Exclusive
20
min

Ukraina: życie bez prądu

Rosyjskie ataki na ukraińską energetykę postawiły Ukraińców w obliczu nowej rzeczywistości – braku Internetu, zasypiania w ciemnościach, życia bez windy. Jak Ukraińcy radzą sobie bez prądu?

Sestry

Przerwa w dostawie prądu w kijowskiej kawiarni. Fot: Alex Babenko/Associated Press/EastNews

No items found.

Zostań naszym Patronem

Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie. Nawet mały wkład się liczy.

Dołącz

Maria Burmaka, piosenkarka, producentka, Kijów - Lwów:

Kiedy nie ma prądu, znika też woda. Dlatego – ha-ha-ha – kupiłam karnet na siłownię w pobliżu mojego domu (a ceny rocznych karnetów są teraz fantastyczne). Siłownia, podobnie jak reszta centrum handlowego, działa na generatorach, a dla mnie liczy się nie tyle sport, co fakt, że mogę tam wziąć prysznic, umyć się i wysuszyć włosy każdego dnia o każdej porze. Mam dość wstawania o 5 rano, by umyć i ułożyć włosy!

Kupiłam też niezbyt mocną suszarkę i niezbyt mocną prostownicę do włosów na baterie. Najważniejsze, że jestem czysta, podobnie jak moje ubrania.

W domu ładuję pralkę do pełna i czekam na dogodny moment, aby włączyć ją na pełny cykl. Co do pogniecionych ubrań, to dziś już nikogo nimi nie zadziwisz; to wręcz trend.

Zabiegi w salonie kosmetycznym podczas nagłej przerwy w dostawie prądu. Zdjęcie: Kateryna Iwanowa

Anastazja Nowycka, ekonomistka, Kijów:

By się dowiedzieć, kiedy wyłączą prąd, korzystam z aplikacji „Cyfrowy Kijów”. Bardzo ważne jest, by naładować niezbędne urządzenia elektroniczne zawczasu. Moja lista obejmuje dwa laptopy, power banki, stację ładującą, lampę wielokrotnego ładowania, latarkę, e-booka i smartfon. Gdy te urządzenia są naładowane, można pracować do 8 godzin. A jeśli przerwy w dostawie prądu trwają dłużej, mogę iść do biura, przestrzeni coworkingowej albo do znajomych, którzy akurat mają zasilanie.

Przerwy w dostawie prądu nauczyły mnie kilku trików:

- raz dziennie nalewam gorącą wodę do termosu, dzięki czemu nie muszę szukać miejsca do podgrzania wody, by zaparzyć sobie kawę z mlekiem czy chińską herbaty;

- w zamrażarce trzymam pojemniki z lodem. Utrzymują niską temperaturę w lodówce, gdy nie ma prądu. Butelki z lodem stawiam na półkach z gotową do spożycia i łatwo psującą się żywnością;

- jeśli wiesz, kiedy wyłączą prąd, możesz zawczasu wykonać wiele prac domowych, jak gotowanie czy pranie. Albo – jeśli mieszkasz na wysokim piętrze – zrobić zakupy, kiedy dopóki jeszcze działa winda.

Młodzi mieszkańcy Kijowa na hulajnodze elektrycznej. 2024. Fot: Roman PILIPEY / AFP/East News

Regina Gusejnowa-Czekurda, prawniczka:

Mam szczęście: nie mam biura na 25. piętrze, ale na drugim. Utknięcie w windzie to mój największy strach, więc przestałam odwiedzać znajomych i chodzić do klientów, którzy mieszkają powyżej 5. piętra. Mam nadzieję, że się nie obrażą.

W mieście Browary, gdzie mieszkam, prąd jest odcinany na długie godziny, a co szczególnie nieprzyjemne – w nieokreślonych porach. Najdłuższa przerwa trwała ponad 8 godzin. Dobrze, że jest lato. W moim domu na prąd działa kocioł grzewczy i pompa wodna, więc kiedy nie ma prądu, nie ma też ogrzewania ani wody.

Podczas poprzednich przerw w dostawach prądu musiałam kupić piec opalany drewnem, tak zwaną burżujkę, oraz zasilacz bezprzewodowy z akumulatorem. Na szczęście w ciepłej porze roku nie ma problemu ogrzewania, a kwestię nieczynnej pompy rozwiązuję, robiąc zapasy wody. Trzymam ją wszędzie: w łazience do mycia i spłukiwania, na umywalce do mycia zębów i rąk, w kuchni do mycia naczyń. Aby przetrwać zimę, kupiłam już wózek na drewno opałowe i planuję zakup kolejnego akumulatora.

Sprzęt elektroniczny można również ładować w aptekach. Charków, 2024 rok. Fot: Genya SAVILOV / AFP/East News

Waleria N., specjalistka od poligrafii, Kijów:

Ten ciągły niepokój, który wywołuje we mnie wojna, potrafię rozładować tylko w jeden sposób: poprzez seks. Obecnie nie mam stałego partnera, więc pomagają mi gadżety. Niedawno zamówiłam w Internecie błyszczące, kosmiczne urządzenie do samodzielnej przyjemności! Jedyną jego wadą jest to, że nie pomyślałam o zasilaniu na baterie i kupiłam takie, które jest ładowane z gniazdka przez kabel. Kto wiedział, że przerwy w dostawie prądu mogą trwać dłużej niż 10 godzin dziennie?

Pech ciał, że któregoś szczególnie dla mnie trudnego dnia, gdy byłam zdenerwowana i zła, mój najbardziej niezawodny przyjaciel i partner w terapii antystresowej był rozładowany. Nie wytrzymałam. Pobiegłam do najbliższego oddziału Nova Post [największa ukraińska firma kurierska – red.], gdzie jest generator. „Czy mogę się tu naładować?” – zapytałam. „W zasadzie tak, ale tylko jeśli masz coś pilnego” – odpowiedzieli. Rozważyłam za i przeciw, po czym pokazałam pracownikowi poczty to, co miałam w torebce. Okazał się bardzo taktownym człowiekiem i nie zadał mi już kolejnego pytania. Ładowałam ten wibrator, stojąc tuż za starszą panią ze starą Nokią. Sterczałam tam z nim w ręku przez 45 minut. I cóż mogę powiedzieć? Po tej przygodzie staliśmy się sobie jeszcze bliżsi.

Robotnicy instalują panele słoneczne na dachu szpitala położniczego w Kijowie, 2024 r. Zdjęcie: Anatolii STEPANOV / AFP/East News

Anna Rodionowa, producentka, Warszawa - Kijów:

Przyjaciółka w Kijowie ma 6-miesięczne dziecko. Nie karmi go już piersią, więc konieczne jest regularne podgrzewanie pokarmu dla niemowląt. Kiedy pojawia się taka potrzeba, a nie ma prądu, przyjaciółka zabiera dziecko, torbę i idzie do Nova Post. Kiedy przyszła tam po raz pierwszy, personel pozwolili jej skorzystać z kuchenki mikrofalowej na zapleczu – by mogła od razu nakarmić córkę, zamiast zabierać podgrzane jedzenie do domu. A po wszystkim powiedzieli, że może wrócić w każdej chwili. Wyznała mi, że zalała się wtedy łzami.

Bez względu na to, kto akurat pracuje w oddziale Nova Post, odpowiedź zawsze brzmi mniej więcej tak: „Oczywiście, możesz skorzystać z naszej kuchni i nakarmić swoje dziecko. Wszystko ci pokażemy, pomożemy”. Ukraińcy są niesamowici, z takimi ludźmi człowiek nie boi się wojny.

Zaciemnienia w Kijowie mają też romantyczną stronę. Zdjęcie z prywatnego archiwum

Igor Minczuk, Krzemieńczuk:

W Krzemieńczuku są harmonogramy wyłączeń, każde trwa zwykle 2-3 godziny. Mieszkamy na 9. piętrze, do pracy chodzimy pieszo. Moja córka wcześniej bała się wind, a teraz boi się jeszcze bardziej. Uprawiamy fitness: na zakupy chodzimy z plecakami, bo z nimi wygodniej jest na schodach. W domu mamy kuchenkę gazową, więc nie ma problemów z gotowaniem. Ale czasem jemy kolację przy latarkach – mamy zapas baterii.

Zauważyłem, że odkąd są przerwy w dostawach prądu, ludzie częściej wychodzą z domów, by się spotykać. Wiele osób spaceruje teraz po parkach, siedzi na ławkach, spędza razem czas. My robimy to samo. Kiedy nie ma prądu, staramy się gdzieś wyjść. Często jeździmy na daczę i gotujemy nad ogniskiem. To romantyczne.

Natalia Ryaba, dziennikarka serwisu Sestry.eu, Warszawa - Kijów:

Brak prądu przez wiele godzin to nowa rzeczywistość dla Ukraińców. Tydzień temu wróciłam z Warszawy do domu w Kijowie. Pociąg przyjechał około 23:00. Z dworca odebrał mnie mąż, jechaliśmy do domu pustymi, ciemnymi ulicami Kijowa.

Przed wejściem do bloku włączył latarkę w telefonie komórkowym i ostrzegł mnie: „Żadnych wind, nawet gdy jest prąd. Bo utkniesz!” Ciemny korytarz i w końcu – nasze drzwi. Otwieramy je, a mieszkanie wygląda jak świąteczny film Disneya. Ściany pokryte świątecznymi girlandami, pokoje oświetlone świecami zapachowymi. Zanurzyłam się w tej atmosferze, a moja dusza poczuła się radośnie i ciepło. Mąż i syn zaaranżowali to niesamowite piękno na mój przyjazd!

Zdjęcie: Natalia Ryaba

Następnego dnia spotkałam się z moją przyjaciółką w centrum Kijowa. Złota Brama, aleja Pejzażowa, Zejście Andrzeja, Padół. Oglądamy piękny zachód słońca, a na ulicach zapalają się wieczorne światła. Mój ulubiony bar na Padole nie jest w stanie pomieścić wszystkich młodych ludzi – część z nich siedzi na schodach, żywo rozmawiając i popijając zimne prosecco. Przez chwilę wydaje mi się, że nie ma wojny. Ale dochodzę do mojej dzielnicy i wracam do rzeczywistości: wszystkie domy są pogrążone w ciemności. Przez chwilę jest niesamowicie, potem księżyc wychodzi zza chmury.

Robię kilkanaście zdjęć i w pobliżu mojego domu orientuję się, że mimo braku oświetlenia plac zabaw jest pełen dzieci. Dziewczynki na huśtawkach, chłopcy na rowerach, wszędzie słychać dziecięcy śmiech. Jasny księżyc oświetla plac zabaw i dzieci, które nie chcą iść do domu, bo jest dopiero dziesiąta wieczorem, a to przecież wakacje. Nieważne, że nie ma prądu. Lato jest dla zabawy.

Kijów latem 2024 roku. Zdjęcie: Natalia Riaba

Maryna Romanenko, aktywistka ekologiczna, Mikołajów:

Przez cały czas słuchasz rytmu: nalot/odwołanie nalotu. W Mikołajowie ten rytm jest szalony ze względu na bliskość frontu. Teraz mamy przerwy w dostawach prądu. Na szczęście jest lato, więc łatwiej to znosić, bo wiesz, że dzieci nie będą głodne i nie zamarzną. „Mikołajówoblenergo” SA [jedna z głównych firm energetycznych na południu Ukrainy – red.] niezwłocznie informuje nas o godzinach przerw. Gdy prądu nie ma wieczorem, jest okazja, by porozmawiać z dziećmi, zwłaszcza gdy nie zdążyły naładować swoich telefonów. Często też wykorzystujemy ten czas na spacer. Może być ciemno, ale jesteśmy razem.

Mieszkaniec Kijowa gra na ulicznym pianinie podczas przerwy w dostawie prądu. Fot: Roman PILIPEY / AFP/East News

Nataliia Żukowska, dziennikarka Sestry.eu, Rzeszów – Kijów:

Moi rodzice mieszkają w małej wiosce Drabiw w obwodzie czerkaskim, 170 km od Kijowa i 400 km od linii frontu w Charkowie. Ludzie tam zazwyczaj budzą się o świcie. Wstają wraz ze słońcem, by rano nakarmić bydło i popracować w ogrodach, zanim zrobi się zbyt gorąco. Elektryczność w wiosce jest wyłączana tak jak w reszcie regionu. Moja matka mówi, że na początku mieli z tym problem, ale teraz już się przyzwyczaili i wszystko planują.

Brak prądu jest najbardziej odczuwalny wieczorem. Zamiast oglądania telewizji, mamy komunikację na żywo. Zamiast śledzić wiadomości, urządzamy w kuchni herbatkę przy świecach. I tak codziennie od godziny 20.00. Brak światła dał moim rodzicom możliwość spędzania ze sobą więcej czasu.

Wysłałam obojgu porządne power banki z Polski. Po jakimś czasie zadzwoniłam do mamy rano, a wieczorem do taty – ale ich telefony były wyłączone. Następnego dnia dodzwoniłam się – powiedzieli, że zapomnieli naładować. Wyznali, że mają wrażenie, jakby wrócili do czasu swoich pierwszych randek, kiedy byli tylko we dwoje. Mama mówi: „Znowu zaczęłam słyszeć tatę”. A tata przypomniał sobie, jak świetnie mu się z mamą rozmawia. Po co telefon, gdy najbliższa osoba jest tuż obok?

Zakochani spacerujący po  moście w Kijowie, 2024 rok. Zdjęcie: ROMAN PILIPEY/AFP/East News
No items found.
Р Е К Л А М А
Dołącz do newslettera
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Zostań naszym Patronem

Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie. Nawet mały wkład się liczy.

Dołącz
abotak aborcja warszawa polska klinika

Lokalizacja kliniki AboTak nie jest przypadkowa. To właśnie przy ulicy Wiejskiej znajduje się nie tylko Sejm, ale także siedziba Platformy Obywatelskiej i Kancelaria Prezydenta RP, czyli te miejsca na politycznej mapie Polski, w których zapadają najważniejsze dla kraju decyzje. Dlatego bojowniczki o prawo kobiet do aborcji, jak oświadczyły na konferencji prasowej podczas otwarcia kliniki, postanowili „zagarnąć kawałek tej ulicy dla siebie”.

Od teraz każdy, kto potrzebuje aborcji, informacji lub po prostu wsparcia, może tu przyjść.

– To centrum siostrzeństwa – mówią aktywistki. – Siostrzeństwo jest potrzebne i cenne zawsze, ale szczególnie dziś, gdy politycy nadal blokują zmiany w prawie aborcyjnym

Odłożona została nie tylko ustawa liberalizująca aborcję, ale także zmiany, które podczas kampanii wyborczej nazywano „minimalnymi”. Mowa o dekryminalizacji aborcji, czyli zmianach w kodeksie karnym, zgodnie z którymi osobie pomagającej w aborcji nie groziłoby już więzienie. W Polsce kobiety nie są ścigane za nielegalną aborcję, ale już pomoc w aborcji jest przestępstwem. Za przeprowadzenie nielegalnej aborcji lekarzom grozi do 3 lat więzienia. To prawo ich paraliżuje.

W Polsce aborcja jest legalna w dwóch przypadkach: gdy jest wynikiem czynu zabronionego, jak gwałt czy kazirodztwo, oraz gdy stanowi zagrożenie dla zdrowia i/lub życia kobiety. W tym drugim przypadku aborcja jest trudna do przeprowadzenia właśnie dlatego, że pomocnictwo podlega karze. Lekarze często odmawiają przerwania ciąży, nawet jeśli jest konieczna ze względu na zagrożenie dla płodu czy matki, powołując się na tzw. klauzulę sumienia. W minionych latach kilka kobiet zmarło dlatego, że lekarze odmówili przerwania ciąży na późnym etapie, mimo że stanowiła ona bezpośrednie zagrożenie dla ich życia.

Do października 2020 r., w ramach tak zwanego kompromisu aborcyjnego z 1993 r., aborcje z powodu wad płodu, w tym zagrażających jego życiu (poronienie), były uznawane za legalne. Jednak w 2020 r. Trybunał Konstytucyjny także je uznał za nielegalne.

Od tego czasu według Ministerstwa Zdrowia RP liczba legalnych aborcji w Polsce spadła dziesięciokrotnie. W 2021 roku odnotowano 107 aborcji, gdy w 2020 roku – 1076. Tyle że oficjalne statystyki nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

ADT szacuje, że co roku Polki dokonują ponad 100 000 aborcji

W ubiegłym roku Aborcyjny Dream Team pomógł około 50 tysiącom kobiet uzyskać dostęp do aborcji farmakologicznej, która jest najczęstszą metodą przerywania niechcianej ciąży.

Działaczki ADT podkreślają, że klinika AboTak będzie miejscem, w którym nie tylko będą domagać się dostępu do aborcji, ale także przeprowadzać ten zabieg. Obecnie ośrodek oferuje aborcję medyczną (przy użyciu pigułek), a kobietom, które potrzebują aborcji chirurgicznej, pomaga znaleźć odpowiednią placówkę za granicą, zorganizować transport, a w szczególnych przypadkach także wsparcie finansowe. Ośrodek oferuje również bezpłatne testy ciążowe i porady medyczne.

Natalia Broniarczyk podkreśla, że ADT pomaga każdemu, kto potrzebuje pomocy w dostępie do aborcji.

– Codziennie zgłaszają się do nas nie tylko Polki, ale także kobiety z Ukrainy. Od początku wojny na pełną skalę ponad 3000 kobiet z Ukrainy dokonało aborcji z naszą pomocą – mówi. I dodaje, że ADT nie jest jedyną organizacją, w której ludzie mogą uzyskać pomoc. Wiele osób zwraca się też do Martynki, organizacji założonej przez ukraińskie kobiety.

Martynka została założona 19 dni po rozpoczęciu wielkiej wojny w Ukrainie. W ciągu trzech lat działalności otrzymała około 4000 próśb o pomoc, a liczba ta podwoiła się w ciągu ostatniego roku. To sprawy związane z przemocą i handlem ludźmi.

Jeśli potrzebujesz rozmowy lub porady, przyjdź na Wiejską 9. Jesteśmy tu dla każdej z was. Nie jesteś sama – zapewniają założycielki ośrodka.

20
хв

AboTak – w Warszawie otwarto pierwszą w Polsce klinikę aborcyjną

Anna J. Dudek
Wpływ Ukraińców na polską gospodarkę

Polska pomoc dla Ukrainy

Kancelaria Prezydenta RP podała, że Polska przeznaczyła na pomoc Ukrainie równowartość 4,91% PKB, z czego 0,71% PKB wydano na wsparcie Ukrainy, a 4,2% PKB na pomoc ukraińskim uchodźcom. Informacja ta została natychmiast podchwycona przez krytyków polskiej polityki wobec Ukrainy.

W komunikacie nie sprecyzowano, co składa się na te wskaźniki. Kwota pomocy wojskowej (15 mld zł) została szczegółowo opisana. Same koszty dotyczące ukraińskich uchodźców od 2022 r. szacowane są na 88,73 mld zł, ale liczba ta nie jest potwierdzona przez żadne inne źródło. Miarodajny niemiecki instytut IfW Kiel, który od początku wojny prowadzi szczegółowe wyliczenia międzynarodowej pomocy dla Ukrainy, oszacował całkowity koszt polskiej pomocy (zarówno zbrojnej, humanitarnej, jak finansowej) na 5 mld euro (nieco ponad 20 mld zł).

Polski Instytut Ekonomiczny wyliczył również osobno pomoc dla uchodźców z Ukrainy: w 2022 r. było to 15 mld zł, a w 2023 r. 5 mld zł. Nie ma jeszcze danych za 2024 r., ale już wiadomo, że kwoty będą niższe. Weźmy na przykład taką pozycję wydatków jak płatności na dzieci „800+”: w 2024 r. skorzystało z niej 209 tys. z 400 tys. ukraińskich dzieci. Wydatki na opiekę medyczną również spadają: w 2024 roku z opieki medycznej w Polsce skorzystało 525 000 Ukraińców, podczas gdy w 2023 roku – 802 000.

Liczby mówią same za siebie. Ukraińcy to nie tylko odbiorcy pomocy, ale także aktywni uczestnicy rynku pracy, konsumenci i podatnicy, którzy znacząco wzmacniają polską gospodarkę.

Handel: równowaga gospodarcza na korzyść Polski

Od 2021 roku, zgodnie z raportem Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW), Polska zwiększa eksport towarów do Ukrainy. Już w 2023 r. wolumeny wzrosły o 80%, a nadwyżka handlowa wzrosła z 2,1 mld euro do 7,1 mld euro

Wojna była ważnym czynnikiem wzrostu polskiego eksportu. W 2024 r. Polska wyeksportowała do Ukrainy towary o wartości 56 mld zł (ok. 12,7 mld euro), czyli o 5 mld zł więcej niż w roku poprzednim. Kluczowymi sektorami napędzającymi ten wzrost są paliwa, sprzęt wojskowy, maszyny i produkty motoryzacyjne.

Jeśli chodzi o dobra konsumpcyjne i artykuły spożywcze, to również widać ożywienie. O ile wcześniej nie było wątpliwości, co Ukraińcy powinni przywieźć z Polski w prezencie: ubrania, buty, sery, alkohol, rękodzieło – teraz sytuacja się zmieniła. Bo większość znanych polskich produktów można już łatwo znaleźć w ukraińskich supermarketach.

Wojna uczyniła z Polski kluczowego partnera logistycznego Ukrainy. Przychody z samych tylko dostaw sprzętu wojskowego do Ukrainy osiągnęły w 2024 roku prawie 10 mld zł, czyli dwukrotnie więcej niż w 2023 roku.

Ten wzrost podkreśla znaczenie Ukrainy jako partnera handlowego, który jest siódmym co do wielkości rynkiem zbytu dla polskiego eksportu, wyprzedzając Stany Zjednoczone i Hiszpanię. Według analityków Banku Gospodarstwa Krajowego ukraińska migracja miała największy wpływ na wzmocnienie więzi handlowych między obu krajami.

Ukraina otworzyła swoje drzwi dla polskich producentów pomimo blokady granic, embarga na zboże i prób rozgrywania wątków pamięci historycznej przez niektórych polityków. Zarazem osłabiona wojną Ukraina otrzymuje znacznie mniej.

Blokada granicy polsko-ukraińskiej, 2022 r. Zdjęcie: Filip Naumienko/Reporter/East News

Według p.o. dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), Pawła Słowskiego, „integracja Ukrainy z Unią Europejską i rozwój infrastruktury pozwolą Polsce uzyskać większe korzyści ekonomiczne z handlu z Ukrainą”.

Wpływ uchodźców na polską gospodarkę

Tutaj liczby są jeszcze bardziej imponujące. 78% dorosłych Ukraińców w Polsce jest zatrudnionych. Stanowią oni 5% (zarówno migranci zarobkowi, jak osoby posiadające status ochrony czasowej) wszystkich osób pracujących w Polsce.

Według raportu Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK) w 2024 r. ukraińscy migranci przymusowi zasilili Narodowy Fundusz Zdrowia i Fundusz Ubezpieczeń Społecznych kwotą 15,21 mld zł. Kwota ta znacznie przewyższa koszty ponoszone przez państwo polskie na wsparcie socjalne dla dzieci i opiekę medyczną dla Ukraińców posiadających status ochrony czasowej.

BGK podaje, że za każdą złotówkę otrzymaną na dziecko w ramach polskiego programu 800+ Ukraińcy wpłacili do polskiego budżetu 5,4 zł

Ukraińcy stali się częścią polskiego rynku pracy, zwłaszcza w branży budowlanej, transporcie, usługach, logistyce itp. Wypełniają krytyczne luki. Ukraińskie kobiety, które stanowią większość uchodźców, często podejmują prace, których sami Polacy nie chcą wykonywać, i pracują w sektorach, w których tradycyjnie pracowali mężczyźni, jak magazyny czy przetwórstwo mięsa.

Ukraińska migracja przyczynia się do wzrostu polskiego PKB. Według badań BGK mówimy o rocznym wzroście PKB Polski o 0,5-2,4 proc.

Leszek Balcerowicz, były wicepremier, minister finansów i wieloletni prezes Narodowego Banku Polskiego, jest przekonany, że „gdyby nie uchodźcy, produkt krajowy brutto Polski byłby o 7 proc. niższy”.

Jest też faktem, że w 2023 r., po serii ataków niektórych polskich polityków na ukraińskich uchodźców i zablokowaniu ukraińsko-polskiej granicy, nastąpił masowy exodus Ukraińców z Polski, głównie do sąsiednich Niemiec.

Polski Instytut Ekonomiczny przypisuje spadek wzrostu gospodarczego w drugim kwartale 2023 r. o 0,2-0,3 punktu procentowego właśnie wyjazdom Ukraińców

I nie chodzi tu już tylko o pracowników fizycznych. Od lat na polskim rynku brakuje nauczycieli, lekarzy, inżynierów, pielęgniarek i opiekunów osób starszych. Według tegorocznego Barometru Zawodów, który określa zapotrzebowanie na określone profesje, 29 ze 168 zawodów można uznać za deficytowe, z czego 13 to zawody wymagające wysokich kwalifikacji. Ukraińcy posiadają te kwalifikacje.

Przedsiębiorczość i inwestycje: Ukraińcy tworzą miejsca pracy

Według PIE w 2024 r. co ósmy nowy przedsiębiorca w Polsce był pochodzenia ukraińskiego. Od stycznia 2022 r. do czerwca 2024 r. w Polsce powstało około 59 800 firm założonych przez Ukraińców.

Ukraińcy transportują produkty, otwierają salony kosmetyczne, restauracje i firmy IT. Według PIE ukraińskie firmy działają głównie w następujących sektorach: budownictwo (23% ukraińskich firm), informacja i komunikacja (19%) oraz inne usługi (12%). Ukraińcy podejmują ryzyko, pracują w nowym środowisku, rozumieją polskie przepisy, systemy księgowe i podatkowe, by uniezależnić się od pomocy społecznej i móc utrzymać swoje rodziny.

Pomimo wojny polski biznes również inwestuje w Ukrainie. Od jej początku inwestorzy ze 100 krajów założyli w Ukrainie ponad 3 tys. firm. Według publicznego portalu Opendatabot Polacy zajmują wśród nich trzecie miejsce (7,3%), wyprzedzając Niemców, Amerykanów i Brytyjczyków. Ponad połowa polskich firm jest zarejestrowana we Lwowie.

Otwarcie sklepu „Ukrainoczka” z ukraińskimi towarami w Lublinie, 2025 r. Zdjęcie: Jan Rutkowski/Reporter

Konsumpcja i turystyka: Ukraińcy wydają pieniądze w Polsce

Podczas gdy przedwojenni migranci koncentrowali się na wysyłaniu swoich zarobków do domu, migranci wojenni wydają to, co zarobili, w Polsce. Badanie przeprowadzone przez Grupę Progress pokazuje, że realne zarobki ukraińskich uchodźców wahają się od 3 300 do 5 500 PLN netto, choć większość Ukraińców oczekuje wyższych stawek.

Głównym powodem jest to, że Ukraińcy wydają około 66% swoich zarobków na czynsz, media, internet, telefon i paliwo. Na czym oszczędzać.

Około 80% respondentów twierdzi, że na żywność wydają 1,5-2 tys. zł miesięcznie. Często ze względu na niskie zarobki Ukraińców w Polsce rodziny uchodźców są zmuszone wydawać pieniądze przysłane przez mężów i rodziców z domu

– Zdecydowałam się na powrót do Ukrainy, kiedy po raz kolejny podniesiono nam czynsz – mówi moja przyjaciółka Zoja. – Ciężko było znaleźć pracę z dwójką małych dzieci, moje wydatki na nie wynosiły 1600 złotych, a sprzątając zarabiałam 2300. Czynsz został podniesiony do 2850 zł, plus media. I co, głodować?

Kolejnym elementem wpływu Ukraińców na polską gospodarkę jest turystyka z Ukrainy i podróżowanie do różnych krajów UE przez Polskę. Ukraińcy podróżują do Unii głównie przez trzy punkty: Kiszyniów (Mołdawia), Budapeszt (Węgry), ale ponad połowa ruchu pasażerskiego przypada na granicę ukraińsko-polską. W Polsce ukraińscy turyści kupują żywność, nocują w hotelach i kupują bilety na lotniskach w Krakowie, Katowicach i Warszawie.

Tylko w trzecim kwartale 2024 r. przyniosło to Polsce 2,2 mld zł, stając się stabilnym bodźcem dla lokalnych gospodarek, zwłaszcza w regionach przygranicznych.

Wniosek: razem jesteśmy silniejsi

Polska udzieliła znaczącego wsparcia Ukrainie i jej uchodźcom, ale odnotowała zwrot z tej inwestycji we własną gospodarkę. Ukraińscy migranci nie tylko wypełnili luki na rynku pracy, ale także przyczynili się do wzrostu polskiego PKB, zapłacili więcej podatków, niż otrzymali w ramach świadczeń socjalnych i opieki zdrowotnej, rozwinęli przedsiębiorczość i wydali pieniądze w Polsce jako konsumenci i turyści, tym samym przynosząc korzyści polskim firmom i całej gospodarce.

Polska i Ukraina mogą stworzyć partnerstwo, które przyniesie korzyści nie tylko ich gospodarkom, ale także społeczeństwom. Dalsza integracja Ukrainy z UE może jeszcze bardziej wzmocnić tę więź, zapewniając zrównoważony wzrost obu krajom.

20
хв

Jak Ukraińcy wpływają na polską gospodarkę: fakty i liczby

Halyna Halymonyk

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Cel: przetrwać zimę

Ексклюзив
20
хв

Modlitwa o ciepłą zimę. Czy będzie prąd?

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress