Exclusive
20
min

Gdy mąż wraca do domu, w oczach dzieci widzę pytanie: czy znowu pił?

Po zmianie pracy zaczęły się problemy z alkoholem. Wcześniej pił tylko podczas uroczystości, teraz już nawet nie udaje, że potrzebuje pretekstu. Brak okazji to też okazja

Sestry

Rysunek Oksana Drachkovska

No items found.

<frame>Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko za sobą? Zamieszkać w obcym kraju? Nie masz bliskich osób, którym możesz zaufać? Potrzebujesz rady, wsparcia? Pozwól nam sobie pomóc. Wyślij nam wiadomość na adres: redakcja@sestry.eu, a zapewniamy, że psycholog lub psychoterapeuta udzieli Ci dobrej rady. To może być pierwszy krok do rozwiązania problemu, który ułatwi Ci życie za granicą.

Oto kolejny list, który otrzymałyśmy od ukraińskiej Czytelniczki. I odpowiedź psychologa. <frame>

Gdy alkohol staje się „lekarstwem”

Za długo już jestem z tym problemem sama. Muszę się z kimś podzielić swoimi obawami i lękami. Mąż jest budowlańcem, wcześniej pracował z samymi Polakami. Problemy zaczęły się, kiedy zmienił pracę i trafił do mieszanej ekipy polsko-ukraińskiej. Wcześniej pił tylko podczas jakiś uroczystości, teraz już nawet nie udaje, że potrzebuje pretekstu. Każda okazja jest dobra. Brak okazji to dla niego też okazja.

Gdy liczę te pieniądze, które wydaje na alkohol, to serce mi pęka

To trwa już prawie rok. Ja nie pracuję, bo zajmuję się trójką dzieci; mąż nas utrzymuje. Dobrze zarabia, ale jak policzę te pieniądze, które wydaje na alkohol, to serce mi pęka. Już nie wiem, jak z nim rozmawiać. Próbowałam prosić, błagać, ale usłyszałam, że przesadzam, bo kilka piwek po pracy to żadne picie.

Postawiłam mu ultimatum: albo ja i dzieci, albo picie. Wyśmiał mnie i powiedział, że nie odejdę, bo nie mam dokąd. I ma rację. Nie mam tu rodziny, bliskich, jestem zdana na niego. Ostatnio wyprowadziłam się z sypialni, sypiam w pokoju dzieci. Ale po braku reakcji wnioskuję, że mu to w niczym nie przeszkadza, niczego mu nie brakuje.

Jak go przekonać, że krzywdzi siebie, dzieci, mnie?

Boję się, że jak tak dalej pójdzie, to zacznie w końcu zawalać pracę i dramat dopiero się zacznie. Co mogę zrobić? Jak go przekonać, że krzywdzi siebie, dzieci, mnie? Jak z nim porozmawiać, skoro on praktycznie zawsze jest pod wpływem alkoholu? Kiedyś spędzał z dziećmi więcej czasu, bawił się z nimi, przynosił drobne prezenty. Teraz nawet nie zapyta, czy są zdrowe, czy im czegoś potrzeba. Gdy wraca do domu, w oczach dzieci widzę pytanie: czy znowu pił? Czy rzuci ciuchy w kąt i pójdzie spać?

Nie mam pojęcia, co takiego się stało, że zaczął pić? Czy to jego reakcja na stresy? Ale przecież wiadomo, że picie niczego nie rozwiązuje, a tylko bardziej komplikuje. Ja to wiem, ale jak jego do tego przekonać?

Mateusz Chariton, psycholog dzieci i młodzieżowy, Avigon.pl:

Droga Czytelniczko, gdy uzależniony jest jeden członek rodziny, współuzależniona jest cała rodzina. Dlatego bardzo dobrze, że pisze Pani w tej sprawie i szuka wsparcia.

Dopóki mąż nie zauważy tej „choroby”, dopóty nie będzie mogła Pani nic z tym zrobić

Im dłużej mąż nadużywa alkoholu, tym trudniej będzie mu wyjść z nałogu. Cokolwiek się dzieje w jego pracy, w życiu powinien sięgać po zdrowsze rozwiązania, a nie po alkohol. Rok to już bardzo sporo, jeżeli chodzi o mechanizm picia, zatracenie się w nim.

Po pierwsze, należy uświadomić mężowi, że ma problem. Dopóki on nie zauważy tej „choroby”, dopóty Pani nie będzie mogła nic z tym zrobić. W każdym mieście jest Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej lub Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie. Warto się tam udać i zgłosić problem. Na pewno będą w stanie Pani pomóc.

Jeżeli dzieci chodzą do szkoły, powinna pani zgłosić taki fakt szkolnemu psychologowi, by objął je opieką. Pomocne może być odwiedzenie strony internetowej Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (www.parpa.pl). Można tam znaleźć wiele pomocnych artykułów oraz wykaz placówek leczniczych, odwykowych i namiary na specjalistów w dziedzinie leczenia uzależnień.

W tym momencie jesteście dla męża mniej ważni niż alkohol

Najlepiej byłoby, gdyby mąż udał się na terapię indywidualną lub grupową (grupy AA). Myślę że dobrym rozwiązaniem jest to, aby Pani z dziećmi na jakiś czas odseparowała się od męża, np. przenosząc się do znajomych. Kolejnym krokiem jest znalezienie pracy, bo powinna się Pani w maksymalnym stopniu uniezależnić od męża. Trzeba dać mu sygnał, że poradzi sobie Pani bez niego.

Następną rzeczą jest obserwowanie, czy mąż będzie się o Panią starał, czy jeszcze mu zależy. Jeżeli nie – co oznacza, że nie będzie chciał się zmienić – najkorzystniejszym dla Pani i dziecka wyjściem będzie rozwód. Zapewne Pani zapyta, dlaczego tak drastyczne kroki? Odpowiedź jest prosta: jeżeli w tym momencie jesteście dla męża mniej ważni niż wcześniej, to znaczy, że Wasze miejsce zajął alkohol.

Skutkiem uzależnienia dla dzieci prawdopodobnie będzie syndrom DDA

Kto wie, czy na przestrzeni kilku tygodni, może miesięcy, nie pojawi się agresja (psychiczna bądź psychiczna) w stosunku do Pani lub dzieci? Należy pamiętać, że problem alkoholowy jest śmiertelnie poważny i groźny nie tylko dla pijącego, ale również dla Pani oraz dla rozwoju dzieci. Skutkiem uzależnienia dla nich prawdopodobnie będzie syndrom DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika). Już jako ludzie dorośli Pani dzieci mogą być lękliwe, trudno im będzie wchodzić w zdrowe relacje romantyczne, będą miały niskie poczucie własnej wartości, będą odczuwać niepewność.

Dzieci uczą się głownie przez wzorce, naśladowanie. Bardzo prawdopodobne jest, że z powodu uzależnienia męża któreś z Pani dzieci w dorosłym życiu (albo nawet już jako nastolatek) sięgnie po alkohol i będzie go nadużywać. Ważne jest, aby Pani wraz z dziećmi udała się na psychoterapię i przepracowała ten problem, dopóki nie jest jeszcze za późno. Życzę Pani dużo siły i wytrwałości w walce z nałogiem męża. Proszę się nie poddawać i szukać pomocy. Nie jest Pani sama.

Linki:

Do strony psychologa: https://avigon.pl/specjalista/mateusz-chariton

Do avigon.pl: https://avigon.pl/

Do Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych: http://www.parpa.pl/

No items found.

Wesprzyj Sestry

Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!

Wpłać dotację
Jak rozmawiać o pieniądzach?

<frame>Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko za sobą? Zamieszkać w obcym kraju? Nie masz bliskich osób, którym możesz zaufać? Potrzebujesz rady, wsparcia? Pozwól nam sobie pomóc. Wyślij nam wiadomość na adres: redakcja@sestry.eu, a zapewniamy, że psycholog lub psychoterapeuta udzieli Ci dobrej rady. To może być pierwszy krok do rozwiązania problemu, który ułatwi Ci życie za granicą. Publikujemy kolejny list, który otrzymałyśmy od ukraińskiej Czytelniczki. I odpowiedź psychologa. <frame>

Jak nauczyć się rozmawiać z partnerem o pieniądzach

„Przeprowadziliśmy się do Polski dwa miesiące przed wybuchem wojny. Mąż słyszał od znajomych, którzy znaleźli tu pracę, że w Polsce są lepsze zarobki i spokojniejsze życie.

Nie jechaliśmy w ciemno. Kuzyn męża znalazł mu pracę i mieszkanie dla nas. Mieliśmy też trochę oszczędności na wypadek, gdyby coś nie wyszło. Jednak wszystko się udało. Opiekowałam się trójką dzieci, a mąż zaczął pracować. Byliśmy zadowoleni z naszego nowego życia, dopóki nie przerwał go atak Rosji na Ukrainę.

Wiadomo, ile kosztuje wynajęcie mieszkania i utrzymanie dzieci

Matka i siostra mojego męża zostały w Ukrainie. Ja nie mam rodziny, wychowałam się w sierocińcu. Po wybuchu wojny zaczęliśmy im pomagać, wysyłaliśmy pieniądze i paczki. Proponowaliśmy, że przywieziemy je do Polski, ale nie chciały opuścić swojego domu.

Fabryka, w której pracowała siostra mojego męża, została zniszczona, więc straciła źródło dochodu. Teściowa ma skromną emeryturę. Wiem, że bez naszego wsparcia sobie nie poradzą, ale mąż za bardzo im pomaga. Wysyła im więcej, niż zostawia nam na życie. Wiadomo, ile kosztuje wynajęcie mieszkania i utrzymanie dzieci. Ja przynajmniej mam 800+ zasiłku, który wpływa na moje konto. On nie rusza tych pieniędzy.

Marzę o wycieczce z dziećmi choćby na dzień lub dwa

Kiedy zwracam mu uwagę, że te proporcje są dla nas niesprawiedliwe, słyszę, że jego rodzina jest w strasznej sytuacji i należy się jej rekompensata. Zgadzam się, że wojna, poza utratą zdrowia, to najgorsze, co może spotkać człowieka. Ale mój mąż musi też pamiętać, że ma dzieci, które dorastają, potrzebują nowych butów, kurtek, a czasem nawet zabawki.

Zamiast żyć spokojnie, ciągle kłócimy się o pieniądze. On dobrze zarabia, lecz prawie nic z tego nie mamy. Nie jestem rozrzutna, robię zakupy w tanich sklepach, umiem gotować pyszne dania z niedrogich produktów. Uważam się za dobrą gospodynię i chcę, by mąż to docenił. Potrzebuję też kosmetyków i wizyty u fryzjera, przynajmniej raz na jakiś czas. Marzę o wycieczce z dziećmi choćby na dzień lub dwa, ale nie mam na to pieniędzy.

Jestem zmęczona tą sytuacją, lecz nie wiem, jak sprowadzić męża na ziemię. Czuje się winny, że zostawił matkę samą sobie, a teraz próbuje zrekompensować jej to pieniędzmi. Tyle że te pieniądze są też pieniędzmi jego dzieci”.

Justina Ryczko, psycholożka z Avigon.pl:

Dziękujemy, że podzieliła się Pani z nami swoim problemem. To wspaniale, że znaleźliście z mężem dom i pracę w Polsce i możecie tu spokojnie żyć. Zdecydowaliście się na przeprowadzkę do Polski jeszcze przed wojną, ale jej wybuch musiał mieć duży wpływ na Wasze poczucie bezpieczeństwa.

W partnerstwie musicie nauczyć się rozmawiać o finansach. To ważna część życia

Rozumiem, że bardzo martwicie się o swoich bliskich i przyjaciół, którzy pozostali w Ukrainie mimo grożącego im niebezpieczeństwa i niepewności. Piszę to nie bez powodu. Uważam bowiem, że musi się Pani wczuć w emocje męża, by mieć argumenty, które przekonają go do Pani racji.

Pisze Pani, że mąż wysyła znaczną część dochodów Waszej rodziny do matki i siostry w Ukrainie. To jest źródło Waszych kłótni i problemów. Mówi się, że kłótnie o pieniądze to najszybszy sposób na zabicie miłości. Warto o tym pamiętać, choć nie oznacza to, że nie powinniście o tym rozmawiać.

Wręcz przeciwnie: w partnerstwie trzeba nauczyć się rozmawiać o finansach, bo to bardzo ważna część życia. A w trudnych sytuacjach kompromis w tym względzie jest niezbędny do utrzymania dobrego związku.

Mężczyźni to realiści, więc działają na ich racjonalne argumenty

Zgadzam się z Panią, że mąż może czuć się winny wobec swojej matki i siostry, a wysyłanie im znacznych kwot pieniędzy może być sposobem na zrekompensowanie tej sytuacji. Jeśli tak jest, to mąż działa na poziomie emocjonalnym i trudno będzie go przekonać bez dobrze przygotowanych argumentów. Rozumiem też, dlaczego czuje Pani, że znaczna część zarobionych przez niego pieniędzy należy do Pani i dzieci. Pani też poświęciła wiele, by zbudować swoje życie w innym kraju, więc oddanie większości swoich dochodów komuś innemu wydaje się Pani niesprawiedliwe. Jak więc osiągnąć kompromis?

Mężczyźni mają tendencję do bycia realistami, koncentrują się na szukaniu rozwiązań, więc działają na ich racjonalne argumenty. Na Pani miejscu zastanowiłabym się, jak w konstruktywny sposób przekazać mężowi swoje argumenty.

Zanim jednak zacznie pani to robić, proszę się zastanowić, ile kosztuje Panią życie w Polsce, a ile ono teraz kosztuje w Ukrainie. Czy biorąc pod uwagę obecne dochody siostry i matki Pani męża pieniądze, które im wysyłacie, wystarczają na zaspokojenie ich podstawowych potrzeb? Czyje potrzeby są większe? Czy gdyby teraz mieszkała Pani w Ukrainie, byłaby w stanie utrzymać się za kwoty wysyłane teściowej i szwagierce?

Proszę wykonać te obliczenia, sprawdzając, ile obecnie kosztuje żywność i produkty higieniczne w obu krajach. I proszę wczuć się również w sytuację teściowej i szwagierki – a także w emocje Pani męża, który zostawił te dwie bliskie osoby w kraju zniszczonym przez wojnę.

To nie może trwać wiecznie

Jeśli Pani wyliczenia pokażą, że pieniądze przekazane rodzinie męża w Ukrainie zaspokajają więcej potrzeb niż te pozostawione Waszej rodzinie w Polsce, będzie Pani miała racjonalne argumenty, które pomogą przekonać męża.

Proszę pamiętać, że ludzie zazwyczaj mają bardzo głęboko zakorzenione poczucie sprawiedliwości, więc odwołanie się do niego z pewnością może pomóc. Może też Pani wykazać się dobrą wolą i uzgodnić z mężem, że będziecie stopniowo zmniejszać ilość pieniędzy przesyłanych jego rodzinie. Pozwoli mu to przyzwyczaić się do sytuacji i szybciej zaakceptować zmianę. Uświadomi mu również, że obecny stan rzeczy powinien być tymczasowy i nie może trwać wiecznie.

Wierzę, że racjonalne argumenty pomogą uświadomić mężowi, że choć stara się zrekompensować matce i siostrze trudy wojenne, to w obecnej sytuacji krzywdzi własną rodzinę, czyli Panią i Wasze dzieci.

Link do strony specjalistki

20
хв

Mąż dobrze zarabia, ale prawie wszystkie pieniądze wysyła bliskim w Ukrainie

Sestry
як зрозуміти чоловіка

<ftame>Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko za sobą? Zamieszkać w obcym kraju? Nie masz bliskich osób, którym możesz zaufać? Potrzebujesz rady, wsparcia? Pozwól nam sobie pomóc. Wyślij nam wiadomość na adres: redakcja@sestry.eu, a zapewniamy, że psycholog lub psychoterapeuta udzieli Ci dobrej rady. To może być pierwszy krok do rozwiązania problemu, który ułatwi Ci życie za granicą. Publikujemy kolejny list, który otrzymałyśmy od ukraińskiej Czytelniczki. I odpowiedź psychologa. <frame>

Od początku wojny mój mąż, dzieci i ja mieszkamy w Polsce. W Ukrainie zostawiliśmy nasze mieszkanie i całe dotychczasowe życie. Mam taki charakter, że nie waham się, tylko działam. To jest dla mnie recepta na stres. Bo twój umysł jest czymś zajęty, to mniej myślisz o problemach.

Zaraz po przyjeździe, kiedy załatwiliśmy formalności, powiedziałam mężowi, że będę pracować i podzielimy się równo opieką nad dziećmi. W Ukrainie to ja się nimi zajmowałam, gotowałam, prałam, sprzątałam – byłam kurą domową. W Polsce postanowiłam to zmienić.

Znalazłam pracę w prywatnej firmie. Mimo że nie miałam doświadczenia, właściciele byli bardzo mili i uwierzyli we mnie. Nauczyłam się wszystkiego od podstaw i naprawdę lubię swoją pracę.

Menedżerowie skrupulatnie kontrolują jakość produktów, a ja jestem zadowolona. Po roku pracy zostałam doceniona i awansowałam – przeszłam z produkcji do kontroli. Wreszcie mogę się rozwijać i jestem doceniana nie tylko w domu.

Niestety mój mąż nie ma tyle szczęścia. Już kilka razy zmieniał pracę. W Ukrainie był odpowiedzialny za ludzi, a teraz musi być podwładnym. I to mu się nie podoba.

Obecnie jest bez pracy. Staram się go przekonać, by poszukał nowej, dostosował się do warunków, pokazać mu na własnym przykładzie, że można się rozwijać – ale on nie zwraca na to uwagi. Nie wiem, jak go zachęcić do działania.

Powiedział, że kiedy wojna się skończy, wrócimy do kraju, ale jam mam co do tego coraz więcej wątpliwości. W końcu uwierzyłam w siebie i swoje możliwości. Nauczyłam się nowego języka, otworzyłam się na ludzi. I w końcu czuję, że żyję, więc nie chcę niczego zmieniać.

Boję się, że kiedy przyjdzie czas na podjęcie ostatecznej decyzji, wybiorę życie w Polsce. Z dziećmi, lecz bez męża. Nie chcę wracać do garów. Mogę łączyć pracę z prowadzeniem domu. Nawet bycie rozdartą między pracą a obowiązkami domowymi jest lepsze niż siedzenie w domu.

Kiedy podczas jednej z rozmów o powrocie do Ukrainy powiedziałam mężowi, że nie jestem tym zainteresowana, zrobił straszną awanturę. Zarzucił mi, że chcę rozbić rodzinę i myślę tylko o sobie. Zapowiedział, że dzieci wrócą z nim – czy tego chcę, czy nie.

Tyle że ja myślę inaczej.

Dzieci wkrótce się usamodzielnią, a ja w Ukrainie znów będę kucharką i sprzątaczką. Nie chcę wracać do takiego życia. Czy mamy szansę dojść do porozumienia? Czy jest jakieś zdrowe wyjście z tej sytuacji?

Aleksandra Antońska, psycholożka w Avigon.pl:

Dziękuję, że opowiedziała Pani o swojej sytuacji. Ma Pani dylemat, z którym trudno sobie poradzić. Z tego co Pani napisała w liście wynika, że rozpoczęła Pani nowe życie w Polsce, poradziła sobie z przeprowadzką i znalazła sposób na rozwój i spełnienie zawodowe. Pani umiejętności zostały zauważone i docenione. I jest to dla Pani bardzo ważne.

Z drugiej strony Pani mąż, który jest rozczarowany swoją obecną sytuacją zawodową, ma zupełnie inne odczucia – w Polsce ma poczucie regresu. Silne emocje czasami uniemożliwiają nam podejmowanie racjonalnych decyzji, mówimy coś impulsywnie. Nie zawsze to, co mamy na myśli.

Powrót do Ukrainy czy pozostanie w Polsce – to bardzo ważna decyzja. Dlatego powinniście porozmawiać o tym spokojnie. Może podczas wspólnej kolacji? Powinna Pani opowiedzieć o swoich uczuciach i o tym, że nie chce wracać do roli, jaką pełniła w Ukrainie.

Wierzę, że można znaleźć wspólne rozwiązanie

Warto otwarcie porozmawiać o swoich potrzebach i oczekiwaniach. Mimo tego, że Pani i mąż różnie widzicie swoją sytuację, warto pamiętać, że ten problem nie powinien Was dzielić i stawiać po przeciwnych stronach. Powinniście wspólnie stawić czoło sytuacji i wzajemnie się wspierać.

Powinna też Pani zrozumieć motywację męża do powrotu. W Polsce czuje się niedoceniany, uważa, że nie może się tu rozwijać. Z kolei powinien zrozumieć, że Pani tak samo czuła się w Ukrainie.

Nie da się uciec od problemu ani o nim zapomnieć

Proszę na chwilę się zatrzymać i pomyśleć o możliwych konsekwencjach swoich decyzji. Proszę dać sobie czas na przepracowanie emocji, które w Pani są.

Wzmocnienie relacji z mężem też powinno pomóc. Być może nie odkrył jeszcze dobrych stron kraju, w którym się znaleźliście. I może powinna Pani odwiedzić miejsca, które Panią interesują – by dojść do wniosku, że nasze życie składa się z czegoś więcej niż tylko z pracy?

Życzę Pani dużo siły i wytrwałości.

Link do strony ekspertki.

20
хв

Nie chcę niszczyć mojej rodziny – ale czy nie powinnam pomyśleć o sobie?

Sestry

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Mąż dobrze zarabia, ale prawie wszystkie pieniądze wysyła bliskim w Ukrainie

Ексклюзив
20
хв

Nie chcę niszczyć mojej rodziny – ale czy nie powinnam pomyśleć o sobie?

Ексклюзив
20
хв

Moja przyszła teściowa traktuje mnie jak powietrze

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress