Klikając "Akceptuj wszystkie pliki cookie", użytkownik wyraża zgodę na przechowywanie plików cookie na swoim urządzeniu w celu usprawnienia nawigacji w witrynie, analizy korzystania z witryny i pomocy w naszych działaniach marketingowych. Prosimy o zapoznanie się z naszą Polityka prywatności aby uzyskać więcej informacji.
Szukam pracy już 5 godzin. Dobrze, że chodzę po stronach, nie po ulicach Rysunek: Magdalena Danaj
No items found.
Wesprzyj Sestry
Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!
3 listopada o godzinie 18:00 zostanie ogłoszony nabór na kursy: link do formularza rejestracyjnego i dodatkowe informacje zostaną opublikowane na stronach Ukraińskiego Domu na Facebooku i Instagramie. Należy się spieszyć, ponieważ kursy te cieszą się dużą popularnością: zapisy kończą się w ciągu kilku godzin od rozpoczęcia rejestracji. Tym razem zajęcia są otwarte dla osób powyżej 18 roku życia. Dostępne są poziomy A2, B1 i B2. Zajęcia będą odbywać się dwa razy w tygodniu i potrwają do końca tego roku.
Fundacja Ocalenie prowadzi nabór na studia w czterech trymestrach w roku: styczeń-marzec, kwiecień-czerwiec, lipiec-wrzesień i październik-grudzień. Kolejny termin składania wniosków to 2-4 stycznia 2024 roku. Kandydaci muszą wypełnić formularz zgłoszeniowy na stronie internetowej fundacji, w którym podają swoje dane paszportowe i numer PESEL. Zajęcia odbywają się dwa razy w tygodniu i trwają 90 minut. Kurs prowadzony jest przez wolontariuszy. Priorytetem jest nauka mówionego języka polskiego. Kursy mają pomóc Ukraińcom jak najszybciej pokonać barierę językową i zacząć płynnie używać języka do rozwiązywania codziennych spraw i swobodnego komunikowania się. Fundacja ostrzega jednak, że maksymalny poziom, jakiego mogą obecnie oczekiwać kursanci, to A2 (komunikatywny).
Oferowane są kursy od poziomu zerowego do C2: Fundacja Nauki Języków Obcych oraz Szkoła Języków Obcych Linguae Mundi. Tutaj można przystąpić do certyfikowanego egzaminu opartego na wynikach studiów, ale za opłatą.W ramach kursów można wysłuchać wykładów o Polsce i przygotować się do tekstu kwalifikacyjnego.
Wydział Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego przygotował kursy językowe dla uchodźców wojennych, kursy komputerowe i zajęcia z doradztwa zawodowego. Ponadto w weekendy można uzyskać porady prawne i wziąć udział w zabawnych warsztatach dla dorosłych i dzieci. Dostępne są kursy zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci.
Program "Solidarni z Ukrainą " regularnie organizuje lekcje języka polskiego w Bibliotece Narodowej w Warszawie. Na zajęcia mogą zgłaszać się zarówno osoby, które chcą nauczyć się języka polskiego od podstaw, jak i te, które są już na poziomie B1. Aby określić poziom początkowy, należy zdać test.
Kursy języka polskiego odbywają się cyklicznie w Centrum Wielokulturowym. Aktualne zapisy można śledzić na stronie internetowej ośrodka. Oprócz kursów językowych Ukraińcy mogą korzystać z sal konferencyjnych, uczestniczyć w debatach i konferencjach, otrzymać pomoc, uczestniczyć w wystawach i pokazach filmowych.
Możesz uczyć się polskiego za darmo na stronie polskijazyk.pl.Aby uzyskać dostęp do kursu, należy się zarejestrować.
10-sesyjny kurs dla Ukraińców został opracowany przez Wyższą Szkołę Ekonomiczno-Humanistyczną w Warszawie.
W sekcji tutaj możesz się zarejestrować i rozpocząć naukę już teraz. Po wykonaniu zadań system zaproponuje przystąpienie do testu.
Dziennikarka, specjalistka ds. PR. Jest mamą małego geniusza z autyzmem i założycielką klubu dla mam PAC-Piękne Spotkania w Warszawie. Prowadzi bloga i grupę TG, gdzie wspólnie ze specjalistami pomaga mamom dzieci specjalnych. Pochodzi z Białorusi. Jako studentka przyjechała na staż do Kijowa i została na Ukrainie. Pracowała dla dzienników Gazeta po-kievske, Vechirni Visti i Segodnya. Uwielbia reportaż i komunikację na żywo.
Wesprzyj Sestry
Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!
Miasto Sumy położone jest około 30 kilometrów od granicy z Rosją. To bardzo blisko, szczególnie jeśli chodzi o odległość od miejsc, z których wystrzeliwane są w kierunku Ukrainy rakiety.
Dziś wojenny front zaczyna się tuż za rosyjską granicą. To widać w krajobrazie miasta, jak i słychać. Bardzo najpierw słychać wybuch, a dopiero później alarm przeciwlotniczy. Systemy wczesnego ostrzegania nie są w stanie zareagować na czas, a tym samym, w porę ostrzec mieszkańców o nadlatującymi zagrożeniu.
Ludzie żyją w poczuciu nieustannego zagrożenia, przed którym nikt nie może ich uprzedzić.
Kiedy ostrzały bez ostrzeżenia przybrały formę smutnej i przerażającej codzienności, władze miasta podjęły decyzję o zawieszeniu stacjonarnego funkcjonowania szkół i przejścia w pełni na nauczanie zdalne
- W niektórych rodzinach jest dwójka czy trójka dzieci - mówi dyrektor Iryna Szumilo - To nie są bogate rodziny. Jeśli w takiej rodzinie jest tylko jeden komputer to przecież nie mają jak się nim podzielić, bo lekcje trwają cały dzień, w tym samym czasie. Dlatego w większości przypadków dzieci łączą się z telefonów mamy czy taty. Ale to bardzo utrudnia naukę.
Pusto i głucho
Na ścianie, przy schodach prowadzących do klas, przygotowano grafikę z ważnymi dla rozwoju dzieci słowami: rodzina, motywacja, sztuka, przyszłość, cel, kreatywność.
Tuż obok przyklejono kartkę z napisem “do schronu” i strzałką wskazującą drogę do piwnicy. Już w czasie pełnoskalowej inwazji zaczęto szkołę remontować i dostosowywać pod wojenne realia. Ze smutnej i szarej piwnicy, służącej za schron przeciwlotniczy, postarano się stworzyć przyjemną przestrzeń.
- Organizowaliśmy konkursy sztuki. Dzieci przyniosły swoje prace, które teraz ozdabiają schron - opowiada Tetiana Podoliako, nauczycielka języka ukraińskiego - Od razu jest przyjemniej. A bywało tak, że schodziliśmy do piwnicy razem z dziećmi i siedzieliśmy tu po sześć czy osiem godzin, dopóki zagrożenie nie minęło. To miejsce jest też przygotowane na prowadzenie zajęć podczas alarmów. Ale decyzją władz, nawet tutaj dzieci nie mogą się spotykać i uczyć.
Zaglądamy do podziemnej klasy w schronie. Przy jednej z ławek, przed otwartym komputerem, siedzi mały chłopiec, obok niego nauczycielka. Trwa lekcja angielskiego. Tetiana tłumaczy mi szeptem, że to uczeń ze specjalnymi potrzebami, który nie był w stanie przywyknąć do nauki w domu, dlatego, w drodze wyjątku, pozwolono mu przebywać na terenie szkoły podczas zajęć. Ale tylko w piwnicy.
Ale bywają takie przypadki, że dzieci potrzebują porozmawiać osobiście - czy to ze szkolnym psychologiem, czy nauczycielką, której ufają. Bardzo często o swoich problemach chętniej opowiedzą pracownikom szkoły, niż rodzicom. A dzieciom jest w tej chwili bardzo ciężko i po pomoc sięgają coraz częściej. Zamknięcie w domu, nieustanne zagrożenie spadającymi rakietami, wszechobecny strach z powodu trwającej wojny czy w końcu bliscy, którzy zginęli na wojnie, a ich śmierć bardzo ciężko jest im zrozumieć czy przeżyć… A nauczycielki w szkole są zawsze gotowe i czekają na swoich podopiecznych. Nie tylko organizują zajęcia wyrównawcze czy objaśniają to, czego nie zrozumieli na lekcjach, ale też oferują im wsparcie zwyczajną rozmową o ich problemach. Rozmawiają telefonicznie, czy przez wideopołączenia. Jeśli sytuacja tego wymaga, spotykają się osobiście w schronie.
- Pracuję w szkolnictwie już wiele lat - mówi Tetiana Podoliako - Ale takie nastały czasy, że nasza wypłata jest po prostu śmieszna. Więc dziś w szkołach pracują prawdziwi nauczyciele, a nie ci, którzy przyszli zarobić pieniądze.
Tu przyszli ludzie za głosem swojego serca. Bo rolą nauczyciela jest nie jedynie nauczyć czytać czy pisać, a najważniejszą jego misją jest nauczyć dziecko, by w przyszłości, w jakiejkolwiek sytuacji próby, pozostało dobrym człowiekiem
Wielka, szkolna rodzina
Puste, szkolne korytarze mają w sobie coś przerażającego i smutnego. Podłoga skrzypi, a nasze głosy niosą się echem. A przecież od kolorowych ścian powinien odbijać się śmiech dzieci.
Dzisiejszy alarm przeciwlotniczy przerwał, między innymi, lekcję informatyki. Nauczycielka tego przedmiotu, Wiktora Awramenko, była tu kiedyś uczennicą, ale po latach wróciła już w innej roli. Takich przypadków jest więcej, a uczniowie i nauczyciele tworzą całe szkolne pokolenia. Atmosfera szkoły przypomina bardziej wielką rodzinę, niż placówkę edukacyjną. Dziś wykładanie informatyki to prawdziwe wyzwanie w tych trudnych czasach, bo jak uczyć dzieci tego przedmiotu zdalnie, bez możliwości pokazania czegoś, wsparcia technicznego?
- Mamy tutaj taki elektroniczny dziennik, cały system, gdzie możemy zadawać prace domowe, pisać uwagi, wystawiać oceny, do tego mają dostęp zarówno uczniowie i rodzice - Wiktoria Awramenko pokazuje długą listę prezentacji i prac domowych, które zostały zadane uczniom - A jeśli dziecko nie jest w stanie się podłączyć do zajęć online to staramy się przekazać jak najwięcej materiałów, ćwiczeń tak, żeby samodzielnie mogło nadrobić zaległości.
Na pytanie kiedy ostatni raz widziała uczniów w swojej sali Wiktoria odpowiada, że w maju tego roku, kiedy jeszcze było nauczanie hybrydowe - część zajęć odbywała się w szkole, a część online. Jednak łzy same pojawiają się w oczach, kiedy spoglądamy na pusty korytarz.
- Dzieci są teraz ograniczane w każdej sferze ich życia. Nie tylko zabiera im się edukację, ale odbiera im się dzieciństwo. Przed szkołą jest plac zabaw, tam dawno nikogo nie było. To bardzo przykre.
Wierzymy, że to się niedługo skończy
Nauczyciele wierzą, że już niedługo szkolne korytarze znów zapełnią się dziećmi, więc przygotowują się pod ich nieobecność. Samodzielnie odnawiają salę, w której, w niewiadomej jeszcze przyszłości, ma powstać nowa pracownia komputerowa. Remontują salę, nie martwią się na zapas, że przecież nie mają jeszcze komputerów.
- Pracownicy szkoły remontują wszystko swoimi własnymi siłami, bo nie mamy takich środków z ministerstwa - mówi dyrektorka szkoły - Od kogoś wzięliśmy farbę, od kogoś innego cement. Nawet wysyłaliśmy pytania do różnych sklepów, czy nie mają czegoś uszkodzonego, może porwał się worek i taki produkt nie nadaje się do sprzedaży, a my go chętnie weźmiemy. I tak po troszeczku działamy, już od września.
Własnymi siłami wyremontowali również sala do nauki chemii. Na ścianach wiszą tablice, kolorowe równania reakcji chemicznych, a na podłodze stoją donice z pięknymi kwiatami. Miejsce przypomina salę z amerykańskich kampusów, dopracowaną w każdym detalu. Odnawiane są też korytarze i łazienki. Ale największe wrażenie robi na mnie jadalnia. Wielkie i czyste pomieszczenie, z kilkoma rzędami ław i krzeseł, z malunkami potraw, owoców i warzyw.
- Zaczęliśmy gotować według jadłospisu, stworzonego przez samego Jewhena Kłopotenko - mówi szkolna kucharka - Tylko gotować nie mamy dla kogo.
Od stycznia 2022 roku w całej Ukrainie rozpoczęto wprowadzanie zmian w systemie odżywiania dzieci w placówkach edukacyjnych. Podstawowym udoskonaleniem miało być to, że dzieci będą jeść mniej pieczywa, cukru i soli, podczas gdy na talerzach ma wzrosnąć ma ilość warzyw, mięsa i nabiału. Za zmiany odpowiadał legendarny kucharz, Kłopotenko, który przygotował 160 wzorcowych dań. Na liście można było znaleźć, między innymi, pieczoną rybę, chersońską zupę rybną, sałatkę z buraków i krakersów, sznycel z kurczaka, banosz czy barszcz połtawski. Jednak ze szkolnej kuchni bije chłód z pustych kotłów i patelni. Nikt nie wie, kiedy w końcu będzie można odpalić palniki. Kucharka, trochę jakby ze wstydem w oczach, mówi niemal szeptem, że wie, że niektóre z dzieci tylko w szkole mogły liczyć na ciepły i porządny posiłek w ciągu dnia.
Tuż obok wejścia głównego do szkoły znajduje się Ściana Pamięci. Mały i skromny ołtarzyk w niebiesko-żółtych barwach upamiętnia poległych bohaterów, którzy byli absolwentami szkoły nr 20. w Sumach. Ośmiu żołnierzy, którzy zginęli podczas pełnoskalowej inwazji, spogląda na mnie z małych fotografii. Obok stoi mały kartonik, gdzie dzieci i rodzice mogą przynosić podarunki dla wojowników. Często są to malunki, czekoladki czy własnoręcznie wykonane motanki, które działają jak talizman i przynoszą szczęście.
- Bardzo nie chciałabym przyczepiać tu kolejnych zdjęć - mówi Tetiana, a jej oczy szklą się od wzruszenia - Ale wiemy, że wielu naszych absolwentów, wielu naszych chłopców, walczy w tej chwili na froncie.
Rosyjska inwazja spowodowała radykalną zmianę w podejściu społeczeństwa Ukrainy do ojczystego języka. Dla wielu obcokrajowców prawdziwym objawieniem było to, że pod względem pokrewieństwa ukraiński jest bliższy białoruskiemu (84%), polskiemu (70%) i serbskiemu (68%) – niż rosyjskiemu (62%). Ukraiński jest jednym z trzydziestu najczęściej używanych języków na świecie, a ponad 40 milionów ludzi mówi nim nie tylko w Ukrainie, ale także w środowisku diaspory.
Według Duolingo, internetowej platformy do nauki języków, w 2022 roku naukę ukraińskiego rozpoczęło na świecie ponad 1,3 miliona ludzi. Polska zajęła 3. miejsce na świecie (po Irlandii i Niemczech) pod względem wzrostu liczby takich użytkowników (skok o 1615%). A to dane dotyczące tylko jednej platformy. W sieci funkcjonują setki innych platform, podcastów, aplikacji, a także indywidualnych korepetytorów, dzięki którym można uczyć się ukraińskiego.
Jednak wielu spośród tych, którzy ukończyli kurs na popularnych aplikacjach, nie ma poczucia, że poczynili znaczące postępy. Jednym brakuje cierpliwości do nauki, inni chcieliby nauczyć się więcej. Podcasty, których można słuchać w samochodzie, w domu lub podczas joggingu, są praktycznym i nowoczesnym narzędziem nauki ukraińskiego.
Podcasty do nauki od podstaw
Większość podcastów do nauki ukraińskiego jest skierowanych do osób z zaawansowaną znajomością tego języka i często prezentuje materiał w ukraińskim bez wyjaśnień w języku obcym. Jednak niektóre podcasty mogą być przydatne nawet dla tych, którzy dopiero zaczynają.
To podcast Stanisławy Trociuk, Ukrainki i autorki projektu do nauki języka polskiego. Powstał on tuż po wybuchu wojny na pełną skalę w odpowiedzi na zainteresowanie Polaków ukraińskim i zawiera podstawowe zwroty oraz wyrażenia w tym języku. To podcast w języku polskim. Poza nim Stanisława Trociuk stworzyła również samouczki wideo na YouTube. Dotyczą różnych aspektów języka ukraińskiego i są idealne dla początkujących, bo oferują łatwe do zrozumienia wyjaśnienia.
[podcast audio do podręcznika „Ukraiński dla obcokrajowców”]
Poziom: B1-B2
Ten podcast został uporządkowany według podstawowych tematów: „Ja i moja rodzina”, „Moje mieszkanie”, „Mój dzień pracy”. Omawia najczęstsze sytuacje, z którymi możesz mieć do czynienia w sektorze usług – w sklepach, szpitalach czy bankach. Zapoznaje też kursantów z ukraińskimi potrawami oraz zwyczajami świątecznymi. Pomaga słuchaczom poszerzyć słownictwo i poprawić umiejętności komunikacyjne w codziennych okolicznościach.
Niezbędny dla wszystkich uczących się języka ukraińskiego. Obejmuje główne aspekty języka – zarówno gramatykę, jak słownictwo.
Ukrainian Lessons Podcast składa się z dwóch głównych części: ukraińskiej i angielskiej. W pierwszej wypowiadają się native speakerzy, a w drugiej Anna Ogojko, nauczycielka języka ukraińskiego, wyjaśnia to, co zostało powiedziane w części ukraińskiej.
„Podcast ma sześć sezonów, a każdy kolejny jest trudniejszy od poprzedniego. 1 sezon jest przeznaczony dla początkujących, którzy nie mają żadnej wiedzy. 2 i 3 koncentrują się na poziomach początkującym i średnio zaawansowanym. Sezony 4-6 są prowadzone w całości po ukraińsku i obejmują różne tematy związane z ukraińskim językiem, historią i kulturą (ze szczegółowym słownictwem, gramatyką i ćwiczeniami wymowy).
Ten podcast oferuje krótkie, szybkie lekcje ukraińskiego, dzięki którym możesz uzyskać dodatkową praktykę. Nie jest już aktualizowany, ale zawiera wiele odcinków, które nauczą Cię podstaw: np. zwrotów przydatnych w podróży czy rozmówek. To świetny sposób na uzupełnienie zasadniczych lekcji ukraińskiego i utrwalenie wiedzy.
Kolejny podcast od Ukrainian Lessons, 5 Minute Ukrainian, skupia się na języku mówionym. Oferuje krótkie, realistyczne dialogi odnoszące się do codziennych sytuacji, jak zamawianie kawy, przedstawianie się lub rezerwowanie stolika w restauracji.
Ta seria jest bogata we wskazówki dotyczące słownictwa i kluczowe zagadnienia gramatyczne, zapewniając przydatne informacje do szybkiej i łatwej nauki. To osobisty przewodnik po języku ukraińskim, który pomoże Ci radzić sobie z codziennymi rozmowami.
Kolejny świetny sposób na lepsze rozumienie ukraińskiego. Jewhen tak opisuje swój podcast: „Mówię jasno i ciekawie o moim życiu i Ukrainie. Jeśli mówisz w jakimkolwiek słowiańskim języku, możesz zrozumieć większość tego, co mówię”.
Każdy z odcinków, trwających od 4 do 10 minut, dotyczy innego tematu, z których wiele jest zaskakujących: od wskazówek dotyczących nauki języka po wyjaśnienie czym jest wegański smalec.
Kolejny świetny sposób na lepsze rozumienie ukraińskiego. Jewhen tak opisuje swój podcast: „Mówię jasno i ciekawie o moim życiu i Ukrainie. Jeśli mówisz w jakimkolwiek słowiańskim języku, możesz zrozumieć większość tego, co mówię”.
Każdy z odcinków, trwających od 4 do 10 minut, dotyczy innego tematu, z których wiele jest zaskakujących: od wskazówek dotyczących nauki języka po wyjaśnienie czym jest wegański smalec.
Poziom zaawansowany: analizowanie w języku ukraińskim
Na tym poziomie sugerujemy słuchanie podcastów, które odpowiedzą na wiele pytań często zadawanych przez obcokrajowców w odniesieniu do Ukrainy i jej języka: „Dlaczego niektórzy Ukraińcy mówią po rosyjsku?”, „Jakie są mity na temat języka ukraińskiego?”, „Czy ukraiński może zniknąć?” itp.
Podcast Radia Skovoroda na temat motywacji i doświadczeń związanych z przejściem na język ukraiński. Autorka, Sofia Teterwakowska, rozmawia z Ukraińcami, którzy doskonalą swój język ojczysty, a także z obcokrajowcami, którzy już się go nauczyli. Może ich doświadczenia Cię zainspirują?
Istnieje wiele drażliwych tematów dotyczących języka, historii świadczących o tym, że dążenie rosyjskiego imperium do zniszczenia języka ukraińskiego nie są czymś wyjątkowym. Dla Polaków szczególnie interesujące może być posłuchanie, jak Ukraińcy postrzegają swoją walkę o zachowanie języka w podcaście „Jak Polacy chronią i rozwijają swój język” – bo Polska również przez długi czas była podzielona między różne państwa. Swego czasu częścią Imperium Rosyjskiego było Królestwo Polskie. Władze cesarskie, zwłaszcza po powstaniach w latach 1830-1831 i 1863, starały się na wszelkie sposoby zniszczyć w nim polską edukację i język polski.
W tym podcaście chodzi o poprawny akcent, właściwe użycie słów i ukraiński surżyk [odmiana języka ukraińskiego, charakteryzująca się silnymi naleciałościami rosyjskiego – red.], którym według Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii posługuje się od 11% do 18% Ukraińców (od 5 do 8 milionów osób). Większość z nich to mieszkańcy wschodnich i centralnych regionów (21,7%), a najmniej osób posługujących się językiem surżykiem jest w zachodniej Ukrainie (2,5%).
To prawdziwy kulturalny „barszcz”, który wprowadza słuchaczy w ważne wydarzenia historyczne. Tutaj możesz dowiedzieć się również o tworzeniu gier wideo, radzieckich mozaikach i tradycyjnych potrawach bożonarodzeniowych. Jest też wiele ważnych pytań dotyczących języka w kontekście tożsamości i kultury. Autorami podcastu są historyk Anton Mudrak i dziennikarz Pawło Szapował.
Fajne podcasty tematyczne po ukraińsku o historii, kulturze i sztuce
Na średnim poziomie nauki języka najlepiej jest zacząć studiować kulturę, historię i sztukę Ukrainy. I oczywiście ćwiczyć język w komunikacji na żywo. Wybraliśmy kilka podcastów, dzięki którym będziesz z tym wszystkim na bieżąco..
Podcast o sztuce. Każdy sezon prezentuje nowy temat i nowy punkt widzenia. Rozmawiamy o ukraińskich artystach, których Rosja nam ukradła. Są też dialogi ze współczesnymi ukraińskimi artystami, a także dyskusje na temat rozwoju społeczeństwa i dziedzictwa kulturowego.
To narracyjny podcast dokumentalny o kradzieżach kulturowych, których Rosja dopuszcza się w Ukrainie od wieków. Powstał z inicjatywy wytwórni filmowej 435 FILMS. Opowiada historię ukraińskich artefaktów kulturowych, które zostały przywłaszczone przez rosyjskie muzea.
Seria podcastów «Україна розумна» autorstwa hromadske [Hromadśkie.TV – ukraińska telewizja internetowa, działająca od 2013 r.] to cykl dialogów między filozofem i pisarzem Wołodymyrem Jermolenką a socjologami, teologami, historykami i naukowcami na temat Ukrainy.
„Te wywiady trwają dłużej niż jeden dzień. Dają nie tylko informacje, ale też poczucie sensu i wgląd, pozwalając Ci się zatrzymać i rozejrzeć. Podcast skupia się na poszukiwaniu ukraińskiej tożsamości i pomaga świadomie spojrzeć na Ukrainę” – czytamy w opisie projektu.
To podcast etnolożki Iryny Ihnatenko o historii intymnych relacji w tradycyjnym ukraińskim społeczeństwie. W każdym odcinku badaczka opowiada nam o tradycjach i zwyczajach naszych przodków oraz o tym, jak sprawiali sobie przyjemność i jak się jej pozbawiali. To okazja, by zrozumieć siebie nieco lepiej przez pryzmat przeszłości.
Podcast o kolonialnej przeszłości Ukrainy i wpływie tej przeszłości na teraźniejszość. Wojna w Ukrainie zaostrzyła debatę na temat naszej historii, a my wciąż nie rozumiemy, gdzie jesteśmy. W tym podcaście Mariam Najem i Walentyna Sotnykowa zbadają naszą kolonialną przeszłość oraz jej wpływ na nasze codzienne życie i kulturę. Poszukają również narzędzi, które pomogą nam lepiej zrozumieć siebie i Ukrainę.
Jak rodzą się historyczne mity? Czy fałszerstwa są częścią ukraińskiej tożsamości? Gdzie jest granica między fikcją a rzeczywistością? Kim są Ukraińcy?
Podcast o kobietach, które własnym przykładem pokazały, że kobieta ma prawo żyć tak, jak chce, i ma siłę, by realizować swój potencjał. Projekt „UTRACONE”, realizowany przez organizację pozarządową PRO WOMEN UA, pokazał, jak pod koniec XIX i na początku XX wieku kobiety z różnych regionów Ukrainy były w stanie przejąć kontrolę nad własnym życiem i spełniać się w różnych dziedzinach.
Wielu doszukuje się obecnie podobieństw między dniem dzisiejszym a tym, jak wyglądał świat w czasie II wojny światowej i po jej zakończeniu. W tym podcaście Ołeksandr Awramczuk i Ilya Kabaczynsky rozmawiają o wydarzeniach z przeszłości, by lepiej zrozumieć przyszłość.
Tu nie ma nudnych dat. Zamiast tego będzie o seksie, narodach, religiach, zdradzie, miłości i wojnach. Oleg Krysztopa, pisarz i prezenter telewizyjny, autor historycznego projektu telewizyjnego „Wehikuł czasu”, opowiada nieznane historie o znanych ludziach.
Tutaj znajdziesz dzieła ukraińskich klasyków i autorów współczesnych. Następujące utwory są obecnie dostępne w formacie audio: „Depeche Mode” Serhija Żadana, „Podróż uczonego doktora Leonarda i jego przyszłej kochanki, przepięknej Alcesty, do Szwajcarii Słobodzkiej” Mike'a Johannsena, „Opowieść o zonie sanatoryjnej” Mykoły Chwylowego oraz „Syndrom listopada” Wiktorii Ameliny. Są tu też odcinki z dyskusjami o książkach i nagranymi wywiadami z artystami. Wszystko to ma na celu umożliwienie słuchaczom zanurzenia się w świecie ukraińskiej literatury i odejścia od rosyjskich narracji.
Podcast o kulturze od profesorów Akademii Mohylańskiej – krytyczki literackiej Tetiany Ogarkowej i filozofa Wołodymyra Jermolenki. Podcast obejmuje szeroki zakres tematów i zawiera sekcje „Kultura ukraińska”, „Myślenie w mrocznych czasach”, „Kultowi autorzy”, „Kultowe epoki” i „5 rozmów filozoficznych”.
Ten podcast został stworzony przez Festiwal Sztuki „I” oraz Ukraiński Instytut Książki. Zespół projektu podróżuje po miastach Ukrainy, nagrywając rozmowy ze współczesnymi pisarzami na tematy ważne dla literatury. Oprócz wysłuchania „Pogawędek literackich” możesz obejrzeć wideo „Zycie codzienne artysty”, które przedstawia spacery po rodzinnych miastach artystów, wizyty w ich domach i ważnych dla nich miejscach. Nagrania wykonano w 2020 roku.
Niezwykły podcast z pogranicza psychologii i literatury ukraińskiej. Gospodarze omawiają dzieła literackie, pomagając słuchaczom lepiej zrozumieć ich własną tożsamość, spojrzeć na autorów w nowy sposób i odkryć nowe ukraińskie postacie i książki.
Tutaj usłyszysz ciekawe i niezwykłe historie o ukraińskich autorach, epokach i rozwoju ukraińskiej literatury. To ważne rozmowy o filozofii i psychologii literatury ukraińskiej.
Podcast Radia Skovoroda, w którym Wiktoria Ławrynenko rozmawia ze współczesnymi ukraińskimi autorami. Wspomnienia, ciepłe konwersacje, rekomendacje literackie i winiarskie oraz ciekawe dyskusje na tematy artystyczne i osobiste.
Humor po ukraińsku
Najwyższym poziomem rozumienia języka jest rozumienie wyrażanego w nim humoru. Dzięki tym podcastom możesz nauczyć się śmiać razem z Ukraińcami i opanować subtelności naszego poczucia humoru.
Rozmowy z komikami z różnych regionów Ukrainy na temat ich twórczości, zmian w ich życiu i pracy, inspiracji i kultury unieważniania (cancel culture), która nabiera rozpędu dzięki nowym realiom i nowemu podejściu do humoru. Z czego można, a z czego nie można żartować? Jak czarny humor pomaga nam nie zwariować? Jaka jest rola humoru w czasach wojny? Posłuchaj podcastu „Śmiech i grzech” Radia „Nakypiło”.
Podcast o kulturze śmiechu prowadzony przez redaktorów Vertigo i The Village Ukraine, Jurę Poworoznyka i Jarosława Druziuka. Rozmawiają o ukraińskiej i światowej komedii, udanych stand-upach – i o prostu dobrych żartach.
Sofiia Tuholukova: Po pierwsze i najważniejsze: jestem dumną Ukrainką. A poza tym jestem artystką i studiuję prawo.
Gdy miałam 16 lat, wybuchła rewolucja na Majdanie. Nie mogłam tylko oglądać jej w telewizji, założyłam zespół muzyczny w rodzinnym Dniprze – rosyjskojęzycznym mieście w środkowej Ukrainie. Chodziło o ożywienie ukraińskiej tożsamości i kultury. Braliśmy na warsztat ukraińskie pieśni i nadawaliśmy im nowy, świeży charakter.
Ku mojemu zaskoczeniu ludzie to pokochali – stare pieśni uderzyły w czułą strunę. Graliśmy na festiwalach, nawet zauważono nas w szkole. To było wspaniałe, że komuś spodobała się muzyka śpiewana w języku ukraińskim, o którym mówiono, że to „język biedy”. Niby niewiele, ale trochę zmieniliśmy swoim graniem w postrzeganiu ukraińskiego. Bardzo jestem z tego dumna.
Zgłosiłam się do programu FLEX – dziesięciomiesięcznej wymiany dla młodzieży z krajów postsowieckich do USA. Mimo ograniczonego angielskiego udało mi się opowiedzieć o moim muzycznym projekcie. I dostałam się! Byłam dumna, bo znalazłam się w 2 procentach tych, których przyjęto. Myślę, że przeważył mój patriotyzm, nie tylko w słowach, ale i w działaniu. I wyjechałam do USA, a to zmieniło moje życie.
Ale wróciłaś do Europy.
Po powrocie z USA złożyłam podanie do amerykańskiej szkoły z internatem w Szwajcarii. Skończyłem studia w Szwajcarii, a następnie wyjechałam do Belgii na studia licencjackie. Początkowo chciałam zostać dyplomatką, więc wybrałem Belgię, centralny ośrodek europejskiej polityki i dyplomacji.
Belgia jednak nie wypaliła. Kobiecie w Brukseli jest trudno ze względu na wysoki wskaźnik przestępczości i nie czułam się bezpiecznie. Po czterech miesiącach przerwałam studia i wróciłam do Szwajcarii.
To był rok rosyjskiej inwazji na pełną skalę. Czułam, że moje życie się rozpada
Byłam z powrotem w Szwajcarii, bez pewności co dalej, nie mogłam wrócić do Ukrainy z powodu wojny.
Kiedy wybuchła wojna cała maja szkoła zebrała pieniądze na pomoc Ukrainie. Grałam na koncertach charytatywnych dla ukraińskich dzieci. Udało nam się również wydostać z Ukrainy moją mamę, kuzyna i kuzynkę - dołączyli do mnie. Dwóm innym rodzinom pomogliśmy przedostać się do Niemiec.
Aplikowałam na 18 amerykańskich uczelni. Pierwszą ofertę dostałam z New York University w Abu Dhabi, gdzie teraz studiuję.
Czy reszta Twojej rodziny nadal jest w Ukrainie?
Mój kuzyn wrócił do Ukrainy, mama została w Szwajcarii.
Jak żyje się młodemu człowiekowi, gdy jego rodzina jest rozsiana po całym świecie?
Świat jest pogrążony w chaosie. Trudno to ogarnąć rozumem, że ta wojna ciągle trwa.
Ale ważne jest, aby wspierać naszych starszych rodziców, gdziekolwiek się znajdują. Myślę o mojej mamie, która przed wojną zawsze mieszkała w Ukrainie. Jej angielski byłkiepski, ale powiedziałam jej: „Jestem z Tobą w tej podróży do dobrego życia w Szwajcarii”.
Jako jedynaczka czuję wielką odpowiedzialność za mamę. Wiedziałam, że wyjadę dalej na studia, więc wymyśliłam, że stworzę dla niej społeczność, w której będzie czuła oparcie.
Przedstawiłam ją różnym znajomym. Gotowałyśmy ukraińskie pierogi, vareniki i obdarowywaliśmy nimi ludzi w dowód wdzięczności za pomoc. A było za co dziękować. Ludzie byli niezwykle pomocni, robili wszystko, żebyśmy nie pogrążyły się w rozpaczy, przypominało nam to, że na końcu ciemnego tunelu jest światło.
Namówiłam mamę, żeby nauczyła się angielskiego. Teraz płynnie mówi po angielsku i uczy się francuskiego, bez którego nie da się żyć w szwajcarskiej wiosce. Ma 45 lat i wciąż chce się uczyć.
Czasy są traumatyczne, ale życie się nie kończy. To jest moje przesłanie dla ukraińskich kobiet, z których większość wychowała się w tradycyjnych społecznościach, gdzie wszystko kręciło się wokół mężczyzn. Teraz są na uchodźstwie, z dziećmi, ale bez partnera.
I to jest wielka zmiana.
I tu, na zachodzie, jest wiele możliwości, wiele otwartych drzwi. Mówią dziewczynom: sprawdź, jakie uczelnie w kraju, w którym jesteś dają ci możliwość skorzystania z bezpłatnych kursów w dziedzinie, która Cię interesuje. Nie bój się z nich skorzystać, bez względu na to, czy masz 45, czy 65 lat. Pomoże ci to zintegrować się, otworzyć na nowych znajomych, również spoza środowiska ukraińsko, czy rosyjskojęzycznego. A takie relacje są niezbędne.
Studiujesz prawo. Czy myślisz, że może Ci się przydać w kontekście Ukrainy i jej przyszłości?
Oczywiście. Wybrałam prawo, bo nie mogłam zrozumieć, jak to się stało, że sprawy doszły do punktu, kiedy nasze prawa jako ludzi przestały istnieć. Teraz to mój obowiązek, żeby pomóc Ukraińcom domagać się swoich praw, które Rosja tak brutalnie chce nam odebrać. Musimy je znać, żebyśmy byli odpowiedzialnymi, zaangażowanymi obywatelami, którzy kształtują przyszłość kraju.
Jak radzi sobie Twoja rodzina?
Właśnie w Ukrainie urodził się mój kuzyn. On i cała rodzina żyją w ciągłym zagrożeniu, ciągle lecą na nich bomby.
Nie mogę zrozumieć, dlaczego nie chcą wyjechać, dla mnie bezpieczeństwo jest najważniejsze. Ale oni mi mówią: Jesteśmy rodziną, skoro nie możemy wyjechać wszyscy, zostaniemy tutaj.
Jest wiele takich rodzin. I ja to rozumiem. Wyobraź sobie, że pracujesz całe życie, tworzysz rodzinę, budujesz dom – nie da się ot tak po prostu odejść z takiego miejsca.
Smuci mnie, że Ukraina, która była dla mnie symbolem wolności i oporu, stała się miejscem, gdzie dochodzi do niesprawiedliwości.
Walczą biedni, bogaci żyją nietknięci – albo mają pieniądze, żeby się wykupić ze służby albo dawno wyjechali za granicę. To frustrujące.
Wyobraź sobie, ze jesteś młodym mężczyzną w Ukrainie, idziesz do supermarketu, a tu zatrzymuje się autobus, każą Ci wsiadać i jedziesz na front. Nie pozwolą Ci nawet pożegnać się z rodziną.
Czy w ten sposób naprawdę walczymy o wolność i demokrację? To rozdzierające serce. Koszt ludzkiego życia, który płacimy każdego dnia, jest nie do zniesienia.... To musi się skończyć.
O jakiej Ukrainie marzysz?
O unikalnym państwie, które jest pomostem między Wschodem i Zachodem. Silne między Rosją i Europą Zachodnią. Państwie, w którym wszyscy chcieliby żyć.
Zobacz, nas Słowian łączy tak wiele, historia, kultura, religia. Ludzie to czują. Kiedy się poznałyśmy zaraz nawiązałyśmy więź, zrozumiałyśmy się. Czuję się z Tobą dobrze, nie muszę przed Tobą niczego udawać.
Wiele osób na Zachodzie tego nie rozumie. Często jesteśmy postrzegani jako zbyt surowi, szczerzy, dosadni.
Więc nasza siła leży w naszej współpracy. Musimy siebie wzajemnie słuchać, wspólnie pokonywać trudności i trzymać się szacunku oraz braterstwa.
Jakie nadzieje wiążesz z Ojczyzną?
Ukraina przetrwa jeśli zbuduje prawdziwie odporną, samowystarczalną gospodarkę. Musimy zidentyfikować unikalne zasoby, które uczynią nas stabilnymi i niezależnymi. I na nie postawić.
Nasze rolnictwo jest już ogromnym atutem - ukraińska pszenica jest wszędzie, od francuskich rogalików po inne podstawowe produkty na całym świecie. Chcę jednak, byśmy wyszli poza rolnictwo, byśmy znaleźliinne sektory, w których możemy się wyróżnić i stać się niezbędni światu. Mam nadzieję, że osiągniemy punkt, w którym nie będziemy stale zależni od pomocy z zewnątrz tylko po to, aby przetrwać.
Na poziomie społecznym mam nadzieję, że znajdziemy sposoby na uzdrowienie i ponowne połączenie, pomimo ogromnej traumy i gniewu, które wielu z nas odczuwa.
Marzę o Ukrainie, w której ten gniew nie jest tłumiony, ale kierowany na odbudowę, na wzmocnienie naszych społeczności, na jedność, która jest jeszcze silniejsza niż wcześniej
A w szerszej skali, mam nadzieję na stabilne, dyplomatyczne relacje z naszymi sąsiadami, w tym z tymi, w tym z tymi, z którymi mamy trudną historię. Rozumiem frustrację i gniew - jestem jej częścią.
Ale na poziomie osobistym zawsze zadaję sobie pytanie: Co mogę zrobić z tą energią? Jak mogę ją konstruktywnie wykorzystać? Wierzę, że jako naród musimy wykorzystać całą naszą inteligencję i zasoby, aby zbudować silną gospodarkę. Znaleźć sposoby, w których nasze interesy mogą być nawet zbieżne z interesami innych, w tym z Rosją. Jeśli uda nam się osiągnąć punkt, w którym będziemy mieli coś wartościowego do zaoferowania, będziemy mieli większą przewagę. Ponieważ ostatecznie wojna toczy się o władzę i zyski - ale dlaczego walutą miałoby być ludzkie życie? Mam nadzieję, że uda nam się zbudować coś tak silnego, że będziemy negocjować z pozycji siły, a nie desperacji.
Jak wzmocnić państwo ukraińskie?
Choćby inwestując w system opieki zdrowotnej, bo to nam zapewni odporność.Silna infrastruktura zdrowotna jest tak samo istotna dla naszego bezpieczeństwa narodowego jak dobre wojsko, ponieważ zapewnia obywatelom bezpieczeństwo i dobre samopoczucie,
W pewnym momencie wygramy tę wojnę. Pytanie brzmi, jakiego rodzaju kraj będziemy mieli po niej? Musimy nadal rozwijać naszą opiekę zdrowotną, edukację, IT i inne sektory gospodarki, aby Ukraina była nie tylko odporna na zagrożenia zewnętrzne, ale także silna i kwitnąca od wewnątrz.
Chodzi o zbudowanie kraju, który będzie w stanie utrzymać się samodzielnie, niezależnie od tego, co nas spotka.
Na świecie jest teraz tak trudny czas, w którym łatwo jest zostać w tyle i po prostu leżeć w łóżku, dygotać ze strachu. Smutno mi, gdy widzę, jak łatwo jest czuć się pokonanym w takich czasach.
Moim celem jest przekazanie tej wiedzę z powrotem do Ukrainy, aby pomóc ludziom zobaczyć, że możemy pracować mądrzej, więcej i lepiej, aby zbudować kraj, w którym naprawdę chcemy żyć.
Zacznijmy od skupienia się na własnych dzielnicach - naszych ulicach, ogrodach, miastach. To mój ostateczny cel: zainspirować do lokalnych zmian, które przerodzą się w coś znacznie większego
Zdecydowanie się z tym zgadzam, ponieważ mam podobne odczucia, jeśli chodzi o Polskę. Chcę pracować, aby uczynić ten kraj lepszym miejscem.
Mam wielu przyjaciół, którzy przyjechali do Polski, niektórzy ruszyli dalej, a inni zostali, w tej podróży jest tyle odwagi. Nie każdyUkrainiec jest idealny, ale jestem wdzięczna za tę więź między nami, miedzy Polakami i Ukraińcami. Wierzę, że możemy się rozwijać razem i wspierać.
Ukraińska sieć ISEI, specjalizująca się w kosmetykach południowokoreańskich, japońskich i europejskich marek, otworzyła niedawno swój pierwszy sklep w Warszawie – w Centrum Handlowym „Atrium Targówek”. W sklep o powierzchni 70 metrów kwadratowych, obecnie największy w sieci, firma zainwestowała 200 tysięcy dolarów. Oczekuje się, że osiągnie rentowność w ciągu trzech lat.
Debiut ISEI w Polsce poprzedziły badania lokalnego rynku, potrzeb konsumentów, dostosowanie ofert i strategii marketingowych do specyfiki kulturowej polskich klientów (chociaż nie zapomniano też o Ukraińcach). ISEI, sieć kosmetyków w segmencie „średni+”, ma już w Ukrainie ponad sto sklepów.
Do końca 2025 r. spółka planuje otworzyć dwa lub trzy kolejne sklepy w innych wielkich miastach Polski i stworzyć tu sieć. ISEI poszukuje także nowych lokali na kolejne sklepy w lewobrzeżnej Warszawie i na Pradze. Docelowo chce działać w każdym większym mieście w Polsce.
To będą podwaliny pod ekspansję w całej Europie. W ciągu dwóch lat ta europejska sieć ma obejmować do 50 sklepów.
ISEI weszło na polski rynek dość pewnie i komfortowo. Dużą rolę odegrały w tym konsultacje Maxa Welcha, dyrektora generalnego firmy marketingowej Unica 13. Kiedy ukraińscy detaliści wchodzą na polski rynek, to właśnie od niego otrzymują porady dotyczące pozycjonowania i promocji produktów. ISEI musiało zrewidować swój asortyment, bo w Polsce obowiązują ograniczenia dotyczące importu niektórych produktów kosmetycznych.
Przed wejściem na polski rynek warto go przestudiować, mówią w ISEI. Na przykład kosmetyki koreańskie i japońskie stały się tu popularne stosunkowo niedawno. Polki są bardzo tradycyjne, a nawet patriotyczne w wyborze produktów. Dla nich produkt z napisem „made in Poland” jest automatycznie o kilka poziomów lepszy i chętniej go kupują.
Wcześniej poczytne branżowe magazyny w Polsce pisały, że nie wszystkie koreańskie czy azjatyckie produkty spełniają standardy, więc nie powinno się ich kupować. Jednak TikTok spełnił swoje zadanie. Blogerki modowe, które spopularyzowały kremy ze śluzem ślimaka, maseczki z węglem drzewnym czy bambusowe płatki pod oczy, podsyciły zainteresowanie tymi kosmetykami. Teraz Polki chętnie kupują produkty MISSHA, Cosrx, Beauty of Joseon czy SKIN1004. Natomiast wciąż niezbyt chętnie stosują bardzo popularne w Korei i Japonii kremy wybielające skórę.
O wejściu na polski rynek, równowadze w biznesie i przywództwie kobiet rozmawiamy z Anusz Towmasjan, założycielką i właścicielką ISEI, ekspertką w dziedzinie kosmetyków.
O odkrywaniu w sobie liderki
Przywództwo jest cechą wrodzoną – mówi przedsiębiorczyni. – Są ludzie, którzy liderują już w wieku studenckim – piszą scenariusze czy coś wymyślają coś. Są też ludzie, którzy są wrodzonymi wykonawcami. Nie ma nic złego w tym, że ktoś nie ma zdolności przywódczych.
Najlepiej, jeśli menedżer jest również liderem. Kiedy ludzie cię słuchają, znacznie łatwiej zarządzać firmą. Może się jednak zdarzyć, że szef jest tylko menedżerem, który wie, jak wyznaczać zadania i monitorować ich realizację, a liderem jest ktoś inny.
Istnieje wiele wyzwań związanych z przywództwem kobiet. Kiedy byłam młodsza, bardziej wierzyłam w to, co mówią inni, niż w to, czego sama chciałam – wychowano mnie tak, bym słuchała. Na zmianę tego stanu rzeczy strawiłam sporo czasu. Teraz słucham różnych opinii, lecz decyzje podejmuję samodzielnie.
Wymyśliłam kilka własnych zasad: podejmować decyzji wyłącznie na podstawie liczb; być uczciwą wobec siebie; umieć przemyśleć sprawę i cofnąć się o krok, gdy to konieczne; nie bać się zmian – i ufać swojemu przeczuciu.
O „swoich ludziach” w biznesie
Nie powinnaś bać się przyjmować do zespołu ludzi, którzy są od ciebie silniejsi. W przeciwnym razie skażesz siebie i firmę na krótkoterminowy kurs. W pewnym momencie zatrzymasz się, bo nie możesz przecież być najmądrzejsza. Jeśli jesteś świetnym marketingowcem, to zatrudnij finansistę, który zna się na matematyce, i słuchaj go. Chodzi o myślenie w szerszej perspektywie.
Kolejna kwestia: kandydat przychodzi na rozmowę z bardzo dobrym CV i mówi ci coś bardzo mądrego. Nic z tego nie rozumiesz, ale myślisz sobie: „Niech dla mnie pracuje”. Więc on zaczyna pracę – i tak jak niezrozumiale mówił na rozmowie kwalifikacyjnej, tak teraz niezrozumiale pracuje. Nie wiesz, jak się z nim komunikować.
Nigdy nie powinnaś zatrudniać nikogo tylko na podstawie ładnego CV. Wybieraj specjalistów, którym można zaufać
W ISEI są ludzie, którzy zajmują się zakupem towarów. Gdybym im nie ufała, miałabym dużo pracy. Przychodzi ktoś i zaczyna pracę, a ty w ciągu pierwszego miesiąca możesz sprawdzić, czy rozumie, co ma robić. I to wszystko – odpuść i pozwól mu się uczyć i popełniać błędy. Tyle że tych błędów nie może być zbyt wiele.
Nigdy nie postawię na czele firmy osoby, od której zależy wszystko. Bo ryzykowałabym, że po jej odejściu zespół się rozpadnie i nie będzie już z kim pracować. Inny przykład: menedżer wybiera takich specjalistów, którzy mogą pracować bez niego. Tyle że jeśli on odgrywa rolę „weselnego zapiewajły”, to również nie jest dobre. Musi być równowaga.
O stereotypach dotyczących przywództwa kobiet
Kobietom trudniej zorganizować biznes, ponieważ w społeczeństwie pokutuje wiele stereotypów dotyczących przywództwa kobiet. Ludziom łatwiej mówić, że „ona po prostu nie ma życia prywatnego, więc wydzwania i mówi: zrób to i tamto”.
Kluczową radą jest tutaj wiara w siebie – bo bez względu na to, co ktoś mówi, jeśli coś robisz, uczysz się, rozumiesz, to jesteś w tym dobra. A szacunek należy się tym, którzy odnoszą sukcesy.
W Ukrainie istnieje wiele stereotypów na temat kobiet menedżerów, wieku, urlopów macierzyńskich i itp. Jedynym sposobem, by sobie z tym poradzić, jest praca nad sobą
I zebranie swoich ludzi. W zespole, w partnerstwie otaczaj się tymi, którzy cię doceniają. Najlepiej robić to, co kochasz, i kochać to, co robisz. To w końcu przyniesie efekty.
O wejściu na polski rynek
ISEI nazywaliśmy międzynarodową firmą już w 2017 roku. To od początku było moje marzenie, a zespół je podchwycił. W 2022 roku mieliśmy okazję zacząć je realizować. Jeździłam do europejskich miast, odwiedzałam centra handlowe i przyglądałam się temu, co się tam dzieje. Zastanawiałam się, w których krajach kobiety są bardziej zadbane, a w których mniej. Rozmawiałam z Ukrainkami mieszkającymi w tych krajach, pytałam, czy miejscowe interesują się kosmetykami. Sprawdziliśmy też, czy na rynku są kosmetyki koreańskie.
By otworzyć udany biznes za granicą, musisz poznać rynek i zrozumieć konsumenta końcowego. Zespół zarządzający musi przez jakiś czas badać rynek
Co było pomocne w rozpoczęciu działalności w Polsce? Przed podjęciem jakichkolwiek kroków i wyciągnięciem wniosków postanowiliśmy podejmować decyzje wyłącznie na podstawie liczb. W końcu Ukrainki mogą preferować jedne produkty, a Polki inne. Podobieństwa między nami mogą być mylące, lecz statystyki pomogą unikać błędów.
Pomocna okazała się zdolność do refleksji i zrobienia kroku w tył, gdy było to konieczne. Dotyczyło to decyzji związanych z szybkim otwieraniem lokali. W Polsce takie rzeczy trwają dłużej.
Wchodząc na rynek innego kraju, nie bój się zmian i ufaj swojemu instynktowi
Aby zbadać polski rynek, na początku roku zaczęliśmy uruchamiać testowe platformy internetowe – sklepy z naszymi produktami. To narzędzie marketingowe do badania popytu. Klient może wejść na stronę sklepu, przejrzeć oferowane produkty i stworzyć swój koszyk. Sklep działał w trybie testowym, bez możliwości zakupu towarów. W ten sposób badaliśmy, na jakie kosmetyki jest w Polsce popyt.
Mogliśmy sprawdzić, czy jest jakiekolwiek zainteresowanie, czy ktoś w ogóle zechce kupować nasze produkty. Wydawaliśmy pieniądze na reklamę, zarządzanie treścią i szukaliśmy leadów [rodzaj zapytań od potencjalnych klientów: telefony, aplikacje na stronie internetowej, w mediach społecznościowych lub komunikatorach, listy – red.].
I Polska okazała się krajem, w którym było największe zainteresowanie naszymi produktami. Stworzyliśmy więc centrum logistyczne, latem otworzyliśmy sklep internetowy i rozpoczęliśmy w nim sprzedaż. Kiedy otworzyliśmy stacjonarny salon w Warszawie, bałam się, że nikt do ukraińskiego sklepu nie przyjdzie. Albo że będą wchodzić, rozglądać się – i wychodzić. Teraz cieszymy się, że ludzie u nas kupują, a wskaźniki są dobre. Jest popyt na nasze kosmetyki i to inspiruje.
O tym, jak zacząć biznes
Kiedy rozpoczynasz własną działalność, musisz być uczciwa wobec siebie. Musisz odpowiedzieć sobie na pytanie, czy lubisz to, co robisz. Czy to twój życiowy cel? Czy to jest bliskie twojemu przeznaczeniu? I czy jesteś w tym dobra?
Jeśli za każdym razem odpowiedź brzmi: „tak”, idź naprzód. Jeśli nie, zatrzymaj się i zmień kurs
Bardzo ważne jest, by komunikować się z ludźmi, którzy odnieśli sukces i mają ambitne cele. Musisz czytać książki i rozwijać w sobie helicopter view, mieć pełną wizję swojego biznesu.
Poświęcaj czas na wartościowe rzeczy. Możemy poświęcić godzinę na coś, co da nam X2 [strategia podwajania zysków w biznesie – red.], albo na coś, co da nam tylko +10%. Jeśli dokładnie wiesz, jaki jest twój cel, skupisz się na nim i poświęcisz godzinę na to pierwsze – odniesiesz sukces.
O trudnych decyzjach
Nie możesz budować pracy zespołu tylko na akceptacji. Bo jeśli tak zrobisz, będziesz stale od akceptacji zależna, a tym samym nie będziesz w stanie podejmować decyzji. Jednak akceptacji nie można też odrzucać. Menedżer jest gdzieś chwalony przez innego menedżera, przez klienta, przez swój zespół. To też jest część akceptacji.
Zdarzyła się sytuacja, w której zdałam sobie sprawę, że skala, w stronę której zmierzaliśmy, i gotowość zespołu były ze sobą nieporównywalne. Wtedy zapadła niepopularna decyzja o wprowadzeniu do firmy nowych ludzi. Nastąpiło wiele niewygodnych zmian. Część zespołu była w stanie iść dalej, inni nie.
Czasami podejmujesz niepopularne decyzje, których nikt nie zaakceptuje, ale które na dłuższą metę przyniosą rezultaty
O przekazywaniu odpowiedzialności
Do opuszczenia „strony operacyjnej” [przeniesienie kontroli nad procesami biznesowymi, raportowaniem, alokacją zasobów zespołu i innymi funkcjami zarządzania od właściciela do zatrudnionego przezeń prezesa; rok temu prezesem ISEI został Konstantin Doronin – red.] przygotowywałam się psychicznie przez rok.
Do tamtej pory gdy tylko pojawiała się sytuacja kryzysowa – czy to była rosyjska inwazja, czy otwarcie sklepu w Polsce – natychmiast chciałam we wszystko się angażować: robimy to, robimy tamto, a potem biegniemy tam…
Mój prezes słucha, zgadza się ze mną, a następnego dnia widzę, że postanowił zrobić wszystko inaczej – o wiele łatwiej i prościej. Wtedy łapię się na myśli, że muszę umieć odpuścić. To psychicznie trudne, podobnie jak delegowanie kompetencji, bo musisz zrezygnować z kontroli.
Ale musisz się tego nauczyć i być gotową na zmiany. W końcu wielkość firmy zawsze zależy od skali myślenia właściciela i menedżera. Jeśli będziemy się rozwijać i pracować nad sobą, firma też będzie się rozwijać.
Donald Tusk podkreślił, że od początku wojny Polska przekazała Ukrainie dużo sprzętu, „nieporównywalnie więcej niż jakikolwiek inny kraj na świecie”. Dlatego według niego Polska ma dziś mniej możliwości niż ci, którzy później przyłączyli się do tej pomocy:
Zagrożenie rosyjskimi prowokacjami i coraz mniejszą agresją hybrydową przeciwko Polsce jest większe niż przeciwko Hiszpanii czy Wielkiej Brytanii. A zatem, decydując się na kolejne transze pomocy, musimy cały czas pamiętać, że mamy bardzo długą granicę z Białorusią, której trzeba bronić, i dość długą granicę z Rosją.
Na granicy z Białorusią mamy ciągłe incydenty, prawie codziennie padają strzały
Tusk powiedział, że 46. pakiet pomocy dla Ukrainy zostanie wdrożony w styczniu:
— Rozmawialiśmy o możliwym wyposażeniu brygady. Porozmawiam o tym jeszcze raz, może będzie to wspólne przedsięwzięcie z krajami nordyckimi — zgodziliśmy się nie mówić o szczegółach — ale jestem przekonany, że znajdziemy w tej sprawie pewne kreatywne rozwiązania, w których Polska może być przydatna w wyposażeniu armii ukraińskiej.
Donald Tusk podkreślił, że Ukraina zawsze może liczyć na wsparcie ze strony Polski, w szczególności w drodze do UE i NATO:
Nasza historia jest skomplikowana, jak i piękna. Jest pewna wzlotów i upadków, jeśli chodzi o relacje między naszymi narodami. To to historia dwóch narodów, "które w chwili próby okazały się narodami rozumiejącymi taką chwilę historyczną jaką, jest napaść Rosji (na Ukrainę).
To wielka rzecz, która narodziła się między naszymi narodami
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski z kolei podziękował Polsce za pomoc udzieloną Ukrainie i wsparcie jej dążenia do stania się pełnoprawnym członkiem NATO:
Polska rozumie, jak ważne jest w naszej części Europy, aby bezpieczeństwo było naprawdę zagwarantowane i nie było niepewności geopolitycznej.
Zełenski podkreślił, że istnieje wspólna wizja, że Ukraina potrzebuje sprawiedliwego pokoju, wzmocnienia i silnej pozycji:
Wszyscy w Europie potrzebujemy nie tylko przerwy w działaniach wojennych, a nie tylko czegoś tymczasowego lub niepewnego. Potrzebujemy silnego wspólnego stanowiska wszystkich partnerów i prawdziwego pokoju.
A co najważniejsze, to właśnie ten rodzaj pokoju — pokój przez siłę — można zapewnić