Exclusive
20
min

Własna działalność gospodarcza w Polsce: od czego zacząć?

Co powinnaś wiedzieć, jeśli myślisz o własnej kwiaciarni, firmie marketingowej, studio kosmetycznym, czy szkole językowej

Olga Gembik

Przed rozpoczęciem działalności sprawdź rynek. Zdjęcie: Amina Filki/Pixels

No items found.

Małe i średnie przedsiębiorstwa w Polsce są dobrze rozwinięte i odnoszą sukcesy. Wciąż jednak istnieje wiele obszarów, w których można osiągnąć sukces. Udowodnili to Ukraińcy, którzy przeprowadzili się do Warszawy, Krakowa, Gdańska i innych miast i miasteczek gdy musieli opuścić Ukrainę wraz z rozpoczęciem inwazji na pełną skalę i są bardzo aktywni w otwieraniu własnych kawiarni, salonów kosmetycznych, usług sprzątania, a nawet klinik medycznych. Tak twierdzi Militina Velyka, założycielka i szefowa firmy konsultingowej MV Company w Polsce, która od wielu lat doradza ukraińskim firmom za granicą.

Chodzi o to, by nie tylko łatwo rozpocząć własną działalność gospodarczą w Polsce, ale także prowadzić ją bezpiecznie przez lata, osiągać zyski i rozwijać się. Żeby to się udało, trzeba zrozumieć zawiłości rynku i przestudiować lokalne przepisy. Ale to nie wszystko.

Badanie rynku

Ukraińcy kochają nowości i chętnie wspierają nowe inicjatywy: odwiedzą nowy salon lub kawiarnię, skorzystają z ciekawych ofert, docenią kreatywne oznakowanie, ciekawe podejście i nowe usługi na rynku. Polacy wolą tradycję - wybierają zaufanych profesjonalistów, przekazują ich z matki na córkę i wybierają znane towary i usługi z asortymentu. Potrzeba wiele wysiłku, aby stali się stałymi klientami.

Koncentracja na marketingu i strategii

Przed rozpoczęciem działąlności na polskim rynku ważne jest, aby przeprowadzić małe badanie rynku lub samodzielnie go przeanalizować, zidentyfikować graczy z podobnymi ofertami i policzyć, ilu ich jest. Jeśli brakuje Ci pewności siebie, czasami strategia "pracy dla Ukraińców" może pomóc, abyś mógł dostosować się do rynku organicznie i bez pośpiechu. Na szczęście ogromna liczba ukraińskich emigrantów, migrantów i migrantów zarobkowych może ci w tym pomóc.

Ścisłe przestrzeganie prawa

Urzędnicy skarbowi w Polsce nie są pracownikami organu karnego, ale ludźmi, którzy pomogą ci zarobić pieniądze. Jeśli będziesz uważnie przestrzegać litery prawa, płacić podatki na czas i składać raporty, będziesz w stanie uniknąć większości problemów. Każdy przedsiębiorca wie, że płacenie podatków w Polsce jest znacznie tańsze niż płacenie kar.

Jednoosobowa działalność gospodarcza w Polsce

W Polsce istnieje wiele form prowadzenia działalności - nieco więcej niż na Ukrainie. Najczęściej jednak przedsiębiorcy wybierają znaną formę jednoosobowej działalności gospodarczej lub zakładają spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością.

Ukraińców przyciąga do pierwszej formy działalności gospodarczej przede wszystkim prostota rejestracji. Stanie się przedsiębiorcą w ramach tego schematu można osiągnąć dość łatwo i szybko, rejestrując dokumenty w formie elektronicznej lub papierowej.

W Polsce będziesz musiał zastosować się do tej wstępnej decyzji - dalszych zmian w swoim statusie możesz dokonać tylko online lub osobiście w urzędzie miasta. Dlatego najlepiej zarejestrować się online, aby uniknąć ewentualnej biurokracji. Aby zarejestrować firmę, należy posiadać podpis elektroniczny, ale preferowany jest profil zaufany. Może go uzyskać każdy, kto posiada numer identyfikacyjny PESEL.

Zalety wyboru jednoosobowej działalności gospodarczej obejmują swobodę wyboru form opodatkowania, brak kapitału docelowego i statutu oraz stosunkowo niższe koszty księgowości i zarządzania przedsiębiorstwem.

Ten rodzaj działalności gospodarczej wiąże się z koniecznością odprowadzania comiesięcznej składki do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

W Polsce wysokość podatku zależy od wybranego systemu podatkowego. Tymczasem przedsiębiorcy na Ukrainie płacą stałą kwotę - 22% płacy minimalnej. Jeśli prowadzisz firmę na własną rękę, ważne jest, aby dobrze znać specyfikę polskiego prawa.

Wirtualne miejsce pracy

Zaletami spółki z o.o. są niski próg kapitału docelowego (od 5.000 zł) oraz duże możliwości rozwoju i prowadzenia działalności. Trudno jednak o szybki start. Wśród wad należy wymienić konieczność rejestracji w rejestrze sądowym, co jest dość długotrwałą procedurą, obowiązkowe zaangażowanie księgowego oraz składanie sprawozdań finansowych. Ważną kwestią jest tutaj podwójne opodatkowanie, kiedy przedsiębiorca płaci podatek dochodowy (9% lub 19%, w zależności od wysokości zysku) oraz podatek od dywidendy (19%). Proces likwidacji spółki LLC jest dość długotrwały i kosztowny.

Aby uniknąć dodatkowych opłat na rzecz ZUS, spółka z o.o. musi mieć co najmniej dwóch założycieli. Adresem prowadzenia działalności gospodarczej dla tego typu działalności nie może być miejsce zamieszkania, w przeciwnym razie trzeba będzie płacić dodatkowe kwoty. W Polsce wykorzystuje się w tym celu wirtualne adresy prowadzenia działalności.

Przestrzegaj prawa i terminów, a nie będziesz miała kłopotów Fot: Mikhail Nilov/Pixels

A co z podatkami?

W Polsce najczęściej stosowane są trzy systemy opodatkowania jednoosobowej działalności gospodarczej. Zgodnie z polskim systemem podatkowym, podatek liniowy to stałe 12% od dochodu i wydatków. Wydatki są odliczane od całkowitej kwoty, a odsetki są płacone tylko od różnicy. Wszystko to przy obrocie 120 000 zł rocznie, w miesięcznych ratach po 10 000 zł

Jeśli dochód wyniesie od 11 tys. zł miesięcznie, trzeba będzie zapłacić 32% podatku od różnicy między przychodami a kosztami (oczywiście te 32% zacznie być naliczane dopiero, gdy kwota dochodu przekroczy określone 120 tys. zł, a przez pierwsze 120 tys. zł stawka dochodowa pozostanie na poziomie 12%). Dodatkowo, pierwsze 30 tys. zł dochodu dla nowo założonej jednoosobowej działalności gospodarczej nie podlega opodatkowaniu podatkiem dochodowym.

Podatek liniowy to zryczałtowana stawka w wysokości 19% różnicy między przychodami a wydatkami. Kwota ta nie zależy od obrotów - przedsiębiorca płaci od kwoty, którą zarobił. Ten rodzaj podatku będzie odpowiedni, jeśli masz znaczne wydatki

Prototypem jednolitego podatku na Ukrainie jest polski system ryczałtowy. Na Ukrainie trzeci podatek grupowy wynosi stałe 5% lub 3% z VAT i 2% w okresie stanu wojennego. W Polsce stawka ryczałtu może wynosić od 2% do 17%, w zależności od wybranego rodzaju działalności. Przykładowo, osoba zajmująca się sprzedażą internetową płaci 3%, gastronomią - 8,5%, programiści - 12%, marketingowcy i organizatorzy wycieczek - 15%, usługi księgowe - 17%

Wstępne zwolnienie przysługuje przedsiębiorcom, którzy prowadzą działalność gospodarczą po raz pierwszy, rozpoczynają ją ponownie po zamknięciu poprzedniej działalności lub po pięcioletniej przerwie.

Stawka podatku dla spółki z o.o. wynosi 9% w pierwszym roku działalności od różnicy między przychodami a kosztami oraz obrotu do 2 mln zł. Jeśli kwota ta jest wyższa, stawka podatku wynosi 19%. Nie zapominajmy o podwójnym opodatkowaniu! Podatek od dywidendy, który płaci się raz w roku, wyniesie kolejne 19%

Uwaga: niezależnie od wybranego systemu opodatkowania, należy zarejestrować się jako podatnik VAT po osiągnięciu 200 tys. zł obrotu rocznie

I jeszcze kilka słów o odpowiedzialności przewidzianej w prawie. Przedsiębiorca indywidualny w Polsce odpowiada całym swoim majątkiem, natomiast założyciel spółki z ograniczoną odpowiedzialnością odpowiada tylko majątkiem spółki

Kompleksowa pomoc dla Ukraińców

Obecnie samozatrudnienie dla Ukraińców w Polsce jest dostępne do rejestracji nawet bez karty pobytu (Karta Pobytu). Aby wesprzeć uchodźców, wprowadzono dotacje na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej, a w przypadku niektórych działań (takich jak otwarcie przedszkola) możliwe jest nawet finansowanie przez państwo.

Aby otrzymać dotację na przedsiębiorczość w wysokości do 40 000 zł, należy zarejestrować się w polskim urzędzie pracy jako osoba bezrobotna. Ważne jest, abyś nie otrzymał żadnych pieniędzy na działalność gospodarczą w UE i nie prowadził działalności gospodarczej w ciągu ostatnich 12 miesięcy.

Zgodnie z warunkami finansowania start-upu, będziesz musiał prowadzić działalność gospodarczą przez co najmniej kolejny rok i nie ubiegać się o inne środki budżetowe na działalność gospodarczą.

W formularzu zgłoszeniowym powinieneś uwzględnić swoje cele na najbliższą przyszłość w ciągu 3 lat. Napisz, czy zatrudnisz pracowników i jaki sprzęt kupisz.

Rozpatrzenie sprawy zajmuje dużo czasu: od trzech do sześciu miesięcy. Jednak po podjęciu decyzji przedsiębiorca ma tylko 30 dni na wykorzystanie środków. W przeciwnym razie będzie musiał zwrócić pieniądze.

Pieniądze najlepiej wydać na materialne wsparcie biznesu: sprzęt, towary, stoły, laptopy. Dotacje niechętnie płacą za wynajem lub inne usługi, ponieważ trudno będzie zwrócić pieniądze, jeśli przedsiębiorca zawiedzie. Wszystko, co kupisz za pieniądze z dotacji, nie może zostać przekazane innym osobom ani sprzedane.

Najkorzystniej jest ubiegać się o dodatkowe fundusze na początku roku, kiedy budżety ośrodków zatrudnienia nie zostały jeszcze wydane, co zwiększy szanse na ich otrzymanie. Upewnij się, że masz dobre uzasadnienie i potrafisz obronić sens swojego projektu

Biznes w Polsce otwiera rynki UE. Fot Mathias Reding/Pixels

Wejście do Europy

Jedną z korzyści wyjścia na polski rynek jest to, że otwiera on możliwość działania na całym obszarze Europy, rozwijania własnego biznesu na dotąd nieznanych terenach. I to przy niższych podatkach w Polsce w porównaniu do innych krajów Unii Europejskiej. Biorąc pod uwagę wszystkie te czynniki, można z pewnością stwierdzić, że nie można sobie życzyć lepszego miejsca do rozpoczęcia własnej działalności gospodarczej.

No items found.

Redaktorka i dziennikarka. Ukończyła polonistykę na Wołyńskim Uniwersytecie Narodowym Lesia Ukrainka oraz Turkologię w Instytucie Yunusa Emre (Turcja). Była redaktorką i felietonistką „Gazety po ukraińsku” i magazynu „Kraina”, pracowała dla diaspory ukraińskiej w Radiu Olsztyn, publikowała w Forbes, Leadership Journey, Huxley, Landlord i innych. Absolwent Thomas PPA International Certified Course (Wielka Brytania) z doświadczeniem w zakresie zasobów ludzkich. Pierwsza książka „Kobiety niskiego” ukazała się w wydawnictwie „Nora-druk” w 2016 roku, druga została opracowana przy pomocy Instytutu Literatury w Krakowie już podczas inwazji na pełną skalę.

Wesprzyj Sestry

Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!

Wpłać dotację

Mniej klientów, rosnące ceny, rotacja personelu z powodu migracji, nieplanowane wydatki w związku z ciągłymi wyłączeniami prądu (np. zakup generatora lub kupowanie nowej żywności, bo ta w lodówkach się zepsuła) – to podstawowy zestaw problemów, z którymi muszą sobie radzić Daria i Mychajło Łazarewowie, właściciele kawiarni.

– Wiele osób wyprowadziło się miasta, więc klientów mamy mniej – mówi Daria. – Z biznesowego punktu widzenia to z pewnością problem, ponieważ mamy umowę najmu, mamy zobowiązania wobec naszych pracowników i musimy płacić im pensje. A mniej gości to mniejszy dochód.

Nie chodzi już o zysk, ale o pokrycie wydatków
„Wojenna” witryna kawiarni. Zdjęcie: archiwum prywatne

Trudno dziś prowadzić jakąkolwiek działalność bez pozytywnego nastawienia, dlatego „LaTuSZo” często organizuje różne wydarzenia, kursy mistrzowskie czy minitargi, by zebrać darowizny na potrzeby żołnierzy broniących rejonu Charkowa. I na schroniska dla zwierząt.

A dla tych, którzy śledzą strony kawiarni w mediach społecznościowych, Łazarewowie aranżują konsultacje online z psychologiem

Zaczęło się od sklepu z pamiątkami. Daria Łazarewa mówi, że w mieście było niewiele miejsc z pamiątkami. Otworzyli więc sklep z pocztówkami, plakietkami, kubkami, koszulkami, trampkami i innymi drobiazgami. Potem postanowili stworzyć tu kawiarnię – by przychodzili nie tylko turyści, ale też miejscowi. Ale pamiątki wciąż tu są.

Kiedy zastanawiali się nad nazwą, szukali czegoś swojskiego, charkowskiego. „La”, „tu” i „szo” to popularne okrzyki wśród mieszkańców Słobożanszczyzny [kraina historyczno-geograficzna na pograniczu północno-wschodniej Ukrainy i południowo-zachodniej Rosji; inaczej Ukraina Słobodzka – red.].

– Naszą filozofią jest rozwój turystyki krajowej. Znajdujemy się w historycznym centrum miasta, więc chcieliśmy, aby ludzie mogli dowiedzieć się czegoś o Charkowie, kupić pamiątki i przewodnik po nim. I ta idea wciąż nas napędza. Ostatnio w mieście pojawiło się nawet więcej turystów. Jest tu teraz dużo mediów i obcokrajowców, choć nie przyjeżdżają po to, by cieszyć się tym miejscem. Tak czy inaczej, pomysł pokazania światu Charkowa wciąż nas napędza – mówi Daria Łazarewa.

W kawiarni. Zdjęcie: archiwum prywatne

By prowadzić biznes w warunkach, w jakich obecnie funkcjonuje Charków, trzeba być elastycznym.

– Trzeba szybko się dostosowywać i reagować na wszystko na czas – podkreśla Daria. – W zeszłym roku kupiliśmy generator. Po tej zimie myśleliśmy, że wszystko już będzie dobrze i nie będzie więcej problemów. Niestety od ponad miesiąca mamy nieustanne przerwy w dostawie prądu, czasami niezgodne z harmonogramem, więc niczego nie da się zaplanować. Brak prądu wpływa na wszystko: począwszy od tego, że ludzie nie mogą dotrzeć do pracy na czas, bo transport elektryczny nie działa, po ciągłe wyrzucanie z lodówek zepsutej żywności. To dla nas trudne i finansowo, i emocjonalnie.

Dla mnie mieszkańcy Charkowa są najsilniejszymi i najbardziej niezłomnymi ludźmi pod słońcem

Daria dodaje, że często musi w sobie „wyłączać szefa”, bo kiedy w mieście są wybuchy, nie wypada pytać, dlaczego kasy jest mniej. Nikt nie żyje w próżni.

Sytuacja w Charkowie ciągle się zmienia, wiele rodzin zostało zmuszonych do opuszczenia go. Daria i Mychajło utrzymywali ceny na najniższym możliwym poziomie, jak długo się dało. Podnieśli je dopiero niedawno. Pomaga im to, że „LaTuSZo” współpracuje z ukraińskimi producentami.

– Ta współpraca to część naszej filozofii tworzenia ekologicznego środowiska. Nie kupujemy produktów za granicą – mówi z dumą Daria.

Kiedy 6 maja 2024 r. Rosjanie ostrzelali charkowską kawiarnię „Kofein”, zorganizowaliśmy akcję pomocy i kupiliśmy dla niej kawę. Staramy się wspierać naszych kolegów

Od początku inwazji 70% pracowników zostało zmuszonych do wyjazdu. Ci, którzy pozostali w Charkowie, teraz dostosowują się do nowych warunków.

Tutaj można nie tylko napić się kawy, ale także kupić pamiątki. Zdjęcie: archiwum prywatne

– Oczywiście, wszystkie wskaźniki spadły, można to odczuć – przyznaje Daria. – Trudno teraz cokolwiek planować. W pierwszym roku inwazji w ogóle nie było ludzi, wszystko poleciało w dół. Jednak jesienią 2023 roku ludzie zaczęli gromadnie wracać do miasta. Ogólnie rzecz biorąc, co miesiąc planujesz dochody i wydatki, ale to jak pisanie patykiem na wodzie. Bo po każdej eksplozji zdajesz sobie sprawę, że będzie mniej ludzi.

Mimo to „LaTuSZo” co miesiąc przekazuje część swoich zysków na potrzeby armii. Kawiarnia oferuje usługę „zawieszonej kawy” dla wojska. Kupujesz kawę, ale jej nie pijesz, tylko „zawieszasz”, by poczęstować nią żołnierza.

20
хв

„LaTuSZo” zachęca: poczęstuj kawą żołnierza

Julia Malejewa

Wigwamy na podłodze pokoju

Zanim Anna Stepnowa założyła własną firmę, pracowała w zakładach odzieżowych. W dość kiepskich warunkach: bez ogrzewania zimą, a latem w skwarze i duchocie. Mychajło, nauczyciel fizyki, najpierw pracował korepetytor. W 2016 roku, gdy w Ukrainie trwała operacja antyterrorystyczna, wstąpił do wojska:

– Czułem, że muszę to zrobić – wspomina. – Ze względów zdrowotnych byłem niezdolny do służby, ale mnie to nie powstrzymało. Przyjaciele zrobili za mnie testy i się dostałem. Spędziłem sześć miesięcy na linii ognia, choć wtedy sytuacja była zupełnie inna niż teraz.

Z powodu problemów zdrowotnych w 2020 roku został zdemobilizowany. Pracował jako nauczyciel, po lekcjach dorabiał na taksówce. Anna też kiepsko przędła, więc po godzinach szyła i sprzedawała biżuterię dziecięcą, prowadziła też stronę na Instagramie. W 2020 roku postanowili stworzyć coś własnego. Zaczęli szyć wigwamy.

Materiał kroili na podłodze w jednym z pokoi w wynajmowanym mieszkaniu. Zainwestowali w to wszystkie oszczędności – 500 dolarów. Tak narodził się Żużyk

Pierwsi klienci przyszli z mediów społecznościowych; bardzo polubili nasze produkty – mówi Mychajło. – Firma rozwijała się przez dwa lata. Przenieśliśmy się z mieszkania do warsztatu, zatrudniliśmy pracowników. Po inwazji wszystko się zmieniło.

Okupacja — emigracja — dom

Kiedy w Mikołajowie doszło do pierwszych eksplozji, Anna z córką wyjechały z miasta do oddalonej o 60 kilometrów wsi Dobre. Mychajło został w nadziei, że zajmie się wysyłkami. Ale poczta obsługiwała już tylko dostawy dla wojska – nie był w stanie wysłać zaplanowanych zamówień. Niektórym klientom zwrócili pieniądze, inni zgodzili się poczekać. By nie siedzieć bezczynnie, pomagał przy fortyfikowaniu miasta – nosił worki z piaskiem. Biuro rekrutacyjne uznało go za niezdolnego służby w wojsku.

Po inwazji zakład w Mikołajowie trzeba było zamknąć. Zdjęcie: archiwum prywatne

Świadomość, że rodzina jest bezpieczna, dodawała mu otuchy. I wtedy popełnił błąd: Rosjanom nie udało się zdobyć Mikołajowa, więc próbowali okrążyć miasto, zajmując okoliczne wioski.

– Szczerze mówiąc, mieliśmy po prostu szczęście, że w wiosce, w której była moja żona i córka, wojska nie stacjonowały, ale tylko przez nią przejechały – wspomina Mychajło. – Bo we wsiach, w których się zatrzymywali, były rabunki, morderstwa, gwałty. Moja żona, córka i inne dzieci mieszkały w domu mojego teścia, a informował o ruchach wrogich wojsk obronę terytorialną.

Anna i z córeczką wyjechały do Polski, do krewnych.

Kilka tygodni po inwazji zaczęły napływać zamówienia. Zaskoczenie.

– Jak to możliwe, przecież trwa wojna? Potem zdaliśmy sobie sprawę, że ludzie chcieli dać dzieciom trochę radości.

Kolorowe wigwamy dla dzieci. Zdjęcie: archiwum prywatne
Zamówień było niewiele – ale były. By utrzymać zatrudnienie, pracownicy przychodzili do pracy na pół dniówki

By móc zapłacić pozostałym pracownikom, Mychajło znowu zaczął jeździć taksówką. W międzyczasie Anna wysyłała nowe wzory i rysunki do Ukrainy.

Ale po kilku miesiącach stwierdziła: „Wystarczy, chcę wrócić do domu, nie mogę tak dalej. Kocham mój dom, Misza, chcę wrócić do Ukrainy. Co my tu będziemy robić?”.

Latem wróciły do Ukrainy. Ale ponieważ w Mikołajowie nadal nie było bezpiecznie, córka z babcią zamieszkały w oddalonym o 160 kilometrów Pierwomajsku. Mychajło i Anna zostali w domu. Odwiedzali małą w weekendy.

Szukając bezpiecznego miejsca

Rodzina musiała przenieść się w okolicę, która była słabiej ostrzeliwana. Ale nie mogli tak dalej - każda wyprawa do sklepu mogła być ich ostatnią. Jeden z samochodów rodziny został uszkodzony w wyniku eksplozji. Mychajło pamięta, że latem 2022 r. doszło do wybuchu bardzo blisko zakładu:

– Pewnego ranka, jadąc do pracy, w pobliżu miejsca gdzie był nasz zakład, zobaczyliśmy dym. Wcześniej dochodziło tam do ostrzałów, ale nie tak blisko. Tym razem było blisko, jakieś 100 metrów. Wszystkie okna w zakładzie, które niedawno wymieniliśmy, zostały wybite. Mieliśmy szczęście, bo pracowaliśmy od godziny 9 i nikogo nie było wtedy w sklepie. Pod naszym zakładem chłopaki szyli buty, w tym dla wojska. Przyszli do pracy o 8 rano. Niektórzy mieli pocięte twarze, inni stłuczenia. Cały nasz warsztat był zasypany szkłem. Na szczęście tkaniny nie zostały uszkodzone – były owinięte grubą folią. Wiesz, dlaczego? Bo kiedy trzeba było zatrudnić sprzątaczkę, moja mama była temu przeciwna. Za każdym razem gdy zawijała rolki w folię, ratowało to naszą małą produkcję tego dnia. Bo nie mieliśmy pieniędzy na nowe tkaniny.

Przyjaciele pomagali naprawić okna. Produkcję udało się wznowić.

To właśnie wtedy Stepnowowie zaczęli poważnie myśleć o przeprowadzce. Rozważali kilka miast: Kamieniec Podolski, Tarnopol, Iwano-Frankiwsk. W tym ostatnim znaleźli w przystępnej cenie i mieszkanie, i pomieszczenia dla zakładu:

- Powiedzieliśmy naszym pracownikom, że wszyscy są zatrudnieni, więc musimy zdecydować, co robić. Niektórzy planowali wyjechać, inni zostać w mieście. Tym, którzy zostali, zaproponowaliśmy kontynuowanie pracy w dotychczasowym budynku.

I tak to teraz działa: we Frankiwsku szyjemy dziecięce piżamy i zabawki, a wigwamy powstają w Mikołajowie
Nowy zakład w Iwano-Frankiwsku. Zdjęcie: archiwum prywatne

Dziś dwie szwaczki pracują w Mykołajowie, a trzy w Iwano-Frankiwsku. Stepnowowie stanęli na nogi, gdy wygrali grant dla kombatantów na 250 000 hrywien w ramach programu „eRobota” [to rządowy program odbudowy i rozpoczęcia własnej działalności gospodarczej od podstaw - red.]. Kupili nowy sprzęt. A potem dostali kolejne 100 000 hrywien na stworzenie strony internetowej.

Po przeprowadzce rozszerzyli asortyment. Teraz szyją boki do łóżeczek i dziecięce piżamy.

Nowy asortyment firmy Stepnowych: piżamy dziecięce i obramowania łóżeczek. Zdjęcie: archiwum prywatne
20
хв

Jak wigwamy dla dzieci przewędrowały przez pół Ukrainy

Julia Malejewa

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Як зміниться ціна на газ і електроенергію з 1 липня 2024 у Польщі?

Ексклюзив
Szkoła bez domu
20
хв

„Mój dyplom spłonął wraz z domem w Mariupolu”. Jak ukraińskie nauczycielki odbudowują swe kariery w Polsce

Ексклюзив
20
хв

Alarm lotniczy w Warszawie. Jak Ukraińcy za granicą przypominają o sobie

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress