Możemy odetchnąć z ulgą: Solomia Opryszko – bo tak brzmi prawdziwe nazwisko młodej artystki – nigdy nie pracowała na muzycznym rynku w Rosji. Nigdy nie śpiewała na imprezach firmowych na fermach drobiu ani nie zdejmowała spodni na Kremlu, ku uciesze rosyjskiej elity.
Od chwili gdy 19-latka debiutowała ze swoją pierwszą piosenką na platformach internetowych minął zaledwie rok – a już dała wielki koncert, i to bez charakterystycznego kapelusza zakrywającego twarz, w którym pojawiała się w internecie. Ci, którzy wyobrażali ją sobie jako gotycką i tajemniczą divę, zobaczyli młodą blondynkę o szczerym uśmiechu.
Słowa jej przeboju „Okłamałam cię – nie kochałam cię” znają dziś na pamięć miliony fanów
Solomia urodziła się we wsi Hirne w obwodzie lwowskim. Studiuje w Drohobyckim Koledżu Muzycznym im. Wasyla Barwińskiego. Kiedy zdawała egzaminy wstępne, cały kraj śpiewał jej przebój „Bębny”. Ani nauczyciele, ani koledzy nie mieli pojęcia, że jest nową gwiazdą.
Jak to się stało, że ta dziewczyna tak szybko zdobyła ogromną rzeszę fanów i przyciągnęła uwagę profesjonalistów z branży muzycznej?
Otóż wielka wojna zmusiła nas do przyjrzenia się na nowo ukraińskiej scenie muzycznej. Po tym jak wielu ukraińskich artystów uciekło przed wojną do ciepłej Hiszpanii czy przytulnego Berlina, kraj potrzebował nowego bohatera. I nowego głosu młodego pokolenia. Bo dzisiejsi słuchacze nie są już miernotami bez gustu, którym można sprzedać byle co, byle tylko poczuli się dobrze.
Ukraiński użytkownik YouTube czy Apple Music szuka dziś nowych znaczeń na czas wojny.
Jestem już zmęczona mantrami dorosłych kobiet – niegdyś popularnych piosenkarek, takich jak Ani Lorak, Switłana Łoboda czy Nastia Kamienskich – w rodzaju: „jestem małą dziewczynką, która nic nie wie o polityce i życiu”
Bo w praktyce oznacza to mniej więcej tyle: „będę nadal śpiewała moje rosyjskie piosenki i szukała starej rosyjskiej publiczności wszelkimi możliwymi sposobami – na koncertach w Kazachstanie, Armenii czy na wątpliwej jakości festiwalach w Jurmale [miasto na Łotwie – red.].
Warto też zauważyć, że głos nowego pokolenia nie ma w swoim repertuarze prymitywnych piosenek o wojnie, ochotnikach czy siłach zbrojnych: coś, czym zgrzeszyło wielu ukraińskich artystów.
Potrzebowaliśmy tektonicznej zmiany w kulturze muzycznej i nowych, ważnych głosów. Bo granica kulturowa z Rosją jest nie mniej ważna niż granica fizyczna, broniona przez żołnierzy. To właśnie całkowita rusyfikacja ukraińskiej muzyki w latach dziewięćdziesiątych sprawiła, że Putin zaczął mówić o „jednym narodzie”, „jednym kodzie kulturowym”. I że istnieje tylko „wielka rosyjska kultura”. Nie trzeba dodawać, że winne są temu nie tylko oficjalne władze, ale także ludzie, którzy nazywają siebie rosyjskimi opozycjonistami.
Przez długi czas argumenty rozsądnych ludzi mediów, zatroskanych ekspertów i krytyków, że potrzebujemy własnego rapu i własnej muzyki pop, jak w Polsce, nie były traktowane poważnie. Zostać gwiazdą w Moskwie – to uważano za największą ambicję ukraińskiego artysty.
A miłe indie-popowe wokalistki w koszulkach Nirvany, jak moja polska ulubienica Daria Zawiałow, nie były u nas pożądanym formatem. Bo były nudne i trzeba by im było powiększyć piersi u chirurga plastycznego
Jestem gotowa się założyć, że dziesięć lat temu producent zmusiłby Solomię do przyjęcia jakiegoś obco brzmiącego pseudonimu, przywodzącego na myśl klimat zadymionych barów. I oczywiście musiałaby śpiewać po rosyjsku, bo ukraiński nie mieścił się w formacie ukraińskiego show biznesu.
Klaudia Petriwna pojawiła się w kluczowym momencie z bardzo społecznymi tekstami, na nowo pozycjonując kobietę na estradzie. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że przykład tej 19-latki zainspiruje wiele kreatywnych serc, popychając tych, którzy wciąż w siebie wątpią, do odważnych kroków. Już niedługo na niebie współczesnej kultury muzycznej zabłyśnie wiele młodych gwiazd. Takich, których bez wstydu będzie można posłuchać na studenckiej imprezie w Warszawie czy Przemyślu.
Projekt jest współfinansowany przez Polsko-Amerykańską Fundację Wolności w ramach programu „Wspieraj Ukrainę”, realizowanego przez Fundację Edukacja dla Demokracji
Wesprzyj Sestry
Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!