Exclusive
20
min

Jakiego koloru jest zwycięstwo? Niebieskie!

"W świetle chodzi o nadzieję. Oto, co stanie się po zmroku" – mówi artystka Hanna Kryvolap

Tetiana Litwinowa-Michałonok

Jedna z prac Hanny Kryvolap

No items found.

Wesprzyj Sestry

Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!

Wpłać dotację

Hanna Kryvolap urodziła się w Kijowie w rodzinie znanych artystów. Jej obrazy urzekają kolorami i motywami. Tworzy głównie prace z gatunku współczesnego pejzażu, a jej wystawy gromadzą publiczność daleko poza granicami kraju. Artystka opowiedziała Sestrom o tym, jak przełożyć tradycje na język sztuki współczesnej, o znaczeniu koloru i znaczeniu kultury w dzisiejszych czasach, a także o życiu na Bałkanach i o tym, dlaczego Kijów jest kluczowy dla jej twórczości.

Ostatnia seria prac artysty obejmuje Kijów, Charków, Lwów i Dniepr. Hanna tworzyła te obrazy zimą. Potem rosyjskie bombardowania pozostawiły miasta bez elektryczności. Ulice tonęły w ciemnościach. Artystka nazwała je nawet "trochę romantycznymi". Tak było w jej dzieciństwie, kiedy ukraińska stolica nie była oślepiona światłami. Pomysł na nową serię prac zrodził się podczas spaceru po Kijowie. Pierwszym obrazem było "Zejście Andrzeja".

Zejście Andrzeja, Kijów, Krywolap

Ta ciemność zniknie

Następna praca to panorama Kijowa Podola pogrążonego w ciemnościach. Ciemne domy i ulice, tylko reflektory oświetlają drogę. Kijów znajduje się w wielu pracach artysty. Dla niej jest to rodzinne i święte miasto, źródło inspiracji i pomysłów.

Kolejnym tworem jest Ławra na tle czarnego nieba. Początkowo artysta chciał, aby wszystko było ciemne, bez jasnych plam. Ale w trakcie pracy pojawiają się inne pomysły, które prowadzą - tak pojawił się jasny zarys.

"Widzę nadzieję w tych jasnych akcentach. Okej, teraz jest ciemno, teraz jest trochę strasznie i zimno. Ale to się skończy. Oto jest - trochę dalej jest już światło - mówi Hanna.

Idąc ciemnymi ulicami, starałam się uchwycić moje uczucia, mając nadzieję, że Ukraińcy nie będą musieli ponownie przechodzić przez takie chwile. Teraz to tylko wspomnienie, zapis faktu. Ale nawet w mrocznych i trudnych czasach artystka pozostawiała miejsce na nadzieję.

"Zawsze staram się projektować coś pozytywnego. Światło jest o nadziei, o tym, co stanie się po tym wszystkim, co jest ciemne, po ruinach.

Поділ у темряві. Робота Криволап

Ludzie potrzebują sztuki. Zwłaszcza w czasach wojny.

Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na pełną skalę Hanna nie była w stanie od razu podnieść pędzla. Nastąpiło otępienie. W ciągu zaledwie kilku miesięcy artystka zaczęła malować portrety ludzi:

"Przyjaciel powiedział mi o jednym dowódcy batalionu. O jego oddaniu. Zmarł. Byłam pod wielkim wrażeniem tej historii i namalowałam obraz.

Potem były portrety przyjaciół. Wielu artystów ze świty Hanny Kryvolap znalazło się na wojnie. Było poczucie, że te portrety są potrzebne. Jako wdzięczność za to, co robią.

Portret ukraińskiego aktora, reżysera i żołnierza Achtema Seitablayeva. Dzieło Kryvolap

Podczas inwazji na pełną skalę wzrosło zapotrzebowanie ludzi na sztukę, a wielu Ukraińców chodzi na wystawy.

"Sztuka jest bardzo potężnym zasobem", podkreśla Hanna.

Jest pewna, że teraz jest dobry czas dla młodych artystów, aby się wykazać. Muzea przeniosły swoje główne zbiory do magazynów, więc jest wolne miejsce na wystawy współczesnych artystów.

Ганна Криволап

Wzrosło również zainteresowanie sztuką ukraińską za granicą. Chociaż, jak zauważa artystka, istnieje silne przesycenie. A to ze względu na czasami dość wątpliwą jakość wystaw ukraińskich autorów. Być może na poziomie państwowym zainteresowanie to można przekształcić w prezentację Ukrainy na najwyższym poziomie. Jednak państwo nie jest teraz na poziomie sztuki. Wojna trwa. Ale nawet wcześniej, zauważa Kryvolap, wsparcie państwa dla sztuki współczesnej pozostawiało wiele do życzenia. W szczególności na Ukrainie nie ma państwowego muzeum sztuki współczesnej

"Rząd powinien się tym zająć, ponieważ nawet małe kraje, takie jak Czarnogóra i Słowenia, mają je. A to jest niezwykle ważne dla kraju – mówi Hanna.

Wszyscy przechodzą te same testy

Pewnego razu, dzięki pracy byłego męża, Hanna wylądowała na Bałkanach. Dlatego doskonale rozumie kobiety, które opuściły kraj z powodu wojny i próbują odnaleźć się za granicą:

- To było bardzo trudne, szczerze mówiąc, nie można było znaleźć dla siebie miejsca. Na Ukrainie właśnie odbywał się Majdan. Nie było mnie tam i to sprawiło, że było mi jeszcze gorzej. Wszystkie trudne wydarzenia, moim zdaniem, są łatwiejsze do przeżycia w kraju niż poza nim. Za granicą wciąż istnieje poczucie winy, że nie jesteś we własnym kraju i nie doświadczasz wszystkiego na własnej skórze.

Mieszkańcy Bośni i Hercegowiny doskonale zdają sobie sprawę z tego, czym jest wojna.

— Mieszkałam w Sarajewie. To miasto najbardziej ucierpiało podczas wojny w latach 90-tych. Ludzie, którzy to przeżyli, nawet dzieci, które miały wtedy 12 lat, wciąż o tym mówią. Mają ogromną traumę na całe życie – mówi Hanna.

Bośniacy zawsze mówili, że kochają Ukraińców, ponieważ byli siłami pokojowymi. A w Czarnogórze sytuacja jest inna: miejscowi powiedzieli, że Ukraina i Rosja są takie same:

"To było dla mnie niezrozumiałe. Odpowiedziałam wtedy dość ironicznie, mówiąc, że wszyscy jesteście tacy sami, wy i Albańczycy. Mieli straszną reakcję.

Napięcia w społeczeństwie utrzymują się: podczas gdy Serbowie patrzą w stronę Rosji, inne kraje bałkańskie spoglądają na Zachód.

Києво-Печерська Лавра на тлі чорного неба. Картина Криволап

Jak wstążki na moście

Для Ганни Криволап важливо шукати ідеї, пов'язані з національною ідентичністю. Цим темам присвячені серії «Стрічки», «Криниці», «Мозаїки», триває робота над великою серією «Динаміка галицького бароко».

Ганна переосмислює та передає мовою сучасного мистецтва українські традиції. Наприклад, стрічки, які зустрічаються у багатьох українських обрядах.

- Widziałem wstążki na moście niedaleko miejsca, gdzie mieszkała moja babcia. Zawsze wiązano je tam na szczęście. Patrzyłam na nie bardzo długo. Przyciągały mnie nie tylko wizualnie, swoimi kolorami. Ale także ze względu na dramatyzm: wstążki poruszały się - niektóre zostały zerwane przez wiatr, inne pozostały. A wszystko to działo się na tle tak stabilnego krajobrazu - wiecznego. Tak jak ludzkie życie. I to właśnie staram się przekazać. Szukam dramatycznych momentów, radosnych chwil. Szukam dramatyzmu w każdym obrazie z osobna" - dzieli się artysta

Kolory są dla artystki sposobem wyrażania emocji. Prace Kryvolap

Ale to wszystko nie wydarzyłoby się bez osoby, która wspiera i pomaga Annie przetrwać trudne czasy. To jej mąż Maksym Vityk. Przez ponad 20 lat mieszkał w Stanach Zjednoczonych, ale wrócił na Ukrainę, szukając i rozwijając złoża gazu. Jednak prawdziwym powołaniem Maksyma jest rysowanie. Twórcza symbioza obu artystów zawarta jest w obrazach Hanny i Maksyma.

Artystka pracuje w technice płótna/oleju. Były też eksperymenty - nawet siatka z metalem. Jednak głównym środkiem wyrazu jest zawsze kolor:

"Mogę przekazać wszystko za pomocą koloru. Dla mnie jest to środek wyrażania stanu psychicznego, przekazywania emocji, obrazów.

W pracach Hanny kolor nie ma stabilnych skojarzeń. Czerń nie zawsze oznacza smutek, a czerwień miłość. Odcienie, kombinacje kolorów i dopasowanie skali odgrywają ważną rolę. Pytam, jakiego koloru użyłaby Hanna do przedstawienia wojny? Byłby to pewien odcień czerwieni. Jednocześnie artystka widzi zwycięstwo w błękicie.

Zdjęcie z archiwum Hanny Kryvolap

No items found.

Redaktorka i dziennikarka. Studiowała politologię na Narodowym Politechnice Tarasa Szewczenki, dziennikarstwo telewizyjne na Kijowskim Narodowym Uniwersytecie Kultury i Sztuki, a także reklamę i public relations w Kijowskim Instytucie Politechnicznym im. Igora Sikorskiego. Badała przywództwo polityczne kobiet w Ukrainie, a także aspekty przestrzegania standardów dziennikarstwa w warunkach wojny. Była zastępczynią redaktora naczelnego kanału telewizyjnego Espresso. Nagrodzona Orderem „Za Zasługi” III stopnia.

Wesprzyj Sestry

Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!

Wpłać dotację

Suspilne Kultura [kanał ukraińskiej telewizji publicznej – red.] wraz z ukraińskim Pen Clubem (Ukraiński PEN) rozpoczął publikację serii esejów ukraińskich intelektualistów na temat miejsca ukraińskiej kultury w kontekście globalnym. Temat przewodni ukraińskiego Pen Clubu na rok 2025 brzmi: „Być w świecie”. „Nasze przetrwanie zależy od nas. Ale bez innych to niemożliwe” – pisze Wołodymyr Jermolenko, filozof, pisarz, prezes Ukraińskiego PEN, autor pierwszego eseju.

Wołodymyr Jermolenko, ukraiński filozof, pisarz, dziennikarz. Zdjęcie: ukraiński PEN

Wojna zawęża przestrzeń. Wciskasz się w ziemię, skręcasz w sobie, zakopujesz w swoim doświadczeniu, jak w kryjówce. Twoje ciało coraz mniej przypomina linię prostą, a coraz bardziej elipsę; otulasz się sobą, próbując być swoją własną ochroną, początkiem i końcem.

Żegnaj, wielości światów, nie wierzymy już w twoje istnienie, coraz częściej postrzegamy inne światy jako nieporozumienie, zdradę, zbrodnię. Czyż przyjemność pośród cierpienia nie jest zbrodnią? Czy normalność pośród nienormalności nie jest zdradą? Czy spokojny, zrównoważony świat podczas ataków rakietowych nie jest iluzją? Nie opowiadajcie nam więcej o zamorskich krainach z rzekami, ptakami i ciepłymi wiatrami od mórz, wiemy, że one nie istnieją. Przynajmniej dla nas.

Mój świat to mieszkanie, piwnica, ziemianka, karetka, schron przeciwbombowy, okop, droga, ramiona mojego dziecka, miejsce na cmentarzu dla tych, których kochałem. Mogę zmierzyć swój świat linijką. Nie będzie dużo większy niż moje ciało

Radykalne zawężenie świata. Przynajmniej to jest uczciwe. Przynajmniej jesteśmy skupieni. Przynajmniej widzimy cel.

Ale... istnieje ryzyko przekroczenia cienkiej linii. Stania się skupionym i ślepym. Stania się wyrazistym i niewidocznym. Krzyczenia z bólu, gdy z drugiej strony, z wielkiego świata, słychać tylko głuchą ciszę.

Nasz własny świat to dla nas za dużo – ale i za mało

Czy nie tego właśnie chce wróg? Abyśmy stracili wielki świat, do którego chcemy dotrzeć, abyśmy wypuścili go z rąk, jak balon? Abyśmy oderwali go od siebie, jak ciężki plecak? Czyż wróg nie chce, byśmy zawsze patrzyli w dół? Czyż wróg nie chce wbić nas w naszą własną ziemię po szyję?

Wojna zawęża przestrzeń, niesie nas w strumieniu do wąskiego, ciemnego tunelu. Nie mamy innego wyboru, musimy być skupieni.

Ale wróg chce również, byśmy nie mieli powietrza, byśmy nie mieli czym oddychać. Chce, byśmy mówili tylko językiem własnego bólu, dla którego coraz bardziej będzie brakować tłumaczy.

Wołodymyr Jermolenko: „Dla dzisiejszych Ukraińców bycie w świecie oznacza widzieć wrażliwość innych poprzez wrażliwość własną”. Zdjęcie: East News

Czy pozwolimy mu na to? Czy pozwolimy mu pozbawić nas naszego języka? Czy pozwolimy mu pozbawić nas szansy na bycie zrozumianymi – tysiące kilometrów od naszych fortyfikacji?

Nie, nie możemy na to pozwolić.

Jednak by to zrobić, musimy nauczyć się sztuki tłumaczenia samych siebie. Tłumaczyć język naszych doświadczeń na języki doświadczeń innych.

Kultura jest przede wszystkim tłumaczeniem doświadczeń. To podróż przez gąszcz niezrozumienia

To tłumaczenie nieprzetłumaczalnego. Bo nigdy nie możesz w pełni przetłumaczyć doświadczenia. Każde doświadczenie jest hieroglifem, szyfrem, zagadką. Ale możesz zacząć próbować. Możesz zacząć się zbliżać.

Bo czyż nie mamy wielkiemu światu czegoś do powiedzenia? Czy nie musimy powiedzieć mu czegoś nie tylko o sobie, ale także o nim? Powiedzieć mu czegoś, czego sam o sobie nie wie?

Być może on nie wie, że doceniasz życie bardziej, gdy ono może od ciebie uciec. Że piękno pojawia się tam, gdzie wcześniej widziałeś to, co przyziemne, banalne, zwyczajne. Że miłość staje się silniejsza przez stratę. Że wolność jest cenna przede wszystkim wtedy, gdy jest pomimo. Że być – to być pomimo.

On być może nie wie, że bycie jest wyjątkiem, a nie regułą. Że życie, być może, istnieje tylko w maleńkiej części czasu i przestrzeni. Że jego mikroskopijna natura nie jest powodem, by je lekceważyć, lecz powodem, by kochać je jeszcze bardziej. Że wiara w przyszłość może uczynić cię niewrażliwym na cuda. I że kiedy tracisz tę pewność, w rzeczywistości zaczynasz coś rozumieć.

Byt i świat nie są tablicami pojęć wciskanymi nam przez autorytety z mądrych książek filozoficznych. Nie jesteśmy maleńkimi owadami na wielkim ciele istnienia ani niewidzialnymi bakteriami na wielkim ciele świata. Bo świat i istnienie również są małe, również mikroskopijne, również zagrożone na tle rozległego pustkowia, które je otacza.

My wszyscy – razem z tym istnieniem, razem z tym światem – jesteśmy krusi i bezbronni. Wszyscy jesteśmy poranieni i niepewni. Wszyscy jesteśmy piękni w swojej złamanej niezłomności. Wszyscy z desperacji zanurzamy się w czułości. Wszyscy jesteśmy rzeczywistością pomimo niemożliwości, kroplami niepojętego cudu

Dla dzisiejszych Ukraińców bycie w świecie nie oznacza zdrady tego, co do nich należy. Być w świecie oznacza widzieć wrażliwość innych poprzez wrażliwość własną. Widzieć niebezpieczeństwo tam, gdzie inni widzą tylko kolejne jutro. Być gotowym na konfrontację z tym, co jest silniejsze od ciebie.

Bycie w świecie oznacza dopuszczanie do siebie innych doświadczeń. Ale oznacza również przekonanie innych kultur i narodów, że bez naszego doświadczenia nie mogą się obejść. Uczyć się na pamięć historii plemion innych ludzi, wiedząc, że one wkrótce przetną się z naszymi. Rysować mapy odległych kontynentów, rozpoznając na nich nasze góry i rzeki.

Bycie w świecie oznacza bycie w domu. Tyle tylko, że ten dom stał się dziś nieco większy.

Wojna zawęża przestrzeń. Ale też nagle dramatycznie ją rozszerza. A my, wciskając się w swoją ziemię, zyskujemy zdolność objęcia całej planety.

Tekst eseju można również przeczytać na stronie Suspilne Kultura

20
хв

„Musimy nauczyć się sztuki tłumaczenia samych siebie”. Esej Wołodymyra Jermolenki

7 premier teatralnych Kijowa w styczniu i lutym 2025 r.:

1. „Kopanie”

Kiedy: 3 lutego
Gdzie: Teatr Operacji Wojennych – w pomieszczeniach Narodowego Centrum Łesia Kurbasa, ul. Wołodymyrska 23w

Teatr Operacji Wojennych to nowy teatr na mapie Kijowa. Został stworzony przez reżysera Aleksa Boroweńskego, a grają w nim wyłącznie wojskowi i weterani wojenni (nie wszyscy byli wcześniej aktorami).

„Kopanie” to sztuka oparta na biografii Wasyla Stusa, która bada mity o męskości i odbrązawia wyobrażenia o poecie. Wykorzystuje wiersze Stusa, materiały z protokołów jego przesłuchań, muzykę Rammstein i Bohren & der Club of Gore, a także ukraińskie pieśni ludowe i rocka syberyjskiego. Spektakl jest immersyjny, co oznacza, że publiczność będzie zaangażowana w proces twórczy.

2. „Falstaff”

Kiedy: 24 i 25 stycznia, 21 i 22 lutego
Gdzie: Opera Kijowska, ulica Meżyhirska 2

Opera Kijowska prezentuje pierwszą premierę 2025 roku: operę „Falstaff” Giuseppe Verdiego, komedię muzyczną o przebiegłym awanturniku i jego przygodach. To ostatnia, 26., opera słynnego włoskiego kompozytora i jego trzecia opera oparta na historii z Szekspira. To też prawdziwy ewenement w historii Opery Kijowskiej, ponieważ do tej pory dzieło to nigdy nie było wystawiane w Kijowie. Dzięki wysiłkom zespołu kreatywnego teatru błyskotliwa i pełna humoru opera buffo „Falstaff” pojawia się teraz na kijowskiej scenie po ukraińsku.

3. „Chudnę od poniedziałku”

Kiedy: 17 i 18 stycznia (pokaz przedpremierowy)
Gdzie: Teatr Dziki – w siedzibie Teatru Brawo, ul. Ołesia Honczara 79

Dramatopisarka Olga Maciupa stworzyła sztukę opartą na prawdziwych wydarzeniach – na podstawie ankiety dotyczącej problemów kobiet plus size. W ankiecie wzięło udział ponad 200 kobiet.

Byłe uczestniczki popularnego programu o odchudzaniu spotykają się na pogrzebie koleżanki, która zmarła w dziwnych okolicznościach. Nie widziały się od dwóch lat, ale każda otrzymała list od zmarłej, co sprawiło, że porzuciły swoje zajęcia i udały się na spotkanie. Jakie tajemnice poznają na pogrzebie. I po tym czy będą się w stanie ze sobą kontaktować?

Projekt jest realizowany przy wsparciu Ukraińskiego Funduszu Kobiet.

4. „Niebezpieczne związki”

Kiedy: 10 i 30 stycznia, 9 lutego
Gdzie: Teatr Młody, ul. Prorizna 17

Andrij Biłous, dyrektor artystyczny Teatru Młodego, przedstawia własną wizję powieści francuskiego pisarza Pierre’a Chauderlos de Laclosa, który w XVIII wieku, w przededniu rewolucji francuskiej, opisywał obyczaje francuskiej szlachty. W wersji Biłousa akcja rozgrywa się w latach 20. XX wieku – ponad 120 kostiumów i imponująca scenografia robią wrażenie.

Życie markizy Isabelle de Merteuil jest pełne gwałtownych namiętności i intryg. W swoją kolejną grę angażuje starego przyjaciela Valmonta, cynicznego zdobywcę kobiecych serc. Dla zabawy żąda od niego, by uwiódł 15-letnią Cecile Volange, która wkrótce ma zostać wydana za mąż. Podstępny plan intrygantki zostaje jednak pokrzyżowany przez niespodziewane zauroczenie Valmonta niedostępną dotąd Cecile.

Aby pokonać największą przeszkodę, markiza i Valmont są zmuszeni zawrzeć diabelski zakład. A ten zmienia ich życie w okrutną grę, z której nikt nie wyjdzie zwycięsko.

5. „Złote dziewczyny”

Kiedy: 18, 19 i 31 stycznia oraz 8, 9 i 23 lutego
Gdzie: Teatr na Padole, zejście Andrijiwskie 20a

Teatr na Padole i reżyser Ihor Matwijiw przedstawiają lekki dramat „Złote dziewczyny” – o tym, że można zacząć życie na nowo, nawet jeśli wydaje się, że wszystko się skończyło. Sztuka została napisana przez amerykańskiego dramaturga Ivana Menchella, znanego z pracy nad serialami telewizyjnymi „Filip z przyszłości” i „Jonas”.

Trzy wdowy spotykają się raz w miesiącu, aby wypić herbatę i poplotkować, a potem przyciąć bluszcz na grobach swoich mężów. Po jakimś czasie okazuje się, że Ida, Doris i Lucille nie mają nic przeciwko dobrej zabawie, a nawet romansowi z siwowłosym mężczyzną na cmentarzu.

6. „Syn”

Kiedy: 18 i 19 stycznia, 5 i 16 lutego
Gdzie: Teatr Dramatu i Komedii na lewym brzegu Dniepru, aleja Browarska 25

Po raz pierwszy w Ukrainie. Spektakl „Syn” oparty jest na kultowej sztuce z trylogii współczesnego francuskiego dramaturga Floriana Zellera, w tłumaczeniu Iwana Riabczija. Reżyserem jest Jewhen Rezniczenko.

Dlaczego członkowie rodziny czasami się nie słyszą lub nie rozumieją? Dlaczego coś, co wczoraj sprawiało przyjemność, dziś traci smak? I jak możesz uratować najbliższą osobę, jeśli nie potrafisz poradzić sobie ze swoimi wewnętrznymi demonami?

Pierre jest odnoszącym sukcesy prawnikiem, który zaczyna swoje szczęśliwe życie od zera. Ale czy będzie w stanie zostawić przeszłość za sobą?

7. „Tatuowana róża”

Kiedy: 1, 2 i 21 lutego
Gdzie: Teatr im. Łesi Ukrainki, ulica Bohdana Chmielnickiego 5

Reżyser Dmytro Bohomazow wraz z aktorem Andrijem Samininem, który dołączył jako drugi reżyser, wystawili sztukę Tennessee Williamsa, klasyka amerykańskiego dramatu XX wieku. Sam autor określił „Tatuowaną różę” jako „dramatyczny list miłosny do świata”.

Serafina przez długi czas żyła wyłącznie miłością do zmarłego męża Rosario. Odcinając się od świata, skupia się na przetrwaniu swojej tragedii. Plotki o jego licznych zdradach tylko podsycają ogień zazdrości w jej sercu, a kiełki pierwszej miłości jej młodej córki zostają poświęcone na ołtarzu matczynych lęków. Wydaje się, że nic nie może wstrząsnąć zaciekłym oddaniem Serafiny dla jej dawnej miłości. Ale wszystko nagle się zmienia, gdy w jej domu pojawia się dziwny młody mężczyzna, Alvaro.

„Tatuowana róża” to profesjonalny debiut studentów studia Dmitrija Bohomazowa. Warsztat młodych aktorów może nie jest jeszcze dopracowany, ale z pewnością są pełni pasji. A do wydarzeń na scenie przygrywa zespół muzyczny grający na żywo.

<span class="teaser"><img src="https://cdn.prod.website-files.com/64ae8bc0e4312cd55033950d/6781332bd907b894cfc7b426_%D0%B2%D0%B0%D1%80%D1%88%D0%B0%D0%B2%D0%B0%20%D1%82%D0%B5%D0%B0%D1%82%D1%80.jpg">„Przeczytaj także: Polecamy: 7 warszawskich premier teatralnych w styczniu i lutym ”</span>

20
хв

Polecamy: 7 kijowskich premier teatralnych w styczniu i lutym

Oksana Gonczaruk

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Ukraina powinna stać się Izraelem Europy

Ексклюзив
20
хв

Opowieść o kulturze we Lwowie (w czasie wojny)

Ексклюзив
20
хв

Julia Pawliuk: – Każda wymiana jeńców i każde negocjacje to operacja specjalna

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress