Exclusive
20
min

Nasiona konfrontacji: jak Rosja przygotowuje grunt pod "nieagresję"

"Ukraina i Polska płyną w tej samej łodzi. Rosja nienawidzi ich obu w równym stopniu i ma jeden agresywny cel w przypadku obu krajów. Musimy teraz trzymać się za ręce, by w przyszłości nie stanąć w kolejce do komory gazowej".

Marina Daniluk-Jarmolajewa

Putin powiedział, że Rosja nie jest zainteresowana inwazją na Polskę. Ale czy możemy w to wierzyć? UKRAIŃSKA PREZYDENCKA SŁUŻBA PRASOWA / AFP/East News

No items found.

Polska będzie kolejną ofiarą Putina, jeśli Ukraina upadnie. Skandaliczny wywiad Władimira Putina z propagandystą Tuckerem Carlsonem ujawnił prawdziwe intencje Rosji. Putin chce przywrócić oba kraje imperium rosyjskiemu. Czasy, w których rosyjscy carowie tłamsili i rusyfikowali oba narody, uważa za punkt odniesienia.

Dlaczego Putin musiał być akurat teraz nagłośniony przed amerykańską publicznością? Bo, po pierwsze, 17 marca w Rosji odbędą się wybory. A raczej ich pozory, w których Putin da sobie kolejną kadencję u władzy.

Donald Trump, szef Tuckera Carlsona, potrzebował tej rozmowy z dyktatorem. On również, jesienią, będzie startował w wyborach i jest zdeterminowany, by zemścić się na Demokratach. Poza skandalem i obelgami ma jednak niewiele do sprzedania amerykańskim wyborcom.

Dlatego doradcy polityczni Trumpa postanowili zagrać kartą Ukrainy i obiecać zwolennikom Partii Republikańskiej iluzję dialogu z Putinem. Mówią, że rosyjski prezydent jest autorytarny, cały we krwi - ale jest jeden przywódca, którego na pewno wysłucha

Dlatego weź kartę do głosowania i zagłosuj na Donalda Trumpa. Kontrowersyjny gospodarz Tucker Carlson został wykorzystany do uproszczonego wyjaśnienia historii agresji Putina na sąsiadów konserwatywnemu - wyborcy, który prawie nie zna historii nawet swojego rodzinnego stanu Alabama. Ten biały mężczyzna lub ta biała kobieta, którzy co niedzielę chodzą do kościoła i pracują na ranczu z pięciorgiem dzieci, raczej nie wiedzą, kto i kiedy rozpoczął II wojnę światową. Nie wiedzą też, gdzie dokładnie na kuli ziemskiej znajdują się Ukraina i Polska.

Przywódca Kremla wykorzystał tę samą technikę, którą stosował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski na początku inwazji na pełną skalę. Jej istotą jest emocjonalne dotarcie do obywateli Zachodu z pominięciem oficjalnych władz.

W ten sposób Putin i Carlson zrobili wielkie halo na temat sztucznego państwa Ukraina, niewdzięcznego NATO i zapowiedzi nowych rosyjskich zdobyczy terytorialnych.

Władimir Putin udziela wywiadu byłemu dziennikarzowi amerykańskiej telewizji Fox News Tuckerowi Carlsonowi

Ukraina ma być "sztucznie stworzonym krajem, który zawsze należał do Rosji". Ukraińcy rzekomo nigdy nie istnieli - zostali wymyśleni przez Polaków. Jednak w 2014 r. zorganizowali zamach stanu i zechcieli być niepodlegli, więc teraz Rosja musi ich pilnie zdenacjonalizować.

Polska została wymieniona w negatywnym kontekście 36 razy. Powodem ataku było to, że ten niewdzięczny wraz z Ukrainą i krajami bałtyckimi prowokował Rosję

Potem kraje, które oderwały się od obozu sowieckiego, dołączyły do NATO, UE i stały się wielkim zagrożeniem dla Rosji. Putin mówi, że nie zgadzał się na to już wcześniej i dlatego jest zdeterminowany, by zemścić się na Zachodzie.

Fan Trumpa usłyszał ciekawą interpretację najnowszej historii. Zgodnie z tezą Putina, Ukraina rozpoczęła wojnę w 2014 roku. Grzeczna i uprzejma Rosja po prostu wzięła Krym pod swoją ochronę, w przeciwnym razie naziści i tam by przybyliby. W 2022 r. Putin zaatakował Ukrainę po raz drugi w 2022 roku. "Rosja po prostu próbowała powstrzymać wojnę" - kłamał rosyjski dyktator.

Co ciekawe, Putin, który uważa się za bardzo zdolnego historyka, znalazł bardzo interesującą analogię, aby się usprawiedliwić: Adolfa Hitlera.

Według kremlowskiego dyktatora miły i uprzejmy Führer poprosił kiedyś Polskę o oddanie Gdańska. Ale Polacy powiedzieli: "nie"

"Bawili się i zmusili Hitlera do rozpoczęcia z nimi II wojny światowej. Dlaczego wojna rozpoczęła się 1 września 1939 r. od Polski? Bo była niechętna do współpracy. Hitler nie miał innego wyboru, jak tylko zacząć od Polski, by zrealizować swoje plany" - powiedział przeciętnemu Amerykaninowi rosyjski fan Führera.

Oczywiście zachodnie media szybko napisały krótki kurs historii II wojny światowej dla czytelników, którzy są bardziej zainteresowani rozrywką w mediach społecznościowych. Oświadczenie Putina zostało złożone celowo, by podzielić dzisiejsze Niemcy, Polskę i ostatecznie Ukrainę - tak by te trzy kraje pamiętały o swoich historycznych bólach. Moskwa naprawdę chce, by dzisiejsi Polacy i Niemcy wskazywali na siebie kijami i obwiniali się nawzajem za zniszczenia i ofiary II wojny światowej. Niezgoda jest kluczem do podboju. Nie bez powodu kilka pokoleń współczesnych Rosjan dorastało z ideą "powrotu do Berlina na czołgu". Trzeba zrozumieć, że ta trasa biegnie przez Ukrainę i Polskę.

Kolejny fragment wywiadu jest intensywnie udostępniany w społecznościach fanów Tuckera Carlsona i Donalda Trumpa. Putin mówi w nim, że nie zamierza atakować Polski i Łotwy, bo dlaczego niby Rosja miałaby je w ogóle atakować? Komentatorzy piszą: "Patrzcie, Putin mówi wprost, że nikogo nie zaatakuje! Przestań nas straszyć wojną między Rosją a NATO!". Sformułowanie Putina jest jednak bardzo interesujące. Mówi on bowiem, że może wysłać wojska, jeśli "Polska zaatakuje Rosję".

Polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski: "Putin chce przejść do historii jako nowy Piotr Wielki". Fot: Kirill KUDRYAVTSEV / AFP/East News

Ukraińcy słyszeli podobne tezy przez dwa miesiące z rzędu przed inwazją na pełną skalę w 2022 roku. Wówczas główni propagandyści Kremla, Władimir Sołowjow, Olga Skabejewa i Margarita Simonian, zapewniali nas, że Rosjanie są najbardziej pokojowym narodem na świecie i nie są zainteresowani żadnym konfliktem z sąsiadami. Tak więc jeśli Putin kłamie tu i teraz na temat od dawna udokumentowanych faktów dotyczących tego, co naprawdę wydarzyło się w Gdańsku [w 1939 r.], nie będzie mu trudno wymyślić nową historię, by zaatakować Polskę.

Typowy trumpista może być szczęśliwy, słysząc porównania do Hitlera. On nigdy nie widział zdjęć zniszczonej Warszawy. Nie sądzę, by tacy ludzie kiedykolwiek wybrali się na wycieczkę do Auschwitz.

Ma to jednak bezpośrednio wpływ na Polskę i Ukrainę. Po torturach i przesłuchaniach w rosyjskich więzieniach wielu ukraińskim więźniom powiedziano: "Bijemy was, wycinamy wam tatuaże z ciał, bo odmówiliście poddania się. Nie chcecie zabrać z nami Warszawy".

Rosja zaatakowała Ukrainę, by podbić ją w ciągu trzech dni, a następnie wykorzystać ukraińskie zasoby do podboju sąsiednich państw. Zgodnie z planem Putina Ukraińcy, ze ich talentem jako wojowników i doświadczeniem w wojnie, mieli stać się rosyjskim mięsem armatnim. Najpierw mieli zostać siłą zapędzeni do Warszawy. Kiedy ta by upadła, zniewoleni Polacy i Ukraińcy mieliby wspólnie zająć Berlin. Pilnowałby ich rosyjski nadzorca z karabinem maszynowym. Dla wszystkich, którzy by się na to nie zgodzili, mobilne krematoria i piece dawnych obozów koncentracyjnych pracowałyby przez całą dobę.

Dziś przyjazne stosunki między Polską a Ukrainą są testowane przez spory handlowe na granicy. Niepotrzebne emocje rozrywają cienkie nici szacunku i wdzięczności, które zawsze były między nami. Kiedy wielu Ukraińców pisze emocjonalne posty o ciężarówkach z rozsypanym zbożem, naprawdę bardzo nas to boli. Przecież w czasach wojny to nie jest zwykłe zboże, ale zboże przesiąknięte naszą krwią. Zbieranie go teraz to walka o przetrwanie między minami, ostrzałem i cienką granicą między życiem cywilnym a linią frontu.

Wielu rolników nie przeżyło okupacji - byli torturowani, zabijani i zmuszani do samobójstw. Jeszcze więcej jest takich, którzy na linii frontu przesiadają się z traktora na czołg

Chciałabym więc wyjaśnić, że Ukraina i Polska płyną w tej samej łodzi. Rosja nienawidzi ich obu w równym stopniu i ma jeden agresywny zamiar wobec obu krajów. Musimy teraz trzymać się za ręce, by później nie stać w kolejce do komory gazowej. Bo już teraz Rosjanie mogą wprowadzić się do naszych domów, jeść naszą żywność i kraść zboże, zabijając rodziny lokalnych rolników.

Polscy rolnicy posadzili kukłę z wizerunkiem wiceministra rolnictwa Michała Kołodziejczaka na rozsypanym ukraińskim zbożu. Fot: X / Rafał Mekler

Rosja nigdy nie ukrywała, że chce założyć maskę chrześcijańskiego państwa słowiańskiego. Dwa sąsiednie państwa, które łączy wspólny kod kulturowy, będą jej celem numer jeden.

Ціллю на знищення. Тому полякам і українцям є про що поговорити предметно, поки не стало пізно для обох

No items found.

Ukraińska dziennikarka, konsultant polityczny i medialny. Przez ponad 10 lat pracowała jako felietonistka parlamentarna. Pracuje zarówno z Censor.net, jak i Espresso. Jest autorem popularnych kanałów YouTube Censor.net i Showbiz. Specjalizuje się w polityce, ekonomii i technologiach medialnych.

Wesprzyj Sestry

Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!

Wpłać dotację

20 lat temu rozpoczęła się Pomarańczowa Rewolucja. Ostatnie dwie dekady zatarły w zbiorowej pamięci szczegóły tego wydarzenia, które w było najbardziej spektakularnym owocem pierwszych 13 lat niepodległości Ukrainy. Wiele rzeczy związanych z tamtymi wydarzeniami jest dziś postrzeganych w uproszczony sposób.

Faktem pozostaje jednak to, że wydarzenia Pomarańczowego Majdanu były potężnym aktem sprzeciwu ludzi, którzy wyszli bronić swojego wyboru i swoich praw

Wiktor Juszczenko pięknie „poszedł w prezydenty". 4 lipca 2004 r. Rozśpiewany plac, on w białej koszuli, mnóstwo ludzi w haftowanych koszulach. Pomarańczowe flagi, letnie słońce i błękitne niebo. Juszczenko mówi, że my, Ukraińcy, mamy prawo do godnej przyszłości. Każde jego słowo rezonuje – natchnione twarze i uśmiechy, nadzieja w oczach. Gra muzyka, w tym moje „Nadchodzimy” i „Nie bój się żyć”.

Ukraińcy kojarzyli Wiktora Juszczenkę z europejskim wektorem rozwoju – odejściem od imperialnego sąsiada i uzyskaniem prawdziwej niepodległości. Ukraina zaczęła odrywać się od Rosji. Systemy polityczne obu krajów rozwijały się w różny sposób, konieczne więc było zdefiniowanie pomysłów na naszą przyszłość. Wiktor Juszczenko i Wiktor Janukowycz mieli oczywiście różne poglądy w tej sprawie.

Juszczenkę poznałam w 1999 roku. Wcześniej, w 1989 r., w Czerniowcach była „Czerwona Ruta” [piosenka napisana przez Wołodymyra Iwasiuka w 1968 r., jedna z najbardziej popularnych piosenek ukraińskich – red.]. „Ruta” w Zaporożu, której odegranie na stadionie Wiaczesława Czornowiła zbiegło się z początkiem zamachu stanu w 1991 roku. Studencki strajk głodowy, protesty w Charkowie oraz proukraińskie nastawienie ludzi i ukraińska muzyka – wszystko to było ignorowane.

Spotkanie z Wiktorem Juszczenką zainspirowało mnie, dało mi siłę i nadzieję, że ukraiński przywódca może być inny. Nowoczesny, inteligentny, ukraiński i europejski jednocześnie

Przed tym spotkaniem byłam bliska rozpaczy. Panowało lekceważące podejście do wszystkiego, co ukraińskie. Wielu tak zwanych liderów często demonstrowało swoją wiernopoddańczość i upokarzało się przed „starszym bratem”. Nigdy nie skłaniałam się w stronę „ruskiego miru” (jak się okazało, miałam rację). Spotkanie z Juszczenką zrobiło na mnie ogromne wrażenie, wsparło mnie i dało mi siłę, by trwać przy swoim.

Powiedział mi wtedy: „Dziękuję ci za to, co robisz. To ważne dla Ukrainy i narodu ukraińskiego”. Na długo przed wyborami prezydenckimi w 2004 roku byłam po tej samej stronie barykady co on. Był osobą, z którą wyobrażałam sobie przyszłość Ukrainy. Ufano mu. Był szanowany. Lubiłam go za szczerość i autentyczność.

Bardzo dobrze pamiętam wiec na placu Europejskim, kiedy Wiktor Juszczenko, z oszpeconą twarzą, po raz pierwszy po otruciu przemawiał do ludzi. Dopiero później dowiedzieliśmy się, że zawartość dioksyn w jego krwi tysiąckrotnie przekraczała normę. Nadal nie jest jasne, co wydarzyło się podczas tej kolacji, na której rzekomo doszło do otrucia. Niestety w najnowszej historii Ukrainy jest wiele pytań bez odpowiedzi.

Chcieli zabić, czy tylko oszpecić bądź przestraszyć Juszczenkę? Czegokolwiek chcieli, ostatecznie przyniosło to odwrotny skutek

21 listopada 2024 r. odbyła się druga tura wyborów prezydenckich. Wraz z innymi muzykami głosowałam w lokalu wyborczym w budynku związków zawodowych za Wiktorem Juszczenką. Byliśmy tam, by go wesprzeć. Wieczorem zebraliśmy się w sztabie i już wtedy pojawiły się dowody na liczne fałszerstwa. W nocy 22 listopada ludzie zaczęli budować scenę pod gołym niebem. Gdy obudziłam się nazajutrz rano, natychmiast poszłam na Majdan, gdzie zobaczyłam wielu przyjaciół i podobnie myślących ludzi.

Stałam na Majdanie i widziałam oczy ludzi. Przychodzili z dziećmi, które niosły pomarańczowe zabawki. Tak było każdego kolejnego dnia. Było dużo muzyki i przemówień ze sceny, a na Chreszczatyku pojawiło się miasteczko namiotowe. Ludzie nie wiedzieli, co dzieje się w kuluarach, nie wiedzieli, że wszystko to trzyma się dosłownie na włosku, że wydarzenia mogą potoczyć się nie tak, jak chcą. Postrzegali to wszystko jako festiwal.

Później zdaliśmy sobie sprawę, jak zwodnicze było poczucie euforii, bezpieczeństwa i radości z bycia otoczonym przez podobnie myślących ludzi

Pomarańczowa Rewolucja była bezkrwawa, a to ma swoją cenę. Ceną za nieużywanie siły były konstytucyjne ustępstwa. Ukraina stała się republiką parlamentarno-prezydencką. Z czasem prezydent Juszczenko stracił część swoich uprawnień. Ci, którzy nazywają go „słabym prezydentem”, nie bardzo wiedzą, o czym mówią. On taki nie był. W rzeczywistości to niezwykle mądry, inteligentny, delikatny człowiek, wróg totalitaryzmu. Nie dopuścił do rozlewu krwi.

Ta rewolucja zmieniła mnie i nie tylko mnie – zmieniła kraj. Zmieniła rozumienie przez świat tego, czym jest demokracja i jak o nią walczyć. Ludzie w Ukrainie zdali sobie sprawę, że mogą wygrać, że ich wartości mają znaczenie. I że tych wartości mają wiele.

Pomarańczowa Rewolucja zmieniła bieg historii. Ukraińcy zdali sobie sprawę, że są siłą

Na scenie Majdanu śpiewałam piosenki „Idziemy” i „Nie bój się żyć”, które potem śpiewano podczas Rewolucji Godności. Dziewięć lat po Pomarańczowej Rewolucji Ukraińcom znowu przyjdzie bronić swojego wyboru. Rewolucja Godności będzie tragiczna, ale prawda zwycięży. Wschodni sąsiad nie odpuści, rok 2014 upłynie pod znakiem okupacji Krymu, tzw. ATO [operacja antyterrorystyczna na wschodzie kraju, prowadzona przez ukraińską armię przeciw prorosyjskim separatystom z obwodów donieckiego i ługańskiego – red.]  i wybuchu wojny.

A 24 lutego 2022 r. rozpocznie się inwazja Rosji. Od ponad tysiąca dni nasz kraj krwawo walczy o wolność i prawdziwą niepodległość.

Wszystkie zdjęcia dostarczone przez autorkę

20
хв

Pomarańczowa Rewolucja i ja

Maria Burmaka

Jeszcze niedawno tolerancja wobec różnych kultur i pielęgnowanie różnorodności były na Zachodzie normą. W 2024 r. nastroje antysemickie osiągnęły na świecie, także w krajach zachodnich, punkt krytyczny. I w sumie nic dziwnego, skoro według badań opinii publicznej 20% młodych Amerykanów nie wie, czym był Holokaust.

Ukraina pierwsza padła ofiarą wojny hybrydowej z wykorzystaniem uchodźców z Syrii, Iraku i Afganistanu. Jesienią 2015 roku uwaga świata została jednak przeniesiona z okupowanego Krymu i wojny w Donbasie na Aylana Kurdiego, trzyletniego chłopca z Syrii. Zdjęcie martwego dziecka na tureckiej plaży trafiło na czołówki większości mediów na świecie. Pod wpływem presji moralnej ówczesna kanclerz Niemiec Angela Merkel szeroko otworzyła drzwi Republiki Federalnej dla milionów ludzi o innej kulturze, innym światopoglądzie, a co najważniejsze – dla tych, którzy nie chcą uczyć się języka, akceptować kultury nowego kraju i chcą żyć według swoich praw.

Od 2021 roku nielegalni imigranci próbują przedostawać się przez granicę między Polską a Białorusią. Wojciech Olkuśnik/East News

Putin, Łukaszenka i ich chiński przyjaciel Xi Jinping wielokrotnie wykorzystywali nielegalnych imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu do testowania wytrzymałości europejskich granic. Przez całą jesień 2021 r. polscy strażnicy graniczni wyłapywali agresywnych przybyszów z Iraku i Afganistanu, którzy przez Polskę chcieli dostać się do hojnego niemieckiego państwa opiekuńczego. Teraz możemy przypuszczać, że to była przygrywka do okupacji Ukrainy, bo dla osi zła ważne było załamanie polskiej granicy, a w konsekwencji załamanie jakiejkolwiek pomocy dla Kijowa.

W tamtym czasie wielu krytykowało polski rząd za „okrucieństwo” wobec imigrantów. Doświadczenie pokazało, że postąpił właściwie

Nocą 8 listopada tego roku, po meczu piłkarskim Ajax – Maccabi Tel Awiw w Amsterdamie, grupa agresywnych palestyńskich kibiców – migrantów zaatakowała kibiców z Izraela. Żydzi byli bici, ścigani przez samochody, wrzucani do amsterdamskich kanałów i przeszukiwani w barach i hotelach. Stało się to w przeddzień rocznicy Nocy Kryształowej, nazistowskiego pogromu niemieckich Żydów w 1938 roku. Wiele osób zastanawiało się, jakie znaczenie miało to, że do ataku doszło w Holandii – kraju, którego premier Dick Schoof, oficer wywiadu i specjalista ds. zwalczania terroryzmu, wcześniej prowadził dochodzenie w sprawie zestrzelenia przez Rosjan nad Donbasem samolotu linii Malaysia Airlines 17 w lipcu 2014 r.

7 listopada izraelscy kibice zostali zaatakowani w Amsterdamie. Fot: Middle East Images/ABACA/Abaca/East News
Należy się spodziewać, że to pierwszy dzwonek i podobnych aktów przemocy i terroryzmu ze strony tych, którzy są zainteresowani zasobami Europejczyków, a nie dostosowaniem się do europejskiego stylu życia, będzie więcej

I wszyscy to czują. Niedawno upadł rząd w Niemczech. Rządząca koalicja rozpadła się, ponieważ kraj od lat tkwił w polityce migracyjnej pani Merkel. A budżet nie może już wspierać tych, którzy chcą bronić Palestyny w centrum Berlina. Co więcej, według badań socjologicznych Niemcy czują się zaniepokojeni i niepewni – więc stare partie, jak SPD czy CDU-CSU, będą musiały zająć się tym problemem, zanim zostanie on rozwiązany na ulicach przez skrajną prawicę.

Rosja i Chiny chcą zniszczyć starą Europę. I dopóki nie uda im się jej zająć, zadaniem numer jeden będzie topienie jej ulic we krwi. Dlatego antysemityzm i hasła, że Europa jest przeciwko różnorodności kultur i religii, są tak intensywnie rozpowszechniane za pośrednictwem mediów społecznościowych i podcastów.

Taka retoryka jest dobrą pożywką dla wojen hybrydowych przeciwko demokracji. Powrót Trumpa do władzy w Stanach Zjednoczonych stał się możliw, ponieważ zwykli Amerykanie czuli, że mniejszość narzuca im własne zasady. I że niszczy Amerykę, o jakiej marzą miliony.

Co zaskakujące, Unia Europejska w końcu uznały, że stanowczy opór Polski wobec masowego wpuszczania na jej terytorium nielegalnych imigrantów ma sens

W październiku 2024 r. przywódcy państw członkowskich UE wyrazili solidarność z Polską w walce z nielegalnymi migrantami, a także „determinację w zapewnieniu skutecznej kontroli zewnętrznych granic UE”. Niedawno polski rząd opracował strategię migracyjną, koncentrując się na obywatelach Afryki, Azji i Bliskiego Wschodu, którzy coraz częściej przyjeżdżają na polskie uczelnie jako studenci.

Przywódcy UE poparli Polskę w kwestii migrantów. fot: SAMEER AL-DOUMY/AFP/East News

„Naszym prawem i naszym obowiązkiem jest ochrona polskiej i europejskiej granicy. Jej bezpieczeństwo nie będzie przedmiotem negocjacji. Z nikim. Jest zadaniem do wykonania. I mój rząd to zadanie wykona” – napisał w mediach społecznościowych premier Donald Tusk.

Zgodnie z dokumentem to polski rząd będzie decydował, kogo na granicy zatrzymać, a kogo nie. A ci, którzy chcą zostać Polakami, będą musieli nauczyć się języka i przestrzegać polskiego prawa

W dłuższej perspektywie te doświadczenia są dla Ukrainy interesujące, ponieważ wraz z emigracją milionów Ukraińców z powodu wojny pojawia się kwestia siły roboczej. I tutaj od czasu do czasu zabierają głos eksperci, mówiący, w jaki sposób migranci z Azji Środkowej lub Pakistańczycy mogliby nam pomóc. Twierdzą, że mogliby być taksówkarzami i zastąpić kelnerów.

Tyle że dla kraju, który ma wiele problemów z bezpieczeństwem i chwiejną tożsamością narodową swojej ludności, to może być wyzwanie. Nie jesteśmy przecież zbyt dobrzy w radzeniu sobie z własnymi kolaborantami, którzy przez długi czas przebierali się za potężnych biznesmenów i mówili, że są za pokojem bez polityki. Inną sprawą byłaby konieczność walki z tymi, którzy mówiliby nam, jakie długie spódnice powinny nosić nasze kobiety czy latali do Omanu, by organizować akcje przeciwko żydowskim pielgrzymom.

Projekt jest współfinansowany przez Polsko-Amerykańską Fundację Wolności w ramach programu „Wspieraj Ukrainę”, realizowanego przez Fundację Edukacja dla Demokracji

20
хв

Pogromy Żydów i agresywni migranci. Europą wstrząsają hybrydowe wojny „osi zła”

Marina Daniluk-Jarmolajewa

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Co będzie jutro?

Ексклюзив
20
хв

Odliczanie dla Scholza

Ексклюзив
20
хв

Rybny biznes daleko od domu. Historia Andżeliki z Bachmutu

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress