Exclusive
20
min

10 miejsc w Warszawie, w których zrobisz najpiękniejsze jesienne zdjęcia

Jesień w stolicy Polski jest cudowna. Nie sposób oprzeć się jej niesamowitemu urokowi

Julia Ladnova

Warszawa, fot: Julia Filirovska/Pexels

No items found.

Na ulicach pojawiają się sezonowe kwiaty. Nieopodal Muzeum i Więzienia Pawiak rośnie krzew Calocephalus o srebrnych pędach. Dalie, echinacea i kwiaty o romantycznej nazwie "Skrzydła Anioła" zdobią Nowy Świat i Krakowskie Przedmieście, ale głównymi akcentami są żółte i czerwone liście drzew.Tę wyjątkową atmosferę jesiennego miasta warto zachować na zdjęciach.

Oto najpiękniejsze jesienne miejsca w Warszawie:

1. Farma Dyń w Warszawie to jedna z najbardziej znanych farm dyń w całej Polsce. Znajduje się na osiedlu Powsin w dzielnicy Wilanów przy ulicy Drewny 17. Wszechobecne warzywa różnych odmian, wielkości i kolorów na kilku hektarach powierzchni, słomiane piramidy, kukurydziany labirynt, alpaki, króliki, bungee jump i dyniowe smakołyki to ulubione miejsce warszawiaków i turystów. Czynne tylko jesienią.  

Farma dyń. Zdjęcie autorki


2. W Warszawie jest wiele budynków pokrytych bujną roślinnością wijącą się na elewacjach. Jeden z nich mieści się przy ulicy Chocimskiej 24, w budynku Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH. Warto przespacerować się ulicą Krzywickiego, gdzie znajduje się kilka takich domów w liściach. Ciekawe roślinne lokalizacje można też znaleźć w pobliżu "Browarów Warszawskich".

Budynek Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH. Zdjęcie autorki

3. Od ulicy Krzywe Koło do ulicy Brzozowej znajduje się miejsce zwane Ulicą Kamiennych Schodków. Jesienią nabiera ona niesamowitego uroku. Ta ukryta, wąska i stroma uliczka w centrum miasta łączy górną część Starego Miasta z terenami wzdłuż Wisły. Obszar ten znajduje się na górze i ma strome zbocze, oferując wspaniałe widoki. Niewiele osób wie o tym miejscu, a zdecydowanie warto je odwiedzić.

Ulica Kamiennych Schodków. Zdjęcie: srodmiescie.um.warszawa.pl

4. Każdy mieszkaniec stolicy zna Park i Muzeum Łazienki Królewskie, których alejki jesienią wyglądają niesamowicie. Również Ogród Saski w pobliżu Starego Miasta przy Placu Piłsudskiego pełen jest starych kasztanów, malowniczych alejek i przytulnych ławeczek.

Ogród Saski. fot: istockphoto.com/pl

Park z fontanną i niesamowitą wieżą ciśnień autorstwa polskiego architekta włoskiego pochodzenia Enrico Marconiego, malownicze jezioro otoczone płaczącymi wierzbami, symetryczne ścieżki z trawnikami i rabatami kwiatowymi oraz zdobiące ogród rzeźby Muz i Cnoty tworzą niepowtarzalną jesienną atmosferę.

Park Łazienkowski. Zdjęcie: lazienki-krolewskie.pl

5. Ogród na dachu Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego przy ulicy Dobrej 56/66 w Warszawie jesienią jest po prostu fascynujący ze swoją centralną kopułą pokrytą krwistoczerwonym bluszczem. Jest to jeden z największych ogrodów dachowych w Europie. Ogród jest otwarty dla publiczności do późnej jesieni i jest podzielony na cztery części, z których każda jest pokryta różnymi rodzajami roślin. Można tu odpocząć na trawie na kocu, napić się herbaty z termosu i podziwiać panoramę Warszawy z mostków oraz tarasu widokowego.

Ogród na dachu Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego. Fot: warszawa.naszemiasto.pl

6. Kawiarnia Deseo przy ulicy Burakowskiej 5/7 znajduje się w malowniczym podwórku na granicy dzielnic Wola i Żółibórz. Kawiarnia i kilka innych restauracji mieści się w dawnej fabryce koronek. Stare ceglane budynki porośnięte są gęstym bluszczem, mini dyniami i wrzosami, a kolorytu dodaje stary bruk pod stopami.

Ściana boczna Deseo. Zdjęcie autora

7. Osiedle Przyjaźń przenosi w klimat jesieni, którego nie uświadczysz w metropolii. Miejsce to różni się od wszystkich innych warszawskich krajobrazów i przypomina skansen. Drewniane domy w różnych kolorach w stylu wiejskich posiadłości zostały zbudowane w 1952 roku. Panuje tu spokój leniwego przedmieścia. Jest to jedno z ulubionych miejsc spacerów mieszkańców Bemowa. Osiedle znajduje się przy ulicach Marii Grzegorzewskiej i Konarskiego.

Osiedle Przyjaźń. Fot: http://spacer-po-warszawie.blogspot.com/

8. Park Skaryszewski przywołuje wspomnienia z dzieciństwa, gdzie goniliśmy wiewiórki, skakaliśmy po kamieniach rzeki, chodziliśmy do jaskini na porośniętym jodłami wzgórzu, chowaliśmy się wśród drzew i umawialiśmy na pierwsze randki. Jesień maluje to miejsce w niesamowitych kolorach. Park jest ogromny, a wiewiórki uparcie błagają o smakołyki.

Park Skaryszewski. Фото: Tomasz Jastrzebowski/REPORTER

9. Zamek Ujazdowski i park są również warte odwiedzenia. Znajduje się tu pałac królewski króla Polski Augusta II, tuż obok Łazienek Królewskich. Jesienią jest to miejsce, które koniecznie trzeba zobaczyć! Jego klasyczna architektura i stonowane kolory zachwycają majestatem. Otoczony zielenią zamek z wieżami sprawia wrażenie jak z dawnych rycin.

10. Żelazowa Wola to wyjątkowe miejsce, położone zaledwie 46 km od Warszawy. Posiada piękny, niemal bajkowy jesienny park otaczający biały dworek. Odrestaurowany dworek, w którym urodził się Fryderyk Chopin, to przestrzeń zagospodarowywana przez wiele lat przez projektantów, których zadaniem było nie tylko zgromadzenie artefaktów, ale także stworzenie atmosfery oddającej ducha twórczości kompozytora. Park wokół posiadłości zachwyca kolorami, roślinnością, pięknymi mostami i muzyką natury, która pamięta wielkiego mistrza.

Żelazowa Wola - majątek Chopina. Fot: Tomasz Jastrzebowski/REPORTER


No items found.

Dziennikarka, specjalistka ds. PR. Jest mamą małego geniusza z autyzmem i założycielką klubu dla mam PAC-Piękne Spotkania w Warszawie. Prowadzi bloga i grupę TG, gdzie wspólnie ze specjalistami pomaga mamom dzieci specjalnych. Pochodzi z Białorusi. Jako studentka przyjechała na staż do Kijowa i została na Ukrainie. Pracowała dla dzienników Gazeta po-kievske, Vechirni Visti i Segodnya. Uwielbia reportaż i komunikację na żywo.

Wesprzyj Sestry

Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!

Wpłać dotację

Kolejna taka śmierć w Nowym Targu

14 sierpnia 25-letnia Ukrainka w ciąży została przyjęta do szpitala w Nowym Targu. Podczas badania lekarze stwierdzili obumarcie płodu. Kobieta przeszła operację, dziecko urodziło się martwe. O sprawie poinformowali dziennikarze „Tygodnika Podhalańskiego”.

Później kobieta została przewieziona na oddział intensywnej terapii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie w bardzo ciężkim stanie. Tam zmarła – dziennikarze sugerują, że prawdopodobnie na sepsę. Lekarze, powołując się na tajemnicę lekarską i ustawę o prawach pacjenta, nie skomentowali sprawy.

To nie pierwszy zgon na oddziale okołoporodowym tego szpitala.

W maju ubiegłego roku na oddziale ginekologicznym nowotarskiego szpitala zmarła 33-letnia Dorota, która była w 5. miesiącu

Mimo zagrożenia jej życia, lekarze nie usunęli ciąży. Zapewniali rodzinę, że wszystko jest w porządku. Gdy Dorocie odeszły wody, zalecili jedynie leżenie w łóżku. Na aborcję zdecydowali się dopiero wtedy, gdy jej stan się pogorszył – ale było już za późno. Kobieta zmarła w wyniku wstrząsu septycznego. Prawnik rodziny zmarłej zauważył, że lekarze dopuścili się „rażących zaniedbań” zarówno w procesie leczenia, jak w przekazywaniu informacji o stanie zdrowia kobiety. Po tym tragicznym zdarzeniu w wielu polskich miastach odbyły się protesty w ramach Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.

W 2023 r. w Warszawie odbył się duży protest. Bezpośrednim powodem była śmierć 33-letniej Doroty w Nowym Targu. Fot: Sestry

W oświadczeniu organizatorów protestów czytamy: „Dorota z Nowego Targu zmarła, ponieważ polska ustawa antyaborcyjna zabija i zamienia lekarzy w politycznych sługusów, a nie ekspertów od opieki zdrowotnej. Zmarła, bo lekarze nie wypełniają swoich obowiązków”.

Problem w chorym prawie

Polskie prawo aborcyjne jest jednym z najsurowszych w Europie. W 1993 roku przyjęto tak zwany „kompromis aborcyjny”. Zgodnie z nim aborcja była możliwa w trzech przypadkach: zagrożenia życia lub zdrowia matki, ciąży będącej wynikiem gwałtu oraz nieuleczalnej choroby lub nieodwracalnej wady płodu. W 2016 r. sejmowa większość w pierwszym czytaniu przyjęła projekt ustawy całkowicie zakazującej aborcji. Przewidziano odpowiedzialność karną zarówno dla kobiet, które chciałyby dokonać aborcji, jak dla lekarzy, którzy wykonywaliby takie zabiegi. W tym czasie kobiety wzięły udział w jednym z największych protestów w Polsce, który stał się znany na całym świecie jako Czarny Poniedziałek. Skandaliczny projekt ustawy został wycofany.

Jednak w 2020 r. Trybunał Konstytucyjny zakazał aborcji w przypadku wad rozwojowych płodu, a rok później decyzja ta weszła w życie. Obecnie w Polsce aborcja jest możliwa tylko w przypadku gwałtu, kazirodztwa lub zagrożenia życia bądź zdrowia matki. W pierwszym przypadku wiek płodu nie ma znaczenia, natomiast w drugim aborcja jest możliwa do 12. tygodnia ciąży.

Złagodzenie przepisów aborcyjnych było jednym z haseł partii Donalda Tuska przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku

Na początku 2024 r. premier oświadczył, że rząd jest gotowy złagodzić ograniczenia w dostępie do antykoncepcji awaryjnej i złagodzić przepisy antyaborcyjne.

Problem jednak pozostał. Sejm, reprezentowany przez marszałka Szymona Hołownię, blokował prace nad projektami ustaw liberalizujących przepisy aborcyjne. Pod koniec sierpnia 2024 r. premier Tusk przyznał, że w parlamencie nie ma wystarczającej liczby głosów, by złagodzić zakaz aborcji. Zadeklarował jednak, że rząd pracuje nad wprowadzeniem nowych procedur dla szpitali i prokuratorów, mających złagodzić niektóre z ograniczeń.

– Mogę tylko obiecać, że w ramach obowiązującego prawa zrobimy wszystko, aby kobiety cierpiały mniej, by aborcja była tak bezpieczna i dostępna, jak to tylko możliwe, gdy kobieta jest zmuszona do podjęcia takiej decyzji – stwierdził. – Chcemy zapewnić, że ludzie, którzy pomagają kobietom, nie będą prześladowani.

Minister zdrowia Izabela Leszczyna dodała, że do przeprowadzenia aborcji powinno wystarczyć jedno zaświadczenie lekarskie potwierdzające, że zdrowie kobiety jest zagrożone. I że może to być na przykład zaświadczenie od psychiatry.

Jednak nawet jeśli nowa ustawa aborcyjna zostanie uchwalona, musi ją podpisać prezydent Andrzej Duda. I tu pojawia się problem, bo Duda wielokrotnie deklarował, że jest przeciwny aborcji. – Dla mnie aborcja to zabijanie ludzi  – powiedział przy jednej z okazji.

Wkrótce nowe protesty

Wiadomość o śmierci Ukrainki podczas porodu w Nowym Targu oburzyła Martę Lempart, aktywistkę i liderkę ruchu Strajk Kobiet. Ma ona wiele pytań do lekarzy, którzy nie zdołali uratować kobiety:

– To ten sam szpital, w którym w zeszłym roku zmarła ciężarna Polka Dorota, a w tym roku rodząca kobieta z Ukrainy. Nie znam całej sytuacji, ale nadal obwiniam lekarzy. Mam pytanie: co zrobili źle, że doszło do sepsy? Nie znam odpowiedzi, ale nie wierzę już w ani jedno ich słowo. Powinni byli zrobić wszystko, by zapobiec śmierci tej kobiety. Znam podejście lekarzy opiekujących się kobietami w ciąży w Polsce i wiem, ile czasu poświęcają na szukanie winnego nagłych sytuacji, które czasem się zdarzają.

Żaden z nich nie chce być osobą decyzyjną, a czas w takich sytuacjach jest na wagę złota

Według Lempart to, że lekarz waha się z podjęciem decyzji, bo boi się odpowiedzialności, to kłamstwo. Bo niektórzy lekarze po prostu gardzą kobietami:

– Znamy dziesiątki przypadków, w których lekarze odmawiali wykonania aborcji nawet w sytuacjach dozwolonych przez prawo – mówi Lempart. – Swoją decyzję tłumaczyli strachem przed odpowiedzialnością karną. Nie pamiętam jednak ani jednego przypadku w ciągu ponad 30 lat obowiązywania zakazu aborcji w Polsce, kiedy lekarze zostali ukarani lub postawieni przed sądem za wykonanie legalnej aborcji.

Polskie kobiety od lat wychodzą na ulice, aby walczyć o prawo do aborcji. Zdjęcie: Sestry

Rekomendacje dla szpitali, ogłoszone niedawno przez Ministerstwo Zdrowia, Lempart nazywa bezsensownymi. Jej zdaniem nie są zgodne z wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia:

– Chciałybyśmy, aby ministra zdrowia wysłuchała specjalistów od aborcji i opinii kobiet w ciąży w tej delikatnej kwestii – i to natychmiast! Co więcej, legalizacja aborcji jest zaleceniem komitetu ONZ, który wyraźnie wzywa Polskę do jej zalegalizowania i bezzwłocznego wprowadzenia moratorium na karanie w przypadku aborcji. Rząd musi zmienić prawo.

Dekryminalizacja aborcji powinna być ich sztandarowym projektem. Donald Tusk nie dopilnował, by jego partnerzy koalicyjni zagłosowali we właściwy sposób. Dlatego odpowiedzialność spoczywa na polskim rządzie

Ze względu na trudną sytuację z dostępem do antykoncepcji awaryjnej i zakaz aborcji, Polki są zmuszone szukać innych sposobów na przerwanie ciąży – szczególnie w krajach, w których jest to dozwolone. Pomagają im w tym największe kobiece organizacje non-profit: Aborcja Bez Granic i Aborcyjny Dream Team.

– Według samej tylko organizacji Aborcja Bez Granic mamy około 50 000 aborcji rocznie. To jedna trzecia całkowitego zapotrzebowania. Kobiety powinny mieć prawo do przerwania ciąży, kiedy tylko tego potrzebują. Żaden lekarz nie powinien im tego zabraniać – tym bardziej w przypadkach, gdy ich życie jest zagrożone. Osoby, które pomagają w przeprowadzaniu takich operacji, także powinny być chronione przez prawo.

Każda kobieta, która potrzebuje tego rodzaju pomocy, może skontaktować się z Aborcją Bez Granic pod numerem telefonu: 22 29 22 597. Lempart twierdzi, że to trzeci najpopularniejszy numer w Polsce, po policji i straży pożarnej. Jednocześnie zapowiada nową falę protestów w Polsce:

Już przygotowujemy się do protestów i akcji społecznych w obronie praw kobiet. Nie spoczniemy, dopóki nie będzie tak, jak być powinno

Tylko kobieta decyduje

„Martynka” to feministyczna organizacja, która od początku wojny rosyjsko-ukraińskiej wspiera i chroni ukraińskie uchodźczynie w Polsce. Jej założycielka Nastia Podorożna mieszka w Polsce od 10 lat. Mówi, że poza Watykanem niewiele jest krajów w Europie, które mają tak surowe ograniczenia prawne dotyczące aborcji i dostępu do antykoncepcji awaryjnej, jak Polska:

– Pigułki do antykoncepcji awaryjnej są skuteczne tylko do piątego dnia po stosunku bez zabezpieczenia. Jednak i na nie polscy ginekolodzy nie zawsze wypisują recepty. Niestety, wielu polskich lekarzy ma kompleks Boga. Wiem, że zabrzmi to ostro, ale w mojej pracy zdarzył się przypadek, że młoda 18-letnia dziewczyna, która została zgwałcona, poszła na policję. Policjanci zabrali ją do ginekologa, a ten odmówił wypisania recepty na antykoncepcję awaryjną.

Powiedział po prostu: „Taka jest wola Boża” – i że dziewczyna jest za młoda, by brać takie tabletki

Wielu polskich lekarzy boi się przeprowadzać nawet te aborcje, które są dozwolone przez prawo. Nastia podkreśla, że jednym z powodów jest strach przed odpowiedzialnością. Przywołuje przypadek, który przydarzył się ginekolożce ze Szczecina. Lekarka ta znana jest z tego, że nie boi się wykonywać legalnych aborcji, uznając, że nie robi niczego nielegalnego.

– Jednak w ubiegłym roku do jej gabinetu przyszło Centralne Biuro Antykorupcyjne. Podczas przeszukania zarekwirowano jej telefon, komputer i całą dokumentację pacjentek. W ten sposób wywierano na nią presję. Przy okazji policja uzyskała dostęp do bardzo intymnych zdjęć jej pacjentów – mówi Nastia.

„Ani jednej więcej” – pod takim hasłem protestują Polki. Fot: Sestry

Jak podkreśla Ukrainka, kobiety, które szukają pomocy u „Martynki”, nie chcą usuwać ciąży dla wygody – zdarzają się przecież na przykład przypadki gwałtów wojennych. Zmuszanie kobiety do donoszenia takiej ciąży Nastia nazywa torturą:

– Ofiary gwałtów przychodziły do nas po pomoc. Przede wszystkim zapewniliśmy im pomoc psychologiczną. To temat tabu. Kobiety rzadko kiedy przyznają się, że zaszły w ciążę w wyniku gwałtu dokonanego przez wroga. Ale nawet gdyby chciały pozbyć się płodu, lekarze nie pomogliby im tutaj, w Polsce, gdzie otrzymały tymczasowe schronienie.

Bo nie ma przeciwwskazań do przerwania ciąży, a sam gwałt nie został udowodniony. Moim zdaniem to jest rażące naruszenie praw kobiet

Nawet kobiety będące w upragnionej ciąży boją się rodzić w Polsce, bo nie ufają lekarzom:

– Lekarze czasami lekceważą bezpieczeństwo swoich pacjentek. Znam historię kobiety, która zaszła w upragnioną ciążę, ale badanie wykazało nieprawidłowości w rozwoju płodu. Istniało duże prawdopodobieństwo, że dziecko umrze po urodzeniu. Niestety w Polsce to nie jest powód do przerwania ciąży. Pomogliśmy tej kobiecie. Znaleźliśmy organizację, która zorganizowała dla niej aborcję w Holandii.

Chcę, by ukraińskie kobiety – niezależnie od tego, czy są w upragnionej, czy niechcianej ciąży – wiedziały, że mamy siebie nawzajem

Każda kobieta, która potrzebuje pomocy, może zwrócić się do „Martynki”. Kobietom, które chcą zostać matkami, organizacja pomoże znaleźć postępowego lekarza. A tym, które zaszły w niechcianą ciążę, doradzi, jak ją legalnie i bezpiecznie usunąć.

20
хв

25-letnia Ukrainka i jej nienarodzone dziecko zmarli w polskim szpitalu

Natalia Żukowska
Festiwal na Malcie

Poznański festiwal teatru i sztuki Malta uznawany jest za jedno z najważniejszych tego rodzaju cyklicznych wydarzeń w Europie. W programie znajdują się spektakle, koncerty oraz inne wydarzenia artystyczne i literackie. Hasło tegorocznego festiwalu, który po raz pierwszy odbywa się pod patronatem Dominiki Kulczyk, brzmi „For Love!”. Koncentruje się on na trzech tematach: kobieta, natura i przyszłość.

Część wydarzeń artystycznych jest poświęcona kwestiom, które dotyczą współczesnych kobiet – w szczególności uchodźczyń z Ukrainy. Dlatego ich patronkami są Sestry. I tak obejrzymy:

  • 12 września o 19.00 - kameralny spektakl „Zamknięte pokoje”, w którym Maria Bruni i Tomasz Mikan wcielą się postaci dwojga uciekających przed wojną ludzi, którzy, zamknięci w czterech ścianach, opowiadają swoje historie. Maria Bruni z Mariupola, od 2022 roku mieszkanka Poznania i aktorka tutejszego Teatru Nowego, przygotowała tę sztukę, by zwrócić uwagę na sytuację ukraińskich kobiet w polskim społeczeństwie.
„Zamknięte pokoje”
  • 11 września o 19.00 - spektakl „Kasandra” Olgi Grigorasz to interpretacja dramatu Łesi Ukrainki napisanego sto lat temu. W starożytnych mitach greckich córka króla Priama została przeklęta darem jasnowidzenia. Widzi przyszłość, ale nikt jej nie wierzy – a na jej oczach tragedie, którym można było zapobiec, stają się rzeczywistością. Współczesna wersja tej historii jest dziełem Teatru Emigrant, założonego w Poznaniu przez Ukrainki i Białorusinki.
„Kasandra”
  • 10 września o 18.00 - film „Syndrom Hamleta” w reżyserii Elwiry Niewiery i Piotra Rosołowskiego to dokument utkany z osobistych wspomnień i traum młodych ludzi, którzy muszą zmierzyć się z wojenną rzeczywistością. Roman opowiada o terrorze na froncie, Sławik zwierza się z myśli samobójczych, a Katia mówi o strachu przed gwałtem i seksizmie w wojsku. Po projekcji odbędzie się spotkanie z twórcami filmu.
Kadr z filmu „Syndrom Hamleta”
20
хв

Malta Festival 2024: kobiety, Ukraina, wojna. For love!

Sestry

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Malta Festival 2024: kobiety, Ukraina, wojna. For love!

Ексклюзив
20
хв

Sierpień 2024 w Ukrainie na zdjęciach

Ексклюзив
Portrety siostrzeństwa
20
хв

„Gdybym miała oddać życie za moje dwie polskie siostry, zrobiłabym to”

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress