Exclusive
20
min

Anna Hopko: "Musimy wejść do UE silni, a nie jako 'strefa buforowa', czy 'rezerwuar surowców'"

"Wszystko zależy od woli politycznej w Ukrainie. Nie potrzebujemy imitacji reform, ale ich rzeczywistego wdrożenia" - mówi polityczka

Natalia Żukowska

Anna Hopko, działaczka obywatelska i ekspertka ds. rzecznictwa. Zdjęcie: archiwum prywatne

No items found.

Komisja Europejska oficjalnie zaleciła rozpoczęcie negocjacji w sprawie przystąpienia Ukrainy i Mołdawii do UE. Stwierdzono to w rocznym raporcie na temat rozszerzenia Unii Europejskiej, opublikowanym 8 listopada. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen powiedziała, że Ukraina wdrożyła 90% reform oczekiwanych przez UE w momencie przyznania jej statusu kandydata. Miesiąc później, 14 i 15 grudnia, Rada Europejska może podjąć decyzję o rozpoczęciu negocjacji w sprawie przystąpienia Ukrainy do UE. Kiedy Ukraina może spodziewać się członkostwa w UE? Kiedy NATO otworzy swoje drzwi dla Kijowa? Jak będzie wyglądał nowy pakiet sankcji i na ile skuteczne są obecne ograniczenia antyrosyjskie? Wszystkie te pytania Sestry zadała Annie Hopko, polityczce, ekspertce ds. rzecznictwa, deputowanej do parlamentu Ukrainy VIII kadencji i byłej przewodniczącej Komisji Spraw Zagranicznych Rady Najwyższej, szefowej zarządu Sieci Organizacji Pozarządowych na rzecz Ochrony Interesów Narodowych "ANTS", współzałożycielce  członkini zarządu Międzynarodowego Centrum Zwycięstwa Ukrainy (ICUV).

Natalia Żukowska: Komisja Europejska pozytywnie oceniła postępy Ukrainy na drodze do UE. Mówi o tym roczny raport Komisji Europejskiej na temat rozszerzenia UE. Co dokładnie oznacza ten raport Komisji Europejskiej?

Anna Hopko: Ten raport otwiera drogę do rozpoczęcia prawdziwych negocjacji. Istnieją podstawowe wymogi UE dotyczące przystąpienia nowych państw członkowskich, które zostały sformułowane w 1993 roku w Kopenhadze na posiedzeniu Rady Europejskiej. Są one znane jako kryteria kopenhaskie. Istnieją trzy kompleksowe wymogi - kryteria polityczne, gospodarcze i członkowskie, tj. zdolność do przyjęcia zobowiązań wynikających z przystąpienia do UE. Następnie rozpocznie się wdrażanie jasnych wymogów dla każdego obszaru polityki publicznej - polityki celnej, zamówień publicznych, własności intelektualnej itp.

І тоді виникає питання інституційної спроможності й кадрового аспекту Євроінтеграції. У всіх цих процесах надалі нам треба мати сильних переговірників у кожному секторі. Ми маємо багато галузей, які конкурентні до європейських. Україна має готувати такі кадри. Цього тижня наша Мережа захисту національних інтересів АНТС відібрала 15 зі 140 людей, які перебуватимуть 7 днів у Брюсселі. Вони знайомитимуться з роботою всіх інституцій ЄС, Європарламенту, Єврокомісії. Це і представники українського уряду, і молоді фахівці. Далі на нас чекає серйозна робота. Оскільки політика наближення до ЄС вимагає цілого покоління управлінців, які будуть розуміти, як впроваджувати європейські підходи, водночас не забуваючи про власні. Бо згадаймо досвід тієї ж таки Польщі, як вони вели дебати з різних питань, коли вступили в ЄС. Наприклад, це стосується земельної реформи. Був, зокрема, мораторій на продаж землі: ніхто інший не міг її купити, поки польські фермерські господарства міцно ставали на ноги.

Тому ми маємо увійти в Євросоюз сильними, а не «буферною зоною» чи «сировинним придатком», як нас колись називали.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen podczas spotkania z Wołodymyrem Zełenskim. Kijów, 4 listopada 2023 r. Fot: AFP/East News

‍NZ: Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen podczas niedawnej wizyty w Kijowie powiedziała.że UE jest "pod wrażeniem reform, które ukraińskie władze wdrażają w środku wojny". W szczególności odniosła się do wymiaru sprawiedliwości, walki z wpływami oligarchicznymi i praniem brudnych pieniędzy. Jak ocenia Pani wypowiedzi przewodniczącej von der Leyen? Czego tak naprawdę dotyczyła wizyta?

ГГ: Надання статусу кандидата у червні 2022-го року і, як ми сподіваємося, початок перемовин з ЄС у 2023-му році — це історичні процеси. Вони — взаємопідсилюючі, взаємовигідні як для України, так і для Європейського Союзу. Тому, очевидно, що президентка Європейської комісії так само зацікавлена у спільному успіху. Та, попри реформи, які здійснює Україна, важливо не забувати про питання реформ самого Європейського Союзу. Ми бачимо, що відбувається у двосторонніх відносинах із Польщею, — і дуже важливо нам не бути заручником внутрішньополітичних дебатів. І не забуваймо, що у 2024-му році будуть вибори до Європарламенту, багато єврокомісарів буде змінено. Урсула фон дер Ляєн підтримує Україну від самого початку повномасштабного вторгнення Росії. Вона була у Бучі, розуміє біль і трагедію українців, вона була шокована злочинами Росії. Для неї успіх України —  важлива запорука власного успіху як очільниці Єврокомісії. Вона зацікавлена, щоб Україна здійснювала реформи. Останній візит Урсули фон дер Ляєн до Києва 4 листопада демонструє її особисту зацікавленість, зважаючи на ту роботу, яку вона провела. До того ж не забуваймо, що одним із головних її завдань, коли вона змагалася за посаду президента Єврокомісії, було прагнення зробити Європейський союз геополітичним гравцем.

Тому саме Україна з унікальним досвідом Збройних Сил, з її людьми, у перспективі зможе лише зміцнити ЄС.

‍NZ: 2 listopada na konferencji w Berlinie po raz pierwszy szczegółowo omówiono warunki, na jakich UE byłaby gotowa przyjąć nowych członków, w tym Ukrainę. Niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Burbock powiedziała : "Nie możemy już sobie pozwolić na szare strefy w Europie". Co oznaczają te słowa?

AH: Po odzyskaniu przez Ukrainę niepodległości oddaliśmy trzeci co do wielkości arsenał nuklearny na świecie. W zamian nie otrzymaliśmy ani pieniędzy jako rekompensaty, ani gwarancji bezpieczeństwa. W 2014 roku Rosja dokonała inwazji na Ukrainę, co było rażącym naruszeniem Memorandum Budapesztańskiego. W tamtym czasie nikt nie traktował nas poważnie. Ukraina otrzymała status kandydata dopiero po inwazji na pełną skalę. Po 8 latach nieudanych prób politycznych i dyplomatycznych Rosja dokonała na nas ludobójstwa. I wiele krajów już to uznało. Niektóre jednak nadal twierdzą, że Rosja popełnia "zbrodnie przeciwko ludzkości", zbrodnie wojenne, ekobójstwo, akt agresji i tak dalej.  

Wciąż nie wiemy, kiedy Ukraina zostanie członkiem UE. Często słyszałam, jak Ukraina, Gruzja i Mołdawia były określane jako "szara" lub "strefa buforowa". Mówiono także o "moście" lub "tarczy". Cóż, nie chcemy być tarczą dla Europy. Potrzebujemy od niej większej odpowiedzialności. Musimy być pełnoprawnym członkiem UE. Nie powinno być więcej buforów i szarych stref. Jeśli chodzi o konferencję w Berlinie z udziałem czołowych europejskich dyplomatów, jest niezbędnym krokiem w kierunku rozpoczęcia poważnego dialogu na temat reformy Unii Europejskiej. Dlaczego jest to ważne? Nie możemy być zakładnikiem w UE, powinniśmy stać się partnerem w dialogu na temat europejskich reform. Kiedy mówimy o rozszerzeniu, mówimy nie tylko o Ukrainie, ale także o Gruzji, Mołdawii i Bałkanach Zachodnich. Chodzi o 9 państw - i jest to poważne proces rozszerzenia.

NZ: Co z harmonogramem przystąpienia Ukrainy do UE? Niedawno nowa szefowa przedstawicielstwa UE na Ukrainie, Katarina Maternowa powiedziała niedawnoże rok 2030 jest terminem realnym. W jakim stopniu się z tym zgadzasz? I jak bardzo jesteśmy gotowi na członkostwo?

ГГ: Після позитивного висновку Єврокомісії й рішення про відкриття перемовин є план щодо формування національної програми адаптації прав і обов’язків Європейського союзу. Буде загальнодержавна програма наближення нашого законодавства до правил ЄС. Планується затвердити план заходів із реалізації цієї програми на 4 роки. Насправді ми не знаємо, коли це може статися. Коли Україні надавали статус кандидата, говорили, що ми опитувальник не заповнимо, бо зазвичай це роблять кілька років. Нам наводили приклад західних Балкан чи Туреччини. Тому все залежить від політичної волі всередині України. Не імітації реформ, а реального виконання — для того, щоб всі ці критерії виконати. Також ми повинні розуміти, що це вже буде з наступним президентом чи президентами й урядом. І так само подивимося, як відбуватимуться процеси всередині ЄС. Хто буде в наступному Європарламенті, які будуть безпекові виклики? Ми ж не знаємо, як може розгортатися ситуація. Ми всі вболіваємо за якнайшвидшу перемогу України, хоча війна триває вже 10 років. Але хто знає, чи не спровокують завтра росіяни якусь ситуацію проти країн-членів ЄС? Тому час покаже. Зараз важко спрогнозувати термін вступу. Але якщо Україна почне демонструвати швидкість виконання всіх потрібних речей, то в Брюсселі не буде причин відтягувати цей процес.

Після відкриття перемовин почнеться серйозна робота. Але це не робота на камери. Нам потрібні півтори тисячі фахівців, які можуть всім цим займатися і все це впроваджувати.
Ursula von der Leyen i Volodymyr Zelenskyy na dworcu kolejowym w Kijowie. 4 listopada 2023 r. Zdjęcie: AFP/East News

NZ: Jednym z "siedmiu kroków do UE", które Ukraina miała wykonać, była walka z korupcją. Jak sobie z tym radzimy?

ГГ: Крім вимог ЄС, ще є довгий американський список. Там велика надвідповідальність. Я б ширше дивилася на ці процеси.  Геополітична інтеграція України — вступ в ЄС і НАТО. Воно все пов’язане. Рішення США є визначальним у просуванні в Північноатлантичний альянс. І ми подивимось, що буде на саміті НАТО у Вашингтоні 2024-го року. Щодо семи критеріїв від ЄС — вони не задовольняють інших партнерів. Американці висунули величезний список — і його треба робити. Адже ми прекрасно розуміємо взаємодію наших партнерів між собою. Корупція — це велике гальмо, це заважає нам отримувати більше підтримки, це блокує передачу Україні важливих технологій. Це те, про що говорив генерал Залужний. У позиційній війні, якщо не буде сучасних технологій, нам буде складно перемогти. Нині потрібні морські дрони, засоби РЕБ, сучасна техніка. Це не старий тип окопних воєн, як під час Першої світової чи навіть війни в Іраку. Очевидно, потрібна перевага в технологіях. А щоб мати технології, треба мати довіру. І навпаки — не потрібно мати людей із російським паспортом в Нацполіції чи інших правоохоронних органах. Треба менше вілл в Іспанії, куплених під час війни, і завезених Мазераті до Києва. Ці речі підривають довіру.

Коли почнуться перемовини з ЄС, на частину проблем закриють очі, але надалі ми повинні робити висновки. Це історичне рішення. Україна дійсно багато зробила для цього. Не можна цього заперечити. Але не можна закрити очі на ту корупцію, яка є і яка з’їдає наше майбутнє.

NZ: Wspomniałeś artykuł w The Economist, w którym głównodowodzący ukraińskich sił zbrojnych, generał Zaluzny, mówi, że sytuacja na froncie jest w impasie i że Ukraina potrzebuje pomocy od swoich zachodnich partnerów. Jak Pani zdaniem należy rozwiązać tę sytuację?

AH: Po tym artykule jeden z kongresmenów miał pytania zarówno do Bidena, jak i Zelensky'ego: "Jaka jest wasza strategia?". USA chce przeznaczyć 60 miliardów i ma konkretne pytania: "Jaka jest strategia? Co można zrobić z tymi 60 miliardami? Ile potrzebujecie? Na co dokładnie wydacie te pieniądze? Jakie będą osiągnięcia militarne za te pieniądze? I ile pieniędzy potrzeba, aby wygrać? Czy ktoś ma takie obliczenia?" Gdybyśmy teraz powiedzieli, że potrzebujemy na przykład 300 miliardów dolarów na zwycięską strategię, Zachód zrozumiałby, czego potrzebujemy. W końcu zasoby, jakimi dysponuje wróg, są niewspółmierne do tego, co dają nam wszyscy nasi partnerzy. My mamy mniej. Musimy to podkreślić i zabrać głos. Dlatego zamiast tak ostro reagować na artykuł, Kancelaria Prezydenta powinna wyjść i powiedzieć dokładnie, ile pieniędzy i jakie technologie są potrzebne. Pokazać realną, skuteczną walkę ze skorumpowanymi urzędnikami, aby w jakimś stopniu zrównoważyć ten negatyw.

NZ: Sytuacja z drogą Ukrainy do NATO. Wielu twierdzi, że ta droga mogłaby być krótsza. Czy to prawda? Czy możemy dostać zaproszenie na szczyt NATO w Waszyngtonie w przyszłym roku?

AH: Naprawdę mam nadzieję, że kwestia członkostwa Ukrainy w NATO nie będzie przedmiotem rokowań. Trudno teraz cokolwiek przewidzieć. Oczekiwaliśmy, że otrzymamy formalne zaproszenie w Wilnie, na tegorocznym szczycie. Tak się jednak nie stało. Powody są różne. Aby to się nie powtórzyło, musimy teraz podjąć dodatkowe wysiłki. Potrzebujemy prawdziwych sukcesów zarówno na polu bitwy, jak i w reformach, aby powiedzieć NATO, że Ukraina już teraz zapewnia gwarancje bezpieczeństwa, art. 5 dla krajów na wschodniej flance Sojuszu, ponieważ je chronimy. Od dawna zasługujemy na to, by być w NATO. Ukraina sprawi, że Sojusz stanie się globalnym graczem ze wszystkimi mechanizmami odstraszania agresora.

NZ: Czy sankcje odstraszają agresora? UE wkrótce zatwierdzi 12. pakiet sankcji. Jak skuteczne są antyrosyjskie restrykcje? Czy Rosja dostosowała się już do realiów wojny?

AH Gdyby ten 12. pakiet sankcji został wprowadzony w latach 2015-2016, moglibyśmy sparaliżować zasoby i możliwości rosyjskiej gospodarki i kompleksu wojskowo-przemysłowego. A wtedy nie byliby w stanie przygotować się do inwazji na pełną skalę. A stopniowe wdrażanie sankcji, które obecnie ma miejsce, pozwala Rosji dostosować się, wykorzystać wszystkie luki w celu obejścia ograniczeń oraz dostosować swoją gospodarkę i sektor bankowy. Nauczyli się kupować zachodnie komponenty i nadal produkować pociski, drony i wszystko inne. Sankcje są ważne i należy je wzmocnić. Nie były one jednak piekielne. Były wygodne. Nadal nie widzimy sankcji gazowych, sankcji przeciwko Rosatomowi. Moje przesłanie jest takie, że ograniczenia sankcji nie spełniają obecnie swojej funkcji. W 2022 r. rosyjska gospodarka spadnie tylko o 2,2%, podczas gdy przewidywano, że spadnie o 9%. Dlatego sankcje nie mają mocy sparaliżowania rosyjskiej gospodarki i uniemożliwienia jej dalszego prowadzenia wojny.

NZ: UE poparła ostatnio wykorzystanie pieniędzy z zamrożonych rosyjskich aktywów na rzecz Ukrainy. Czy istnieją jakieś sposoby, dzięki którym moglibyśmy je otrzymać?

AH: Są aktywa osób prywatnych i są pieniądze państwa rosyjskiego. To skomplikowane. Norwegia, która otrzymała duże nadwyżki zysków z handlu energią w 2022 roku jest gotowa dać nam część tych pieniędzy. Belgia jest tego samego zdania. Francja, Kanada i Wielka Brytania muszą przyjąć zmiany legislacyjne. Dlatego też prowadzimy globalną kampanię Make Russia Pay i pracujemy oraz będziemy nadal pracować w tym obszarze.

NZ: Wybory prezydenckie w Ukrainie w 2024 roku: czy uda się je zorganizować?Jak nasi europejscy partnerzy mogą postrzegać wybory podczas wojny na dużą skalę?

GG: Nasza organizacja pozarządowa ANTS jest jednym ze współinicjatorów oświadczenia złożonego przez ponad 100 organizacji  i przedstawicieli środowisk eksperckich z wyjaśnieniami, dlaczego jesteśmy przeciwni wyborom prezydenckim lub parlamentarnym w czasie wojny. Nie tylko dlatego, że jest to niezgodne z konstytucją. Są również argumenty dotyczące bezpieczeństwa. Kto uzna te wybory za legalne? Dla Rosji będzie to dobra okazja do ich zdyskredytowania. Do przeprowadzenia zmasowanych ataków rakietowych. Rozumiem, że jest jakaś skoordynowana gra, że ktoś naprawdę chce wyborów, ale ponad 70% Ukraińców jest im przeciwnych. Wybory jeszcze bardziej podzielą ukraińskie społeczeństwo. Przedstawiciele opozycji nie będą już myśleć o tym, jak pracować dla państwa, nastąpi ogólne niszczenie siebie nawzajem i walka różnych obozów politycznych. Dlatego wybory są grą wspierającą rosyjski scenariusz destabilizacji, być może nawet wywołania konfliktu w kraju. To bardzo niebezpieczne. Musimy wyjaśnić, w szczególności kongresmenom w Stanach Zjednoczonych, że przeprowadzanie wyborów podczas wojny nie jest demokratyczne..    

NŻ: Nieustannie występuje Pani przed prominentnymi politykami, w szczególności w ONZ i w Parlamencie Europejskim. Czy trudno jest Pani, jako kobiecie, występować na arenie międzynarodowej i mówić o ważnych kwestiach dla Ukrainy?

AH: Kiedy domagaliśmy się zamknięcia nieba, mówiliśmy o ostrzejszych sankcjach, prosiliśmy o więcej Himarsów, wyobrażałem sobie ludzi, moich kolegów, podobnie myślących ludzi, przyjaciół, w okopach. Pisali do mnie o katastrofalnym braku broni, o przerażającej śmierci ludzi. Podczas każdego przemówienia zawsze myślę o ludziach, którzy nie mogą uczestniczyć w tych spotkaniach i zawsze mówię w ich imieniu o potrzebach wojska. Nieustannie organizujemy  wydarzenia wspierające Ukrainę. Ciągle jestem w podróżach służbowych. Tylko podczas wojny na pełną skalę odwiedziłem 18 krajów, niektóre z nich pięciokrotnie. Chcę zwycięstwa tak szybko, jak to możliwe, aby być z moją córką, mężem i rodzicami. Chcę zobaczyć sprawiedliwość e Ukrainie. I to jest bardzo ważne.

NZ: Jak Pani rodzina radzi sobie z długimi okresami rozłąki z Panią?

AH: Boli, gdy widzi się własną córkę raz na pół roku. Kiedy byłam przewodniczącą Komisji Spraw Zagranicznych Rady Najwyższej, w ciągu 5 lat odbyłam 80 wizyt zagranicznych. Chcę, aby Ukraina wygrała, bo to da mi pewność, że te lata nie zostały poświęcone na próżno i że wypełniliśmy swój dług wobec tych, którzy oddali życie za kraj. Naszym zadaniem w tym maratonie jest nie tracić sił. Zachować równowagę emocjonalną. W wojnie na wyniszczenie wróg chciałby naszego zmęczenia, przygnębienia i utraty ducha. Dlatego jestem wdzięczna mojemu mężowi i rodzicom, którzy teraz opiekują się córką. Ale muszę przyznać, że nie jest to dla mnie łatwe. Gdy nikt nie widzi, bywa, że płyną łzy. To łzy matki z walizką. Ale mamy wieczny dług i ten dług trzeba spłacić zwycięstwem. A potem musimy budować Ukrainę i prowadzić ją do dobrobytu.

NZ: W jakiej Ukrainie chciałby Pani mieszkać ze swoją rodziną? Jakie zmiany powinny zajść w kraju?

AH: Chcę żyć w społeczeństwie, w którym weterani wojny z niepełnosprawnościami są traktowani z wielkim szacunkiem i zapewnia się im środki na resocjalizację i rehabilitację. Gdzie istnieje wystarczające wsparcie finansowe dla tych osób i ośrodki rehabilitacyjne. Gdzie dbamy o następne pokolenia. Chcę żyć w sprawiedliwym państwie oczyszczonym z  tych wszystkich zakamuflowanych rosyjskich agentów. Ważne jest również pozbycie się tego cholernego Patriarchatu Moskiewskiego, pseudokościoła. Chcę widzieć państwo, w którym nasza tożsamość jest jasno określona, gdzie rozumiemy, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy. I naprawdę chcę widzieć Ukrainę jako silne państwo, którego nikt nigdy nie zaatakuje. Państwo dobrobytu. Wierzę w ten potencjał. Pomimo urazów i zmęczenia. Wierzę, że Ukraińcy wrócą i będzie tu można wygodnie żyć. Nie gorzej niż w Polsce i Niemczech. Widzę Ukrainę jako członka Unii Europejskiej i NATO.

Ганна Гопко в офісі ГО «Мережа захисту національних інтересів «АНТС». Фото: приватний архів

No items found.

Prezenterka, dziennikarka, autor wielu głośnych artykułów śledczych, które wadziły do zmian w samorządności. Chodzi również o turystykę, naukę i zasoby. Prowadziła autorskie projekty w telewizji UTR, pracowała jako korespondent, a przez ponad 12 lat w telewizji ICTV. Podczas swojej pracy odkrył ponad 50 kraów. Ale doskonałe jest opowiadanie historii i analizy uszkodzeń. Pracowała som wykładowca w Wydziale Dziennika Międzynarodowego w Państwowej Akademii Nauk. Obecnie jest doktorantką w ramach dziennikarstwa międzynarodowego: praca nad tematyką polskich mediów relacji w kontekście wojny rosyjsko-ukraińskiej.

Wesprzyj Sestry

Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!

Wpłać dotację

Dzień po wyborach prezydenckich w USA upadła niemiecka koalicja rządząca. 6 listopada kanclerz Olaf Scholz zdymisjonował Christiana Lindnera, ministra finansów i lidera Wolnej Partii Demokratycznej, oskarżając go o egoizm i nieodpowiedzialność. Według niemieckich mediów głównym problemem był budżet na przyszły rok. Czy Olaf Scholz pozostanie na fotelu kanclerza? Jakie są szanse skrajnie prawicowych i skrajnie lewicowych krytyków pomocy Ukrainie na wzmocnienie swoich pozycji po przedterminowych wyborach? I jak niemiecki kryzys polityczny może wpłynąć na poparcie dla Kijowa i bezpieczeństwo europejskie? Oto opinie ekspertów.

Ampelkoalition już nie działa

Tworząca rząd tak zwana „koalicja sygnalizacji świetlnej” [niem. Ampelkoalition, od partyjnych barw jej członków – aut.] socjaldemokratów z SPD, Zielonych i liberałów z FDP była bardzo niejednorodna. Tworzące ją partie mają różne interesy, różne programy i są od siebie bardzo odległe, zaznacza Thomas Birringer, dyrektor Konrad-Adenauer-Stiftung w Ukrainie:

– Liberałowie są małą, zorientowaną na rynek partią, podczas gdy pozostałe dwie partie są większe i koncentrują się na kwestiach społecznych. To główny problem. Obecny kryzys wynika z różnic w podejściu do polityki gospodarczej i finansowej. Liberałowie domagali się wielu reform rynkowych, by Niemcy znów stały się bardziej konkurencyjne, podczas gdy socjaldemokraci i Zieloni byli przeciwni takim pomysłom – szczególnie idei budżetu bez wzrostu długu publicznego. Było też kilka innych kwestii, w których koalicjanci mieli różne opinie, głównie migracja i pomoc dla Ukrainy. Jednak w porównaniu z problemami gospodarczymi i finansowymi dwie ostatnie sprawy nie były decydujące dla przetrwania koalicji.

Przez kolejny miesiąc Bundestag będzie pracował, jak zwykle. 16 grudnia odbędzie się głosowanie nad wotum zaufania dla rządu. Jeśli wynik będzie negatywny – a nie ma co do tego wątpliwości – prezydent Niemiec będzie musiał ogłosić rozwiązanie rządu i przedterminowe wybory, których przygotowanie zajmie 60 dni. Główne siły polityczne i prezydent Frank-Walter Steinmeier uzgodnili już ich datę: 23 lutego. Planowo wybory parlamentarne miały się odbyć 8 miesięcy później, we wrześniu 2025 roku.

Trójpartyjna koalicja w Niemczech rozpadła się 6 listopada. Zdjęcie: TOBIAS SCHWARZ/AFP/Eastern News

„Koalicja sygnalizacji świetlnej” doprowadziła Niemcy do ślepego zaułka, więc jej upadek był tylko kwestią czasu, uważa Roderich Kiesewetter, członek opozycyjnej Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej:

– Niestety zmarnowaliśmy trzy lata na dostosowanie niemieckiej polityki bezpieczeństwa do pilnych zmian geopolitycznych. W nowej koalicji rządowej musi nastąpić absolutna zmiana kierunku polityki bezpieczeństwa. Potrzebujemy zintegrowanego odstraszania i obrony przed CRINK, czyli sojuszem Chin, Rosji, Iranu i Korei Północnej, który już atakuje nasze społeczeństwa. Oczywiście Niemcy muszą też  wreszcie zmienić cel i strategię swojego wsparcia dla Ukrainy i ostatecznie poprzeć plan zwycięstwa Zełenskiego.

Niemiecki kryzys a Ukraina

Niemcy bardzo pomogły Ukrainie od początku wojny na pełną skalę, ale prawdopodobnie mają potencjał, by odegrać jeszcze większą rolę, podkreśla Wołodymyr Dubowyk, dyrektor Centrum Studiów Międzynarodowych. Niemiecki kryzys może doprowadzić do pewnych pozytywnych zmian:

– Negatywną jego stroną jest to, że kryzys tylko przedłuża okres, w którym Niemcy nie mogą odgrywać bardziej aktywnej roli w zakresie pomocy Ukrainie i ochrony bezpieczeństwa europejskiego. Jednak jeśli proces wyborczy przebiegnie szybko i obecny układ rządzący przegra wybory, a chadecy sobie poradzą, to będzie to dla nas dobra wiadomość.

Bo Friedrich Merz, lider Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej, pozycjonuje się jako polityk całkowicie proukraiński

W ostatnich latach Niemcy nie były wzorem przywództwa w Europie i straciły sporo zaufania wśród swoich partnerów z NATO, ocenia Roderich Kiesewetter:

– Cieszę się, że Polska, kraje bałtyckie i nordyckie, Dania i Czechy są obecnie liderami w obronie bezpieczeństwa Europy i wyraźnie opowiadają się za coraz skuteczniejszym wspieraniem Ukrainy. Jestem szczególnie wdzięczny Polsce, która stara się wypełnić próżnię wytworzoną przez Niemcy i która może być rozsądnym ośrodkiem kontaktowym dla nowej administracji USA.

Wsparcie dla Ukrainy musi zostać wzmocnione.

– Przede wszystkim muszę obalić mit, że Niemcy są drugim największym darczyńcą Ukrainy – dodaje Kiesewetter. – Tak nie jest. Tylko około 20% naszego wsparcia to wsparcie wojskowe. Ponad 60% tego wsparcia pozostaje w Niemczech, ponieważ jest wykorzystywane na rzecz uchodźców. Dlatego jesteśmy na samym dole listy krajów w Europie, jeśli chodzi o wsparcie wojskowe. Przeznaczamy na to 0,1% PKB, podczas gdy Dania 1,6%, Wielka Brytania 0,3%, a Estonia 1,5%.

„Koalicja sygnalizacji świetlnej” ogłosiła, że w 2025 r. wsparcie dla Ukrainy zostanie zmniejszone o połowę, zablokowała podstawowe dostawy, na przykład pocisków Taurus, i sprzeciwiła się zaproszeniu Ukrainy do NATO

Jednak rząd w Berlinie obiecuje, że mimo rozpadu koalicji Niemcy wypełnią wszystkie swoje zobowiązania dotyczące pomocy Ukrainie, zapewniając jej większość z obiecanych 4 miliardów euro – nawet jeśli budżet na przyszły rok nie zostanie przyjęty.

Olaf Scholz gratuluje nominacji nowemu ministrowi finansów Jorgowi Kukiesowi . Zdjęcie: Markus Schreiber/Associated Press/Eastern News

Inicjatywy Scholza i kandydaci na kanclerza

Niektórzy socjaldemokraci wzywają Olafa Scholza do niekandydowania na kanclerza, by uniknąć przegranej w przedterminowych wyborach. Proponują mu ustąpić miejsca znacznie bardziej popularnemu politykowi SPD, obecnemu ministrowi obrony Borisowi Pistoriusowi. Prawdopodobnie dlatego, by zademonstrować swoje przywództwo, Olaf Scholz zdecydował się porozmawiać z Putinem po raz pierwszy od początku inwazji.

Według biura niemieckiego kanclerza podczas tej rozmowy Scholz potępił agresywną wojnę Rosji przeciwko Ukrainie, wezwał Putina do wycofania wojsk i negocjacji w sprawie sprawiedliwego pokoju. Miał także podkreślić „niezachwianą determinację” Niemiec w tych sprawach. Według doniesień z Kremla Putin po raz kolejny oskarżył NATO o sprowokowanie wojny i powiedział, że Rosja jest gotowa wznowić negocjacje, „które zostały przerwane przez reżim w Kijowie” – ale z uwzględnieniem „nowych realiów terytorialnych”.

Putin oskarżył też Scholza o nieprzyjazny kurs w polityce Niemiec, który doprowadził do bezprecedensowej degradacji stosunków rosyjsko-niemieckich

Kijów został uprzedzony, że dojdzie do tej rozmowy, lecz ukraińskie MSZ nie odniosło się do sprawy entuzjastycznie. Wołodymyr Zełenski porównał natomiast rozmowę Scholza z Putinem do otwarcia puszki Pandory, mówiąc, że właśnie tego chciał rosyjski przywódca: osłabienia swojej izolacji i prowadzenia rozmów, które nie będą miały praktycznej treści. Nie będzie „Mińska-3”, dodał Zełenski, bo Ukraina potrzebuje prawdziwego pokoju.

O tym, czy aktywność w polityce zagranicznej wobec Rosji zwiększy szanse Scholza na pozostanie na fotelu kanclerza, przekonamy się po przedterminowych wyborach.

Według sondaży Friedrich Merz ma wszelkie szanse, by zostać nowym kanclerzem Niemiec. Zdjęcie: TOBIAS SCHWARZ/AFP/Eastern News

Według sondaży Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna, partia byłej kanclerz Angeli Merkel, ma największe szanse na zwycięstwo, ocenia Thomas Birringer:

– Według wszystkich sondaży gdyby wybory odbyły się teraz, Friedrich Merz zdecydowanie zostałby kanclerzem. On i jego partia znacznie bardziej wspierają Ukrainę niż obecny rząd i kilkakrotnie wnioskowali w parlamencie, by zmusić rząd do dostarczenia Ukrainie pocisków rakietowych Taurus. Merz zdecydowanie popiera też przystąpienie Ukrainy do NATO.

Siły prorosyjskie i ich szanse

Niemiecka skrajna lewica, Sojusz Sahry Wagenknecht, i niemiecka skrajna prawica, czyli Alternatywa dla Niemiec – kategorycznie sprzeciwiają się przystąpieniu Ukrainy do NATO i prowadzą kampanię na rzecz zaprzestania pomocy dla Ukrainy, opowiadając się jednocześnie za poprawą stosunków z Rosją. We wrześniu w wyborach lokalnych uzyskały w niektórych landach dobre wyniki.

Thomas Birringer jest jednak pewien, że nawet wzrost poparcia dla Alternatywy dla Niemiec nie doprowadzi do prorosyjskiej polityki w Niemczech, ponieważ partia ta nie wejdzie do rządu

Tak czy inaczej, notowania obu prorosyjskich partii będą nadal rosły, uważa Roderich Kiesewetter. Jego zdaniem wynika to z dwóch powodów: rozczarowania obecnym rządem i siły rosyjskich wpływów:

– Każdego dnia widzimy, jak dezinformacja i propaganda coraz głębiej przenikają do niemieckiego społeczeństwa, wzmacniając obie prorosyjskie partie. Demokratycznemu centrum nie udało się uczynić naszej demokracji i społeczeństwa bardziej odpornymi na rosyjskie wpływy, nie potrafiło też zaoferować obywatelom jasnego stanowiska. Mało kto wyjaśnia na przykład, że wspieranie Ukrainy nie jest działalnością charytatywną, lecz służy naszym własnym interesom bezpieczeństwa, i że my też jesteśmy bardzo zagrożeni przez rosyjski imperializm. Zamiast tego partia kanclerza, SPD, zestawia wsparcie dla Ukrainy z kwestią emerytur i celowo, z powodów wyborczych, podsyca obawy społeczne. To nie tylko cyniczne, ale także wzmacniające prorosyjskie siły w Niemczech.

Trump, Europa i niemieckie przywództwo

Wraz z dojściem do władzy nowej administracji w Waszyngtonie, która może przestać wspierać Ukrainę, rola Europy, w szczególności Niemiec, tylko rośnie, mówi Wołodymyr Dubowyk. Nie wiadomo na pewno, co zrobi Trump po przejęciu Białego Domu 20 stycznia. Ale jest bardzo prawdopodobne, że zmieni swoje podejście do wielu kwestii, a jego administracja zdystansuje się od wojny rosyjsko-ukraińskiej lub zajmie stanowisko, że to sprawa, z którą muszą sobie poradzić Europejczycy:

– Europejczycy muszą nauczyć się podejmować decyzje samodzielnie, w sposób skonsolidowany i skoordynowany. Oczywiste jest, że będą głosy na „nie”, z Bratysławy czy Budapesztu. Jeśli Ameryka się wycofa, Słowacy i Węgrzy zaczną mówić, że nie można wspierać Ukrainy bez Amerykanów. Dlatego ci, którzy rozumieją, że wsparcie Ukrainy jest ważne ze względu na bezpieczeństwo europejskie, muszą mieć silny głos. I tutaj rola Berlina będzie bardzo ważna.

Projekt jest współfinansowany przez Polsko-Amerykańską Fundację Wolności w ramach programu „Wspieraj Ukrainę”, realizowanego przez Fundację Edukacja dla Demokracji

20
хв

Odliczanie dla Scholza

Kateryna Tryfonenko

Iwona Reichardt: Była Pani w Stanach Zjednoczonych podczas ostatnich etapów kampanii prezydenckiej, a ich finał obserwowała już w Ukrainie. Zaskoczenie?

Tamar Jacoby: Tak, to był niespodziewany i bolesny cios. Teraz, gdy patrzę na wyniki, myślę, że wszyscy powinniśmy byli to przewidzieć. Mówiliśmy sobie, że będzie 50 na 50, ale tak nie było. Trump wygrał ze znaczną przewagą. Nie obwiniam sondaży, nie sądzę, żeby to był główny problem. Myślę, że ludzie po prostu nie chcieli zwycięstwa Trumpa, ja na pewno tego nie chciałam. Teraz musimy jednak uznać, że Amerykanie zaakceptowali Donalda Trumpa – trudno zrozumieć, dlaczego. Czy wyborcy nie wierzą, że on zrobi te wszystkie szalone rzeczy, o których mówi? A może po prostu nie podoba im się kierunek, w którym Demokraci prowadzili kraj? Wciąż staram się to zrozumieć. Będziemy musieli żyć z tym wyborem Amerykanów przez cztery lata.

Jedną z obietnic Trumpa jest zakończenie wojny w Ukrainie w jeden dzień. To się wydaje nie do pomyślenia...

Ukraińskie media społecznościowe wyśmiewały to w pierwszych dniach po wyborach: „Czas ucieka. Don, gdzie jest pokój?” Ale poważnie: nie sądzę, by mógł zakończyć wojnę w jeden dzień. Myślę, że zda sobie sprawę, że to będzie trudniejsze, niż mu się wydawało.

Głównym pytaniem jest, jaki rodzaj umowy zaoferuje. Jestem bardzo zaniepokojona niektórymi opcjami zaproponowanymi przez jego doradców. Drugie pytanie brzmi: jak zareaguje Putin? W ostatnich dniach reakcja Rosji na jego zwycięstwo nie była szczególnie pozytywna. Trzecie pytanie dotyczy tego, jak mocno Trump będzie trzymał się swojej oferty. Przypomnijmy sobie jego negocjacje z Koreą Północną podczas pierwszej kadencji: zrezygnował po kilku dniach rozmów.

Jest więc wiele pytań dotyczących jego obietnicy zakończenia wojny w ciągu 24 godzin. Ponadto kiedy powiedział, że zamierza opuścić Ukrainę, to tak naprawdę nie powiedział tego wprost – to ludzie tak to zrozumieli. Nie wiemy, jakie są jego intencje. Ma na myśli brak nowej broni od USA – czy koniec jakiegokolwiek wsparcia? A może myśli, że USA będą nadal dostarczać dane wywiadowcze i pozwolą Europejczykom na udzielanie pomocy wojskowej, w tym poprzez zakup amerykańskiej broni?

Najważniejsze, że istnieje wiele wersji tego, co może się teraz wydarzyć. Myślę, że trzeba się skupić na przedstawianiu argumentów, które mogłyby przekonać Trumpa do zrobienia właściwej rzeczy, zamiast od razu zakładać, że zrobi najgorszą

Co oznaczałby sukces Trumpa w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie?

Tego jeszcze nie wiemy. Trump jest bardzo reaktywną i emocjonalną osobą, więc wiele zależy od rozwoju sytuacji. Nie spodoba mu się, jeśli Putin go zignoruje, a to może być dobre dla Ukrainy. Nie spodoba mu się też, jeśli wyjdzie na to, że Ameryka w jakiś sposób zawiodła i zdradziła swojego sojusznika. Musimy więc poczekać. Jest wiele niewiadomych i wiele rzeczy, które mogą mieć wpływ. Teraz ważne jest, aby pomóc Trumpowi postrzegać Ukrainę w pozytywny sposób.

Czy Trump zakończy wojnę? A jeśli tak, to na jakich warunkach? fot: JIM WATSON/AFP/East News

To prowadzi nas do relacji Trump – Putin. Putin jest dla Trumpa przyjacielem czy wrogiem?

To nie jest jasne, ale Putin nadal jest wrogiem Ukrainy i Zachodu. I nie ma dowodów na zmianę nastawienia [do Ukrainy, Zachodu i wojny – red.] wśród zwykłych Rosjan. Ukraińskie media społecznościowe bardzo uważnie śledzą rosyjskie media społecznościowe, w których w ostatnich dniach wiele mówiło się o tym, że Ameryka nadal jest i zawsze będzie wrogiem Rosji. Dla Kremla Trump nie różni się niczym od Bidena i pod wieloma względami to nastawienie jest wspierane przez Putina oraz jego sojuszników.

Głównym pytaniem dotyczącym rozmów jest to, co Trump położy na stole

Jeśli Putin od tego stołu odejdzie, mogę sobie wyobrazić, że będą konsekwencje – widziałam już, jak Trump wywierał na niego presję. Pytanie brzmi: dlaczego miałby odejść? Jeśli Trump zaproponuje zamrożenie linii frontu i obieca, że Ukraina nie dołączy do NATO, to dlaczego Putin miałby odejść? To mnie martwi najbardziej.

Nie zapominajmy o czwartym głównym graczu: Europie. Mamy Ukrainę, mamy USA, mamy Rosję – ale mamy też Europę. Europa musi się zjednoczyć i stać się bardziej aktywna. Możemy zobaczyć scenariusz, w którym Trump się wycofuje i mówi: „Europo, to twoja odpowiedzialność”. Wtedy Europa musi znaleźć pieniądze, broń – i interweniować. Europejczycy mówią o tym zobowiązaniu od początku wojny, ale w rzeczywistości nie zrobili wiele, by zwiększyć swoje zdolności wojskowe. Polska wydaje więcej, ale Niemcy nadal nie wydają prawie nic, a niemiecki rząd właśnie upadł. Dlatego jestem tak samo zaniepokojona tym, co dzieje się w Europie, jak tym, co dzieje się w USA.

Czy uważa Pani, że Europa, a zwłaszcza kraje takie jak Polska czy kraje bałtyckie, powinny się teraz martwić? Czy zwycięstwo Trumpa oznacza ryzyko wojny na naszych granicach?

Najważniejsze jest to, że Europa musi zintensyfikować działania. Nie ma znaczenia, kto jest prezydentem Stanów Zjednoczonych. Nawet gdyby wygrała Kamala Harris, Europa musiałaby działać. Nie wystarczy powiedzieć, że musimy wydawać więcej. Europejczycy muszą alokować pieniądze i współpracować ze sobą, by każdy dolar trafiał tam, gdzie powinien. I muszą to robić efektywnie. Dużo się o tym mówi, ale ten pociąg jeszcze nie ruszył. Rozumiem, że wszystko w Brukseli wymaga czasu i jest trudne, ale przyspieszmy sprawy. Na wschodzie Ukrainy giną ludzie i ta wojna dotrze do drzwi Europy. Zagrożenia są już na wyciągnięcie ręki. Z tego względu myślę, że wybór Trumpa może naprawdę pomóc. Może popchnąć Europejczyków do działania w sposób, w jaki nie popchnęła ich nawet sytuacja na linii frontu.

Jeśli mówimy o linii frontu i ogólnie o sytuacji w Ukrainie, to prognozy nie są optymistyczne.

Nie są dobre. Rosjanie coraz bardziej polegają na brutalnej taktyce. Niszczą miejsca, które próbują zdobyć, a następnie wysyłają tam ludzi. I nikt jak dotąd nie wymyślił, jak przeciwdziałać tym atakom. Używają starych, ogromnych bomb szybujących, a jedna taka bomba zniszczyć cały budynek. I to właśnie robili Rosjanie: niszczyli miasto po mieście.

Zdjęcie: AA/Abaca/Abaca/East News

Tymczasem w Ukrainie jest coraz mniej amunicji, a ludzie są wyczerpani. Z tego, co wiem, latem mobilizacja stanęła w miejscu, a liczba dezercji wzrosła. Jednak Ukraińcy wciąż się trzymają. Badania opinii publicznej nie wykazują większych zmian w ich nastawieniu do wojny w ciągu ostatnich sześciu miesięcy.

Życie w Kijowie jest zaskakująco normalne. Ale ludzie są zmęczeni i myślę, że czekają na to, jak wybór Trumpa zmieni dynamikę zdarzeń

Ukraińcy są zmęczeni walką z jedną ręką za plecami, otrzymywaniem amerykańskiej i europejskiej broni bez możliwości wykorzystania jej zgodnie z potrzebami. Wiele osób liczy na coś odważniejszego – i to może być Trump. Wiele osób martwi się z jego powodu, ale niektórzy mają nadzieję, że może popchnie sprawy do przodu.

Czy Ukraińcy czują się porzuceni przez Zachód, Polskę, USA?

Nie wszędzie jest tak samo. Myślę, że większość Polaków rozumie, co dzieje się w Ukrainie, rozumieją egzystencjalne zagrożenie ze strony Rosji. I większość Europejczyków to rozumie. Jednak większość Amerykanów – nie. Nie rozumieją stawki ani skali zagrożenia. Dla większości Amerykanów ta wojna jest bardzo odległa, a ich spojrzenie na stawkę jest bardziej biznesowe niż egzystencjalne. Jednak nawet w Europie, bądźmy szczerzy, więcej się mówi niż działa. „Porzucenie” to duże słowo, ale być może nie jest ono dalekie od prawdy. Dla Ukrainy ta walka staje się samotną walką.

Ostrzelane domy w Odessie. Zdjęcie: OLEKSANDR GIMANOV/AFP/East News

Co Ameryka zrobi teraz, gdy Joe Biden stał się „kulawą kaczką”, a Donald Trump jest prezydentem elektem?

Nie sądzę, by Kongres przyznał Ukrainie kolejny pakiet pomocowy. Zarówno Izba Reprezentantów, jak Senat są teraz republikańskie i pod kontrolą Trumpa. Jednak do stycznia pewne rzeczy mogą się jeszcze wydarzyć.

Nie wydaliśmy wszystkich pieniędzy z ostatniego pakietu pomocowego, więc musimy się pospieszyć i to zrobić

Senator Lindsey Graham ma ciekawy pomysł: nadać Ukrainie taki sam status jak Izraelowi, otwierając dla niej drogę do znacznie większego dostępu do amerykańskiej broni. To nie do końca członkostwo w NATO, ale to coś znacznie lepszego niż to, co Ukraina ma teraz. Musimy również rozważyć zasady regulujące sposób, w jaki amerykańscy wykonawcy z branży obronnej mogą współpracować z wykonawcami z innych krajów.

Wiele z tych rzeczy to drobiazgi, ale chodzi o to, że jest zbyt wcześnie, by się poddawać. Są rzeczy, które można zrobić w USA, i rzeczy, które można zrobić w Europie. Być może najważniejszą jest to, co robi Zełenski i inni – myślenie o tym, jakie argumenty będą najbardziej przekonujące dla zespołu Trumpa. Wszystkie te kroki mogą coś zmienić i musimy je kontynuować. Wojna się nie skończyła. Ukraińcy wciąż walczą, a Rosja wydaje się zagrażać Ukrainie i reszcie Europy bardziej niż kiedykolwiek.

Zdjęcie na okładce: 24 Brygada Zmechanizowana im. Króla Danyła Ukraińskich Sił Zbrojnych/AFP/East News

20
хв

Tamar Jacoby: Dla Ukrainy to może być samotna bitwa

Івона Райгардт

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Co będzie jutro?

Ексклюзив
20
хв

Z banku na front: Polka w ukraińskim wojsku

Ексклюзив
20
хв

Dmytro Łubinec: - Rosja tworzy izby tortur w każdej okupowanej osadzie

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress