Zostań naszym Patronem
Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie. Nawet mały wkład się liczy.
Nowe cła zaczną obowiązywać 9 kwietnia. Administracja Trumpa obłożyła Chiny 34%-procentowymi cłami, 20%-procentowymi Unię Europejską i 24%-procentowymi Japonię. Ukraina, Australia, Argentyna i Arabia Saudyjska dostały minimalną stawkę 10%.
Co znamienne, na liście celnej Trumpa nie znalazła się Rosja. Biały Dom tłumaczy, że nie chce komplikować „negocjacji w sprawie zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej”. Zarazem prezydent USA oświadczył, że jest gotowy obniżyć cła, jeśli obłożone nimi kraje zaoferują mu coś „fenomenalnego”. Działania Trumpa spowodowały załamanie na światowych rynkach, a 500 najbogatszych ludzi na świecie straciło już łącznie ponad 200 miliardów dolarów. Najwięcej Mark Zuckerberg, Jeff Bezos i Elon Musk.
Dlaczego Biały Dom rozpętał wojnę celną ze światem? Które branże ucierpią najbardziej? Jak mogą się zmienić globalne rynki? W jaki sposób zagraża to konsumentom? Jaka będzie reakcja UE? I jak zmiana polityki celnej USA wpłynie na Ukrainę?
Nowa polityka celna USA
Ignacio Garcia Bercero, badacz z belgijskiego Instytutu Bruegla (Brussels European and Global Economic Laboratory), uważa, że taryfy celne ogłoszone przez Trumpa 2 kwietnia są wynikiem jego obsesji na punkcie deficytu handlowego USA. I nie mają nic wspólnego z obiektywną oceną polityki taryfowej krajów trzecich:
– Na przykład kraje o wysokich taryfach celnych, jak Brazylia i Turcja, zostały objęte najniższą stawką 10%, bo nie mają nadwyżki w handlu ze Stanami Zjednoczonymi.
Deklarowanym celem polityki Waszyngtonu jest utrzymanie wysokich ceł do czasu wyeliminowania deficytu handlowego USA z danym krajem
Według Barcero oświadczenia Trumpa w pewnym sensie oznaczają punkt zwrotny: wycofanie się USA z handlu opartego na zasadach.
– Jednak koniec amerykańskiego przywództwa nie musi oznaczać końca systemu handlowego opartego na zasadach – mówi ekspert. – Świat stoi przed problemem zbiorowego działania. Większość krajów oczywiście czerpie korzyści z zachowania systemu handlowego opartego na zasadach, ale perspektywa częściowego złagodzenia amerykańskich ceł może zniechęcić je do wspólnego działania w celu jego obrony. Zamiast tego istnieje ryzyko, że zbyt wiele wysiłku zostanie włożone w dwustronne negocjacje. W końcu głównym celem Trumpa wydaje się być zbudowanie muru taryfowego wokół amerykańskiego przemysłu i wykorzystanie ceł jako źródła dochodów.

Jak ocenia Jarosław Żaliło, zastępca dyrektora ukraińskiego Narodowego Instytutu Studiów Strategicznych, to, co robi administracja Trumpa, ma na celu zniszczenie porządku światowego:
– Te stosunki międzynarodowe były budowane bardzo konsekwentnie, krok po kroku, przez dziesięciolecia. Próba ich zniszczenia to ekstremizm i bardzo niebezpieczna gra.
Branże, które najbardziej odczują skutki ceł, to m.in. przemysł motoryzacyjny, produkcja półprzewodników, elektronika i farmaceutyka, produkcja stali, pozyskiwanie i obróbka drewna oraz wydobycie miedzi – uważa Jakub Rybacki, szef Zespołu Makroekonomii w Polskim Instytucie Ekonomicznym:
– Jednak w przypadku wzajemnych ceł moglibyśmy dojść do sytuacji, w której eksport z Azji do USA spadłby o ponad połowę. Eksport z UE prawdopodobnie również znacząco spadnie. W obu przypadkach będzie to dotyczyło wielu towarów.
Możemy się spodziewać zamrożenia stosunków gospodarczych między USA a innymi krajami, przy znacznie słabszym napływie inwestycji do USA. Scenariusz ten będzie miał znaczący wpływ na amerykański rynek akcji
Rybacki dodaje, że wpływ ceł na zachowanie amerykańskich konsumentów stanie się zauważalny od drugiego kwartału. W marcu administracja USA celowała tylko w konkretne produkty, takie jak stal, oraz w niektóre kraje, m.in. Chiny, Kanadę i Meksyk. Zdaniem polskiego ekonomisty działania te przyniosły raczej skromne efekty. Brookings Institution oszacował, że 25-procentowe cła na import z Meksyku i Kanady doprowadziłyby do spadku PKB o 0,3-0,4 punktu procentowego. To dość umiarkowany wpływ.
– Ale wkrótce zobaczymy wpływ 25-procentowych ceł na sektor motoryzacyjny. I wpływ tzw. ceł wzajemnych, mających na celu zrównoważenie przepływów handlowych – mówi Rybacki. – Oxford Economics szacuje, że wyższe bariery handlowe w sektorze motoryzacyjnym mogą zmniejszyć PKB Stanów Zjednoczonych o 0,9 punktu procentowego. Wzajemne cła będą prawdopodobnie jeszcze bardziej dotkliwe, a ich koszt wyniesie 1,5 punktu procentowego PKB.
Motywy Białego Domu
Zdaniem Rybackiego amerykańska administracja wykorzystuje taryfy celne dla zmniejszenia deficytu handlowego i zawarcia politycznie ważnych transakcji – jak te związane z pozyskaniem minerałów ziem rzadkich, eksportem chipów czy przemysłem obronnym. W dłuższej perspektywie Trump prawdopodobnie będzie dążył do reindustrializacji Ameryki.
W ocenie Jarosława Żaliło jest ku temu kilka powodów:
– Pierwszy widać na powierzchni. Administracja Trumpa twierdzi, że Stany Zjednoczone mają ogromny deficyt w handlu zagranicznym, szacowany na około 1,5 biliona dolarów. Rzekomo to dlatego kraj ma problem z miejscami pracy, upadającymi gałęziami przemysłu i tak dalej. Dlatego hasło: „Make America Great Again” oznacza, że trzeba ograniczyć napływ importowanych towarów. Wtedy gospodarka USA będzie działać, każdy dostanie pracę i wszyscy będą mieli się dobrze. Tyle że tak nie będzie.

Druga motywacja amerykańskiej administracji ma zabarwienie polityczne. Żaliło mówi, że najprawdopodobniej chodzi o siłowe narzucenie swojej woli innym krajom:
– Jednym ze stojących za tym pomysłów było to, że aby pokryć przyszły deficyt bilansu płatniczego, USA muszą sprzedać swoje obligacje. Sęk w tym, że jaka jest polityka Stanów Zjednoczonych, taka jest wiarygodność ich papierów wartościowych.
USA chcą przymusić swoich partnerów i powiedzieć im: „Jeśli chcecie obniżki stawek celnych, kupcie bilet na nasz rynek, kupcie nasze obligacje skarbowe i nasze papiery wartościowe”
Opór świata i lustrzany odwet
Według Ignacia Garcii Bercero istnieje obawa, że niektóre kraje mogą próbować zapewnić sobie lepsze traktowanie, oferując USA preferencyjny dostęp do swoich rynków w sposób sprzeczny z zasadami Światowej Organizacji Handlu (WTO):
– Inne kraje mogą dojść do wniosku, że świat funkcjonuje teraz bez zasad, a wszelkie decyzje, które nie są zgodne z zasadami WTO, mogą zostać wdrożone. Może to doprowadzić do nakręcenia spirali protekcjonizmu podobnej do tej z lat 30. XX wieku.
Chiny natychmiast zareagowały na nową politykę taryfową USA. Ich ministerstwo finansów ogłosiło wprowadzenie od 10 kwietnia 34-procentowych ceł lustrzanych na wszystkie towary z USA. Ponadto Pekin dodał 16 amerykańskich firm do swojej listy kontroli eksportu i nałożył ograniczenia na eksport do USA metali ziem rzadkich.
Z kolei Wielka Brytania opublikowała listę 8 tysięcy amerykańskich towarów, które mogą podlegać taryfom celnym w odpowiedzi na politykę Trumpa. Obejmuje ona prawie jedna trzecią amerykańskiego eksportu na Wyspy – od części samochodowych po whisky i ser.
UE ogłosiła natomiast miliardowe na cały amerykański import, od gumy do żucia po diamenty. Według agencji Reuters pierwszy pakiet o wartości około 28 miliardów dolarów może zostać zatwierdzony w tym tygodniu i wejść w życie 15 kwietnia.
Jednocześnie UE chciałaby osiągnąć porozumienie z Waszyngtonem w sprawie anulowania ceł. Jeśli to się nie uda, wszystkie kraje UE są zgodne co do potrzeby jednolitej odpowiedzi na taryfy Trumpa. Tyle że stanowiska się różnią. Na przykład Francja wzywa do wprowadzenia szerszego pakietu środków odwetowych niż tylko cła. Prezydent tego kraju wezwał już do wstrzymania francuskich inwestycji w USA. Ale Włochy, trzeci w UE największy eksporter towarów do Stanów Zjednoczonych, kwestionują wykonalność radykalnych środków zaradczych.
Ogólnie rzecz biorąc, dla UE prawdopodobnie nadszedł czas, by spojrzeć na wschód i pogłębić współpracę gospodarczą z krajami azjatyckimi. Zwiększenie inwestycji kapitałowych w Afryce również byłoby krokiem w dobrym kierunku – uważa Jakub Rybacki.
Analitycy Międzynarodowego Funduszu Walutowego przeanalizowali konflikty handlowe na przestrzeni ostatnich 150 lat. Większość skutkowała stratami gospodarczymi, lecz ich ogólna skala była stosunkowo umiarkowana
– Rozkład tych strat jest jednak zazwyczaj nierównomierny – mówi Rybacki. – W przypadku obecnego konfliktu istnieją poważne obawy o sytuację gospodarczą Meksyku, a w przypadku miedzi – także Chile. W obu tych krajach może dojść do poważnych problemów społecznych, m.in. wzrostu bezrobocia. Według S&P Meksyk wejdzie w recesję w czwartym kwartale 2025 roku.
Zdaniem Donalda Tuska nowe amerykańskie cła mogą obniżyć PKB Polski o 0,4%, co oznacza straty sięgające 10 mld zł. „To bolesny i nieprzyjemny cios, bo pochodzi od naszego najbliższego sojusznika, ale wytrzymamy. Nasza przyjaźń też musi przetrwać tę próbę” – napisał Tusk w serwisie X.
Globalne implikacje – możliwe scenariusze
Wstępną reakcją UE na politykę celną Trumpa jest wykluczenie amerykańskich firm z kontraktów wojskowych i innych przetargów publicznych w Unii. Zdaniem Rybackiego trudno jednak przewidzieć, czy działania te będą skuteczne:
– W obliczu rosyjskiego zagrożenia moce produkcyjne sektora zbrojeniowego państw członkowskich UE będą prawdopodobnie niewystarczające. Ponadto wiele technologii związanych ze sztuczną inteligencją i big data wymaga współpracy ze Stanami Zjednoczonymi.
Ekonomista przewiduje, że Komisja Europejska prawdopodobnie podejmie działania odwetowe, wprowadzając cła na produkty amerykańskie:
– Będą one wymierzone w konkretne stany republikańskie. Na podobnej zasadzie podczas konfliktu handlowego z USA Chiny celowały w konkretne marki, jak Harley-Davidson i Jack Daniel's. Podjęto również ukierunkowane działania regulacyjne w obszarach big tech i finansów.

Według Jarosława Żaliły sytuacja może rozwijać się według scenariusza minimalnego albo maksymalnego. Pierwszy jest względnie pozytywny: w odpowiedzi na nowe amerykańskie taryfy celne inne kraje albo zgodzą się na te warunki, albo opuszczą rynek amerykański:
– To nie jest prosta sprawa, ale w takim przypadku ich towary będą szukać innych rynków.
W scenariuszu maksymalnym załamanie globalnego porozumienia w sprawie wolnego handlu prowadzi do eskalacji nie tylko w stosunkach między Stanami Zjednoczonymi a innymi krajami, ale także w stosunkach między wszystkimi innymi krajami na świecie. To efekt domina: pozostałe rynki również zaczną się zamykać.
Ukraiński biznes: ryzyko i perspektywy
Ukraińskie ministerstwo gospodarki nazwało nowe cła Trumpa „trudnymi, ale nie krytycznymi”. Kijów ma szansę wynegocjować z USA osobne warunki jako wiarygodny sojusznik i partner. Bo na uczciwych cłach, jak na Facebooku napisała wicepremier i minister gospodarki Julia Swiridenko, skorzystają oba kraje. W 2024 r. Ukraina wyeksportowała do USA produkty o wartości 874 mln USD.
Także w ocenie Jarosława Żaliły cło w wysokości 10% nie jest krytyczne dla Ukrainy. Co więcej, ukraińskie firmy mogą próbować wykorzystać sytuację, zastępując tych, którzy teraz opuszczą rynek amerykański. Ale jest też druga strona medalu:
– Działamy na wielu rynkach. Staramy się penetrować rynki azjatyckie i afrykańskie. Jest bardzo prawdopodobne, że konkurencja wzrośnie wszędzie. Dlatego nie ma pewności, że ukraińskim producentom będzie łatwiej konkurować na tych rynkach, nawet jeśli nie zacznie się wojna handlowa na pełną skalę. A jeśli spełnią się scenariusze globalnego kryzysu finansowego, zdaniem ekspertów bardzo prawdopodobne, również dla nas będzie to złe. Bo jesteśmy bardzo uzależnieni od pomocy zagranicznej i eksportu. Poza tym ukraińskie produkty, a na pewno wyroby stalowe, są wrażliwe na siłę nabywczą innych krajów. W przypadku globalnego kryzysu spadną zarówno ceny, jak sprzedaż – a ten wtórny efekt może być znacznie groźniejszy dla Ukrainy.
Projekt jest współfinansowany przez Polsko-Amerykańską Fundację Wolności w ramach programu „Wspieraj Ukrainę” ,realizowanego przez Fundację Edukacja dla Demokracji



Ukraińska dziennikarka. Pracowała jako redaktorka naczelna ukraińskiego wydania RFI. Pracowała w międzynarodowej redakcji TSN (kanał 1+1). Była międzynarodową felietonistką w Brukseli, współpracowała z różnymi ukraińskimi kanałami telewizyjnymi. Pracowała w serwisie informacyjnym Ukraińskiego Radia. Obecnie zajmuje się projektami informacyjno-analitycznymi dla ukraińskiego YouTube.
Zostań naszym Patronem
Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie. Nawet mały wkład się liczy..