Exclusive
20
min

Europa małych Trumpów

5 listopada konfrontacja między demokracjami a dyktaturami, która definiuje naszą przyszłość, nabrała nowego wymiaru. Są demokracje. Są dyktatury. Jest też Donald Trump, który został wybrany na prezydenta przez wyborców najsilniejszej demokracji świata

Witalij Portnikow

Triumf trumpizmu: czego mogą spodziewać się demokracje na świecie? Zdjęcie: Shutterstock

No items found.

Jest coś symbolicznego w fakcie, że przywódcy UE zbierają się w Budapeszcie na nadzwyczajnym szczycie Unii Europejskiej poświęconym, obok sytuacji w Ukrainie, także zwycięstwu Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA.

Jeszcze wczoraj Viktor Orban mógł być uważany za postać marginalną, której przewodniczenie węgierskiej prezydencji w UE należało po prostu przeczekać, jak przeziębienie. Dziś jednak niemal każdy europejski przywódca marzy o tym, by zostać „zarażonym” przez Orbana. W końcu węgierski premier jest chyba jedynym spośród nich, który regularnie prywatnie spotyka się z Trumpem. I zdecydowanie jest jedynym, z którym Trump entuzjastycznie spotyka się na wiecach wyborczych. Bo trumpowa wizja Europy ma twarz Orbana.

Można oczywiście zignorować ten obraz, ale prezydentury Trumpa nie da się przeczekać, jak przeziębienia

Na powrót byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych do Białego Domu również trzeba będzie zareagować, ponieważ powrót ten oznacza prawdziwy triumf trumpizmu jako nowej ideologii amerykańskiej prawicy (lub, jeśli użyjemy europejskich standardów, skrajnej prawicy).

Orban pierwszy w UE pogratulował Trumpowi zwycięstwa. Fot: Manuel Balce Ceneta/Associated Press/East News

W tej ideologii nie ma zbyt wiele miejsca na euroatlantycką solidarność i wspólne wartości demokratyczne. 5 listopada konfrontacja między demokracjami i dyktaturami, która definiuje naszą przyszłość, nabrała nowego wymiaru. Są demokracje. Są dyktatury. I jest jeszcze Donald Trump, który został wybrany na prezydenta przez wyborców najsilniejszej demokracji świata i który najwyraźniej nie wierzy, że obrona demokracji jest ważną misją Ameryki zarówno w polityce wewnętrznej, jak zagranicznej.

Europejczycy mają w tej sytuacji dwie opcje.

Pierwszą jest uświadomienie sobie malejącej roli Stanów Zjednoczonych jako głównego mocarstwa w demokratycznym świecie i gwaranta bezpieczeństwa powojennej Europy oraz zastanowienie się nad własną rolą. Wielu polityków na kontynencie już o tym mówi. Polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski wezwał Europejczyków do wzięcia większej odpowiedzialności za własne bezpieczeństwo. Podobnie zrobił francuski minister ds. europejskich Benjamin Haddad, który wezwał Europejczyków do uznania, że nie mogą już dłużej polegać na kaprysach amerykańskiej polityki, nawołując do poważniejszej europejskiej współpracy obronnej. „Koniec historii” dobiegł końca, powiedział sarkastycznie francuski minister.

Jest jednak inny sposób na przetrwanie: stać się „trumpistami”, by utrzymać uwagę i szacunek Trumpa. Dlatego w środowisku skrajnie prawicowych partii w Europie można zaobserwować entuzjazm wobec zwycięstwa byłego i przyszłego prezydenta USA

Oczywiście nie chodzi tu tylko o Orbana. Wystarczy spojrzeć na posty liderów skrajnie prawicowych partii politycznych w mediach społecznościowych, by zrozumieć, jak wielkie jest wśród nich poczucie zwycięstwa. Skrajna prawica wzmocniła już swoją pozycję zarówno w Parlamencie Europejskim, jak w parlamentach krajowych. Prawicowe partie w Holandii, Austrii czy we Włoszech wygrywają wybory, tworzą rządy i przewodzą swoim parlamentom... Jeszcze przed zwycięstwem Trumpa można było mówić o ich rosnącej roli. Teraz, gdy jedna z nich triumfalnie – bo to jest triumfalne zwycięstwo – wygrała wybory w Stanach Zjednoczonych, prawicowcy mają nadzieję, że europejscy wyborcy, przestraszeni wizją rozwodu z Ameryką, sami wprowadzą ich na salony władzy.

Ponadto skrajnie prawicowi politycy mogą nie tylko zadowolić Trumpa, ale także robić rzeczy, których „tradycyjni” liberałowie czy konserwatyści nie chcą już robić. Mogą zawrzeć układ z Władimirem Putinem.

No items found.

Ukraiński publicysta, pisarz i znany dziennikarz, który od ponad 30 lat pracuje w demokratycznych mediach Europy Środkowo-Wschodniej. Jest autorem setek artykułów analitycznych w mediach ukraińskich, białoruskich, polskich, rosyjskich, izraelskich i bałtyckich. Jest prezenterem na kanale Espresso TV, ma własny kanał na YouTube i współpracuje z ukraińskimi i rosyjskimi serwisami Radia Wolna Europa. Prowadzi program "Drogi do wolności", poświęcony Ukrainie po Majdanie i przestrzeni poradzieckiej. Jest ona obecnie nadawana ze Lwowa jako wspólny projekt Radia Wolna Europa, "Nastojaszczeje Wriemia" i kanału Espresso TV.

Wesprzyj Sestry

Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!

Wpłać dotację

Sądząc po szybkości, z jaką światowi przywódcy pospieszyli pogratulować zwycięzcy wyborów w USA, napięcie już jest. Najpewniej doszli do wniosku, że lepiej mieć dobre stosunki z nieprzewidywalnym Trumpem niż żadne.

Trump otrzymał wsparcie stanów wahających się. fot: Rex Features/East News

Warto zauważyć, że prezydenci Ukrainy i Polski byli jednymi z pierwszych, którzy pogratulowali zwycięzcy, i zrobili to w bardzo przyjaznym tonie. Dlaczego tak się stało? Na długo przed wyborczą kulminacją Trump dał jasno do zrozumienia, że Europa musi aktywniej inwestować we własne bezpieczeństwo własne pieniądze, bo nie będzie już darmowego lunchu z Waszyngtonu. Logiczne jest więc, że wschodnia flanka NATO i Ukraina będą musiały przyzwyczaić się do nowej rzeczywistości geopolitycznej. To potencjalnie terytoria frontowe między Zachodem a całą „osią zła” – i dobrze, że przywódcy tych krajów otwarcie o tym mówią.

Trump zdecydowanie nie jest prorosyjskim politykiem, jak sądzą „eksperci” z mediów społecznościowych. Jest skandalistą, egoistą, jest nieprzewidywalny. Takich polityków na kontynencie europejskim już nie ma – po zakończeniu zimnej wojny wyginęli jak mamuty
Donald Trump: „Nie zamierzam rozpoczynać wojen, zamierzam je zakończyć”. Fot: Alex Brandon/Associated Press/East News

Kampania wyborcza do Kongresu przeciwko Kamali Harris i Demokratom wyraźnie pokazała, że Trump jest zdeterminowany i nie cofnie się przed niczym. Smażył frytki, jeździł śmieciarką, odpalił nawet historię z wiewiórką Peanut, którą odebrano właścicielowi i poddano eutanazji z powodu przepisów uchwalonych przez Demokratów. Putin i Xi Jinping, którzy pozycjonują się jako samce alfa, mają prawdziwego konkurenta.

Pierwszą rzeczą, która przychodzi na myśl po ogłoszeniu wyników wyborów, jest to, że nowy-stary prezydent USA z pewnością nie będzie grał na przedłużającą się eskalację, jak robił to jego poprzednik Joe Biden

Powinniśmy spodziewać się drastycznych decyzji i przygotować się na nie. To, czego Trump nie zrobi, to celowe przyczynianie się do przedłużania wojny. Jest zdeterminowany, by poradzić sobie z problemami wewnętrznymi, a nie tworzyć drugiego Afganistanu, który stał się wizerunkową porażką USA. Co, nawiasem mówiąc, zainspirowało Putina do przygotowania inwazji na Ukrainę, a Xi – do zgody na nią.

Czy warto więc posypywać głowy popiołem i krzyczeć: „jestem w żałobie!” i „wszystko stracone!”? Absolutnie nie. Bo nie wiadomo, czy byłoby lepiej, gdyby wygrała Harris. Kilka tygodni temu sztab kandydatki Demokratów opublikował listę osób, które miałyby być w jej gabinecie odpowiedzialne za sektor bezpieczeństwa i obrony. Lwia część z nich pochodzi z ery Baracka Obamy, którego geopolityczne działania zainspirowały Putina do podzielenia świata na dwie części.

Ponadto, jeśli spojrzymy na panią Harris trzeźwo, musimy przyznać, że ma ona niewielkie doświadczenie we współpracy z Europą Wschodnią. Nie była poważnie zainteresowana ukraińską wojną, która trwa już od jedenastu lat. O naszej walce i perspektywach zaczęła mówić sensowne rzeczy dopiero podczas debaty z Trumpem – i trudno powiedzieć, czy to było szczere, czy tylko przygotowane przez zręcznych technologów politycznych.

Jeszcze na etapie partyjnych prawyborów w lutym 2024 r. Trump mówił o tym, jak w przeszłości ostrzegał kraje NATO, że zostaną zaatakowane przez Rosję, jeśli nie zwiększą swoich wkładów do Sojuszu. W tym czasie Polska była bodaj jedynym krajem, który odpowiedział, że słyszał to już wcześniej – i od ośmiu lat wydaje 4% PKB na własną armię.

Zwycięstwo Trumpa w Stanach Zjednoczonych jest sygnałem, że era gratisów i zrzucania odpowiedzialności na innych dobiegła końca

Teraz politycy w każdym kraju leżącym w pobliżu Rosji powinni zastanowić się, czy wydawać pieniądze na transpłciowe toalety, czy na broń. Kiedy więc Polska ma przejąć przewodnictwo w Radzie UE na kolejne sześć miesięcy, ma pełne prawo zapytać swoich zachodnich sąsiadów: a co z wami? Czy nadal polegają na parasolu nuklearnym Waszyngtonu, czy też wciąż liczą to, co pozostało w ich własnych arsenałach?

Po wyborach prezydenckich w USA Europa musi wziąć większą odpowiedzialność za swoje bezpieczeństwo. Fot: Olivier Hoslet/Associated Press/East News

Ironią losu jest, że po oficjalnym ogłoszeniu wyników wyborów Wołodymyr Zełenski może zapytać Trumpa, gdzie jest ten koniec wojny w ciągu 24 godzin. Wybór Trumpa może przyspieszyć zamrożenie obecnej wojny w Ukrainie do lepszych czasów – kiedy pójdziemy do urn i wybierzemy najlepszą silną drużynę. Ten nowy rząd powinien zdecydowanie wziąć pod uwagę to, że los Ukrainy jest w naszych, ukraińskich rękach. I że żadna ilość nowoczesnej broni nie pomoże, jeśli na zapleczu będziemy mieli kryzys rządzenia.

Te oceny pokrywają się z poglądami Donalda Tuska. W 2025 roku Polska wybierze swojego nowego prezydenta, który musi mieć odpowiedź na trudne pytanie o to, co zrobić, gdy zapuka Rosja – a nie tylko promiennie uśmiechać się z billboardów. Tusk bardzo trafnie wypowiedział się na portalu społecznościowym X na temat politycznego tsunami w Stanach Zjednoczonych:

„Harris czy Trump? Niektórzy twierdzą, że przyszłość Europy zależy od amerykańskich wyborów, podczas gdy zależy ona przede wszystkim od nas. Pod warunkiem, że Europa w końcu dorośnie i uwierzy we własne siły. Niezależnie od wyniku, era geopolitycznego outsourcingu dobiegła końca”.

Z Trumpem na pewno nie będzie nudno

I jak na ironię, ci, którzy nie chcą płacić za własne bezpieczeństwo i dostosować się do nowych realiów, swoimi poczynaniami będą przypominać małego Kevina z drugiej części filmu „Kevin sam w domu” – kiedy możesz odbyć prowadzić przyjacielską pogawędkę (z Trumpem) w lobby, a nawet chować się w luksusowych pokojach, ale w końcu i tak się okaże, że twoja karta bankomatowa nie działa, a rachunek za to wszystko zapłacą rodzice.

Projekt jest współfinansowany przez Polsko-Amerykańską Fundację Wolności w ramach programu „Wspieraj Ukrainę”, realizowanego przez Fundację Edukacja dla Demokracji.

20
хв

Trump wziął rewanż. Lekcje dla Polski i Ukrainy

Marina Daniluk-Jarmolajewa

Kiedy byłam małą dziewczynką, mój dziadek i ja bawiliśmy się w taką grę. Mówiłam do niego: „Dziadku, jadę do Ameryki”. A on odpowiadał: „Jedź! A potem zabierzesz mnie do siebie”. Albo: „Nie jedź! Jak mam tu żyć bez ciebie?”.

Mój dziadek zmarł w listopadzie w 2011 roku. Teraz jest listopad 2024 roku, a ja jestem w Ameryce. To czas, kiedy Amerykanie dokonują historycznego wyboru: dla siebie i dla całego świata.

Nigdy byś nie uwierzył, dziadku, że oni, przedstawiciele najbardziej wpływowego kraju, którzy do niedawna nie wiedzieli, gdzie na mapie jest Ukraina i kim są Ukraińcy, pewnego dnia będą nas podziwiać i wspierać

„Welcome to United States. Wow! Jesteś z Ukrainy?!” – tak zaczyna się moja niezbyt długa rozmowa z czarnoskórym urzędnikiem kontroli paszportowej na lotnisku w Miami. Jestem pewna, że jeszcze kilka lat temu podejrzliwie obracałby mój paszport z trójzębem na wszystkie strony, nie wierząc, że przyjechałam do Ameryki w podróż służbową, by relacjonować wybory, a nie osiedlić się tutaj na stałe. Ale teraz, dziadku, mówi: „Jesteście dzielnym narodem! Przeciwstawiacie się tak wielkiemu złu jak Rosja! Jesteśmy z wami! Trzymajcie się!”. A potem wzdycha ze smutkiem: „Ale kto wie, co będzie po tych wyborach...”. Nie ukrywa, po czyjej jest stronie. Nie lubi Trumpa. „To zły człowiek – mówi – i przyjaźni się ze złymi ludźmi”. Ale jest mało prawdopodobne, aby wszyscy na Florydzie, która od połowy ubiegłego wieku w większości głosuje na Republikanów, myśleli tak jak on.

Wyborcy w USA są podzieleni co do tego, na kogo głosować. Zdjęcie autorki

„Harris jest do niczego! Ona nie zakończy wojny w Ukrainie! Ale Trump to inna sprawa” – twierdzi ukraińska imigrantka, która osiedliła się na Florydzie w latach 90. Ma amerykańskie obywatelstwo i dokonała już wyboru w przedterminowym głosowaniu.

Ukraińcy w USA, podobnie jak Amerykanie, są podzieleni na dwa obozy
Plakaty wyborcze Donalda Trumpa. Zdjęcie autorki

Ci, którzy przybyli tu jako uchodźcy lub wyemigrowali do USA w ostatnich latach, popierają Harris. Ci, którzy przeprowadzili się do Ameryki wcześniej, w większości konsekwentnie głosują na Republikanów. Obu łączy fakt, że zależy im na Ukrainie i obawiają się, czy nadal będzie miała wsparcie Ameryki.

Amerykańscy wyborcy. Zdjęcie autorki

„Przywieź nam z Ameryki dobre wieści” – czytam w SMS-ie od przyjaciół z Ukrainy. My naprawdę potrzebujemy dobrych wieści, bo na linii frontu jest piekło. Rosjanie codziennie ostrzeliwują nasze miasta. I czasami myślę: jakie to szczęście, że ty, dziadku, dziecko wojny, nie doczekałeś tej chwili.

A czasem żałuję, że nie dożyłeś chwili, gdy monitor w samolocie niemieckich linii lotniczych w końcu pokazuje „Kyiv” zamiast „Kiev”, a ich pracownik, choć z akcentem, w końcu mówi „дякую!” zamiast „спасібо

Niemieckie linie lotnicze określają Kijów jako Kyiv. Zdjęcie autorki

To może się wydawać drobnostką, ale jest tak cenne! Lecz najważniejsze jest, by nie zapomnieć, jaką cenę za to płacimy! Wciąż płacimy... I jak ważne jest, by nie stracić tego, co już zyskaliśmy.

Lesia Wakuliuk

Lesia Wakuliuk z USA specjalnie dla Sestry.eu

20
хв

Wybór, który zmieni przyszłość

Lesia Wakuliuk

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Dlaczego Trump wygrał, a Harris przegrała? Przegląd opinii ze światowych mediów

Ексклюзив
20
хв

Trump wziął rewanż. Lekcje dla Polski i Ukrainy

Ексклюзив
20
хв

Dla Ukrainy zwycięstwo Trumpa to wyzwanie, ale i szansa

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress