Exclusive
20
min

Cel numer jeden. Czy Charków stanie się nowym Aleppo?

Zamknij oczy i przypomnij sobie wszystko, co wiesz o syryjskim mieście Aleppo: zniszczone historyczne ulice, mieszkańcy szukający swoich krewnych po kolejnym nalocie. To jest dokładnie to, co Rosjanie próbują zrobić z Charkowem

Marina Daniluk-Jarmolajewa

Ratownicy wynoszą ciało ofiary ze zbombardowanego supermarketu budowlanego. Zdjęcie: Państwowa Służba Ratownicza w Charkowie

No items found.

Strategia najeźdźców jest prosta: uczynić drugie największe ukraińskie miasto niezdatnym do życia. Bliskość Charkowa do granicy z Rosją (zaledwie 30 kilometrów) bardzo im w tym pomaga. Dlatego uderzają w ukraińskie miasto całym swoim arsenałem: Iskanderami, kierowanymi bombami lotniczymi, pociskami z wyrzutni S-300 i S-400.

Rosyjska armia atakuje region Charkowa. Zdjęcie: Państwowa Służba Sytuacji Nadzwyczajnych Charkowszczyzny

Ołeksandr Łytwynienko, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, tak ocenia plany wroga: - W Aleppo rosyjskie lotnictwo, które wspiera syryjski rząd w wojnie domowej, zniszczyło systemy zaopatrzenia w energię elektryczną i wodę, a także zbombardowało szpitale i szkoły. Po prostu wysiedlili ludzi. To samo chcą zrobić w Charkowie.

Jeśli nie będą w stanie zająć Charkowa, to chcą go zniszczyć. Bo wojna osiągnęła etap, w którym walka toczy się o pozycję przy stole negocjacyjnym

Rosjanie ostrzyli sobie zęby na Charków już wiosną 2014 roku. Ich pierwotnym planem było zdobycie miasta i ogłoszenie go stolicą prorosyjskiego bytu o nazwie Noworosja. Jednak dzięki charkowskiemu Euromajdanowi i oczyszczeniu przez oddział specjalny „Jaguar” siedziby charkowskiej administracji obwodowej z zabarykadowanych w niej prorosyjskich separatystów sprawiło, że Charków pozostał ukraiński. Po przeniesieniu do miasta firm z okupowanej części Donbasu stał się też głównym ośrodkiem przemysłowym.

Sto lat temu Rosjanie zniszczyli ówczesną ukraińską państwowość, zajmując Charków. Przez długi czas niszczyli w tym mieście wszystko, co ukraińskie i twórcze. Lwia część artystów z tzw. rozstrzelanego odrodzenia mieszkała i pracowała właśnie w Charkowie. Wymordowanie tych ludzi w sowieckich łagrach pozwoliło Rosjanom wymazać tożsamość miasta i ukuć ideę dwóch Ukrain, z których tylko jedna, sowiecka, miała przetrwać. W latach 1919-1934 Charków był stolicą Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej.

Oczywiste staje się więc, że zajęcie tego miasta miałoby dla Rosjan znaczenie symboliczne

Jeszcze przed ofensywą na Wołczańsk rosyjska propaganda zaczęła zmasowaną akcję urabiania świadomości mieszkańców Charkowa. „Charków jest skazany na zagładę, mieszkańcy masowo uciekają z miasta” – brzmiało przesłanie płynące z głównych mediów wroga. Mieszkańcy miasta byli zastraszeni pogłoskami o ewakuacji i rzekomym zasłanianiu się przez ukraińskich obrońców żywymi tarczami. Rosjanie wykorzystali do tego nagrania wideo z charkowskiego dworca kolejowego i drogi wylotowej z miasta, tyle że zrobione podczas ewakuacji miasta w 2022 r. Z drugiej strony, siłom zbrojnym zalecono zabranie dzieci i kobiet.

Chcąc zmusić mieszkańców Charkowa do opuszczenia domów Rosjanie rozpowszechniali narrację, że warunki życia w mieście są nie do zniesienia, a Charków staje się „miastem – widmem”

Mówili też, że w Charkowie nie ma elektryczności ani wody, w sklepach nie można niczego kupić, a wszyscy lekarze wyjechali do Połtawy. W końcu równolegle z ofensywą na Wołczańsk Rosjanie przeprowadzili serię uderzeń na Charków.

Książki zniszczone przez Rosjan w drukarni Factor. Zdjęcie: Państwowa Służba Sytuacji Nadzwyczajnych w Charkowie

Pięć pocisków trafiło w drukarnię „Faktor-druk” – duże, nowoczesne przedsiębiorstwo, które produkuje około 30% podręczników szkolnych, książek dla dzieci i nowoczesnej literatury faktu w Ukrainie. Wydawanie książek jest jednym z głównych źródeł dochodu Charkowa i tradycją miasta. Dzięki drukarni wielu charkowian, głównie kobiet, miało stabilną i dobrą pracę. Atak Rosjan kosztował życie siedmiorga z nich, zawieszono też produkcję książek.

Gaszenie pożaru w supermarkecie budowlanym zajęło strażakom kilka dni. Zdjęcie: Państwowa Służba Sytuacji Nadzwyczajnych obwodu charkowskiego

W Charkowie nie ma zbyt wielu miejsc do spędzania wolnego czasu. Ludzie boją się chodzić do miejsc publicznych, ponieważ Rosjanie w każdej chwili mogą uderzyć w nie rakietami. Atak na supermarket „Epicentrum” w weekend był zaplanowany – okupanci wiedzieli, że mieszkańcy miasta pójdą tam kupować kwiaty i materiały budowlane. Zginęło 18 osób, w tym kobiety i dzieci.

By pozbawić mieszkańców Charkowa możliwości odpoczynku, Rosja niszczy okoliczne ośrodki rekreacyjne

19 maja rosyjskie wojska zaatakowały Iskanderami ośrodek rekreacyjny w Czerkaskiej Łozowej niedaleko Charkowa. Zginęło siedem osób, a 28 zostało rannych. 1 czerwca pocisk Iskander-K uderzył w centrum rekreacyjne w Bałaklii – 13 osób zostało rannych. Natomiast 3 czerwca Rosjanie zbombardowali ośrodek rekreacyjny we wsi Chotomlia. Ostrzał wywołał duży pożar w pobliskim lesie.

Ratownicy próbują ugasić pożar w lesie koło Chotomlii. Zdjęcie: Państwowa Służba Sytuacji Nadzwyczajnych Obwodu Charkowskiego

Wszystkie te ataki mają na celu zmuszenie mieszkańców Charkowa do opuszczenia miasta, ucieczki za granicę, porzucenia swoich domów i firm. To zemsta za to, że 24 lutego 2022 r. o świcie cywile wyszli na główny plac w mieście i Rosjanom, którzy planowali paradę zwycięstwa, stawili opór.

Rosjanie chcą zamienić Charków w nowe Aleppo, ale nie doceniają siły ducha jego mieszkańców. Kiedy okupanci zniszczyli charkowską drukarnię, ludzie poszli wykupić książki, które wydawała.

No items found.

Ukraińska dziennikarka, konsultant polityczny i medialny. Przez ponad 10 lat pracowała jako felietonistka parlamentarna. Pracuje zarówno z Censor.net, jak i Espresso. Jest autorem popularnych kanałów YouTube Censor.net i Showbiz. Specjalizuje się w polityce, ekonomii i technologiach medialnych.

Wesprzyj Sestry

Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!

Wpłać dotację

20 lat temu rozpoczęła się Pomarańczowa Rewolucja. Ostatnie dwie dekady zatarły w zbiorowej pamięci szczegóły tego wydarzenia, które w było najbardziej spektakularnym owocem pierwszych 13 lat niepodległości Ukrainy. Wiele rzeczy związanych z tamtymi wydarzeniami jest dziś postrzeganych w uproszczony sposób.

Faktem pozostaje jednak to, że wydarzenia Pomarańczowego Majdanu były potężnym aktem sprzeciwu ludzi, którzy wyszli bronić swojego wyboru i swoich praw

Wiktor Juszczenko pięknie „poszedł w prezydenty". 4 lipca 2004 r. Rozśpiewany plac, on w białej koszuli, mnóstwo ludzi w haftowanych koszulach. Pomarańczowe flagi, letnie słońce i błękitne niebo. Juszczenko mówi, że my, Ukraińcy, mamy prawo do godnej przyszłości. Każde jego słowo rezonuje – natchnione twarze i uśmiechy, nadzieja w oczach. Gra muzyka, w tym moje „Nadchodzimy” i „Nie bój się żyć”.

Ukraińcy kojarzyli Wiktora Juszczenkę z europejskim wektorem rozwoju – odejściem od imperialnego sąsiada i uzyskaniem prawdziwej niepodległości. Ukraina zaczęła odrywać się od Rosji. Systemy polityczne obu krajów rozwijały się w różny sposób, konieczne więc było zdefiniowanie pomysłów na naszą przyszłość. Wiktor Juszczenko i Wiktor Janukowycz mieli oczywiście różne poglądy w tej sprawie.

Juszczenkę poznałam w 1999 roku. Wcześniej, w 1989 r., w Czerniowcach była „Czerwona Ruta” [piosenka napisana przez Wołodymyra Iwasiuka w 1968 r., jedna z najbardziej popularnych piosenek ukraińskich – red.]. „Ruta” w Zaporożu, której odegranie na stadionie Wiaczesława Czornowiła zbiegło się z początkiem zamachu stanu w 1991 roku. Studencki strajk głodowy, protesty w Charkowie oraz proukraińskie nastawienie ludzi i ukraińska muzyka – wszystko to było ignorowane.

Spotkanie z Wiktorem Juszczenką zainspirowało mnie, dało mi siłę i nadzieję, że ukraiński przywódca może być inny. Nowoczesny, inteligentny, ukraiński i europejski jednocześnie

Przed tym spotkaniem byłam bliska rozpaczy. Panowało lekceważące podejście do wszystkiego, co ukraińskie. Wielu tak zwanych liderów często demonstrowało swoją wiernopoddańczość i upokarzało się przed „starszym bratem”. Nigdy nie skłaniałam się w stronę „ruskiego miru” (jak się okazało, miałam rację). Spotkanie z Juszczenką zrobiło na mnie ogromne wrażenie, wsparło mnie i dało mi siłę, by trwać przy swoim.

Powiedział mi wtedy: „Dziękuję ci za to, co robisz. To ważne dla Ukrainy i narodu ukraińskiego”. Na długo przed wyborami prezydenckimi w 2004 roku byłam po tej samej stronie barykady co on. Był osobą, z którą wyobrażałam sobie przyszłość Ukrainy. Ufano mu. Był szanowany. Lubiłam go za szczerość i autentyczność.

Bardzo dobrze pamiętam wiec na placu Europejskim, kiedy Wiktor Juszczenko, z oszpeconą twarzą, po raz pierwszy po otruciu przemawiał do ludzi. Dopiero później dowiedzieliśmy się, że zawartość dioksyn w jego krwi tysiąckrotnie przekraczała normę. Nadal nie jest jasne, co wydarzyło się podczas tej kolacji, na której rzekomo doszło do otrucia. Niestety w najnowszej historii Ukrainy jest wiele pytań bez odpowiedzi.

Chcieli zabić, czy tylko oszpecić bądź przestraszyć Juszczenkę? Czegokolwiek chcieli, ostatecznie przyniosło to odwrotny skutek

21 listopada 2024 r. odbyła się druga tura wyborów prezydenckich. Wraz z innymi muzykami głosowałam w lokalu wyborczym w budynku związków zawodowych za Wiktorem Juszczenką. Byliśmy tam, by go wesprzeć. Wieczorem zebraliśmy się w sztabie i już wtedy pojawiły się dowody na liczne fałszerstwa. W nocy 22 listopada ludzie zaczęli budować scenę pod gołym niebem. Gdy obudziłam się nazajutrz rano, natychmiast poszłam na Majdan, gdzie zobaczyłam wielu przyjaciół i podobnie myślących ludzi.

Stałam na Majdanie i widziałam oczy ludzi. Przychodzili z dziećmi, które niosły pomarańczowe zabawki. Tak było każdego kolejnego dnia. Było dużo muzyki i przemówień ze sceny, a na Chreszczatyku pojawiło się miasteczko namiotowe. Ludzie nie wiedzieli, co dzieje się w kuluarach, nie wiedzieli, że wszystko to trzyma się dosłownie na włosku, że wydarzenia mogą potoczyć się nie tak, jak chcą. Postrzegali to wszystko jako festiwal.

Później zdaliśmy sobie sprawę, jak zwodnicze było poczucie euforii, bezpieczeństwa i radości z bycia otoczonym przez podobnie myślących ludzi

Pomarańczowa Rewolucja była bezkrwawa, a to ma swoją cenę. Ceną za nieużywanie siły były konstytucyjne ustępstwa. Ukraina stała się republiką parlamentarno-prezydencką. Z czasem prezydent Juszczenko stracił część swoich uprawnień. Ci, którzy nazywają go „słabym prezydentem”, nie bardzo wiedzą, o czym mówią. On taki nie był. W rzeczywistości to niezwykle mądry, inteligentny, delikatny człowiek, wróg totalitaryzmu. Nie dopuścił do rozlewu krwi.

Ta rewolucja zmieniła mnie i nie tylko mnie – zmieniła kraj. Zmieniła rozumienie przez świat tego, czym jest demokracja i jak o nią walczyć. Ludzie w Ukrainie zdali sobie sprawę, że mogą wygrać, że ich wartości mają znaczenie. I że tych wartości mają wiele.

Pomarańczowa Rewolucja zmieniła bieg historii. Ukraińcy zdali sobie sprawę, że są siłą

Na scenie Majdanu śpiewałam piosenki „Idziemy” i „Nie bój się żyć”, które potem śpiewano podczas Rewolucji Godności. Dziewięć lat po Pomarańczowej Rewolucji Ukraińcom znowu przyjdzie bronić swojego wyboru. Rewolucja Godności będzie tragiczna, ale prawda zwycięży. Wschodni sąsiad nie odpuści, rok 2014 upłynie pod znakiem okupacji Krymu, tzw. ATO [operacja antyterrorystyczna na wschodzie kraju, prowadzona przez ukraińską armię przeciw prorosyjskim separatystom z obwodów donieckiego i ługańskiego – red.]  i wybuchu wojny.

A 24 lutego 2022 r. rozpocznie się inwazja Rosji. Od ponad tysiąca dni nasz kraj krwawo walczy o wolność i prawdziwą niepodległość.

Wszystkie zdjęcia dostarczone przez autorkę

20
хв

Pomarańczowa Rewolucja i ja

Maria Burmaka

Jeszcze niedawno tolerancja wobec różnych kultur i pielęgnowanie różnorodności były na Zachodzie normą. W 2024 r. nastroje antysemickie osiągnęły na świecie, także w krajach zachodnich, punkt krytyczny. I w sumie nic dziwnego, skoro według badań opinii publicznej 20% młodych Amerykanów nie wie, czym był Holokaust.

Ukraina pierwsza padła ofiarą wojny hybrydowej z wykorzystaniem uchodźców z Syrii, Iraku i Afganistanu. Jesienią 2015 roku uwaga świata została jednak przeniesiona z okupowanego Krymu i wojny w Donbasie na Aylana Kurdiego, trzyletniego chłopca z Syrii. Zdjęcie martwego dziecka na tureckiej plaży trafiło na czołówki większości mediów na świecie. Pod wpływem presji moralnej ówczesna kanclerz Niemiec Angela Merkel szeroko otworzyła drzwi Republiki Federalnej dla milionów ludzi o innej kulturze, innym światopoglądzie, a co najważniejsze – dla tych, którzy nie chcą uczyć się języka, akceptować kultury nowego kraju i chcą żyć według swoich praw.

Od 2021 roku nielegalni imigranci próbują przedostawać się przez granicę między Polską a Białorusią. Wojciech Olkuśnik/East News

Putin, Łukaszenka i ich chiński przyjaciel Xi Jinping wielokrotnie wykorzystywali nielegalnych imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu do testowania wytrzymałości europejskich granic. Przez całą jesień 2021 r. polscy strażnicy graniczni wyłapywali agresywnych przybyszów z Iraku i Afganistanu, którzy przez Polskę chcieli dostać się do hojnego niemieckiego państwa opiekuńczego. Teraz możemy przypuszczać, że to była przygrywka do okupacji Ukrainy, bo dla osi zła ważne było załamanie polskiej granicy, a w konsekwencji załamanie jakiejkolwiek pomocy dla Kijowa.

W tamtym czasie wielu krytykowało polski rząd za „okrucieństwo” wobec imigrantów. Doświadczenie pokazało, że postąpił właściwie

Nocą 8 listopada tego roku, po meczu piłkarskim Ajax – Maccabi Tel Awiw w Amsterdamie, grupa agresywnych palestyńskich kibiców – migrantów zaatakowała kibiców z Izraela. Żydzi byli bici, ścigani przez samochody, wrzucani do amsterdamskich kanałów i przeszukiwani w barach i hotelach. Stało się to w przeddzień rocznicy Nocy Kryształowej, nazistowskiego pogromu niemieckich Żydów w 1938 roku. Wiele osób zastanawiało się, jakie znaczenie miało to, że do ataku doszło w Holandii – kraju, którego premier Dick Schoof, oficer wywiadu i specjalista ds. zwalczania terroryzmu, wcześniej prowadził dochodzenie w sprawie zestrzelenia przez Rosjan nad Donbasem samolotu linii Malaysia Airlines 17 w lipcu 2014 r.

7 listopada izraelscy kibice zostali zaatakowani w Amsterdamie. Fot: Middle East Images/ABACA/Abaca/East News
Należy się spodziewać, że to pierwszy dzwonek i podobnych aktów przemocy i terroryzmu ze strony tych, którzy są zainteresowani zasobami Europejczyków, a nie dostosowaniem się do europejskiego stylu życia, będzie więcej

I wszyscy to czują. Niedawno upadł rząd w Niemczech. Rządząca koalicja rozpadła się, ponieważ kraj od lat tkwił w polityce migracyjnej pani Merkel. A budżet nie może już wspierać tych, którzy chcą bronić Palestyny w centrum Berlina. Co więcej, według badań socjologicznych Niemcy czują się zaniepokojeni i niepewni – więc stare partie, jak SPD czy CDU-CSU, będą musiały zająć się tym problemem, zanim zostanie on rozwiązany na ulicach przez skrajną prawicę.

Rosja i Chiny chcą zniszczyć starą Europę. I dopóki nie uda im się jej zająć, zadaniem numer jeden będzie topienie jej ulic we krwi. Dlatego antysemityzm i hasła, że Europa jest przeciwko różnorodności kultur i religii, są tak intensywnie rozpowszechniane za pośrednictwem mediów społecznościowych i podcastów.

Taka retoryka jest dobrą pożywką dla wojen hybrydowych przeciwko demokracji. Powrót Trumpa do władzy w Stanach Zjednoczonych stał się możliw, ponieważ zwykli Amerykanie czuli, że mniejszość narzuca im własne zasady. I że niszczy Amerykę, o jakiej marzą miliony.

Co zaskakujące, Unia Europejska w końcu uznały, że stanowczy opór Polski wobec masowego wpuszczania na jej terytorium nielegalnych imigrantów ma sens

W październiku 2024 r. przywódcy państw członkowskich UE wyrazili solidarność z Polską w walce z nielegalnymi migrantami, a także „determinację w zapewnieniu skutecznej kontroli zewnętrznych granic UE”. Niedawno polski rząd opracował strategię migracyjną, koncentrując się na obywatelach Afryki, Azji i Bliskiego Wschodu, którzy coraz częściej przyjeżdżają na polskie uczelnie jako studenci.

Przywódcy UE poparli Polskę w kwestii migrantów. fot: SAMEER AL-DOUMY/AFP/East News

„Naszym prawem i naszym obowiązkiem jest ochrona polskiej i europejskiej granicy. Jej bezpieczeństwo nie będzie przedmiotem negocjacji. Z nikim. Jest zadaniem do wykonania. I mój rząd to zadanie wykona” – napisał w mediach społecznościowych premier Donald Tusk.

Zgodnie z dokumentem to polski rząd będzie decydował, kogo na granicy zatrzymać, a kogo nie. A ci, którzy chcą zostać Polakami, będą musieli nauczyć się języka i przestrzegać polskiego prawa

W dłuższej perspektywie te doświadczenia są dla Ukrainy interesujące, ponieważ wraz z emigracją milionów Ukraińców z powodu wojny pojawia się kwestia siły roboczej. I tutaj od czasu do czasu zabierają głos eksperci, mówiący, w jaki sposób migranci z Azji Środkowej lub Pakistańczycy mogliby nam pomóc. Twierdzą, że mogliby być taksówkarzami i zastąpić kelnerów.

Tyle że dla kraju, który ma wiele problemów z bezpieczeństwem i chwiejną tożsamością narodową swojej ludności, to może być wyzwanie. Nie jesteśmy przecież zbyt dobrzy w radzeniu sobie z własnymi kolaborantami, którzy przez długi czas przebierali się za potężnych biznesmenów i mówili, że są za pokojem bez polityki. Inną sprawą byłaby konieczność walki z tymi, którzy mówiliby nam, jakie długie spódnice powinny nosić nasze kobiety czy latali do Omanu, by organizować akcje przeciwko żydowskim pielgrzymom.

Projekt jest współfinansowany przez Polsko-Amerykańską Fundację Wolności w ramach programu „Wspieraj Ukrainę”, realizowanego przez Fundację Edukacja dla Demokracji

20
хв

Pogromy Żydów i agresywni migranci. Europą wstrząsają hybrydowe wojny „osi zła”

Marina Daniluk-Jarmolajewa

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Ukraina na zdjęciach w październiku 2024 roku

Ексклюзив
20
хв

Nasi dziadkowie razem walczyli, beznadzieja

Ексклюзив
20
хв

„LaTuSZo” zachęca: poczęstuj kawą żołnierza

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress