Klikając "Akceptuj wszystkie pliki cookie", użytkownik wyraża zgodę na przechowywanie plików cookie na swoim urządzeniu w celu usprawnienia nawigacji w witrynie, analizy korzystania z witryny i pomocy w naszych działaniach marketingowych. Prosimy o zapoznanie się z naszą Polityka prywatności aby uzyskać więcej informacji.
1. Najsłynniejsze lodowisko w Warszawie znajduje się na Starym Mieście (Rynek Starego Miasta). Może pomieścić maksymalnie 80 osób i jest czynne codziennie od 10:00 do 21:00 do końca stycznia. Lodowisko jest oczyszczane trzy razy dziennie. Wypożyczenie łyżew kosztuje 10 zł za godzinę, a kasków - 5 zł. Jazda na łyżwach odbywa się na świeżym powietrzu i jest bezpłatna.
Тел: 22 16-27-310
Zdjęcie: Shutterstock
2. Otwarte lodowisko miejskie przy Pałacu Kultury i Nauki (Plac Defilad 1) czynne jest codziennie od 10:00 do 21:00 i może pomieścić do 200 osób. Tu również można jeździć za darmo, a za wypożyczenie łyżew trzeba zapłacić kaucję w wysokości 50 zł (kaski - 20 zł, chodziki treningowe - 50 zł). Fajne jest jednak to, że zwracając sprzęt po jeździe, otrzymujemy również zwrot pieniędzy.
Тел: 501 299 976
fot: Facebook Pałac Kultury i Nauki Warszawa
3. Bemowskie l odowisko (Obrońców Tobruku 40) czynne jest codziennie od 9:00 do 21:30 i jest bezpłatne. Wypożyczalnia łyżew również jest bezpłatna, ale 31 grudnia i 1 stycznia lodowisko jest nieczynne.
4. Niewielkie lodowisko na świeżym powietrzu w Elektrowni Powiśle (ul. Zajęcza 4) czynne jest codziennie od 11:00 do 21:00 do końca lutego. Klienci centrum mogą wejść na lodowisko bezpłatnie z paragonem na 50 zł. Pozostali płacą 8 zł za godzinę. Wypożyczenie łyżew kosztuje 10 zł za godzinę.
Тел: 22 128 56 00
Zdjęcie autorki
5. Lodowisko w Centrum Praskim Koneser (Plac Konesera 4) czynne jest codziennie od 8:45 do 22:00. Bezpłatnie mogą z niego korzystać klienci centrum handlowego z paragonem za zakupy na kwotę co najmniej 30 zł. Pozostali płacą 10 zł za jazdę i 10 zł za wypożyczenie łyżew.
Zdjęcie: Shutterstock
6. Kryte lodowisko w Centrum Sportu Wilanów (Gubinowska 28/30) czynne jest w weekendy od 8:00 do 21:30, a w dni powszednie od 16:00 do 21:00. 90 minut jazdy na łyżwach kosztuje tu 10-13 zł. Wypożyczenie łyżew kosztuje 10 zł. Bonusy z kartą warszawiaka.
7. W tym roku Wilanów otworzył także nowe kryte lodowisko na plaży - Plaża Wilanów (ul. Jana Jabłonowskiego 19). Wstęp jest bezpłatny, a wypożyczenie łyżew kosztuje 10-15 zł za godzinę. Istnieje również możliwość skorzystania z pomocy instruktora w cenie 10 zł za godzinę. Lodowisko jest czynne od 16.00 do 21.00 w dni powszednie i od 11.00 do 21.00 w weekendy.
8. Inne otwarte lodowisko w Wilanowie znajduje się w pobliżu Centrum Biznesu Royal Wilanów (ul. Klimczaka 1). Czynne jest w dni powszednie w godzinach 13:00-21:00, a w weekendy od 12:00 do 21:00. Wypożyczenie łyżew kosztuje 5 zł, a wstęp na lodowisko 15 zł. Można tu również naostrzyć sprzęt. Można też wynająć całe lodowisko za 150 zł.
Fot: Royal Wilanów
9. Prawdziwe lodowisko w pobliżu Westfield Arkadia na Woli (ul. Jana Pawła II 82) czynne jest codziennie od 10:00 do 22:00. Godzina jazdy na łyżwach kosztuje 15-20 zł. Wypożyczenie łyżew kosztuje 10 zł. Można również wypożyczyć kaski, chodziki i skarpetki.
Тел: 22 323 67 67
Zdjęcie autorki
10. Lodowisko OSiR Ochota (Rokosowska 10) czynne jest w poniedziałek, wtorek i czwartek od 8:00 do 21:00, a w środę i piątek od 8:00 do 19:30. W sobotę i niedzielę można tu wejść od 10:00 do 21:00. Wstęp bez ograniczeń czasowych kosztuje 9 zł za bilet normalny i 6 zł za bilet ulgowy.
Тел: 22 572 90 70
Zdjęcie: sport.um.warszawa.pl
11. LODOWISKO MOCZYDŁO (ul. Górczewska 69/73) czynne jest codziennie w następujących godzinach: 9:00 - 13:00, 14:00 - 17:00, 18:00 - 21.00. Bilet normalny kosztuje 14 zł, bilet ulgowy 10 zł. Istnieje możliwość wypożyczenia łyżew w cenie 8 zł za godzinę.
Тел: 22 162 73 41
Fot: Facebook Renata Kaznowska, wiceprezydentka m.st. Warszawy
12. Lodowisko OSiR Targówek (Łabiszyńska 20) czynne jest od poniedziałku do piątku w godz. 18:30-19:00, a w soboty i niedziele w godz. 12:00-12:30: 15:00-15:30, 18:30-19:00. Godzina jazdy na nartach kosztuje 12 zł za karnet normalny i 7 zł za ulgowy), wypożyczenie 7 zł.
13. Lodowisko Torwar (Łazienkowska 6A) czynne jest we wtorki i czwartki w godz. 20:00 - 21:30, w soboty w godz. 18:30 - 20:30, a w niedziele: 11:00 - 12:30, 18:30 - 20:30. Wstęp kosztuje 23 zł za bilet normalny i 17 zł za bilet ulgowy. Za wypożyczenie łyżew trzeba zapłacić 15 zł.
14. Lodowisko w Parku Bródnowskim jest bezpłatne i czynne od poniedziałku do piątku od 14:00 do 21:00, a w soboty i niedziele od 09:00 do 21:00. Osoby nieposiadające łyżew będą musiały zapłacić 7 zł za ich wypożyczenie.
fot: Facebook Park Bródnowski
15. Lodowisko OSiR Wawer (Poprzeczna 22) czynne jest codziennie od 9:00 do 20:45. 90 minut jazdy na łyżwach kosztuje tu 13 zł za bilet normalny, 8 zł za bilet ulgowy i kolejne 10 zł za wypożyczenie łyżew.
Тел: 22 443 00 93
fot: Facebook OSiR Wawer
16. Lodowisko Stegny (ul. Inspektowa 1) czynne jest od poniedziałku do piątku w godzinach 19:00-21:00, a w sobotę i niedzielę od 12:00 do 20:00. Trzy godziny jazdy na nartach kosztują 20 zł za karnet normalny i 13 zł za karnet ulgowy.
Тел: 22 162 73 11
Fot: Renata Kaznowska, wiceprezydentka m.st. Warszawy
17. Lodowisko Białołęka (ul. Strumykowa 21) czynne jest od poniedziałku do piątku w następujących godzinach: 8.00-15.00, 15.30-17.00, 17.30-19.00, 19.30-21.00, a w sobotę i niedzielę: 9.30-11.00, 11.30-13.00, 13.30-15.00, 15.30-17.00, 17.30-19.00, 19.30-21.00.
Bilet kosztuje 8-10 zł za 30 minut. Wypożyczenie łyżew - 15 zł.
18. Lodowisko w Ursusie (ul. Gen. K. Sosnkowskiego 10) na terenie szkoły nr 14 jest bezpłatne, czynne w godz. 15.00-21.00 od poniedziałku do piątku, w sobotę w godz. 9.00-14.00 i 15.00-21.00, a w niedzielę w godz. 9.00-14.00 i 15.00-20.00.
Dziennikarka, specjalistka ds. PR. Jest mamą małego geniusza z autyzmem i założycielką klubu dla mam PAC-Piękne Spotkania w Warszawie. Prowadzi bloga i grupę TG, gdzie wspólnie ze specjalistami pomaga mamom dzieci specjalnych. Pochodzi z Białorusi. Jako studentka przyjechała na staż do Kijowa i została na Ukrainie. Pracowała dla dzienników Gazeta po-kievske, Vechirni Visti i Segodnya. Uwielbia reportaż i komunikację na żywo.
R E K L A M A
Zostań naszym Patronem
Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie. Nawet mały wkład się liczy..
Dom Ukraiński w Przemyślu to miejsce, o którym nie wspomina się podczas turystycznych wycieczek po mieście. W ciągu ostatnich kilku lat byłam na paru takich wycieczkach i za każdym razem zauważałam, że lokalni przewodnicy pomijają kwestię Ukraińców, choć są oni jedną z kluczowych społeczności w mieście. Społecznością, która pozostawiła po sobie dziesiątki architektonicznych i historycznych artefaktów.
Ponadto ukraińska społeczność Przemyśla jest często określana przez miejscowych jako „prawosławna”, choć nie jest to określenie precyzyjne. W latach 60. XIX wieku, kiedy Przemyśl zaczął się dynamicznie rozwijać dzięki budowie fortecy [Twierdza Przemyśl, podówczas trzecia największa twierdza w Europie – red.], mieszkało tu zaledwie 10 tysięcy osób. Do 1910 roku liczba mieszkańców wzrosła do 56 tysięcy. Wśród nich 12,3 tys. było Ukraińcami, w większości wyznania grekokatolickiego.
Dom Ukraiński stoi w centrum miasta, przy ulicy Kościuszki 5. Ten modernistyczny budynek wzniesiono w latach 1903-1904 z inicjatywy dr. Teofila Kormosza, prawnika i członka lokalnej społeczności ukraińskiej. Ihor Horkiw, obecny kierownik Domu Ukraińskiego, wyjaśnia, jak i dlaczego to miejsce stało się dla Ukraińców kluczowe.
Niebo nie tak niebieskie, trawa nie tak zielona
Halyna Halymonyk: Z tego, co wiem, historia Pańskiej rodziny jest bezpośrednio związana z historią Domu Ukraińskiego w Przemyślu. I w pewnym stopniu odzwierciedla historię wielu Ukraińców, którzy mają swoje korzenie na południowo-wschodnich ziemiach Polski.
Ihor Horków: Rodzina moich dziadków została deportowana podczas akcji „Wisła”, którą przeprowadzono pod hasłem „ostatecznego rozwiązania problemu ukraińskiego w Polsce” – w ramach porozumienia między komunistycznymi rządami ZSRR i Polski – wraz ze 150 tysiącami innych Ukraińców z Łemkowszczyzny, Chełmszczyzny, Nadsania i Podlasia. Wcześniej, bezpośrednio po II wojnie światowej, około pół miliona Ukraińców zostało deportowanych z terenów dzisiejszej południowo-wschodniej Polski do sowieckiej Ukrainy, z której w przeciwnym kierunku wywieziono większość ludności polskiej. W 1947 roku kolejnych 150 000 Ukraińców zostało deportowanych do zachodniej i północnej części Polski, na tak zwane „ziemie odzyskane”.
W ten sposób prokremlowski rząd komunistycznej Polski chciał wymazać ukraińską tożsamość i spolonizować Ukraińców. Surowo zabroniono im powrotu na ziemie, które były ich ojczyzną
Jednak na zachodnich ziemiach Polski nie widzieli dla siebie przyszłości, bo nie było tam „ukraińskiego życia”: żadnej grupy teatralnej, żadnego czasopisma, żadnej cerkwi, żadnej szkoły. Czasami dotarcie do najbliższej cerkwi zabierało cały dzień – a po dwugodzinnym nabożeństwie kolejny dzień upływał im na wędrówce powrotnej.
Ukraińcy to naród bardzo przywiązany do ziemi. W nowym miejscu wszystko było dla nich inne: niebo nie tak błękitne, trawa nie tak zielona, słońce nie grzało tak mocno.
Mimo zakazu, szukali sposobu, by wrócić do domu. Przemyśl, w którym były Dom Ukraiński i cerkiew, stał się dla nich mitycznym miastem, dającym nadzieję na odrodzenie ukraińskiego życia społecznego. Zaczęli więc tam napływać, ukradkiem albo podstępem, i meldować się w okolicznych wsiach. By poczuć ducha „ukraińskiego życia”.
Czy ta idea przyświecała budowie Domu Ukraińskiego w Przemyślu?
W czasie gdy on powstawał, w całej Galicji był boom na wznoszenie takich domów. Ukraińcy budowali domy ukraińskie, Polacy – polskie. Ludzie chcieli się jednoczyć, ale w odrębnych społecznościach. Ukraińcom zajęło to dużo czasu, dlatego ich dom w Przemyślu powstał znacznie później niż inne. Został zbudowany ze zbiórek lokalnej społeczności i okolicznych wsi, które były w większości ukraińskie, a także przy wsparciu ukraińskiej diaspory.
Ten dom miał stać się symbolem zmartwychwstania Ukrainy-Rusi, która powstanie jako niepodległe państwo na mapie Europy. Nawet kopułę zbudowano, jak dla cerkwi. Fasada została ozdobiona niebieskimi i żółtymi ornamentami, a w sali teatralnej są ornamenty odnoszące się do różnych regionów Ukrainy.
Dom Ukraiński w Przemyślu
Społeczność ukraińska w Przemyślu miała rozwiniętą świadomość obywatelską i ukraińskocentryczną mentalność. W odrodzeniu ukraińskości Przemyśl odegrał niezwykle ważną rolę. To właśnie to miasto ukraiński historyk Mychajło Hruszewski nazwał „głównym ośrodkiem ukraińskiego życia na zachodniej granicy”. To tu po raz pierwszy wykonano pieśń „Ukraina jeszcze nie umarła”, która później stała się hymnem państwowym, a we wsi pod Przemyślem urodził się i został pochowany kompozytor Mychajło Werbycki. Iwan Franko recytował tu zaś swój proroczy poemat „Mojżesz”.
8 i 9 marca, czyli w urodziny i imieniny Tarasa Szewczenki, ukraiński biznes w Przemyślu wprowadził dni wolne, które wypełniały wydarzenia kulturalne i edukacyjne
Nic dziwnego, że Ukraińcy w Polsce, których prokremlowscy komuniści chcieli pozbawić tożsamości, szukali miejsc, gdzie mogliby poczuć się Ukraińcami bez strachu, gdzie byłoby „ukraińskie życie”.
Co w tym czasie działo się z Domem Ukraińskim w Przemyślu?
W 1947 r. cały majątek społeczności ukraińskiej, podobnie jak majątki innych społeczności, został znacjonalizowany. Po śmierci Stalina zaczęła się w Polsce odwilż. W 1956 r. rząd komunistyczny przyznał mniejszościom narodowym prawo do tworzenia własnych stowarzyszeń. Białorusini, Ukraińcy i inne mniejszości miały po jednym takim stowarzyszeniu.
Tyle że Ukraińskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne było w pełni nadzorowane przez polskie władze komunistyczne: donosy, kontrola wypowiedzi i poglądów. Jednak, nawet działając w tej formie, pomogło ono Ukraińcom ożywić swoją społeczność – głównie dzięki działalności kulturalnej. Była grupa teatralna, było pismo „Nasze Słowo” i centrum języka ukraińskiego.
Przez lata społeczność ukraińska w Przemyślu apelowała do lokalnych władz o zwrot budynku, lecz bezowocnie. Przez trzy pokolenia, by zachować budynek, wynajmowano część pomieszczeń. Na początku to był jeden pokój, potem dwa, trzy, sala teatralna, piętro nad nią… Ukraińcy dbali o ten dom, starali się ocalić go od zniszczenia i zapomnienia.
1 procent kosztów, 100 procent tożsamości
Pamięta Pan dzień, w którym po raz pierwszy przyszedł do Domu Ukraińskiego?
Urodziłem się w północnej Polsce, ale moja rodzina dużo słyszała o Domu Ukraińskim w Przemyślu. Rodzice dbali o to, bym miał świadomość, że jestem Ukraińcem, obywatelem polskim ukraińskiego pochodzenia. W domu mówiliśmy po ukraińsku, chodziłem do ukraińskiej szkoły. Dlatego zawsze czułem szczególny związek z tym miejscem, a przeprowadzka do Przemyśla była dla mnie świadomą decyzją.
Po raz pierwszy zobaczyłem Dom Ukraiński w 2007 roku. W tym czasie były w nim mieszkania komunalne, otwarto tu nawet publiczną toaletę. Stan obiektu był okropny.
Ukraińskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne istniało do 1989 roku. Zostało zlikwidowane z powodu bliskich związków z reżimem komunistycznym i zastąpione przez Związek Ukraińców w Polsce. Zgodnie z polską ustawą mniejszościami narodowymi są te mniejszości, które mieszkają w Polsce co najmniej od 100 lat.
A Ukraińcy byli we wschodniej Polsce zawsze. Całkowita ich asymilacja była i jest niemożliwa, o czym świadczy m.in. to, że w spisie powszechnym z 2011 roku ukraińską tożsamość narodową zadeklarowało więcej osób niż w spisie z 2002 roku
Porozumienie w sprawie przekazania budynku udało się osiągnąć dopiero w 2011 roku: Związek Ukraińców w Polsce odkupił go od gminy za symboliczny 1 procent wartości. Decyzja ta wiązała się ze zwrotem Polakom Domu Polskiego we Lwowie.
Później społeczność ukraińska zebrała 6,5 mln zł z prywatnych darowizn i dotacji na remont budynku, którego całkowity koszt oszacowano na 12,5 mln zł. Prace zaczęliśmy od sali teatralnej, bo chcieliśmy, by jak najszybciej można było organizować w niej wydarzenia kulturalne i integracyjne.
Ale to miejsce służy nie tylko na rzecz społeczności ukraińskiej. Jest przestrzenią dialogu międzykulturowego i przełamywania stereotypów. Bo nikt nie powinien być zamknięty we własnej bańce kulturowej.
Czy to prawda, że lokalne władze często ignorują przyjazne gesty ze strony Domu Ukraińskiego?
Przemyśl to miasto o skomplikowanej historii.
Niemal wszyscy politycy wykorzystują wątek ukraiński podczas kampanii wyborczych, nie wyciągając wniosków z błędów popełnionych w przeszłości
A że wybory są zawsze, wydaje się, że to niekończący się proces. Robimy wszystko, co w naszej mocy, by przezwyciężyć stereotypy i uprzedzenia wobec Ukraińców. Jednak wielu politykom łatwiej jest grać na emocjach wyborców, wskazując jakiegoś wroga. Często tematy historyczne są wykorzystywane jako grunt do manipulacji.
Jak z tym walczymy? Mówimy o faktach, na przykład o wkładzie Ukraińców w polski system emerytalny i podatkowy. Kiedy w Przemyślu wybuchły protesty rolników, skupiliśmy się na stratach poniesionych przez polskich przedsiębiorców z powodu blokowania granicy.
Zapraszamy polską społeczność do udziału we wszystkich naszych wydarzeniach, nasze drzwi są zawsze otwarte. To jedyny sposób na budowanie wspólnoty ukraińsko-polskiej.
Na ścianie Domu Ukraińskiego widnieje napis: „Nie ma wolnej Ukrainy bez wolnej Polski, nie ma wolnej Polski bez wolnej Ukrainy”. Ukraińscy i polscy politycy oraz społeczności po obu stronach granicy muszą zdać sobie z tego sprawę
Inni odchodzą, my zostajemy
Zarazem Dom Ukraiński w Przemyślu zawsze był miejscem wsparcia dla Ukraińców, nie tylko tych w Polsce. Zwłaszcza po wybuchu wojny na pełną skalę.
Tak, zawsze byliśmy po stronie Ukrainy we wszystkich próbach, przez które przechodziła. Kiedy był Euromajdan, a później Rewolucja Godności, Ukraińcy w Polsce i Polacy zbierali pomoc humanitarną. Kiedy Ukraina, kierowana przez ówczesnego prezydenta Wiktora Janukowycza, zakazała importu artykułów humanitarnych, dzieliliśmy je na małe partie, wwozililiśmy do Ukrainy pojedynczymi samochodami i rozwoziliśmy po kraju.
Przed wojną zebraliśmy się, by pomyśleć, w jaki sposób Dom Ukraiński w Przemyślu może pomóc Ukraińcom. Opracowaliśmy plan pomocy. Wolontariusze, którzy na dworcu kolejowym w Przemyślu pomagali ukraińskim uchodźcom dostać się do właściwego pociągu, autobusu czy udzielali informacji, byli ukraińskimi i polskimi wolontariuszami z naszego Domu.
Byliśmy dobrze przygotowani, mieliśmy opracowane precyzyjne protokoły udzielania pomocy.
Sala teatralna, w której występowali ukraińscy i polscy twórcy – Sołomija Kruszelnicka, Łesia Kurbas, Oksana Zabużko, Olga Tokarczuk, Andrzej Stasiuk – została przekształcona w tymczasowy hostel z 24 łóżkami
Potem dostawialiśmy kolejne łóżka: 50, 80... W sumie w ciągu sześciu miesięcy przyjęliśmy około 5000 osób, zapewniając im zakwaterowanie i wyżywienie.
Sala teatralna przekształcona w schronisko dla uchodźców, 2022 r. Zdjęcie: Adam Jaremko
Dom Ukraiński w Przemyślu zorganizował ponad 1000 dni dyżurów wolontariuszy na dworcu kolejowym. Nasi wolontariusze pomagali kobietom z dziećmi nosić walizki, zajmowali się logistyką. Przygotowywaliśmy pakiety niezbędnych informacji, które można było przekazywać uchodźcom w 100 sekund – także te, które pomagały unikać oszustów i złodziei. Pracowaliśmy również w pokoju dla matek z dziećmi.
Za tym wszystkim stał zespół Związku Ukraińców w Polsce – polscy i ukraińscy wolontariusze, którzy byli gotowi do pracy w dni powszednie i święta
Dzięki wsparciu sponsorów udało nam się wyremontować część budynku, w którym obecnie działa schronisko dla uchodźców. To dom dla osób, które potrzebują tymczasowego schronienia, by odetchnąć i zdecydować, dokąd dalej pójść. Otwarto również schronisko dla osób niepełnosprawnych, przewidziane do krótkoterminowego zakwaterowania – od dwóch do trzech miesięcy. Trafiający tu ludzie borykali się z trudnościami już przed wojną, a teraz potrzebują dodatkowego czasu na dostosowanie się i powrót do zdrowia.
Naszym celem było pomóc tym ludziom zaplanować przyszłość: znaleźć pracę, szkołę dla dzieci, kursy językowe. Fakt, że po dwóch lub trzech miesiącach mogą już sobie sami poradzić, że odzyskali kontrolę nad swoim życiem, jest dla nas największą nagrodą.
Dzięki różnym programom grantowym mogliśmy np. organizować wizyty lekarskie w schronisku i pomoc psychologiczną. Teraz ze względu na zawieszenie wsparcia z USAID [Agencja Stanów Zjednoczonych ds. Rozwoju Międzynarodowego, likwidowana obecnie przez administrację Donalda Trumpa – red.] niektóre programy, w tym pomoc psychologiczna, musiały zostać ograniczone. Szukamy sposobów, by czymś to zastąpić, ponieważ społeczność ukraińska w Polsce jest zajęta zbieraniem funduszy głównie dla frontu. Wiele organizacji wycofuje się z pomocy, choć zapotrzebowanie na nią nie zniknęło. Nasza organizacja nadal pomaga Ukraińcom w wielu sprawach: tłumaczeniach, organizacji pogrzebów, wsparciu kobiet, które mają urodzić dziecko.
Mamy więcej pracy, bo gdy inni odchodzą, my zostajemy – jako jedni z nielicznych
Przez ponad 1000 dni inwazji wolontariusze z Domu Ukraińskiego byli osobami pierwszego kontaktu dla Ukraińców przyjeżdżających na dworzec kolejowy w Przemyślu. Zdjęcie: Adam Jaremko
Coraz częściej pojawiają się opinie, że część uchodźców wojennych może pozostać w Polsce na zawsze. Jaka powinna być polityka Polski w zakresie integracji Ukraińców?
Państwo nie powinno wykluczać z tego procesu organizacji pozarządowych, które mają wieloletnie doświadczenie w pracy integracyjnej. Odkąd Dom Ukraiński w Przemyślu wznowił swoją działalność, zorganizowaliśmy dziesiątki polsko-ukraińskich wydarzeń. U nas jest miejsce dla wszystkich mieszkańców Przemyśla, nie tylko Ukraińców.
Nie budujemy muru wokół naszej społeczności, ale otwieramy drzwi. Tylko dzięki stałym kontaktom osobistym i otwartej przestrzeni kulturalnej możemy zbudować prawdziwy most porozumienia. To właśnie takie inicjatywy jak nasza udowadniają, że integracja nie jest asymilacją, ale współistnieniem, w którym każdy zachowuje swoją tożsamość, stając się częścią czegoś większego.
Jak wskazuje najnowszy raport UN Women, w 2024 roku co czwarty kraj na świecie odnotował regres w obszarze praw kobiet, a w Unii Europejskiej około 50 milionów kobiet nadal doświadcza wysokiego poziomu przemocy seksualnej i fizycznej – zarówno w domu, w pracy, jak i w miejscach publicznych
Z dr hab., prof. UW Elżbietą Korolczuk, socjolożką, aktywistką, badaczką rozmawiamy o aktualnej sytuacji praw kobiet na świecie, w Polsce i Ukrainie, oraz o tym, co jeszcze możemy zrobić, aby chronić i wspierać prawa kobiet, które znowu są narażone na wykluczenie, czy przemoc.
Wpływ Kościoła
Olga Pakosz: – Pani Profesor, co oznacza regres praw kobiet?
Elżbieta Korolczuk: – Oznacza to, że w wielu krajach zahamowany został proces wyrównywania szans, a w innych sytuacja kobiet uległa pogorszeniu.
Oczywiście, nigdy nie było tak, że wszyscy uczestnicy życia publicznego, nawet w krajach liberalnych, akceptowali równość płci
Zawsze istniały grupy, które sprzeciwiały się prawom kobiet – reprodukcyjnym, prawu do aborcji, antykoncepcji czy równości płci w życiu politycznym. Jednak w krajach demokratycznych panowała zgoda, że powinniśmy dążyć do pełnoprawnego uczestnictwa kobiet w życiu społecznym i politycznym. Grupy, które się temu sprzeciwiały, pozostawały na marginesie życia publicznego. Dziś poglądy antyrównościowe przesuwają się do centrum debaty publicznej i – w zależności od kraju – przybierają różne formy.
Na przykład w Afganistanie, gdzie w różnych momentach XX wieku wprowadzano przepisy poprawiające sytuację kobiet, dziś nie mają one żadnych praw. Fundamentaliści doprowadzili do tego, że nie mogą pracować, nie mogą same wychodzić z domu, nie mogą się uczyć. Nie mogą uczestniczyć ani w życiu publicznym, ani w polityce, większość też doświadcza przemocy – są dane pokazujące, że może to dotyczyć nawet 85% Afganek
A w takich Stanach Zjednoczonych, w których przez wiele lat polityczny mainstream podzielał przekonanie, że prawa kobiet są oczywistą częścią demokracji, dokonuje się zamach zarówno na demokrację, jak na prawa kobiet.
Jedno i drugie ma związek z rosnącym znaczeniem ruchów antygenderowych i konserwatywnych, które często są powiązane z organizowaną religią – zarówno z chrześcijaństwem, jak i z islamem, a także z ortodoksyjnym judaizmem, który również nigdy nie był przyjacielem kobiet.
A jak to wygląda w Polsce? Mamy już prawie dwa lata od zmiany władzy. Dlaczego więc, mimo wcześniejszych obietnic, nie podjęto żadnych działań, by rozwiązać prawnie choćby kwestię aborcji?
Po pierwsze dlatego, że obecna klasa polityczna – i to nie tylko w Polsce, ale też w wielu innych krajach – jest znacznie bardziej konserwatywna niż większość społeczeństwa. Po drugie, sprawy dotyczące praw kobiet czy praw mniejszości wciąż znajdują się pod silnym wpływem instytucji religijnych.
Akcja „Aborcja! Tak!” w Warszawie, 2024 r. Zdjęcie: Witold Jarosław Szulecki/East News
W Polsce obserwujemy wyraźny kulturowy konflikt: kraj bardzo szybko się laicyzuje – młodsze pokolenia odchodzą od religii instytucjonalnej i w ogóle od wiary – a mimo to spora część wyborców, głównie starszych, to nadal osoby głęboko religijne. Kościół jako instytucja polityczna wciąż odgrywa ogromną rolę – zarówno na poziomie krajowym, jak i lokalnym. Często biskupi są faktycznymi uczestnikami lokalnego życia politycznego. Duże znaczenie ma też ekonomiczna pozycja Kościoła – to wciąż jeden z największych właścicieli majątku w kraju.
Czy zmiana prezydenta może coś faktycznie zmienić?
Czy możemy zaufać politykom? To pytanie, które zadaje sobie wiele osób. Obietnice padały już dwa lata temu, przy okazji wyborów parlamentarnych, ale jak pokazują badania, duża grupa młodych kobiet, które w 2023 roku głosowały na obecną koalicję, dziś czuje się rozczarowana i sfrustrowana. W kampanii mobilizowano tę grupę wyborczyń m.in. obietnicami dotyczącymi praw reprodukcyjnych, wsparcia finansowego w kwestiach związanych z aborcją i równością osób LGBT. Jak na razie koalicja nie spełniła tych obietnic. Jak to będzie wyglądało w praktyce po wyborze prezydenta – zobaczymy.
Obawiam się, że mamy do czynienia z lekceważeniem wyborczyń: najpierw coś się obiecuje, żeby pozyskać poparcie, a potem się tego nie realizuje
Taka strategia nie tylko zniechęca konkretne grupy wyborców, ale wywołuje też szersze poczucie rozczarowania demokracją jako systemem. Pytanie, na ile politycy są tego świadomi i czy rozumieją długofalowe koszty takich działań.
Jako socjolożka nie mam wielkich oczekiwań. Ale jako obywatelka mam nadzieję, że partie rządzące w końcu się przebudzą – i że zmiana prezydenta zaowocuje przynajmniej rozwiązaniem tak podstawowych spraw, jak zakaz aborcji, czy równouprawnienie osób LGBT.
Czas, gdy znikają wolności
Jak obecnie wygląda sytuacja kobiet w Ukrainie, jeśli chodzi o ich prawa?
Wojna – jak każdy kryzys – zawsze negatywnie odbija się na społeczeństwie. Oczywiście z jednej strony na mężczyznach, bo to oni głównie giną na froncie albo ponoszą różne koszty związane z byciem żołnierzem. Ale jednocześnie cały ciężar podtrzymania życia codziennego spada na kobiety. Chodzi nie tylko o pracę zawodową, ale też wszystkie działania związane z utrzymaniem życia rodzin, społeczności, z codziennym funkcjonowaniem ludzi. Do tego w ukraińskiej armii jest dużo kobiet, które niosą podwójny ciężar.
Ukrainka wśród ruin domu po rosyjskich ostrzałach w Mikołajowie, 2 sierpnia 2022 r. Zdjęcie: Kostiantyn Liberov/AP/Associated Press/Eastern News
Wojna oznacza też zawieszenie normalnej walki politycznej, a to z kolei sprawia, że trudno jest grupom mniejszościowym zawalczyć o swoje prawa. Bo jednostkowe prawa czy prawa konkretnych grup znikają w tym koszmarze obrony przed atakującą Rosją.
Widać jednak, że politycznie Ukraina dąży do integracji z Europą a to otwiera możliwości wprowadzania rozwiązań równościowych. Warto porównać Ukrainę i Gruzję – dwa państwa postsowieckie, które miały podobne punkty wyjścia. O ile Ukraina bardzo mocno poszła w kierunku integracji europejskiej – co stało się jednym z elementów konfliktu – i w związku z tym podjęła wiele działań, jak choćby ratyfikacja konwencji stambulskiej czy ochrona praw kobiet i mniejszości, to Gruzja podążyła w przeciwnym kierunku. Zbliżyła się do Rosji, także poprzez kwestie religii, ograniczeń wobec organizacji pozarządowych, a także silnego wpływu Kościoła Prawosławnego.
Gruziński rząd zmierza do ograniczenia praw mniejszości, szczególnie osób LGBT, co jest też częścią szerszego procesu ograniczania praw społeczeństwa obywatelskiego i przestrzeni dla oddolnych ruchów. To pokazuje, że mamy do czynienia z czymś więcej niż tylko kwestie światopoglądowe czy kulturowe – stosunek do równości to element pewnych geopolitycznych decyzji podejmowanych przez państwa. Tak jak w przypadku Polski czy innych krajów, które wchodziły do Unii Europejskiej – ten proces był powiązany z przyjęciem przynajmniej części zobowiązań dotyczących równości. I to oczywiście ma znaczenie dla konkretnych rozwiązań, które dane państwo wprowadza, choć różnie bywa z efektami.
Podczas akcji protestacyjnej w Tbilisi, 18 kwietnia 2024 r. Zdjęcie: VANO Shlamov/AFP/Eastern News
Czy brakuje w Ukrainie jakichś ustaw, rozwiązań prawnych, które wspierałyby prawa kobiet? Czy chodzi tu wyłącznie o kryzys związany z wojną?
Chcę wyraźnie powiedzieć, że nie jestem specjalistką od Ukrainy – trzeba o to zapytać same Ukrainki. Ale myślę, że to złożona kwestia. Z jednej strony pytanie brzmi: na ile instytucje są otwarte na głosy mniejszości, w tym oczywiście kobiet? Na ile rzeczywiście reprezentują grupy, które w społeczeństwie są w jakiś sposób słabsze? Z drugiej strony, problemem jest też sposób wdrażania tych przepisów, czyli np. kwestia ochrony przed przemocą – jedna z najbardziej podstawowych spraw.
Jeśli nie mamy tej ochrony, to wiadomo, że obywatelki nie mają równych praw
Jeżeli nie mają ich we własnym domu, ani na ulicy, to trudno mówić o równym dostępie do praw np. w polityce. No i teraz pytanie – czy państwo, które przechodzi przez tak głęboki kryzys: wojenny, ekonomiczny, infrastrukturalny, jest w stanie skutecznie zapewnić kobietom ochronę przed przemocą? Myślę, że musimy się tego domagać, ale jednocześnie to ogromnie trudne zadanie.
A jak to wygląda w Polsce? Czy u nas obowiązuje dobre prawo?
Tak, w wielu sferach obowiązują całkiem niezłe przepisy, ale często nie są właściwie implementowane. Przykładem mogą być zmiany wprowadzone w lutym tego roku – dotyczące definicji gwałtu.
Przepisy mówią teraz, że gwałtem jest każda sytuacja naruszenia granic w sferze seksualnej bez wyraźnej zgody. Czyli teoretycznie nie ofiara ma już udowadniać, że powiedziała „nie”, tylko sprawca powinien wykazać, że otrzymał zgodę
Ale nie mamy żadnej szerokiej kampanii informacyjnej w tej sprawie. Większość ludzi nawet nie wie, że coś się zmieniło. Nie mamy odpowiednich programów edukacyjnych. Brakuje szkoleń dla policji i prokuratury, które umożliwiłyby skuteczne wdrażanie nowych przepisów.
Takie sprawy powinny znaleźć się na pierwszych stronach gazet.
Sufrażystka Suzanne Maureen Swing trzyma tabliczkę z napisem: „Demokracja musi zacząć się w domu”, 1917 r., USA. Zdjęcie: mediadrumworld.com/Media Drum/East News
Prawa kobiet nie są dane raz na zawsze
Kiedyś Stany Zjednoczone były wzorem, jeśli chodzi o walkę o prawa kobiet i realizację tych praw. A co teraz? Sufrażystki przewracają się w trumnach?
Mam nadzieję, że Stany Zjednoczone staną się nie tylko przykładem na to, że można zniszczyć coś, co niby już zostało wywalczone, ale również nauczy, jak to naprawdę utrzymać. Warto podkreślić, że w porównaniu z Polską, Ukrainą i większością krajów wschodnioeuropejskich, prawa kobiet w USA zostały zagwarantowane dość późno, w momencie, kiedy większość kobiet w Europie Wschodniej już pracowała i miała pewną niezależność finansową.
W Polsce kobiety uzyskały prawo do aborcji w 1953 roku, a w Stanach federalne prawo do przerywania ciąży wprowadzono dopiero w połowie lat 70.
Choć jeszcze na początku lat 60. i 70. kobiety musiały walczyć o dostęp do legalnych aborcji w ciągu ostatnich pięciu dekad Stany wytworzyły wizerunek kraju, w którym prawa mniejszości i kobiet są bardzo zaawansowane
Jednak ta walka o równość zawsze była intensywna, a przeciwnicy równości nigdy nie pozostawali bierni. Dziś główną różnicą jest to, że elity polityczne – część z nich – stały się niezwykle konserwatywne, a system ochrony praw na poziomie federalnym zaczyna się rozpadać. W szczególności odnosi się to do decyzji Sądu Najwyższego, który podważył przepisy chroniące prawo do aborcji na poziomie federalnym, jak choćby decyzję dotyczącą Roev. Wade.
Te zmiany pokazują, jak ważne jest, by cały czas pilnować równości. Prawa kobiet nie są dane raz na zawsze. Pokazuje to również związek pomiędzy prawami kobiet i prawami mniejszości a demokracją. Z jednej strony, w krajach niedemokratycznych bardzo wyraźnie widać erozję praw kobiet, które najczęściej są grupą, której prawa są odbierane. Gdy tworzy się sztywną hierarchię władzy, kobiety zazwyczaj zajmują niższą pozycję.
Z drugiej strony, krytyka praw kobiet często służy za pretekst do atakowania demokratycznych wartości i instytucji. Atakowanie równości płci jest dziś wykorzystywane przez ruchy antydemokratyczne, które mobilizują społeczeństwo, wzbudzając strach i przekonując ludzi, że zarówno równość płci, jak i demokracja poszły za daleko. Przykładem może być kampania Trumpa przeciwko Kamali Harris, która była przedstawiana jako rzeczniczka osób trans, a kwestie związane z finansowaniem operacji zmiany płci w więzieniach były wykorzystywane do mobilizacji wyborców a jednocześnie do ośmieszenia liberalnej demokracji.
Strategia populistów prawicowych polega na tym, żeby obśmiać kwestie równościowe, pokazać je jako coś absurdalnego i coś, co zagraża samym kobietom, a przy okazji mobilizować ludzi przeciwko demokracji jako takiej
Demonstracja wspierająca prawa kobiet w Afganistanie, Londyn, 8 marca 2024 r. Zdjęcie: HENRY NICHOLLS/AFP/Eastern News
Co my, zwykłe kobiety, możemy teraz zrobić w Polsce i Ukrainie, żeby bronić swoich praw?
Moim zdaniem wiemy to od sufrażystek – po pierwsze, praw nam nikt nie da, musimy je wywalczyć, a kiedy je wywalczymy, musimy ich bronić.
To jest trochę jak w małżeństwie. Zazwyczaj jest tak, że jeśli przyjmiemy na siebie wszystkie obowiązki, a nie będziemy się domagać swoich spraw, to ta druga strona nam nie pomoże i sama z siebie nie da nam praw, które nam się należą
Tak samo jest w życiu politycznym.
To kwestia głosowania, wspierania organizacji pomagających kobietom, ale także tych organizacji, które wychodzą na ulicę, osób które się mobilizują. To kwestia wspierania konkretnych kobiet, które działają na rzecz innych kobiet, jeśli my same czujemy, że to nie jest dla nas. To kwestia wspierania konkretnych polityczek, ale też pociągania ich do odpowiedzialności, sprawdzania, co robią, na jakiej zasadzie, wyrażania swojej opinii. To jest coś, czego nigdy nie powinnyśmy odpuścić. Czy to będzie na Facebooku, czy w debacie, czy w miejscu pracy.
Myślę, że wciąż żyjemy w bardzo dobrym miejscu, w którym możemy mieć swój głos
Nie jesteśmy w Afganistanie, tylko w miejscu, gdzie możemy ten głos mieć i możemy go używać.
Myślę, że musimy wykonać ten wysiłek, przyzwyczaić się do tego, żeby aktywność polityczna była po prostu częścią naszego życia, a nie jakimś marginesem, który pojawia się tylko na przykład przy głosowaniu, albo w ogóle nie, bo wtedy rezygnujemy z możliwości zmiany świata.
Są kobiety, które są przeciwko migracji albo prawu do aborcji. Oczywiście mają do tego prawo, ale niestety nie działają ani na swoją rzecz, ani na rzecz swoich sióstr, koleżanek, córek itd. Nikt nie musi robić aborcji, ale w świecie, w którym kobietom się jej zabrania, to zwykłe kobiety zapłacą za ten zakaz swoim życiem, zdrowiem, komfortem psychicznym. I na taki świat po prostu nie powinniśmy się godzić.
Цей денний табір — справжній рай для тих, хто обожнює Lego. Заняття з робототехніки за оригінальними програмами «BRICKS 4 KIDZ» для дівчаток і хлопчиків віком 5-11 років. Діти самі обирають теми для занять, які хочуть реалізувати. У всіх обов'язково буде можливість створити своїх улюблених персонажів або цілий сюжет комп’ютерної гри.
Крім тематичних занять з конструктором, на дітлахів чекають походи на дитячі майданчики, спортивні ігри, візит до кінотеатру, різні майстеркласи та веселощі. А ще після завершення зміни дитина отримує диплом лего-спеціаліста.
Працює табір у чотирьох районах Варшави до 30 серпня з 8:00 до 17:00. Ціна зміни — 800 злотих з харчуванням.
Якщо дитина полюбляє малювати або хотіла б навчитися правилам пропорцій, побудови композицій і передачі різноманітних фактур, то денний арт-табір — чудовий варіант. Знайомство з мистецтвом пройде у форматі захоплюючої подорожі, а головними провідниками в світ прекрасного для дітей будуть дві великі постаті: Сальвадор Далі та Фріда Кало.
Цього року протягом п’яти днів діти будуть знайомитися з трьома традиційними сферами мистецтва: живописом, малюнком та керамікою. Роботи, що будуть створені за зміну, увійдуть до художньої виставки, на яку запросять батьків.
Працює табір з 24 червня до 23 серпня на Жолібожі та з 24 червня до 30 серпня на Моктовів з 8:00 до 17:30.
Ціна за 5 днів з харчуванням — 1080 злотих. Тільки для учнів 0-6 класів.
Адреса Mokotów: Liceum Ogólnokształcące nr X im. Królowej Jadwigi, ul. Woronicza 8 Адреса Żoliborz: Szkoła Podstawowa z Oddziałami Integracyjnymi nr 68 im. Artura Oppmana, ul. Or-Ota 5
Денний табір у центрі Варшави для дітей від 6 до 10 років. 3D-друк, самопрезентація, кулінарія, експерименти, бджільництво, UX дизайн тощо. Дітей у формі гри навчать основам здорового харчування, як надати першу допомогу в екстремальних умовах, проведуть заняття з формування впевненості у собі та розвитку навичок спілкування.
10-годинний догляд з 7:30 до 18:00 з понеділка по п'ятницю коштуватиме 699 злотих з харчуванням.
Захоплююча подорож для дітей на природі з пошуком скарбів. Щоб знайти сховку, діти виконують завдання, розгадують головоломки, шукають підказки, долають випробування та грають в ігри. Спойлер: скарб знайдеться тільки в кінці зміни. А для цього дітлахам потрібно буде навчитися користуватися компасом, створювати та читати карти, використовувати шифрування. Винагородою за це все стане диплом дослідника, а розважитися між пошуками скарбів пропонують у басейні за допомогою цікавих скаутських ігор.
Організатори пропонують декілька програм у 4 районах міста, перебування в 5-денному таборі коштує від 680 до 730 злотих.
Якщо дитина любить активний відпочинок та спорт, цей варіант їй точно сподобається. Для дітей підготували різноманітні атракції, зокрема скелелазіння на спортивному скеледромі, басейн, батути, сквош, настільні ігри та розваги на відкритому повітрі. І так, це безпечно, бо заняття проводять професійни інструктори з сертифікованим альпіністським спорядженням.
Пропозиція діє для дітей 7-12 років. Перебування з 8:30 до 17:30 з повним пансіоном (другий сніданок, обід, полуденок, напої) коштує 975 злотих за 5 днів.
Адреса: Центр скелелазіння Murall, ul. Annopol 3, 03-236
Sensorysie — місце у Варшаві, де діти можуть розвивати свої почуття. Це ідеальний варіант для дітей з порушенням сенсорного сприйняття, яким потрібен спокій і тиша в сучасному швидкому та напруженому світі. Інтер'єр сенсорної кімнати розроблений досвідченими архітекторами, які створили красиві та дружні простори. Кожен атракціон у Sensorysia активує різні органи чуття, завдяки чому діти розвивають слух, нюх, глибоке відчуття, рівновагу, зір і дотик.
Організатори обіцяють цікави воркшопи та зустрічі з експертами, майстеркласи та розваги на природі. Заняття можуть проводитися англійською та українською мовами. 5-денне перебування з 8:30 до 17:30 коштує 1290 з урахуванням повноцінного харчування та індивідуальних занять. У таборі тільки здорове харчування відповідно до дієтичних уподобань: на обід суп і друга страва, полуденок і перекуси у вигляді фруктів, постійний доступ до води і свіжих соків.
Організатори обіцяють: буде настільки цікаво, що діти забудуть про телефони. Дітлахам пропонують три формати відпочинку: мовний табір «Англійський тиждень», інтерв'ю-табір «ВідеоStories», туристичний табір «похідний настрій». Зміна триває тиждень, є можливість приєднатися до групи в будь-який час. Зміна в таборі коштує 600 злотих без харчування (125 злотих день) або 675 злотих з обідом. Локація — центр польської столиці.
Табір працює з 1 червня до 31 серпня з 9:00 до 15:00. Якщо не встигаєте забрати дитину серед дня, є можливість зробити це о 17:00.
Taki będzie Nowy Rok, jak świętujesz jego początek - mówi popularna mądrość. Z roku na rok większość ludzi stara się świętować go tradycyjnie, w domu z rodziną. Jednak są też tacy, którzy chcą zorganizować naprawdę niezwykłą uroczystość. Z Marią Sadykową, specjalistką od eventów, przygotowaliśmy kilka sposobów na świętowanie sylwestra z dala od własnej kanapy.
1. Nowy Rok w ciepłych krajach
Łagodne morze, złote plaże, pełny relaks - i brak rutyny. Świętowanie Nowego Roku w stroju kąpielowym to doznanie, którego każdy powinien doświadczyć przynajmniej raz w życiu. Noworoczne wakacje można organizować w dowolnym ciepłym kraju. Popularne kierunki to Egipt, Dominikana, Tajlandia, Turcja czy Cypr. W sylwestra nie będziesz się nudzić. Z reguły każdy hotel ma własny program noworoczny z dyskotekami na plaży, szampanem, imprezami gastronomicznymi i koncertami.
Zamiast śniegu palące słońce? Dlaczego nie? Zdjęcie: Shutterstock
2. Sylwester w restauracji
Jedną z największych zalet tego rodzaju uroczystości jest to, że kucharze dbają o kupowanie żywności i gotowanie. Do tego nie musisz martwić się o świąteczny wystrój swojego mieszkania. Restauracja zadba o odpowiednią atmosferę. Z reguły każda ma własny program z animatorami i tancerzami. Imprezy tematyczne są bardzo popularne. Na przykład w stylu gangsterskim lub Wielkiego Gatsby'ego.
- Z reguły restauracje w sylwestra są pełne ludzi, którzy lubią hałaśliwe i zabawne wakacje. Nikt nie zostanie tam sam. I oczywiście - to jest wygodne. Nie musisz myśleć o tym, co ugotować lub jaki program zorganizować. I jest jeszcze jeden dobry powód, by świętować Nowy Rok poza domem: po świętowaniu nie trzeba zmywać naczyń. Wszystko zostanie zrobione za ciebie - mówi Marina Sadykowa.
3. Nowy Rok w górach
Wielu ukraińskich śmiałków zdobędzie 31 grudnia Howerlę - najwyższy szczyt Ukrainy. Ale tylko przy słonecznej pogodzie i z profesjonalnym instruktorem. Po godzinnym lub dwugodzinnym podziwianiu zachodu słońca turyści zazwyczaj schodzą do pensjonatów, bo świętowanie Nowego Roku na górze jest niebezpieczne. Ci, którzy boją się wysokich gór, mogą po prostu udać się na spacer do zaśnieżonego lasu u podnóża.
Nowy Rok na Howerli to coś dla poszukiwaczy mocnych wrażeń. Zdjęcie: SES Ukrainy
- Jeśli jest możliwość wyjazdu w góry, ludzie zazwyczaj wynajmują dom i rozpalają kominek. W ten sposób tworzą atmosferę prawdziwej zimowej bajki i świętują Nowy Rok w niezapomniany sposób. Myślę, że to niesamowicie energetyzujące. Otaczanie się pięknem w trudnych czasach, w których my, Ukraińcy, teraz żyjemy, jest dokładnie tym, czego potrzebujemy. A gdzie można znaleźć taki koncentrat piękna, jeśli nie w naturze? - pyta Sadykova.
4. Nowy Rok w nieznanym kraju z lokalnymi tradycjami
Podróżni decydują się świętować Nowy Rok w kraju, w którym nigdy wcześniej nie byli, i starają się obchodzić to święto zgodnie z lokalnymi tradycjami. Każdy kraj ma swoje specjalne tradycje. Na przykład w Grecji w sylwestra piecze się ciasto o nazwie vasilopita, w środku którego umieszczana jest moneta. Ktokolwiek ją znajdzie, w nadchodzącym roku odniesie wielki sukces finansowy. W Estonii Nowy Rok świętuje się w saunie. Estończycy wierzą, że w ten sposób wejdą w Nowy Rok czyści i zdrowi. Z kolei Hiszpanie o północy jedzą dwanaście winogron - po jednym na każde uderzenie zegara. Jeśli stracisz rachubę, w nadchodzącym roku możesz mieć pecha.
- Najlepszym sposobem na poznanie i doświadczenie wszystkich tradycji odwiedzanego kraju jest pobyt u lokalnej rodziny. W dzisiejszych czasach istnieje wiele miejsc w internecie, w których ludzie oferują pobyt i spędzenie czasu u siebie za darmo. Jestem pewna, że ten sposób świętowania zaprocentuje na cały następny rok - przekonuje specjalistka od imprez.
5. Świętowanie Nowego Roku na jachcie
Krótki rejs to zawsze ekscytująca przygoda, zwłaszcza jeśli odbywa się na jachcie. Jedną z zalet takiego rozwiązania jest to, że na pokładzie nie ma tłumu turystów. Rejs morski jest zaplanowany w taki sposób, aby pasażerowie mieli wrażenie, że podróżują na własnym statku w otoczeniu przyjaciół.
Inną opcją na świętowanie Nowego Roku jest rejs jachtem. Zdjęcie: Shutterstock
- Raz świętowaliśmy Nowy Rok z przyjaciółmi na jachcie. Było bardzo fajnie. Świętowanie Nowego Roku na wodzie jest zawsze czymś do zapamiętania, poza tym wokół jest niesamowite piękno. Możesz także odwiedzić wszystkie miasta, w których się zatrzymasz. Z pewnością na długo zapamiętasz taką przygodę - mówi Marina Sadykowa.
Najpopularniejszym miastem w Warszawie, gdzie można jeździć na nartach i snowboardzie, jest Stok Szczęśliwicki w Parku Szczęśliwickim na Ochocku. Z najwyższego punktu widzenia w mieście ma 75 metrów wysokości, odległość między miastem a jego wieżowcami. Na szczycie można wjechać wyciągiem krzesełkowym. Funkcja polega na ukończeniu funkcji aplikacji. Długość wieży wynosi 227 metrów.
Laska jest idealna do pracy z dziećmi (lub sobą) na ziemi. Jednocześnie profesjonalni instruktorzy pracują w odpowiednim czasie dla dzieci, a także dla dorosłych. Podczas gdy dzieci uczą się schodzić po „płucach”, matki mogą zrelaksować się w kawiarni.
Kiedy: od grudnia do marca od 10:00 do 22:00. Narciarstwo jest wygodniejsze w użyciu, jeśli chodzi o wakacji.
Na wzgórzu o ponad 227 metrów można nauczyć się pięknie jeździć na nartach. Zdjęcie: Facebook Górka Szczęśliwicka
2. Wakacje z Ukraińskiego Domu
Organizatorem Święto charytatywne dla Ukraińców tradycyjnie jest Dom Ukraiński na początku stycznia. W programie wakacji czeka na duży program z koncertów dla dziewcząt i dzieci, tradycyjnymi smakołykami i zabawą. Niezapomniane emocje i ciepłe odmowy są gwarantowane. Stęp wolny.
Kiedy: 6 września 12:30-15:30
Adres: Nowy Teatr, Antoniego Józefa Madalińskiego 10/16
3. Pohaz Świetlny w Pałacu Wiljanowskim
The most cular ilumination in city, which will be most to the most by the year of the year, is Ogród Światła na terra Pałacu Wiljanowskiego. Czasami noc jest dłuższa niż zima, a jeśli chcesz zadbać o śnieg, Królewski Ogród jest pełen świateł LED i wody. W tym sezonie można odwiedzić 75-metrowy Świecący tunel, Muzyczny Ogród Marzeń, w którym zwiedzający muzykę Vivaldiego i Bacha. Podobnie jest z instalacją po astronomicznym hobby króla Jana III. Potrzeba od piątku do niedzieli każdego wieczor w całym budynku pałacu włączane są cztery pokazów projektów świetlnych na różne tematy zajęło 14 minut.
Ogród Światła w Pałacu Wilyanovsky z lotu ptaka. Zdjęcie: instagram @wilanowpalac
4. Rury
Po drugiej mocnej ulicy od Pałaca Królewskiego w Wiljanowskiej można w grudniu i styczniu jeździć rurkami w tunelu świetlnym na placu zabaw niedaleko Użondu. Ta rozrywka jest wśród nas bardzo popularna, ale w weekendy trzeba będzie trenować wieczorem. Drugie piętro pontonu otoczone jest czystym widokiem, a w pobliżu znajduje się caruzela, stacja narciarska oraz mini-targi z grzany winem, przekąską i pamiątkami.
Adres: ul. Klimczak, 2.
5. Wiąteczny spacer transportowy
Świąteczny tramwaj i metro, aby przejść tłumaczenie i udać się na warszawską zimę. Transport tac, aby złożyć je w bardzo dobry sposób, dlaczego? Zalecamy, aby raz podróżować z dzieckiem w dowolnym samochodzie, trzymać się poręczy cukierków, zrobić selfie i dowiedzieć się, jak bohater bajki. Tylko nie wybieraj godziny szczytu na takie wycieczki.
W tym roku tramwaj biegnie na środku drogi i na czerwonych trasach, dzięki czemu można zobaczyć więcej osób. Położenie następujących tramwajów można rozszerzyć: www.tw.waw.pl
Trasy świątecznego metra wagonu również są dostępne co tydzień. Przestrzegaj tego wszystkiego: www.wtp.waw.pl
Świąteczny autobus - elektryczny Solaris Urbino 18 pod numerem 5899 - można doświadczyć w kieszeni systemu na trasach 128, 175 i 503.
Zdjęcie: instagram @tramwaje_warszawskie
6. Przygotowanie czekolady
Over 20 years old chocolate and different cursy mistrzowskie są organizowane dla dzieci w sklepach z czekoladą Wedel o pijalnia szekolady. Podczas klasy mistrzowskiej dzieci uczą się, skąd bierze czekolada, kako przebiega proces jej produkcji, po tym dekorują smakołyki i bawią się special ciastem czekoladowym.
Spektakl Czarodziej umieścił go w krainie iluzji. Jako dziecko możesz usiąść w pokoju Julii i umyć go stopami. Możliwe jest użycie pluszowego oka klauna, a odbywa się to po magicznej sztuczce dla ciebie, co oznacza, że możesz się go pozbyć. Po wizycie u artystów w sali teatru nie można uzyskać autografu ani zrobić zdjęcia, ale nauczysz się też z niego korzystać.
Prawie każde dziecko marzy o doświadczeniu magii Bożego Narodzenia, spotkaniu ze św. Mikołajem, wyruszeniem na wyprawach, jeźdzeniem na jelenie i spotkaniem z elfami. Atrakcją dla wszystkich dzieci jest ich scenerią, i tak bardzo o roku, w którym są teraz fabułą zadaniami. Gra z elfami trwa dwie godziny, po czym można to zrobić na gorącej czekoladzie lub w pełni wykorzystać w płatnych kurach mistrzowskich na temat dekoracji noworocznej.
Kiedy: od 22 listopada 2023 do 12 września 2024
Od poniedziałku do piątku od 14:30 do 17:30, a w weekendy od 9:00 do 18:00/
Adres: PGE Narodowy — al. Księcia Józefa Poniatowskiego 1
Aby dostać się do Świętego Mikolaja, musiałem przejść przez dwugodzinną misję z elfami. Zdjęcie: fabrykaelfow.pl
9. Spektakl „Imienii Świętego Mikołaja”
Co się z tobą stało, gdyby istniały różne scenariusze, aby te same dzieci prezentowały się Świętej Mikołajowi, jak i młodsze? Nowy program and the grey nauczy dzieci, that the most are presentami, in which wkładamy duszę, w których jest ciepło i miłość.
Nowa adaptacja sceniczna bajki Andersen pozostała specjalnym napisem dla Teatru Kapitol i jest spektaklem pełnego humoru, magii, tajemnic i ekscytujących przygód. To przykład tego, jak drogie jest, a kości właścicieli i firmy muzycznego sprawienia, że historia to hiszpański bałagan.
Kiedy: 7 września o 11:00
Adres: Teatr Capitol — Scena Duża, ul. Marszałkowska 115