Exclusive
20
min

Portnikow: Efekt kurski

Zełenski uważa, że musi bronić swojego kraju, Putin - że musi odbudować imperium. Tu nie może być porozumienia

Witalij Portnikow

Żołnierze Sił Zbrojnych podczas ostrzałów. Zdjęcie: AA/Abaca/Abaca/East News

No items found.

Na konferencji bezpieczeństwa narodowego w Maryland zastępca dyrektora CIA David Cohen podkreślił, że Władimir Putin stanie w obliczu ciężkiego starcia, jeśli zdecyduje się wyzwolić terytorium obwodu kurskiego od wojsk ukraińskich - a wysoki rangą urzędnik wywiadu USA nie ma wątpliwości, że przywódca Kremla będzie musiał podjąć taką decyzję.

Być może jest to główny efekt ukraińskiej ofensywy w obwodzie kurskim - stała się ona znaczącym faktem zarówno w samej wojnie, jak i w polityce. Co więcej, uczyniła wojnę wojną, pokazując, że wojna może toczyć się nie tylko na suwerennym terytorium Ukrainy, ale także na terytorium Rosji. Jednocześnie okazało się, że państwo rosyjskie, zgodnie z oczekiwaniami, było całkowicie nieprzygotowane do sprostania wyzwaniom.

Putin dopiero teraz zbiera wojska, aby odeprzeć ten atak - podczas gdy ukraińskie siły zbrojne budują fortyfikacje na okupowanym terytorium

Jednak ofensywa w obwodzie kurskim pokazała również system rosyjskich priorytetów, które mogły nie być w pełni zrozumiałe przed atakiem. Na konferencji prasowej Wołodymyr Zełenski przyznał, że dla Putina zajęcie obwodu donieckiego wydaje się znacznie ważniejsze niż obrona własnego terytorium. Ale to może wydawać się dziwne tylko dla osoby o nieradzieckim sposobie myślenia. Dla Putina cały Związek Radziecki jest „jego” terytorium. A jeśli teraz wierzy, że może zająć inny region tego Związku Radzieckiego, to jest to jego główne zadanie. A Kursk lub inny rosyjski region może poczekać. Tak więc Putin i Zełenski mają biegunową logikę polityczną w tej sytuacji.

Zełenski uważa, że musi chronić swój kraj. Putin uważa, że musi odbudować imperium.

W tej logice porozumienie jest prawie niemożliwe. Co dziwne, ofensywa w obwodzie kurskim pokazała iluzoryczność nie tylko oczekiwań dotyczących negocjacji między Rosją a Ukrainą, ale także bezsensowność wysiłków zmierzających do ich zorganizowania. Dzieje się tak, gdy zarówno Kijów, jak i Moskwa mówią o niemożności negocjacji.

Jednocześnie ofensywa w obwodzie kurskim po raz kolejny pokazała, że sojusznicy Ukrainy powoli, ale nieuchronnie niszczą własne „czerwone linie”. Ta inwazja nie tylko nie została potępiona, ale była wspierana

I nikt nie obawiał się faktu, że w ataku na Kursk użyto zachodniej broni. Można powiedzieć, że jest to kontynuacja zachodniej taktyki przypominania Putinowi, że Zachód nie zrezygnuje ze wsparcia dla Ukrainy i jest gotowy pójść dalej, jeśli Moskwa nie przestanie - jak powiedzieli szefowie rządów Wielkiej Brytanii i Niemiec, Keir Starmer i Olaf Scholz, podczas ich ostatniego spotkania. I wydaje się, że właśnie tej gotowości Zachodu do przekraczania czerwonych linii obawia się Kreml - w przeciwnym razie rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow nie groziłby Zachodowi wojną nuklearną.

Tak więc ofensywa kurska pokazała nieskuteczność rosyjskiego reżimu, stworzyła możliwość przeniesienia wojny na suwerenne terytorium Rosji i zademonstrowała gotowość zachodnich sojuszników Ukrainy do dalszego przekraczania czerwonych linii. Jednocześnie Rosja nie wycofała swoich wojsk z sektora donieckiego, możliwość wynegocjowania zakończenia wojny lub przynajmniej jej zawieszenia pozostaje iluzoryczna, a nadzieje na erozję reżimu Putina w wyniku ukraińskiej ofensywy również nie wyglądają realistycznie.

Nie da się jednak osiągnąć wszystkiego naraz, zwłaszcza w czasie wojny. Najważniejsze jest to, że w nadchodzących latach wojna będzie kontynuowana na terytorium obu państw, a nie tylko na suwerennym terytorium Ukrainy.

I to, paradoksalnie, jest powodem, dla którego istnieje szansa, że wojna zakończy się przynajmniej względnie sprawiedliwym pokojem

No items found.

Ukraiński publicysta, pisarz i znany dziennikarz, który od ponad 30 lat pracuje w demokratycznych mediach Europy Środkowo-Wschodniej. Jest autorem setek artykułów analitycznych w mediach ukraińskich, białoruskich, polskich, rosyjskich, izraelskich i bałtyckich. Jest prezenterem na kanale Espresso TV, ma własny kanał na YouTube i współpracuje z ukraińskimi i rosyjskimi serwisami Radia Wolna Europa. Prowadzi program "Drogi do wolności", poświęcony Ukrainie po Majdanie i przestrzeni poradzieckiej. Jest ona obecnie nadawana ze Lwowa jako wspólny projekt Radia Wolna Europa, "Nastojaszczeje Wriemia" i kanału Espresso TV.

Wesprzyj Sestry

Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!

Wpłać dotację

Temat wojny Rosji z Ukrainą nieoczekiwanie stał się jednym z głównych tematów pierwszej i prawdopodobnie ostatniej debaty między wiceprezydent Kamalą Harris a byłym prezydentem USA Donaldem Trumpem. Stało się tak, chociaż kwestia ukraińska nie jest wiodąca w tej kampanii wyborczej. Kamala Harris pominęła ją nawet w swoim obszernym wywiadzie dla CNN.

Jednak w jej debacie z Trumpem temat wojny pojawił się przede wszystkim jako kwestia wartości i pokazał, jak różne są podejścia kandydatów

Podejście Harris w dużej mierze odzwierciedla nastawienie do wojny administracji Joe Bidena, w dniu debaty po raz kolejny reprezentowanej przez sekretarza stanu Anthony'ego Blinkena w Kijowie. Administracja ta może być ostrożna i opóźniona w podejmowaniu fundamentalnych decyzji, ale jej przedstawiciele są świadomi istoty konfliktu, który obejmuje naruszenie integralności terytorialnej i próbę zmuszenia przez jeden kraj – większy pod względem terytorium i liczby ludności oraz dysponujący ogromnym arsenałem broni jądrowej – innego kraju, mniejszego i bez broni jądrowej, do podporządkowania się jego woli. A najlepiej lepiej – do tego, by zniknął.

Oznacza to, że mówimy o odrodzeniu najgorszego w naszym stuleciu rodzaju imperializmu

To właśnie zwycięstwu tego imperializmu administracja amerykańska stara się zapobiec. I właśnie temu Kamala Harris – której rodzina z pierwszej ręki wie, czym jest imperializm – się sprzeciwia.

Trump – ten prawdziwy, a nie będący produktem strategów politycznych – ma inne podejście, całkowicie pragmatyczne, „trumpowskie”. Ta wojna mu się nie podoba, więc chce ją zakończyć, zmuszając Putina i Zełenskiego, by zasiedli do stołu negocjacyjnego.

Warunki zakończenia wojny, gwarancje bezpieczeństwa, sprawiedliwość – nic z tego od Trumpa nie zależy. On tylko chce, by skończyła się strzelanina. I jest przekonany, że może to z Putinem załatwić

Dlaczego mówię, że taki jest prawdziwy Trump? Ponieważ wiele osób, słysząc przemówienia byłego prezydenta USA lub czytając plan wojenny byłego sekretarza stanu Mike'a Pompeo, opublikowany w mediach, wierzy, że kandydat Republikanów będzie przestrzegał zasad. Tyle że jeśli on wygra, Ameryką nie będzie rządził Trump – produkt technologów politycznych, ale Trump samowystarczalny, który wierzy w to, co sam mówi. A taki Trump będzie problemem dla Ukrainy i całego świata.

Większość Amerykanów uznała Kamalę Harris za zwyciężczynię debaty. fot: Darron Cummings/Associated Press/East News
Chodzi więc przede wszystkim o argumenty. Jeśli Kamala Harris zostanie prezydentką USA, Ukraina będzie musiała rozmawiać z nią językiem wartości, językiem europejskiego bezpieczeństwa i amerykańskich zobowiązań

Co dziwne, dodatkowy argument został nam „podrzucony” przez samą panią Harris podczas debaty – kiedy wspomniała o Polakach z Pensylwanii, których ojczyzna będzie zagrożona, jeśli Rosja wygra wojnę w Ukrainie. Wspominając o Polakach, a nie Ukraińcach, dała jasno do zrozumienia, że doskonale zdaje sobie sprawę z tego, kto może być następny.

Jeśli jednak to Trump ponownie zostanie prezydentem, będziemy musieli znaleźć pragmatyczne argumenty, by przekonać go, że wojna w Ukrainie jest jego wojną i nie powinien pozwolić Putinowi wygrać. Bo to byłoby dla Amerykanina publicznym upokorzeniem.

Jeśli zdamy sobie sprawę, że Trump nie jest dla Putina partnerem do zawierania porozumień, a jedynie narzędziem siania chaosu w Ameryce i na świecie, ten argument może zadziałać

Najważniejsze jest, by nie mylić rozmówców. Nie zaczynaj rozmowy z byłą prokurator Kamalą Harris, mówiąc o zyskach – a z narcystycznym miliarderem Donaldem Trumpem, wspominając o wartościach. W swojej historycznej debacie wyraźnie pokazali, jakie podejście naprawdę preferują i jakich politycznych wytycznych się trzymają. Rzecz jasna, to podejście nie dotyczy tylko wojny rosyjsko-ukraińskiej.

20
хв

Dwa spojrzenia na tę samą wojnę

Witalij Portnikow

Minął miesiąc od rozpoczęcia przez Ukrainę ofensywnej operacji wojskowej na terytorium Rosji. Gdyby Ukraina miała wszystkie niezbędne zezwolenia od swoich partnerów na użycie zachodniej broni dalekiego zasięgu, takie operacje nie byłyby konieczne. Rosja przygotowywała się do ofensywy w obwodzie sumskim, bezlitośnie ostrzeliwując ukraińskie obszary przygraniczne. Dlatego nie było innego wyjścia, jak przenieść wojnę na terytorium Rosji i stworzyć tam strefę bezpieczeństwa.

Sztuka wojny

Z wojskowego punktu widzenia operacja została mistrzowsko zaplanowana i przeprowadzona przez generała Ołeksandra Syrskiego, głównodowodzącego Sił Zbrojnych Ukrainy. Wróg się jej nie spodziewał. Po stronie ukraińskiej zachowano bezprecedensowy poziom tajności.

Imponująca jest również szybkość, z jaką działało ukraińskie wojsko. Pierwszego dnia operacji kurskiej posunęło się naprzód aż o 14 kilometrów – i to pomimo faktu, że od początku inwazji na pełną skalę armia rosyjska utrzymywała dziesięciokrotną przewagę w uzbrojeniu i liczbie żołnierzy.

Co to oznacza? To, że ukraińska armia doskonale opanowała wojenne rzemiosło

Jednak jako że sytuacja jest dla tej wojny nietypowa, pojawiło się pytanie, jak działania ukraińskiego wojska mają się do prawa międzynarodowego.

Jak zakwalifikować działania Ukrainy?

Ukraińskie wojska przekroczyły granicę Federacji Rosyjskiej i ruszyły naprzód. Czy to działanie ofensywne, czy może defensywne?

Zbrodnicza agresja Rosji rozpoczęła się już w 2014 roku i trwa nadal. Ukraina jest ofiarą agresji i korzysta z przysługującego jej prawa do samoobrony na mocy art. 51 Karty Narodów Zjednoczonych. Zbrodnia agresji (wojny) jest jedyną zbrodnią objętą wyłącznym zamiarem agresora. A w ramach obecnej wojny toczącej się między Rosją i Ukrainą jest tylko jeden agresor – ten, który pierwszy dopuścił się agresji. Mówi o tym Artykuł 2 Rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ z 1974 roku, definiujący pojęcie agresji.

Dlatego ostatnie działania Ukrainy nie mogą być rozpatrywane w oderwaniu od tej wojny – jako oddzielny akt lub oddzielna operacja – ponieważ są one bezpośrednią konsekwencją wojny przeciwko Ukrainie i zostały podjęte wyłącznie w celu militarnego osłabienia wroga i zakończenia wojny. Ukraina nie planuje zajmować terytorium Rosji, jej działania są więc elementem obrony.

Prezydent Wołodymyr Zełenski i naczelny dowódca sił zbrojnych Ołeksandre Syrski. Zdjęcie: OPU

Kto powinien powstrzymać wojnę?

Wojna jest międzynarodowym przestępstwem przeciwko pokojowi między państwami i narodami. Dlatego Rosja popełnia zbrodnię nie tylko przeciwko Ukrainie. Rosja narusza porządek międzynarodowy, który ustanawia pokój między państwami. Natomiast Ukraina broni dziś przed rosyjską inwazją nie tylko własnych granic, ale także granic europejskich.

Przeciwdziałanie i zapobieganie tej zbrodni jest obowiązkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ, która ponosi główną odpowiedzialność za utrzymanie międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa. Oznacza to, że Ukraina, jako członek ONZ, nie powinna sama powstrzymywać tej wojny. Dopóki Rada Bezpieczeństwa nie podejmie środków niezbędnych do utrzymania międzynarodowego pokoju, zaatakowane państwo może skorzystać z nieodłącznego prawa do samoobrony, zgodnie z art. 51 Karty Narodów Zjednoczonych.

Jak widzimy, Rada Bezpieczeństwa ONZ nie podjęła jeszcze tych środków, dlatego Ukraina korzysta z prawa do samoobrony

Ponadto Ukraina musi bronić swojej wolności w czasach, gdy sądy międzynarodowe nie są w stanie zapobiegać wojnom i pociągać do odpowiedzialności krajów, które atakują inne kraje. Od czasu procesów norymberskich sądy międzynarodowe nie wydawały wyroków za zbrodnię agresji. Skazywano za zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości, które są pochodną agresji. Oznacza to, że każdy potencjalny dyktator lub agresor wie, że nie zostanie ukarany za wszczęcie wojny.

Obecnie nie ma międzynarodowego mechanizmu, który mógłby powstrzymać wojnę w Ukrainie. Dlatego Ukraina nie ma innego wyboru, jak tylko bronić siebie i swoich obywateli wszelkimi dostępnymi środkami.

Jak się bronić przed agresorem?

Prawo międzynarodowe nie udziela odpowiedzi na pytanie, jak kraj powinien się bronić, gdy jest atakowany przez mocarstwo nuklearne z wielokrotną przewagą w uzbrojeniu i sile żywej. Albo jak się bronić, gdy agresor walczy bez zasad, nie przestrzegając żadnych norm międzynarodowego prawa humanitarnego. Albo jak Ukraina powinna działać w wojnie na pełną skalę, gdy społeczność międzynarodowa nie może powstrzymać agresji wobec niej.

Tymczasem naród ukraiński ma prawo do przetrwania
Wołodymyr Zełenski na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ. 20 września 2023 r. Zdjęcie: OPU

Wzajemne poszanowanie integralności terytorialnej, granic i suwerenności innego państwa to zasady współistnienia w czasie pokoju. Jeśli jednak konieczne jest przekroczenie granicy kraju agresora w celu ochrony życia setek tysięcy ludzi, jest to konieczna ostateczność, do której broniące się państwo ma prawo się uciec, jeśli nie ma innych sposobów na osłabienie wroga.

W wyborze metod obrony Ukraina jest ograniczona jedynie normami międzynarodowego prawa humanitarnego, którego przestrzega od pierwszego dnia inwazji na pełną skalę.

Reżim prawny obszarów obwodu kurskiego okupowanych przez wojska ukraińskie

Obecnie na świecie nie ma jednego podejścia w definiowaniu cech, które można by wykorzystać do jednoznacznego zakwalifikowania konkretnego przypadku jako okupacji. Istnieje jednak absolutna i oczywista różnica między obecnością wojsk rosyjskich na tymczasowo okupowanych terytoriach Ukrainy a wojskami ukraińskimi w rosyjskim obwodzie kurskim. Dla Ukrainy, w przeciwieństwie do Rosji, okupowane terytorium nie jest niezależnym i ostatecznym celem. Ziemia wroga nie jest w ogóle dla niej celem, a jedynie narzędziem do osłabienia jego zdolności wojskowych.

Sam fakt, że wojska tymczasowo kontrolują określone terytorium, nie daje prawa do tego terytorium, tworzy natomiast szereg zobowiązań wobec miejscowej ludności cywilnej. To jedna z podstawowych zasad prowadzenia wojny: wojsko nie krzywdzi ludności cywilnej i zaspokaja podstawowe jej potrzeby na kontrolowanych terytoriach.

Ukraina przestrzega praw miejscowej ludności obwodu kurskiego zgodnie z prawem międzynarodowym i zapewnia pomoc humanitarną mieszkańcom tych terytoriów

Niewątpliwie operacja kurska jest sukcesem ukraińskiej armii, lecz droga do zwycięstwa jest jeszcze długa i bardzo trudna. Musimy więc pamiętać, że w tej wojnie jest tylko jeden agresor: Rosja. Agresor, który walczy bez zasad i ma obsesję na punkcie zniszczenia Ukrainy. Agresor, przed którym społeczność międzynarodowa nie może Ukrainy ochronić. Dlatego Ukraina ma prawo bronić swojego narodu i państwa wszelkimi dostępnymi środkami.

20
хв

Operacja kurska w świetle prawa międzynarodowego

Hanna Malar

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Dwa spojrzenia na tę samą wojnę

Ексклюзив
20
хв

Dziś jesteśmy tarczą Europejczyków. Jeśli jutro nas zabraknie, będą płakać nad grobami swoich dzieci

Ексклюзив
20
хв

Operacja kurska w świetle prawa międzynarodowego

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress