Ukraińscy uchodźcy wojenni w Polsce okazali się nietypowi, bo zachowują się, jak migranci starannie planujący swoją relokację – zamiast polegać na zasiłkach lub doraźnych zarobkach, podejmują inicjatywę i zakładają własne firmy. Znane ukraińskie firmy dywersyfikują swoją działalność, traktując Polskę, która jest im geograficznie i mentalnie bliska, jak platformę startową. Możliwość współpracy z całą Europą jest dodatkowym atutem. Stwierdziło to europejskie biuro Związku Przedsiębiorców Ukraińskich (ZPU), który zrzesza ponad 1200 ukraińskich przedsiębiorstw reprezentujących interesy małych i średnich firm oraz dużych korporacji. Wspieranie przedsiębiorczości i rozwój przyjaznego środowiska biznesowego poza Ukrainą jest obecnie jednym z priorytetów ZPU.
Unia pracuje nad przezwyciężeniem nieuzasadnionego sceptycyzmu wobec ukraińskiego biznesu i obaleniem pewnych mitów. I może pochwalić się sukcesami, mówi Kateryna Głazkowa, dyrektorka wykonawcza ZPU:
– W kilku ostatnich latach obroty handlowe między Ukrainą i Polską szybko rosły, a polski eksport do Ukrainy intensywnie się rozwijał.
To tylko dowodzi, że Ukraina jest ważnym partnerem handlowym dla Polski, podobnie jak Polska jest ważnym partnerem handlowym dla Ukrainy
Według Państwowej Służby Celnej Ukrainy w pierwszej połowie 2024 r. Ukraina wyeksportowała do Polski najwięcej towarów w historii – za 2 mld USD. Natomiast eksport Polski do Ukrainy towary osiągnął wartość 3,7 mld USD. Według polskiego Głównego Urzędu Statystycznego nadwyżka w handlu zagranicznym Polski w okresie styczeń – sierpień 2024 r. wyniosła 10,7 mld zł.
Polityka polskiego rządu, mająca na celu wspieranie ukraińskich uchodźców, przyczyniła się do szybkiego i uproszczonego angażowania się Ukraińców w polski rynek biznesowy. Osoby, które przybyły do Polski po 24 lutego 2022 r. i otrzymały numer PESEL, mogą założyć działalność gospodarczą na takich samych zasadach jak obywatele polscy, w dowolnej formie prawnej. I Ukraińcy robią z tego dobry użytek.
– W ciągu ostatnich dwóch lat Ukraińcy zarejestrowali w Polsce prawie 60 tysięcy jednoosobowych działalności gospodarczych, co jest analogiczne do liczby indywidualnych przedsiębiorców zarejestrowanych w tym czasie w Ukrainie – mówi Ołeksandr Pestrykow, specjalista z działu rzecznictwa w „Domu Ukraińskim”.
Chociaż większość z tych firm to mikroprzedsiębiorstwa, ponieważ tylko 6% z nich zatrudnia więcej niż dziesięć osób, trudno je nazwać firmami jednodniowymi. Płacą bowiem podatki do polskiego budżetu.
– W ciągu półtora roku pobytu w Polsce większość uchodźców z Ukrainy utrzymywała się z własnej pracy zarówno jako pracownicy, jak przedsiębiorcy – mówi dr Aleksander Laszek, ekspert ekonomiczny w Deloitte.
Poziom integracji gospodarczej był bardzo szybki, a poziom kwalifikacji tych osób – dość wysoki
Laszek przytacza dane z raportu Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR). Ukraińcy, którzy znaleźli się w Polsce po wybuchu wojny na pełną skalę, w 2023 roku dodali 0,7-1,1% do lokalnego PKB. W dłuższej perspektywie, gdy gospodarka w pełni się dostosuje, ten wskaźnik wzrośnie do 0,9-1,35%. Zostało to udokumentowane w badaniu „Analiza wpływu uchodźców z Ukrainy na polską gospodarkę”. Eksperci obliczyli bezpośrednie i pośrednie wpływy do budżetu polskiego państwa związane z działalnością Ukraińców. O ile w 2022 r. wyniosły one o 0,8-1,0%, to w ubiegłym roku już o 1,3-1,6%. W przeliczeniu daje to 10,1-13,7 mld zł w 2022 roku i 14,7-19,9 mld zł w 2023 roku.
Jednak mimo tych pozytywnych danych, Kateryna Głazkowa identyfikuje co najmniej trzy mity, które towarzyszą ukraińskiemu biznesowi w Polsce.
Mit 1: „Ukraińskie produkty są niskiej jakości”
Ukraińskie produkty, które trafiają na rynki europejskie, posiadają europejskie certyfikaty jakości. Wszyscy producenci są poddawani audytom i otrzymują certyfikaty produkcyjne. Nie jest możliwe, by ukraińskie produkty niskiej jakości mogły legalnie trafić do UE.
Jeśli chodzi o produkty przemycane, jest to kwestia odpowiedzialności polskich celników lub pracowników kontroli fitosanitarnej. Powinni oni ujawniać i ścigać nieuczciwych producentów i eksporterów.
Mit 2: „Ukraina całkowicie odbierze Polsce rynek rolny”
Mówi się, że Ukraina całkowicie odbierze Polsce rynek rolny. Mówi się, że bogaci ukraińscy oligarchowie wejdą na ten rynek i wszystko zniszczą, bo polscy rolnicy nie będą w stanie wytrzymać konkurencji z ich strony.
Tymczasem ważne jest, by zrozumieć, że 70% producentów rolnych w Ukrainie to rolnicy. Nie są dotowani, więc muszą być wydajni. Ciężko pracują, by osiągnąć zysk z każdego hektara. Ukraińscy rolnicy są wydajni i zaangażowani w zdrową konkurencję. Co więcej, rynki rolne w Polsce i Ukrainie bardzo się różnią.
Mit 3. „Ukraiński biznes nie bierze udziału w wojnie”
Kolejnym mitem jest przekonanie, że zawieranie długoterminowych kontraktów z ukraińskim biznesem czy współpraca z ukraińskimi firmami w Polsce nie ma sensu. Bo gdy wojna się skończy, te firmy z Polski wyjadą.
Tyle że to nielogiczne i na poziomie biznesowym, i na poziomie zdrowego rozsądku. Większość ukraińskich firm pozostanie na polskim rynku, bo ten rynek, będąc atrakcyjnym logistycznie, jest bardziej związany z dywersyfikacją ryzyka, skalowaniem działalności, umożliwia eksport produktów i działalność na rynku europejskim zgodnie z europejskimi zasadami i wysokimi standardami. To swego rodzaju hub i droga na rynki UE.
Dlatego jest mało prawdopodobne, że ukraińskie firmy spakują się i wrócą do Ukrainy po zakończeniu wojny. Wręcz przeciwnie: będą się rozwijać jeszcze intensywniej
Doświadczenie w zakresie przedsiębiorczości poza Ukrainą jest dziś jednym z bezprecedensowych przykładów odporności i zdolności adaptacyjnych ukraińskiego biznesu. Związek Przedsiębiorców Ukraińskich przewiduje, że po zakończeniu wojny Ukraina stanie przed wyzwaniem odbudowania swojego rynku pracy, co z konieczności doprowadzi do rywalizacji o wykwalifikowanych pracowników. Niewykluczone jednak, że zostanie to też wykorzystane do dalszego pogłębienia współpracy gospodarczej między oboma krajami.
Redaktorka i dziennikarka. Ukończyła polonistykę na Wołyńskim Uniwersytecie Narodowym Lesia Ukrainka oraz Turkologię w Instytucie Yunusa Emre (Turcja). Była redaktorką i felietonistką „Gazety po ukraińsku” i magazynu „Kraina”, pracowała dla diaspory ukraińskiej w Radiu Olsztyn, publikowała w Forbes, Leadership Journey, Huxley, Landlord i innych. Absolwent Thomas PPA International Certified Course (Wielka Brytania) z doświadczeniem w zakresie zasobów ludzkich. Pierwsza książka „Kobiety niskiego” ukazała się w wydawnictwie „Nora-druk” w 2016 roku, druga została opracowana przy pomocy Instytutu Literatury w Krakowie już podczas inwazji na pełną skalę.
Wesprzyj Sestry
Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!