Wesprzyj Sestry
Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!
Historia ukraińskiej modelki Chrystyny Petroszczuk, od której dworcowy taksówkarz zażądał 300 złotych zamiast 20 za dwukilometrowy przejazd, wywołała falę zwierzeń innych kobiet, które również padły ofiarą podobnych praktyk. Krystyna wsiadła do taksówki w pobliżu Dworca Centralnego w Warszawie, zgadzając się na ustaloną cenę. Po drodze kierowca zapytał ją, czy jest Ukrainką – a kiedy dotarł na miejsce, zablokował drzwi, krzyczał na nią, a nawet groził, że ją uderzy, jeśli nie zapłaci wyższej kwoty. W końcu ją wypuścił. Kiedy zadzwoniła na policję, usłyszała od funkcjonariuszy, że nie reagują na takie przypadki.
Sestry podpowiadają, jak zachować się w takiej sytuacji i gdzie zwrócić się o pomoc, jeśli padniesz ofiarą nieuczciwego kierowcy.
Tylko Ukraińcy się targują. Bo myślą, że wszyscy są im winni
Maria Magdycz przyjechała do Warszawy z Kijowa, by odwiedzić swoją przyjaciółkę.
– Mój autobus przyjeżdżał około 6 rano – wspomina. – Moja przyjaciółka ma małe dziecko, nie chciałam jej więc prosić o spotkanie. Wiedziałam, że Julia mieszka tylko 3 kilometry od dworca i gdyby nie ciężkie walizki, poszłabym pieszo. Pech jednak chciał, że nie wzięłam ze sobą ładowarki, mój telefon się rozładował i musiałam wziąć taksówkę na dworcu. Zawsze wiedziałam, że taksówkarze na dworcach potrafią oszukiwać, ale myślałam, że to Europa, więc tutaj jest inaczej.
Od razu zapytała o cenę kursu. Kierowca powiedział, że to 50 złotych. Chociaż zwykle taki kurs kosztuje 15 złotych, Maria zgodziła się.
– Po pięciu minutach byłam zdenerwowana, bo zdałam sobie sprawę, że czeka mnie długa podróż. Ale taksówkarz powiedział, że przegapił zakręt. Pod domem koleżanki zażądał ode mnie 400 złotych! Wyjaśnił, że wszystko źle zrozumiałam, a z tyłu samochodu miał cennik. Według niego samo wsiadanie do samochodu kosztowało 50 złotych, każdy kilometr 40, a naładowanie telefonu 95 – mówi dziewczyna.
Kiedy dojechali na miejsce, kierowca powiedział, że nie odda Marii bagażu, jeśli ta nie zapłaci tyle, ile zażądał. I że to, co robi, jest legalne. Nie było wyjścia – zapłaciła. Jednak najbardziej nieprzyjemne były jego uwagi na temat Ukraińców. Powiedział, że wszyscy pasażerowie płacą spokojnie, a tylko Ukraińcy się targują. Bo uważają, że wszyscy tutaj są im winni pieniądze.
Gdybyś była biedna, nie podróżowałabyś po całym świecie
Iryna Martowycka z Chersonia zapłaciła 800 złotych za przejazd z Dworca Centralnego na Lotnisko Chopina. Musiała oddać kierowcy całą swoją gotówkę. W przeciwnym razie nie wypuściłby jej z samochodu.
- Wiem, że nie powinno się wsiadać do taksówek na dworcu, ale leciałam z dziećmi do Hiszpanii, byliśmy spóźnieni i mogliśmy nie zdążyć na samolot – wyjaśnia. – Przyjechaliśmy na lotnisko, dzieci wysiadły z taksówki – siedziały z tyłu, a ja z przodu. Zaczęłam szukać pieniędzy w torebce, nie zauważając, że kierowca zablokował mi drzwi. Powiedział: „Jesteś mi winna 800 złotych”. Zaczęłam się oburzać, ale wcisnął pedał gazu. Wciągu tych kilku sekund prawie oszalałam, bo moje dzieci zostały same na ulicy.
W panice wyjęła całą gotówkę z torebki i dała ją taksówkarzowi. Potem usłyszała, jak do niej krzyczy: „Gdybyś była biedna, nie podróżowałabyś po całym świecie!”.
Czego nie robić, a na co zwracać uwagę podczas jazdy taksówką w Warszawie
Po pierwsze, jako zasadę przyjmij korzystanie z zaufanych usług taksówkarskich, które mają własne aplikacje (np. Uber), a nie z prywatnych przewoźników. Co istotne, Uber wygrał przetarg na wynajem miejsc parkingowych przy Dworcu Centralnym, a także planuje instalację uber-kiosków, w których możesz zamówić przejazd nawet jeśli nie masz zainstalowanej aplikacji lub Twój smartfon nie działa.
Po drugie, jeśli już zdecydowałaś się skorzystać z prywatnej taksówki, włącz dyktafon w smartfonie i nagraj odpowiedź kierowcy na pytanie o koszt przejazdu. Jeśli na koniec podróży zażąda więcej, nagraj również te słowa. To będzie dowód dla policji.
Kolejnym niebezpiecznym momentem jest płacenie kartą czy przez Blik. Przyjrzyj się uważnie kwocie, która wyświetli się na terminalu. Zdarzały się przypadki, że pojawiały się na nim kwoty inne niż te, które na początku ustalono, a taksówkarz mówił, że to mandat za trzaśnięcie drzwiami.
- To właśnie nam się przytrafiło. Ponad siedem euro za 4 km – mówiłam się z taksówkarzem na taką stawkę na migi. Okazało się jednak, że dawał mandaty za otwieranie okna, niedokładne zamknięcie drzwi i wsiadanie do samochodu bez ochraniaczy na buty – mówi Kateryna Łogwinienko, mieszkanka Kijowa.
Niełatwo postawić kierowcę przed sądem
W swojej praktyce adwokackiej Aleksandra Domańska spotkała się ze skargami na pozbawionych skrupułów taksówkarzy, którzy, jak się okazało, nie byli legalnie działającymi taksówkarzami.
- To nie są odosobnione przypadki i za każdym razem ludzie emocjonalnie mówią nam, że zostali oszukani, a policja jest bezczynna – mówi prawniczka. – Ale przyjrzyjmy się temu bliżej. Głównym problemem jest, że ci kierowcy są zarejestrowani jako prywatni przewoźnicy, a nie taksówkarze. Formalnie mają więc prawo ustalać dowolne ceny za swoje usługi. Władze miasta regulują wysokość opłat dla firm taksówkarskich. Obecnie w Warszawie maksymalna stawka za przejazd oficjalnymi taksówkami nie przekracza 6 zł za kilometr w dni wolne i w nocy na terenie miasta oraz 9 zł za kilometr w przypadku podróży poza miasto.
Aleksandra Domańska podkreśla, że jeśli czujesz się oszukana, powinnaś złożyć skargę na policji i skontaktować się z prawnikiem.
Kierowca niebędący taksówkarzem nie może zostać pociągnięty do odpowiedzialności za żądanie zbyt wysokiej zapłaty, ale nie ma prawa przetrzymywać pasażera w samochodzie. Zgodnie z art. 236 kodeksu karnego oszustem jest ten, kto w celu osiągnięcia korzyści majątkowej nakłania inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia mieniem oraz wprowadza ją w błąd w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Dlatego każde nagranie audio/wideo z podróży może być wartościowym dowodem w sądzie.
Zdaniem ekspertki najczęściej wymuszanie przez kierowcy nienależnej zapłaty obliczone jest na wywarcie presji psychicznej. Gdy kobieta jest sama w obcym mieście (i samochodzie), dużo łatwiej ją zastraszyć, a kierowca może to wykorzystać.
Dlatego nie panikuj i nie pokazuj, że się boisz. Powiedz, że zapisałaś dane samochodu, zrobiłaś zdjęcia kierowcy, tablic rejestracyjnych i wysłałaś to wszystko do znajomych lub krewnych.
Jak odróżnić legalną warszawską taksówkę od prywatnego przewoźnika?
- po „kogucie” z napisem „TAXI” na dachu samochodu;
- po żółto-czerwonym pasie naklejonym wzdłuż pojazdu (musi być na nim numer rejestracyjny taksówki zgodny z numerem licencji);
- po herbie Warszawy pod tablicą rejestracyjną na przednich drzwiach pojazdu;
- po informacji o taryfie tylko na tylnych drzwiach, w lewym górnym rogu na szybie (wszystkie informacje o cenach bez ukrytych opłat muszą być tam wskazane);
- także wewnątrz pojazdu – po plakietkce identyfikacyjnej, taksometrze oraz informacji, gdzie można złożyć skargę.
Skargi na oficjalnie zarejestrowanych przewoźników można składać, dzwoniąc pod numer 19 115
Dziennikarka, specjalistka ds. PR. Jest mamą małego geniusza z autyzmem i założycielką klubu dla mam PAC-Piękne Spotkania w Warszawie. Prowadzi bloga i grupę TG, gdzie wspólnie ze specjalistami pomaga mamom dzieci specjalnych. Pochodzi z Białorusi. Jako studentka przyjechała na staż do Kijowa i została na Ukrainie. Pracowała dla dzienników Gazeta po-kievske, Vechirni Visti i Segodnya. Uwielbia reportaż i komunikację na żywo.
Wesprzyj Sestry
Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!