Exclusive
20
min

Dziesięć najlepszych ukraińskich piosenek na święta Bożego Narodzenia

Czego słuchać na święta? Jakie świąteczne piosenki powinnaś dodać do swojej świątecznej playlisty? Posluchaj najlepszych kawałków zdaniem Marii Burmaki

Maria Burmaka

Maria Burmaka, ukraińska piosenkarka i prezenterka telewizyjna. Fot: Iryna Briażun

No items found.

To już drugi rok z rzędu Ukraińcy będą obchodzić Boże Narodzenie w czasie wojny. Podobnie jak w zeszłym roku, największym naszym życzeniem jest zwycięstwo, pokój i spokój. O to prosiliśmy św. Mikołaja Cudotwórcę i to jest największy cud Bożego Narodzenia dla nas wszystkich. Siła Bożego Narodzenia polega na tym, że nie może ono nie nadejść. Każdego roku świętujemy cud narodzin Jezusa, modlimy się wspólnie podczas nabożeństw, jemy 12 wigilijnych potraw, składamy sobie życzenia, śpiewamy kolędy i pastorałki. Dziś proponuję Wam 10 świątecznych piosenek stworzonych w różnym czasie przez ukraińskich artystów. Oczywiście są to piosenki, które ja lubię najbardziej. Ale mam nadzieję, że mój wybór spodoba się również Tobie i że te piosenki znajdą się na Twojej świątecznej playliście.

1. Bóg urodził się na saniach. Christina Soloviy

Zaczynamy od piosenki "Bóg urodził się na saniach" autorstwa Krystyny Soloviy. Wiele osób śpiewa tę piosenkę jako piosenkę ludową, ale w rzeczywistości jest to wiersz Bohdana-Ihora Antonycza, a muzyka Wasyla Żdankina

Khrystyna Soloviy śpiewa tę piosenkę od dawna. A nagrana wersja, która jest znana, to występ na żywo w Hromadskie Radio. A teraz jest nagrana wersja studyjna. Wraz z nią Krystyna prezentuje swój nowy mini-album o tematyce świątecznej. Nosi on tytuł "Świąteczne sny". Oto, co mówi o tej płycie:

- Ta płyta miała się nie ukazać z wielu różnych powodów. Ale fakt, że mimo wszystko udało mi się ją nagrać i wydać, jest moim małym świątecznym cudem.

Dzielę się więc moimi świątecznymi marzeniami. Weź je i ogrzej się. Wyślij je swoim bliższym i dalszym znajomym. Obyśmy wszyscy byli świadomi i połączeni z naszymi korzeniami w te Święta.

2. Szczedryk. Wild Brass

W Boże Narodzenie słuchamy nowych kompozycji ukraińskich artystów, które wprawiają nas w świąteczny i pogodny nastrój. Muzyki, którą można otulić się jak ciepłym kocem w przeddzień największego i najwspanialszego chrześcijańskiego święta, które w tym roku Ukraina obchodzi po raz pierwszy wraz z całym chrześcijańskim światem. Ale to  nasz stary "Szczedryk" skomponowany przez Mykolę Leontovycza, jest prawdopodobnie najważniejszą piosenką bożonarodzeniową, która jest obecnie grana wszędzie.

Istnieje niesamowita liczba wariacji na temat tego legendarnego utworu. A teraz proponuję posłuchać wersji instrumentalnej w wykonaniu lwowskiego zespołu DikoBrass. Jest to ukraińska orkiestra dęta ze Lwowa, która wielokrotnie wygrywała na międzynarodowych festiwalach jazzowych. Zespół składa się wyłącznie z instrumentów dętych i perkusyjnych, bez wokalu. W październiku 2018 roku DykoBrass był pierwszym ukraińskim zespołem, który wystąpił w polskim konkursie telewizyjnym Mam talent, otrzymał trzy "tak" od polskiego jury i został półfinalistą programu.

3. Dobry wieczór. Malyarevsky

Jedną z najpopularniejszych kolęd jest "Dobry wieczór panu". Zna ją chyba każdy. Miło jest zaśpiewać z rodziną "Raduj się, o raduj się ziemio, narodził się Syn Boży". I ma to wiele sensu. W końcu słowo "radujcie się" jest jednym z najczęściej używanych słów w Piśmie Świętym. "Radujcie się" nie oznacza "bawcie się dobrze", jak powiedział mi kiedyś w rozmowie ojciec Iwan Rybaruk z Kryworiwni. "Raduj się" oznacza "nie trać wiary, nadziei i miłości w swoim sercu, nie trać światła i ciepła swojej duszy, pomnażaj dobro na świecie, bez względu na to, jak jest ciężko".

Chciałbym, abyście posłuchali tej kolędy w wykonaniu Jewhena Maliarewskiego, blogera ze wsi Kamianske, który stał się sławny dzięki swoim występom a cappella. Już w czasach studenckich Jewhen zaczął aranżować kolędy. I po prostu dużo śpiewał, gdy spotykał się z przyjaciółmi.

Gdy wojska rosyjskie najechały Ukrainę zaczął tworzyć kompozycje, które podnoszą na duchu żołnierzy i cywilów w naszym kraju. Malarevsky komponuje muzykę w częściach, a następnie łączy je w jedną piosenkę. A jego kolęda "Dobry wieczór panu" brzmi po prostu niesamowicie.

4. Nowa radość. Eneasz

Kolejny symbol ukraińskich świąt Bożego Narodzenia. "Nowa radość nadeszła" to jedna z najbardziej znanych ukraińskich kolęd, która jest żywym przykładem połączenia religijnych i ludowych tradycji kolędniczych. W szczególności treść religijna jest uzupełniona motywem "gratulacyjnym", który jest typowy dla kolęd ludowych: "Daj szczęśliwe lato właścicielowi tego domu".

Duch kolędy "Nowa radość nastała" jest barokowy i uroczysty. Melodia została nagrana w 1790 roku. Można ją znaleźć w kilku wersjach w zbiorze "Ukrainian Cantos of the 17th and 18th Centuries", opublikowanym w 1990 roku. Jest tam kilka wersji, ale żadna z nich nie ma tekstu. Melodia tej kolędy była znana w XVII wieku i dopiero później uzyskała tonację durową. Melodia kolędy została nam przekazana przez tradycję ustną i XVII-wieczne zbiory rękopiśmienne, a tekst został spisany w XIX wieku bez nut. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności to właśnie dzięki sakralnej funkcji kolędowania tekst i melodia zostały połączone i zachowały się do dziś.

Posłuchamy tej kolędy w wykonaniu niezwykle popularnego polsko-ukraińskiego zespołu Eney, znanego z piosenki "Bila Topoly".

5.Bóg rodzi samego siebie. Trioda

Kolędy to radość i światło. Śpiewa się je na różne sposoby. Kanonicznie i w chórze, dodając własne wersety i znaczenia, nadając im rockowe lub jazzowe brzmienie.

Jedną z najbardziej znanych kolęd, bez której nie wyobrażamy sobie Bożego Narodzenia, jest "Bóg się rodzi". Ludzie zwykle myślą, że jest to kolęda ludowa. Ale w rzeczywistości jest to oryginalny utwór autorstwa księdza Ostapa Nyzhankivskyego z Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, który żył na początku ubiegłego wieku, ukraińskiego kompozytora, dyrygenta. Posłuchajmy wykonania kolędy "Bóg się rodzi" przez zespół Trioda. Męskie trio wokalne w składzie Andrij Gambal, Pawło Czerwiński i Wołodymyr Rybak zyskało sławę po udziale w programie The X Factor, gdzie zostali finalistami. Występy grupy zachwycają pięknym trójgłosowym wokalem, szczerością i prawdziwą ukraińską charyzmą. Kilka lat temu wystąpili w programie "Home for Christmas", a kolęda "Bóg się rodzi" została włączona do tego występu.

6.Jest Boże Narodzenie. Taras Chubay

"Nasze Boże Narodzenie" to tytuł albumu Tarasa Chubaya. Kiedyś nagrał on kolędy razem z Kuźmą, Niczławą i Julią Lord. I moim zdaniem jest to jedno z najlepszych świątecznych wydawnictw, jakie ukazały się w historii ukraińskiej niepodległości. Przynajmniej żadne z moich świąt nie jest pełne bez tych piosenek. W 2017 roku Taras Czubaj wydał album "Nasze Boże Narodzenie. Kontynuacja". Ponownie jest to jego absolutnie fascynujące podejście do kolęd. Znajdziemy tu znane "New Joy", magiczne "Sleep Jesus", zapalające "Now is Christmas" i "God is Born".

Słuchamy jednoczącej, afirmującej życie kolędy "It's Christmas Now".

7. Kolęda. Kalyna  

Z okazji świąt noworocznych piosenkarka Kalyna połączyła tysiące lat tradycji z nowoczesnym brzmieniem w swoim nowym singlu "Kolyada", odkrywając wyjątkowy świat dźwięków, w którym tradycje łączą się z nowoczesnością. Na początku utworu można usłyszeć magiczne dźwięki dzwonków z filmu "Kevin sam w domu", które sprawiają, że kompozycja jest wyjątkowa i nostalgiczna.

- To nie tylko piosenka. To droga powrotna do naszych korzeni, do tego, co czyni nas wyjątkowymi. Muzyka to nie tylko rozrywka, ale także sposób na przekazanie naszej historii i duszy!" - mówi emocjonalnie Kalyna.

Utwór "Kolyada" zawiera nasze dziedzictwo kulturowe z różnych regionów Ukrainy.

Czernihowskie kolędy "W ogrodzie na kopcu" i "Radość ziemi kolęda niesie" opowiadają o starożytnych rytuałach regionu Czernihowa.

Rówieńska kolęda "Shchedryi vesper, dobroi vesper" dodaje ciepła i radości, jak wiosenne słońce regionu Równego.

Lwowska kolęda "Dobry wieczór Tobie, Panie, Mistrzu" dodaje arystokratycznego uroku i błogosławieństwa z regionu lwowskiego.

Jak sama wokalistka powiedziała o tym utworze, jest to ścieżka między epokami, dźwiękowy i czasowy portal, muzyczny eksperyment nowoczesności i tradycji.

8. Kolęda. Vitaliia

Bardzo czuła piosenka "Jasna gwiazda na niespokojnym niebie" Vitalii Hrytsak, ukraińskiej wokalistki, skrzypaczki i autorki piosenek.

"Pozwólmy ludziom śpiewać kolędy, aby mogli je usłyszeć wszędzie" - tymi słowami Vitaliia zaprezentowała swoją oryginalną kolędę. "Gwiazdka na niespokojnym niebie" narodziła się w zeszłe Boże Narodzenie - powiedziała piosenkarka - już wtedy stała się popularna, zdobywając ponad milion wyświetleń na TikTok, a wielu Ukraińców w różnych miastach kolędowało razem z nią.

- Pamiętam, że w styczniu tego roku wraz z przyjaciółmi mieliśmy iść kolędować w naszej rodzinnej wiosce, aby zebrać pieniądze dla naszych żołnierzy. I zdałam sobie sprawę, że nie ma kolędy, która mogłaby oddać prawdziwego ducha Bożego Narodzenia. W takich sytuacjach mam prosty schemat: jeśli jej nie ma, to ją tworzę. Był wieczór, na niebie było kilka gwiazd. I wyobraziłam sobie obraz tej świątecznej gwiazdy spoglądającej w okopy na mojego wujka. Właśnie mówił mi, jak bardzo chciałby być w domu na święta. Rezultatem jest kolęda, której głównym symbolem jest jasna gwiazda na niespokojnym ukraińskim niebie - mówi Vitaliia - Moja prababcia śpiewała "Nową radość" całej wiosce w 1940 roku, a teraz ja idę z przyjaciółmi i śpiewam to samo w jej haftowanej koszuli. To jak magia! Chcę, aby ten krąg był kontynuowany. I wszystkich zachęcam do zbierania pieniędzy dla naszych żołnierzy.

9. Szczodra noc. Alyona alyona, KOLA i Jerry Heil

Alyona alyona, KOLA i Jerry Heil prezentują świąteczny utwór dla każdej ukraińskiej rodziny, Generous Night.

- Ukraińskie tradycje mają swoje miejsce w sercach każdego z nas, a Boże Narodzenie jest jednym z najważniejszych świąt, w których tradycje odgrywają ogromną rolę. Wspomnienia chwil, gdy cała rodzina jest razem w ten świąteczny dzień, rozgrzewają nas i dają siłę, by wierzyć w cuda. Wszyscy doświadczamy strachu, bólu, straty każdego dnia, ale wszyscy mamy tylko jedno marzenie: zebrać się jako rodzina przy jednym wigilijnym stole pod spokojnym niebem - powiedziała o kolędzie piosenkarka.

Dziewczyny zachęcają do posłuchania ich wspólnej piosenki, ponieważ opowiada ona o tym, czego tak bardzo brakuje nam w dzisiejszych czasach - ciepłych wspomnieniach i bliskich.

KOLA dzieli się swoimi wspomnieniami i z wiarą w sercu mówi o przyszłości radosnych Świąt Bożego Narodzenia na spokojnej Ukrainie:

- Drugi rok z rzędu Święta Bożego Narodzenia w Ukrainie upłyną pod znakiem złamanego serca i strachu o życie bliskich. Chciałbym, aby w tak jasne święta Ukraińcy poczuli ciepło wspomnień z uśmiechem na myśl o tym, jak było dobrze i wiarą, że wszystko się poprawi, że odzyskamy spokojne życie. Oczywiście nie będzie tak samo, ale dla dobra przyszłości nowego pokolenia Ukraińców musimy pielęgnować dobro w naszych sercach. O tym właśnie jest nasza piosenka - ciepła, czuła i o miłych wspomnieniach wesołych Świąt Bożego Narodzenia.

Raperka Alyona Alyona zaprezentowała wiele lirycznych piosenek w 2023 roku, a teraz tym utworem mówi nam, że rodzina jest największym skarbem, jaki otrzymaliśmy:
- Ta piosenka narodziła się podczas naszej wspólnej trasy koncertowej w Ameryce, ale jej przeznaczeniem było stać się pełnoprawnym utworem dopiero w tym roku. Każdy z nas ma swoje własne tradycje świąteczne. I choć pochodzimy z różnych części Ukrainy, łączy nas miłość do rodziny, ukraińskich tradycji, i Świąt Bożego Narodzenia.

Wokalistka Jerry Heil dzieli się procesem tworzenia piosenki i mówi o tym, jak ważne jest dbanie o naszą rodzimą kulturę:

- Zaczęliśmy pisać tę piosenkę przed Nowym Rokiem, kiedy byliśmy w trasie w Ameryce z Nastyą i Alyoną. To wtedy wymyśliłam refren - słyszysz go teraz dokładnie tak, jak się narodził. Potem pochłonęły nas nasze własne problemy, ale nie zapomniałyśmy o utworze - a Alyona zasugerowała, żebyśmy w końcu dokończyły to, co zaczęłyśmy!  

10. Ktoś z dzieckiem razem. Maria Burmaka

Chciałbym dodać świąteczną piosenkę od siebie. Kiedyś napisałam trzy piosenki na podstawie wiersza Iwana Małkowycza. To był rodzaj tryptyku. Razem z piosenkami "Ktoś i dziecko razem", "Z aniołem na ramieniu" i "W Boże Narodzenie".

Jest taka przypowieść o Aniele Stróżu.

Anioł przemówił do człowieka:

- Chcesz, żebym pokazał ci resztę mojego życia?

- Tak - odpowiedział Man.

Anioł uniósł go nad ziemię, a człowiek zobaczył całe swoje życie i dwie pary kroków idące obok siebie

- Kto jest obok mnie?

- To ja, odpowiedział Anioł, towarzyszyłem ci przez całe Twoje życie.

- Dlaczego czasami widoczna jest tylko jedna para śladów?

- Są to najtrudniejsze okresy w życiu...

- Więc opuściłeś mnie w najtrudniejszych chwilach? - oburzył się człowiek.

- Nie, nosiłem cię wtedy na rękach... - odpowiedział cicho Anioł.

Niech Twój Anioł zawsze czuwa nad Tobą.

Życzę wszystkim szczęśliwego okresu świątecznego. Niech gwiazdka bożonarodzeniowa świeci nad każdym z nas. Niech cudem Bożego Narodzenia będzie zwycięstwo, pokój i spokój w Ukrainie. Niech rodzice będą zdrowi, dzieci niech się śmieją i cieszą ze swoich sukcesów. Niech anioł stróż chroni każdego żołnierza na froncie. Niech każde ukraińskie serce na świecie wypełni się ciepłem i światłem. Chrystus się narodził! Chwalmy Go! Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku.

No items found.

Piosenkarka, Artystka Ludowa Ukrainy, odznaczona Orderem Księżnej Olgi III stopnia, doktor nauk filologicznych, profesorka. Była autorką i prowadzącą licznych programów telewizyjnych na różnych kanałach telewizyjnych. Napisała ponad 150 piosenek, z których wiele stało się ścieżkami dźwiękowymi wydarzeń historycznych w historii Ukrainy. Była aktywną uczestniczką wielu ważnych wydarzeń w najnowszej historii Ukrainy, od festiwalu "Czerwona ruta" (1989) i "Rewolucji na granicie" (1990) po Pomarańczową Rewolucję (2004) i Rewolucję Godności (2013-2014). W 2021 roku pracowała nad projektem "Ulubione klasyki", który obejmował 15 kompozycji opartych na wierszach ukraińskich poetów.

Wesprzyj Sestry

Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!

Wpłać dotację
Ołeksandr Irwaniec, książka, prezentacja

Switłana Oleszko: Co by się stało, gdyby Ukraina wygrała wojnę z bolszewicką Rosją w 1920 roku?

Ołeksandr Irwaniec: „Charków 1938” to powieść o Ukrainie, której się udało. I jest to dystopia. Patrząc na ten karnawał, który odbywa się na kartach książki, masz przeczucie katastrofy tuż przed wielkim wydarzeniem, tym wielkim wybuchem wojny w 1939 roku. Bohaterowie książki wiedzą, że bawią się na Titanicu, nazywają to ucztą w środku zarazy. I tak było w tamtych czasach, zarówno w Związku Radzieckim, jak w Niemczech.

Okładka polskiego tłumaczenia książki "Charków 1938" Ołeksandra Irwancia. Zdjęcie: materialy prasowe

Pytanie do tłumacza: Moim zdaniem to najgorsza książka do tłumaczenia. Co sprawiło, że się tego podjąłeś?

Andrij Sawenec: Potraktowałem to jak wyzwanie. To złożony, ambiwalentny, wielowymiarowy tekst, który trzyma tłumacza w napięciu.

Czy mógłbyś nam opowiedzieć o konkretnych trudnościach związanych z tłumaczeniem?

Przedstawiciele narodu ukraińskiego przyjeżdżają do Charkowa na karnawał z różnych części Ukrainy i spoza niej, w tym zza wschodniej i zachodniej granicy. I tu przypominamy duet kabareciarzy Jurko i Stefko, którzy istnieli naprawdę. Mówimy o znanych postaciach: Juriju Wynnyczuku, znanym dziś przede wszystkim jako pisarz, i Stefce Orobcu. Byli bardzo popularni w latach dziewięćdziesiątych. W Charkowie ci mieszkańcy Lwowaposługują się dialektem galicyjskim, bardzo różniącym się od wschodnioukraińskiego standardu literackiego. Po prostu stoją sobie gdzieś na ulicy, opowiadając sobie dowcipy – a inniśmieją się, choć nie rozumieją wszystkiego. Śmieją się, ponieważ ten język jest dla nich dziwny i zabawny.

Oczywiście, w oryginale możesz przytoczyć pewne elementydialektu zachodniego, czyli lwowskiego – ale pozostaje pytanie, jak to przetłumaczyć na polski.

Decyzja była dla mnie oczywista, nie znalazłem dla niejalternatywy: wyłowiłem z zakamarków pamięci inny słynny lwowski duet kabaretowy okresu międzywojennego, Szczepcia i Tońcia, czyli Kazimierza Wajdę i Henryka Vogelfängera

Po raz pierwszy mówię o tym publicznie i nie wiem, czy ktoś w ogóle zauważy, ale wy będziecie o tym wiedzieć. Odnalazłem transkrypcję tych dialogów radiowych, pobrałem jeden fragment, który jest funkcjonalnie podobny – czyli pytanie, odpowiedź i potem kolejne pytanie – tak żeby dokładnie pasował do tej matrycy. To autentyczny fragment, dialog między znanymi kabareciarzami. Uznałem, że tłumacząc postmodernistyczne dzieło, mam do tego prawo.

O.I.: Zgadzam się.

Ołeksandr Irwaniec. Zdjęcie: Tymofii Klubenko

Piszesz: „Dedykuję Ukrainie i Ukraińcom, których kocham”. Czy ta książka jest tylko dla Ukraińców? Czy pisząc ją myślałaś, że nie zostanie przetłumaczona na żaden język obcy?

O.I.: Myślałem, że ten tekst nigdy nie zostanie przetłumaczony. A jeśli zostałby przetłumaczony, to Polska miała być ostatnim krajem, w którym to tłumaczenie by się pojawiło. Nie ze względu na tekst, ale ze względu na część ideologiczną i filozoficzną.

Jewhen Konowalec, prezydent Twojej wymyślonej Ukrainy, i kanclerz Niemiec, komunistyczny lider Telman, spotykają się w 1938 roku w Charkowie. Niemiec pyta: „Jak podzielimy Polskę?”, a prezydent Ukrainy odpowiada mu po niemiecku: „Mam na ten temat kilka przemyśleń”.

O.I.: Tym bardziej jestem wdzięczny Andrijowi Sawencowi i Fundacji Eastern Express za to, że to tłumaczenie się ukazało. Niuansów i aluzji jest tam tak wiele, że po prostu kłaniam się Andrijowi za przetłumaczenie tego wszystkiego.

А.S.: Jest tu kilka warstw do rozróżnienia. Jedną z nich jest warstwa czysto językowa.  Druga  to warstwa kulturowa – to horyzont wiedzy czytelnika. Nazwiska, mniej lub bardziej ukryte cytaty, fakty z biografii ukraińskich pisarzy (ale nie tylko) mogą liczyć na wdzięczne przyjęcie u przygotowanego czytelnika. Jednak stosowna wiedza na temat przeszłości Ukrainy niekoniecznie będzie dostępna dla czytelnika spoza kraju. Z tego powodu przygotowałem więc również krótki zestaw komentarzy od tłumacza. On nie wyjaśnia wszystkiego, ale daje pewne wskazówki, które pozwalają dostrzec, jak głęboki może być ten tekst.

Co do publikowania tej książki w innych krajach, przede wszystkim w Polsce: to już jest warstwa, którą można nazwać ideologiczną – choć tak naprawdę wszystko w tym tekście jest ujęte w cudzysłów. To jest taki bardzo szeroki, ironiczny i autoironiczny gest pisarza, który mówi o stanie społeczeństwa, kultury, literatury i świadomości społecznej.  

Ten obraz ukraińskiego społeczeństwa przedstawiony w powieści może nie być zbyt atrakcyjny dla samych Ukraińców i dla naszych sąsiadów. Wszystko zależy od wyznawanych wartości i hierarchii tych wartości

Te relacje międzynarodowe, umowy zawierane w tym wyimaginowanym świecie, dla którego punktem wyjścia jest wojna bolszewicka i zwycięstwo armii Ukraińskiej Republiki Ludowej – wszystko to prowadzi do ukształtowania się utopijnego społeczeństwa ukraińskiego. To bardzo osobista sprawa, kto jak będzie postrzegał ten obraz – czy z uśmiechem, czy z przerażeniem, czy z dezaprobatą.

Switłana Oleszko i Ołeksandr Irwaniec. Zdjęcie: Tymofii Klubenko

Dlaczego Charków?

O.I.: Jestem pisarzem miasta. A jeśli mówimy o Charkowie, to moja matka pochodzi z Bohoduchowa, który znajduje się w obwodzie charkowskim. Dla mnie Charków był pierwszym dużym miastem, pierwszą metropolią, którą zobaczyłem. Miałem może cztery lata, mieszkaliśmy już na zachodzie Ukrainy. Pewnego dnia mama przywiozła mnie do Charkowa. W tamtejszym ZOO zobaczyłem niedźwiedzia polarnego, to było dla mnie odkrycie. Charków – miasto niedźwiedzia polarnego.

Po drugie, to była stolica, powiedzmy, socjalistycznej Ukrainy – ale urok stolicy jakoś pozostał. Zawsze go czułem.

Napisanie powieści zajęło mi około 2 lat, a myślałem o niej chyba przez 15 lat. Nasz przyjaciel, pisarz Jurko Pozajak, powiedział jakieś 15-20 lat temu: „Wyobraź sobie tylko: gdyby Ukraińska Republika Ludowa przetrwała”. I zacząłem to sobie wyobrażać. Ale co innego coś sobie wyobrażać, a co innego stworzyć cały świat, który mógł istnieć, gdy Ukraina stała się silnym państwem autorytarnym – jak większość krajów Europy Wschodniej w tamtym czasie. W Ukrainie zapytano mnie, dlaczego „Charków 1938”. Odpowiedziałem, że dlatego, że był to ostatni rok przed 1939. A wszyscy rozumieją, co wydarzyło się w 1939 roku.

Ale to było rok po 1937 i kilka lat po 1933. Wiemy, co się wtedy wydarzyło. Czytając tę książkę zastanawiałam się, czy chciałabym urodzić się w Charkowie, który opisałeś. I czy w tym Charkowie i w tym autorytarnym kraju byłoby miejsce dla Ciebie i dla mnie.

O.I.: Pisałbym dla nich patriotyczne sztuki, Andrij by je tłumaczył, a wy wystawialibyście je na deskach teatru. Dlaczego nie? To ironia, oczywiście.

Dajesz Charkowowi drugą szansę i czynisz go stolicą Ukrainy. Charków rzeczywiście był stolicą – i to w najgorszym moim zdaniem czasie. To był antyukraiński, bolszewicki gest. Jestem z Charkowa, bardzo kocham moje miasto i moją rodzinę, ale uważam, że dopóki istnieje Kijów, nie może być innej stolicy Ukrainy.

O.I.: Całkowicie się zgadzam, ale powinnaś również pamiętać, że Charków, niezależnie od tego, czy jest stolicą, czy nie, jest drugim miastem Ukrainy. Przed wojną mieszkało tu ponad 2 miliony ludzi. To prawdziwa metropolia. Oczywiście, to musiał być Charków. Dla mnie cała Ukraińska SRR, którą opisałem, to Rzym w stanie upadku – i rozkwitu zarazem. Upadek i rozkwit w jednym mieście, w jednym kraju.

Zbliża się rok 1939, a Ukraina utrzymuje kontakty z Niemcami, które również są krajem autorytarnym, ale w rządzie nie ma Hitlera, jest Telman, komunistyczny przywódca totalitarny

Lubię mieszać fakty z fikcją. Telman przybywa do Charkowa na sterowcu „Hindeburg”, który jest na okładce polskiego wydania. Prawdziwy „Hindeburg” został zbudowany w Niemczech i rozbił się w Stanach Zjednoczonych. U mnie on leci na Wschód, a nie na Zachód. Takich detali jest wiele. Na przykład do Charkowa przylatują dwaj Amerykanie, Ernest Hemingway i Henry Miller, którzy byli wtedy w Europie, tyle że w Paryżu. Jest też dziewczynka o imieniu Lina, która ma 8 lat. Ukraińcy rozumieją o kim mówię, Polacy może nie muszą tego rozumieć[zapewne chodzi o Linę Wasyliwnę Kostenko, urodzoną w 1930 r. ukraińską poetkę, tłumaczkę i dysydentkę, główną przedstawicielkę grupy szistdesiatnyków (poetów lat 60.) w kulrurze ukraińskiej – red.].

Po spotkaniu wokół książki "Charków 1938" Ołeksandra Irwancia. Zdjęcie: materialy prasowe

Polskie wydanie zawiera komentarze tłumacza. To tylko kilka stron. Moim zdaniem mogłoby być ich znacznie więcej.

A.S.: Wolę zakładać, że czytelnik jest inteligentny. Kiedy piszę komentarze, staram się robić to delikatnie, zwracać uwagę na drobne szczegóły, jakby zakładając, że czytelnik się połapie. Dałem tylko kilka wskazówek. Uznałem na przykład, że naszym czytelnikom nie trzeba mówić, kto kryje się za postacią Alessandra Boiczescu z Czerniowiec, który w powieści jest sekretarzem noblistki Olgi Kobylińskiej. To jeden z komentarzy, które nie znalazły się w książce, ponieważ były zbyt oczywiste.

Jak wyglądałaby współczesna Ukraina w Twojej powieści?

O.I.: Trudno powiedzieć. 24 lutego zmienił wszystko w moim życiu. I myślę, że wszystko zmieniło się dla większości Ukraińców. Gdybym miał teraz napisać coś podobnego, byłby to zupełnie inny tekst. Pisałem tę powieść jakieś 2 lata. Myślałem o niej, rysowałem jakieś schematy: co się wydarzy, kto jest obecny w jakim miejscu. Nietrudno wymyślić ogólną fabułę, ale stworzenie całego świata to dużo pracy. To przedsięwzięcie na całe życie – mogę powiedzieć, że spędziłem nad tym 15 lat.

Książka ma dwie warstwy. Jedna jest bardziej uniwersalna, bardziej globalna, bo pojawiają się takie postaci jak Hemingway czy Ewa Braun – czyli aluzje, które będą rozpoznawalne na całym świecie. Z drugiej strony postacie ukraińskie, które się pojawiają, to pierwszorzędni pisarze, z których większość w 1938 roku niestety już nie żyła. I to może być postrzegane jako swego rodzaju przypowieść o tym, jak pięknie mogła rozwinąć się ukraińska literatura. Jednak czytelnik może nadal postrzegać tę opowieść jako uniwersalne przesłanie, ponieważ porusza ona kwestię istnienia artysty w kraju z autorytarnym reżimem. A także kwestię ukraińskiej i polskiej tożsamości. Te kwestie są uniwersalne i ważne dla nas wszystkich.

Skąd przyjechałeś do Lublina?

O.I.: Z Równego.

Prezentacja polskiego tłumaczenia "Charków 1938" (Andrija Sawenecia) Ołeksandra Irwancia. Zdjęcie: Tymofii Klubenko

Ale 24 lutego nadal mieszkałeś w Irpieniu?

O.I.: Tak. Przez dwa tygodnie byliśmy, że tak powiem, pod okupacją, chociaż nie było walk. Widziałem tylko wojskaobrony terytorialnej z kałasznikowami. Ale 8 marca, kiedy wyjeżdżaliśmy, na naszej ulicy była już bitwa. Przed mostem stały setki samochodów z powybijanymi szybami. Niektóre były rozbite, ze śladami krwi. Byłem z żoną i jej 92-letnią matką; karetka czekała na drugim moście. Zadzwoniła aktorka Rimma Ziubina i powiedziała, że ma mieszkanie w Kijowie. Zatrzymaliśmy się tam na kolejny miesiąc, balkon wychodził na Dniepr. Ogólnie Kijów w czasie wojny był ciekawym miastem. Przez kilka dni nie było żywności, potem pojawił się chleb i wszystko. Kupiłem papierosy, a potem dałem połowę z nich chłopakom na punktach kontrolnych.

Potem były Niemcy. Jak długo tam przebywałeś?

O.I.: No, prawie dwa lata. Byłem w Berlinie przez pięć miesięcy, a ostatnie pięć miesięcy mieszkałem w Bambergu, w Bawarii. Potem wróciłem do Równego. Tydzień po powrocieodebrałem telefon z Warszawy. Zaproponowali mi kolejny miesiąc pobytu w Krasnogrudzie. To nawet nie wieś, to chatka w lesie. Mieszkałem tam przez miesiąc i skończyłem swoją powieść. Naprawdę to doceniam i pamiętam, będę wdzięczny do końca życia. Wiele słyszałem o Krasnogrudzie, ale nigdy nie myślałem, że tam pojadę. To naprawdę bardzo piękne miejsce, także w kontekście Czesława Miłosza [W Krasnogrudzie, gdzie Miłosz często bywał, w Dworze Miłosza znajduje się Międzynarodowe Centrum Dialogu – red.]. Tam po jednej stronie masz Białoruś z rosyjskimi czołgami, a po drugiej granicę polsko-litewską. Uwielbiam takie ekstremalne miejsca.

Z Krasnogrudy wróciłem już do Równego. Przed wojną mieszkało w tym mieście około 220 tysięcy ludzi, teraz jest ich około 300 tysięcy. Wiele osób przyjechało ze wschodu Ukrainy – z Chersonia, Mariupola, Charkowa…

Wyobrażałeś kiedyś sobie, że wrócisz z Irpienia do Równego?

O.I.: Mógłbym to sobie wyobrazić. Ale tego, że wrócę tam przez Berlin, Bamberg i Krasnogrudę – nie mógłbym. Nikt bynie mógł.

20
хв

Wyobraź sobie, że Ukraina jest potężnym krajem

Switłana Oleszko

Przedstawiamy krótką listę najbardziej interesujących polskich filmów i seriali w globalnych serwisach streamingowych.

1. Śniegu już nigdy nie będzie (2020)

Apple TV+

Doskonały film z samokrytyką i zabawnym sarkazmem prezentujący współczesną Polskę, o przejrzystej historii i wysokiej jakości prezentacji. Piękny, filozoficzny i nieco mistyczny „Śniegu już nigdy nie będzie” pokazuje – i to jest szczególnie godne uwagi – Ukraińca z Czarnobyla, który pracuje w Polsce jako masażysta zamożnych mieszkańców warszawskiego przedmieścia. Przywozi do Warszawy własną leżankę – i udziela porad każdemu leżącemu na niej klientowi, przynosząc ulgę nie tylko jego ciału. Cichy, łagodny i skryty bohater intryguje zarówno pozostałych bohaterów, jak widzów, nasuwając pytanie, kim tak naprawdę jest. I to właśnie sprawia, że film jest tak wciągający. Nic dziwnego, że został zgłoszony przez Polskę jako kandydat do Oscara. Bo wbrew temu, co napisała Małgorzata Szumowska, „Śniegu już nigdy nie będzie” to nie jest film skandalizujący, ale po prostu piękny.

2. Najmro: Kocha, kradnie, szanuje (2024)

Netflix

„Najmro…” opowiada o Zdzisławie Najmrodzkim, który był legendą Warszawy końca głodnych i bosych lat 80., kiedy zdobycie nawet papieru toaletowego wydawało się czystym szczęściem (ale Najmro potrafił zdobyć wszystko). Debiutancki film Mateusza Rakowicza z powodzeniem pokazuje wszystko to, co kino pokazywać powinno. Realia wydarzeń, o których mowa, odtworzono z dbałością o najdrobniejsze szczegóły, a wszystko tonie w beżowej poświacie, sugerującej powrót do przeszłości. Fabuła tej komedii kryminalnej napędzana jest działaniami sprytnego oszusta – i cechami jego charakteru. Zresztą to właśnie temperament bohatera skłonił twórców do sięgnięcia po tę historyczną postać: Najmrodzki aż 29 razy wywodził w pole policję i wymiar sprawiedliwości, a to wyskakując przez okno podczas procesu, a to uciekając przed całym tłumem policjantów na giełdzie samochodowej, a to tajemniczo znikając z więzienia... Dobrze nakręcony film – i dobra rozrywka.

3. Wataha (2014)

HBO Polska/MAX/MEGOGO*

Pierwszy serial nakręcony przez polski oddział amerykańskiego serwisu streamingowego HBO. 3 sezony „Watahy” to także po części opowieść o Ukrainie – bo traktuje o polskich funkcjonariuszach straży granicznej i policji, zajmujących się zapobieganiem przemytowi i walczących z mafią. Pilnują ukraińsko-polskiej granicy z jej nielegalnym przemytem alkoholu i papierosów, handlem narkotykami i ludźmi. Ukraińcy są obecni i w fabule (dobre role Jakiwa Tkaczenki, Roba Feldmana, Dmytro Sowy), i w ścieżce dźwiękowej (Maria Jurczyszyn-Kulyk z zespołu Tołhaje). W ten czy inny sposób w intrygę wplątują się też Rosjanie (szefem mafii jest Rosjanin), a jeden z Polaków wspomina, mówiąc o Ukraińcach: „Oni walczą z małymi zielonymi ludzikami, a wy ich atakujecie”. To coś więcej niż zbrodnia. To polityka.

*Amerykański kanał kablowy HBO i usługa streamingowa HBO Max oficjalnie nie działają w Ukrainie, więc ukraińskie usługi OTT współpracują z licencjobiorcami, którzy mają prawa do ich treści. W ramach umowy ukraiński serwis Megogo ma dostęp do pełnej biblioteki HBO.

4. Ślepnąc od świateł (2018)

HBO Europa/HBO Polska

Głęboki wgląd w przestępczy świat dilerów narkotykowych w Polsce. Dzięki reżyserowi Krzysztofowi Skonecznemu oglądamy żywy, barwny i krwawy obraz świata nocnych klubów i gangsterskich porachunków, w którego centrum jest Kuba, pochodzący z ukraińskiej Prypeci młody diler narkotykowy (Kamil Nożyński). Kiedyś był całkiem normalnym chłopakiem, miał dziewczynę i dużo podróżował. Teraz miota się w świecie brutalnej przemocy bez większej nadziei na oswobodzenie. Balansując między szumowinami i mordercami, marzy o wyjeździe do Argentyny. Czy mu się uda?

5. Znachor (2023)

Netflix

Dramat zbudowany na z pietyzmem dopracowanym tle historycznym. To już trzecia ekranizacja klasycznej polskiej powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza pod tym samym tytułem. Druga, wyreżyserowana przez Jerzego Hoffmana w 1981 roku, była prawdziwym hitem kasowym – tylko w Polsce obejrzało ją prawie 6 milionów widzów.

W nowej wersji aktorzy są bardziej wyluzowani, a historia profesora chirurgii Rafała Wilczura pokazana jest bardziej dynamicznie i sprawnie. Fabularnie niewiele się nie zmieniło: najpierw od profesora odchodzi żona, rozczarowana tym, że postanowił więcej czasu spędzać w pracy niż z rodziną, potem napaść ulicznych bandziorów odbiera lekarzowi pamięć – i całe dotychczasowe życie.

Zdjęcia: materiały prasowe

20
хв

Gdzie i jakie polskie filmy i seriale warto obejrzeć: Top 5

Jarosław Pidhora

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Gdzie i jakie polskie filmy i seriale warto obejrzeć: Top 5

Ексклюзив
20
хв

Dwa spojrzenia na tę samą wojnę

Ексклюзив
20
хв

Dziś jesteśmy tarczą Europejczyków. Jeśli jutro nas zabraknie, będą płakać nad grobami swoich dzieci

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress