Maria Górska: Blokada granicy przez polskich przewoźników trwa od ponad trzech tygodni. Polskie media, powołując się na organizatorów protestu twierdzą.że przyczyną jest korupcja na granicy po stronie ukraińskiej, która de facto doprowadziła do dyskryminacji polskich kierowców w kolejkach na przejściach granicznych. Czy to prawda?
Mykoła Kniażycki: Wersja, że korupcja po stronie ukraińskiej jest powodem blokady granicy jest nieprawdziwa. Jeśli rzeczywiście korupcja istnieje, można sobie z nią poradzić - zarówno Ukraina, jak Polska mają instytucje, które się tym zajmują. Polska i ukraińska prokuratura skutecznie ze sobą współpracują. Gdyby pojawiły się zarzuty korupcji na granicy, organy śledcze oczywiście by się temu przyjrzały.
MG: Dlaczego więc polscy przewoźnicy blokują granicę?
MK: Przede wszystkim jest to kwestia polityczna. Kryzys na granicy został zainicjowany przez prorosyjski blok Konfederacja [w ostatnich wyborach parlamentarnych partia ta zdobyła 7,16% głosów i stała się piątą partią, która przekroczyła próg 5% i weszła do Sejmu - red]. Niestety, ta siła polityczna nie zwraca się do obecnego rządu, ale czeka na przyjście przyszłego rządu Donalda Tuska, który będzie mógł rozpocząć pracę nie wcześniej niż w połowie grudnia. Potrzeba dużo czasu na odblokowanie granicy: musi powstać rząd, miną święta. W tym czasie Ukraińcy pozostaną bez skroplonego gazu ziemnego, którego potrzebują, a Ukraina, nawiasem mówiąc, otrzymuje 25% skroplonego gazu ziemnego przez Polskę i jest jednym z pięciu krajów, które są jego największymi konsumentami. Wszystko to prowadzi do wzrostu cen paliw. Oczywiście sytuacja ta jest korzystna dla Rosjan, którzy przygotowują masowe ostrzały ukraińskiej struktury energetycznej. Tak zwani protestujący monitorują również ładunki wojskowe przybywające na Ukrainę z Polski. Część z nich przepuszczają. Inne, takie jak komponenty dla ukraińskich producentów broni, nadal stoją w kolejce.
MG: Pojawia się coraz więcej wypowiedzi o blokadzie jako operacji rosyjskich służb specjalnych. Co wskazuje na to, że Rosjanie są zaangażowani w działania przewoźników na granicy?
MK: Nie mam wątpliwości, że to operacja specjalna Federacji Rosyjskiej. Rosjanie po prostu zacierają ręce. Jest to absolutnie korzystne dla rosyjskiego wywiadu. Kreml jest zainteresowany utrzymaniem blokady.
MG: Kto stoi za blokadą?
MK: Za blokadą na granicy stoją niewielkie grupy ludzi - po 5-6 osób na każdym z punktów kontrolnych. W sumie w proteście bierze udział nie więcej niż sześćdziesięciu przewoźników. Polska policja mogłaby przywrócić porządek w ciągu zaledwie piętnastu minut. Gdyby chciała. Ukraińscy kierowcy twierdzą jednak, że gdy zbliżają się do granicy, to polska policja zatrzymuje ich i kieruje do protestujących. Oznacza to, że zamiast zapobiegać działaniom przewoźników, funkcjonariusze organów ścigania ułatwiają je.
MG: Do przewoźników dołączyli rolnicy, którzy zapowiadają pozostanie na granicy do początku stycznia. Dlaczego polskie władze z Morawieckim na czele milczą?
MK: Rolnicy, którzy dołączyli do przewoźników nie mają żadnego powodu do protestu. Po ostatnich działaniach otrzymali dotacje zarówno od rządu europejskiego, jak i polskiego. Ukraińskie zboże nie jest sprzedawane w Polsce, a produkty rolne stanowią nie więcej niż 10% całości - w zasadzie wszystko jest w tranzycie. To po raz kolejny wskazuje na polityczne implikacje tej blokady. Dlaczego obecny rząd milczy? Ponieważ polski rząd, kierowany przez Morawieckiego, ma nadzieję przerzucić całą odpowiedzialność na rząd Donalda Tuska, który zamiast zacząć od pozytywnych rzeczy, będzie zaangażowany w odblokowanie granicy.
MG: Kto najbardziej cierpi na tej blokadzie - Ukraina czy Polska? Kto zyskuje na działaniach protestujących?
MK: Przede wszystkim na tym, co dzieje się na granicy, cierpią stosunki polsko-ukraińskie. Polska była kiedyś najbliższym przyjacielem Ukrainy. Teraz ta przyjaźń bardzo mocno ucierpiała. Oczywiście cierpią na tym zwykli ludzie - kierowcy stojący na granicy, polscy eksporterzy, ukraińscy odbiorcy gazu, ukraiński sektor energetyczny, małe i średnie przedsiębiorstwa, które bankrutują, bo nie mogą dostać towarów.
Oczywiście Ukraina powinna była zrobić więcej, aby odblokować granicę. Osobiście napisałem list zarówno do ministra spraw zagranicznych Kuleby, jak i ministra infrastruktury Kubrakowa, próbując wyjaśnić następujące kwestie:
- Czego dokładnie żądają polscy przewoźnicy?
- Czy odbyły się negocjacje?
- Czy potrzeby protestujących zostały zaspokojone?
- Czy ukraińscy przewoźnicy w jakiś sposób naruszają unijną zasadę liberalizacji transportu drogowego (tzw. reżim bezwizowy w transporcie), aby eksportować produkty z Ukrainy i przywozić do Ukrainy?
- Czy Polska odwołała się od tej decyzji do Brukseli?
Według moich informacji nic takiego nie ma miejsca.
MH: Jak ocenia Pan działania polskich władz w celu przezwyciężenia kryzysu?
MK: Nie ma takich działań, więc nie można ich oceniać. Z mojego punktu widzenia jest to bardzo duży błąd w strategicznych stosunkach między Ukrainą a Polską. Niezależnie od tego, która partia jest u władzy w sąsiednim kraju. Mam wielką nadzieję, że polscy politycy, nowy rząd będą w stanie rozwiązać tę sytuację. Ale nadal oczekuję bardziej aktywnego stanowiska zarówno ze strony ukraińskiego rządu, jak i naszego prezydenta.
MG: Wśród Pana znajomych jest wielu polskich polityków. Co mówią o blokadzie?
MK: Rozmawiałem z Pawłem Kowalem, posłem na Sejm i przewodniczącym Komisji Spraw Zagranicznych, który przyjechał do Kijowa w rocznicę Hołodomoru. Podczas swojej wizyty miał wiele spotkań - z prezydentem Zełenskim, szefem PO Jermakiem, ministrem infrastruktury Kubrakowem i przewodniczącym Rady Najwyższej Stefańczukiem. Wierzę, że na takich spotkaniach zostanie opracowany plan odblokowania granicy. Po spotkaniu z Kowalem, Wołodymyr Zełenski powiedział, że powinniśmy trochę poczekać. Wydaje mi się, że nie ma na co czekać - ludzie cierpią każdego dnia. Ukraińskie władze powinny zainicjować szybsze rozwiązanie tej sytuacji.
MG: W 2024 roku w Polsce odbędą się wybory samorządowe. Jaką rolę odgrywa blokada w kampanii wyborczej Konfederacji?
MK: Trudno dziś o tym mówić. Nie jestem polskim politykiem, ale widzę, że polskie społeczeństwo, które poparło Ukraińców po rozpoczęciu inwazji na pełną skalę, wspiera nas dalej. Partie, które głosiły antyukraińskie hasła, takie jak Konfederacja, otrzymały znacznie mniej głosów, niż planowały.
MG: W listopadzie Komisja Europejska zaleciła Radzie Europejskiej rozpoczęcie rozmów akcesyjnych z Ukrainą. Jaka jest rola Polski w tym procesie?
MK: Znam Donalda Tuska jako polityka, który myśli w kategoriach strategicznych. Obiecał, że zrobi wszystko dla naszej integracji z Unią Europejską i wierzę, że tak się stanie.
МГ: Co się stanie z odłączonymi opozycyjnymi Espresso, Kanałem 5 i Pryamyi [4 kwietnia 2022 r. przedstawiciele Koncernu ds. Radiofonii, Komunikacji Radiowej i Telewizji wyłączyli nadawanie kanałów telewizyjnych Espresso, Pryamyi i Kanału 5 w sieci cyfrowej T2]?
MK: Raport Komisji Europejskiej wyraźnie stwierdza, że są wykluczone z ukraińskiej przestrzeni medialnej. Fakt, że są one wymienione w tym dokumencie wskazuje, że wolność słowa na Ukrainie jest ograniczana. Wierzę, że kiedy dojdzie do poważnych negocjacji w sprawie członkostwa, Ukraina zrobi wszystko, aby zapewnić powrót tych trzech kanałów telewizyjnych, które zostały nielegalnie usunięte.
MG: W pierwszym czytaniu Rada Najwyższa Ukrainy przyjęła ustawę zakazującą działalności w naszym kraju organizacji religijnych związanych z Federacją Rosyjską. Opozycja miała własną wersję tego dokumentu, której autorem był Pan. Jakie kroki są potrzebne, aby powstrzymać działalność rosyjskiej cerkwi w Ukrainie?
MK: Rosyjska Cerkiew to kościół kierowany przez patriarchę Cyryla - Gundiajewa, który jest objęty sankcjami na Ukrainie i w wielu krajach Europy, a także struktury z nim związane. Domagamy się zakazania ich działalności, ponieważ szkodzi ona bezpieczeństwu narodowemu. Komisja Europejska nie może sprzeciwić się tej ustawie, ponieważ jest ona w pełni zgodna z Konwencją Praw Człowieka i orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Niestety, ukraiński parlament opóźnia przyjęcie tej ustawy w całości. Ukraina, podobnie jak każdy inny kraj europejski, musi dbać o ochronę swojego bezpieczeństwa narodowego bez ograniczania w jakikolwiek sposób praw religijnych wierzących. Rządowa ustawa proponuje bardzo skomplikowany mechanizm, w którym każda wspólnota (jest ich ponad dziesięć tysięcy) musi przejść kontrolę rady ekspertów, która nie jest zapisana w prawie. Jeśli znajdzie ona powiązania z rosyjską cerkwią, przygotowuje nakazy, które można zaskarżyć w sądzie. Proces delegalizacji rosyjskiego kościoła może potrwać wiele lat. To pozwoli jej krzyczeć o naruszaniu praw wierzących na Ukrainie. Pamiętamy, jak Partia Komunistyczna, zdelegalizowana w 2014 roku, działała do 2022 roku. Dopiero po tym, jak jej lider Symonenko uciekł do Rosji, partia ta została zdelegalizowana w sądzie. I to była jedna organizacja, ale tutaj będziemy mieli dziesięć tysięcy organizacji. Dlatego dokładam wszelkich starań, aby najskuteczniejsze zapisy mojego projektu ustawy zostały przeniesione do ustawy rządowej do drugiego czytania. I cieszę się, że uzyskały one już poparcie zarówno rządu, jak i opozycji. Wierzę, że dokument zostanie przyjęty. Jeśli nie, będziemy nalegać na głosowanie za naszą ustawą.
MG: Aby płynnie zmierzać w kierunku UE, Ukraina musi wdrożyć zalecenia Komisji Weneckiej dotyczące ustawodawstwa w zakresie praw mniejszości narodowych, w tym języka, edukacji i mediów. Przedstawiciele zespołu rządowego w komentarzach do naszego i innych mediów twierdzą, że Węgry mają problem z niedoskonałością ustawy językowej. Jako autor ustawy językowej, w czym widzi Pan problem?
MK: Rządowa inicjatywa nowelizacji ustawy o języku proponuje powrót do okresu, gdy istniała ona jako ustawa "O zasadach państwowej polityki językowej" została przyjęta 3 lipca 2012 roku. [Przewidywała ona możliwość oficjalnej dwujęzyczności w regionach, w których liczba mniejszości narodowych przekracza 10% - red]. Jest to de facto anulowanie przyjętej wcześniej ustawy o wsparciu legislacyjnym dla języka ukraińskiego. To absolutnie przestępcza inicjatywa. Niestety, Ukraina nie współpracowała skutecznie z Komisją Wenecką. W jej wnioskach jest wiele sprzeczności. Nie są one wiążące dla przystąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej. A Kijów przyjął bardzo bierną postawę, gdy Komisja Wenecka przygotowywała swoje wnioski pod wpływem różnych czynników, w tym antyukraińskich. Ustawa językowa i ustawa oświatowa zostały zatwierdzone przez Sąd Konstytucyjny Ukrainy. Oznacza to, że są one zrównane z Konstytucją. Nikt nie zobowiązuje Ukrainy do zmiany podstawowego prawa lub norm konstytucyjnych, aby zadowolić siły prorosyjskie. Dlatego zrobimy wszystko, aby z jednej strony Ukraina uwzględniła pewne życzenia związane z mniejszościami narodowymi, ale integralność i skuteczność ustawy językowej została absolutnie zachowana. UE zazwyczaj ma wpływ na Węgry i myślę, że tym razem ten wpływ będzie skuteczny.
MG: Już 4 grudnia Kongres USA może głosować nad miliardowym pakietem pomocowym dla Ukrainy i Izraela. Jak myśli Pan, czy odniesie on sukces? Co Ukraina może i powinna zrobić, aby przekonać swoich partnerów do udzielenia wsparcia?
MK: Wierzę, że będziemy mieli poparcie dwóch partii w Stanach Zjednoczonych Ameryki, pomimo, że pewna grupa Republikanów jest przeciwna udzielaniu pomocy. Ale fakt, że ustawa przedłożona Kongresowi, która mówi o chęci wspierania zarówno Izraela, jak i Ukrainy w tym samym czasie, jest dla nas bardzo ważny. Wierzę, że kompromis zostanie znaleziony, a Ukraina otrzyma wsparcie od Stanów Zjednoczonych Ameryki, ponieważ jest wspierana zarówno przez Demokratów, jak i znaczną liczbę Republikanów.
MG: Czego spodziewać się po grudniowym szczycie UE? Co może przeszkodzić w rozpoczęciu negocjacji w sprawie przystąpienia Ukrainy do UE?
MK: Wierzę, że na grudniowym szczycie UE zostanie podjęta decyzja o rozpoczęciu negocjacji w sprawie przystąpienia Ukrainy do UE. Musimy dołożyć wszelkich starań, mówiąc jednym głosem, aby Ukraina została zaproszona do tych negocjacji. A potem, oczywiście, musimy wykonać wiele pracy, której wielu na Ukrainie nawet nie docenia. Ponieważ, aby dostosować nasze ustawodawstwo do ustawodawstwa Unii Europejskiej, aby chronić nasze rolnictwo, samorząd lokalny, naszą gospodarkę, będziemy musieli wykonać wiele pracy.
MG: Były sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen proponuje przyjęcie Ukrainy do Sojuszu na jubileuszowym szczycie, który odbędzie się w przyszłym roku w Waszyngtonie. Na ile realistyczny jest ten scenariusz?
MK: Chciałbym, ale bardzo trudno jest odpowiedzieć na to pytanie. Wierzę, że przystąpienie Ukrainy do NATO jest jedyną rzeczą, która może powstrzymać tę wojnę. Nie mam wątpliwości, że ten szczyt podejmie ważne kroki w kierunku tej decyzji.
MG: Czy Ukraina może otrzymać realne gwarancje bezpieczeństwa dla tych terytoriów, na których nie ma rosyjskich wojsk?
MK: Widzieliśmy, że wiele krajów, które przygotowywały się do przystąpienia do NATO, takich jak Szwecja czy Finlandia, otrzymało odpowiednie gwarancje. I logiczne byłoby udzielenie takich gwarancji Ukrainie.
MG: Jakie jest prawdopodobieństwo, że Ukraina przeprowadzi wybory w 2024 roku, zarówno parlamentarne, jak i prezydenckie?
MK: Nie możemy przeprowadzić wyborów w stanie wojennym, ponieważ jest to sprzeczne z konstytucją. Nie możemy zapewnić, że zagłosują żołnierze, którzy są na froncie, czy miliony tymczasowo przesiedlonych ludzi zarówno w Ukrainie, jak i za granicą. Chociaż, oczywiście, władze przygotowywały się do tych wyborów, ponieważ widzą, że poparcie dla Wołodymyra Zełenskiego spada. Dzieje się tak, bo ludzie mieli ogromne oczekiwania, bo obiecano im wyzwolenie wszystkich terenów w krótkim czasie. Ale te obietnice były w dużej mierze polityczne. Ludzie są coraz bardziej sfrustrowani, zmęczeni wojną i mają mniej wiary w polityków. Zwłaszcza gdy widzą, że obecny rząd rozpoczyna konflikt z wojskiem, a niektórzy jego przedstawiciele obrażają przedstawicieli dowództwa wojskowego i sztabu generalnego. To wpływa na notowania Wołodymyra Zełenskiego. Niemożliwe jest zorganizowanie demokratycznych wyborów podczas wojny w sytuacji, w jakiej znajduje się obecnie Ukraina. Są różne etapy wojny i różne jej formy. Obecnie znajdujemy się w gorącej fazie. Pomimo tego, że nie ma szczególnych postępów na linii frontu, ani ze strony agresora, ani ze strony ukraińskiej, nie oznacza to, że nie ma bitew. Toczą się one cały czas. Wróg szuka słabych punktów w naszej obronie. Nie otrzymujemy na czas obiecanego przez Zachód sprzętu wojskowego. W takich warunkach, oczywiście, przeprowadzenie wyborów jest praktycznie niemożliwe i niekonstytucyjne.
MG: The Times piszedonosi, że Putin wzmacnia swoją sieć agentów, aby zdestabilizować Ukrainę i Europę. Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony ostrzega przed scenariuszem destabilizacji przed Nowym Rokiem - jak wysokie jest ryzyko, jak powinniśmy działać?
MK:W Ukrainie o losie Majdanów zawsze decyduje naród ukraiński. Żaden inny kraj nie ma na to wpływu. Wszystkie Majdany odbywają się tylko wtedy, gdy istnieje zagrożenie dla ukraińskiej niepodległości. Teraz objawia się to destabilizacją w ukraińskim społeczeństwie. Dlatego społeczeństwo ukraińskie jest nastawione demokratycznie i sprzeciwia się zarówno wyborom, jak i wszelkiego rodzaju niepokojom, Majdanom czy rewolucjom. Ale to społeczeństwo z pewnością chce kontrolować rząd, pokonać korupcję i zrobić wszystko, co możliwe, aby zapewnić wspólne stanowisko dowódców wojskowych i politycznych, a nie kłótnie. Podobnie jak między przedstawicielami różnych sił politycznych.
MH: 6 milionów Ukraińców wyjechało po rozpoczęciu inwazji na pełną skalę. Jak to wpłynęło i nadal wpływa na gospodarkę kraju?
MK: To wstyd, że tak wiele osób opuściło Ukrainę. Ukraiński rząd powinien zrobić wszystko, co w jego mocy, aby jak najszybciej sprowadzić ich z powrotem. Wiele osób nie ma dokąd wracać, ponieważ ich domy znajdują się na okupowanym terytorium lub zostały zniszczone. Ale jeśli Ukraina zbuduje system demokratyczny, jeśli ludzie zobaczą, że nasz kraj ma przyszłość, jeśli prawdziwe wsparcie zostanie zapewnione wszystkim dotkniętym tą agresją, zwłaszcza tymczasowo przesiedlonym, to oczywiście ludzie będą chcieli wrócić. Pomimo faktu, że wiele osób chce pozostać poza Ukrainą, ogromna liczba ludzi marzy o powrocie do domu.
Referencje: Mykoła Kniażycki jest dziennikarzem i posłem do parlamentu Ukrainy. Zanim został wybrany do Rady Najwyższej, pracował jako dziennikarz, producent i menedżer mediów, awansując od korespondenta do szefa krajowej firmy telewizyjnej. Pracując w dziennikarstwie, stworzył demokratyczne proukraińskie media i walczył z atakami na wolność słowa. Stworzył kanały telewizyjne STB, Tonis i TVi. W 2013 r. założył Espresso, kanał telewizyjny Majdanu, który relacjonował wydarzenia Rewolucji Godności przez całą dobę od pierwszych dni. Po raz pierwszy został wybrany do parlamentu w 2012 roku. Jako poseł do parlamentu i członek komisji Rady Najwyższej ds. wolności słowa i informacji, koncentrował swoją pracę legislacyjną na kwestiach zawodowych, takich jak regulacja przestrzeni medialnej. Jest szefem ukraińskiej części Komisji Stowarzyszenia Parlamentarnego UE-Ukraina i współprzewodniczącym grupy parlamentarnej ds. stosunków międzyparlamentarnych z Rzeczpospolitą Polską.
Zdjęcie na okładce: Ruslan Kaniuka/Ukrinform/East News
Redaktorka naczelna magazynu internetowego Sestry. Medioznawczyni, prezenterka telewizyjna, menedżerka kultury. Ukraińska dziennikarka, dyrektorka programowa kanału Espresso TV, organizatorka wielu międzynarodowych wydarzeń kulturalnych ważnych dla dialogu polsko-ukraińskiego. w szczególności projektów Vincento w Ukrainie. Od 2013 roku jest dziennikarką kanału telewizyjnego „Espresso”: prezenterką programów „Tydzień z Marią Górską” i „Sobotni klub polityczny” z Witalijem Portnikowem. Od 24 lutego 2022 roku jest gospodarzem telemaratonu wojennego na Espresso. Tymczasowo w Warszawie, gdzie aktywnie uczestniczyła w inicjatywach promocji ukraińskich migrantów tymczasowych w UE — wraz z zespołem polskich i ukraińskich dziennikarzy uruchomiła edycję Sestry.
Wesprzyj Sestry
Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!