Exclusive
20
min

Kto utworzy rząd w Polsce po wyborach?

Jest to pytanie, na które politycy i dziennikarze próbują odpowiedzieć po tym, jak sondaże exit poll wykazały wyraźną przewagę sił opozycyjnych.‍

Albina Trubenkowa

Ярослав Качиньський. Фото: Andrzej Iwańczuk/REPORTER

No items found.

Wesprzyj Sestry

Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!

Wpłać dotację

Rządząca partia Prawo i Sprawiedliwość traci szansę na utworzenie koalicji w nowym Sejmie i utworzenie rządu, wynika z kilku sondaży i nowych późnych danych sondażowych (przeprowadzonych przez Ipsos dla TVN, Polsatu i TVP). Według najnowszych danych sondażowych, opublikowanych w poniedziałek rano, PiS otrzymał 36,6% głosów, opozycyjna Koalicja Obywatelska (blok partii kierowany przez Platformę Obywatelską Donalda Tuska) 31%, blok Trzecia Droga 13,5%, Lewica (Nowa Lwówka) 8,6%, a radykalnie nacjonalistyczna antyukraińska partia Konfederacja tylko 6,4%. W ten sposób trzy siły opozycyjne - Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Blok Lewicy - razem mają wystarczającą liczbę głosów, aby utworzyć większość, czyli około 248 miejsc w Sejmie na 460. Wczoraj politycy wszystkich trzech sił, bez podawania nazwisk, potwierdzili, że trwają negocjacje w sprawie utworzenia koalicji rządzącej i rządu.

Фото: Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.pl

PiS wciąż ma nadzieję, że sondaże exit poll były błędne. Współpracownicy Jarosława Kaczyńskiego również publicznie deklarują, że są w stanie utrzymać władzę: "Absolutnie wygraliśmy te wybory i to nam prezydent Andrzej Duda powierzy misję tworzenia rządu" - mówi europoseł PiS Ryszard Czarnecki - "Będziemy więc mieli czas na negocjacje, a wtedy te "bardzo ciekawe rzeczy", o których mówił w swoim wystąpieniu szef PiS Jarosław Kaczyński, mogą się wydarzyć". Rzeczywiście, partia zajęła pierwsze miejsce, ale to nie wystarczy, aby utrzymać się przy władzy. Jej prawdopodobny sojusznik, Konfederacja, również nie pomoże PiS w utrzymaniu władzy, ponieważ nawet razem zabraknie im około 12-20 głosów do większości.

Opozycja jest zdeterminowana, aby wykorzystać swoją szansę na sukces, stworzyć koalicję i nowy rząd w oparciu o wyniki głosowania:

"To koniec rządów PiS. Nikt nam tych wyborów nie ukradnie" - powiedział lider opozycji Donald Tusk. "Słuchajcie, udało się. Nigdy nie byłem tak szczęśliwy z tego drugiego miejsca" - dodał. Tusk pogratulował zwycięstwa liderom innych partii opozycyjnych: "Nikt nas już nie oszuka. Wygraliśmy Polskę".

Niemniej jednak, zgodnie z polską konstytucją, prezydent Andrzej Duda (który jest sojusznikiem Kaczyńskiego) może wskazać kandydata na premiera według własnego uznania, a prawo tego nie zabrania. W takim przypadku to kandydat wskazany przez prezydenta tworzy rząd i musi otrzymać wotum zaufania od Sejmu w ciągu 14 dni. Jeśli tak się nie stanie, Konstytucja RP przewiduje możliwość utworzenia rządu przez Sejm.

Згідно з Конституцією Польщі президент Анджей Дуда може назвати кандидатуру премʼєр-міністра на свій розсуд, законодавство не забороняє цього. Фото:Jan Graczynski/East News

"Jedyną rzeczą, na którą wciąż liczą wielcy zwolennicy lidera PiS Kaczyńskiego, jest to, że zdobędzie on brakujących posłów, aby mieć większość parlamentarną, ale wydaje się to nierealne. Najpóźniej 1 grudnia będziemy mieli nowy rząd demokratycznej opozycji" - powiedział były prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski w wywiadzie dla portalu Onet.

"Jest absolutnie jasne, że będziemy tworzyć wspólny rząd z Trzecią Drogą, bo zgadzamy się w zdecydowanej większości naszych priorytetów. Dzisiaj widać, że Koalicja Obywatelska z Trzecią Drogą i Lewicą ma znaczącą większość" - powiedział w rozmowie z Polsatem Rafał Trzaskowski, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej. Odpowiadając na pytania dziennikarzy w sztabie wyborczym po ogłoszeniu exit polls, polityk wyraził również nadzieję, że prezydent Duda wykaże się niezależnością od lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego przy ustalaniu kandydata na premiera, którego wskaże nowa koalicja w Sejmie.

Jeśli tak się nie stanie, procedura tworzenia rządu może przeciągnąć się o kilka miesięcy.

We wtorek Komisja Wyborcza obiecuje ogłosić ostateczne wyniki wyborów parlamentarnych w Polsce, które odbyły się 15 października.

No items found.

Dziennikarka, publicystka. Od ponad 20 lat zajmuje się integracją europejską Ukrainy. Jako dziennikarka i redaktorka pracowała dla UNIAN, Gazety po-kievske, Politika i Kultura, Profile Ukrainy. Doradzała Rządowemu Urzędowi Integracji Europejskiej Ukrainy. Opracowała strategię komunikacji dla projektu rozwoju małych centrów biznesowych EBOR. Pracowała jako specjalistka ds. komunikacji w kilku projektach Delegatury UE na Ukrainie. Uczestniczyła w międzynarodowych projektach wspieranych przez UNESCO. Na początku inwazji Rosji na Ukrainę na pełną skalę przeniosła się do Polski. Pracowała jako redaktorka w Polskiej Agencji Prasowej. Otrzymała stypendium dziennikarskie od MLU.

Wesprzyj Sestry

Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!

Wpłać dotację
pomnik, Domostawa, Wołyń
Katarzyna Surmiak-Domańska reporterka i pisarka związana od 1995 roku z "Gazetą Wyborczą". Autorka książek "Mokradełko", „Ku Klux Klan: tu mieszka miłość”, reportażu biograficznego „Kieślowski. Zbliżenie” oraz "Czystki" - o rodzinnej traumie wojny. Zdjęcie: Michał Woźniak/East News

Jako potomkini ofiar wołyńsko-galicyjskiej czystki etnicznej chcę powiedzieć, że nie czekam na żadne ekshumacje. Pomysł, żeby w kraju ogarniętym wojną rozgrzebywać ziemię po to, żeby szukać kości sprzed 80 lat, podczas gdy wciąż trzeba ją rozgrzebywać, żeby nadążyć z chowaniem świeżych, uważam za przerażający. A stawianie takiego ultimatum ludziom przypartym do muru za niegodne.

W maju 1944 roku w Pustomytach pod Lwowem sąsiedzi zmasakrowali kilkanaścioro członków mojej rodziny podczas zjazdu Surmiaków. Wśród nich w torturach zginęła na przykład moja daleka ciotka Julia - Ukrainka, której jedyną winą było to, że wyszła za mąż za „Lacha”, Surmiaka. Była w dziewiątym miesiącu ciąży. Po wojnie cmentarz z ich szczątkami został rozjechany buldożerem. 

We wrześniu 1943 roku w swoim domu została zamordowana ukochana ciocia mojego ojca Rozalia. Pochowano ją co prawda z wielką pompą na cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie, ale dziś  po jej grobie nie ma śladu. Kiedy byłam tam 5 lat temu, nie wiedziałam nawet, w którym miejscu postawić znicz.

Kości z moim DNA leży w ukraińskiej ziemi mnóstwo. Czy w przypadku ekshumacji ktoś zamierza je skrupulatnie identyfikować? Czy ja, moje cioteczno-stryjeczne siostry  i brat cioteczny zostaniemy poproszeni o oddanie próbek DNA i następnie otrzymamy przydziały swoich kości? Ja z góry odmawiam. Nie jestem entuzjastką relikwii, fiolek z krwią, grzebania się w kościach umarłych. Szanuję uczucia ludzi, którzy mają potrzebę bliskości ze szczątkami antenatów, ale ja nie. Dziś za istotniejsze uważam grzebanie w  kościach żywych ludzi w celach ortopedycznych.

Kości moich zmarłych niech karmią drzewa. Pamięć o człowieku można czcić na wiele sposobów

Żeby jednak lepiej poznać punkt widzenia osób mających na ten temat inne zdanie, wybrałam się w zeszłym roku na Podkarpacie, żeby wziąć udział w uroczystym odsłonięciu pomnika ofiar UPA. Pojechałam tam głównie w związku z nową książką, liczyłam na to, że poznam rodziny ofiar. Zdumiały mnie nieprzebrane tłumy. Nigdy nie widziałam takiego morza motocykli i tylu mężczyzn w czarnych skórach naraz. Po kilku randomowych rozmowach przekonałam się jednak, że poza mną nie ma tu chyba żadnych rodzin ofiar. Nikogo z przyjezdnych, z którymi rozmawiałam (20-30 osób) nie łączyło nic ze Wschodnią Galicją ani Wołyniem. W pomniku najbardziej ekscytowało ich to, że przez tyle lat nie można go było postawić, bo „nawet PiS się bał!”. Teraz jak już stał, przestał być ważny. Głównym tematem było to, że teraz trzeba żądać ekshumacji. Bo na to Ukraińcy na pewno się nie zgodzą, a Tusk będzie pękał. Większość moich rozmówców reprezentowała Konfederację. Jako potomkinię ofiar traktowali mnie z początku z szacunkiem, ale gdy okazało się, że nie palę się do ekshumacji, a w dodatku wyrażam wątpliwość co do estetyki pomnika (zdjęcie poniżej) ich szacunek szybko przeszedł w irytację. Czułam, że zawadzam. Gęstniejącą atmosferę rozładowała na szczęście "radosna" wieść, że podobno „Ukry” szykują się, żeby wyskoczyć z krzaków podczas mszy i zakłócić uroczystość. Moi rozmówcy porzucili mnie i podekscytowani zaczęli przygotowywać się do bitki. Ewidentnie to byłoby dla nich najpiękniejsze zwieńczenie pielgrzymki. 

Żadni Ukraińcy jednak z krzaków nie wyskoczyli. Msza odbyła się bez zakłóceń. A czciciele pamięci moich krewnych udali się do innej miejscowości, gdzie wieczorem odbyła się patriotyczna rekonstrukcja rzezi.

20
хв

Kości moich zmarłych niech karmią drzewa

Sestry
Ukraińcy pomagają Amerykanom z Los Angeles dotkniętym pożarem

Los Angeles płonie. Pożary w stanie Kalifornia są jednymi z największych w historii regionu. Ogień objął obszar 12,5 tysiąca hektarów, zmuszając setki tysięcy ludzi do ewakuacji. Zginęło co najmniej 25 osób, spłonęło ponad 10 tysięcy budynków. Strażacy pracują bez wytchnienia, lecz najpotężniejsze pożary nie zostały jeszcze w pełni opanowane.

Tragedię spowodowało samoczynne zapalenie się lasu po długiej suszy, swoje zrobił też huraganowy wiatr. Zewsząd płynie wsparcie dla osób dotkniętych przez katastrofę, powstają inicjatywy wolontariackie. W pomoc włączają się również Ukraińcy. Sestry rozmawiały z przedstawicielami ukraińskiej społeczności w Kalifornii, którzy pracują w jednym z centrów wolontariackich w pobliżu Los Angeles.

Ołeksandra Chułowa, fotografka z Odesy, przeprowadziła się do Los Angeles rok temu. Mówi, że kiedy wybuchły pożary, wciąż pojawiały się kolejne wiadomości o tym, ile osób straciło swoje domy. Ukraińcy natychmiast zaczęli się organizować:

– Aleks Denisow, ukraiński aktywista z Los Angeles, szukał wolontariuszy do pomocy w dystrybucji ukraińskiej żywności wśród poszkodowanych – mówi. – Posiłki są przygotowywane przez Ukrainki z organizacji House of Ukraine w San Diego. Przygotowały już ponad 300 litrów barszczu ukraińskiego i około 400-500 krymskotatarskich czebureków. Zebraliśmy się z naszymi przyjaciółmi i postanowiliśmy przyłączyć się do tej inicjatywy.

Rozwoziliśmy jedzenie w okolicach tej części miasta, w której doszło do pożarów. Na obóz dla wolontariuszy udostępniono nam duży parking. Było nasze jedzenie, był duży ukraiński food truck z Easy busy meals – serwowano z niego pierogi. Inni rozdawali ubrania, pościel, produkty higieniczne itp. Każdy robił, co mógł. Naszym zadaniem było nakarmienie ludzi. Zaczęliśmy o 10.00 i skończyliśmy o 20.00.

W sumie było nas około 30. Panią, która smażyła chebureki przez 10 godzin bez odpoczynku, w pełnym słońcu, żartobliwie nazwaliśmy „Generałem”. Jak przystało na prawdziwą Ukrainkę, wzięła sprawy w swoje ręce i przydzieliła każdemu z nas zadanie. To silna, lecz zarazem miła kobieta.

Rozdaliśmy około 1000 talerzy barszczu. Obszar, na którym działaliśmy, był dość rozległy, więc chodziliśmy po nowo utworzonym „centrum pomocy” z głośnikiem, przez który informowaliśmy, że mamy pyszne ukraińskie jedzenie – za darmo. Na początku miejscowi trochę obawiali się jeść nieznane im potrawy, ale kiedy spróbowali, nie mogli przestać. Czebureki bardzo im zasmakowały, przypominały im lokalne danie empanadas. Ustawiła się po nie bardzo długa kolejka.

Anna Bubnowa, wolontariuszka, która uczestniczyła w inicjatywie, napisała: „To była przyjemność pomagać i proponować ludziom nasz pyszny barszcz. Wszyscy byli zachwyceni i wracali po więcej”.

Aleks Denisow, aktor i aktywista, jeden z organizatorów pomocy mieszkańcom Los Angeles dotkniętym kataklizmem, mówi, że społeczność ukraińska w południowej Kalifornii jest liczna i aktywna. Dlatego była w stanie szybko skrzyknąć wolontariuszy, przygotować posiłki i przybyć na miejsce.

Na swoim Instagramie Aleks wezwał ludzi do przyłączenia się do inicjatywy: „Przynieście wodę i dobry humor. Pomóżmy amerykańskiej społeczności, która przez te wszystkie lata pomagała społeczności ukraińskiej”.

– Wielu Ukraińców, jak ja, mieszka na obszarach, z których ewakuowano ludzi – lub na granicy z takimi obszarami – mówi Aleks. – Trudno nam było się połapać, co się naprawdę dzieje. To było tak podobne do naszej wojny i tego żalu po stracie, który odczuwamy każdego dnia. To Peter Larr, Amerykanin w trzecim pokoleniu z ukraińskimi korzeniami, wpadł na ten pomysł, a my wdrożyliśmy go w ciągu zaledwie 24 godzin.

Niestety mieliśmy ograniczone możliwości, więc musieliśmy podziękować wielu osobom, które chciały pomagać wraz z nami. Amerykanie byli niesamowicie wdzięczni i wręcz zachwyceni naszym jedzeniem. Rozmawiali, dzielili się swoimi smutkami i pytali o nasze.

Naszego barszczu, pierogów, chebureków i innych potraw spróbowało 1000, a może nawet 1500 osób. Jednak wiele więcej było tych, którzy podchodzili do nas, by po prostu porozmawiać, zapytać o wojnę w Ukrainie, o nasze życie, kulturę.

Lokalni mieszkańcy masowo opuszczają niebezpieczne obszary, powodując ogromne korki na drogach. Pożary ogarnęły już 5 dzielnic miasta, wszystkie szkoły są zamknięte. Już teraz ten pożar został uznany za najbardziej kosztowny w historii. Swoje domy straciło też wiele hollywoodzkich gwiazd, m.in. Anthony Hopkins, Mel Gibson, Paris Hilton i Billy Crystal.

Zdjęcia publikujemy dzięki uprzejmości Ołeksandry Chułowej i Aleksa Denisowa

20
хв

Barszcz dla pogorzelców. Jak Ukraińcy pomagają ofiarom katastrofy w Los Angeles

Ksenia Minczuk

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Rok nieznanego

Ексклюзив
20
хв

Anusz Towmasjan: – Przywódczynią trzeba się urodzić

Ексклюзив
20
хв

Premier Polski ogłasza 46. pakiet pomocy dla Ukrainy

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress