20 czerwca Europejska Komisja przeciwko Rasizmowi i Nietolerancji (ECRI) opublikowała swój roczny raport, w którym pochwaliła wysiłki krajów europejskich na rzecz ochrony Ukraińców. Wezwała jednak do zapewnienia odpowiedniej ochrony i wsparcia wszystkim osobom ubiegającym się o azyl, niezależnie od ich pochodzenia etnicznego. Czy Unia Europejska rzeczywiście jest bardziej skłonna do przyjmowania ukraińskich imigrantów niż ludzi z innych krajów? Czy stosunek do Ukraińców się zmienia? Czy ukraińscy mężczyźni w wieku poborowym będą odsyłani do domu? I dlaczego, mimo ogromnej skali przesiedleń, UE nie uważa ukraińskich imigrantów za problem? O odpowiedzi na te pytania poprosiliśmy ekspertów: historyka, prawnika i eksperta ds. migracji.
Unia nigdy nie nazywała tego kryzysem
Z punktu widzenia mieszkańców UE sytuacja po wybuchu wojny na pełną skalę miała zupełnie inny wymiar niż kryzys migracyjny z 2015 r., ponieważ nie chodziło już o kraje afrykańskie czy bliskowschodnie, ale o bliskich sąsiadów, obywateli kraju, który miał status stowarzyszonego z UE i wyraźnie deklarował zamiar integracji z Unią Europejską, wyjaśnia historyk i politolog Łukasz Adamski. Dwa główne czynniki, jak mówi, to ogromne współczucie ze strony Europejczyków, w szczególności Polaków, oraz chęć niesienia pomocy:
Ten ruch migracyjny był z Europy do Europy, bliskość kulturowa była tu bardzo ważna. Istotny był też brak czysto geograficznych barier
Wielu Ukraińców wyjechało do Polski, Słowacji i Węgier – krajów graniczących z Ukrainą. W przypadku poprzednich kryzysów migracyjnych zawsze istniała fizyczna bariera: Morze Śródziemne. Turcja była swego rodzaju buforem, państwem należącym do NATO, które oddzielało Europę od krajów pogrążonych w wojnach, krajów, z których przybywali uchodźcy.
Kiedy Ukraińcy masowo uciekali do UE po rozpoczęciu przez Rosję inwazji, żaden z unijnych nie uważał tego za kryzys, uważa Baszak Jawchan, szef badań w Migration Policy Group w Brukseli:
– Może być ku temu wiele powodów. Polityczne: aktywne zaangażowanie UE w konflikt ze względu na zagrożenie ze strony Rosji. Społeczne: postrzeganie podobieństw kulturowych ukraińskich uchodźców. Organizacyjne: natychmiastowe budowanie potencjału i sieci solidarności w celu lepszego zakwaterowania uchodźców po ich przybyciu. Dyskurs kryzysu pojawia się wtedy, gdy mamy do czynienia z kryzysem zarządzania.
Reakcja krajów, które przyjęły Ukraińców, pokazała również, do czego zdolna jest UE, gdy tego chce. Miało to również wpływ na promowanie polityki integracyjnej w krajach przyjmujących, zwłaszcza w Europie Środkowo-Wschodniej. Chociaż kraje te wcześniej były bardzo niechętne przyjmowaniu innych uchodźców, okazały się gościnne dla uchodźców z Ukrainy. To godne pochwały, ale oczywiście wiąże się z pewną obawą. Bo jeśli taka polityka dotyczy tylko niektórych grup, jest to sprzeczne z zasadą równości i tworzy podwójne standardy.
Fascynacja Ukraińcami powoli słabnie
Natychmiast po rozpoczęciu przez Rosję w lutym 2022 r. Komisja Europejska wprowadziła tymczasową ochronę dla Ukraińców, unikalny mechanizm prawny, który zapewnia im prawo do pobytu i pracy, usługi socjalne i swobodę przemieszczania się w UE. Po raz pierwszy Europejczycy otworzyli ten mechanizm dla Ukraińców i był to bardzo dobry pomysł – mówi Ołeksij Skorbacz, prawnik ds. migracji i oficer Sił Zbrojnych Ukrainy:
– Jeśli mówimy o statusie uchodźcy lub ochronie uzupełniającej w Europie, to są to elementy ochrony indywidualnej. Oznacza to, że dana osoba przyjeżdża indywidualnie, sprawdzane są jej dokumenty i historia. Taka osoba musi udowodnić urzędnikom z kraju, do którego przybyła, że jest w swej ojczyźnie prześladowana w lub że grozi jej tam niebezpieczeństwo. To bardzo długa i trudna procedura.
Wszystko to jest zbędne w przypadku ochrony tymczasowej. Obiektywna sytuacja w kraju, z którego dana osoba wyjechała, sama w sobie jest dowodem na grożące jej niebezpieczeństwo. Co ważne, tymczasowa ochrona jest przyznawana masowo, bez konieczności udowadniania indywidualnego zagrożenia. Eliminuje to wiele formalności, co jest o tyle istotne, że w przypadku globalnych kataklizmów czy okupacji ludzie nie są w stanie zgromadzić niezbędnych dokumentów – często nie mają ze sobą nawet podstawowych rzeczy. Ten mechanizm jest ogromną wartością i prawdziwym znakiem demokracji, ponieważ jest przeznaczony dla dużej liczby osób zmuszonych do ucieczki przed obiektywnymi zagrożeniami.
Azyl tymczasowy ma jednak swoją specyfikę – przede wszystkim nie zapewnia dalszej legalizacji w kraju przyjmującym.
Jednocześnie UE jest zainteresowana jak najskuteczniejszą integracją Ukraińców. Tutaj również istnieje różnica między postrzeganiem obywateli Ukrainy i osób z innych krajów, mówi Baszak Jawczan:
– Ukraińcy są uważani za bardziej zintegrowanych, bardziej wspierających politykę integracyjną wobec nich i ogólnie – bardziej wspierających. Ich relacje ze społecznością przyjmującą są postrzegane jako lepsze niż uchodźców z krajów spoza Europy
Jednak nie chodzi tylko o samych Ukraińców. Jawczan ujawnia interesujące wnioski ze swoich badań:
– Im skuteczniejsza jest lokalna polityka integracyjna, tym przychylniej ludzie odnoszą się do uchodźców w swoich społecznościach. Skuteczne mechanizmy reagowania na problemy uchodźców tworzą więc lepsze nastawienie do nich w ogóle.
Na początku wojny na pełną skalę pojawiła się ogromna fala solidarności z Ukrainą, którą można nawet nazwać ukrainofilią, zaznacza Łukasz Adamski. Wszyscy współczuli, wszyscy chcieli pomagać. Teraz panuje zrozumienie, że ci ludzie zostali zmuszeni do opuszczenia Ukrainy z powodu zbrodniczej wojny Putina i że musimy pomóc. Jednak im dłużej trwa wojna i im dłużej Ukraińcy przebywają za granicą, tym więcej pojawia się codziennych problemów:
– Na przykład zwykli Polacy (i jest to odnotowywane w różnych badaniach opinii publicznej), często mówią, że brakuje im wdzięczności ze strony Ukraińców i nie podoba im się postawa: „powinieneś coś dla nas zrobić, musisz nam coś dać”. Trudno mi ocenić, czy te twierdzenia są uzasadnione, ale taka uogólniona opinia jest widoczna w badaniach socjologicznych.
Prawo Ukrainy i prawo międzynarodowe
Jednocześnie Adamski jest przekonany, że zarówno Unia, jak Polska w szczególności, mają zasoby i chęci, by pomóc Ukraińcom, jeśli wskutek pogorszenia się poziomu bezpieczeństwa lub sytuacji energetycznej w Ukrainie do krajów UE napłynie nowa fala migrantów z Ukrainy:
– Staram się nie być przesadnym optymistą, ale myślę, że tutaj jest chęć pomocy. Po pierwsze, wszyscy rozumiemy, że nawet jeśli to będzie milion, dwa czy trzy miliony Ukraińców, zarówno Unia, jak Polska mogą sobie z tym poradzić. Wierzymy również, że państwo ukraińskie przetrwa nawet w trudnych warunkach, a ludność ukraińska będzie w stanie przetrwać zimę.
Powiedziałbym nawet, że Ukraińcy są idealnymi migrantami i nie stanowią zagrożenia
Zdaniem Adamskiego taka sytuacja byłaby zagrożeniem przede wszystkim dla Ukrainy, gdyż nowa fala migracji mogłaby osłabić wewnętrzną jej odporność i zwiększyć problemy w kraju. W końcu ktoś musi pracować, by armia mogła walczyć.
Ukraina od miesięcy wzywa kraje unijne do rozważenia sposobów, dzięki którym można by sprowadzić ukraińskich mężczyzn z powrotem do domu. Pod koniec czerwca w wywiadzie dla Radia Swoboda ukraiński minister spraw wewnętrznych Ihor Kłymenko powiedział, że trwają konsultacje w sprawie tych, którzy wyjechali nielegalnie.
Ołeksij Skorbacz zaznacza, że owszem – Ukraina może skierować apele i propozycje do Unii Europejskiej, argumentując, że brakuje jej ludzi. Istnieje też jednak prawo międzynarodowe, które zabrania odsyłania ludzi do krajów, w których mogliby się znaleźć w niebezpieczeństwie.
– Mężczyźni w wieku poborowym mają konstytucyjny obowiązek obrony kraju, ale jest to obowiązek wobec Ukrainy – mówi ekspert. – Jeśli chodzi o inne państwo, pojawia się pytanie, dlaczego miałoby ono decydować za nich, w jaki sposób powinni wypełniać swój konstytucyjny obowiązek wobec Ukrainy.
Istnieje zasada, że nie musisz zapewniać ochrony od samego początku. Ale jeśli już ją zapewniłeś, anulowanie jej może być znacznie większym problemem
Wszyscy ci ludzie, kiedy otrzymali tymczasową ochronę, otrzymali ją właśnie dlatego, że w naszym kraju istnieje niebezpieczeństwo. Pytanie brzmi, jak rozwiązać ten problem, jeśli niebezpieczeństwo nie ustało.
Zdjęcia: Shutterstock
Ukraińska dziennikarka. Pracowała jako redaktorka naczelna ukraińskiego wydania RFI. Pracowała w międzynarodowej redakcji TSN (kanał 1+1). Była międzynarodową felietonistką w Brukseli, współpracowała z różnymi ukraińskimi kanałami telewizyjnymi. Pracowała w serwisie informacyjnym Ukraińskiego Radia. Obecnie zajmuje się projektami informacyjno-analitycznymi dla ukraińskiego YouTube.
Wesprzyj Sestry
Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!