Exclusive
20
min

Wojna nie przeszkadza rodzić dzieci

Ukraina jest na krawędzi wielkiego kryzysu demograficznego. Musimy znaleźć sposoby, żebyśmy mogli mieszkać, pracować, rodzić dzieci tutaj, w kraju

Lesia Wakuliuk

Stefan Chmil: Przewlekły stres obniża płodność, powoduje zaburzenia hormonalne, zwiększone uwalnianie hormonów stresu i zakłócenia w produkcji hormonów rozrodczych niezbędnych do zajścia w ciążę

No items found.

Pamiętasz to zdanie: "Nie jesteś sam. Jest nas 52 miliony"? Było to optymistyczne przesłanie popularnego kanału telewizyjnego w latach 90-tych. W rzeczywistości nawet wtedy było nas mniej. W 2001 roku ukraińscy socjologowie odnotowali najniższy wskaźnik urodzeń w Europie. W rzeczywistości, przez wszystkie 30 lat naszej niepodległości, mamy do czynienia z ciągłym kryzysem demograficznym, który może przerodzić się w katastrofę po inwazji na pełną skalę.

Według prognozy naukowczyni Ełły Libanowej, dyrektorki Instytutu Demografii i Badań Społecznych Ptukha Narodowej Akademii Nauk Ukrainy, wskaźnik urodzeń na Ukrainie spadnie do 0,8 w 2023 roku. Będzie to prawdopodobnie najniższy wskaźnik nie tylko w Europie, ale i na świecie.  

Ilu Ukraińców będzie mieszkać na Ukrainie po zwycięstwie? Jak wojna wpływa na zdrowie kobiet i mężczyzn? Dlaczego obrońcy powinni teraz dbać o zachowanie swojego materiału genetycznego? Wszystko to w wywiadzie ze Stefanem Khmilem, doktorem medycyny, profesorem na Wydziale Narodowego Uniwersytetu Medycznego im. Gorbaczowa w Tarnopolu.

Stefan Chmil: "Z powodu przewlekłego stresu spowodowanego wojną, niesprzyjającego środowiska i innych czynników społecznych, potencjał reprodukcyjny wyczerpuje się szybciej". Na zdjęciu lekarze transportują kobietę do piwnicy szpitala położniczego zamienionego w schron przeciwbombowy. Mariupol, marzec 2022 r. Evgeniy Maloletka/AP/East News

‍Lesia Wakuliuk WedługCentrum Strategii Gospodarczej, około 6 milionów Ukraińców, głównie kobiet i dzieci, nadal przebywa za granicą z powodu wojny. Od 1,3 do 3,3 mln osób może pozostać tam na stałe. Na początku sierpnia 2023 r. Wadym Denysenko, szef Ukraińskiego Instytutu Przyszłości i były doradca ministra spraw wewnętrznych, zaproponował trzyletni zakaz wyjazdów mężczyzn za granicę po wojnie, aby zapobiec jeszcze większemu odpływowi ludności. Jego propozycja oburzyła ukraińskie społeczeństwo. Tymczasem rząd zastanawia się nad sposobami sprowadzenia Ukraińców z powrotem do kraju i zwiększenia wskaźnika urodzeń. Co na to lekarze?

Stefan Chmil: Ukraina jest obecnie na skraju katastrofy demograficznej. Socjologowie coraz częściej o tym mówią. Kryzys demograficzny, który trwa od 30 lat, stał się szczególnie dotkliwy od czasu rozpoczęcia inwazji na pełną skalę. Na dzień 4 maja 2023 r. populacja Ukrainy wynosi około 29 milionów ludzi. Jako specjaliście od płodności bardzo trudno jest mi słyszeć tak tragiczne prognozy. Trudno jest mówić o przywróceniu puli genowej narodu w czasach wojny - zwłaszcza, gdy problem niepłodności staje się z roku na rok coraz bardziej powszechny na całym świecie.

Stefan Chmil: Ukraina jest na krawędzi globalnego kryzysu demograficznego
Moje stanowisko jest jasne: "My Ukraińcy, Ukrainki musimy rozwijać się się tutaj, w Ukrainie"

To moje życiowe credo i zdanie, które powtarzam najczęściej w różnych sytuacjach. Stało się ono dla mnie szczególnie istotne podczas wojny.

Nie szukam powodów do wyjazdu za granicę, ucieczki przed niebezpieczeństwem itp. Tak, na początku inwazji na pełną skalę zabrałem rodzinę w bezpieczne miejsce, kontynuując pracę na Ukrainie. Ale teraz są ze mną i rozumiemy, że nasz kraj stoi w obliczu globalnego kryzysu demograficznego. Musimy więc szukać sposobów, aby nasi ludzie mogli tu mieszkać i pracować.

Podam własny przykład: W 1996 roku, ja, wówczas młody profesor, otrzymałem niepowtarzalną szansę odbycia stażu w najlepszej placówce medycznej we Francji - w Paryżu. Pracowałem z profesorem Jean-Luc Mergui w szpitalu uniwersyteckim, na salach operacyjnych i odwiedzałem jego prywatną klinikę. Bardzo mi się tam podobało. Wtedy postanowiłem otworzyć prywatny gabinet w Tarnopolu. Kierowałem oddziałem, a po mojej głównej pracy pracowałem w prywatnym gabinecie, zapożyczając wiele metod badania i leczenia pacjentów od moich zagranicznych kolegów. Zawsze szczerze wierzyłem, że Ukraina będzie podążać europejską ścieżką. Aby otworzyć klinikę na europejskim poziomie, zaciągnąłem kredyt w dwóch bankach. Kupiłem lokal i drogi sprzęt niezbędny dla kliniki medycyny reprodukcyjnej. A potem nadszedł kryzys gospodarczy. Musiałem bardzo ciężko pracować, aby spłacić pożyczki. Liczba usług medycznych rosła. Miałem świetny zespół podobnie myślących ludzi, prawdziwych profesjonalistów. Ciężko pracowaliśmy - i to właśnie nasza praca pomogła mi przetrwać i odnieść sukces w tym trudnym czasie.

Rozumiem, że państwo musi stworzyć warunki do rozwoju konkretnej branży. Powinny istnieć państwowe i regionalne programy rozwoju, fundusze, dotacje, i pieniądze darczyńców w celu wspierania małych i średnich przedsiębiorstw, promowania wzrostu gospodarczego, i stabilizacji kraju.

Mówię teraz o medycynie, ale dotyczy ona wszystkich dziedzin naszego życia. Żadne prawo nie zatrzyma tu ludzi - potrzebne jest kompleksowe podejście do stworzenia odpowiednich warunków dla rozwoju oraz zapewnienia dobrobytu całemu narodowi.

LW: Jak wojny wpływają na wskaźnik urodzeń, płodność kobiet i mężczyzn? Czy możemy skorzystać z doświadczeń poprzednich wojen?

SC: Każda wojna powoduje globalny spadek liczby urodzeń. Procesy migracyjne nasilają się, a populacja maleje. Procesy reprodukcji są zakłócone. Pomimo krótkich okresów powojennego wyżu demograficznego, ogólny trend pozostaje niezmieniony: śmiertelność przeważa nad urodzeniami, aktywność rozrodcza spada, a stan zdrowia fizycznego i psychicznego populacji pogarsza się.

Fakty te pogarszają wskaźniki dzietności. Według Elli Libanowej, dyrektorki Instytutu Demografii, możliwość spadku liczby ludności naszego kraju była dyskutowana w połowie lat sześćdziesiątych XX wieku, kiedy przeciętna Ukrainka zaczęła rodzić mniej. W 2022 r. również zaobserwowaliśmy spadek wskaźnika urodzeń, ale nie tak szybki, ponieważ wiele dzieci urodziło się w pierwszej połowie roku. Jednocześnie, aby przywrócić równowagę pokoleniową, jedna kobieta musi urodzić 2,13 - 2,15 dziecka w ciągu swojego życia.

W 2021 roku wskaźnik ten na Ukrainie wynosił 1,1, czyli o połowę mniej. Przewiduje się, że w tym roku spadnie on do 0,8 lub nawet niżej.

Jednocześnie następuje stopniowe "starzenie się" społeczeństwa, czyli wzrasta odsetek osób starszych.

LW: Co dzieje się z ciałami kobiet i mężczyzn pod wpływem ciągłego stresu, takiego jak wojna?

SC: Przewlekły stres obniża płodność, powoduje zaburzenia hormonalne, zwiększone uwalnianie hormonów stresu i zakłócenia w produkcji hormonów rozrodczych niezbędnych do zajścia w ciążę. W związku z inwazją na pełną skalę, coraz częściej zgłaszają się do nas kobiety i mężczyźni z zaburzeniami endokrynologicznymi, zaburzeniami hormonalnymi, labilnością emocjonalną i różnymi zaburzeniami psychicznymi. W kontekście planowania ciąży stres może przyczynić się do rozwoju psychogennej formy niepłodności.

LW: Co to jest, w uproszczeniu, psychogenna postać niepłodności?

SC: Stresujące sytuacje mogą prowadzić do zaburzeń, a w rezultacie do niepłodności. Kobieta nie może zajść w ciążę przez długi czas, a czasami może przekonać samą siebie, że nie zajdzie w ciążę, że ma jakieś ukryte problemy, których nigdy nie chce ujawnić. Dzieje się tak jednak w rzadkich przypadkach.

LV: Więc kiedy wojna się skończy, a poziom stresu spadnie, czy taka kobieta może zajść w ciążę?

SC: Tak. Ale nadal lepiej jest poddać się badaniom lekarskim i dowiedzieć się, czy rzeczywiście jest to psychogenna forma niepłodności, czy też istnieje jakiś inny czynnik przyczynowy, a ta kobieta potrzebuje pomocy. W przeciwnym razie będzie czekać, aż wojna się skończy. Lepiej skonsultować się ze specjalistą.

LW: Ale nikt nie może powiedzieć, jak długo potrwa ta wojna. Jak długo można odkładać posiadanie dziecka?

SC: Moja rada jest taka, by nie odkładać marzenia o rodzicielstwie na później! We współczesnym świecie kobieta może wyglądać młodo i zadbanie, ale jej wiek reprodukcyjny jest ograniczony. Ze względu na przewlekły stres związany z wojną, niesprzyjające środowisko i inne czynniki społeczne, potencjał reprodukcyjny wyczerpuje się szybciej.

Stefan Chmil: "Radzę ci nie odkładać marzenia o ojcostwie". Na zdjęciu: matka całuje swoje dziecko urodzone w schronie przeciwbombowym szpitala położniczego. Kijów, marzec 2022 r. Raphael Lafargue/AbacaPress/East News

LW: Każdy zna wyrażenie "zegar tyka". Ludzie zawsze się z niego śmieją. Ale czy zegar naprawdę tyka i kiedy może się zatrzymać?

SC: W rzeczywistości to wyrażenie ma ważne znaczenie. Płodność mężczyzn i kobiet ma różne granice wiekowe. Płodność osiąga szczyt między 20 a 35 rokiem życia. W macicy natura obdarzyła kobiety potencjałem reprodukcyjnym. Jajniki kobiety są "magazynami" komórek jajowych, a ich liczba jest indywidualna i uwarunkowana genetycznie. Po 27. roku życia rezerwa jajnikowa kobiety stopniowo zaczyna się zmniejszać. Istnieją dodatkowe czynniki, które zmniejszają tę rezerwę: operacje miednicy, endometrioza, guzy jajników, szkodliwe warunki pracy, złe nawyki, takie jak palenie tytoniu, spożywanie alkoholu i zażywanie narkotyków. Po 36. roku życia rezerwa jajnikowa kobiety zaczyna gwałtownie spadać. U mężczyzn cykl rozwoju plemników trwa do 2,5-3 miesięcy, więc ich materiał biologiczny odnawia się prawie co 3 miesiące. Jednak jakość materiału genetycznego również pogarsza się wraz z wiekiem.

LW: Często czytamy w prasie, że kolejna hollywoodzka gwiazda urodziła swoje pierwsze dziecko w wieku 42, 44, 46 lat, a nawet później...

SC: W większości przypadków są to jajeczka dawczyń. Oto, co mówi medycyna: 40-letnia kobieta ma tylko 20% zdrowych komórek jajowych, a 80% jest genetycznie uszkodzonych. Nie ma znaczenia, czy mieszka w USA, czy na Ukrainie. 42-letnia kobieta ma 10% zdrowych komórek jajowych. W wieku 43 lat - 3%. W wieku 44 lat jest to już około 0,1%. Oczywiście są wyjątki. Kiedyś do mojej kliniki w Tarnopolu przyszła 46-letnia kobieta z pytaniem: "Co powinnam zrobić? Moja córka wychodzi za mąż, a ja jestem w ciąży. I wszyscy mówią, żeby usunąć ciążę". Kobieta sama zaszła w ciążę. Zbadaliśmy ją i płód. Okazało się, że wszystko jest w porządku. Powiedziałem: "Rodzić, oczywiście". Urodziła. Kilka lat później spotkałem ją przypadkiem, a ona trzymała w ramionach małą dziewczynkę i powiedziała: "To jest ten mały cud, który kiedyś uratowałeś". Oznacza to, że istnieją przypadki w wieku 46 i 48 lat, ale są one bardzo rzadkie. Światowe gwiazdy w tym wieku korzystają z komórek jajowych dawczyń, do czego najczęściej się nie przyznają. Czasami używają własnych. Są to jednak jajeczka, które zamroziły w młodym wieku lub zamrożone zarodki stworzone wcześniej z ich jajeczek. W tym przypadku mogą odłożyć macierzyństwo na później.

LW: Ile kobiet zgłasza się do Ciebie i chce zamrozić materiał biologiczny?

SC: Są takie kobiety. Ale więcej mężczyzn.

LW: Dlaczego tak się dzieje? Czy kobiety nie wiedzą, że mogą tak zrobić?

SC: Tak. Nie ma wystarczających informacji na ten temat. Potrzebujemy więcej promocji, więcej relacji w mediach. Powinny być programy w telewizji, w radiu, gdzie by o tym mówiono. Mam pacjentkę z Ameryki, która urodziła się w Kijowie. Ma dobrze płatną pracę w Stanach Zjednoczonych. Ma 40 lat. Zbadałem ją i powiedziałem: "A co z planowaniem ciąży?". "Och, nie, to jeszcze nie czas" - odpowiedziała - "Mam kontrakt, pracę... Będę miała czas!". A kiedy wyjaśniłem jej perspektywy w tym wieku, ona, inteligentna i odnosząca sukcesy kobieta, powiedziała: "Panie profesorze, nie wiedziałam! Co powinnam zrobić w tej sytuacji?". Zasugerowałem zamrożenie komórek jajowych. Natychmiast się zgodziła, choć wcześniej nawet tego nie planowała, myśląc, że ma przed sobą jeszcze wiele lat płodności.

LW: Ale przechowywanie jajeczekmusi być kosztownym procesem, prawda?

SC: Nie jest to coś bardzo drogiego - około tysiąca hrywien rocznie.

LW: A sama procedura ile kosztuje?

SC: Tak, oczywiście, to trochę kosztuje. Leki stymulujące superowulację są dość drogie, podobnie jak samo pobieranie komórek jajowych. Jest to zaawansowana technologia, cały sprzęt i komponenty są produkowane w Japonii, USA, Niemczech i innych krajach europejskich. Mówimy o stworzeniu istoty ludzkiej. Dlatego wszystkie technologie, wszystkie środowiska i materiały eksploatacyjne muszą być wysokiej jakości. Na przykład w Ukrainie nic takiego nie jest produkowane. W związku z tym jest to drogie. Ale w porównaniu z krajami europejskimi lub Ameryką, usługi te są znacznie tańsze w Ukrainie. Jednak w tych krajach istnieje wiele programów rządowych, które częściowo lub całkowicie pokrywają koszty leczenia. Myślę, że wskazane jest wprowadzenie tego w Ukrainie. Pozwoli to jeszcze większej liczbie par doświadczyć radości rodzicielstwa.

Wszystkie urządzenia i materiały do przechowywania jaj są produkowane w Japonii, USA, Niemczech. Fot: Phane/East News

LW: Jakich rad udzieliłaby Pani kobietom, które zmuszone są do wyjazdu za granicę i nie zawsze mają dostęp do ginekologa czy mammologa? Na jakie zmiany w organizmie należy zwrócić uwagę w pierwszej kolejności? Co powinno być sygnałem ostrzegawczym?

SC: Nasi pacjenci, którzy spędzili trochę czasu za granicą i odwiedzali tam lekarzy, mieli okazję porównać medycynę w różnych krajach z tą krajową. Za granicą nie jest ona tak dostępna jak w Ukrainie. Umówienie się na wizytę u specjalisty o wąskim profilu może zająć kilka miesięcy, a jeszcze trudniej jest uzyskać konsultację z ekspertami i profesorami. Dlatego kobiety za granicą nie zawsze mają dostęp do ginekologów, mammologów, endokrynologów i innych specjalistów. Każdy organizm jest inny, a nawet inaczej reaguje na stres. Kobiety mogą doświadczać nieregularnych miesiączek, nieprawidłowej wydzieliny z narządów płciowych, bólu miednicy i piersi. Są to najczęstsze dolegliwości, z którymi należy zwrócić się do lekarza. Jeśli ktoś nie może przyjść sa do nas, może skorzystać z konsultacji online z lekarzami naszej kliniki.

LW: Kobiety i mężczyźni na linii frontu żyją w ciągłym stresie, pod ciągłym ostrzałem, nosząc ciężką amunicję, w okopach, cierpiąc z powodu palącego słońca, ulewnych deszczy i mrozów. Jak te warunki wpływają na ich zdrowie reprodukcyjne?

SC: Urazy układu rozrodczego stanowią do 10% wszystkich obrażeń personelu wojskowego. W 96-98% przypadków takich obrażeń doznają mężczyźni, ale są też kobiety, u których urazy wojskowe wpływają na układ rozrodczy, nie wspominając o wojennej amenorrhoei [ustanie miesiączkowania z powodu upośledzonej produkcji hormonów gonadotropowych na tle stresu, niedożywienia i wyczerpania fizycznego w warunkach wojennych - red.] Wśród tych urazów aż 36% stanowią te, które mają bardzo poważny lub nieodwracalny wpływ na potencjał rozrodczy.

Stres, przeciążenie, hipotermia, zaburzenia odżywiania - wszystko to wywołuje zaburzenia spermatogenezy u mężczyzn, a u kobiet, odpowiednio, wpływa na jakość jajeczek.

Podam przykład. Przychodzi do mnie pacjent, który jest na wojnie od 2014 roku. On jest majorem wojskowym, jego żona - kapitanem. Okazało się, że jakość jego nasienia była słaba. Powiedział: "Jak to możliwe? W nocy jest ostrzał, pada deszcz, a ja leżę w kałuży w okopie i nie mogę nawet podnieść głowy, bo kule gwiżdżą". Takie warunki prowadzą do procesów zapalnych w jądrach i szeregu zmian w organizmie. W tym przypadku staramy się poprawić jakość nasienia, a za pomocą technologii reprodukcyjnych wybieramy plemniki najwyższej jakości do zapłodnienia.

Ponadto istnieje wiele urazów układu rozrodczego, urazów narządów płciowych, które uniemożliwiają normalną produkcję i dojrzewanie komórek jajowych lub plemników. Dlatego bardzo ważne dla naszych obrońców jest zamrażanie materiału biologicznego.

LW: W wielu krajach na całym świecie istnieje prawo, które pozwala żołnierzom na bezpłatne przechowywanie swojego materiału genetycznego. Rok temu grupa posłów ludowych zgłosiła projekt ustawy, w którym zapisano, by nasi żołnierzy mieli taką możliwość. Czy ostatecznie stał się on obowiązującym prawem?

SC: W dzisiejszych warunkach wojennych kwestia przechowywania i wykorzystywania kriokonserwowanego materiału biologicznego nabrała nowego znaczenia. 21 marca Rada Najwyższa większością głosów poparła projekt ustawy nr 8011, który dotyczy zmiany niektórych ustaw Ukrainy w celu zapewnienia weteranom wojennym prawa do biologicznego pourazowego ojcostwa/macierzyństwa. Jeśli dokument przejdzie drugie czytanie i zostanie podpisany przez prezydenta Ukrainy, wojsko będzie mogło zamrozić materiał biologiczny i, w przypadku obrażeń wpływających na funkcje rozrodcze, zachować możliwość biologicznego ojcostwa lub macierzyństwa.

O ile mi wiadomo, ustawa nie weszła jeszcze w życie. Jednak już od ponad roku nasze kliniki w Tarnopolu i Lwowie zapewniają bezpłatną kriokonserwację dla członków i członkiń Sił Zbrojnych Ukrainy. Swego czasu w realizację tego projektu zaangażowani byli szef amerykańskiej organizacji charytatywnej Eye Care for Ukraine Brian True oraz rektor Tarnopolskiego Narodowego Uniwersytetu Medycznego Mychajło Korda. Teraz szukamy również sponsorów i międzynarodowych fundacji.

Ale zdecydowałem, że to nie wystarczy. Podczas gdy nasi nieustraszeni obrońcy walczą o naszą wolność i niepodległość, musimy pomóc im tutaj, na froncie domowym. Dlatego uruchomiłem projekt społeczny wspierający rodziny naszych wojskowych, który zapewnia 100-procentową zniżkę na programy leczenia niepłodności z wykorzystaniem technik wspomaganego rozrodu.

Od czasu uruchomienia projektu w czerwcu ubiegłego roku otrzymaliśmy ponad pół tysiąca zgłoszeń od rodzin wojskowych, z których trzysta rozpoczęło leczenie lub już ukończyło program in vitro. Codziennie otrzymujemy nowe zgłoszenia. Nasze możliwości są ograniczone i musimy pomagać cały czas, dlatego zwracam się do wszystkich zainteresowanych, mecenasów, szefów fundacji charytatywnych, biznesmenów i parlamentarzystów, aby zwrócili uwagę na ten problem i wsparli finansowo programy zapłodnienia in vitro dla ukraińskich wojskowych.

LW: Co nasze ustawodawstwo mówi o tym, co powinno się dziać z materiałem genetycznym danej osoby po jej śmierci?

SC: Nie jest to uregulowane prawnie. Projekt ustawy nr 8011 zapewnia zdrowej osobie możliwość oddania swojego materiału rozrodczego, a następnie jego wykorzystania. Dokument ten nie rozwiązuje jednak problemu kriokonserwacji i wykorzystania komórek rozrodczych mężczyzny lub kobiety po ich śmierci. Projekt ustawy nie zawiera słowa "śmierć".

LW: To znaczy, jeśli obrońca zostanie zabity, są zamrożone plemniki, a jego żona chciałaby urodzić ich wspólne dziecko...

SC: Niestety, nie ma takiej możliwości. Ale ustawodawstwo jest ulepszane i być może Rada Najwyższa przyjmie ustawę, która pozwoli wdowom po obrońcach na wykorzystanie ich materiału biologicznego. Konsultowaliśmy się w tej sprawie z prawnikami - kobieta może złożyć pozew, twierdząc, że ma zgodę męża. I dopiero po decyzji sądu my, specjaliści ds. reprodukcji, możemy rozpocząć pracę.

LW: Czy kiedykolwiek miał Pan do czynienia z przypadkami, w których krewni poległego żołnierza, który pozostawił po sobie materiał biologiczny, zgłaszali się do Pana i chcieli, aby ich dziecko przyszło na świat?

SC: To się nigdy wcześniej nie zdarzyło. Kiedyś do naszej kliniki zadzwoniła kobieta. Jej syn zginął na wojnie. Od tego czasu minęły cztery dni. Zapytała, czy możliwe jest pośmiertne pobranie jego materiału biologicznego. Ale niestety jest to niemożliwe...

LW: Ile kosztuje zamrożenie materiału biologicznego?

SC: W przypadku kobiet jest to bardzo indywidualne. Zależy to od tego, jakie leki i ile ich potrzeba do stymulacji owulacji. Następnie jajeczka są pobierane i witryfikowane, czyli mrozi się je. Jedna kobieta może mieć jedno jajeczko, inna 30, a nawet 60. Dlatego cena będzie inna w każdym przypadku. Ale mrożenie nasienia jest tańsze. Ale zależy to również od tego, czy pacjent ma wszystkie niezbędne testy i badania. Jeśli tak, kwota będzie niższa. Jeśli nie, to spermogram, fragmentacja DNA plemników, plus wszystkie "krytyczne" badania, które należy wykonać, aby wykluczyć obecność różnych infekcji. Na przykład samo zapłodnienie in vitro kosztuje w naszej klinice 40400 hrywien. Obejmuje to przygotowanie pacjentki, obserwację, punkcję pęcherzyka i pobranie komórek jajowych, znieczulenie, zapłodnienie ICSI, hodowlę i obserwację zarodków do 5. dnia rozwoju oraz witryfikację zarodków. Pakiet ten jest bezpłatny dla rodzin pacjentów naszej kliniki.

Stefan Chmil przeprowadza bezpłatne zapłodnienie in vitro dla członkiń ukraińskiej armii

LW: Dlaczego miałbyś to robić? Czy można na tym zarobić?

SC: To moje serce każde mi to robić. Musimy ożywić naród. Każdy musi coś robić. To samo pytanie zadają mi koledzy z innych klinik.

Mam uniwersalną odpowiedź: "Jestem Ukraińcem. I chcę uczestniczyć w odrodzeniu narodu ukraińskiego".

Jeśli mogę zrobić coś, by pomóc tym, którzy nas chronią, to czemu nie?

Kiedyś przyszła do mnie para. On był na froncie od 2014 roku. Ona straciła syna z pierwszego małżeństwa na wojnie. Marzyli więc o wspólnym dziecku. Mężczyzna płakał, prosząc mnie o pomoc dla niego i jego żony, ponieważ musiał wrócić na linię frontu i nie wiedział, kiedy wróci, ani czy w ogóle wróci.

- Chcę, by zostały po mnie dzieci - powiedział.

Rozpoczęto leczenie i zamrożono jego materiał biologiczny. Mężczyzna wrócił na linię frontu. I udało się. Kiedy zobaczyliśmy wyniki badań, byliśmy szczęśliwi.

Kilka dni przed tym, jak potwierdziliśmy, że transfer się powiódł, zarodki się zakorzeniły i ciąża się rozpoczęła, kobieta otrzymała szokującą wiadomość od kolegów męża, że nie żyje. W klinice bardzo martwiliśmy się o to, jak ona to przeżyje, czy  szok nie spowoduje utraty ciąży. Na szczęście kobieta jest obecnie leczona ambulatoryjnie i spodziewa się bliźniąt.

W dzisiejszej rzeczywistości trudno jest planować przyszłość, ponieważ nikt z nas nie jest pewien, co wydarzy się jutro. Jednak nawet wojna nie może stanąć na drodze do nowego życia. Wierzę w to z całego serca.

No items found.

Prezenterka telewizyjna, dziennikarka, scenarzystka, felietonistka. Studiowała dziennikarstwo na Lwowskim Uniwersytecie Narodowym im. Iwana Franki. Była specjalną korespondentką krajowych kanałów telewizyjnych, w tym korespondentką kanału Inter TV w Warszawie. Pracowała jako prezenterka w kanałach informacyjnych TV Channel 24, Pryamyi i Ukraine 24. Podczas inwazji na pełną skalę dołączyła do zespołu kanału Espresso TV, gdzie prowadziła maraton informacyjny poświęcony wojnie Rosji z Ukrainą. Również w czasie pełnej inwazji zaczęła komentować wydarzenia w Ukrainie w polskich stacjach telewizyjnych i radiowych. Jest współpracowniczką Gazety Wyborczej i Wysokich Obcasów. Jest współautorką scenariusza filmu dokumentalnego "Kvitka Tsysyk Kvitka. Głos w jednym egzemplarzu" (2013), który zdobył kilka nagród, a także scenariusza do projektu dokumentalnego "10 dni niepodległości" (2021). Była głosem programu Ukraine Speaks (ukraiński kanał telewizyjny), a jako wolontariuszka projektu Talking Books czyta książki z programu szkolnego dla dzieci niedowidzących. W ramach projektu żony prezydenta Ukrainy Oleny Zelenskiej, mającego na celu wprowadzenie ukraińskojęzycznych audioprzewodników, jej głos można usłyszeć w audioprzewodniku po zamku w Edynburgu.

Wesprzyj Sestry

Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!

Wpłać dotację
szczepienie, dziecko, lekarz

Wokół szczepień ukraińskich dzieci w Polsce narosło wiele mitów, zbyt często wykorzystywanych w dyskusjach antyszczepionkowych i antyimigranckich. Warto przyjrzeć się faktom.  

Dr Katarzyna Zych-Krekora, specjalistka pediatrii, zwraca uwagę, że choć programy szczepień ochronnych w Polsce i Ukrainie różnią się w pewnych aspektach, to w znacznej mierze są zbliżone. Istnieją różnice w zakresie obowiązkowych szczepień: w Ukrainie nie jest obowiązkowe szczepienie przeciwko pneumokokom, które w Polsce obowiązuje dzieci urodzone po 31 grudnia 2016 roku. Podobnie, szczepienia przeciwko rotawirusom w Polsce zostały wprowadzone jako obowiązkowe i bezpłatne od 2021 roku, podczas gdy w Ukrainie nie są one obowiązkowe.

Szczepienia w Ukrainie

Jak wyglądają szczepienia w Ukrainie? Obowiązuje Program Szczepień Ochronnych, zgodnie z którym dzieci zostają zaszczepione przeciwko dziesięciu chorobom zakaźnym. Jest to gruźlica, wirusowe zapalenie wątroby typu B (wzw B), błonica, tężec, krztusiec, zakażenia Haemophilus influenzae typu b, poliomyelitis, odra, świnka i różyczka. Szczepienia realizowane są do momentu osiągnięcia przez dzieci i młodzież 16 roku życia i bezpłatne. 

Kolejną kwestią, która była poruszana i analizowana w różnych kontekstach, jest poziom wyszczepienia populacji w Ukrainie. Faktem jest, że Ukraina doświadczyła trudności związanych z załamaniem się systemu szczepień. Liczby mówią same za siebie: W przypadku odry, w latach 2010-2016 zaszczepiono jedynie 31-57% populacji, co doprowadziło do ogromnej zachorowalności na tę chorobę w latach 2017-2019. Od 2020 roku sytuacja zaczęła się poprawiać i zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia w 2020 roku wyszczepienie przeciw odrze wynosiło już w Ukrainie 81,9%, a w Polsce 91,9%. Przeciw poliomyelitis zaszczepiono 84,2% dzieci w Ukrainie, a w Polsce 99,6%. Z kolei przeciw krztuścowi zaszczepiono 81,3% dzieci w Ukrainie, a w Polsce 85,4%, a przeciw WZW B odpowiednio 80,9% w Ukrainie i 85,4% w Polsce.

Zdjęcie: Shutterstock

Odporność zbiorowa

Dr Zych-Krekora: Aktualnie nie ma dostępnych danych dotyczących poziomu wyszczepienia dzieci ukraińskich w Polsce. Aby jednak zachować próg odporności zbiorowej, konieczne jest zrozumienie, co to oznacza. Próg ten jest definiowany jako odsetek osób uodpornionych w populacji, po osiągnięciu którego liczba nowych zakażonych zaczyna się zmniejszać. Zwykle wymaga to 90-95% populacji odpornej. Jednak procentowy wskaźnik osób uodpornionych poprzez szczepienie różni się w zależności od choroby. Na przykład, w przypadku odry, taki „próg bezpieczeństwa” wynosi aż 95%, dla krztuśca szacowany jest na 92-94%, błonicy i różyczki na 83-86%, a świnki na 75-86%. Oznacza to, że tyle osób w populacji musi być odpornych na daną chorobę, aby zapobiec zakażeniom na większą skalę.

Lekarka podkreśla, że Ukraina jest krajem o wysokiej zachorowalności na gruźlicę, w tym na gruźlicę wielolekooporną. Jest to jeden z głównych powodów, dla których szczególnie istotne jest monitorowanie stanu zdrowia dzieci migrujących do Polski. Według najnowszych danych, w Polsce w 2021 roku zarejestrowano 3704 przypadki gruźlicy, co oznaczało wzrost o 8,53% w porównaniu do roku poprzedniego. W 2022 roku liczba przypadków wyniosła 4020, a w 2023 roku liczba ta wzrosła do 4231 przypadków. To oznacza wzrost o 14,23% w porównaniu do 2021 roku, co dodatkowo podkreśla potrzebę czujności i działań profilaktycznych, zwłaszcza w kontekście chorób wielolekoopornych, które stanowią poważne zagrożenie zdrowotne.

Szczepić, niezależnie od paszportu

Eksperci są zgodni, że nie można także bagatelizować kwestii szczepień w kontekście liczby dzieci z Ukrainy obecnie przebywających w Polsce. Liczba ukraińskich dzieci w wieku szkolnym wynosi około 342 000. W polskich szkołach uczy się obecnie około 185 000 dzieci z Ukrainy. Te liczby są znaczące, zwłaszcza w kontekście ogólnej liczby dzieci w Polsce, która wynosi około 6 milionów. Zych-Krekora: Taki napływ uczniów z Ukrainy może mieć bezpośredni wpływ na odporność populacyjną w Polsce. Dlatego tak ważne jest, aby wszystkie dzieci, niezależnie od narodowości, były odpowiednio zaszczepione zgodnie z Programem Szczepień Ochronnych.

Szczepienia są kluczowym elementem ochrony zdrowia publicznego, który pomaga zapobiegać rozprzestrzenianiu się groźnych chorób zakaźnych i chroni nie tylko dzieci, ale całą społeczność

Obecna sytuacja epidemiologiczna w Polsce, zwłaszcza w kontekście pojawienia się nowej populacji, może być rozumiana jako efekt zgromadzenia dużej liczby osób wrażliwych na infekcje wirusowe. W ostatnich latach, w związku z ograniczeniem zachowań zapobiegających rozprzestrzenianiu się wirusów, takich jak izolacja społeczna czy noszenie masek, doszło do wzrostu liczby zakażeń wśród dzieci, młodzieży oraz osób starszych, które mają obniżoną odporność. Takie zjawisko można postrzegać jako swoistą odpowiedź natury na zmniejszenie rygorów epidemicznych – wirusy, które wcześniej miały ograniczone możliwości rozprzestrzeniania się, teraz nadrabiają stracony czas.

Jak się szczepić? 

W Polsce szczepienia obowiązkowe dla uchodźców są bezpłatne w poradniach Podstawowej Opieki Zdrowotnej. Dotyczy to także tych pacjentów i pacjentek, którzy nie są objęci ubezpieczeniem zdrowotnym. Co istotne, tłumaczenie przez tłumacza przysięgłego dokumentacji związanej ze szczepienim nie jest obowiązkowe, zaś jeśli rodzic czy opiekun dziecka nie ma książeczki szczepień, ale posiada książeczkę zdrowia dziecka, szczepienia są uzupełniane zgodnie z obowiązującym kalendarzem szczepień. 

Obowiązek szczepień wynika z ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi i dotyczy dzieci, które przebywają które w Polsce powyżej 3 miesięcy, a ich pobyt ma charakter dłuższej rezydencji lub zamieszkania na stałe. 

Noworodki urodzone na terenie Polski podlegają obowiązkowemu szczepieniu przeciwko gruźlicy (BCG) i przeciwko WZW typu B na ogólnych zasadach. Obowiązkiem jest również szczepienie poekspozycyjne (przeciwko tężcowi, przeciwko wściekliźnie), w tym przypadku czas pobytu w Polsce nie ma znaczenia.  

Szczepienia są bezpłatne. 

Istotne jest także, że obcokrajowcy przebywający w Polsce ponad 3 miesiące mogą być zwolnieni ze szczepień obowiązkowych, jeśli przyjęli je za granicą w zakresie określonym w rozporządzeniu Ministra Zdrowia z 18 sierpnia 2011 roku w sprawie obowiązkowych szczepień ochronnych, mają to udokumentowane oraz gdy od wykonania tych szczepień nie minął okres dłuższy od okresu utrzymywania się odporności. Zwolnienie obejmuje także osoby, u których stwierdzono przeciwwskazania medyczne do szczepienia.

Zdjęcie: Shutterstock

Nie masz książeczki? Oto, co zrobić

Te osoby, które nie mają dokumentacji dotyczącej szczepień, uznaje się za nieszczepione, zaś ustna informacja rodziców czy opiekunów w przypadku dziecka nie jest dla lekarza wiążąca. 

Ukraińskie dzieci, które nie mają ze sobą książeczki szczepień, nie są z tego powodu wykluczone ze szczepień w Polsce. Lekarz traktuje takie dzieci jako niezaszczepione i kieruje je na realizację szczepień według Indywidualnego Kalendarza Szczepień (IKSz). Podanie dodatkowych dawek rutynowych szczepionek nie wiąże się z dodatkowym ryzykiem dla dziecka.

Dr Zych –Krekora: Jeśli dziecko z Ukrainy ma już rozpoczęty cykl szczepień w swoim kraju, może go kontynuować w Polsce. Lekarz POZ decyduje o kontynuacji lub uzupełnieniu szczepień podczas indywidualnej wizyty, a ich realizacja przebiega zgodnie z opracowanym Indywidualnym Kalendarzem Szczepień. Należy również zaznaczyć, że jeżeli mama ma ze sobą kartę szczepień sporządzoną na Ukrainie, nie ma obowiązku tłumaczenia jej przez tłumacza przysięgłego.

Dr Zych-Krekora zwraca uwagę, że obowiązek szczepień dotyczy wszystkich dzieci przebywających na terytorium Polski, a uchylanie się od tego obowiązku może prowadzić do poważnych konsekwencji, zarówno zdrowotnych, jak i prawnych. W sytuacji, gdy rodzic nie zgłasza dziecka na szczepienie, przychodnia ma obowiązek poinformować o tym fakcie Sanepid, co może skutkować nałożeniem kary pieniężnej lub wglądem sądu w sytuację rodzinną. W codziennym życiu brak szczepień może także stanowić utrudnienie, np. przy rekrutacji do przedszkola, gdzie wymagane może być zaświadczenie o szczepieniach.

Zachować czujność

W Polsce sytuacja związana ze szczepieniami w ostatnich latach uległa pogorszeniu ze względu na rosnące wpływy ruchów antyszczepionkowych. W niektórych chorobach, takich jak odra czy krztusiec, zaczynamy już tracić odporność populacyjną. Dr Zych-Krekora: Dlatego tym bardziej istotne jest, aby w kontekście szczepień na gruźlicę, odrę oraz szczepienia, które nie są typowo uwzględniane w ukraińskim kalendarzu szczepień obowiązkowych (pneumokoki i rotawirusy), zachować czujność i egzekwować wykonywalność szczepień.

Ochrona zdrowia publicznego jest wspólną odpowiedzialnością, a szczepienia odgrywają kluczową rolę w zapobieganiu rozprzestrzenianiu się groźnych chorób

Nie szczepisz? Licz się z konsekwencjami

Uchylanie się od szczepienia czy odkładanie go na później może mieć różne powody. Podstawowym jest bariera językowa, która z kolei przyczynia się do niedostatecznej wiedzy wynikającej z braku informacji. Są też rodzice, którzy całkiem świadomie rezygnują ze szczepień. Wszyscy muszą się jednak liczyć z konsekwencjami. W sytuacji, kiedy rodzic nie stawi się z dzieckiem na szczepienie, przychodnia musi przekazać taką informację do Sanepidu (Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej). Wówczas przeprowadza się z rodzicem rozmowę, a jeśli ta nie przyniesie oczekiwanych skutków, rodzic musi liczyć się z karą pieniężną. W takiej sytuacji można także oczekiwać wglądu w sytuację rodziny, którego dokonuje sąd. 

Chodzi nie tylko o ochronę dzieci przed chorobami, ale także ich funkcjonowanie społeczne. Wiele przedszkoli wymaga przedstawienia aktualnych szczepień, a nieudostępnienie takiego dokumentu np. W przedszkolu może być powodem, dla którego dziecko nie zostanie przyjęte do placówki. Co dalej? Przeszkody nie tylko w integracji dziecka, ale i rodzica, oraz trudności w powrocie na rynek pracy. 


Co trzeba wiedzieć?

  • Szczepiania są obowiązkowe i bezpłatne
  • Dziecko może kontynuować cykl szczepień, przyjęcie dodatkowych dawek nie powoduje konsekwencji zdrowotnych
  • Informacje w języku ukraińskim można znaleźć tutaj
20
хв

Nie wiesz, jak szczepić dziecko w Polsce? Przeczytaj ten tekst

Anna J. Dudek

„Przez tę wojnę prawie wszystkie uchodźczynie lub te kobiety, których krewni walczą, mają zagwarantowane zmiany w tarczycy” – usłyszałam kiedyś od endokrynologa. Podzieliłam się tą opinią na mojej stronie na Facebooku, a obserwujący zaczęli potwierdzać te słowa. „Od 10 lat mam problemy z hormonami” – napisała kobieta, która musiała opuścić swój dom w Doniecku już na początku wojny rosyjsko-ukraińskiej, w 2014 roku.

Kiedy więc następnym razem odwiedziłam endokrynologa, postanowiłam przyjść nie jako pacjentka, lecz jako dziennikarka. Chciałam się dowiedzieć, na co Ukraińcy powinni zwrócić uwagę, by zmiany hormonalne spowodowane stresem nie doprowadziły do nieodwracalnych konsekwencji. Dlaczego hormony są tak ważne? Jakie zmiany w Twoim stanie psychofizycznym powinny Cię ostrzec i co powinnaś najpierw sprawdzić, by zrozumieć, co jest nie tak z twoim ciałem?

Łesia Wakuliuk: Jakie są Pani obserwacje dotyczące stanu hormonalnego Ukraińców podczas wojny? Czy warunki, w których się znaleźli, odcisnęły piętno na ich zdrowiu?

Anna Cybukowska: To, że wojna odcisnęła na nich piętno, jest bezdyskusyjne. W szczególności u niektórych osób stres (ostry lub przewlekły) wywołał zmiany w układzie hormonalnym. Wielu nie zdaje sobie z tego sprawy – nie tylko ci, którzy są pod okupacją, pod masowym ostrzałem czy ci, którzy poszli na wojnę, bądź ich krewni, którzy na nich czekają w Ukrainie.

W pierwszych dniach inwazji wszyscy byliśmy zestresowani (nie boję się tego uogólnienia). W takich momentach organizm mobilizuje się za pomocą hormonów stresu, jak kortyzol i adrenalina.

Początkowo pacjenci, którzy mieli już zdiagnozowane choroby takie jak cukrzyca, choroby tarczycy lub pacjenci z innymi patologiami endokrynologicznymi – wydawali się radzić sobie dobrze. Mieli mniej dolegliwości i, jak sądzę, mniej wizyt u lekarzy. Stało się tak nie tylko dlatego, że to nie był odpowiedni czas na chodzenie lekarza. Stało się tak także ze względu na wspomnianą mobilizację organizmu za pomocą hormonów stresu. Tyle że człowiek nie może być w stanie ostrego stresu na okrągło. Z czasem organizm ludzki wchodzi w fazę tak zwanego stresu przewlekłego. Do pewnego stopnia jest on jeszcze bardziej niebezpieczny, ponieważ trwa dłużej i nie daje tak aktywnych objawów natychmiast – lecz działa podstępnie. Jestem pewna, że są pacjenci, którzy – gdyby nie inwazja, gdyby nie tak silny stres – mogliby dziś czuć się dobrze.

Kiedy się do Pani wybierałam, powiedziałem mojej koleżance z pracy, o czym będziemy rozmawiały. A ona powiedziała: „Z powodu tej wojny rozwinęła się u mnie choroba autoimmunologiczna”. Stało się tak, choć nie musiała opuszczać swojego miasta (leży ono daleko od frontu i jest stosunkowo rzadko atakowane przez rosyjskie rakiety), a jej rodzina żyje i ma się dobrze.

Choroby autoimmunologiczne charakteryzują się tym, że stres (i w tym przypadku nie ma znaczenia, czy jest ostry, czy przewlekły) może być wyzwalaczem. Może wywołać cukrzycę typu I, choroby autoimmunologiczne tarczycy (autoimmunologiczne zapalenie tarczycy, które jest obecnie bardzo powszechne) lub chorobę Gravesa-Basedowa. Oczywiście na rozwój chorób autoimmunologicznych układu hormonalnego wpływają również choroby wirusowe i przegrzanie, ale dzisiaj mówimy o wpływie stresu.

Dlaczego tak się dzieje?

Organy endokrynologiczne są kontrolowane przez układ podwzgórzowo-przysadkowy. Podwzgórze i przysadka mózgowa to narządy, obszary mózgu, które regulują funkcje zarówno układu nerwowego, jak hormonalnego, a także wpływają na funkcjonowanie innych narządów i układów: sercowo-naczyniowego, rozrodczego itd. Układ podwzgórzowo-przysadkowy jest bardzo wrażliwy na stres. Kiedy homeostaza i równowaga w tym układzie są zaburzone, reaguje cały organizm.

Co kobieta bądź mężczyzna powinni sprawdzić w pierwszej kolejności?

Zawsze zaczynamy od pełnej morfologii krwi; to podstawowy wskaźnik. Konieczne jest również sprawdzenie poziomu glikemii na czczo i 2 godziny po posiłku (glukoza we krwi), należy oznaczyć poziom hormonu tyreotropowego (TSH), poziom witaminy D. I koniecznie, podkreślam, koniecznie skonsultować się z lekarzem. W końcu trzeba właściwie zinterpretować testy, ponieważ nie wszystkie wartości referencyjne (granice norm) laboratoriów są odpowiednie dla różnych grup wiekowych lub płci. Dlatego to lekarz powinien wyjaśnić wyniki testu, a nie Google.

Jak często powinnam wykonywać taki test, jeśli wszystko jest w porządku?

Raz w roku lub nawet co sześć miesięcy byłoby dobrze. Nadal zalecam monitorowanie swojego zdrowia, ponieważ na przykład tylko 3% Ukraińców ma normalny poziom witaminy D bez jej przyjmowania.

Od czasu do czasu natrafiam na posty w mediach społecznościowych, w których znajomi pytają:„Jak dbasz o swoją równowagę?”. Co by Pani poradziła?

Spacery na świeżym powietrzu – tak. Oglądanie pozytywnych filmów lub słuchanie dobrej muzyki – tak. Tutaj każdy wybierze to, co przynosi mu pozytywne emocje. Komunikacja z ludźmi również ma działanie psychoterapeutyczne – ale z tymi, z którymi czujesz się komfortowo, a nie z tymi, którzy są negatywni.

Bo wokół nas jest wystarczająco dużo trudnych doświadczeń

Można, oczywiście z umiarem, przyjmować kojące preparaty ziołowe – ale znowu: należy je dobierać indywidualnie. Na przykład ekstrakt z waleriany jest odpowiedni dla wielu kobiet, ale nie dla mężczyzn, bo może zmniejszać potencję. Tak więc jeśli chodzi o leki, najlepiej omówić sprawę z lekarzem.

Wspomniała Pani już o tym złym hormonie stresu (choć może nie jest on taki zły), zwanym kortyzolem. Jak człowiek może ocenić, że ma za dużo tego hormonu w wyniku stresu? Jakie procesy uruchamia on w organizmie?

W rzeczywistości kortyzol jest bardzo dobrym hormonem, bez którego nie moglibyśmy sobie poradzić. Ratuje nas. Można powiedzieć, że stoi na straży stresu. Gdyby nie regulował naszego poziomu emocjonalnego, byłoby prawdopodobnie o wiele bardziej niebezpiecznie. Dlatego go potrzebujemy, choć w odpowiednich ilościach. Ten poziom można oznaczyć we krwi, w dobowej zbiórce moczu lub w ślinie.

Jakie są objawy podwyższonego kortyzolu, które powinny nas zaalarmować?

Mogą to być wahania ciśnienia krwi (bardzo wysokie lub bardzo niskie). Albo rozstępy na ciele, które mogą mieć kolor od jasnoróżowego do karmazynowego. Typowe rejony ich występowania to ramiona, pośladki, uda. To oznaka hiperkortyzolizmu.

Na co jeszcze powinniśmy zwrócić uwagę?

Po pierwsze, każda osoba, która zwraca na siebie uwagę, zna swój stan emocjonalny. Pacjenci często mówią: „Czuję zwiększony niepokój” lub: „Jestem bardzo rozdrażniona”, albo: „Jestem tak zobojętniały, jak jeszcze nigdy nie byłem” bądź: „Jestem nadmiernie senny”. Powinniśmy także zwracać uwagę na nagły przyrost wagi, dla którego nie mamy wytłumaczenia, albo na nagłą utratę wagi, nadmierne pocenie się, obrzęki i silne zmęczenie. Bardzo często ludzie przychodzą do nas teraz z uczuciem nadmiernego zmęczenia, apatii... Owszem, może to być objaw depresji – tyle że przed postawieniem takiej diagnozy musimy wykluczyć zmiany organiczne w układzie hormonalnym.

Bardzo ważne są funkcje rozrodcze: nieregularne miesiączki (cykl menstruacyjny staje się nieregularny lub miesiączka zanika bądź jest bardzo obfita), obniżone libido, niezdolność do zajścia w ciążę, obniżona płodność zarówno u kobiet, jak mężczyzn. Może to być spowodowane nie tylko podwyższonym poziomem hormonu tyreotropowego, który odpowiada za pracę tarczycy. To może też być wynik nadmiernego wydzielania prolaktyny, która jest kolejnym hormonem bardzo wrażliwym na stres – a w rzeczywistości reakcją na brak snu, który jest związany z nocnymi alarmami przeciwlotniczymi.

Jeśli ktoś jest zaniepokojony nadmierną suchością w ustach, pragnieniem lub częstym oddawaniem moczu, należy wpierw wykluczyć zaburzenia metabolizmu węglowodanów (upośledzona tolerancja glukozy lub cukrzyca).

Czy istnieje jakaś różnica w reakcjach na stres między organizmem kobiety a mężczyzny?

Jeśli mówimy o układzie hormonalnym, to istnieją pewne choroby, które częściej występują u kobiet. Choroby autoimmunologiczne tarczycy nadal są u nich częstsze. Układ rozrodczy kobiet częściej cierpi z powodu stresu, chociaż jest też dużo przypadków wśród mężczyzn.

Czy do zakończenia wojny wszyscy będziemy chorzy?

Zapytaliśmy Henry'ego Marsha, słynnego brytyjskiego neurochirurga, czy to prawda, że po wojnie poziom zachorowań na raka w Ukrainie dramatycznie wzrośnie. A on odpowiedział pytaniem: Dlaczego? I dodał, że w Ukrainie na pewno będzie wysoki poziom depresji i prawdopodobnie zespołu stresu pourazowego.

Nie podoba mi się słowo „chory”

Ważne jest, by nie zwlekać, nie bać się (mówię to mojej rodzinie, moim przyjaciołom i moim pacjentom). Nie iść do lekarza dopiero wtedy, gdy dzieje się coś strasznego – ale by upewnić się, że wszystko jest w porządku, że nie ma żadnych zaburzeń. A jeśli lekarz coś znajdzie, zacznij rozwiązywać problem tak szybko, jak to możliwe. Najważniejszy jest czas!

I pierwsze, co przychodzi mi tu do głowy, to układ rozrodczy (może to taki strach o Ukrainę).

Bo chodzi o naszą przyszłość...

Właściwie tak. Dlaczego kobiety, które przez długi czas miały obniżoną czynność tarczycy, mają upośledzoną płodność (zdolność do zajścia w ciążę)? Bo zanika owulacja. W tym samym czasie kobieta może nawet mieć miesiączkę i nawet nie podejrzewa, że jej cykle są bezowulacyjne, poziom płodności u niej spadł, a zatem nie może zajść wtedy w ciążę. Jeśli jednak kobieta w porę zgłosi się do lekarza i zostanie poddana odpowiedniemu leczeniu, jej zdolność do zajścia w ciążę powróci. Niektóre kobiety zachodzą w ciążę od razu, inne potrzebują trochę więcej czasu, by dojść do siebie. Wszystko jest indywidualne, bo wszyscy jesteśmy indywidualni.

Jestem zwolenniczką robienia wszystkiego na czas, a nie zwlekania!

Bo nie wiemy, jak długo potrwa ta wojna, a musimy dbać o siebie nawzajem i o samych siebie
20
хв

Wojna i hormony: czy wszyscy będziemy chorzy?

Lesia Wakuliuk

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Malta Festival 2024: kobiety, Ukraina, wojna. For love!

Ексклюзив
20
хв

Polscy pisarze i pisarki dla Żadana i Ukrainy

Ексклюзив
20
хв

Wiedźmo, siostro, pomóż, potrzebujemy cię

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress