Exclusive
20
min

Dlaczego Trump wygrał, a Harris przegrała? Przegląd opinii ze światowych mediów

TIME: „To jak 78-letni Trump wygrał wybory, zostanie zapisane w podręcznikach historii”

Maryna Stepanenko

Jak światowe media piszą o wyborach? Zdjęcie: funkcje Rexa/EastEnders News

No items found.

Wybory prezydenckie w USA dobiegły końca. To był wyczerpujący i pełen emocji dzień dla Ameryki i całego świata. Pierwsze strony światowych mediów nie krzyczą jednak nagłówkami w stylu: „Fenomenalny powrót Trumpa”. Dziennikarze próbują za to zrozumieć, dlaczego Republikanie wygrali, a Demokraci ponieśli „sejsmiczną porażkę”. I czego USA i świat mogą się spodziewać po inauguracji 47. Prezydenta Stanów Zjednoczonych. Przywołujemy najciekawsze diagnozy.

TIME: Jak wygrał Trump

Autor: Eric Cortellessa

Witryna time.com

„Marzył o tej chwili od czterech lat” – czytamy w artykule amerykańskiego magazynu „TIME”. Autor analizuje w nim, w jaki sposób republikański kandydat, który opuszczał Biały Dom w 2021 r. jako parias, zdołał wygrać wybory – i to z zapasem, który „przekroczył oczekiwania niemal wszystkich”.

„To w jaki sposób 78-letni Trump wygrał wybory, zostanie zapisane w podręcznikach historii” – pisze „TIME”. Ale już teraz można sprowadzić źródła wyboru Ameryki do kilku kluczowych decyzji.

Kampanię Trumpa można podsumować prostym hasłem: „Zmaksymalizuj liczbę głosów mężczyzn i utrzymaj głosy kobiet”

I dokładnie to zrobił nowy-stary prezydent, skupiając uwagę wyborców na gospodarce i imigracji. Jego kampania opierała się na niezadowoleniu rozczarowanych i wykorzystała podziały kulturowe.

Według Cortellessy Trump umiejętnie odwrócił również uwagę wyborców od chaosu swojej pierwszej kadencji i zakazu aborcji. Zmienił także narrację, wykorzystując swój atak na amerykańską demokrację 4 lata temu (szturm na Kapitol 6 stycznia 2021 r.) na własną korzyść.

W rezultacie Trump zwiększył swoją bazę poparcia wśród Latynosów i Afroamerykanów, stał się ulubieńcem obywateli bez wyższego wykształcenia, zachował uwagę i głosy białych kobiet oraz stał się wyborem młodych ludzi, którzy głosowali po raz pierwszy.

Financial Times: „Nie rozumieją mojego życia”: czego Demokraci nie zrozumieli o Ameryce

Autorzy: Lauren Fedor, Steff Chavez

Witryna ft.com

„Donald Trump został pierwszym republikańskim kandydatem na prezydenta, któremu udało się wygrać wybory krajowe. Tegoroczne głosowanie oznacza również najgorszy wynik dla Partii Demokratycznej w tym stuleciu” – czytamy w artykule „Financial Times”.

Miażdżące zwycięstwo Trumpa oznaczało odrzucenie nie tylko Harris, ale także progresywnego programu jej partii i jej braku zrozumienia obaw większości amerykańskich wyborców

Podczas swojej kampanii Kamala Harris obiecała być prezydentką „wszystkich Amerykanów” i przedkładać „kraj nad partię”. Ale te hasła nie zadziałały. Zadziałały reklamy kampanii Trumpa, które przedstawiały Demokratów jako skrajnie lewicowych i „obudzonych” w kwestiach społecznych.

Autorzy artykułu piszą, że Demokraci muszą wyciągnąć wnioski z tej kampanii. Natomiast eksperci, z którymi rozmawiali, twierdzą, że partia potrzebuje nowej krwi i nowych liderów. Bo po Obamie ich partia jest zdominowana przez „gerontokrację”, a 80-latkowie nie powinni już być u steru.

The Hill: Ameryka będzie żałować swojej decyzji o ponownym wyborze Donalda Trumpa

Autor: Max Burns

Witryna thehill.com

„Najgorszy scenariusz dla demokracji rozwija się w czasie rzeczywistym” – pisze „The Hill”. Autor, Max Burns, uważa, że ani instytucje demokratyczne, ani naród amerykański nie są gotowi na to, co ma nadejść.

Trump nie ukrywał swoich celów na drugą kadencję: wypatroszyć służbę cywilną, zniszczyć niezależność Departamentu Sprawiedliwości i szukać politycznej i prawnej zemsty na długiej liście swoich osobistych wrogów.

Sądząc po wynikach wyborów większość Amerykanów chce, by nowy gospodarz Białego Domu właśnie to zrobił

Według Burnsa ludzi wierzących w rządy prawa czekają trudne cztery lata, ponieważ Trump wyraźnie wyartykułował niechęć do tej fundamentalnej zasady podczas swojej kampanii, a przy tym mówił o swoim podziwie dla autokratów. „Na kolejny kryzys konstytucyjny nie będziemy musieli długo czekać. Nasz kraj zdecydował się pójść ciemną ścieżką obelg i spisków Trumpa. Będziemy tego żałować” – podsumowuje autor.

Bloomberg: Ameryka zasługuje na Donalda Trumpa. Świat - nie

Autor: Andreas Klut

Witryna bloomberg.com

„Prezydent elekt nie ma żadnej filozofii ani polityki, a jego niekonsekwencja w sprawach globalnych nie jest udawana” – pisze Andreas Kluth w felietonie dla agencji Bloomberg. Uważa, że Stany Zjednoczone zasługują na przywódcę, którego wybrały. Ale czy świat na niego zasługuje?

Autor cytuje Johna Boltona, byłego doradcę Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego, który najlepiej opisał mechanizm podejmowania decyzji przez 45. prezydenta USA w zakresie polityki zagranicznej: „Decyzje Trumpa dotyczące bezpieczeństwa narodowego są całkowicie transakcyjne. Są rozrzucone na mapie niczym archipelag kropek, niepołączonych akordami logiki, znaczenia lub rezultatów”.

Do czego doprowadziła ta polityka i ten światopogląd Trumpa? Putin doskonale zdaje sobie sprawę, jak mu schlebiać i nim manipulować

Chiński przywódca Xi Jinping zwrócił uwagę na niespójne oświadczenia Trumpa w sprawie Tajwanu i jest gotowy do prowadzenia wojny handlowej, którą Trump obiecuje rozpocząć. Nieudany „flirt” Trumpa z przywódcą Korei Północnej Kim Dzong Unem również przyniósł owoce. Ten ostatni zaczął pełną parą budować broń nuklearną i pociski rakietowe, by zagrozić Korei Południowej, Japonii i Stanom Zjednoczonym. Mułłowie w Iranie prawdopodobnie naprawdę boją się Trumpa, ale teraz mogą podążać za północnokoreańską strategią samoobrony za pomocą broni jądrowej. Tymczasem sojusznicy Ameryki nie mają pojęcia, co się stanie, choć obawiają się najgorszego, podsumowuje autor.

Wall Street Journal: Trump obiecał zakończyć wojnę w Ukrainie. Teraz musi zdecydować, jak to zrobić

Autor: Alexander Ward

Witryna wsj.com

„Zobowiązanie DonaldaTrumpa do zakończenia wojny Rosji z Ukrainą jeszcze przed inauguracją stawia go w sytuacji wyboru między kilkoma planami proponowanymi przez jego doradców ds. polityki zagranicznej” – czytamy w artykule „WSJ”.

Zgodnie ze wszystkimi propozycjami nadchodząca administracja Trumpa powinna odejść od podejścia Bidena, pozwalając Kijowowi zdecydować, kiedy powinny się rozpocząć rozmowy pokojowe.

W artykule przedstawiono również jeden z pomysłów na „zakończenie wojny” [będący w rzeczywistości jej zamrożeniem – red.], o którym wcześniej nie informowano. Zakłada on, że Kijów zobowiąże się do niewstępowania do NATO w ciągu najbliższych 20 lat. W zamian Stany Zjednoczone miałyby nadal dostarczać Ukraińcom broń, by powstrzymać przyszły rosyjski atak.

Jednocześnie obecna linia frontu zostałaby ustalona, a obie strony musiałyby zgodzić się na ustanowienie strefy zdemilitaryzowanej o długości prawie 1200 kilometrów. Nie jest jasne, kto strzegłby tego terytorium, ale z pewnością nie będą to Amerykanie ani oddziały organizacji finansowanych przez USA, takich jak ONZ.

Zarazem autor podkreśla, że Trump nie wybrał jeszcze konkretnego podejścia do zakończenia wojny w Ukrainie

Chociaż doradcy zaproponowali swoje pomysły, to do prezydenta elekta – w porozumieniu z kluczowymi partnerami – należy decyzja, jak prowadzić tak delikatną operację dyplomatyczną.

No items found.

Ukraińska dziennikarka. Pracowała w ukraińskim wydaniu Radio France international. Była starszą redaktorką anglojęzycznego projektu Multimedialnej Platformy Transmisji Zagranicznych Ukrainy. Pełniła funkcję felietonistki międzynarodowego działu wiadomości na kanale Inter TV. W przeszłości zajmowała się także filmowaniem dokumentalnym. Obecnie prowadzi ukraińskojęzyczny projekt YouTube jako scenarzystka.

Wesprzyj Sestry

Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!

Wpłać dotację
Czasiw Jar, Ukraina, obwód doniecki

Czy można żartować i tańczyć, gdy w kraju trwa wojna? To pytanie, które powraca w dyskusjach i komentarzach, gdy tylko do opinii publicznej trafią z Ukrainy zdjęcia beztrosko bawiących się ludzi. W przeddzień koncertu Okean Elzy w Kijowie oglądaliśmy nocne fotografie pożaru w Mikołajowie po rosyjskim ataku rakietowym. Następnego dnia prezydent Wołodymir Zełeński zdawał relację w parlamencie ukraińskim z rozmów na temat "Planu zwycięstwa", który przedstawił najważniejszymi politykami na świecie, oczekując ich bardziej zdecydowanych działań. Pod koniec miesiąca wzmożyły się ataki na Charków, w tym ostatnim ucierpieli ludzie, ale też słynny modernistyczny Derżprom, w 2017 wpisany na wstępną listę światowego dziedzictwa UNESCO, a po inwazji Rosji na pełną skalę objęty tymczasową wzmocnioną ochroną tej organizacji. " „Nie można sobie wyobrazić Nowego Jorku bez Empire State Building i nie można sobie wyobrazić Charkowa bez Derżpromu” powiedziała Viktoria Grivina, doktorantka ds. Charkowa na Uniwersytecie w St Andrews i mieszkanka Charkowa w rozmowie dla Kyiv Independent. Z kolei Swiatoslaw Wakarczuk, lider Okeanu Elzy, najpopularniejszej grupy rockowej w tej części świata, w wywiadzie dla Gazety Wyborczej przyznał: Trwa wojna, ale musimy w miarę możliwości utrzymywać rzeczywistość taką, jaka była przed wojną.Dla mnie to główny motor napędowy koncertowania. Nasi żołnierze na wschodzie i południu walczą o tę normalność. Bo jeśli nie ma normalnego życia w Kijowie i innych miastach Ukrainy, to o co właściwie walczyć? Nie można przecież zrobić z całego kraju wielkiego okopu."

W galerii zdjęć  października pokazujemy ludzi walczących na różnych frontach: specjalistkę ds. rozminowywania Nadiię Kudryavtsevs, Maksyma Butkevycha, uwolnionego z rosyjskiej niewoli działacza na rzecz praw człowieka, tancerzy Baletu Narodowego Ukrainy, ratowników medycznych z autobusu "Austrian", i mieszkankę Charkowa z kawą.

To oni dają nam dziś nadzieję.

Zdjęcie: Ivan SAMOILOV / AFP/East News

Kobieta ogląda zniszczenia budynku Derzhprom, zabytkowego radzieckiego wieżowca, po ataku rakietowym w Charkowie, 29 października 2024 r.

Zdjęcie: TIMOTHY A. CLARY / AFP/ East News

Tancerze Narodowego Baletu Ukrainy, Tetiana Lozova i Yaroslav Tkachuk, podczas występu „Harlequinade” w New York City Center w Nowym Jorku, 16 października 2024 r.

Zdjęcie: Roman PILIPEY / AFP/ East News

Ratownicy medyczni ochotniczego batalionu medycznego Hospitallers udzielają pomocy ukraińskim żołnierzom rannym w walkach w obwodzie donieckim w autobusie ewakuacji medycznej jadącym do szpitala, 6 października 2024 r., Autobus o nazwie „Austrian” został nazwany na cześć znaku wywoławczego ukraińskiej lekarki Natalii Frauscher, która mieszkała w Austrii i zginęła w wypadku drogowym w czerwcu 2022 r.

Zdjęcie: Anatolii STEPANOV / AFP/ East News

Matka trzyma portret swojego zaginionego syna podczas wiecu krewnych zaginionych ukraińskich żołnierzy na placu Niepodległości w Kijowie, 16 października 2024 r., Krewni zaginionych żołnierzy zorganizowali wiec, aby zażądać od ukraińskich władz przyspieszenia poszukiwań bliskich żołnierzy. 

Zdjęcie: Fabrice COFFRINI / AFP/East News

Ukraińska specjalistka ds. rozminowywania Nadiia Kudryavtseva, pracująca dla Swiss Demining Foundation (FSD), przeprowadza pokaz rozminowywania podczas na Ukraine Mine Action Conference 2024 w Lozannie, Szwajcaria, 17 października 2024 r.

Zdjęcie: Materiały prasowe Prezydenta Ukrainy

Europejskie tournee prezydenta Wołodymira Zełeńskiego podczas którego przedstawiał “Plan zwycięstwa” Ukrainy w wojnie z Rosję i rozmawiał o wsparciu dla swojego kraju z Gorgią Meloni, Keirem Starmerem, Olafem Scholzem i Emmanuelem Macronem, 10 października, 2024 r.

Zdjęcie: Dmytro Smolienko/Ukrinform/ East News

Kierownik szwalni Fundacji Charytatywnej Palianytsia Olena Hrekova i lokalny wolontariusz, założyciel Fundacji Charytatywnej Vlasnoruch Wasyl Busharov pokazują poncho z funkcją obrazowania termicznego, zaprojektowane i wykonane przez wolontariuszy z Zaporoża dla wojska, Zaporoże, południowo-wschodnia Ukraina, 17 października, 2024 r.

Zdjęcie: Anatolii STEPANOV / AFP / East News

Koleżanka ukraińskiej dziennikarki Wiktorii Roszczyny trzyma jej zdjęcie podczas wydarzenia ku czci pamięci Wiktorii przy prowizorycznym pomniku poległych żołnierzy ukraińskich na placu Niepodległości w Kijowie, 11 października 2024 r., Wiktoria Roszczyna, która w tym miesiącu skończyłaby 28 lat, zaginęła w sierpniu ubiegłego roku podczas podróży reporterskiej do kontrolowanej przez Rosję wschodniej Ukrainy. Petro Jacenko, rzecznik ukraińskiej centrali koordynacji jeńców wojennych, potwierdził śmierć dziennikarki, 10 października 2024 r.

Zdjęcie: AFP/ East News

Aktywiści rozwijają gigantyczną flagę Donieckiej Republiki Ludowej, aby uczcić Dzień Flagi w Doniecku, na kontrolowanej przez Rosję Ukrainie, 25 października 2024 r.

Zdjęcie: Roman Baluk / Reuters / Forum

23-letnia Yana Zalevska, była ukraińska żołnierka, która została ranna na linii frontu, pokazuje zdjęcie zrobione krótko po odniesieniu obrażeń, teraz gdy poddała się zabiegom medycznym w klinice, która leczy blizny we Lwowie, Ukraina, 18 października 2024 r.

Zdjęcie: прес-служба Президента України

Maksym Butkevych, współzałożyciel Centrum Praw Człowieka ZMINA i żołnierz AFU, który niedawno został zwolniony z rosyjskiej niewoli, podczas spotkania z prezydentem Wołodymirem Zełeńskim podziękował wszystkim, którzy pomogli mu wrócić do domu. Butkevych przebywa obecnie w ośrodku rehabilitacyjnym, 23 października, 2024 r.

Zdjęcie: SERGEY BOBOK / AFP/ East News

Kobieta pije kawę wśród gruzów po ataku rakietowym w Charkowie. Rosyjskie ataki na dzielnicę mieszkaniową drugiego co do wielkości miasta Ukrainy, zabiły co najmniej cztery osoby, 29 października 2024 r

Zdjęcie: Jędrzej Słodkowski для Gazety Wyborczej

Publiczność podczas koncertu Okeanu Elzy w Pałacu Sportu w Kijowie, 16 października, 2024 r.

20
хв

Ukraina na zdjęciach w październiku 2024 roku

Beata Łyżwa-Sokół

Wojna Rosji w Ukrainie podzieliła na „przed” i „po” życie nie tylko Ukraińców. Polsce i jej społeczeństwu rosyjska inwazja również przyniosła nową rzeczywistość. Jeden z najbardziej monoetnicznych krajów w Europie stał się miejscem, w którym Polacy żyją obok setek tysięcy migrantów ze Wschodu – głównie z bliskiej kulturowo i cywilizacyjnie Ukrainy. Jednocześnie wojna uświadomiła naszym społeczeństwom, że wcześniej prawie nic o sobie nie wiedzieliśmy, a nasze wzajemne postrzeganie siebie było pełne stereotypów i klisz.

Co dziś wiemy o sobie nawzajem i jak wpływa to na przyszłość obu krajów? Rozmawiamy o tym z dr. Anną Dolińską, autorką licznych badań na temat migracji, socjolożką, starszą analityczką w Instytucie Spraw Publicznych w Warszawie.

Maria Górska: Zaczęłaś badać migracje w Polsce jeszcze przed rosyjską inwazją. Dlaczego to dla Ciebie ważne?

Anna Dolińska: Kiedy rozpadł się Związek Radziecki, miałam 10 lat. Wybuchł kryzys gospodarczy i wielu ludzi z całego ZSRR przyjechało do Polski, by wyżywić swoje rodziny. Ludzie otrzymywali zapłatę nie w pieniądzach, ale w towarach, więc wyjeżdżali sprzedawać je za granicę. W ten sposób Polska, kraj z zamkniętymi granicami i stosunkowo niewielką liczbą obcokrajowców, nagle stała się mekką dla pracowników z byłego Związku Radzieckiego.

Stadion Dziesięciolecia w Warszawie zamienił się w ogromne targowisko, na którym handlowali ludzie ze Wschodu. Tłumy były takie, że nie było miejsca, gdzie mogłoby spaść jabłko. Przywożono też kontrabandę, głównie papierosy i alkohol. Były przekleństwa, bójki, brud i przemoc.

To były lata 90., w Polsce będące też okresem niespotykanej przestępczości. To wtedy w pamięci ludzi zaczęło się kształtować poczucie zagrożenia i biedy związanej z wizerunkiem człowieka ze Wschodu

Kiedy po studiach zaczęłam pracować w szkole językowej, poznałam tam dwie przyjaciółki, Ukrainkę i Białorusinkę. Obie należały do klasy średniej, były wykształcone i świetnie mówiły po angielsku. Ich styl życia nie różnił się zbytnio od mojego. Wtedy zaczęłam na nowo analizować swoje poglądy i zdałam sobie sprawę, że stereotypy na temat ludzi ze Wschodu są w Polsce głęboko zakorzenione. Zastanawiałam się, czy można to zmienić – i tak temat ten stał się podstawą mojej pracy doktorskiej oraz większości późniejszych badań.

Co odkryłaś podczas swoich pierwszych badań?

Od 2012 roku, czyli od czasu studiów doktoranckich, zajmuję się tematyką migracji, w szczególności kobiet ze Wschodu. Tematem mojej rozprawy doktorskiej były kariery kobiet, głównie z Ukrainy, które przyjechały do Polski i poszukiwały pracy na tzw. pierwotnym rynku pracy. W późniejszych badaniach pogłębiłam badania, szukając kontaktów z kobietami, które ukończyły studia w kraju pochodzenia, miały doświadczenie zawodowe i przyjechały do Polski w poszukiwaniu pracy zgodnej z ich kwalifikacjami i wykształceniem. Były to kobiety, które na przykład awansowały w swoich korporacjach przed przyjazdem do Polski i przyjechały tu z zamiarem kontynuowania pracy na tym samym stanowisku.

Jednak ze względu na panujące tu stereotypy, nagle z profesjonalistek i pracowniczek międzynarodowych korporacji zmieniały się w „kobiety z Ukrainy”. Przezwyciężenie tych stereotypów było prawdziwym wyzwaniem

Jakie były najczęstsze stereotypy?

Jednym z negatywnych stereotypów było przekonanie, że Ukraińcy to robotnicy, którzy przybywają tu do pracy fizycznej. Przez dwie dekady Polacy byli przyzwyczajeni do tego, że mężczyźni przyjeżdżali z Ukrainy na budowy lub do innych prac fizycznych. A kobiety – do opieki nad osobami starszymi i sprzątania.

W pierwszej połowie XXI wieku wciąż funkcjonował stereotyp tzw. „żony ze Wschodu” – Ukrainki, która chce lepszego życia i męża z Zachodu. Innym toposem była ukraińska pracownica seksualna. Wcześniej taką pracę określano słowem „prostytucja”, które było używane także w dyskursach, teraz nazywa się to „pracą seksualną”. Wszystkie te elementy składają się na wachlarz stereotypów, które tworzą ogólny obraz. Od początku lat 90. do pierwszych lat XXI wieku wizerunek Ukrainek był bardzo negatywny.

Co wpłynęło na zmianę tych wyobrażeń?

To się działo stopniowo. Wydarzenia we współczesnej historii Ukrainy dowiodły, że nasze kraje mają wspólne wartości.

Pierwszym impulsem do zmiany nastawienia była Pomarańczowa Rewolucja w 2004 roku. To wtedy po raz pierwszy sympatia do Ukraińców wśród Polaków radykalnie wzrosła

Około 2010 roku wielu ukraińskich studentów zaczęło przyjeżdżać do Polski na studia, a polskie uniwersytety uruchomiły programy dla kandydatów ze Wschodu. Polacy zobaczyli, że Ukraińcy nie przyjeżdżają tylko do pracy: ukraińska młodzież przyjeżdża do Polski, by zdobyć wyższe wykształcenie.

Kolejnym punktem zwrotnym było Euro 2012, które Ukraina i Polska wspólnie zorganizowały. To był przełomowy moment.

Euro 2012 odbyło się w ośmiu miastach Ukrainy i Polski. Bartosz Krupa/East News

A potem przyszedł Euromajdan i agresja Rosji na Krym oraz Donbas. Polacy pamiętają, do czego zdolna jest Rosja, widzieli jej obecne zbrodnie, a Ukraina to nie Osetia czy Mołdawia – z dnia na dzień ofiarą agresji padł nasz sąsiad!

Jak inwazja Rosji zmieniła stosunek do Ukraińców?

Dla wielu osób było zaskoczeniem, gdy do Polski masowo przyjechała klasa średnia – ludzie z wyższym wykształceniem, kapitałem finansowym i kulturowym. To byli Ukraińcy, których Polacy po prostu nie widywali na co dzień w takiej liczbie. Polacy nie podróżowali do Ukrainy jako turyści i nie mieli okazji poznać tego różnorodnego kraju.

Przypomniało mi to moją podróż do Islandii w 2008 roku, gdzie Polacy są największą grupą imigrantów. Taksówkarz, który wiózł mnie do hotelu, zapytał, skąd jestem. Kiedy powiedziałem, że z Polski, stwierdził, że to niemożliwe, ponieważ nie wyglądam na Polkę. Stało się tak pomimo faktu, że wyglądam jak typowa Polka, nie ma w moim wyglądzie nic egzotycznego. Ale mówiłam po angielsku i nie przyjechałam do pracy w przetwórni ryb. Po prostu przyjechałam na wakacje.

„Polka na wakacjach na Islandii? To niemożliwe!” – powiedział. Podważyłam jego stereotypy

Tak samo było z Ukrainą. Być może największym szokiem dla Polaków był widok uchodźców w samochodach; niektórzy przyjechali bardzo ładnymi autami. Gdy widziałam zdziwienie Polaków, mówiłam: „Jak myślisz, dlaczego ukraińskie kobiety musiały iść pieszo do Polski? Gdyby w Polsce wybuchła wojna, a ja miałbym samochód, wolałbym nim pojechać, niż zostawić go w domu i czekać, aż spadnie na niego bomba!”.

Oczywiście niektórzy Polacy byli zszokowani, niektórzy zaskoczeni, niektórzy zazdrościli. Jednak stopniowo zaczęło być jasne, że nasi sąsiedzi nie różnią się zbytnio od nas. Tak, są pewne różnice, ale nie są to różnice cywilizacyjne.

Większość nowo przybyłych to ukraińskie matki, które, tak jak my, rodzą, wychowują i posyłają dzieci do szkoły. Dlatego na tle rosnącego poparcia dla Ukraińców obserwujemy coś, co można nazwać rywalizacją o zasoby. Jeszcze na długo przed wojną w Polsce był ogromny problem choćby z liczbą miejsc w żłobkach. Wraz z napływem Ukraińców stał się on bardziej dotkliwy. Przepełnione klasy w szkołach nieco zmniejszyły empatię wśród Polaków, ale ogólnie wsparcie dla Ukraińców, choć mamy już trzeci rok wojny, nadal jest rekordowe.

Dziś bycie Ukraińcem to powód do dumy na całym świecie, także w Polsce. Ludzie noszą plakietki z ukraińską flagą, a niektórzy Polacy zgłosili się na ochotnika do walki na froncie w Ukrainie

Wiele osób jeździ do Ukrainy jako wolontariusze. Wartość ukraińskiej marki w oczach Polaków wzrosła fantastycznie, co rozciąga się także na kwestie zawodowe.

Co dali Polsce ukraińscy uchodźcy, którzy przybyli tu podczas inwazji?

Dzięki ukraińskim imigrantkom wzrosła nasza gospodarka i PKB. Większość tych kobiet pracuje i robi to legalnie, płacą składki, więc Polska zdecydowanie na tym korzysta gospodarczo. Demograficznie po raz pierwszy od wielu lat przekroczyliśmy próg 40 milionów mieszkańców. Oczywiście klasy są przepełnione, ale nie ma problemu z tym, że w szkołach jest mało dzieci! Dla mnie osobiście bardzo cenna jest wzajemna integracja kulturowa Ukrainy i Polski w czasie wojny. Bezcenne jest to, że powstają filmy, wystawiane są spektakle, odbywają się wielkie wystawy, takie jak trwające w Warszawie wystawy ukraińskiej artystki Marii Prymaczenko czy artysty Siergieja Paradżanowa.

Czego najbardziej potrzebują teraz ukraińscy uchodźcy w Polsce?

Na początku wojny cała uwaga skupia się na tym, by nikt nie chodził głodny, by każdy miał gdzie się ogrzać. Potem oczywiście dochodzi do tego praca, nauka, dzieci. To główne filary. Ale co z faktem, że uchodźcy mają inne potrzeby?

W zeszłym roku realizowałam projekt poświęcony ukraińskim artystkom – malarkom, hafciarkom i przedstawicielkom innych kreatywnych zawodów. Po wybuchu wojny zapisałam się do wielu grup na Facebooku pomagających Ukraińcom, w tym promujących i sprzedających ukraińskie produkty w Polsce: hafty, odzież, biżuterię itp. Kupiłam kilka rzeczy, rozmawiałam z wieloma osobami i zaczęłam uczyć się ukraińskiego. Chciałam się przekonać, czy ukraińscy migranci, w szczególności ze środowiska artystycznego, zarabiają na życie w Polsce i jakie przeszkody napotkali na rynku pracy.

Prawie wszystkie artystki, z którymi rozmawiałam, nie były już w stanie utrzymać się ze swojej sztuki lub rękodzieła w Polsce; stało się to dla nich jedynie dodatkowym dochodem

Aby wyżywić swoje rodziny, musiały szukać innej pracy. Te kobiety, które nie planowały tu przyjeżdżać, znalazły się tu ze swoimi dziećmi bez krewnych, którzy pozostali w Ukrainie. Nie mają żadnych więzi społecznych ani dodatkowych pieniędzy, a nagle spadło na nie wiele obowiązków. Jedna z tych kobiet przed wojną pisała wiersze i publikowała je w Ukrainie. Odkąd przyjechała do Polski, nie napisała ani jednego, ponieważ nie jest w stanie tworzyć.

Obecnie pracuję nad projektem dotyczącym aktywizmu artystycznego i kulturalnego, by zbadać, w jaki sposób 2,5 roku po wybuchu wojny społeczno-kulturowe potrzeby ukraińskich uchodźczyń są w Polsce zaspokajane. Wydaje się, że większość z nich poradziła sobie z codziennym życiem: ich dzieci są w szkole, z reguły mają pracę, nauczyły się języka, przestrzeń wokół nich stała się bardziej znajoma. Zarazem jednak kiedy wojna trwa od trzech lat, nie da się jej po prostu przeczekać – jeść, pić, zarabiać, posyłać dzieci do szkoły. Chcesz mieć życie kulturalne i społeczne, są potrzeby wyższego rzędu. Właśnie to chciałabym zbadać i omówić.

Wiele kobiet mówi, że marzą o wyjściu do teatru czy kina, ale nie mają z kim zostawić dzieci. Powinniśmy pomyśleć o tym, jak pomóc tym kobietom wyjść z domu gdzie indziej niż tylko do pracy. Powinniśmy stworzyć równoległe wydarzenia dla dzieci ukraińskich matek – animacje, opiekę nad dziećmi, miniwystawy – aby całe rodziny mogły uczestniczyć w wydarzeniach kulturalnych i społecznych.

Należy stworzyć pewną ilość dóbr kulturalnych dla tej części naszego społeczeństwa – a jest to, przypomnę, 900 tysięcy osób, z których znaczna część to wykształcone kobiety, klasa średnia. Dobrze by było, gdyby istniały filmy, wystawy, spektakle z ukraińskimi napisami, które mogłyby tym kobietom opowiedzieć coś o Polsce i polskiej kulturze.

Byłoby wspaniale, gdyby niektóre z projektów służących dialogowi mogły być realizowane wspólnie z organizacjami w Ukrainie jako projekty dwustronne

Czego polskie i ukraińskie społeczeństwa nauczą się z tych lat współpracy i współistnienia w czasach inwazji? Jak to wpłynie na dialog w przyszłości?

Moim zdaniem najcenniejsze jest pozytywne doświadczenie współpracy między naszymi społeczeństwami, współistnienia w jednym kraju. Teraz mamy znacznie większy zestaw elementów, z których można budować obraz siebie nawzajem. To niewątpliwie jest wartość.

Chciałabym widzieć wzajemne zrozumienie w kwestiach problematycznych kart wspólnej historii. Moim zdaniem historycy z Polski i Ukrainy powinni usiąść przy jednym stole i wypracować wspólną wersję historii, która zamknie bolesne kwestie z przeszłości i pozwoli nam budować przyszłość opartą na wzajemnym zrozumieniu i szacunku.

Nie wiem, czy i kiedy wszyscy Ukraińcy wrócą do domu. Ale już teraz widać, że część ludzi, zwłaszcza tych, którzy mają tu dzieci, zawsze będzie żyła w tej ponadnarodowej przestrzeni – jedną nogą tu, drugą tam.

Do czego to doprowadzi? Cóż, zobaczymy za 10 lat. Ale w ciągu tych trzech lat Polska zdecydowanie stała się bardziej otwartym, wielokulturowym krajem.

20
хв

Menedżerka zamiast sprzątaczki: nowy wizerunek Ukrainki w czasie wojny

Maria Górska

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Europa małych Trumpów

Ексклюзив
20
хв

Trump wziął rewanż. Lekcje dla Polski i Ukrainy

Ексклюзив
20
хв

Dla Ukrainy zwycięstwo Trumpa to wyzwanie, ale i szansa

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress