Klikając "Akceptuj wszystkie pliki cookie", użytkownik wyraża zgodę na przechowywanie plików cookie na swoim urządzeniu w celu usprawnienia nawigacji w witrynie, analizy korzystania z witryny i pomocy w naszych działaniach marketingowych. Prosimy o zapoznanie się z naszą Polityka prywatności aby uzyskać więcej informacji.
Купити квартиру на первинному ринку Польщі просто. Фото: pexels
No items found.
Wesprzyj Sestry
Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!
Kupując mieszkanie na rynku pierwotnym, sprawdź wiarygodność dewelopera i dostępność wszystkich niezbędnych dokumentów. Z reguły w dużych miastach zakup mieszkania wiąże się z zakupem miejsca postojowego. Co z wpłatą środków na konto dewelopera? Adwokatka Regina Guseinova-Chekurda omawia te i inne aspekty zakupu mieszkania na rynku pierwotnym w Polsce:
Prawniczka, członek Rady Adwokatów regionu Kijowa. Partnerka zarządzająca Towarzystwa Prawnego „G&D”. Specjalizuje się w prawodawstwie antykorupcyjnym. Wykwalifikowany mediator. Jest twórczynią kursów z zakresu prawa medialnego i interakcji prawnych między władzami państwowymi a mediami. Posiada szereg publikacji naukowych na temat prawodawstwa antykorupcyjnego, deklaracji elektronicznej, wolności słowa, ochrony danych osobowych, dostępu do informacji.
Wesprzyj Sestry
Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!
Premierę trzeciego sezonu zaplanowano na 16-17 lutego. Poznamy nową opowieść o pracownikach i gościach ekskluzywnej sieci hoteli w malowniczych kurortach. Oczywiście i tym razem będzie morderstwo, którego tajemnica utrzyma nas w napięciu do ostatniego odcinka.
Akcja trzeciego sezonu serialu rozgrywać się będzie w hotelu w Tajlandii. Scenarzysta Mike White obiecuje, że nowa odsłona poruszy kwestie duchowości, religii i śmierci. Według niego serial ten ma bowiem potężny potencjał, by stać się „wielowarstwowym płótnem”, które uwypukli problemy współczesnego społeczeństwa.
2. „Ty”, Netflix
Piąty sezon historii o psychopacie, zabójcy i manipulatorze pojawi się 24 kwietnia. Już czwarty sezon wyglądał na finałowy. Tyle że główny aktor, Penn Badgley, powiedział, że ta historia nie może zakończyć się zwycięstwem przestępcy, którego gra: „Joe musi dostać to, na co zasługuje. Teraz upadnie jeszcze bardziej, ponieważ ma władzę i bogactwo”. Cóż, jesteśmy gotowi oglądać ten upadek z przyjemnością.
3. „I tak po prostu…”, Max
Długo oczekiwany prezent dla fanów „Seksu w wielkim mieści”: Carrie, Charlotte i Miranda powracają, ale... bez Samanthy. Kobiety przechodzą od całkowitej wolności i przyjaźni w wieku 30 lat do bardziej złożonej rzeczywistości, gdy mają już po 50 lat. Zamiast czytać gazety słuchają podcastów, przyjaźnią się online i mogą długo rozmawiać o teorii płci czy inkluzywności. Jedno pozostaje niezmienne: przyjaciółki są stylowe i radosne, pokazując nam, że życie po pięćdziesiątce może być pełne nowych, głębokich odcieni.
4. „Czarne lustro”, Netflix
Premiera siódmego sezonu zaplanowana jest na 14 marca. To kontynuacja niezwykłej serii o wpływie nowoczesnych technologii i mediów społecznościowych na życie ludzi. Sześć poprzednich sezonów składa się z niezależnych filmów, które malują bardzo mroczny obraz przyszłości – niektóre z dystopijnych obrazów w nich przedstawionych już się spełniają w prawdziwym życiu. Szósty sezon serialu był mocno krytykowany, bo odbiegał od pierwotnego tematu: większość odcinków nie miała nic wspólnego z science fiction. W kolejnym obiecują powrót do korzeni.
5. „Poker Face”, Peacock
Kontynuacja serialu detektywistycznego o Charlie Cale (w tej roli Natasha Lyonne), która pracuje w kasynie i ma rzadki talent demaskowania kłamców. Bohaterka podróżuje, a na każdym kolejnym przystanku poznaje nowych ludzi i rozwiązuje zagadki skomplikowanych zbrodni. I jak to robi!
Główny zamysł reżyser zapożyczył od „Columbo”, kultowego serialu z lat 70.: widz zna tożsamość przestępcy od początku, a najważniejsze staje się pytanie: „Jak postawić go przed sądem?”. Prawdopodobnie premiera drugiego sezonu nastąpi wiosną.
6. „Squid Game”, Netflix
Trzeci sezon południowokoreańskiego serialu survivalowego ukaże się 27 czerwca – i będzie już ostatnim.
Wyreżyserowany przez Hwang Dong-hyuka serial stał się absolutnym hitem w serwisie Netflix w 2021 i 2024 roku. W trzecim sezonie widzowie przekonają się, jak zakończy się bunt graczy przeciwko systemowi i czy główny bohater osiągnie swój cel, którym jest powstrzymanie morderczej gry.
7. „Doctor Who”, Disney+, BBC One, iPlayer
Władca Czasu Shuti Gatwa powraca w kolejnych odcinkach kinowej epopei. Spotyka Belindę i rozpoczyna epicką podróż, by sprowadzić ją z powrotem na Ziemię. Jednak tajemnicza siła uniemożliwia ten powrót. Zespół musi stawić czoło wielkim niebezpieczeństwom, wrogom, potworom – jeszcze bardziej przerażającym niż wcześniej. „Jest wiele strachu, jest planeta z odległej przyszłości, absolutnie przerażająca” – mówią twórcy o nowym sezonie, który ma pojawić się w maju.
8. „Dyplomatka”, Netflix
Kontynuacja serialu dramatycznego o rodzinie zawodowych dyplomatów zapowiada się gorąco. Twórcy zapowiadają, że „trzeci sezon wywróci szachownicę, a Kate stanie przed wyzwaniem zdobycia wszystkiego, czego chce”. Podczas gdy pierwszy sezon opisywał wiele osobistych dramatów, w drugim romans zszedł na dalszy plan, a polityka międzynarodowa zajęła centralne miejsce. Obserwowanie politycznych manewrów, pokrętnych negocjacji i prób zapobieżenia chaosowi na arenie międzynarodowej powinno być niezmiennie interesujące.
9. „Wednesday”, Netflix
Kontynuacja bajki dla dorosłych o słynnej rodzinie Adamsów autorstwa Tima Burtona.
Wednesday Adams uczy się w Akademii Nevermore – szkole dla niezwykłych dzieci. Pod koniec pierwszego sezonu bohaterce udaje się rozwiązać zagadkę potwora, który porywa uczniów, i ukarać złoczyńców. W finale dostaje tajemniczą wiadomość od anonimowego prześladowcy.
Szczegóły fabuły nowego sezonu nie zostały ujawnione. Jenna Ortega, która została nie tylko główną aktorką, ale także producentką serialu, podzieliła się wieścią, że teraz będzie znacznie więcej horroru. W serialu pojawi się też 12 nowych postaci – wśród nich babcia Wednesday (Joanna Lumley), nowy dyrektor szkoły Nevermore (Steve Buscemi) i nauczycielka muzyki (Billie Piper).
10. „Stranger Things”, Netflix
Kontynuacja przygód Odiego, Willa, Mike'a, Dustina i Lucasa. Pod koniec czwartego sezonu bohaterom udało się pokonać główny czarny charakter, Veknę. Okazało się jednak, że potwór przeżył gdzieś w głębinach równoległego wymiaru i zamierza skierować wszystkie swoje siły na Ziemię. Piąty sezon zakończy tę historię: główni bohaterowie zmierzą się w ostatecznej bitwie o Hawkins.
11. „The Bear”, Hulu
Czwarty sezon tego komediowego serialu ukaże się latem. To dalszy ciąg historii transformacji przynoszącego straty sklepu z kanapkami w dochodową restaurację dla smakoszy. Jeremy Allen White, grający głównego bohatera, zdobył już Złoty Glob, nagrodę Emmy i Screen Actors Guild Award. Obserwowanie tego, co dzieje się za kulisami chicagowskiej restauracji, to niezła zabawa.
12. „Cobra Kai”, Netflix
Premiera najnowszej odsłony zaplanowana jest na 13 lutego. To komediodramat o świecie sztuk walki, w którym bohaterowie walczą o zwycięstwo w turnieju Sekai Taikai.
Przypomnijmy: Johnny Lawrence był niegdyś królem ulicy, teraz jest spłukanym przegrywem. Szansę na nowe życie widzi w odrodzeniu szkoły karate Cobra Kai. Ta próba prowadzi go do dawnego rywala Daniela La Russo, obecnie odnoszącego sukcesy biznesmena. Próbują zostawić dawne żale za sobą i poradzić sobie z obecnymi trudnościami, tyle że pomysł reaktywowania szkoły nie wszystkim się podoba...
W listach, które zaczęli otrzymywać ukraińscy mężczyźni przebywający w Polsce, stwierdza się, że przedstawiciele ukraińskich władz przyjdą do miejsca zamieszkania odbiorcy, by zabrać go do punktu mobilizacyjnego. Tym, którzy nie stawią się dobrowolnie, ma grozić „ekstradycja do Ukrainy”.
Takie listy przychodzą do Ukraińców w Polsce. Zdjęcie: Urząd Spraw Cudzoziemców RP
Urząd do Spraw Cudzoziemców oficjalnie oświadczył, że to fałszywki, które nie mają nic wspólnego z polskimi władzami.
Sprawę skomentowała również Ambasada Ukrainy w Polsce: „Pragniemy poinformować, że na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej do obywateli Ukrainy nie są wysyłane wezwania do stawienia się do poboru lub powiadomienia o poborze osobom podlegającym obowiązkowi służby wojskowej i rezerwistom”.
Obywatele Ukrainy za granicą mogą wstąpić do Legionu Ukraińskiego tylko dobrowolnie.
Polskie służby sprawdzają, kto i dlaczego wysyła takie listy, a Urząd do Spraw Cudzoziemców apeluje do Ukraińców o ostrożność. Polskie władze zalecają natychmiastowe zgłaszanie tych listów na policję. Eksperci prawni wyjaśniają, że tego typu groźby nie mają podstaw prawnych, a deportacja lub ekstradycja z Polski za uchylanie się od mobilizacji jest niemożliwa.
Ukraiński prawnik Wasyl Ilnycky wyjaśnia w swojej grupie na Facebooku „Konsultacje i legalizacja”, że w najbliższej przyszłości „wezwania” mogą być nadal wysyłane pocztą zarówno do mężczyzn, jak do kobiet. Ten, kto otrzyma takie wezwanie, powinien je zachować, ale zignorować.
Jako „nadawca” fałszywego wezwania w listach wskazywany jest Urząd do Spraw Cudzoziemców, czyli centralny organ odpowiedzialny za realizację polityki migracyjnej państwa w Polsce. Tyle że instytucja ta nie ma nic wspólnego ze sprawami wojskowymi.
Instytucją zajmującą się wojskiem, osobami chcącymi zostać żołnierzami, walidacją dokumentów itp. w Polsce jest Wojskowe Centrum Rekrutacji (WCR). Nie prowadzi ono jakichkolwiek działań w stosunku do cudzoziemców, co oznacza, że:
nie współpracuje z Ukrainą i nie może z nią współpracować nawet teoretycznie, ponieważ rekrutacja cudzoziemców jest w Polsce zabroniona;
w praktyce nie może wysyłać żadnych dokumentów czy pism do cudzoziemców przebywających na terenie Polski, ponieważ w polskiej armii mogą służyć tylko obywatele polscy.
W listach, które zaczęli otrzymywać ukraińscy mężczyźni przebywający w Polsce, stwierdza się, że przedstawiciele ukraińskich władz przyjdą do miejsca zamieszkania odbiorcy, by zabrać go do punktu mobilizacyjnego. Tym, którzy nie stawią się dobrowolnie, ma grozić „ekstradycja do Ukrainy”.
Takie listy przychodzą do Ukraińców w Polsce. Zdjęcie: Urząd Spraw Cudzoziemców RP
Urząd do Spraw Cudzoziemców oficjalnie oświadczył, że to fałszywki, które nie mają nic wspólnego z polskimi władzami.
Sprawę skomentowała również Ambasada Ukrainy w Polsce: „Pragniemy poinformować, że na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej do obywateli Ukrainy nie są wysyłane wezwania do stawienia się do poboru lub powiadomienia o poborze osobom podlegającym obowiązkowi służby wojskowej i rezerwistom”.
Obywatele Ukrainy za granicą mogą wstąpić do Legionu Ukraińskiego tylko dobrowolnie.
Polskie służby sprawdzają, kto i dlaczego wysyła takie listy, a Urząd do Spraw Cudzoziemców apeluje do Ukraińców o ostrożność. Polskie władze zalecają natychmiastowe zgłaszanie tych listów na policję. Eksperci prawni wyjaśniają, że tego typu groźby nie mają podstaw prawnych, a deportacja lub ekstradycja z Polski za uchylanie się od mobilizacji jest niemożliwa.
Ukraiński prawnik Wasyl Ilnycky wyjaśnia w swojej grupie na Facebooku „Konsultacje i legalizacja”, że w najbliższej przyszłości „wezwania” mogą być nadal wysyłane pocztą zarówno do mężczyzn, jak do kobiet. Ten, kto otrzyma takie wezwanie, powinien je zachować, ale zignorować.
Jako „nadawca” fałszywego wezwania w listach wskazywany jest Urząd do Spraw Cudzoziemców, czyli centralny organ odpowiedzialny za realizację polityki migracyjnej państwa w Polsce. Tyle że instytucja ta nie ma nic wspólnego ze sprawami wojskowymi.
Instytucją zajmującą się wojskiem, osobami chcącymi zostać żołnierzami, walidacją dokumentów itp. w Polsce jest Wojskowe Centrum Rekrutacji (WCR). Nie prowadzi ono jakichkolwiek działań w stosunku do cudzoziemców, co oznacza, że:
nie współpracuje z Ukrainą i nie może z nią współpracować nawet teoretycznie, ponieważ rekrutacja cudzoziemców jest w Polsce zabroniona;
w praktyce nie może wysyłać żadnych dokumentów czy pism do cudzoziemców przebywających na terenie Polski, ponieważ w polskiej armii mogą służyć tylko obywatele polscy.
Wiadomo, że u nas wszystko się spieprzyło, wszystko stracone, wszystko zgodnie z planem. Po 10 latach wojny nerwy ludzi są już poszarpane – a niedługo miną trzy lata tej dużej, powszechnej wojny (jeszcze i to). Oczywiście już w pierwszym roku horyzont planowania przesunął się do jednego miesiąca, a potem pojawiło się zastrzeżenie: „jeśli dożyjemy”.
Teraz zastanawiam się, czy wymieniać kran w moim mieszkaniu, bo jeśli to zrobię, to może szahid rozpieprzy dom z nowym kranem
Facebook kpi ze mnie jeszcze bardziej niż kiedyś, proponując mi trencze na przyszłą wiosnę. „Hej, ty elektroniczny głupku, jak myślisz, komu to oferujesz?” On pisze do mnie po angielsku: „Co będziesz nosić następnej wiosny?” A ja na to: „Posłuchaj mnie, ty elektroniczne gówno, na wiosnę mogę mieć opcje: kaftan bezpieczeństwa, fajną trumnę albo kombinezon przeciwchemiczny, i to w najlepszym przypadku. O czym szepczesz? O jakiej wiośnie? Chciałabym tu dożyć do soboty – i najlepiej nie w domu wariatów”.
Niedawno byłam w Niemczech i pewna Niemka powiedziała do mnie: „Za dwa lata pojedziemy na wakacje... Za trzy lata się przeprowadzimy...”. Spojrzałam na nią, jak na kosmitkę. Nie pamiętam już czasów, kiedy planowałam coś z rocznym wyprzedzeniem. W Ukrainie nawet w najlepszych czasach to był szalony luksus. „Ta rodzina posiada ten zamek od trzech wieków” – mówi przewodnik. Śmieję się w duchu, odziedziczyłam po babci tylko radzieckie prześcieradła, które w 2015 roku poszły na siatki maskujące.
Swoim dzieciom prawdopodobnie nie zostawię nic poza traumą psychiczną i książkami, które udało mi się napisać w jeszcze stosunkowo spokojnych czasach
Na rozmowie kwalifikacyjnej w zagranicznej firmie zapytali moją przyjaciółkę, kim chciałaby być za pięć lat. Przez chwilę się zastanawiała, po czym powiedziała: „Cóż, jeśli do tego czasu nie umrę od atomówki albo szahida, to chciałabym być zdrową psychicznie osobą ze wszystkimi kończynami”. Nie przyjęli jej. Jej uczucia były zbyt pesymistyczne i fatalistyczne.
Teraz, ze względu na wybory w USA i nastroje polityczne w Europie, pytają mnie, co z nami będzie. Ja też mocno się nad tym zastanawiam. Nie, nie prognozuję ani nie obliczam prawdopodobieństwa, ogólnie nie jestem dobra z matematyki. Po prostu znajduję właściwą odpowiedź, coś w stylu: „Zgodnie z teorią Brizmana-Spielhausa (właśnie ją wymyśliłam), mamy prawdopodobieństwo przeżycia około 50 procent – albo nie przeżycia, z takim samym procentem”. To będzie najdokładniejsza prognoza naszej przyszłości. Ale to nie ja taka jestem. To życie jest takie, rozumiecie?!
I nie chodzi tylko o mnie. Rano budzę się, piję czarną kawę, która wygląda i smakuje jak asfalt, i wyglądam przez okno. Na zewnątrz gołe drzewa, szara rzeczywistość, szare domy.
I myślę sobie: no cóż, miałam szczęście, że tej nocy ani rakieta, ani szahid nie zakłóciły tej szarej rzeczywistości za oknem. Poszczęściło mi się
Kiedy planuję podróż za granicę, zwlekam z rezerwacją hotelu do ostatniej chwili. Bo jeszcze zarezerwuję, zapłacę, a tu nagle bęc! – i po sprawie, nigdzie nie pojadę. Szkoda pieniędzy.
Chociaż, oczywiście, jeśli o to chodzi, to nie dbam już o pieniądze.
„Dlaczego jesteś taka spokojna?” – pyta przyjaciółka. Mówię, że napisałam testament. Zgodnie z nim każdy, kto przeżyje mnie i dożyje do tego czasu, musi wybrać moje najbardziej gówniane zdjęcia i udekorować nimi salę pożegnalną. A ta przyjaciółka powinna przyjść z biczem, by wybatożyć każdego, kto zechce powiedzieć, że byłam prorokinią. Oczywiście, jestem prorokinią, ale to brzmi krindżowo, przyznajmy.
„Zamierzasz umrzeć?” – pyta. A ja całkiem szczerze odpowiadam, że już umarłam, tyle że po prostu wciąż żyję. Patrzę więc na wszystko wokół i w zasadzie nic mnie już nie przeraża
I w tym wszystkim jakoś paradoksalnie, desperacko i szaleńczo cieszę się życiem.
Spotykam się z przyjaciółmi przy pierwszej nadarzającej się okazji, czasem potrafię przystanąć na środku chodnika i długo wpatrywać się w chmurę, bo jest piękna. Zgadzam się na każde „zróbmy to...”, bo fajnie jest coś zrobić, mieć na coś czas.
Z Monachium przywiozłam w kieszeni kasztana, który spadł mi na głowę i sprawił, że byłam szczęśliwa. Nadal go noszę w kieszeni kurtki. Czasami natrafiam na wiersz, który jest tak piękny, że uczę się go na pamięć – jak w szkole, dla zabawy. Już przestałam się bać. Jedyne, na czym mi zależy, to mieć czas. Bo nadal przed moim ostatnim dniem chcę zabić jak najwięcej wrogów, bezpośrednio lub pośrednio. Po to to wszystko. Tylko po to.
W tym roku zaplanowano duże spotkanie ukraińsko-polskie.
– Oba kraje muszą się wzajemnie wysłuchać, bo jest o czym rozmawiać. Dlatego spodziewamy się reprezentatywnej delegacji parlamentarzystów i urzędników państwowych. Na jej czele stanie przewodniczący polsko-ukraińskiej grupy parlamentarnej Marcin Bosacki. Będą ważne rozmowy o przyszłości – mówi Mykoła Kniażycki, ukraiński poseł i inicjator Via Carpatia. – Ukraińcy i Polacy mogą wspólnie powstrzymać Kreml przed ponowną agresją i ekspansją w Europie.
W ciągu trzech dni odbędą się dyskusje na różne tematy, w tym dotyczące kultury, obronności, energetyki i współpracy gospodarczej w obliczu wspólnej konfrontacji z rosyjską agresją.
Osobny panel będzie poświęcony bezpieczeństwu.
– W tym trudnym czasie musimy zrozumieć, co będzie podstawą odporności Ukrainy w przyszłym roku i co ostatecznie powinno przybliżyć nas do upragnionego zwycięstwa – dodaje Kniażycki.
Oczekuje się, że w konferencji wezmą udział minister obrony Ukrainy Rustem Umierow, minister przemysłu strategicznego Herman Smetanin, przedstawiciele polskich agencji rządowych oraz konsorcjum informacji obronnej, które zrzesza analityków z czołowych ukraińskich i międzynarodowych ośrodków badawczych: Narodowego Instytutu Studiów Strategicznych, firmy informacyjno-konsultingowej Defense Express, Centrum Studiów nad Armią, Konwersją i Rozbrojeniem oraz platformy New Geopolitics Research Network.
W ramach forum odbędą się również dwudniowe publiczne odczyty literackie, specjalny program dla dzieci oraz tradycyjne wręczenie Nagrody im. Stanisława Vincenza, wybitnego przyjaciela Ukrainy, polskiego filozofa i kronikarza Huculszczyzny, za zasługi humanitarne i wkład w rozwój regionalny.
– W ubiegłym roku nagrodę tę przyznano Josyfowi Ziselsowi, wybitnemu ukraińskiemu działaczowi na rzecz praw człowieka i więźniowi rosyjskich obozów. W przeszłości uhonorowano nią Myrosława Marynowycza, Iwana Małkowycza, Julię Pajewską („Tajrę”), Leonida Finberga i inne wybitne osobistości. Kiedy wymyśliłem ten festiwal, chciałem popularyzować wspaniałą Huculszczyznę. Stanisław Vincenz robił to samo, dosłownie żył i oddychał naszą Huculszczyzną – przypomina Mykoła Kniażycki.
W 2022 roku Nagrodę Vincenza otrzymała Julia Pajewska
Osobnym wydarzeniem forum będzie premiera spektaklu „Dziady” Adama Mickiewicza, przygotowanego przez zespół Narodowego Akademickiego Teatru Dramatycznego im. Iwana Franki w Iwano-Frankiwsku pod kierownictwem dyrektora artystycznego Rostysława Derżypilskiego w koprodukcji z Teatrem im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Reżyserką spektaklu jest Maja Kleczewska.
– „Dziady” to nie tylko sztuka romantyczna. To manifest polskiej woli wolności. Jedna z części utworu powstała po rozbiciu przez Rosjan powstania listopadowego 1831 roku, w którym licznie wzięli udział Ukraińcy. Hasło: „Za wolność naszą i waszą”, które było szczególnie popularne w tamtym czasie, powinno pozostać kamieniem milowym obecnych stosunków między Ukrainą a Polską – zaznacza Kniażycki.
Wydarzenia Forum Via Carpatia 2024 będą transmitowane na żywo przez telewizję „Espreso”. Panele dyskusyjne konferencji pokaże polski kanał telewizyjny TVP World. Jednym z partnerów medialnych Forum jest serwis Sestry.eu