Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że nie ma znaczenia, kto przewodzi blokowi, ponieważ decyzje nie są tu podejmowane przez jedną osobę. Jednak uważne przyjrzenie się procesowi negocjowania kandydatów sprawia, że zaczynamy poważnie obawiać się o bezpieczeństwo – przynajmniej kontynentu. Szczegółowo przeanalizowaliśmy stanowiska głównych kandydatów i wyjaśniamy, dlaczego to nie nazwiska są wybierane, ale strategia.
Jak generalnie wybierany jest Sekretarz Generalny NATO
Jak się wybiera sekretarza generalnego NATO
Szef bloku nie ma uprawnień do podejmowania decyzji politycznych. Jedynie formalnie przewodniczy Radzie Północnoatlantyckiej (najwyższemu organowi Sojuszu), wydaje oświadczenia dla prasy i reprezentuje blok przed rządami państw. Nie ma również uprawnień dowódcy wojskowego. Głównym zadaniem Sekretarza Generalnego jest prowadzenie konsultacji na poziomie ambasadorów, ministrów spraw zagranicznych, ministrów obrony i rządów w ogóle, które są niezbędne do podejmowania decyzji. Jednocześnie ich projekty są proponowane przez sekretariat, który podlega szefowi NATO. Kolejnym zadaniem sekretarza generalnego jest poszukiwanie konsensusu. I to w tym zakresie proces decyzyjny zależy od szefa Sojuszu.
Nie ma też formalnego głosowania. Decyzje podejmowane są w drodze konsensusu: wszyscy uczestnicy muszą zgodzić się na nominację. W tym celu dyplomaci negocjują w imieniu swoich rządów na zamkniętych spotkaniach. Szefowie państw i rządów ogłaszają następnie nazwisko na spotkaniu na szczycie.
Nadal jednak istnieją wymagania dotyczące kandydatury: biegła znajomość języka angielskiego i doświadczenie jako prezydent lub premier – chociaż Sojuszowi przewodziły już osoby, które nie spełniały wszystkich wymagań. Na przykład brytyjski baron Hastings Ismay (pierwszy sekretarz generalny, 1952-1957) i jedyny niemiecki sekretarz generalny Manfred Werner (1988-1994) nigdy nie stali na czele rządów ani krajów.
Teoretycznie szefem Sojuszu może zostać przedstawiciel dowolnego państwa członkowskiego. Tradycją jest jednak, że funkcję tę sprawuje zazwyczaj Europejczyk, podczas gdy Stany Zjednoczone zachowują najwyższe stanowisko oficerskie w bloku: Naczelnego Dowódcy Sił Sojuszniczych w Europie (SACEUR).
Kadencja sekretarza trwa zazwyczaj cztery lata z możliwością przedłużenia. Kadencja Stoltenberga, który przewodzi Sojuszowi od 2014 roku, była przedłużana czterokrotnie. W 2022 r. wpłynęła na to rosyjska inwazja na pełną skalę, a w 2023 r. – niezdolność 30 państw członkowskich do uzgodnienia następcy.
Kto mógłby stanąć na czele Sojuszu po Stoltenbergu
Marka Rutte
Stanowisko: premier Holandii od 2010 r. (cztery kadencje z rzędu – najwięcej w historii tego kraju). W Europie tylko Viktor Orban na Węgrzech sprawował swój urząd dłużej niż Rutte.
Wiek: 57 lat.
Poparcie: ponad 20 z 32 krajów NATO, w tym Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja i Niemcy.
Brak poparcia: Węgry, Rumunia, Turcja i Słowacja.
Stanowisko w sprawie Ukrainy i NATO
Stronnik Ukrainy. Holenderski rząd postanowił dostarczyć Kijowowi myśliwce F-16. Prezydent Wołodymyr Zełenski wierzy, że Rutte uratowałby jedność NATO. Jednocześnie sam holenderski premier zauważa, że nie należy obiecywać Kijowowi zbyt wiele na lipcowym szczycie w Waszyngtonie.
Argumenty za:
- Rutte jest nazywany kandydatem konsensusu i umiarkowanym: nie jest zbyt miękki wobec Rosji, ale nie można go też określić jako jastrzębia.
- Jest w stanie znaleźć wspólny język z Donaldem Trumpem. Na przykład w 2018 r. zdołał przekonać go, że członkowie NATO zwiększyli wydatki na obronność, mimo że fakty wskazywały na coś przeciwnego. Holender ma również dobre relacje z obecnym prezydentem USA Joe Bidenem.
- Uważa, że kraje NATO muszą inwestować w obronność, radykalnie zwiększyć produkcję broni i zrobić więcej, aby wesprzeć Ukrainę
- Uznaje potrzebę budowania więzi z partnerami NATO w Azji.
- Ma bogate doświadczenie w międzynarodowych korporacjach i administracji publicznej oraz jest zaangażowany w interesy anglo-amerykańskie – co zwiększa jego szanse
- Największe kraje NATO pozycjonują Rutte jako doświadczonego polityka z dobrymi kontaktami i zręcznego negocjatora.
- Ma reputację kogoś, kto nie da się zastraszyć Putinowi. Politico łączy to z tragedią sprzed dekady, kiedy Boeing MH17, lecący z Holandii do Malezji, został zestrzelony nad Donbasem.
Argumenty przeciw:
- Za jego kadencji Holandia nie wywiązała się ze swojego zobowiązania do wydawania 2% PKB na obronność. Kraj obiecuje osiągnąć ten poziom w 2024 roku.
- Poparł porozumienie z Rosją w sprawie gazociągu Nord Stream 2, dlatego jego krytycy zakładają, że nie będzie wystarczająco twardy wobec agresora.
- Przedstawiciele Holandii zajmowali stanowisko sekretarza generalnego NATO trzykrotnie w ciągu ostatnich dwóch dekad. Ogólnie rzecz biorąc, większość przewodniczących NATO pochodziła z Europy Północno-Zachodniej, co budzi w niektórych krajach – zwłaszcza bałtyckich i wschodnioeuropejskich – budzi mieszane odczucia
- W Europie Wschodniej Rutte ma niejednoznaczną reputację: na przykład Bułgaria i Rumunia pamiętają mu, że Holandia wielokrotnie blokowała ich próby przystąpienia do strefy Schengen
- Swego czasu Rutte stwierdził, że Węgry muszą paść na kolana z powodu łamania praw człowieka – czego Budapeszt mu nie zapomniał. Z kolei Recep Tayyip Erdogan jest gotów poprzeć kandydaturę Rutte, jeśli jako sekretarz generalny weźmie pod uwagę specyfikę sojuszników spoza UE (tj. Turcji). Na przykład domaga się „bezstronności” Sojuszu w stosunku do Grecji i Cypru oraz zniesienia ograniczeń w sprzedaży broni do Turcji (Europa nałożyła embargo na broń na Ankarę po jej operacji w północnej Syrii.
Klaus Iohannis
Stanowisko: Prezydent Rumunii od 2014 r. (dwie kolejne kadencje).
Wiek: 64 lata.
Poparcie: Turcja (potencjalnie), Węgry, Słowacja, Rumunia. Niewykluczone, że Johannisa poprą także kraje Europy Wschodniej. Na przykład polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powiedział, że region ten jest niedostatecznie reprezentowany w Sojuszu, UE i systemie ONZ. Początkowo Słowenia poparła kandydaturę Rutte, ale premier Robert Golob nie wykluczył możliwości ponownego rozważenia tej decyzji po nominacji Johannisa.
Stanowisko w sprawie Ukrainy i NATO
Rumunia aktywnie wspiera Ukrainę od pierwszych dni inwazji na pełną skalę, choć nie jest szczególnie aktywna w nagłaśnianiu tego faktu. W 2014 roku prezydent Rumunii przyczynił się do utworzenia Bukaresztańskiej Dziewiątki [zrzeszenie dziewięciu państw Europy Środkowo-Wschodniej: Bułgarii, Czech, Estonii, Litwy, Łotwy, Polski, Rumunii, Słowacji i Węgier – którego celem jest pogłębianie współpracy militarnej między krajami wschodniej flanki NATO – red.]. Grupa ta popiera członkostwo Ukrainy w NATO, gdy tylko pozwolą na to warunki.
Argumenty za:
- Był w stanie utrzymać Rumunię na demokratycznej, prozachodniej ścieżce, mimo wzrostu prawicowego populizmu w regionie.
- Wypracował ponadpartyjne porozumienie, które zapewniło wzrost wydatków na obronność (ostatnio osiągając 2,5% PKB)
- Udowodnił, że jest skutecznym i elastycznym politykiem, gotowym do reformowania rządu w kluczowych momentach. Na przykład w 2021 r. doprowadził do utworzenia koalicji lewicy i prawicy w stylu niemieckim. Analitycy twierdzą, że takie umiejętności są niezbędne na stanowisku sekretarza generalnego NATO
- Jest etnicznym Niemcem z Transylwanii. Czyniłoby go to wyjątkową postacią na stanowisku Sekretarza Generalnego: przedstawicielem Europy Wschodniej, ale z zachodnimi korzeniami. W kontekście rosnących podziałów między dwiema flankami Sojuszu takie pochodzenie mogłoby być przydatne
- Prezydent Rumunii lepiej rozumie potrzeby tych państw NATO, które są najbardziej zagrożone wojną z Rosją
- Powołanie przedstawiciela Europy Wschodniej na stanowisko Sekretarza Generalnego NATO byłoby jasnym sygnałem dla Moskwy, że NATO wspiera swoich najbardziej wrażliwych członków
- Pozycjonuje się jako zwolennik zmian w NATO: proponuje inwestowanie w zaawansowane technologie i bardziej aktywne zaangażowanie w partnerstwa w regionie Indo-Pacyfiku.
Argumenty przeciw:
- Późne ogłoszenie kandydatury, co zmniejsza jego szanse
- W Rumunii Iohannis jest postrzegany jako osoba pozbawiona charyzmy, a także jako polityk zbyt ostrożny i powolny w podejmowaniu ważnych decyzji
- W Brukseli są tacy, którzy uważają, że Johannis nie jest w rzeczywistości gotowy do przewodzenia NATO, a jego nominacja jest próbą zaistnienia jako kandydata na inne wysokie stanowiska, tyle że w UE
- Krytycy twierdzą, że stanowisko sekretarza generalnego NATO jest zbyt wymagające dla Iohannisa: Rumunia pod jego patronatem nie okazała się szczególnie ambitnym krajem
- Johannis ma wizerunek dobrego człowieka, który nie stwarza problemów (w przeciwieństwie do Orbana i Erdogana), ale jego umiejętności menedżerskie są wątpliwe, zwłaszcza jeśli chodzi o gospodarkę kraju.
Czy pojawią się inni kandydaci? A może już byli?
Raczej nie. Większość zachodnich mediów i analityków uważa, że to Mark Rutte będzie kolejnym sekretarzem generalnym, ponieważ jest wspierany przez kluczowe kraje NATO, zwłaszcza Stany Zjednoczone. Kandydatura prezydenta Rumunii przez większość państw członkowskich członkowskich nie jest traktowana poważnie.
Oto politycy mieli, którzy mieli szansę stanąć na czele Sojuszu Północnoatlantyckiego:
- Ursula von der Leyen. Ursula von der Leyen. Niemiecka gazeta „Welt am Sonntag” pisze, że jej kandydaturze sprzeciwił się kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Miał argumentować, że takie stanowisko byłoby zbyt wpływowe dla członka największej niemieckiej partii opozycyjnej (Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej, CDU). Twierdził również, że Ursula von der Leyen jest zbyt krytyczna wobec Rosji. Źródła bliskie szefowej Komisji Europejskiej poinformowały, że nie zamierza ona ubiegać się o stanowisko sekretarza generalnego NATO.
- Ben Wallace. Sekretarz obrony Wielkiej Brytanii zdołał zapewnić sobie poparcie europejskich sojuszników, ale prezydent Joe Biden nie poparł jego kandydatury.
- Kaja Kallas. Na pierwszy rzut oka estońska premier wydawała się spełniać współczesne oczekiwania: na czele Sojuszu chciano postawić kobietę i przedstawiciela wschodniej flanki. Co ważne, pod jej rządami kraj zwiększył wydatki na obronność (ponad 2% PKB). Na wizerunku „nowej Thatcher” zaciążył jednak skandal związany z domniemanymi powiązaniami jej męża z rosyjskim biznesem. Ponadto politycy w niektórych krajach Europy Zachodniej uważają jej stanowisko w sprawie Rosji za zbyt radykalne. Z tego samego powodu sceptycznie podchodzili do jej ambicji kierowania europejską dyplomacją. Sama Kaja Kallas była początkowo sceptycznie nastawiona do kandydatury Marka Rutte, potem jednak okazało się, że Estonia jest gotowa go poprzeć.
- Arturs Krisjanis Karinš. Minister spraw zagranicznych i były premier Łotwy był gotowy ubiegać się o stanowisko, gdyby jego kraj zdecydował się o nie walczyć. Do nominacji nie doszło: podobnie jak Kaja Kallas, skrytykował kandydaturę Rutte.
- Mette Frederiksen. „Politico” przypuszczało, że duńska premier została zaproszona do Białego Domu w celu omówienia wzmocnienia partnerstwa transatlantyckiego i wsparcia dla Ukrainy nie bez powodu. Jednak w lutym Frederiksen powiedziała, że odmówiłaby przewodzenia NATO, gdyby zaproponowano jej to stanowisko.
Jakiego przywódcy potrzebuje dziś NATO?
Zdolnego poradzić sobie z politycznymi konsekwencjami niejednoznacznych decyzji. Timo S. Koster, ekspert Inicjatywy Strategicznej Scowcroft w Radzie Atlantyckiej, przypomina tu zaangażowanie NATO w wojny w Afganistanie, Iraku i Libii. Według niego elektorat w krajach Sojuszu i jego nowi sojusznicy na Wschodzie byli wobec tych kampanii krytyczni. – Wielu z tych sojuszników chciałoby teraz, by NATO skupiło się na tym, co uważają za jego podstawowe zadanie, czyli na zbiorowej obronie Europy – powiedział Timo S. Koster.
Pochodzącego z Europy Wschodniej i sytuującego się na linii podziału między Wschodem a Zachodem.Takiego zdania jest Gabriel Eleftheriou, zastępca dyrektora think tanku Council on Geostrategy. Jego zdaniem idealny sekretarz generalny to ktoś, kto może zająć zdecydowane, ale wyważone stanowisko w sprawie rosyjskiego zagrożenia. Tak właśnie postrzega rumuńskiego prezydenta.
Andrew Michta, starszy współpracownik i dyrektor wspomnianej Inicjatywy Strategicznej Scowcroft, również radzi wybierać spośród kandydatów z Europy Wschodniej. – W tym krytycznym momencie NATO musi być kierowane przez kogoś z tego regionu. Przez osobę, która z poczuciem egzystencjalnej pilności rozumie potrzebę odbudowy zarówno krajowych, jak i natowskich sił zbrojnych, uśpionych przez trzy dekady od zakończenia zimnej wojny – mówi.
Świadomego wyzwań stojących dziś przed NATO. Joel Hickman, ekspert z Centrum Analiz Polityki Europejskiej, twierdzi, że przyszły szef bloku powinien:
- zjednoczyć kręgi polityczne, dyplomatyczne i wojskowe wokół wspólnej wizji;
- przeprowadzić wiele reform instytucjonalnych w celu przeciwdziałania rosyjskiej agresji wojskowej i zagrożeniom hybrydowym;
- przygotować organizację na nowe wyzwania w regionie Indo-Pacyfiku;
- wzmocnić zdolności operacyjne NATO za pomocą przełomowych technologii.
Wojciech Lorenz, analityk Polskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych formułuje następujące zadania dla przyszłego sekretarza generalnego NATO:
- zapewnienie długoterminowego wsparcia dla Ukrainy przez kraje Sojuszu;
- osiągnięcie konsensusu w sprawie przyjęcia Ukrainy do NATO;
- zmobilizowanie krajów UE do zwiększenia wydatków na obroność oraz do szybszej produkcji broni i amunicji dla siebie i Ukrainy;
- zapewnienie maksymalnej niezależności UE od wsparcia wojskowego ze strony USA, które coraz większą uwagę przywiązują do zagrożenia ze strony Chin.
Kto byłby idealnym kandydatem dla Ukrainy?
Ukraina od lat stara się o członkostwo w Sojuszu Północnoatlantyckim. Prowadzi to do przewidywalnego wniosku: najlepszy sekretarz generalny to ten, który to umożliwi. Ale taki rozwój wydarzeń nie wydaje się prawdopodobny w nadchodzących latach.
I trudno oczekiwać cudów po nadchodzącym szczycie NATO, chociaż Stoltenberg obiecuje, że będzie to krok naprzód dla Ukrainy.
Co można powiedzieć o najbardziej prawdopodobnym kandydacie? Holandia okazała się jednym z najbardziej lojalnych sojuszników Ukrainy, przynajmniej dzięki dostawom myśliwców F-16 i czołgów Leopard 2. Prezydent Wołodymyr Zełenski jest przekonany o zdolności Marka Rutte do zachowania jedności NATO i ma nadzieję, że to on stanie na czele bloku. Zauważył jednak również, co następuje: „Będziemy mieli silne relacje, a Mark będzie musiał odpowiedzieć na trudne pytanie z Ukrainy, jeśli zostanie sekretarzem generalnym NATO – i mam nadzieję, że to zrobi. To pytanie dotyczy zaproszenia Ukrainy do NATO”. Rutte jest bowiem przede wszystkim kandydatem popieranym przez Stany Zjednoczone i Niemcy, a kraje te nie zmieniły one swojego stanowiska i nadal są przeciwne członkostwu Ukrainy w Sojuszu.
Większość krajów bałtyckich i wschodnioeuropejskich lepiej niż inni członkowie NATO zdaje sobie sprawę z potrzeby wspierania Kijowa. Ich przywódcy rzadko mówią o zmęczeniu wojną, mimo że koszty gospodarcze są dla nich wyższe niż dla krajów zachodnich. Wystarczy powiedzieć, że niewielka Estonia wydaje na ten cel ponad 1% swojego PKB. I nie chodzi tylko o solidarność i tragiczną przeszłość, ale także o podstawowy pragmatyzm. Klęska Ukrainy, zamrożenie konfliktu czy „pokój” w zamian za ustępstwa terytorialne oznacza dla tych krajów po prostu to, że będą następne. Dlatego kandydat z krajów bałtyckich lub Europy Wschodniej jest w tym sensie postrzegany jako bardziej proukraiński.
– Niestety mamy 34-letnie doświadczenie z niechęcią innych do wysłuchania tego, co myślimy. I teraz znów mamy z tym do czynienia – powiedział były prezydent Łotwy Toomas Hendrik Ilves, komentując możliwy wybór Ruttego. Wtóruje mu Christy Raik, zastępczyni szefa Międzynarodowego Centrum Studiów Obronnych (ICDS). Według niej Niemcy na każdym kroku martwią się o to, by zbytnio nie drażnić i nie prowokować Rosji. – To pokazuje, że kraje zachodnie nie w pełni wyciągnęły wnioski ze swoich wcześniejszych błędów –powiedziała.
O czym świadczą takie oceny wśród najbardziej narażonych krajów NATO? Co najmniej o tym, że brakuje wzajemnego zrozumienia w najważniejszych kwestiach. To samo sugeruje sytuacja z przedłużającymi się poszukiwaniami kandydata na sekretarza generalnego. Problem w tym, że zagrożenia dla Sojuszu rosną, a brak jedności tylko czyni go bardziej bezbronnym.
Wesprzyj Sestry
Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!