Exclusive
20
min

Idealni uchodźcy: czym masowe przesiedlanie się Ukraińców różni się od poprzednich kryzysów migracyjnych w Europie?

Inwazja Rosji na Ukrainę wywołała jeden z największych kryzysów humanitarnych w Europie od czasów II wojny światowej. Masowy napływ ludności spowodował ogromne obciążenie gospodarek i systemów opieki socjalnej krajów europejskich. Jednak migracja Ukraińców różni się od migracji z innych krajów do Europy

Kateryna Tryfonenko

Według Eurostatu tymczasową ochroną w Europie jest objętych obecnie 4,3 miliona Ukraińców

No items found.

Zostań naszym Patronem

Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie. Nawet mały wkład się liczy.

Dołącz

20 czerwca Europejska Komisja przeciwko Rasizmowi i Nietolerancji (ECRI) opublikowała swój roczny raport, w którym pochwaliła wysiłki krajów europejskich na rzecz ochrony Ukraińców. Wezwała jednak do zapewnienia odpowiedniej ochrony i wsparcia wszystkim osobom ubiegającym się o azyl, niezależnie od ich pochodzenia etnicznego. Czy Unia Europejska rzeczywiście jest bardziej skłonna do przyjmowania ukraińskich imigrantów niż ludzi z innych krajów? Czy stosunek do Ukraińców się zmienia? Czy ukraińscy mężczyźni w wieku poborowym będą odsyłani do domu? I dlaczego, mimo ogromnej skali przesiedleń, UE nie uważa ukraińskich imigrantów za problem? O odpowiedzi na te pytania poprosiliśmy ekspertów: historyka, prawnika i eksperta ds. migracji.

Unia nigdy nie nazywała tego kryzysem

Z punktu widzenia mieszkańców UE sytuacja po wybuchu wojny na pełną skalę miała zupełnie inny wymiar niż kryzys migracyjny z 2015 r., ponieważ nie chodziło już o kraje afrykańskie czy bliskowschodnie, ale o bliskich sąsiadów, obywateli kraju, który miał status stowarzyszonego z UE i wyraźnie deklarował zamiar integracji z Unią Europejską, wyjaśnia historyk i politolog Łukasz Adamski. Dwa główne czynniki, jak mówi, to ogromne współczucie ze strony Europejczyków, w szczególności Polaków, oraz chęć niesienia pomocy:

Ten ruch migracyjny był z Europy do Europy, bliskość kulturowa była tu bardzo ważna. Istotny był też brak czysto geograficznych barier

Wielu Ukraińców wyjechało do Polski, Słowacji i Węgier – krajów graniczących z Ukrainą. W przypadku poprzednich kryzysów migracyjnych zawsze istniała fizyczna bariera: Morze Śródziemne. Turcja była swego rodzaju buforem, państwem należącym do NATO, które oddzielało Europę od krajów pogrążonych w wojnach, krajów, z których przybywali uchodźcy.

Kiedy Ukraińcy masowo uciekali do UE po rozpoczęciu przez Rosję inwazji, żaden z unijnych nie uważał tego za kryzys, uważa Baszak Jawchan, szef badań w Migration Policy Group w Brukseli:

– Może być ku temu wiele powodów. Polityczne: aktywne zaangażowanie UE w konflikt ze względu na zagrożenie ze strony Rosji. Społeczne: postrzeganie podobieństw kulturowych ukraińskich uchodźców. Organizacyjne: natychmiastowe budowanie potencjału i sieci solidarności w celu lepszego zakwaterowania uchodźców po ich przybyciu. Dyskurs kryzysu pojawia się wtedy, gdy mamy do czynienia z kryzysem zarządzania.

Wolontariusze pomagają ukraińskimi uchodźcom na dworcu kolejowym we Wrocławiu, 2022 r.

Reakcja krajów, które przyjęły Ukraińców, pokazała również, do czego zdolna jest UE, gdy tego chce. Miało to również wpływ na promowanie polityki integracyjnej w krajach przyjmujących, zwłaszcza w Europie Środkowo-Wschodniej. Chociaż kraje te wcześniej były bardzo niechętne przyjmowaniu innych uchodźców, okazały się gościnne dla uchodźców z Ukrainy. To godne pochwały, ale oczywiście wiąże się z pewną obawą. Bo jeśli taka polityka dotyczy tylko niektórych grup, jest to sprzeczne z zasadą równości i tworzy podwójne standardy.

Fascynacja Ukraińcami powoli słabnie

Natychmiast po rozpoczęciu przez Rosję w lutym 2022 r. Komisja Europejska wprowadziła tymczasową ochronę dla Ukraińców, unikalny mechanizm prawny, który zapewnia im prawo do pobytu i pracy, usługi socjalne i swobodę przemieszczania się w UE. Po raz pierwszy Europejczycy otworzyli ten mechanizm dla Ukraińców i był to bardzo dobry pomysł – mówi Ołeksij Skorbacz, prawnik ds. migracji i oficer Sił Zbrojnych Ukrainy:

– Jeśli mówimy o statusie uchodźcy lub ochronie uzupełniającej w Europie, to są to elementy ochrony indywidualnej. Oznacza to, że dana osoba przyjeżdża indywidualnie, sprawdzane są jej dokumenty i historia. Taka osoba musi udowodnić urzędnikom z kraju, do którego przybyła, że jest w swej ojczyźnie prześladowana w lub że grozi jej tam niebezpieczeństwo. To bardzo długa i trudna procedura.

Wszystko to jest zbędne w przypadku ochrony tymczasowej. Obiektywna sytuacja w kraju, z którego dana osoba wyjechała, sama w sobie jest dowodem na grożące jej niebezpieczeństwo. Co ważne, tymczasowa ochrona jest przyznawana masowo, bez konieczności udowadniania indywidualnego zagrożenia. Eliminuje to wiele formalności, co jest o tyle istotne, że w przypadku globalnych kataklizmów czy okupacji ludzie nie są w stanie zgromadzić niezbędnych dokumentów – często nie mają ze sobą nawet podstawowych rzeczy. Ten mechanizm jest ogromną wartością i prawdziwym znakiem demokracji, ponieważ jest przeznaczony dla dużej liczby osób zmuszonych do ucieczki przed obiektywnymi zagrożeniami.

Azyl tymczasowy ma jednak swoją specyfikę – przede wszystkim nie zapewnia dalszej legalizacji w kraju przyjmującym.

Jednocześnie UE jest zainteresowana jak najskuteczniejszą integracją Ukraińców. Tutaj również istnieje różnica między postrzeganiem obywateli Ukrainy i osób z innych krajów, mówi Baszak Jawczan:

– Ukraińcy są uważani za bardziej zintegrowanych, bardziej wspierających politykę integracyjną wobec nich i ogólnie – bardziej wspierających. Ich relacje ze społecznością przyjmującą są postrzegane jako lepsze niż uchodźców z krajów spoza Europy

Jednak nie chodzi tylko o samych Ukraińców. Jawczan ujawnia interesujące wnioski ze swoich badań:

– Im skuteczniejsza jest lokalna polityka integracyjna, tym przychylniej ludzie odnoszą się do uchodźców w swoich społecznościach. Skuteczne mechanizmy reagowania na problemy uchodźców tworzą więc lepsze nastawienie do nich w ogóle.

Na początku wojny na pełną skalę pojawiła się ogromna fala solidarności z Ukrainą, którą można nawet nazwać ukrainofilią, zaznacza Łukasz Adamski. Wszyscy współczuli, wszyscy chcieli pomagać. Teraz panuje zrozumienie, że ci ludzie zostali zmuszeni do opuszczenia Ukrainy z powodu zbrodniczej wojny Putina i że musimy pomóc. Jednak im dłużej trwa wojna i im dłużej Ukraińcy przebywają za granicą, tym więcej pojawia się codziennych problemów:

– Na przykład zwykli Polacy (i jest to odnotowywane w różnych badaniach opinii publicznej), często mówią, że brakuje im wdzięczności ze strony Ukraińców i nie podoba im się postawa: „powinieneś coś dla nas zrobić, musisz nam coś dać”. Trudno mi ocenić, czy te twierdzenia są uzasadnione, ale taka uogólniona opinia jest widoczna w badaniach socjologicznych.

Prawo Ukrainy i prawo międzynarodowe

Jednocześnie Adamski jest przekonany, że zarówno Unia, jak Polska w szczególności, mają zasoby i chęci, by pomóc Ukraińcom, jeśli wskutek pogorszenia się poziomu bezpieczeństwa lub sytuacji energetycznej w Ukrainie do krajów UE napłynie nowa fala migrantów z Ukrainy:

– Staram się nie być przesadnym optymistą, ale myślę, że tutaj jest chęć pomocy. Po pierwsze, wszyscy rozumiemy, że nawet jeśli to będzie milion, dwa czy trzy miliony Ukraińców, zarówno Unia, jak Polska mogą sobie z tym poradzić. Wierzymy również, że państwo ukraińskie przetrwa nawet w trudnych warunkach, a ludność ukraińska będzie w stanie przetrwać zimę.

Powiedziałbym nawet, że Ukraińcy są idealnymi migrantami i nie stanowią zagrożenia

Zdaniem Adamskiego taka sytuacja byłaby zagrożeniem przede wszystkim dla Ukrainy, gdyż nowa fala migracji mogłaby osłabić wewnętrzną jej odporność i zwiększyć problemy w kraju. W końcu ktoś musi pracować, by armia mogła walczyć.

Ukraina od miesięcy wzywa kraje unijne do rozważenia sposobów, dzięki którym można by sprowadzić ukraińskich mężczyzn z powrotem do domu. Pod koniec czerwca w wywiadzie dla Radia Swoboda ukraiński minister spraw wewnętrznych Ihor Kłymenko powiedział, że trwają konsultacje w sprawie tych, którzy wyjechali nielegalnie.

Ołeksij Skorbacz zaznacza, że owszem – Ukraina może skierować apele i propozycje do Unii Europejskiej, argumentując, że brakuje jej ludzi. Istnieje też jednak prawo międzynarodowe, które zabrania odsyłania ludzi do krajów, w których mogliby się znaleźć w niebezpieczeństwie.

– Mężczyźni w wieku poborowym mają konstytucyjny obowiązek obrony kraju, ale jest to obowiązek wobec Ukrainy – mówi ekspert. – Jeśli chodzi o inne państwo, pojawia się pytanie, dlaczego miałoby ono decydować za nich, w jaki sposób powinni wypełniać swój konstytucyjny obowiązek wobec Ukrainy.

Istnieje zasada, że nie musisz zapewniać ochrony od samego początku. Ale jeśli już ją zapewniłeś, anulowanie jej może być znacznie większym problemem

Wszyscy ci ludzie, kiedy otrzymali tymczasową ochronę, otrzymali ją właśnie dlatego, że w naszym kraju istnieje niebezpieczeństwo. Pytanie brzmi, jak rozwiązać ten problem, jeśli niebezpieczeństwo nie ustało.

Zdjęcia: Shutterstock

No items found.
Р Е К Л А М А
Dołącz do newslettera
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Ukraińska dziennikarka. Pracowała jako redaktorka naczelna ukraińskiego wydania RFI. Pracowała w międzynarodowej redakcji TSN (kanał 1+1). Była międzynarodową felietonistką w Brukseli, współpracowała z różnymi ukraińskimi kanałami telewizyjnymi. Pracowała w serwisie informacyjnym Ukraińskiego Radia. Obecnie zajmuje się projektami informacyjno-analitycznymi dla ukraińskiego YouTube.

Zostań naszym Patronem

Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie. Nawet mały wkład się liczy.

Dołącz
abotak aborcja warszawa polska klinika

Lokalizacja kliniki AboTak nie jest przypadkowa. To właśnie przy ulicy Wiejskiej znajduje się nie tylko Sejm, ale także siedziba Platformy Obywatelskiej i Kancelaria Prezydenta RP, czyli te miejsca na politycznej mapie Polski, w których zapadają najważniejsze dla kraju decyzje. Dlatego bojowniczki o prawo kobiet do aborcji, jak oświadczyły na konferencji prasowej podczas otwarcia kliniki, postanowili „zagarnąć kawałek tej ulicy dla siebie”.

Od teraz każdy, kto potrzebuje aborcji, informacji lub po prostu wsparcia, może tu przyjść.

– To centrum siostrzeństwa – mówią aktywistki. – Siostrzeństwo jest potrzebne i cenne zawsze, ale szczególnie dziś, gdy politycy nadal blokują zmiany w prawie aborcyjnym

Odłożona została nie tylko ustawa liberalizująca aborcję, ale także zmiany, które podczas kampanii wyborczej nazywano „minimalnymi”. Mowa o dekryminalizacji aborcji, czyli zmianach w kodeksie karnym, zgodnie z którymi osobie pomagającej w aborcji nie groziłoby już więzienie. W Polsce kobiety nie są ścigane za nielegalną aborcję, ale już pomoc w aborcji jest przestępstwem. Za przeprowadzenie nielegalnej aborcji lekarzom grozi do 3 lat więzienia. To prawo ich paraliżuje.

W Polsce aborcja jest legalna w dwóch przypadkach: gdy jest wynikiem czynu zabronionego, jak gwałt czy kazirodztwo, oraz gdy stanowi zagrożenie dla zdrowia i/lub życia kobiety. W tym drugim przypadku aborcja jest trudna do przeprowadzenia właśnie dlatego, że pomocnictwo podlega karze. Lekarze często odmawiają przerwania ciąży, nawet jeśli jest konieczna ze względu na zagrożenie dla płodu czy matki, powołując się na tzw. klauzulę sumienia. W minionych latach kilka kobiet zmarło dlatego, że lekarze odmówili przerwania ciąży na późnym etapie, mimo że stanowiła ona bezpośrednie zagrożenie dla ich życia.

Do października 2020 r., w ramach tak zwanego kompromisu aborcyjnego z 1993 r., aborcje z powodu wad płodu, w tym zagrażających jego życiu (poronienie), były uznawane za legalne. Jednak w 2020 r. Trybunał Konstytucyjny także je uznał za nielegalne.

Od tego czasu według Ministerstwa Zdrowia RP liczba legalnych aborcji w Polsce spadła dziesięciokrotnie. W 2021 roku odnotowano 107 aborcji, gdy w 2020 roku – 1076. Tyle że oficjalne statystyki nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

ADT szacuje, że co roku Polki dokonują ponad 100 000 aborcji

W ubiegłym roku Aborcyjny Dream Team pomógł około 50 tysiącom kobiet uzyskać dostęp do aborcji farmakologicznej, która jest najczęstszą metodą przerywania niechcianej ciąży.

Działaczki ADT podkreślają, że klinika AboTak będzie miejscem, w którym nie tylko będą domagać się dostępu do aborcji, ale także przeprowadzać ten zabieg. Obecnie ośrodek oferuje aborcję medyczną (przy użyciu pigułek), a kobietom, które potrzebują aborcji chirurgicznej, pomaga znaleźć odpowiednią placówkę za granicą, zorganizować transport, a w szczególnych przypadkach także wsparcie finansowe. Ośrodek oferuje również bezpłatne testy ciążowe i porady medyczne.

Natalia Broniarczyk podkreśla, że ADT pomaga każdemu, kto potrzebuje pomocy w dostępie do aborcji.

– Codziennie zgłaszają się do nas nie tylko Polki, ale także kobiety z Ukrainy. Od początku wojny na pełną skalę ponad 3000 kobiet z Ukrainy dokonało aborcji z naszą pomocą – mówi. I dodaje, że ADT nie jest jedyną organizacją, w której ludzie mogą uzyskać pomoc. Wiele osób zwraca się też do Martynki, organizacji założonej przez ukraińskie kobiety.

Martynka została założona 19 dni po rozpoczęciu wielkiej wojny w Ukrainie. W ciągu trzech lat działalności otrzymała około 4000 próśb o pomoc, a liczba ta podwoiła się w ciągu ostatniego roku. To sprawy związane z przemocą i handlem ludźmi.

Jeśli potrzebujesz rozmowy lub porady, przyjdź na Wiejską 9. Jesteśmy tu dla każdej z was. Nie jesteś sama – zapewniają założycielki ośrodka.

20
хв

AboTak – w Warszawie otwarto pierwszą w Polsce klinikę aborcyjną

Anna J. Dudek
Wpływ Ukraińców na polską gospodarkę

Polska pomoc dla Ukrainy

Kancelaria Prezydenta RP podała, że Polska przeznaczyła na pomoc Ukrainie równowartość 4,91% PKB, z czego 0,71% PKB wydano na wsparcie Ukrainy, a 4,2% PKB na pomoc ukraińskim uchodźcom. Informacja ta została natychmiast podchwycona przez krytyków polskiej polityki wobec Ukrainy.

W komunikacie nie sprecyzowano, co składa się na te wskaźniki. Kwota pomocy wojskowej (15 mld zł) została szczegółowo opisana. Same koszty dotyczące ukraińskich uchodźców od 2022 r. szacowane są na 88,73 mld zł, ale liczba ta nie jest potwierdzona przez żadne inne źródło. Miarodajny niemiecki instytut IfW Kiel, który od początku wojny prowadzi szczegółowe wyliczenia międzynarodowej pomocy dla Ukrainy, oszacował całkowity koszt polskiej pomocy (zarówno zbrojnej, humanitarnej, jak finansowej) na 5 mld euro (nieco ponad 20 mld zł).

Polski Instytut Ekonomiczny wyliczył również osobno pomoc dla uchodźców z Ukrainy: w 2022 r. było to 15 mld zł, a w 2023 r. 5 mld zł. Nie ma jeszcze danych za 2024 r., ale już wiadomo, że kwoty będą niższe. Weźmy na przykład taką pozycję wydatków jak płatności na dzieci „800+”: w 2024 r. skorzystało z niej 209 tys. z 400 tys. ukraińskich dzieci. Wydatki na opiekę medyczną również spadają: w 2024 roku z opieki medycznej w Polsce skorzystało 525 000 Ukraińców, podczas gdy w 2023 roku – 802 000.

Liczby mówią same za siebie. Ukraińcy to nie tylko odbiorcy pomocy, ale także aktywni uczestnicy rynku pracy, konsumenci i podatnicy, którzy znacząco wzmacniają polską gospodarkę.

Handel: równowaga gospodarcza na korzyść Polski

Od 2021 roku, zgodnie z raportem Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW), Polska zwiększa eksport towarów do Ukrainy. Już w 2023 r. wolumeny wzrosły o 80%, a nadwyżka handlowa wzrosła z 2,1 mld euro do 7,1 mld euro

Wojna była ważnym czynnikiem wzrostu polskiego eksportu. W 2024 r. Polska wyeksportowała do Ukrainy towary o wartości 56 mld zł (ok. 12,7 mld euro), czyli o 5 mld zł więcej niż w roku poprzednim. Kluczowymi sektorami napędzającymi ten wzrost są paliwa, sprzęt wojskowy, maszyny i produkty motoryzacyjne.

Jeśli chodzi o dobra konsumpcyjne i artykuły spożywcze, to również widać ożywienie. O ile wcześniej nie było wątpliwości, co Ukraińcy powinni przywieźć z Polski w prezencie: ubrania, buty, sery, alkohol, rękodzieło – teraz sytuacja się zmieniła. Bo większość znanych polskich produktów można już łatwo znaleźć w ukraińskich supermarketach.

Wojna uczyniła z Polski kluczowego partnera logistycznego Ukrainy. Przychody z samych tylko dostaw sprzętu wojskowego do Ukrainy osiągnęły w 2024 roku prawie 10 mld zł, czyli dwukrotnie więcej niż w 2023 roku.

Ten wzrost podkreśla znaczenie Ukrainy jako partnera handlowego, który jest siódmym co do wielkości rynkiem zbytu dla polskiego eksportu, wyprzedzając Stany Zjednoczone i Hiszpanię. Według analityków Banku Gospodarstwa Krajowego ukraińska migracja miała największy wpływ na wzmocnienie więzi handlowych między obu krajami.

Ukraina otworzyła swoje drzwi dla polskich producentów pomimo blokady granic, embarga na zboże i prób rozgrywania wątków pamięci historycznej przez niektórych polityków. Zarazem osłabiona wojną Ukraina otrzymuje znacznie mniej.

Blokada granicy polsko-ukraińskiej, 2022 r. Zdjęcie: Filip Naumienko/Reporter/East News

Według p.o. dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), Pawła Słowskiego, „integracja Ukrainy z Unią Europejską i rozwój infrastruktury pozwolą Polsce uzyskać większe korzyści ekonomiczne z handlu z Ukrainą”.

Wpływ uchodźców na polską gospodarkę

Tutaj liczby są jeszcze bardziej imponujące. 78% dorosłych Ukraińców w Polsce jest zatrudnionych. Stanowią oni 5% (zarówno migranci zarobkowi, jak osoby posiadające status ochrony czasowej) wszystkich osób pracujących w Polsce.

Według raportu Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK) w 2024 r. ukraińscy migranci przymusowi zasilili Narodowy Fundusz Zdrowia i Fundusz Ubezpieczeń Społecznych kwotą 15,21 mld zł. Kwota ta znacznie przewyższa koszty ponoszone przez państwo polskie na wsparcie socjalne dla dzieci i opiekę medyczną dla Ukraińców posiadających status ochrony czasowej.

BGK podaje, że za każdą złotówkę otrzymaną na dziecko w ramach polskiego programu 800+ Ukraińcy wpłacili do polskiego budżetu 5,4 zł

Ukraińcy stali się częścią polskiego rynku pracy, zwłaszcza w branży budowlanej, transporcie, usługach, logistyce itp. Wypełniają krytyczne luki. Ukraińskie kobiety, które stanowią większość uchodźców, często podejmują prace, których sami Polacy nie chcą wykonywać, i pracują w sektorach, w których tradycyjnie pracowali mężczyźni, jak magazyny czy przetwórstwo mięsa.

Ukraińska migracja przyczynia się do wzrostu polskiego PKB. Według badań BGK mówimy o rocznym wzroście PKB Polski o 0,5-2,4 proc.

Leszek Balcerowicz, były wicepremier, minister finansów i wieloletni prezes Narodowego Banku Polskiego, jest przekonany, że „gdyby nie uchodźcy, produkt krajowy brutto Polski byłby o 7 proc. niższy”.

Jest też faktem, że w 2023 r., po serii ataków niektórych polskich polityków na ukraińskich uchodźców i zablokowaniu ukraińsko-polskiej granicy, nastąpił masowy exodus Ukraińców z Polski, głównie do sąsiednich Niemiec.

Polski Instytut Ekonomiczny przypisuje spadek wzrostu gospodarczego w drugim kwartale 2023 r. o 0,2-0,3 punktu procentowego właśnie wyjazdom Ukraińców

I nie chodzi tu już tylko o pracowników fizycznych. Od lat na polskim rynku brakuje nauczycieli, lekarzy, inżynierów, pielęgniarek i opiekunów osób starszych. Według tegorocznego Barometru Zawodów, który określa zapotrzebowanie na określone profesje, 29 ze 168 zawodów można uznać za deficytowe, z czego 13 to zawody wymagające wysokich kwalifikacji. Ukraińcy posiadają te kwalifikacje.

Przedsiębiorczość i inwestycje: Ukraińcy tworzą miejsca pracy

Według PIE w 2024 r. co ósmy nowy przedsiębiorca w Polsce był pochodzenia ukraińskiego. Od stycznia 2022 r. do czerwca 2024 r. w Polsce powstało około 59 800 firm założonych przez Ukraińców.

Ukraińcy transportują produkty, otwierają salony kosmetyczne, restauracje i firmy IT. Według PIE ukraińskie firmy działają głównie w następujących sektorach: budownictwo (23% ukraińskich firm), informacja i komunikacja (19%) oraz inne usługi (12%). Ukraińcy podejmują ryzyko, pracują w nowym środowisku, rozumieją polskie przepisy, systemy księgowe i podatkowe, by uniezależnić się od pomocy społecznej i móc utrzymać swoje rodziny.

Pomimo wojny polski biznes również inwestuje w Ukrainie. Od jej początku inwestorzy ze 100 krajów założyli w Ukrainie ponad 3 tys. firm. Według publicznego portalu Opendatabot Polacy zajmują wśród nich trzecie miejsce (7,3%), wyprzedzając Niemców, Amerykanów i Brytyjczyków. Ponad połowa polskich firm jest zarejestrowana we Lwowie.

Otwarcie sklepu „Ukrainoczka” z ukraińskimi towarami w Lublinie, 2025 r. Zdjęcie: Jan Rutkowski/Reporter

Konsumpcja i turystyka: Ukraińcy wydają pieniądze w Polsce

Podczas gdy przedwojenni migranci koncentrowali się na wysyłaniu swoich zarobków do domu, migranci wojenni wydają to, co zarobili, w Polsce. Badanie przeprowadzone przez Grupę Progress pokazuje, że realne zarobki ukraińskich uchodźców wahają się od 3 300 do 5 500 PLN netto, choć większość Ukraińców oczekuje wyższych stawek.

Głównym powodem jest to, że Ukraińcy wydają około 66% swoich zarobków na czynsz, media, internet, telefon i paliwo. Na czym oszczędzać.

Około 80% respondentów twierdzi, że na żywność wydają 1,5-2 tys. zł miesięcznie. Często ze względu na niskie zarobki Ukraińców w Polsce rodziny uchodźców są zmuszone wydawać pieniądze przysłane przez mężów i rodziców z domu

– Zdecydowałam się na powrót do Ukrainy, kiedy po raz kolejny podniesiono nam czynsz – mówi moja przyjaciółka Zoja. – Ciężko było znaleźć pracę z dwójką małych dzieci, moje wydatki na nie wynosiły 1600 złotych, a sprzątając zarabiałam 2300. Czynsz został podniesiony do 2850 zł, plus media. I co, głodować?

Kolejnym elementem wpływu Ukraińców na polską gospodarkę jest turystyka z Ukrainy i podróżowanie do różnych krajów UE przez Polskę. Ukraińcy podróżują do Unii głównie przez trzy punkty: Kiszyniów (Mołdawia), Budapeszt (Węgry), ale ponad połowa ruchu pasażerskiego przypada na granicę ukraińsko-polską. W Polsce ukraińscy turyści kupują żywność, nocują w hotelach i kupują bilety na lotniskach w Krakowie, Katowicach i Warszawie.

Tylko w trzecim kwartale 2024 r. przyniosło to Polsce 2,2 mld zł, stając się stabilnym bodźcem dla lokalnych gospodarek, zwłaszcza w regionach przygranicznych.

Wniosek: razem jesteśmy silniejsi

Polska udzieliła znaczącego wsparcia Ukrainie i jej uchodźcom, ale odnotowała zwrot z tej inwestycji we własną gospodarkę. Ukraińscy migranci nie tylko wypełnili luki na rynku pracy, ale także przyczynili się do wzrostu polskiego PKB, zapłacili więcej podatków, niż otrzymali w ramach świadczeń socjalnych i opieki zdrowotnej, rozwinęli przedsiębiorczość i wydali pieniądze w Polsce jako konsumenci i turyści, tym samym przynosząc korzyści polskim firmom i całej gospodarce.

Polska i Ukraina mogą stworzyć partnerstwo, które przyniesie korzyści nie tylko ich gospodarkom, ale także społeczeństwom. Dalsza integracja Ukrainy z UE może jeszcze bardziej wzmocnić tę więź, zapewniając zrównoważony wzrost obu krajom.

20
хв

Jak Ukraińcy wpływają na polską gospodarkę: fakty i liczby

Halyna Halymonyk

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Z Dnipra w świat i z powrotem

Ексклюзив
20
хв

Przyjazny kraj, w którym polegasz głównie na sobie

Ексклюзив
20
хв

W Krakowie powstają mieszkania socjalne dla ukraińskich uchodźców

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress