersytecie Wiedeńskim. Obroniła pracę doktorską na temat Bohdana Chmielnickiego i ukraińskiej idei państwowej.

Za odmowę pisania donosów na kolegów Nadia Surowcowa była trzykrotnie sądzona pod sfabrykowanymi zarzutami. 1930. Zdjęcie: Centralne Archiwum Państwowe

Wkrótce w Wiedniu powstała radziecka misja dyplomatyczna, którą kierował Jurij Kocybiński. Celem takich misji było przeciwdziałanie działaniom misji dyplomatycznych URL, które wciąż działały w niektórych krajach. Surowcowa, zaufawszy Kocybińskiemu, zaczęła współpracować z radzieckimi dyplomatami, uczestniczyć w różnych organizowanych przez nich wydarzeniach i zmieniać swoje przekonania – zainteresowała się ruchem komunistycznym. Wiosną 1925 roku wróciła do Charkowa. Początkowo była pełna nadziei, ale szybko została poddana represjom i wysłana do stalinowskich obozów. Tam zrozumiała, jak tragicznie się pomyliła i jak wielkim złem była radziecka propaganda.

W obozach spędziła niemal 30 lat i przeszła przez wszystkie kręgi piekła GUŁAG-u

Po zwolnieniu i rehabilitacji wróciła do Umania. Zajmowała się działalnością społeczną, pisała utwory literackie i wspomnienia. W swoich dziennikach, które zaczęła pisać w obozie, szczerze opisała swoje błędy, jednak służba dyplomatyczna pozostała najjaśniejszą częścią jej życia.  

Jak zbierała Pani materiały do tych badań?  

Zaczęłam właśnie od Nadii Surowcowej. Czytając jej wspomnienia zauważałam pewne szczegóły czy nieścisłości, które można było zweryfikować tylko za pomocą dokumentów archiwalnych. A te są rozproszone w różnych archiwach. Główną bazą dokumentów archiwalnych związanych z historią dyplomacji, w których można znaleźć informacje na przykład o Surowcowej, jest Archiwum Państwowe w Kijowie. Przechowywane są tam akta Ministerstwa Spraw Zagranicznych URL, misji dyplomatycznych, przedstawicielstw zagranicznych, dokumenty dyplomatów, paszporty dyplomatyczne. Bardzo ważne w takich badaniach są także dokumenty ukraińskich instytucji emigracyjnych oraz działaczy tzw. Archiwum Praskiego, którego część przechowywana jest także w Archiwum Państwowym Organizacji Społecznych i Ukraińskich. Ten unikalny zbiór dokumentów został odtajniony jeszcze w latach 90. XX wieku. Osobny zbiór dokumentów dotyczących Surowcowej przechowywany jest w Centralnym Archiwum Literatury i Sztuki w Ukrainie. Tak krok po kroku rekonstruowałam jej dyplomatyczną drogę.  

Jakie odkrycie najbardziej Panią zaskoczyło?  

Warto tu wspomnieć o dzienniku Katarzyny Hruszewskiej. Został on odnaleziony w Centralnym Archiwum Historycznym w Kijowie, w zbiorach rodziny Hruszewskich. Nie był wcześniej zidentyfikowany jako dziennik Katarzyny – został zszyty z dziennikiem Marii Hruszewskiej. Rękopis zawiera cenne opisy pobytu obu tych kobiet w Szwajcarii. Opublikowałam ten tekst w „Ukraińskim Czasopiśmie Historycznym”.  

Spośród odkryć w zagranicznych archiwach moim ulubionym jest „Historia dyplomacji Ukrainy” Eugeniusza Słabczenki (Eżena Deslawa). Dzięki wydawnictwu Clio i programowi „Ukraińska Książka” znaleziony w Winnipeg rękopis został opublikowany w Ukrainie.  

No i oczywiście odkrycie paszportów dyplomatycznych – kiedy już nie spodziewasz się znaleźć zdjęcia osoby, którą szukasz, i nagle natrafiasz na oficjalny dokument...  

Czyj?

Bardzo ważne dla mnie było znalezienie paszportu Marii Baczyńskiej. On też zachował się w Archiwum Państwowym w Kijowie. To była delikatna, elegancka kobieta o stalowym charakterze, przekonaniach i wartościach – lecz w paszporcie dyplomatycznym wygląda dość nieoficjalnie.

Paszport dyplomatyczny Marii Baczyńskiej (Dontsowej), 1919

Maria Baczyńska to żona Dmytra Doncowa, tak?  

Tak. Przy okazji: Maria Doncowa (Baczyńska) była kobietą na stanowisku dyplomatycznym i żoną dyplomaty. Dmytro Doncow przez jakiś czas był szefem Biura Informacyjnego Ambasady URL w Szwajcarii, a Maria była pracownicą misji dyplomatycznej URL w Danii. Doskonale władała kilkoma językami obcymi, co było wielką zaletą przy wyborze kandydatów do składów misji dyplomatycznych. Niestety nadal nie odnaleźliśmy jej grobu w New Jersey. Mam nadzieję, że uda się to zrobić.

Gwiazdy ukraińskiej dyplomacji

Dziś kobiety – dyplomatki w Ukrainie nie są już rzadkością. O których z nich warto wspomnieć?  

Na początku lat 90. Kobieta – dyplomatka wciąż była wciąż rzadkością. Jednak nie dotyczyło to tylko Ukrainy, podobna tendencja była na całym świecie. Na przykład Nina Kowalska, Tetiana Iżewska czy Natalia Zarudna wspominają, że na początku lat 90. na stanowisku dyplomatycznym było tylko trzy lub cztery kobiety, a staranie się przez nie o stanowisko ambasadora było wręcz niemożliwe.  

Kto był pierwszą ambasadorką niepodległej Ukrainy?  

Po odzyskaniu niepodległości jako pierwsza na stanowisko ambasadora została mianowana Nina Kowalska, a Natalia Zarudna została pierwszą kobietą na kierowniczym stanowisku w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Ukrainy – wicedyrektorką Sekretariatu Państwowego MSZ.  

W lutym 1998 roku Nina Kowalska została oddelegowana do Szwajcarii, a w lipcu – do Stolicy Apostolskiej. Początkowo łączyła te funkcje, natomiast w 2000 roku została mianowana ambasadorem – rezydentem. To był precedens nie tylko w historii stosunków Ukrainy z Stolicą Apostolską, ale też w historii ukraińskiej dyplomacji, ponieważ po raz pierwszy kobieta została mianowana na stanowisko ambasadora w tak specyficznym miejscu.  

To mianowanie nastąpiło w symbolicznym dla całego świata roku 2000-lecia chrześcijaństwa. Od ambasadora oczekiwano pełnej koncentracji wysiłków na integracji Ukrainy ze światową sferą intelektualną i kulturalną.

Co ciekawe, w pierwszych latach w składzie ambasady były tylko dwie osoby: ambasador i kierowca

Uważam, że nasze kobiety na stanowiskach dyplomatycznych to osoby o „trzydziestu rękach i trzydziestu głowach” w najlepszym tego słowa znaczeniu: potrafią wszystko i wiedzą wszystko. Nina Kowalska doskonale to pokazywała: udzielała wywiadów, spotykała się ze studentami, zorganizowała pierwszą konferencję ukraińsko-włoską, dołożyła wszelkich starań do przygotowania wizyty papieża Jana Pawła II w Ukrainie, mimo sprzeciwu Rosjan. Jej pracę doceniła i Ukraina, i Stolica Apostolska. Na zakończenie swojej kadencji otrzymała Wielki Krzyż Orderu Piusa IX. Po niej na stanowisko ambasadora przy Stolicy Apostolskiej i pierwszego ambasadora Ukrainy przy Zakonie Maltańskim powołano jeszcze jedną niezwykłą kobietę – Tetianę Iżewską, która pełniła tę funkcję przez prawie 13 lat. To właśnie Iżewska została przez swojego polskiego kolegę nazwana „gwiazdą dyplomacji”.

Monika Kapa-Cichocka — żona ambasadora RP w Ukrainie Bartosza Cichockiego; Tatiana Sybiha — żona ministra spraw zagranicznych Ukrainy Andrija Sibihy; prof. Irina Matiasz; Tetiana Iżewska — ambasador Ukrainy przy Stolicy Apostolskiej (2006-2019); Oristława Sydorczuk — przewodnicząca Związku Ukrainek. 2024. Archiwum Prywatne

Czy obecność kobiet na stanowiskach dyplomatycznych i w misjach dyplomatycznych wpłynęła na jakość służby dyplomatycznej i procesów negocjacyjnych?  

To wydaje się być tylko stereotypem. Długo dyskutowaliśmy na ten temat, dlatego świadomie wybraliśmy sformułowanie „kobiety w dyplomacji”, a nie „kobieca dyplomacja”. Pojęcie „kobieta w dyplomacji” w naszej koncepcji obejmuje dyplomatki zawodowe, żony dyplomatów, liderki w obszarze dyplomacji publicznej. Większość kobiet sukcesu na stanowiskach ambasadorów odpowiada na to pytanie w ten sam sposób: nie istnieje „kobieca” dyplomacja czy „męska” dyplomacja – istnieje tylko profesjonalizm i powołanie. Aby być skutecznym w dyplomacji, należy zawsze pamiętać o triadzie Hennadija Udowenki: profesjonalizmie, patriotyzmie i uczciwości.

Wszystko zależy nie od płci, lecz od poziomu wykształcenia, umiejętności zastosowania wiedzy w praktyce i zdolności do samokontroli. Ważną rolę odgrywają również odporność psychiczna i znajomość języków

Wszystkie te cechy razem decydują o sukcesie. Umiejętność prowadzenia negocjacji nie zależy od płci. Kobiety – dyplomaci podkreślają, że kobiecy uśmiech nie jest kluczowym argumentem w negocjacjach. W każdej sprawie decyduje profesjonalizm.

No items found.
Р Е К Л А М А
Dołącz do newslettera
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Dziennikarka, redaktorka. Od 2015 roku mieszka w Polsce. Pracowała w różnych ukraińskich mediach: „Postęp”, „Lewy Brzeg”, „Profil”, „Realist.online”. Autorka publikacji na temat współpracy ukraińsko-polskiej: aspekty gospodarcze, graniczne, dziedzictwo kulturowe i upamiętnienie. Współorganizatorka dziennikarskich inicjatyw na rzecz przyjaźni ukraińsko-polskiej. Pracowała jako trenerka w programie UE „Prawa kobiet i dzieci na Ukrainie: komponent komunikacyjny”.

Zostań naszym Patronem

Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie. Nawet mały wkład się liczy.

Dołącz
abotak aborcja warszawa polska klinika

Lokalizacja kliniki AboTak nie jest przypadkowa. To właśnie przy ulicy Wiejskiej znajduje się nie tylko Sejm, ale także siedziba Platformy Obywatelskiej i Kancelaria Prezydenta RP, czyli te miejsca na politycznej mapie Polski, w których zapadają najważniejsze dla kraju decyzje. Dlatego bojowniczki o prawo kobiet do aborcji, jak oświadczyły na konferencji prasowej podczas otwarcia kliniki, postanowili „zagarnąć kawałek tej ulicy dla siebie”.

Od teraz każdy, kto potrzebuje aborcji, informacji lub po prostu wsparcia, może tu przyjść.

– To centrum siostrzeństwa – mówią aktywistki. – Siostrzeństwo jest potrzebne i cenne zawsze, ale szczególnie dziś, gdy politycy nadal blokują zmiany w prawie aborcyjnym

Odłożona została nie tylko ustawa liberalizująca aborcję, ale także zmiany, które podczas kampanii wyborczej nazywano „minimalnymi”. Mowa o dekryminalizacji aborcji, czyli zmianach w kodeksie karnym, zgodnie z którymi osobie pomagającej w aborcji nie groziłoby już więzienie. W Polsce kobiety nie są ścigane za nielegalną aborcję, ale już pomoc w aborcji jest przestępstwem. Za przeprowadzenie nielegalnej aborcji lekarzom grozi do 3 lat więzienia. To prawo ich paraliżuje.

W Polsce aborcja jest legalna w dwóch przypadkach: gdy jest wynikiem czynu zabronionego, jak gwałt czy kazirodztwo, oraz gdy stanowi zagrożenie dla zdrowia i/lub życia kobiety. W tym drugim przypadku aborcja jest trudna do przeprowadzenia właśnie dlatego, że pomocnictwo podlega karze. Lekarze często odmawiają przerwania ciąży, nawet jeśli jest konieczna ze względu na zagrożenie dla płodu czy matki, powołując się na tzw. klauzulę sumienia. W minionych latach kilka kobiet zmarło dlatego, że lekarze odmówili przerwania ciąży na późnym etapie, mimo że stanowiła ona bezpośrednie zagrożenie dla ich życia.

Do października 2020 r., w ramach tak zwanego kompromisu aborcyjnego z 1993 r., aborcje z powodu wad płodu, w tym zagrażających jego życiu (poronienie), były uznawane za legalne. Jednak w 2020 r. Trybunał Konstytucyjny także je uznał za nielegalne.

Od tego czasu według Ministerstwa Zdrowia RP liczba legalnych aborcji w Polsce spadła dziesięciokrotnie. W 2021 roku odnotowano 107 aborcji, gdy w 2020 roku – 1076. Tyle że oficjalne statystyki nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

ADT szacuje, że co roku Polki dokonują ponad 100 000 aborcji

W ubiegłym roku Aborcyjny Dream Team pomógł około 50 tysiącom kobiet uzyskać dostęp do aborcji farmakologicznej, która jest najczęstszą metodą przerywania niechcianej ciąży.

Działaczki ADT podkreślają, że klinika AboTak będzie miejscem, w którym nie tylko będą domagać się dostępu do aborcji, ale także przeprowadzać ten zabieg. Obecnie ośrodek oferuje aborcję medyczną (przy użyciu pigułek), a kobietom, które potrzebują aborcji chirurgicznej, pomaga znaleźć odpowiednią placówkę za granicą, zorganizować transport, a w szczególnych przypadkach także wsparcie finansowe. Ośrodek oferuje również bezpłatne testy ciążowe i porady medyczne.

Natalia Broniarczyk podkreśla, że ADT pomaga każdemu, kto potrzebuje pomocy w dostępie do aborcji.

– Codziennie zgłaszają się do nas nie tylko Polki, ale także kobiety z Ukrainy. Od początku wojny na pełną skalę ponad 3000 kobiet z Ukrainy dokonało aborcji z naszą pomocą – mówi. I dodaje, że ADT nie jest jedyną organizacją, w której ludzie mogą uzyskać pomoc. Wiele osób zwraca się też do Martynki, organizacji założonej przez ukraińskie kobiety.

Martynka została założona 19 dni po rozpoczęciu wielkiej wojny w Ukrainie. W ciągu trzech lat działalności otrzymała około 4000 próśb o pomoc, a liczba ta podwoiła się w ciągu ostatniego roku. To sprawy związane z przemocą i handlem ludźmi.

Jeśli potrzebujesz rozmowy lub porady, przyjdź na Wiejską 9. Jesteśmy tu dla każdej z was. Nie jesteś sama – zapewniają założycielki ośrodka.

20
хв

AboTak – w Warszawie otwarto pierwszą w Polsce klinikę aborcyjną

Anna J. Dudek
Wpływ Ukraińców na polską gospodarkę

Polska pomoc dla Ukrainy

Kancelaria Prezydenta RP podała, że Polska przeznaczyła na pomoc Ukrainie równowartość 4,91% PKB, z czego 0,71% PKB wydano na wsparcie Ukrainy, a 4,2% PKB na pomoc ukraińskim uchodźcom. Informacja ta została natychmiast podchwycona przez krytyków polskiej polityki wobec Ukrainy.

W komunikacie nie sprecyzowano, co składa się na te wskaźniki. Kwota pomocy wojskowej (15 mld zł) została szczegółowo opisana. Same koszty dotyczące ukraińskich uchodźców od 2022 r. szacowane są na 88,73 mld zł, ale liczba ta nie jest potwierdzona przez żadne inne źródło. Miarodajny niemiecki instytut IfW Kiel, który od początku wojny prowadzi szczegółowe wyliczenia międzynarodowej pomocy dla Ukrainy, oszacował całkowity koszt polskiej pomocy (zarówno zbrojnej, humanitarnej, jak finansowej) na 5 mld euro (nieco ponad 20 mld zł).

Polski Instytut Ekonomiczny wyliczył również osobno pomoc dla uchodźców z Ukrainy: w 2022 r. było to 15 mld zł, a w 2023 r. 5 mld zł. Nie ma jeszcze danych za 2024 r., ale już wiadomo, że kwoty będą niższe. Weźmy na przykład taką pozycję wydatków jak płatności na dzieci „800+”: w 2024 r. skorzystało z niej 209 tys. z 400 tys. ukraińskich dzieci. Wydatki na opiekę medyczną również spadają: w 2024 roku z opieki medycznej w Polsce skorzystało 525 000 Ukraińców, podczas gdy w 2023 roku – 802 000.

Liczby mówią same za siebie. Ukraińcy to nie tylko odbiorcy pomocy, ale także aktywni uczestnicy rynku pracy, konsumenci i podatnicy, którzy znacząco wzmacniają polską gospodarkę.

Handel: równowaga gospodarcza na korzyść Polski

Od 2021 roku, zgodnie z raportem Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW), Polska zwiększa eksport towarów do Ukrainy. Już w 2023 r. wolumeny wzrosły o 80%, a nadwyżka handlowa wzrosła z 2,1 mld euro do 7,1 mld euro

Wojna była ważnym czynnikiem wzrostu polskiego eksportu. W 2024 r. Polska wyeksportowała do Ukrainy towary o wartości 56 mld zł (ok. 12,7 mld euro), czyli o 5 mld zł więcej niż w roku poprzednim. Kluczowymi sektorami napędzającymi ten wzrost są paliwa, sprzęt wojskowy, maszyny i produkty motoryzacyjne.

Jeśli chodzi o dobra konsumpcyjne i artykuły spożywcze, to również widać ożywienie. O ile wcześniej nie było wątpliwości, co Ukraińcy powinni przywieźć z Polski w prezencie: ubrania, buty, sery, alkohol, rękodzieło – teraz sytuacja się zmieniła. Bo większość znanych polskich produktów można już łatwo znaleźć w ukraińskich supermarketach.

Wojna uczyniła z Polski kluczowego partnera logistycznego Ukrainy. Przychody z samych tylko dostaw sprzętu wojskowego do Ukrainy osiągnęły w 2024 roku prawie 10 mld zł, czyli dwukrotnie więcej niż w 2023 roku.

Ten wzrost podkreśla znaczenie Ukrainy jako partnera handlowego, który jest siódmym co do wielkości rynkiem zbytu dla polskiego eksportu, wyprzedzając Stany Zjednoczone i Hiszpanię. Według analityków Banku Gospodarstwa Krajowego ukraińska migracja miała największy wpływ na wzmocnienie więzi handlowych między obu krajami.

Ukraina otworzyła swoje drzwi dla polskich producentów pomimo blokady granic, embarga na zboże i prób rozgrywania wątków pamięci historycznej przez niektórych polityków. Zarazem osłabiona wojną Ukraina otrzymuje znacznie mniej.

Blokada granicy polsko-ukraińskiej, 2022 r. Zdjęcie: Filip Naumienko/Reporter/East News

Według p.o. dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), Pawła Słowskiego, „integracja Ukrainy z Unią Europejską i rozwój infrastruktury pozwolą Polsce uzyskać większe korzyści ekonomiczne z handlu z Ukrainą”.

Wpływ uchodźców na polską gospodarkę

Tutaj liczby są jeszcze bardziej imponujące. 78% dorosłych Ukraińców w Polsce jest zatrudnionych. Stanowią oni 5% (zarówno migranci zarobkowi, jak osoby posiadające status ochrony czasowej) wszystkich osób pracujących w Polsce.

Według raportu Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK) w 2024 r. ukraińscy migranci przymusowi zasilili Narodowy Fundusz Zdrowia i Fundusz Ubezpieczeń Społecznych kwotą 15,21 mld zł. Kwota ta znacznie przewyższa koszty ponoszone przez państwo polskie na wsparcie socjalne dla dzieci i opiekę medyczną dla Ukraińców posiadających status ochrony czasowej.

BGK podaje, że za każdą złotówkę otrzymaną na dziecko w ramach polskiego programu 800+ Ukraińcy wpłacili do polskiego budżetu 5,4 zł

Ukraińcy stali się częścią polskiego rynku pracy, zwłaszcza w branży budowlanej, transporcie, usługach, logistyce itp. Wypełniają krytyczne luki. Ukraińskie kobiety, które stanowią większość uchodźców, często podejmują prace, których sami Polacy nie chcą wykonywać, i pracują w sektorach, w których tradycyjnie pracowali mężczyźni, jak magazyny czy przetwórstwo mięsa.

Ukraińska migracja przyczynia się do wzrostu polskiego PKB. Według badań BGK mówimy o rocznym wzroście PKB Polski o 0,5-2,4 proc.

Leszek Balcerowicz, były wicepremier, minister finansów i wieloletni prezes Narodowego Banku Polskiego, jest przekonany, że „gdyby nie uchodźcy, produkt krajowy brutto Polski byłby o 7 proc. niższy”.

Jest też faktem, że w 2023 r., po serii ataków niektórych polskich polityków na ukraińskich uchodźców i zablokowaniu ukraińsko-polskiej granicy, nastąpił masowy exodus Ukraińców z Polski, głównie do sąsiednich Niemiec.

Polski Instytut Ekonomiczny przypisuje spadek wzrostu gospodarczego w drugim kwartale 2023 r. o 0,2-0,3 punktu procentowego właśnie wyjazdom Ukraińców

I nie chodzi tu już tylko o pracowników fizycznych. Od lat na polskim rynku brakuje nauczycieli, lekarzy, inżynierów, pielęgniarek i opiekunów osób starszych. Według tegorocznego Barometru Zawodów, który określa zapotrzebowanie na określone profesje, 29 ze 168 zawodów można uznać za deficytowe, z czego 13 to zawody wymagające wysokich kwalifikacji. Ukraińcy posiadają te kwalifikacje.

Przedsiębiorczość i inwestycje: Ukraińcy tworzą miejsca pracy

Według PIE w 2024 r. co ósmy nowy przedsiębiorca w Polsce był pochodzenia ukraińskiego. Od stycznia 2022 r. do czerwca 2024 r. w Polsce powstało około 59 800 firm założonych przez Ukraińców.

Ukraińcy transportują produkty, otwierają salony kosmetyczne, restauracje i firmy IT. Według PIE ukraińskie firmy działają głównie w następujących sektorach: budownictwo (23% ukraińskich firm), informacja i komunikacja (19%) oraz inne usługi (12%). Ukraińcy podejmują ryzyko, pracują w nowym środowisku, rozumieją polskie przepisy, systemy księgowe i podatkowe, by uniezależnić się od pomocy społecznej i móc utrzymać swoje rodziny.

Pomimo wojny polski biznes również inwestuje w Ukrainie. Od jej początku inwestorzy ze 100 krajów założyli w Ukrainie ponad 3 tys. firm. Według publicznego portalu Opendatabot Polacy zajmują wśród nich trzecie miejsce (7,3%), wyprzedzając Niemców, Amerykanów i Brytyjczyków. Ponad połowa polskich firm jest zarejestrowana we Lwowie.

Otwarcie sklepu „Ukrainoczka” z ukraińskimi towarami w Lublinie, 2025 r. Zdjęcie: Jan Rutkowski/Reporter

Konsumpcja i turystyka: Ukraińcy wydają pieniądze w Polsce

Podczas gdy przedwojenni migranci koncentrowali się na wysyłaniu swoich zarobków do domu, migranci wojenni wydają to, co zarobili, w Polsce. Badanie przeprowadzone przez Grupę Progress pokazuje, że realne zarobki ukraińskich uchodźców wahają się od 3 300 do 5 500 PLN netto, choć większość Ukraińców oczekuje wyższych stawek.

Głównym powodem jest to, że Ukraińcy wydają około 66% swoich zarobków na czynsz, media, internet, telefon i paliwo. Na czym oszczędzać.

Około 80% respondentów twierdzi, że na żywność wydają 1,5-2 tys. zł miesięcznie. Często ze względu na niskie zarobki Ukraińców w Polsce rodziny uchodźców są zmuszone wydawać pieniądze przysłane przez mężów i rodziców z domu

– Zdecydowałam się na powrót do Ukrainy, kiedy po raz kolejny podniesiono nam czynsz – mówi moja przyjaciółka Zoja. – Ciężko było znaleźć pracę z dwójką małych dzieci, moje wydatki na nie wynosiły 1600 złotych, a sprzątając zarabiałam 2300. Czynsz został podniesiony do 2850 zł, plus media. I co, głodować?

Kolejnym elementem wpływu Ukraińców na polską gospodarkę jest turystyka z Ukrainy i podróżowanie do różnych krajów UE przez Polskę. Ukraińcy podróżują do Unii głównie przez trzy punkty: Kiszyniów (Mołdawia), Budapeszt (Węgry), ale ponad połowa ruchu pasażerskiego przypada na granicę ukraińsko-polską. W Polsce ukraińscy turyści kupują żywność, nocują w hotelach i kupują bilety na lotniskach w Krakowie, Katowicach i Warszawie.

Tylko w trzecim kwartale 2024 r. przyniosło to Polsce 2,2 mld zł, stając się stabilnym bodźcem dla lokalnych gospodarek, zwłaszcza w regionach przygranicznych.

Wniosek: razem jesteśmy silniejsi

Polska udzieliła znaczącego wsparcia Ukrainie i jej uchodźcom, ale odnotowała zwrot z tej inwestycji we własną gospodarkę. Ukraińscy migranci nie tylko wypełnili luki na rynku pracy, ale także przyczynili się do wzrostu polskiego PKB, zapłacili więcej podatków, niż otrzymali w ramach świadczeń socjalnych i opieki zdrowotnej, rozwinęli przedsiębiorczość i wydali pieniądze w Polsce jako konsumenci i turyści, tym samym przynosząc korzyści polskim firmom i całej gospodarce.

Polska i Ukraina mogą stworzyć partnerstwo, które przyniesie korzyści nie tylko ich gospodarkom, ale także społeczeństwom. Dalsza integracja Ukrainy z UE może jeszcze bardziej wzmocnić tę więź, zapewniając zrównoważony wzrost obu krajom.

20
хв

Jak Ukraińcy wpływają na polską gospodarkę: fakty i liczby

Halyna Halymonyk

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

„Najbardziej wpływowym członkiem NATO wydaje się być Putin”: wyniki monachijskiej konferencji bezpieczeństwa dla Ukrainy, Europy i Stanów Zjednoczonych

Ексклюзив
20
хв

Odliczanie dla Scholza

Ексклюзив
20
хв

Rostysław Derżypilski, laureat Nagrody Vincenza: – Dziś wszystko, co rosyjskie, zabija

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress