Exclusive
20
min

Protezy na wybiegu to nie trend w modzie. To nasza nowa rzeczywistość

Naszyjnik w kształcie wieńca ze spalonych kłosów to symboliczne przypomnienie ukraińskiej pszenicy, która karmi wiele krajów na świecie. „Projektanci wiedzą, jak mówić o wojnie, by trafić do serc – mówi Iryna Danylewska, współzałożycielka i szefowa Ukraińskiego Tygodnia Mody, który właśnie odbył się w Kijowie

Oksana Gonczaruk

Iryna Danylewska

No items found.

Zostań naszym Patronem

Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie. Nawet mały wkład się liczy.

Dołącz

Kapelusze Rusłana Baginskiego na głowie Madonny, biżuteria Guzema w serialu telewizyjnym „Emily w Paryżu”, Beyonce i Jennifer Lopez w sukienkach Iwana Frołowa, Heidi Klum na czerwonym dywanie w Cannes w sukience Łesi Werling... Rośnie zainteresowanie Zachodu ukraińskimi markami, Ukraińcy są zapraszani do udziału w światowych tygodniach mody. A teraz, po raz pierwszy podczas wojny, w Kijowie odbył się Ukrainian Fashion Week (UFW).

Impreza powróciła po dwóch i pół roku przerwy – by wesprzeć ukraiński przemysł modowy i wzmocnić głos Ukrainy na świecie. W ciągu czterech dni 61 marek, w tym 10 nowych, zaprezentowało swoje pomysły na sezon wiosna-lato 2025. Tyle że tym razem kolekcje odnosiły się nie tyle do mody, ile nawiązywały do odporności i odrodzenia. Już dziś możemy powiedzieć, że tegoroczny Ukrainian Fashion Week stał się dla Ukrainy wydarzeniem historycznym.

– Ludzie chcą żyć, pracować i być skuteczni – wyjaśnia Iryna Danylewska, współzałożycielka i przewodnicząca komitetu organizacyjnego UFW. Rozmawiamy z nią o społecznym wymiarze mody, o propozycjach projektantów na UFW 2025 i minionych dwóch latach ukraińskiej mody za granicą.

Projektantka Aliona Prodan i jej nowa kolekcja

Jeśli wszyscy utalentowani Ukraińcy zostaną zabici, świat stanie się uboższy

Oksana Honczaruk: Powrót do Ukrainy po dwóch i pół roku pracy za granicą nie jest chyba łatwą decyzją?

Iryna Danylewska: W ciągu tych 2,5 roku zorganizowaliśmy 29 wydarzeń na wybiegach w Londynie, Berlinie, Budapeszcie, Lizbonie, Wiedniu, Kopenhadze – wspierając w ten sposób ukraiński przemysł modowy. Ale marki modowe to nie cała branża, więc ostatecznie, mimo ryzyka, wróciliśmy do domu.

Postawiliśmy sobie trzy cele: wesprzeć branżę i Ukraińców; pokazać, że musimy być skuteczni dla kraju w czasie wojny – i upewnić się, że Ukraina jest nadal słyszana przez świat.

Chcemy, by na świecie były słyszane nie tylko apele naszych polityków, nie tylko raporty o zniszczonych domach i zabitych cywilach. Chcemy pokazać Ukrainę jako kraj nie tylko odważnych, ale i utalentowanych ludzi. Aby osoby, które za granicą oglądają zdjęcia z UFW, zrozumiały, że gdyby wszyscy ci utalentowani ludzie zginęli, świat byłby uboższy.

Ile krajów widziało naszą modę podczas wojny?

Od jej wybuchu pokazaliśmy się w 12 krajach. Były to wyłącznie oficjalne wydarzenia, takie jak tygodnie mody czy wystawy międzynarodowe.

Prawdziwym objawieniem było dla nas to, że świat mody, który jest znany z silnej rywalizacji, był gotowy na solidarność

Nie tylko udostępniali nam swoje wybiegi, ale tworzyli też dla nas specjalne warunki – rozumiejąc, jak trudno ukraińskim markom przetrwać podczas wojny. Londyn, Budapeszt, Berlin, Lizbona, Los Angeles – wszędzie mieliśmy komfortowe warunki do pokazów. W niektórych z tych miast zapewniono nam darmowe wybiegi, w innych opłacono modelki. A na Berlin Fashion Week dzięki pomocy gospodarzy mogliśmy sobie pozwolić na zaproszenie naszych młodych projektantów i zapewnienie im zakwaterowania. To było potężne wsparcie, za które jesteśmy szczerze wdzięczni.

Ukraińskie projektantki Ksenia Schnaider, Nadia Dziak, Elena Rewa na London Fashion Week w 2023 roku. Zdjęcie: Scott Garfitt/Invision/Wiadomości wschodnie

Gdzie się odbył pierwszy ukraiński pokaz podczas wojny?

Na Malcie, latem 2022 roku. Projektantka Nadia Dziak wzięła udział w Malta Fashion Week. Modelki chodziły z żółtymi i niebieskimi szalikami, a nasza flaga powiewała w tle wybiegu. Organizatorzy poprosili nas o nagranie wiadomości wideo, wyjaśniającej wydarzenia w Ukrainie – i nadawanie jej bez przerwy.

Czy jakieś instytucje państwowe zaoferowały wam pomoc?

Wszystko robiliśmy z własnej inicjatywy i dzięki własnym kontaktom. Chociaż, oczywiście, kiedy chcieliśmy, by nasi projektanci polecieli do Londynu lub Kopenhagi, prosiliśmy o pomoc Ministerstwo Kultury i Polityki Informacyjnej. Jesteśmy też bardzo wdzięczni USAID [Agencja Stanów Zjednoczonych ds. Rozwoju Międzynarodowego – red.], która realizuje program Konkurencyjna Gospodarka Ukrainy. Dzięki grantom zorganizowaliśmy pięć wydarzeń.

Moda w schronach przeciwlotniczych

Ile czasu upłynęło od wybuchu wojny, zanim zdała sobie Pani sprawę, że musi działać?

Otrząsnęłam się od razu. Minął zaledwie tydzień od rozpoczęcia inwazji, a my już pisaliśmy listy do wszystkich światowych organizacji modowych, oferując sześć skutecznych kroków, które pozwoliłyby wesprzeć Ukrainę.

Poprosiliśmy o zatrudnienie Ukraińców z branży modowej, którzy zostali zmuszeni do wyjazdu za granicę, i o niepodejmowanie współpracy z rosyjskimi modelkami i markami

Pracowników dużych korporacji modowych poprosiliśmy natomiast o pisanie listów do swoich szefów, by pomogli Ukrainie. Podsunęliśmy też tym organizacjom namiary na kilka zaufanych organizacji charytatywnych, do których można by wysłać pomoc.

W marcu narodziła się inicjatywa Support Ukrainian Fashion (SUF). Wysłaliśmy 16 e-maili do naszych kolegów, informując ich, że ukraińskie marki modowe są na granicy przetrwania. Natychmiast otrzymaliśmy 12 odpowiedzi z obietnicą pomocy. Pierwsze odpowiedziały Kopenhaga, Berlin, Budapeszt, Bukareszt i Wiedeń.

Czy Pani i Pani rodzina rozważaliście opuszczenie kraju?

Nie, bo wiedzieliśmy, że przydamy się w domu. Cała nasza rodzina podjęła taką decyzję. Zaczęłam pracować z markami modowymi, moja córka Dana kontynuowała praktykę jako psychoterapeutka. Mój mąż, Wołodymyr Neczyporuk [generalny producent UFW – aut.], jest wolontariuszem i od 2014 roku pomaga rannym żołnierzom.

Na początku wojny wysłaliśmy nasze wnuki do obwodu tarnopolskiego, do krewnych. Ale wróciły dwa miesiące później. Od tego czasu mieszkamy wszyscy razem w domu pod Kijowem. Kiedy jest ostrzał, chowamy się w garażu, który jest wkopany w ziemię z trzech stron i służy nam jako schron.

Iryna Danylewska z mężem Władimirem Neczyporukiem, córką i wnukami

Jak zespół Ukrainian Fashion Week pracuje nad przekazem do świata? Jak powinniśmy przemawiać, by nas lepiej słyszano?

To bardzo dobre pytanie, ponieważ musimy cały czas myśleć o tym, co chcemy powiedzieć. W ciągu dwóch i pół roku wojny i czterech sezonów modowych wielokrotnie zmienialiśmy te przesłania.

Na przykład na początku 2023 roku potrzebowaliśmy wsparcia i darowizn ze świata. Na London Fashion Week zorganizowaliśmy więc wspólny pokaz kolekcji stworzonych podczas wojny przez trzy ukraińskie marki: KSENIASCHNAIDER, PASKAL i FROLOV. Pod koniec pokazu projektanci wyszli z ukraińską flagą, na której widniało logo UNITED24 [platforma fundraisingowa, która zbiera pieniądze dla Ukrainy na całym świecie – red.].

W 2023 roku przed każdym pokazem pisaliśmy listy do naszych gości. Nie komunikaty, ale listy, wyjaśniające, że kolekcje, które przyszli zobaczyć, zostały stworzone przy wyciu syren, podczas bombardowań i przerw w dostawach prądu

By wszyscy zrozumieli, że kolekcje zostały stworzone przez odważnych i odpornych ludzi.

Później, kiedy tu i ówdzie zaczęto mówić, że „trzeba się dogadać”, dodaliśmy do naszych komunikatów słowa, że jesteśmy zabijani, bo chcemy być Ukraińcami w niepodległym państwie.

Ważne jest, by nadal rozciągać ten pomost „od emocjonalnego do oficjalnego”, żeby wszyscy zrozumieli, musimy wygrać tę wojnę. W przeciwnym razie wojna się powtórzy, bo Rosja nie pozwoli nam być wolnymi.

W tym sezonie zorganizowaliśmy pokazy w Budapeszcie, Berlinie i Kopenhadze. Kopenhaski Tydzień Mody jest poświęcony zrównoważonemu rozwojowi i świadomości ekologicznej. Duńczycy są bardzo wrażliwi na kwestie środowiskowe i ochronę przyrody. Kiedy wraz z projektantami zastanawialiśmy się, z jakim przesłaniem zwrócić się do gości, wpadliśmy na pomysł, by opowiedzieć o naszym Rezerwacie Biosfery Askania-Nowa.

Dbasz o przyrodę? To spójrz, jak umiera największy rezerwat stepowy w Europie, niszczony przez Rosjan

Jako formę opowieści o Askanii-Nowej wybraliśmy ukraińską wycinankę, jeden z najbardziej kolorowych rodzajów naszego tradycyjnego rzemiosła. Proszę sobie wyobrazić: cała przestrzeń drugiego piętra Ukraińskiego Domu w Danii była wypełniona wycinankami przedstawiającymi zebry, czaple, inne zwierzęta i ptaki, a także rośliny z rezerwatu. Na tym tle odbyła się prezentacja nowych kolekcji.

I te wasze komunikaty działają?

Nie złamaliśmy systemu, ale zrobiliśmy, co w naszej mocy, by Europejczycy i Amerykanie zrozumieli, co się naprawdę dzieje. Siła kultury polega na tym, że musi być słyszana stale, emocjonalnie i szczerze. Ludziom trzeba wszędzie przypominać: Ukraińcy walczą o wolność, o prawo do bycia Ukraińcami. Niektórzy urodzili się z prawem do wolności, ale Ukraińcy muszą to prawo sobie wywalczyć.

Wojna popycha cię do spełniania dawnych marzeń

Powiedziała Pani, że na początku wojny branża modowa zamarła. A jak jest dzisiaj?

To rynek zamarł, nie branża. W 2022 roku ukraińscy projektanci po prostu przestawili swoją produkcję na tory wojskowe i zaczęli szyć dla armii, która nagle stała się duża dzięki ochotnikom. Podczas wojny każda branża cierpi, lecz większość ukraińskich marek projektowych przetrwała – dzięki naszej pomocy, przestawieniu się na eksport i zwiększonej sprzedaży online.

Istnieją też zjawiska, które narodziły się już podczas wojny. Antonina Belinska, utalentowana projektantka kostiumów filmowych, przez całe życie marzyła o posiadaniu własnej marki odzieżowej. Przetrwawszy pierwszy szok wojny, postanowiła w końcu zrealizować to marzenie – i stworzyła markę TONiA. Dla mnie jest to krzepiąca historia o tym, jak niepewność tego, czy będziemy mieli jakieś jutro, popycha nas do spełniania naszych marzeń już dziś.

Czy ukraińscy projektanci projektują mundury dla wojska, szczególnie dla kobiet?

Zakład krawiecki Veteranka tworzy zimowe, sezonowe i letnie mundury wojskowe. W ciągu 2 lat sklep uszył już 1291 sztuk damskiej odzieży taktycznej.

Od początku wielkiej wojny Veteranka odebrała setki próśb od żołnierek, które prosiły o przerobienie męskich mundurów, które im wydano. Dlatego zakład skupił się na szyciu wysokiej jakości damskich mundurów wojskowych, które dostarcza bezpłatnie na życzenie.

Kolekcja: Victora Anisimova

Czy kiedy zdecydowaliście, że UFW się odbędzie, projektanci byli gotowi podjąć to wyzwanie?

Zaczęliśmy rozmawiać o Ukraińskim Tygodniu Mody w listopadzie 2023 roku. Już wtedy projektanci zaczęli do mnie pisać i dzwonić w tej sprawie. Pierwszego dnia, kiedy ogłosiliśmy nabór, otrzymaliśmy 25 zgłoszeń. To tylko utwierdziło nas w przekonaniu, że takie wydarzenie jest teraz potrzebne.

Dużo czasu zajęło nam wymyślenie tego, jak sprawić, by podczas ewentualnego alarmu wszyscy zeszli do schronu, a po jego mogli bez zakłóceń wrócić na dalszy ciąg prezentacji. Rozważaliśmy zorganizowanie wydarzenia nie w Mystećkim Arsenale [Arsenał Sztuki – jeden z najważniejszych ośrodków kultury w Ukrainie, znajduje się w Kijowie – red.], ale w schronie. Ale Mystećki Arsenał wygrał, bo to solidny budynek ze schronem dla 800 osób.

Oczywiście martwiliśmy się też, że może nie być prądu, więc zabezpieczyliśmy się dwoma generatorami.

I był alarm?

To cud, ale w tym czasie nie było. Były między pierwszym a drugim dniem imprezy, a dziennikarz brytyjskiego „Vogue'a”, który nie bał się przyjechać do Ukrainy na to wydarzenie, napisał w swoim artykule, że zamiast imprezy otwarcia na UFW były alarmy i wybuchy.

Szeroki odzew wywołała instalacja artystyczna pokazująca reakcje naszych projektantów na wojnę.

To 18 obiektów, które projektanci stworzyli jako swego rodzaju refleksje na temat wojny. Na przykład naszyjnik marki Bevza, który wygląda jak obręcz ze spalonych kłosów, jest symbolicznym przypomnieniem ukraińskiej pszenicy, która karmi wiele krajów na świecie. Albo kurtka Kseni Schneider wykonana z krawatów, których ukraińscy mężczyźni już nie potrzebują, bo są na froncie.

Albo inna kurtka, którą projektantka Maria Starczak uszyła zaraz po tragedii w Mariupolu – z wyhaftowanym obrazem teatru zbombardowanego przez Rosjan i rosyjskim napisem „Dzieci” na chodniku

Albo koszula w kwiaty marki OMELIA. Można by pomyśleć: co to ma wspólnego z wojną? A projektant Konstantin Omelia powiedział, że kiedy w 2022 roku, po przymusowej ewakuacji, wrócił do swojego studia, zobaczył suszone kwiaty w wazonach – i one zrobiły na nim wielkie wrażenie.

Instalacja artystyczna z refleksjami projektantów na temat wojny

Jak wojna przemówiła w nowych kolekcjach?

Projektanci potrafią mówić o wojnie w sposób, który przyprawia o dreszcze. Na przykład to, że weterani mający protezy wyszli na wybieg podczas pokazów marek Andreas Moskin, Gasanova i Nadya Dzyak, powiedziało więcej o naszej rzeczywistości i wojnie niż ubrania w stylu wojskowym.

Goście pokazu zgotowali weteranom owację na stojąco. Sama byłam pod wielkim wrażeniem Kariny Staszczyszczak, ukraińskiej rekordzistki w tańcu towarzyskim, która straciła nogę. Jak trudno jest takim ludziom na wybiegu?

Zrobili to, by pokazać nasze ukraińskie życie. To kwestia odwagi. Inkluzywność nie jest trendem, to nasza nowa rzeczywistość i jesteśmy gotowi tak żyć. Kłaniamy się tym ludziom, szanujemy ich. Nie powinni siedzieć w domu sami ze swoim bólem.

Rekordzistka Ukrainy w tańcu towarzyskim Kateryna Staszczyszczak na pokazie Nadia Dziak
Kolekcja FROLOV „Ivasyk-Telesyk”
Za kulisami Ukrainian Fashion Week 2025. Zdjęcie Serhiy Khandusenko
Nadya Dzyak, kolekcja Chromatic, inspirowana Różowymi Jeziorami na południu Ukrainy i zapierającymi dech w piersiach widokami Mierzei Kinburn
Kolekcja Wozianov zatytułowana "W apokalipsie o współczesnym Kijowie" - połączenie wojny i kreatywności
Za kulisami pokazu Andreas Moskin

Zdjęcia: UFW

No items found.
Р Е К Л А М А
Dołącz do newslettera
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Ukraińska dziennikarka, piosenkarka i kompozytorka (pierwotnie była muzyka, która do tej pory nigdzie nie zniknęła). Swoją pracę w dziennikarstwie rozpoczęła od artykułów w magazynie muzycznym „Galas”. Przez wiele lat pracowała jako felietonistka kulturalna gazety „KP w Ukrainie”, była również redaktorką naczelną magazynu „Atelier”. Przez ostatnie kilka lat była krytykiem muzycznym w Vesti.ua, a wraz z wybuchem wielkiej wojny odnalazła się jako dziennikarka w reportażu społecznym.

Zostań naszym Patronem

Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie. Nawet mały wkład się liczy.

Dołącz
abotak aborcja warszawa polska klinika

Lokalizacja kliniki AboTak nie jest przypadkowa. To właśnie przy ulicy Wiejskiej znajduje się nie tylko Sejm, ale także siedziba Platformy Obywatelskiej i Kancelaria Prezydenta RP, czyli te miejsca na politycznej mapie Polski, w których zapadają najważniejsze dla kraju decyzje. Dlatego bojowniczki o prawo kobiet do aborcji, jak oświadczyły na konferencji prasowej podczas otwarcia kliniki, postanowili „zagarnąć kawałek tej ulicy dla siebie”.

Od teraz każdy, kto potrzebuje aborcji, informacji lub po prostu wsparcia, może tu przyjść.

– To centrum siostrzeństwa – mówią aktywistki. – Siostrzeństwo jest potrzebne i cenne zawsze, ale szczególnie dziś, gdy politycy nadal blokują zmiany w prawie aborcyjnym

Odłożona została nie tylko ustawa liberalizująca aborcję, ale także zmiany, które podczas kampanii wyborczej nazywano „minimalnymi”. Mowa o dekryminalizacji aborcji, czyli zmianach w kodeksie karnym, zgodnie z którymi osobie pomagającej w aborcji nie groziłoby już więzienie. W Polsce kobiety nie są ścigane za nielegalną aborcję, ale już pomoc w aborcji jest przestępstwem. Za przeprowadzenie nielegalnej aborcji lekarzom grozi do 3 lat więzienia. To prawo ich paraliżuje.

W Polsce aborcja jest legalna w dwóch przypadkach: gdy jest wynikiem czynu zabronionego, jak gwałt czy kazirodztwo, oraz gdy stanowi zagrożenie dla zdrowia i/lub życia kobiety. W tym drugim przypadku aborcja jest trudna do przeprowadzenia właśnie dlatego, że pomocnictwo podlega karze. Lekarze często odmawiają przerwania ciąży, nawet jeśli jest konieczna ze względu na zagrożenie dla płodu czy matki, powołując się na tzw. klauzulę sumienia. W minionych latach kilka kobiet zmarło dlatego, że lekarze odmówili przerwania ciąży na późnym etapie, mimo że stanowiła ona bezpośrednie zagrożenie dla ich życia.

Do października 2020 r., w ramach tak zwanego kompromisu aborcyjnego z 1993 r., aborcje z powodu wad płodu, w tym zagrażających jego życiu (poronienie), były uznawane za legalne. Jednak w 2020 r. Trybunał Konstytucyjny także je uznał za nielegalne.

Od tego czasu według Ministerstwa Zdrowia RP liczba legalnych aborcji w Polsce spadła dziesięciokrotnie. W 2021 roku odnotowano 107 aborcji, gdy w 2020 roku – 1076. Tyle że oficjalne statystyki nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

ADT szacuje, że co roku Polki dokonują ponad 100 000 aborcji

W ubiegłym roku Aborcyjny Dream Team pomógł około 50 tysiącom kobiet uzyskać dostęp do aborcji farmakologicznej, która jest najczęstszą metodą przerywania niechcianej ciąży.

Działaczki ADT podkreślają, że klinika AboTak będzie miejscem, w którym nie tylko będą domagać się dostępu do aborcji, ale także przeprowadzać ten zabieg. Obecnie ośrodek oferuje aborcję medyczną (przy użyciu pigułek), a kobietom, które potrzebują aborcji chirurgicznej, pomaga znaleźć odpowiednią placówkę za granicą, zorganizować transport, a w szczególnych przypadkach także wsparcie finansowe. Ośrodek oferuje również bezpłatne testy ciążowe i porady medyczne.

Natalia Broniarczyk podkreśla, że ADT pomaga każdemu, kto potrzebuje pomocy w dostępie do aborcji.

– Codziennie zgłaszają się do nas nie tylko Polki, ale także kobiety z Ukrainy. Od początku wojny na pełną skalę ponad 3000 kobiet z Ukrainy dokonało aborcji z naszą pomocą – mówi. I dodaje, że ADT nie jest jedyną organizacją, w której ludzie mogą uzyskać pomoc. Wiele osób zwraca się też do Martynki, organizacji założonej przez ukraińskie kobiety.

Martynka została założona 19 dni po rozpoczęciu wielkiej wojny w Ukrainie. W ciągu trzech lat działalności otrzymała około 4000 próśb o pomoc, a liczba ta podwoiła się w ciągu ostatniego roku. To sprawy związane z przemocą i handlem ludźmi.

Jeśli potrzebujesz rozmowy lub porady, przyjdź na Wiejską 9. Jesteśmy tu dla każdej z was. Nie jesteś sama – zapewniają założycielki ośrodka.

20
хв

AboTak – w Warszawie otwarto pierwszą w Polsce klinikę aborcyjną

Anna J. Dudek
Wpływ Ukraińców na polską gospodarkę

Polska pomoc dla Ukrainy

Kancelaria Prezydenta RP podała, że Polska przeznaczyła na pomoc Ukrainie równowartość 4,91% PKB, z czego 0,71% PKB wydano na wsparcie Ukrainy, a 4,2% PKB na pomoc ukraińskim uchodźcom. Informacja ta została natychmiast podchwycona przez krytyków polskiej polityki wobec Ukrainy.

W komunikacie nie sprecyzowano, co składa się na te wskaźniki. Kwota pomocy wojskowej (15 mld zł) została szczegółowo opisana. Same koszty dotyczące ukraińskich uchodźców od 2022 r. szacowane są na 88,73 mld zł, ale liczba ta nie jest potwierdzona przez żadne inne źródło. Miarodajny niemiecki instytut IfW Kiel, który od początku wojny prowadzi szczegółowe wyliczenia międzynarodowej pomocy dla Ukrainy, oszacował całkowity koszt polskiej pomocy (zarówno zbrojnej, humanitarnej, jak finansowej) na 5 mld euro (nieco ponad 20 mld zł).

Polski Instytut Ekonomiczny wyliczył również osobno pomoc dla uchodźców z Ukrainy: w 2022 r. było to 15 mld zł, a w 2023 r. 5 mld zł. Nie ma jeszcze danych za 2024 r., ale już wiadomo, że kwoty będą niższe. Weźmy na przykład taką pozycję wydatków jak płatności na dzieci „800+”: w 2024 r. skorzystało z niej 209 tys. z 400 tys. ukraińskich dzieci. Wydatki na opiekę medyczną również spadają: w 2024 roku z opieki medycznej w Polsce skorzystało 525 000 Ukraińców, podczas gdy w 2023 roku – 802 000.

Liczby mówią same za siebie. Ukraińcy to nie tylko odbiorcy pomocy, ale także aktywni uczestnicy rynku pracy, konsumenci i podatnicy, którzy znacząco wzmacniają polską gospodarkę.

Handel: równowaga gospodarcza na korzyść Polski

Od 2021 roku, zgodnie z raportem Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW), Polska zwiększa eksport towarów do Ukrainy. Już w 2023 r. wolumeny wzrosły o 80%, a nadwyżka handlowa wzrosła z 2,1 mld euro do 7,1 mld euro

Wojna była ważnym czynnikiem wzrostu polskiego eksportu. W 2024 r. Polska wyeksportowała do Ukrainy towary o wartości 56 mld zł (ok. 12,7 mld euro), czyli o 5 mld zł więcej niż w roku poprzednim. Kluczowymi sektorami napędzającymi ten wzrost są paliwa, sprzęt wojskowy, maszyny i produkty motoryzacyjne.

Jeśli chodzi o dobra konsumpcyjne i artykuły spożywcze, to również widać ożywienie. O ile wcześniej nie było wątpliwości, co Ukraińcy powinni przywieźć z Polski w prezencie: ubrania, buty, sery, alkohol, rękodzieło – teraz sytuacja się zmieniła. Bo większość znanych polskich produktów można już łatwo znaleźć w ukraińskich supermarketach.

Wojna uczyniła z Polski kluczowego partnera logistycznego Ukrainy. Przychody z samych tylko dostaw sprzętu wojskowego do Ukrainy osiągnęły w 2024 roku prawie 10 mld zł, czyli dwukrotnie więcej niż w 2023 roku.

Ten wzrost podkreśla znaczenie Ukrainy jako partnera handlowego, który jest siódmym co do wielkości rynkiem zbytu dla polskiego eksportu, wyprzedzając Stany Zjednoczone i Hiszpanię. Według analityków Banku Gospodarstwa Krajowego ukraińska migracja miała największy wpływ na wzmocnienie więzi handlowych między obu krajami.

Ukraina otworzyła swoje drzwi dla polskich producentów pomimo blokady granic, embarga na zboże i prób rozgrywania wątków pamięci historycznej przez niektórych polityków. Zarazem osłabiona wojną Ukraina otrzymuje znacznie mniej.

Blokada granicy polsko-ukraińskiej, 2022 r. Zdjęcie: Filip Naumienko/Reporter/East News

Według p.o. dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), Pawła Słowskiego, „integracja Ukrainy z Unią Europejską i rozwój infrastruktury pozwolą Polsce uzyskać większe korzyści ekonomiczne z handlu z Ukrainą”.

Wpływ uchodźców na polską gospodarkę

Tutaj liczby są jeszcze bardziej imponujące. 78% dorosłych Ukraińców w Polsce jest zatrudnionych. Stanowią oni 5% (zarówno migranci zarobkowi, jak osoby posiadające status ochrony czasowej) wszystkich osób pracujących w Polsce.

Według raportu Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK) w 2024 r. ukraińscy migranci przymusowi zasilili Narodowy Fundusz Zdrowia i Fundusz Ubezpieczeń Społecznych kwotą 15,21 mld zł. Kwota ta znacznie przewyższa koszty ponoszone przez państwo polskie na wsparcie socjalne dla dzieci i opiekę medyczną dla Ukraińców posiadających status ochrony czasowej.

BGK podaje, że za każdą złotówkę otrzymaną na dziecko w ramach polskiego programu 800+ Ukraińcy wpłacili do polskiego budżetu 5,4 zł

Ukraińcy stali się częścią polskiego rynku pracy, zwłaszcza w branży budowlanej, transporcie, usługach, logistyce itp. Wypełniają krytyczne luki. Ukraińskie kobiety, które stanowią większość uchodźców, często podejmują prace, których sami Polacy nie chcą wykonywać, i pracują w sektorach, w których tradycyjnie pracowali mężczyźni, jak magazyny czy przetwórstwo mięsa.

Ukraińska migracja przyczynia się do wzrostu polskiego PKB. Według badań BGK mówimy o rocznym wzroście PKB Polski o 0,5-2,4 proc.

Leszek Balcerowicz, były wicepremier, minister finansów i wieloletni prezes Narodowego Banku Polskiego, jest przekonany, że „gdyby nie uchodźcy, produkt krajowy brutto Polski byłby o 7 proc. niższy”.

Jest też faktem, że w 2023 r., po serii ataków niektórych polskich polityków na ukraińskich uchodźców i zablokowaniu ukraińsko-polskiej granicy, nastąpił masowy exodus Ukraińców z Polski, głównie do sąsiednich Niemiec.

Polski Instytut Ekonomiczny przypisuje spadek wzrostu gospodarczego w drugim kwartale 2023 r. o 0,2-0,3 punktu procentowego właśnie wyjazdom Ukraińców

I nie chodzi tu już tylko o pracowników fizycznych. Od lat na polskim rynku brakuje nauczycieli, lekarzy, inżynierów, pielęgniarek i opiekunów osób starszych. Według tegorocznego Barometru Zawodów, który określa zapotrzebowanie na określone profesje, 29 ze 168 zawodów można uznać za deficytowe, z czego 13 to zawody wymagające wysokich kwalifikacji. Ukraińcy posiadają te kwalifikacje.

Przedsiębiorczość i inwestycje: Ukraińcy tworzą miejsca pracy

Według PIE w 2024 r. co ósmy nowy przedsiębiorca w Polsce był pochodzenia ukraińskiego. Od stycznia 2022 r. do czerwca 2024 r. w Polsce powstało około 59 800 firm założonych przez Ukraińców.

Ukraińcy transportują produkty, otwierają salony kosmetyczne, restauracje i firmy IT. Według PIE ukraińskie firmy działają głównie w następujących sektorach: budownictwo (23% ukraińskich firm), informacja i komunikacja (19%) oraz inne usługi (12%). Ukraińcy podejmują ryzyko, pracują w nowym środowisku, rozumieją polskie przepisy, systemy księgowe i podatkowe, by uniezależnić się od pomocy społecznej i móc utrzymać swoje rodziny.

Pomimo wojny polski biznes również inwestuje w Ukrainie. Od jej początku inwestorzy ze 100 krajów założyli w Ukrainie ponad 3 tys. firm. Według publicznego portalu Opendatabot Polacy zajmują wśród nich trzecie miejsce (7,3%), wyprzedzając Niemców, Amerykanów i Brytyjczyków. Ponad połowa polskich firm jest zarejestrowana we Lwowie.

Otwarcie sklepu „Ukrainoczka” z ukraińskimi towarami w Lublinie, 2025 r. Zdjęcie: Jan Rutkowski/Reporter

Konsumpcja i turystyka: Ukraińcy wydają pieniądze w Polsce

Podczas gdy przedwojenni migranci koncentrowali się na wysyłaniu swoich zarobków do domu, migranci wojenni wydają to, co zarobili, w Polsce. Badanie przeprowadzone przez Grupę Progress pokazuje, że realne zarobki ukraińskich uchodźców wahają się od 3 300 do 5 500 PLN netto, choć większość Ukraińców oczekuje wyższych stawek.

Głównym powodem jest to, że Ukraińcy wydają około 66% swoich zarobków na czynsz, media, internet, telefon i paliwo. Na czym oszczędzać.

Około 80% respondentów twierdzi, że na żywność wydają 1,5-2 tys. zł miesięcznie. Często ze względu na niskie zarobki Ukraińców w Polsce rodziny uchodźców są zmuszone wydawać pieniądze przysłane przez mężów i rodziców z domu

– Zdecydowałam się na powrót do Ukrainy, kiedy po raz kolejny podniesiono nam czynsz – mówi moja przyjaciółka Zoja. – Ciężko było znaleźć pracę z dwójką małych dzieci, moje wydatki na nie wynosiły 1600 złotych, a sprzątając zarabiałam 2300. Czynsz został podniesiony do 2850 zł, plus media. I co, głodować?

Kolejnym elementem wpływu Ukraińców na polską gospodarkę jest turystyka z Ukrainy i podróżowanie do różnych krajów UE przez Polskę. Ukraińcy podróżują do Unii głównie przez trzy punkty: Kiszyniów (Mołdawia), Budapeszt (Węgry), ale ponad połowa ruchu pasażerskiego przypada na granicę ukraińsko-polską. W Polsce ukraińscy turyści kupują żywność, nocują w hotelach i kupują bilety na lotniskach w Krakowie, Katowicach i Warszawie.

Tylko w trzecim kwartale 2024 r. przyniosło to Polsce 2,2 mld zł, stając się stabilnym bodźcem dla lokalnych gospodarek, zwłaszcza w regionach przygranicznych.

Wniosek: razem jesteśmy silniejsi

Polska udzieliła znaczącego wsparcia Ukrainie i jej uchodźcom, ale odnotowała zwrot z tej inwestycji we własną gospodarkę. Ukraińscy migranci nie tylko wypełnili luki na rynku pracy, ale także przyczynili się do wzrostu polskiego PKB, zapłacili więcej podatków, niż otrzymali w ramach świadczeń socjalnych i opieki zdrowotnej, rozwinęli przedsiębiorczość i wydali pieniądze w Polsce jako konsumenci i turyści, tym samym przynosząc korzyści polskim firmom i całej gospodarce.

Polska i Ukraina mogą stworzyć partnerstwo, które przyniesie korzyści nie tylko ich gospodarkom, ale także społeczeństwom. Dalsza integracja Ukrainy z UE może jeszcze bardziej wzmocnić tę więź, zapewniając zrównoważony wzrost obu krajom.

20
хв

Jak Ukraińcy wpływają na polską gospodarkę: fakty i liczby

Halyna Halymonyk

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Dzieci oglądają sztukę o wojnie odważniej niż dorośli

Ексклюзив
20
хв

Twarze dzieci wojny to twarze nas wszystkich

Ексклюзив
20
хв

„Musimy nauczyć się sztuki tłumaczenia samych siebie”. Esej Wołodymyra Jermolenki

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress