Od szczytu relacji do poziomu problemów
Polska wyciągnęła pomocną dłoń do Ukrainy w przededniu zakrojonej na szeroką skalę inwazji rosyjskiej, znacząco zmieniając politykę ówczesnego rządu w naszym kierunku. Podczas gdy w latach 2016-2021 polski premier nigdy nie był w Kijowie, w 2022 roku ówczesny premier Mateusz Morawiecki kilkakrotnie odwiedził Ukrainę, jakby chcąc nadrobić stracony czas.
W 2022 r. Kijów odwiedził również Jarosław Kaczyński, być może najbardziej wpływowy polityk w Polsce w tamtym czasie. Prezydent Andrzej Duda aktywnie promował interesy Ukrainy w UE i NATO, a polskie władze nie tylko zapewniły Ukrainie pomoc wojskową, ale także ciepło przyjęły setki tysięcy ukraińskich uchodźców. Polska stała się węzłem pomocy wojskowej i technicznej dla Ukrainy oraz wiarygodnym zapleczem dla jej strategicznego partnera.
Jednak nawet bardzo ciepłe stosunki międzypaństwowe mają tendencję do wygasania. Bodźcem do pogorszenia stosunków polsko-ukraińskich była sytuacja wokół ukraińskiego zboża, które zalało polski rynek. Problem ten był omawiany w kwietniu 2023 r. podczas oficjalnej wizyty Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie. Zakaz importu ukraińskiego zboża (tranzyt zboża do innych krajów jest dozwolony) został poparty przez inne kraje Europy Środkowej.
Ten problem umiejętnie wykorzystał Rafał Mekler, lider lubelskiego oddziału Konfederacji, który na początku listopada zorganizował blokadę drogowych przejść granicznych. W rzeczywistości blokada transportu drogowego nie tylko zaszkodziła ukraińskiej i polskiej gospodarce, ale również znacząco pogorszyła nastroje w stosunkach polsko-ukraińskich na poziomie zwykłych obywateli. Strona ukraińska nie potrafiła przekazać ważności tego problemu swoim polskim partnerom, przyciągając uwagę polskich mediów. Głosy polskich przyjaciół Ukrainy utonęły w przedsylwestrowym zgiełku.
Przypomnę, że niedawno blokada granicy została zawieszona do 1 marca - protestujący dali czas polskim władzom na spełnienie ich postulatów. Nieco mniej oczywiste jest to, że stworzyli warunki do wizyty Donalda Tuska w Ukrainie.
Czy Tusk przyjedzie przywrócić porządek?
Nowy premier Polski, Donald Tusk, zapowiedział swoją wizytę do Ukrainy dwukrotnie: w przeddzień Sylwestra i w styczniu. To doświadczony menedżer, który raczej nie wyklucza powrotu do wielkiej europejskiej polityki (Tusk był przewodniczącym Rady Europejskiej w latach 2014-2019). W Kijowie przeprowadził praktycznie kurs mistrzowski na temat tego, jak złożyć wizytę w obliczu pogorszenia stosunków między oboma krajami. Jego przyjazd do ukraińskiej stolicy oznaczał przejście od szczytu wzajemnej idylli do płaszczyzny uznania i rozwiązywania problemów.
Chciałbym zauważyć, że Donald Tusk przybył do Kijowa w Dniu Jedności Ukrainy i w rocznicę Powstania Styczniowego. W stolicy Ukrainy podkreślił swoje poparcie w dążeniach Ukrainy do integracji europejskiej, publicznie skrytykował putinizm Viktora Orbána i obiecał wesprzeć Ukrainę, aby zwiększyć jej szanse na zwycięstwo. Po rozmowach z Tuskiem, Wołodymyr Zełenski ogłosił nowy pakiet polskiej pomocy obronnej. A ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Denysem Szmyhalem polski premier omówił różne obszary współpracy, od wspólnej produkcji broni do spraw energetycznych.
Tusk był nieco niezadowolony z terminu "reset" (po angielsku RESET), ponieważ był to tytuł zmanipulowanego filmu propagandowego skierowanego przeciwko politykowi, który był promowany przez polską telewizję publiczną TVP. Przypuszczam jednak, że w Polsce są przyzwyczajeni do tego, że ukraińscy partnerzy potrafią wyrywać słowa z kontekstu.
Tusk nie przywiózł do Kijowa żadnych rozwiązań problemów gospodarczych, które psują stosunki polsko-ukraińskie. Nie są one przemilczane, ale nie są też wysuwane na pierwszy plan, padają obietnice ich rozwiązania. Jednocześnie bardzo ciekawa jest jego decyzja personalna: Paweł Kowal, przewodniczący sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, który dobrze zna Ukrainę i podteksty ukraińskiej polityki, został pełnomocnikiem polskiego rządu ds. odbudowy Ukrainy. Przypomnę, że pod koniec grudnia do Kijowa przyjechał także nowy ambasador Polski Jarosław Guzy, ale jeszcze nie przekazał swoich pełnomocnictw Wołodymyrowi Zełenskiemu.
Polskie sprzeczności
Kampania parlamentarna i późniejszy proces zmiany rządu w Polsce znacząco podzielił polskie społeczeństwo. Walka o wpływy w mediach publicznych, nazywana również "czystką pod wpływem PiS", oraz ściganie byłego ministra spraw wewnętrznych Mariusza Kamińskiego i jego zastępcy Macieja Wonsika (obaj zostali zatrzymani przez policję w pałacu prezydenckim, choć Andrzej Duda nie był tam obecny) stworzyły trudną do zrozumienia kakofonię opinii w polskim społeczeństwie.
Polscy politycy i osoby publiczne kłócą się jak szlachta. Prezydent Andrzej Duda i premier Donald Tusk stali się dwoma centrami politycznymi, wokół których jednoczą się ich współpracownicy. Taka sytuacja nie jest niczym nowym w polityce europejskiej (polityczni antagoniści na stanowiskach prezydenta i premiera istnieją w Starym Świecie od dawna), ale może stworzyć szereg problemów dla Ukrainy. Wewnętrzne sprzeczności w Polsce mogą osłabić tamtejsze wsparcie dla Ukrainy na scenie europejskiej.
Co należy zrobić w tej sytuacji? Przede wszystkim Ukraina może zaoferować nową wizję budowania relacji, na przykład poprzez koncepcję nowego prometeizmu (prometeizm to działania Polski pod rządami Piłsudskiego na rzecz wyzwolenia Ukrainy, Białorusi, Kaukazu itp. z wpływu sowieckiego. Nowy prometeizm - współpraca między Polską a Ukrainą jako odpowiedź na rosyjskie zagrożenie i jego rozszerzenie na region Morza Bałtyckiego i Morza Czarnego). Wspólna produkcja broni i sprzętu wojskowego, współpraca w sektorze energetycznym oraz działania neutralizujące rosyjską propagandę mogą być już dziś interesujące. Równie ciekawa jest perspektywa próby zmniejszenia presji ukraińskiego zboża na polski rynek poprzez wspólne działania Warszawy i Kijowa na rzecz jego promocji w krajach globalnego Południa. Przyczynić się do tego mogą zarówno porty bałtyckie, jak i korytarz czarnomorski.
Wszyscy przyzwyczailiśmy się do tego, że w stosunkach polsko-ukraińskich to Warszawa gra pierwsze skrzypce i jest ku temu wiele obiektywnych powodów. Jednak w obecnej sytuacji Kijów jest zmuszony zintensyfikować dwustronne kontakty nie tylko na poziomie państwowym, ale także wzmocnić dialog między władzami lokalnymi i organizacjami pozarządowymi. Partnerstwo strategiczne między Polską a Ukrainą musi być wypełnione praktyczną treścią, osadzoną w haśle "Za naszą i waszą przyszłość!".
Jewhen Magda to ukraiński politolog, historyk, dziennikarz, dyrektor Instytutu Polityki Światowej. Autor książek „Wojna hybrydowa. Przetrwaj i wygraj” oraz „Agresja hybrydowa Rosji: lekcje dla Europy”. Znalazł się w pierwszej dziesiątce ekspertów politycznych i analityków Ukrainy w rankingu edycji „Komentari” w 2020 roku.
Wesprzyj Sestry
Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!