Exclusive
20
min

Lekcje z wojny rosyjsko-ukraińskiej

Negocjacje z Rosją powinny mieć na celu przyznanie się do winy, a nie ustalanie, jaki pokój w mieszkaniu ofiary zajmie przestępca.

Hanna Malar

Ukraiński żołnierz na linii frontu. Bachmut, obwód doniecki, sierpień 2023. Zdjęcie: libkos/AP/Eastern News

No items found.

Wesprzyj Sestry

Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!

Wpłać dotację

Postrzeganie tej wojny wyłącznie jako „rosyjsko-ukraińskiej” nie odzwierciedla jej istoty. W rzeczywistości nie jest to tylko wojna dwóch państw. To wojna wartości i kultur: zachodnich i wschodnich. Wynika to bardzo jasno z natury walki. Pomimo faktu, że Ukraina stała się ofiarą agresji i istnieje ryzyko utraty państwa, przestrzega zasad i zwyczajów wojennych ustanowionych przez prawo międzynarodowe i zachowuje wszelkie praktyki demokratyczne. Rosja przeciwnie, walczy bez reguł i przekroczyła wszystkie granice dewaluacji ludzkiego życia i ludzkiej godności.

Kluczowym pytaniem tej wojny jest to, czy państwo wyznające demokratyczne zasady i wartości może pokonać państwo totalitarne?

Jeśli Ukraina zacznie przegrywać, będzie to oznaczać zniszczenie demokracji przez totalitaryzm, zachodnie wartości przez dzikie barbarzyństwo. A co najważniejsze, da Putinowi impuls do kontynuowania agresji na kraje Unii Europejskiej. Ponieważ walczy przede wszystkim przeciwko demokratycznej ścieżce rozwoju wybranej przez Ukrainę. Putin konkuruje z Ukrainą i światem zachodnim, i stara się udowodnić wyższość systemu państwowego i ideologii, którą stworzył.

Obecna sytuacja: wnioski i prognozy

Dwa lata inwazji na pełną skalę pozwalają na systematyczne spojrzenie na walki i wyciągnięcie pewnych wniosków i prognoz. Tak więc na razie cel Rosji pozostaje niezmieniony - zajęcie całego terytorium Ukrainy. Pierwszy plan Rosjan — zajęcie Kijowa w tydzień — nie powiódł się. A teraz wyznaczyli sobie termin 2026 roku i postanowili przejść etapami, zaczynając od zdobycia regionów Doniecka i Ługańska.

W autobusie ewakuacyjnym. Obwód doniecki, kwiecień 2022. Zdjęcie: Evgeniy Maloletka/AP/Eastern News

W 2023 roku głównym kierunkiem ofensywy Rosji był wschód Ukrainy. Tam przez cały rok siły rosyjskie próbowały iść naprzód w 5 kierunkach, co tydzień wystrzeliwały setki tysięcy pocisków, intensywnie wykorzystywały lotnictwo i swoje najlepsze jednostki szturmowe. Rosjanie mieli znaczną przewagę pod względem liczby ludzi i broni, jednak armia ukraińska mocno powstrzymała presję wroga i wyrządziła mu znaczne szkody. Na przykład w 2023 roku najpotężniejsza prywatna armia rosyjska Wagnera została zniszczona w walkach o Bachmut.

W bitwach ulicznych Rosjanie zawsze przegrywają z Ukraińcami, więc mogą wygrywać tylko zamieniając nasze miasta w popiół z 500-kilogramowymi bombami

W 2023 r. Rosjanie odbudowali zasoby utracone w 2022 roku, zwiększyli wielkość produkcji obronnej i zgromadzili siły na kolejną fazę wojny. Można więc założyć, że dzięki nowym siłom będą kontynuować agresję. Ponadto warto wziąć pod uwagę czynnik wyborów prezydenckich w Rosji, które powinny odbyć się już w marcu 2024 r. Podbicie Awdijiwki za wszelką cenę, kosztem nieuzasadnionych strat było spowodowane właśnie wyborami. Rosjanie nie mogli przejąć kontroli nad Awdijiwką przez prawie dwa lata, ale aby zademonstrować wyborcom Putina, że wygrywają poszli tradycyjną rosyjską ścieżką — nie licząc się z ceną.

Ich bitwy o ukraińskie miasta przeszły już do historii jako najbardziej kosztowne i bezsensowne

Teraz sytuacja na froncie jest niezwykle trudna. Rosjanie zwiększają presję na wschodzie, próbując jednocześnie przebić się przez obronę w kilku kierunkach. Armia ukraińska broni się, choć brakuje broni.

Lekcje dla Europy i świata

Ukraina chroni dziś granic Unii Europejskiej, ponieważ imperialne ambicje Rosji wykraczają daleko poza granice naszego kraju. A to zagrożenie nie jest hipotetyczne, ale bardziej realne niż kiedykolwiek. Tak jak Rosja przygotowywała się do wojny z Ukrainą, tak gotuje się do wojny z Unią. To tylko niektóre z dowodów: finansowanie partii politycznych i projektów, mediów, wydarzeń artystycznych i kulturalnych, wzmocnienie sieci agencyjnej, finansowanie wielotysięcznej fabryki botów i trolli w sieciach społecznościowych krajów europejskich. Istnieje wiele oznak prób wpływania na opinię publiczną i procesy polityczne krajów Unii Europejskiej. W Ukrainie wszystkie wymienione znaki okazały się jednym z etapów przygotowań do wojny.

Aby powstrzymać Rosję, musimy najpierw pozbyć się wszelkich złudzeń i wyciągnąć wnioski z tej wojny

Lekcja pierwsza: nie należy przewidywać działań Rosji, kierując się logiką. Na przykład błędne jest zakładanie, że Rosja jest słabsza od krajów NATO, więc nie odważy się zaatakować. Istnieje wiele historycznych przykładów, w których Rosja nie docenia swoich sił i angażuje się z góry przegrane operacje.

Nawet w wojnie z Ukrainą Rosjanie nie mogli wziąć pod uwagę siły ukraińskiego oporu i zaatakowali Kijów, choć nie mogli go zdobyć

Lekcja druga: nie należy wierzyć Rosji, że chce negocjować. Federacja Rosyjska aktywnie promuje narrację gotowości do procesu negocjacyjnego. Pomysł ten stanowi poważne zagrożenie dla utrzymania pokoju na całym świecie, ponieważ takie negocjacje będą legalizować na arenie międzynarodowej przestępstwo agresji. Nie można negocjować z przestępcą.

Nasza suwerenność, nasze granice, nasze terytoria - nie mogą być omawiane z agresorem. Ponieważ będzie to kontynuacja agresji i narzucanie woli agresora

I to nie tylko problem Ukrainy i Rosji, ponieważ agresja narusza dobro wspólne. Dlatego jeśli Federacja Rosyjska w wyniku negocjacji przejmie kontrolę w jakiejkolwiek formie nad jakąkolwiek częścią naszych terytoriów, będzie to oznaczać dla wszystkich innych krajów, że „było to możliwe”. Atakuj, a następnie, poprzez negocjacje, zabieraj część terytoriów suwerennego państwa.

Tysiące lejów po rosyjskich bombach. Bachmut, obwód doniecki, listopad 2022. Zdjęcie: Alex Babenko/East News

Jakie są więc możliwe negocjacje w przypadku przestępstwa? Wyłącznie mogą dotyczyć oskarżenia, zakresu i wysokości kary. Oznacza to, że w zamian za zakończenie przestępstwa popełnionego przez agresora możemy zrezygnować nie z terytoriów, ale z części naszego prawa do pociągnięcia Federacji Rosyjskiej do międzynarodowej odpowiedzialności karnej i odszkodowania za wyrządzone szkody. Instytucja negocjacji i umów z przestępcą znajduje się w ustawodawstwie wielu krajów świata. Są to jednak negocjacje mające na celu przyznanie się do winy i pomoc w śledztwie w zmniejszeniu kary, a nie ustalanie, jaki pokój w mieszkaniu ofiary zajmie przestępca.

Oznacza to, że negocjacje w sprawie utraty naszych terytoriów są faktyczną legalizacją międzynarodowej przestępstwa agresji

Kolejna lekcja tej wojny— dzisiejszy świat nie dysponuje skutecznym narzędziem sądowym, które mogłoby pociągnąć państwa do międzynarodowej odpowiedzialności karnej za przestępstwa agresji, zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości. W 2015 roku Ukraina złożyła wniosek do Międzynarodowego Trybunału Karnego w sprawie zbrodni wojennych popełnionych przez Rosję. Śledztwo trwa od 9 lat. W tym czasie działania agresora nie zostały ocenione przez sąd międzynarodowy. A sam agresor nadal popełnia międzynarodowe przestępstwo.

Problem międzynarodowej odpowiedzialności karnej za agresję jest jednak znacznie głębszy niż w przypadku Ukrainy. Od czasu procesów norymberskich żaden kraj na świecie nie został skazany za przestępstwo agresji. Wyroki były tylko za zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości, które w warunkach wojny wywodzą się z agresji.

Oznacza to, że dziś na świecie wymiar sprawiedliwości międzynarodowej nie działa jako narzędzie zapobiegania wojnom i przeciwdziałania wojnom oraz nie pociąga wojskowo-politycznego przywództwa krajów agresora do odpowiedzialności za agresję

Kolejna lekcja Dziesięć lat tej wojny pokazuje, że tylko broń odwetowa i natychmiastowa reakcja na jej działania mogą powstrzymać Rosję. W ciągu 10 lat taktyka „nie denerwować Putina” okazała się nieskuteczna, a nawet szkodliwa, ponieważ z powodu opóźnień w pomocy straciliśmy możliwość powstrzymania przywódcy Kremla w latach 2014-2015. W rezultacie miał czas na przygotowanie inwazji na pełną skalę.

Wnioski

Czy zatem państwo, które wyznaje demokratyczne zasady i wartości, może pokonać państwo totalitarne? Codziennie staramy się odpowiadać na to pytanie na polu bitwy.

Słynny teoretyk wojny generał dywizji Carl von Clausewitz wierzył, że w wojnie między cywilizowanymi i dzikimi ludami zwycięży ten ostatni. Bo wojny prowadzone przez dzikich ludzi są bardziej gwałtowne i bardziej destrukcyjne. Rosja jest nie tylko „dzika” i walczy bez reguł. Nadal ma przewagę pod względem liczby ludzi i broni. Jednak nawet w takich warunkach armia ukraińska zdołała obronić stolicę, wyzwolić północ kraju, region Charkowa i Chersonia podczas dwóch lat wojny na pełną skalę. Od dwóch lat, w codziennych zaciętych walkach, Siły Zbrojne Ukrainy powstrzymują potężną rosyjską ofensywę na wschodzie.

Motywacja i profesjonalizm ukraińskiego wojska wywołuje zachwyt na całym świecie. Ukraińcy będą bronić swojego kraju do końca

Ale jedynym sposobem na wygranie wojny z „dzikim” jest przewaga broni. Ukraina nie będzie w stanie samodzielnie stworzyć tej przewagi. Dlatego odpowiedź na pytanie — czy państwo demokratyczne może pokonać agresję państwa totalitarnego — leży w rękach naszych partnerów i sojuszników.

Hanna Malar: Bez zachodnich partnerów Ukraina nie będzie w stanie stworzyć przewagi w broni. Na zdjęciu: Joe Biden, Emmanuel Macron, Olaf Scholz i Rishi Sunak na szczycie G7. Japonia, maj 2023. Zdjęcie Jonathan Ernst/AP/East News

Redakcja Sestry.eu nie zawsze podziela opinię autorów blogów

No items found.
Dołącz do newslettera
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Wiceministerka obrony Ukrainy (2021—2023). Prawniczka. Jest autorką ponad 40 prac naukowych z zakresu zbrodni przeciwko bezpieczeństwu narodowemu, zbrodni wojennych i przeciwko pokojowi. Wykładała w Narodowej Szkole Sędziów Ukrainy w zakresie kryminalnej i prawnej kwalifikacji wojennych agresywnych, i innych zbrodni popełnianych w strefie walki. Opracowała ocenę prawną wydarzeń na Krymie i we wschodniej Ukrainie, która jest wykorzystywana w praktyce śledczej i sądowej. Była ekspertką jednostek Służby Bezpieczeństwa Ukrainy w zakresie komunikacji strategicznej.

Wesprzyj Sestry

Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!

Wpłać dotację
Konferencja Bezpieczeństwa w Monachium 2025 1938

Ale podobieństwa między tamtym momentem a obecnym są głębsze i warto się nad nimi zastanowić. Symetria między Niemcami a Czechosłowacją w 1938 r. i Rosją a Ukrainą w 2022 r. jest niesamowita, a zatrzymanie się na chwilę nad podobieństwami może pomóc nam spojrzeć na dzisiejsze czasy z szerszej perspektywy. Jesteśmy więźniami, teraz bardziej niż kiedykolwiek, plotek, dezinformacji i emocji chwili. Historia może dać nam przynajmniej spokojniejszą perspektywę. I tak zastanówmy się:

Hitler negował legalność państwa czechosłowackiego. Jako kanclerz Niemiec systematycznie zaprzeczał, że państwo to ma prawo istnieć. Chociaż jej przywódcy zostali wybrani w demokratycznych wyborach, twierdził, że nie mają prawa rządzić. Ponieważ jej mieszkańcy mówili różnymi językami, twierdził, że nie ma czegoś takiego jak obywatele Czechosłowacji. Hitler argumentował, że sama Czechosłowacja była sztuczna, była wynikiem historycznego punktu zwrotnego, który nigdy nie powinien mieć miejsca, czyli ugody po I wojnie światowej.
Twierdził, że istnienie mniejszości narodowej daje mu prawo do interwencji w czechosłowacką politykę. W maju 1938 r. nakazał swojej armii przygotowania do szybkiego uderzenia na Czechosłowację. Aktywował również swoich agentów wewnątrz kraju. 12 września Hitler wygłosił porywające przemówienie do Niemców na temat całkowicie fikcyjnej eksterminacji mniejszości niemieckiej w Czechosłowacji. Wiemy, co było dalej: Wielka Brytania i Francja, wraz z Niemcami i Włochami, zdecydowały w Monachium 30 września, że Czechosłowacja powinna oddać Niemcom kluczowe terytoria przygraniczne. Były to najbardziej obronne części kraju. Przywódcy Czechosłowacji, choć nie konsultowano się z nimi, zdecydowali się zaakceptować podział swojego kraju.

Premier Wielkiej Brytanii Neville Chamberlain z niemieckim ministrem spraw zagranicznych Joachimem von Ribbentropem w Monachium, 15 września 1938 r. Zdjęcie: ASSOCIATED PRESS/Eastern News

Aby zobaczyć, gdzie jesteśmy teraz, pomocne może być jednak wyobrażenie sobie, jak sprawy mogły potoczyć się inaczej. A zatem, paragraf kontrfaktyczny, kursywą:

Przywódcy Czechosłowacji zdecydowali się stawić opór. Chociaż powszechnie oczekiwano, że prezydent Benesz ucieknie do zagranicznej stolicy i utworzy rząd na uchodźstwie, pozostał on w Pradze. Jego pozycja była silniejsza niż mogłoby się wydawać. Czechosłowacja, choć była nowym państwem i mało znanym europejskim potęgom, była dobrze prosperującą demokracją i potęgą przemysłową. Miała najlepszy przemysł zbrojeniowy w Europie, a seria fortyfikacji poprawiła naturalną obronę zapewnianą przez pasmo górskie na granicy z Niemcami. Chociaż w stolicach Europy mądre głowy spodziewały się, że Niemcy dotrą do Pragi w trzy dni, w rzeczywistości Wehrmacht zaciął się w górach. Wojna sudecka była w toku.

Europejska opinia publiczna zwróciła się przeciwko agresorom. Niemcy zostały zmuszone do sprowadzenia wojsk z innych sektorów, a następnie do mobilizacji większej liczby żołnierzy. W środku wojny o niepewnym wyniku było to niepopularne. Widząc sukces czechosłowackiego ruchu oporu, Brytyjczycy i Francuzi zaczęli udzielać pomocy, finansowej, a następnie wojskowej. Amerykanie pomogli Brytyjczykom pomóc Czechosłowakom. Francja ponownie zajęła terytoria, które kilka lat wcześniej pozwoliła zająć Niemcom. Rok po rozpoczęciu tzw. wojny sudeckiej Hitler zdecydował, że potrzebuje szybkiego zwycięstwa, aby zabezpieczyć swoją pozycję wewnętrzną i zastraszyć europejskie mocarstwa. Pod przykrywką kolejnej mobilizacji zarządził inwazję na polskie terytoria bałtyckie. Nie był jednak w stanie utrzymać operacji w tajemnicy. Niemcy zaczęli protestować. Polacy mieli czas na przerzucenie wojsk ze swojej wschodniej granicy. Hitler musiał odwołać operację. W międzyczasie Czechosłowacy wykorzystali chaos do przeprowadzenia serii zrzutów spadochronowych za linie niemieckie. Niemcy wyszli na ulice domagając się pokoju. Wojna sudecka dobiegła końca.

Z pewnością nie możemy powiedzieć szczegółowo, co mogło się wydarzyć. Gdyby jednak Czechosłowacja stawiła opór, możemy być całkiem pewni, że nie doszłoby do II wojny światowej, a przynajmniej nie takiej, jakiej Europa doświadczyła we wrześniu 1939 roku.

Wojna z Czechosłowacją w 1938 roku byłaby naprawdę trudna dla Niemców. Hitler nie blefował, ale jego armia nie była gotowa. Podział Czechosłowacji bez walki znacznie ułatwił mu sprawę. Kiedy Niemcy zaatakowały Polskę we wrześniu 1939 r., wykorzystały nienaruszone czechosłowackie czołgi i inną czechosłowacką broń. Kontrolował również czechosłowackie zasoby gospodarcze i ludzkie. Gdyby Czechosłowacja stawiła opór, tak by się nie stało. Nawet zakładając, że Czechosłowacja zostałaby ostatecznie pokonana przez Niemcy, nie ma możliwości, aby Niemcy były w stanie tak szybko ruszyć przeciwko Polsce. Ponadto: kiedy Niemcy napadły na Polskę we wrześniu 1939 r., były zależne od sojuszu ze Związkiem Radzieckim, przypieczętowanego w sierpniu tego roku umowami zapamiętanymi jako pakt Ribbentrop-Mołotow. Gdyby Czechosłowacja stawiała opór, tym trudniej byłoby Sowietom wybrać tę najbardziej aktywną formę łagodzenia nazistów. Nie jest jasne, czy Niemcy odważyłyby się w ogóle zaatakować Polskę bez sowieckiego wsparcia.

Rozsądne wydaje się więc założenie, że Niemcy zostałyby co najmniej spowolnione i pozbawione prestiżu i pewności siebie, które wynikały z kolejnych piorunujących zwycięstw nad Polską w 1939 roku, a następnie nad Francją w 1940 roku. Czechosłowacki opór sprawiłby, że uspokojenie Hitlera, do tego czasu główny nurt polityki europejskiej, stałoby się prawie niemożliwe.

Rozważmy teraz niektóre z głębszych podobieństw między rokiem 1938 a 2022. Zbieżność dwóch spotkań w Monachium jest częścią dwóch dłuższych historii, niesamowicie podobnych.

Putin zaprzeczył legalności państwa ukraińskiego. Chociaż jego przywódcy zostali wybrani w demokratycznych wyborach, twierdził, że nie mają prawa rządzić. Ponieważ jej mieszkańcy mówili różnymi językami, twierdził, że nie ma czegoś takiego jak ukraińscy obywatele. Hitler argumentował, że sama Ukraina jest sztuczna, jest wynikiem historycznego punktu zwrotnego, który nigdy nie powinien się wydarzyć, upadku Związku Radzieckiego. Twierdził, że istnienie mniejszości narodowej daje mu prawo do interwencji w politykę Ukrainy. W pewnym momencie w 2021 r. nakazał swojej armii przygotowanie się do szybkiego uderzenia na Ukrainę. Aktywował również swoich agentów wewnątrz kraju. W serii grudniowych przemówień Putin przedstawił preteksty do nadchodzącej inwazji na Ukrainę.

Tutaj oś czasu zmienia się w inny sposób. Na początku 2022 r. wydarzyło się coś, czego niewiele osób poza Ukrainą się spodziewało.

Przywódcy Ukrainy postanowili stawić opór. Choć powszechnie oczekiwano, że prezydent Zełenski ucieknie do zagranicznej stolicy i utworzy rząd na uchodźstwie, on pozostał w Kijowie. Jego pozycja była silniejsza niż mogłoby się wydawać. Chociaż Ukraina była nowym państwem i mało znanym europejskim mocarstwom, była demokracją i potęgą przemysłową. Miała jeden z najlepszych przemysłów zbrojeniowych w Europie, a jej dowódcy mieli plan, aby pozwolić siłom rosyjskim na penetrację, a następnie otoczyć je i zniszczyć. Chociaż mądre głowy w Moskwie i Waszyngtonie spodziewały się, że Rosjanie dotrą do Kijowa w ciągu trzech dni, w rzeczywistości Rosjanie zostali pokonani pod Charkowem i Kijowem, chociaż osiągnęli znaczące zyski na południowym wschodzie. Do końca 2022 roku Ukraina odzyskała około połowy terytoriów zajętych przez Rosję w pierwszych tygodniach wojny. Europejska opinia publiczna zwróciła się przeciwko agresorom. Ułaskawienie Rosji stało się trudne. Rosja została zmuszona do sprowadzenia wojsk z innych sektorów, a następnie do zwrócenia się o pomoc do Chin, Iranu i Korei Północnej.

Tym razem bez kursywy: tak właśnie się stało. I te wydarzenia dają nam poczucie tego, co mamy do stracenia.

Trzy lata później wynik wojny pozostaje niepewny. Pewne jest to, że nie rozpoczęła się żadna szersza wojna.

Ukraina zniszczyła znaczną część rosyjskich sił zbrojnych i odciągnęła rosyjskie wojska od granic NATO. Z pewną pomocą sojuszników, w efekcie wypełnia całą misję NATO własnymi siłami zbrojnymi i bez członkostwa w NATO. Pośrednio, ale znacząco, Ukraina przyczyniła się do upadku Assada w Syrii, odciągając rosyjskie lotnictwo i inne siły.

Stawiając opór, Ukraina zmniejszyła również prawdopodobieństwo innych wojen agresywnych. Chociaż pozostało to w dużej mierze niezauważone, Ukraińcy powstrzymali również rozprzestrzenianie się broni jądrowej. Rosja stosowała blefy nuklearne przez całą wojnę. Ignorując je i opierając się konwencjonalnej inwazji przy użyciu konwencjonalnej siły, Ukraina zakomunikowała światu, że broń nuklearna nie jest konieczna, aby oprzeć się potędze nuklearnej. To, podobnie jak wiele innych rzeczy, zależało od ciągłej zdolności Ukrainy do walki.

Chociaż nigdy nie można być pewnym, dokąd dokładnie prowadzi kontrfaktyczny przykład, wydarzenia w Czechosłowacji w 1938 roku pomagają wyjaśnić stawkę wojny w Ukrainie. W pierwszym przypadku oś czasu doprowadziła do wojny światowej, ponieważ niepotrzebne ustępstwa na rzecz Hitlera stworzyły możliwości, których inaczej by nie miał. Czechosłowacy, rzecz jasna, nie ponosili za to głównej winy. Gdyby Wielka Brytania i Francja nie dołączyły do Włoch i Niemiec w porozumieniu monachijskim, Czechosłowacji byłoby znacznie łatwiej stawić opór. Moim zdaniem Czechosłowacja nadal mogłaby to zrobić, a tym samym zapobiegłaby wojnie światowej. Należy jednak pamiętać, że wielkie mocarstwa również ponoszą odpowiedzialność.

Gdyby Czechosłowacja podjęła działania w celu zapobieżenia wojnie światowej, jest bardzo mało prawdopodobne, by czyjakolwiek wyobraźnia sięgnęła tak daleko. Jest bardzo mało prawdopodobne, że ktokolwiek podziękowałby Czechosłowakom za zapobieżenie temu, co się nie wydarzyło. Zamiast tego historia odnotowałaby wojnę sudecką, wojnę środkowoeuropejską lub coś podobnego. Warto o tym pamiętać.

Nie doceniamy tego, czemu zapobiegli Ukraińcy. Brakuje nam wyobraźni, a może hojności, która jest potrzebna, aby dostrzec nasze własne interesy.

Nikt na szczytach Musk-Trump, jak przypuszczam, nie zastanawia się nad tym, co by się stało, gdyby Ukraina nie stawiała oporu, ani co się stanie, jeśli amerykańska polityka uniemożliwi ten opór. Z jakiegoś powodu większość wysokich urzędników w administracji Trumpa przyjęła coś, co przypomina rosyjski pogląd na wojnę. Ale Rosja może wygrać tylko wtedy, gdy zostanie uspokojona, co oznacza pomoc. Po trzech latach Amerykanie wydają się spieszyć do Monachium, by uspokoić agresora. (Z wyjątkiem sekretarza stanu Marco Rubio, którego samolot, jak donoszą doniesienia, miał problem mechaniczny).

Jeden ze sposobów, w jaki można spojrzeć na obecny stan rzeczy, jest następujący: Ukraińcy utrzymują nas w swego rodzaju zawieszeniu w roku 1938, który trwa już trzy lata. Rok 1938 był daleki od ideału, ale był znacznie lepszy niż rok 1939 i wojna światowa. Stawiając opór, zasadniczo na własną rękę, Ukraińcy stworzyli oś czasu, która w przeciwnym razie by nie istniała. Reszta z nas, choć żyje w tej linii czasu, niewiele zrobiła, by na nią zasłużyć.

Jeden ze sposobów, w jaki można spojrzeć na obecny stan rzeczy, jest następujący: Ukraińcy utrzymują nas w swego rodzaju zawieszeniu w roku 1938, który trwa już trzy lata. Rok 1938 był daleki od ideału, ale był znacznie lepszy niż rok 1939 i wojna światowa. Stawiając opór, zasadniczo na własną rękę, Ukraińcy stworzyli oś czasu, która w przeciwnym razie by nie istniała. Reszta z nas, choć żyje w tej linii czasu, niewiele zrobiła, by na nią zasłużyć.

Niezależnie od innych motywów administracji Trumpa w uspokajaniu Rosji, ten brak uznania jest jednym z nich.

Trump, jego wiceprezydent, człowiek, który sprawuje władzę (Musk) i ogólnie ich środowiska mają tendencję do traktowania Ukrainy jako pewnego rodzaju irytacji, jako problemu, a nie jako rozwiązania. Są bardzo daleko od zrozumienia, że Ukraina powstrzymała chaos i wojnę daleko poza swoimi granicami. A może, w niektórych przypadkach, obwiniają Ukrainę za to osiągnięcie, ponieważ chcą wojny i chaosu.

Jakkolwiek by nie było, polityka Trumpa, przynajmniej w ciągu ostatnich kilku dni, była wyścigiem ustępstw. Próbował uczynić normalną rozmowę z Putinem. Jego administracja publicznie powiedziała, co Ukraina musi zrobić. I znowu, niezależnie od motywów, logika operacyjna jest taka: przyznanie ziemi agresorowi, ograniczenie suwerenności zaatakowanego kraju.

Historia może pomóc nam zapamiętać pewne wzorce przyczynowości. Może również, co być może ważniejsze, przypomnieć nam, że wiele rzeczy jest możliwych, w tym rzeczy, które, na dobre lub na złe, w rzeczywistości się nie wydarzyły. Od decyzji kilku osób w krytycznym momencie może zależeć przejście od jednego łańcucha wydarzeń do drugiego.

Amerykańscy i rosyjscy negocjatorzy w Monachium nie dostrzegą żadnej ironii. Rosyjscy dyplomaci zostali przeszkoleni, aby wierzyć, że rok 1938 był skierowany przeciwko Związkowi Radzieckiemu, a zatem, że to oni byli prawdziwymi ofiarami - co jest w zasadzie putinowską interpretacją historii. Ludzie, którzy instruowali amerykański zespół, raczej nie wiedzieli, co wydarzyło się w Monachium we wrześniu 1938 roku.

Nie trzeba jednak ironii, ani nawet historii, aby dostrzec zasadniczo logiczny problem z uspokojeniem Putina teraz.

Rosja jest agresorem. Rosja otwarcie mówi, że jej cele wojenne wykraczają daleko poza to, co osiągnęła obecnie. Rosja jest zainteresowana przerwą w wojnie, ponieważ radzi sobie słabo i ponieważ jej przywódcy uważają, racjonalnie, że zawieszenie broni zakończy wsparcie USA dla Ukrainy, odwróci uwagę Europejczyków i utrudni Ukrainie mobilizację ludności i zasobów po raz drugi do późniejszego rosyjskiego uderzenia. Rosja ma również naturalny interes w tym, by amerykańscy przywódcy rzekomo przyznali jej ukraińskie terytorium, w tym terytorium, którego nawet nie okupuje. Stanowi to precedens, że prawo międzynarodowe nie ma znaczenia i/lub że Ukraina nie jest prawowitym państwem chronionym przez takie prawo.

Uspokojenie Rosji, jeśli doprowadzi do rosyjskiego zwycięstwa teraz lub później, może bardzo dobrze stworzyć warunki do wojny światowej. Rosja, która zniszczy Ukrainę, w efekcie z amerykańską pomocą, będzie zupełnie innym krajem. Ukraińskie zasoby, podobnie jak zasoby Czechosłowacji w 1938 roku, uczyniłyby z agresora znacznie silniejszą potęgę.

Jest to niewygodny punkt, ale należy go wziąć pod uwagę. Ukraina ma najlepszą armię w Europie i najbardziej zaprawioną w bojach. Jest to jedyny kraj na Zachodzie, który stoczył poważną wojnę w tej dekadzie. Wprowadza innowacje szybciej, niż inni mogą je skopiować. Wszystko to, rolnictwo, minerały i porty mogą zostać utracone na rzecz Rosji. A potem, po pewnym czasie, Europa stanie w obliczu znacznie potężniejszego kraju, stworzonego do wojny, którego przywódcy wierzą, że wojna działa.

Rosyjskie zwycięstwo, zwłaszcza takie, które jest możliwe dzięki amerykańskiej dyplomacji, otwiera świat nie tylko na dalszą rosyjską agresję w Europie, ale na wojny agresji wszędzie. Prawie na pewno oznacza to również rozprzestrzenianie broni jądrowej, ponieważ zarówno przyszli agresorzy, jak i ci, którzy się ich obawiają, nauczą się, że broń jądrowa jest niezbędna.

Wojna rosyjsko-ukraińska jest straszna i powinna zostać zakończona. Ale ustępstwa to oczywista droga na skróty, która prowadzi do dłuższego i bardziej krwawego konfliktu. Nie byłoby tak trudno, przynajmniej w normalnych warunkach, zastosować amerykańską siłę, aby zakończyć wojnę Rosji w Ukrainie. Logika jest prosta: utrudnić działania Rosji i ułatwić je Ukrainie.

W tej chwili amerykańska polityka jest odwrotna.

Musk-Trump utrudnia Ukraińcom utrzymanie nas w naszym rozszerzonym 1938 roku. Oczywiście nie oznacza to, że amerykańska polityka będzie spójna, nie mówiąc już o sukcesie. Wojny nie da się powstrzymać bez udziału Ukrainy i Europy. Chęć szybkiego rozwiązania konfliktu najprawdopodobniej doprowadzi do nieoczekiwanych konsekwencji, do których Amerykanom najprawdopodobniej zabraknie cierpliwości. Chęć szybkiego porozumienia prowadzi do pośpiechu, który pomija ważne aspekty problemu.

Biorąc pod uwagę ogólny poziom niepokoju w całym rządzie federalnym, trudno sobie wyobrazić, że Amerykanie są bardzo dobrze przygotowani na te spotkania - chociaż Rosjanie będą. Amerykanie nie mogą oderwać oficjalnych samolotów od ziemi. Niżsi rangą urzędnicy próbują teraz zakwalifikować bardziej radykalne ustępstwa, które Trump i jego sekretarze obrony i stanu poczynili publicznie. Amerykański wiceprezydent miał spotkać się z ukraińskim prezydentem w Monachium. Ale teraz być może nie ma takiego zamiaru. Jest w tym wszystkim niepokojąca cecha "kto wie".

Niezależnie jednak od tego, jak potoczą się sprawy, pierwszym amerykańskim posunięciem pod rządami Muska-Trumpa była polityka ustępstw. Świadomie lub nie, i nie ośmielę się powiedzieć, który z nich, wybór ten popycha nas o krok w kierunku 1939 roku.

Źródło https://snyder.substack.com

20
хв

Polityka ustępstw w Monachium

Timothy Snyder

Byłą modelkę można nazwać najlepszym przykładem żony wpływowego i zamożnego mężczyzny. Perfekcyjna stylizacja, wysokie obcasy i kolekcja torebek Jane Birkin. Nic dziwnego, że gdy tylko stało się jasne, że Donald Trump po raz drugi wraca do Waszyngtonu, komentatorzy jednogłośnie uznali, że teraz to Amerykanka będzie kształtowała styl bycia wielu kobiet na świecie.

Mimo przeszłości modelki, również pozującej do rozbieranych zdjęć, Melanię trudno nazwać tylko ładną lalką
Dwukrotnie pierwsza dama. foto: AP/EAST NEWS

Gdy podczas kampanii prezydenckiej jeden z brytyjskich tabloidów wypomniał jej rzekomą przeszłość "panienki do towarzystwa" oburzona Melania złożyła pozew, wywalczyła oficjalne przeprosiny i odszkodowanie w wysokości około trzech milionów dolarów.

Takie kłamstwa można zwalić tylko na ludzką zawiść. Bo, jak się okazało, pani Trump wcale nie jest towarzyska. Nie miała nawet tradycyjnych druhen na swoim ślubie. Naprawdę blisko jest tylko z rodzicami i siostrą.

- Melania była jedną z najbardziej utytułowanych modelek i ma na koncie wiele sesji zdjęciowych, w tym okładki do najważniejszych magazynów. Działo się to, nim ją poznałam. W Europie takie zdjęcia są bardzo modne i powszechne - bronił swojej żony Trump.

Rzeczywiście, purytańscy amerykańscy dziennikarze najwyraźniej nie znali reality show z udziałem szwedzkiej księżniczki Sofii. Była modelka magazynów dla panów, której plakaty znajdowały się w kabinie każdego kierowcy ciężarówki, została wspaniałą żoną księcia Karola Filipa i matką czterech aniołków.

Melania i Donald po raz pierwszy spotkali się w 1998 roku w Nowym Jorku na imprezie towarzyszącej Tygodniowi Mody. Ówczesny przyszły prezydent Stanów Zjednoczonych nie przyszedł na imprezę sam, ale z 25-letnią milionerką, spadkobierczynią marki kosmetycznej Celine Midelfart.

Gdy tylko blondynka poszła przypudrować nos, Trump wpadł przy barze na ciemnowłosą piękność. Zaiskrzyło między nimi na tyle mocno, że Trump poprosił o numer telefonu dziewczyny. Gdy modelka powiedziała, że sama do niego zadzwoni, a Donald dał jej swoją wizytówkę.

Melania Trump na okładce Vogue'a w 2005 roku

Kilka lat później Melania pozowała na okładce Vogue'a w sukni ślubnej autorstwa Johna Galliano i było to jedno z najbardziej udanych edycji magazynu.

Wiele osób chciałoby ponownie zobaczyć elegancką i silną żonę Trumpa na okładce. Na przeszkodzie stanęły jednak poglądy polityczne okropnej redaktorki Anny Wintour, która stanowczo odmówiła zrobienia okładki z żoną Trumpa podczas pierwszej kadencji i później. Michelle Obama miała trzy okładki, Jill Biden dwie. A Kamala Harris była częstym gościem w artykułach o silnych kobietach. W ciągu ostatnich ośmiu lat Melanii zaoferowano jedynie całostronicową rozkładówkę. Krnąbrna pierwsza dama grzecznie odmówiła i powiedziała, że ma mnóstwo czasu, może poczekać.

Mówi się jednak, że kierownictwo Conde Nast, które jest właścicielem Vogue'a, zamierza „zaprzyjaźnić się” z Donaldem Trumpem, więc możliwe, że Anna Wintour będzie musiała pójść na kompromis ze swoimi zasadami dotyczącymi Melanii. Jednak pierwsza dama może powiedzieć zimno: „nie”.

W wywiadzie udzielonym w 2020 roku Pete'owi Hegsethowi (obecnemu sekretarzowi obrony USA - red.) w Fox News, pani Trump powiedziała, że Vogue był wobec niej bardzo stronniczy. Hegseth zauważył nawet, że Wintour nienawidzi Republikanów, dlatego też Laura i Barbara, żony dwóch Bushów, nie miały takich okładek.

Anna Wintour musi więc teraz wybrać, co jest dla niej cenniejsze - jej lewicowe poglądy, czy wraz z pojawieniem się Melanii ma zamiar ogłosić oficjalny koniec programu „różnorodności i tolerancji”

Gdy fotografka pierwszej damy, Regine Mahaux, opublikowała oficjalny wizerunek pierwszej damy skomentowała:
- Zawsze jest we właściwym miejscu. Zawsze stoi za swoim mężem. On jest w świetle, a ona nie potrzebuje światła. Jest bardzo dobrym numerem dwa. Jej mąż zawsze jest na pierwszym miejscu i to mi się podoba, ma silne wartości rodzinne, jest dobrą żoną i upewnia się, że wszyscy są szczęśliwi.

Melania Trump zawsze za mężem. Fото: BRENDAN SMIALOWSKI/AFP/East News

Podczas pierwszej kadencji jej syn Barron stał się celem ataków hejterów. Dziesięcioletni chłopiec nudził się na imprezach państwowych i szukał rozrywki, a te obrazy były powielane przez niektórych zwolenników Demokratów w mediach społecznościowych. Z podpisem: „Proszę, najmłodszy syn Trumpa jest autystyczny!”.
To właśnie wtedy Melania rozpoczęła kampanię Be Best, mającą na celu pomoc dzieciom i walkę z cyberprzemocą. Odmówiła również przeprowadzki do Białego Domu, aby dziecko mogło spokojnie uczęszczać do prywatnej szkoły w Nowym Jorku.

Barron wyrósł na dwumetrowego przystojnego sportowca. A byli hejterzy podejrzewają, że pewnego dnia będzie kandydował na prezydenta.

Trumpowie i ich syn Barron. Fото: JIM WATSON/AFP/East News

Melania jest trzecią żoną Trumpa. Nic dziwnego, że w przededniu kampanii 2024 roku pierwsza dama postanowiła zmienić warunki intercyzy. Zaktualizowane warunki dotyczą finansów i majątku: mają na celu zwiększenie funduszu powierniczego utworzonego dla jedynego syna pary, 17-letniego Barrona. Wobec ogromnej liczby pozwów sądowych przeciwko Trumpowi i dochodzeń w sprawie jego działalności, Melania zdecydowała się zagrać tak, by zapewnić dziecku bezpieczną przyszłość.

Czy jest to cyniczne i materialistyczne? Absolutnie nie, biorąc pod uwagę, że Melania ma najdłuższy małżeński staż z Trumpem, jest arbitrem między jego licznymi dziećmi i wnukami oraz pełni funkcje Pierwszej Damy. Jest to taki poziom odpowiedzialności i ryzyka, że każda kobieta zrobiłaby to samo na jej miejscu.

Trump wielokrotnie podkreślał, że Melanie jest jego ulubioną spośród jego trzech żon

Osoby z otoczenia pary prezydenckiej twierdzą, że kiedy Melania jest obok, Donald się uspokaja i mniej publikuje w mediach społecznościowych. W 2018 roku Melania Trump stwierdziła, że nie zawsze zgadza się z tym, co jej mąż pisze na Twitterze. Poradziła mu nawet, aby schował przed sobą samym swój telefon. - Nie zawsze zgadzam się z tym, co pisze na Twitterze i mówię mu to otwarcie - powiedziała Trump podczas podróży po Afryce, jej pierwszej samodzielnej podróży jako pierwszej damy. - Mam własny głos i własne poglądy, a wyrażanie tego, co czuję, jest dla mnie bardzo ważne - dodała w rozmowie z The Hill

Melania wybiła się na niezależność - jej wywiady są bardziej przemyślane, przesłania - jasne, a mocny charakter coraz bardziej widoczny. Dlatego głosy, że „jest zdecydowanie najbardziej klasyczną pierwszą damą, jaką widzieliśmy od dziesięcioleci” są coraz głośniejsze i uważają tak również ci, którzy głosowali na Obamę i Bidena.

Pierwsza dama Melania Trump podczas inauguracji. Waszyngton, 20 stycznia 2025 r. Fото: DOUG MILLS/The New York Times Agency/East News

Krótko mówiąc, Trump dobrze zrobił, dając swoją wizytówkę Melanii na przyjęciu w 1998 roku. Nigdy nie było takiej pierwszej damy w Białym Domu.

Projekt jest współfinansowany przez Polsko-Amerykańską Fundację Wolności w ramach programu Wsparcie Ukrainy realizowanego przez Fundację Edukacja dla Demokracji.

20
хв

Melania: ulubiona żona Trumpa (spośród trzech)

Marina Daniluk-Jarmolajewa

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Tu nie wchodźcie, wszędzie są miny

Ексклюзив
20
хв

Naszej historii jeszcze światu nie opowiedzieliśmy

Ексклюзив
20
хв

Petro Andriuszczenko: Mariupol to dziś martwe miasto

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress