Exclusive
Portrety siostrzeństwa
20
min

Jestem silną kobietą. Ale Elwira to siła absolutna

Czasami wydaje się, że mężczyźni nie są w stanie dojść do porozumienia i iść ramię w ramię. A nam to się udaje. Wierzę w siłę kobiet

Irena Tymotiewycz

Lilia Kuzniecowa i Elwira Niewiera z podopiecznymi Centrum Pomocy Dzieciom „Miasto Szczęśliwych Dzieci”. Niemcy, 2024 r.

No items found.

Zostań naszym Patronem

Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie. Nawet mały wkład się liczy.

Dołącz

<frame>Prezentujemy kolejny artykuł z cyklu „Portrety Siostrzeństwa”. Opowiadamy w nim o przyjaźni między Ukrainkami i Polkami, wsparciu zwykłych ludzi – lecz także o nieporozumieniach i problemach. Opowiedzcie nam swoje historie – historie spotkań z polskimi czy ukraińskimi kobietami, które zmieniły Wasze życie, zaimponowały Wam, nauczyły Was czegoś, zaskoczyły lub skłoniły do myślenia. Piszcie do nas pod adresem: [email protected]<frame>

Sport, modeling, film

W przeszłości byłam mistrzynią sportu, uprawiałam gimnastykę artystyczną. Do Domu Modelek „Chreszczatyk” w Kijowie trafiłam przez przypadek. W tamtym czasie to był najlepszy dom modelek promujących dzianiny w Związku Radzieckim, podbijał światowe wybiegi. Zobaczyłam ogłoszenie o castingu i postanowiłam pójść tam z dziewczynami. Tak dla towarzystwa.

Tak zaczęła się moja historia z modelingiem.

Podróżowałam do wielu krajów, w tym do USA, Brazylii, Meksyku, Korei Południowej, Wielkiej Brytanii, zjeździłam prawie całą Europę.

Na Festiwalu Filmowym w Odessie 2017 r.

W 2002 roku, kiedy w stolicy byłam już rozpoznawalna, wraz z przyjaciółką Ksenią Kuźmenko otworzyłyśmy własną agencję. Poza modelingiem zaczęliśmy również organizować konkurs Miss Ukrainy. Po udanym konkursie w 2004 roku, który odbył się w Pałacu „Ukraina” i był transmitowany na żywo w telewizji, zaczęłam się zastanawiać, jak by to było samej wziąć udział w czymś takim. Chciałam lepiej zrozumieć dziewczyny i wspierać je.

Potem sama wzięłam udział w Miss Global USA i – zdobyłam koronę Mrs Globe Europe

Drugą moją pasją, obok modelingu, było kino. Zagrałam m.in. polską księżniczkę w filmie o Bohdanie Chmielnickim, a w przededniu inwazji wystąpiłam w udanym ukraińskim projekcie „Kijów dniem i nocą”. Byłam bardzo zapracowaną kobietą.

Jako polska księżniczka Gryzelda Wiśniowiecka w filmie „Bohdan Zenobi Chmielnicki”

Szukając sensu w trudnych czasach

Ale gdy któregoś dnie nagle zmarła moja mama, coś we mnie pękło. Byłyśmy sobie bardzo bliskie. Nic mi się nie chciało, potrzebowałam nowego sensu, by dalej żyć.

Zaproponowano mi kierowanie fundacją charytatywną, która prowadzi ośrodek rehabilitacyjny „Miasto Szczęśliwych Dzieci” – ale nie byłam pewna, czy sobie poradzę. To miejsce, w którym pomaga się dzieciom znalezionym na ulicy, porzuconym i zabranym z dysfunkcyjnych rodzin. Żyją tam sobie w komfortowych warunkach, przechodząc rehabilitację psychologiczną, podczas gdy dorośli szukają dla nich nowych rodzin.

Na początku po prostu tam jeździłam. Jednak z każdą kolejną wizytą angażowałam się coraz bardziej: dzieci czekały na spotkania ze mną, coraz bardziej mi ufały i przywiązywały się do mnie. Wtedy, tak jak teraz, podczas wojny – to było dla mnie zbawienie. Bo w trudnych czasach każdy szuka własnej motywacji i sensu życia. Resocjalizowałam dzieci, a one – mnie.

Moja Power Woman

W pierwszych dniach inwazji w pobliżu naszego sierocińca rozmieszczono działa obrony przeciwlotniczej. Podjęliśmy szybką decyzję o ewakuacji dzieci. Pracownicy zabrali je w różne bezpieczniejsze miejsca w Ukrainie – na własną odpowiedzialność.

Były propozycje przeniesienia sierocińca za granicę, ale mieliśmy nadzieję, że to wszystko niedługo się skończy. Jedna z takich propozycji przyszła od Olgi Bohomolec [znana ukraińska lekarka, polityczka i działaczka społeczna – red.].

I wtedy w moim życiu pojawiła się Elwira Niewiera, z którą stworzyliśmy internetowy plan ewakuacji dzieci. W tamtym czasie nie miałam pojęcia, kim jest ta kobieta, nie widziałam jej filmów i nie przypuszczałam, że kiedyś się z nią zaprzyjaźnię i będę ją podziwiać [Elwira Niewiera jest reżyserką i scenarzystką, a także społeczniczką i wolontariuszką, obecnie mieszka w Berlinie – red.].

Nie przeszło mi przez myśl, że to kobieta, której nigdy brakuje energii i chęci pomagania

Kobieta, która dla mnie jest dziś prawdziwą Power Woman.

Elwira Niewiera

W nieznane

W tym czasie Elwira była już zaangażowana w pomoc naszym żołnierzom. Poznała zamożną rodzinę vol Walzów z Bawarii, która – nie mogąc znieść bezczynności niemieckiego rządu – do dziś przeznacza znaczne fundusze na wsparcie ukraińskiej armii. Ulrike von Walz miała willę w lesie nad jeziorem, w której nikt nie mieszkał. Po długim namyśle Elwira zasugerowała, że można by tam ewakuować dzieci z naszego sierocińca.

Ale wyjazd nie był łatwy. Wojna trwała już od kilku miesięcy i podczas gdy wcześniej, gdy jeszcze panował chaos, całe sierocińce i szkoły wyjeżdżały z Ukrainy bez żadnych dokumentów – teraz trzeba już było uzyskać oficjalne pozwolenia od czterech ministerstw i administracji wojskowej. Poza tym dwadzieścioro naszych dzieci musieliśmy dosłownie pozbierać z całej Ukrainy, z obwodu kijowskiego, tarnopolskiego, wołyńskiego, lwowskiego…

Transport i relokację zorganizowała Elwira i rodzina von Walzów. Na granicy z Polską przesiedliśmy się do autobusu, który zawiózł nas do nowego domu. I my, dorośli, i dzieci byliśmy przerażeni. Bo jechaliśmy w nieznane.

Burmistrz, orkiestra dęta i dwa legowiska

W Niemczech byliśmy jedynymi, którzy znaleźli schronienie dla całego sierocińca, w tym dla nauczycieli. Nigdy bym nie pomyślała, że Niemcom może tak bardzo zależeć. Wystarczyło tylko o czymś wspomnieć, a oni już robili to za ciebie.

W małym bawarskim miasteczku na nasz autobus czekali lokalni mieszkańcy, burmistrz, a nawet orkiestra. Zablokowano dla nas całą drogę. W domu wszystko było przygotowane, nawet jedzenie i legowiska dla mojego psa i kota, które zabrałam ze sobą.

Lato 2022 w Bawarii

Minął rok, zanim udało nam się poukładać sobie życie i zaakceptować nową rzeczywistość – że dziś to nasz dom. I że mieszkamy pod jednym dachem – 20 dzieci i 10 opiekunów – jako nowa rodzina. Dopiero po roku, kiedy uleciał z nas cały ten stres, zaczęliśmy dostrzegać to, w jak magicznym miejscu się znaleźliśmy. Miejscowi pomagali nam w każdy możliwy sposób, organizując nawet zajęcia sportowe i aktywności dla dzieci. Taka opieka przez duże „O”.

Kiedy Elwira odwiedziła nas po raz pierwszy, by nas poznać – z uściskami i smakołykami dla dzieci – zorganizowaliśmy dyskotekę. Sfilmowała wszystko i obiecała, że pewnego dnia zrobi z tego film.

Tydzień z Rozą, czyli terapia przez teatr

Później, w Amsterdamie, dokąd zaprosiła mnie na premierę swego filmu [„Syndrom Hamleta” (2022 r.) – red.], odkryłam inną Elwirę: utalentowaną reżyserkę i wrażliwą artystkę, która nie boi poruszać poważne problemy społeczne.

I wtedy przytrafił nam się teatr.

Przyjaciółka Elwiry, reżyserka Roza Sarkisian, która grała w „Syndromie Hamleta”, przyjechała odwiedzić nasze dzieci. Wpadliśmy na pomysł, żeby zorganizować terapię teatralną – porozmawiać o naszych emocjach i doświadczeniach, o tym, co nas boli, wcielając się w różne postaci. To był ogromny krok naprzód w terapii dzieci. One mają za sobą straszne psychiczne traumy, ale kiedy udało się nam o tym z nimi porozmawiać – wszystko stało się łatwiejsze. Tydzień z Rozą okazał się skuteczniejszy niż miesiące pracy z psychologami.

Nasz teatr. Lato 2023

Spokój bez względu na wszystko

Mam wrażenie, że Elwira myśli o Ukrainie 24 godziny na dobę. Nie tylko myśli – także działa. Każdego dnia. Niedawno wpadłam do niej na weekend do Berlina. Dowiedziałam się wtedy, że pomaga też kobietom w trudnych sytuacjach. W chwili gdy o niej opowiadam, szuka w Kijowie mieszkania dla kobiety, która przeżyła rosyjską niewolę.

Nie wiem, skąd bierze siłę, by robić to wszystko, nie wiem też, skąd bierze się ten jej spokój – nigdy nie widziałam u niej wybuchów złości czy choćby oznak zdenerwowania. Wewnętrzny spokój to wspaniała cecha. Na początku byłam przekonana, że jogę uprawia właśnie w tym celu – i też zaczęłam, bo w pracy z dziećmi bardzo ważne jest zachowanie równowagi, opanowanie i pozytywne nastawienie bez względu na wszystko.

Aż pewnego dnia Elwira zapytała mnie: „Wiesz, tak miło jest spędzać z tobą czas, jesteś taka spokojna i opanowana. Jak to robisz?”

Wierzę w siłę kobiet. Czasami wydaje się, że mężczyźni nie są w stanie dojść do porozumienia i iść ramię w ramię. A kobiety to potrafią. Mamy w sobie zdrowy rozsądek i wewnętrzną równowagę. Potrafimy się pozbierać i być elastyczne w krytycznych momentach. Jestem silną kobietą, ale Elwira jest absolutną siłą. Nie tylko realizuje własne cele, ale też prowadzi i wspiera innych w najtrudniejszych dla nich chwilach.

Ja, kobieta pracująca

Przez ostatnie dwa i pół roku byłam kucharką, pomywaczką, gospodynią domową, psycholożką, lekarką, kierowcą, kurierem. I zdałam sobie sprawę, że jeśli zdobędziesz nową wiedzę lub umiejętności, musisz je rozwijać. Bo nigdy nie wiesz, co przyniesie ci los.

W szkole miałam niemiecki, ale nigdy nie myślałam, że będzie mi potrzebny. Kobiety w mojej rodzinie były dobrymi kucharkami, jednak nie nauczyłam się dobrze gotować – dopóki nie musiałam stać się kucharką dla 30 osób. Zostałam także kierowcą, ponieważ mieszkamy w środku lasu i trzeba było wozić dzieci do i ze szkoły, no i do klubów. Mam też dyplom z fizjoterapii. To popularny zawód w Niemczech i gdybym nagle chciała zostać fizjoterapeutką, mogłabym z powodzeniem pracować w tym fachu.

Elwira Niewiera, Lilia Kuzniecowa i Roza Sarkisian

Tak trudno oddać dzieci

Teraz nasze dzieci wracają do domu. Niektóre zostały adoptowane, inne wróciły do swoich rodzin, bo sądy zakończyły sprawy albo rodzice poradzili już sobie z problemami. Zostało z nami tylko trzech chłopców. Obiecałam im, że w Niemczech skończą szkołę – zwłaszcza najstarszy, bo uczy się w klasie niemieckiej. W ciągu dwóch lat udało mu się nauczyć niemieckiego od podstaw i zdać egzaminy na równi z Niemcami. Zaprosił mnie na swoją maturę. Ostatni raz byłam na maturze syna.

Oddanie dzieci jest bardzo trudne. Psycholodzy uczą nas, że trzeba natychmiast się odseparować, mniej komunikować. Ale w ciągu tych dwóch lat staliśmy się rodziną i nie jest mi obojętne, jak dzieci radzą sobie w nowych rodzinach.

Często konsultuję się z Elwirą w sprawie dzieci i zastanawiamy się, co jeszcze można by zrobić lepiej. Jest moją powierniczką

Nasz kijowski dom dla dzieci nadal pracuje. Sprawiliśmy, że jest czysty i przytulny, lecz nadal nie możemy znaleźć psychologa. Zadzwonimy do Rosy, poprosimy, by zorganizowała u nas tę swoją unikalną terapię teatralną. Dziś pomocy i opieki wymaga w Ukrainie ogromna liczba dzieci. Kraj rozpaczliwie potrzebuje takich ośrodków jak nasz.

23 lipca „Miasto Szczęśliwych Dzieci” otworzyło swoje podwoje dla nowych mieszkańców.

Pierwszym gościem na otwarciu była Elwira.

Tekst przygotowała Irena Tymotiewicz

Zdjęcia z prywatnego archiwum

No items found.
Р Е К Л А М А
Dołącz do newslettera
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Dziennikarka, redaktorka, fotografka. Od 2022 roku zajmuje się sprawami społecznymi i kulturowymi związanymi z wojną w Ukrainie.

Zostań naszym Patronem

Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie. Nawet mały wkład się liczy..

Dołącz
Donald Trump, Kamalv Harris, Times Square, Nowy Jork

Kiedy rozmawiałam z ludźmi w Polsce o tym, które imperium wybraliby, gdyby ich kraj był w potrzebie, odpowiedź zawsze brzmiała: „Amerykę”. Teraz wydaje się, że to się zmienia.

Myślę, że ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, jak źle było w Ameryce przed Trumpem. Jeśli już, to uważam Trumpa za osobę po prostu otwarcie mówiącą o rzeczach, które amerykański rząd robił przez wieki. W żadnym wypadku nie twierdzę, że to, co Trump robi, jest w porządku – ale on jest w tym szczery. W końcu administracja Bidena deportowała średnio 57 000 osób miesięcznie, podczas gdy administracja Trumpa odesłała w zeszłym miesiącu 37 660 osób, a mimo to nigdy nie słyszeliśmy o planach Bidena dotyczących deportacji. Chwalimy liberałów za ich zaangażowanie na rzecz praw człowieka, ale co tak naprawdę osiągnęli? Nie chronią praw kobiet, pozwalają na ludobójstwo Palestyńczyków, aresztują studentów za udział w protestach, umożliwiają Rosji kontynuowanie jej zbrodni i ograniczają naszą wolność słowa.

I mimo to oczekuje się, że będziemy na nich głosować, bo są „mniejszym złem”? Wciąż słyszę, że odpowiedzialność za naszą przyszłość „spoczywa w rękach młodych ludzi”, ponieważ to starsze pokolenie spowodowało cały ten bałagan. Oczekuje się ode mnie, że będę protestować, głosować, organizować się – podczas gdy jestem od tego wszystkiego odcinana. Jaką demokracją była Ameryka, skoro mamy wybór tylko między dwoma złami, a oba są wspierane przez te same potężne interesy?

Myślę, że patrząc na Amerykę musimy zadać sobie pytanie: „Dla kogo ona kiedykolwiek była dobra?” To zawsze był kraj dobry dla białego Amerykanina, a teraz jest dla niego prawdopodobnie jeszcze lepszy. Jednak czy kiedykolwiek to był dobry kraj dla kobiet? Czy kiedykolwiek ten kraj był dobry dla ludzi o innym kolorze skóry niż biały? Myślę, że zapominamy o tym, idealizując Amerykę.

To nigdy nie był wielki kraj i nigdy nie będzie „znowu wielki”, chyba że przeszłością, do której się odnosimy, jest to kolonialne, rasistowskie imperium, które Trump chce przywrócić

Patrząc na „amerykański sen” z perspektywy postkomunistycznego kraju w Europie Wschodniej można dość łatwo go idealizować. Niemniej zawsze staram się przypominać ludziom z Europy Wschodniej, że społeczeństwo, bezpieczeństwo, edukacja i opieka zdrowotna, które mamy tutaj, są milion razy cenniejsze niż wyidealizowana wersja tego, jak mogłoby wyglądać ich życie w kapitalistycznej utopii Ameryki.

Niedawno odwiedziłam Nowy Jork. Chociaż jest to jedno z najdroższych miast w USA, wzrost cen, do którego doszło w ciągu ostatniego roku, zszokował mnie. Słyszałam od znajomych, że nie stać ich na czynsz, bo został podniesiony o 25%. Niektórzy z nich nie byli w stanie znaleźć pracy od zeszłego lata – a mówiąc o pracy mam na myśli jakąkolwiek pracę, w tym w kawiarni lub sklepie spożywczym. A to są ludzie, którzy ukończyli prestiżowe uniwersytety, jak Columbia czy Uniwersytet Nowojorski.

William Edwards i Kimberly Cambron biorą ślub w Walentynki na Times Square w Nowym Jorku 14 lutego 2025 roku. Zdjęcie: Kena Betancur/AFP

Ceny żywności wciąż rosną. W zeszłym roku za artykuły spożywcze, które wystarczały mi na około 10 dni, płaciłam około 120 dolarów. Kiedy przyjechałam do Nowego Jorku ostatnio, ta kwota się podwoiła. Oczywiste jest, że Trump chce załamania gospodarki, by na wszystko było stać 1% społeczeństwa – ale co dalej?

Czy ci wszyscy ludzie, których nie stać na nic, mają trafić do aresztu i stać się kolejną grupą świadczącą niewolniczą pracę na rzecz amerykańskiego supermocarstwa? Taki jest plan Trumpa?

Bezdomność w Ameryce to kolejna rzecz, którą zauważyłam dopiero po roku mojej nieobecności tam. Ku mojemu zaskoczeniu odkryłam, że Amerykanie są na nią jeszcze bardziej obojętni niż wcześniej. Wzrost liczby ludzi biorących narkotyki na ulicach jest przerażający, a epidemia fentanylu szybko zmienia kolejne miasta w „miasta zombie”. To był poważny problem już w czasie pandemii, lecz teraz jest jeszcze poważniejszy. Coraz więcej osób nie stać na opłacenie czynszu – i coraz więcej z nich ląduje na ulicy. Chociaż widok narkotyzujących się ludzi budzi u mnie strach, jeszcze silniejsza jest we mnie złość. Dlaczego nikt im nie pomaga? Jak Amerykanie mogą być tak nieczuli, patrząc na ludzi umierających codziennie na ulicach?

Teraz Trump chce zdelegalizować bycie bezdomnym. Wykorzysta tych, których nie da się zamknąć w kapitalistycznym systemie, jako kolejną siłę niewolniczej pracy w amerykańskich więzieniach.

Bezdomni jedzą lunch w Święto Dziękczynienia, przygotowany przez organizację non-profit Midnight Mission dla prawie 2000 osób w dzielnicy Skid Row w centrum Los Angeles, 25 listopada 2021 r. Zdjęcie: Apu GOMES/AFP

Ameryka powoli się rozpada, jak każde imperium, tyle że jej problemy nie pojawiły się z dnia na dzień. Narastały od dawna – problemy systemowe, które zostały przegapione lub zlekceważone przez obywateli. Pęknięcia w fundamentach istniały od lat w kraju, którego rdzeń oparto na ludobójstwie i niewolnictwie, tyle że teraz nie można ich już zignorować.

Jak więc obywatele tego kraju mogą nadal odwracać wzrok i nie podejmować działań? Bo łatwiej im siedzieć w domu, rozpraszając się rozrywką, mediami społecznościowymi lub codziennymi obowiązkami, niż konfrontować się z trudnymi realiami tego, co dzieje się wokół. Ze smutkiem uświadamiam sobie, że powaga sytuacji dociera do wielu Amerykanów dopiero wtedy, gdy ucierpi ich własność. Dopiero gdy zagrożony jest ich dobytek, poczucie bezpieczeństwa czy codzienne życie, zaczynają rozumieć, że zmiana nie nastąpi poprzez bierne obserwowanie albo czekanie. Pilna potrzeba wyjścia na ulice, domagania się działań, staje się jasna dopiero wtedy, gdy osobiście odczuwa się skutki bezczynności. Ale z historii wiemy, że wtedy jest już za późno.

„Najpierw przyszli po socjalistów, ale ja milczałem, bo nie byłem socjalistą.

Potem przyszli po związkowców i znów nie protestowałem, bo nie należałem do związków zawodowych.

Potem przyszła kolej na Żydów i znowu nie protestowałem, bo nie byłem Żydem.

Wreszcie przyszli po mnie i nie było już nikogo, kto wstawiłby się za mną”.

Martin Niemöller

20
хв

Upadek Ameryki, jaką znamy

Melania Krych

Najważniejszą kobietą w politycznym otoczeniu Donalda Trumpa jest Susan Wiles, 68-letnia szefowa personelu Białego Domu, która kontroluje dostęp do prezydenta. To ona nie dopuściła, by Elon Musk urządził tam swój gabinet.

Pracę w politycznym PR Wiles rozpoczęła w 1979 roku. Jej pierwszym szefem był Jack Kemp, republikański polityk, a także gwiazda futbolu amerykańskiego z drużyny New York Giants, w której grał też ojciec Susan.

Susan Wiles jest z Trumpem od wielu lat. Zdjęcie: Anna Moneymaker/Getty Images/AFP/East News

Ta praca stała się dla młodej specjalistki trampoliną do świata wielkiej polityki: w 1980 roku dołączyła do kampanii prezydenckiej nowej republikańskiej gwiazdy – Ronalda Reagana. To właśnie pod wpływem Wiles Trump zaczął na każdym kroku cytować prezydenta, który wygrał wyścig zbrojeń, i ogrzewać się jego autorytetem.

Po pracy nad kampaniami prezydenckimi George’a W. Busha i Mitta Romneya Wiles postanowiła zająć się zarabianiem poważnych pieniędzy. Otworzyła firmy konsultingowe i lobbingowe, dzięki którym stała się bogata. W najlepszych latach wśród jej kilkudziesięciu klientów byli giganci tytoniowi, firma SpaceX Elona Muska, amerykański monopolista telekomunikacyjny AT&T, a nawet całe państwa, jak Katar i Nigeria.

Gdy w 2015 r. Donald Trump wpadł na pomysł, by powalczyć o prezydenturę USA, zatrudnił Wiles – znaną już ze swych sukcesów lobbystkę i stratega politycznego. Dziś prezydent USA nazywa ją „Ice baby”, a media ochrzciły ją mianem „Królowej lodu”

Współpracownicy za mocne strony Wiles jako stratega politycznego uznają to, że zaprowadziła porządek w kampanii prezydenckiej, kontrolowała jej narrację (na tyle, na ile jest to możliwe w przypadku Trumpa) i skutecznie potrafiła wykorzystać w niej swoje wybitne umiejętności organizacyjne.

Nie dziwi więc, że jest najdłużej urzędującym doradcą Trumpa – uczestniczyła we wszystkich jego kluczowych spotkaniach. Otoczenie prezydenta USA twierdzi, że często włącza ją do rozmów telefonicznych dotyczących kwestii politycznych.

O jej stylu zarządzania sporo mówi wywiad, którego udzieliła serwisowi Axios. Stwierdziła tam m.in.: „Nie cenię ludzi, którzy chcą pracować solo lub być gwiazdami. Mój zespół i ja nie będziemy tolerować wbijania noża w plecy, niewłaściwych spekulacji czy intryg”.

Podczas ostatniej kampanii wyborczej gubernator Florydy Ron DeSantis rzucił wyzwanie Trumpowi, a następnie zażądał zwolnienia przez niego Wiles. Kiedy w styczniu 2024 roku DeSantis odpadł z prezydenckiego wyścigu, Wiles pożegnała go w mediach społecznościowych słowami: „Bye, bye”.

Kampania wyborcza w 2024 r., którą Wiles prowadziła razem z weteranem doradztwa politycznego Chrisem LaSevitą, była udana i przebiegła bez większych skandali. Trump słuchał jej rad, był spokojny i mniej niż zwykle korzystał z mediów społecznościowych. Jednocześnie zwrócił się o wsparcie do młodych podcasterów, co pomogło w przyciągnięciu do niego nowych wyborców.

To Susan Wiles jest osobą, z którą należy się skontaktować, jeśli chcesz liczysz na dostęp do ucha prezydenta USA. To ona kontroluje też wszystkie ruchy przyjaciół i znajomych Trumpa wokół Białego Domu.

Charyzmatyczna Paula White ma na Trumpa spory wpływ. Zdjęcie: Brynn Anderson/Associated Press/Eastern News

Drugą najważniejszą polityczką w otoczeniu Donalda Trumpa jest charyzmatyczna chrześcijańska kaznodziejka Paula White. Niedawno stanęła na czele nowo utworzonego Biura Wiary Białego Domu (Office of Faith-Based Services), mającego, jak napisała na platformie X, „zwalczać dyskryminację chrześcijan w instytucjach federalnych i zapewnić przestrzeganie wolności religijnej w całym kraju”.

White zna rodzinę Trumpów od 2001 roku. Jest gwiazdą chrześcijańskich telewizji, a publiczność na jej występach zapełnia po brzegi sale koncertowe i stadiony.

Na Trumpie szczególne wrażenie zrobiła nie tylko jej teoria dobrobytu, zgodnie z którą sukces materialny ma być oznaką Bożej łaski, ale także styl jej występów. Prezydent USA wyraźnie naśladuje jej sposób mówienia i gestykulację.

Podczas pierwszej kampanii Trumpa White była przewodniczącą działającej przy nim ewangelickiej rady konsultacyjnej. 20 stycznia 2017 roku, podczas inauguracji pierwszej prezydentury Donalda Trumpa, White wygłosiła uroczystą inwokację – jako pierwsza duchowna w historii USA.

W wyścigach prezydenckich w 2020 i 2024 r. też poparła Trumpa, przysparzając mu wielu głosów chrześcijańskich wyborców. Z uwagi na to, że wielokrotnie publicznie popierała Izrael, zaliczono ją do grona „50 najlepszych chrześcijańskich sojuszników Izraela”

Jest też przychylna Ukraińcom. Od początku rosyjskiej inwazji organizowała pomoc charytatywną dla ukraińskich uchodźców w Europie, o czym regularnie informowała na swojej stronie internetowej.

Pam Bondi jest częścią najbliższego kręgu Trumpa. Zdjęcie: Ben Curtis/Associated Press/Eastern News

Na nowym stanowisku Paula White będzie intensywnie współpracować z Pam Bondi, nową prokuratorką generalną USA, która została też mianowana szefową grupy zadaniowej do „wykorzenienia antychrześcijańskich uprzedzeń”. Rolą Bondi będzie powstrzymywać „wszelkie formy antychrześcijańskich ataków i dyskryminacji w rządzie federalnym”.

Ta 59-letnia była prokuratorka generalna stanu Floryda obiecuje zachować niezależność Departamentu Sprawiedliwości i nie mieszać go w politykę. To odpowiedź na powszechne w amerykańskim środowisku politycznym obawy, że Trump dąży do przejęcia kontroli nad departamentem, by zemścić się na tych, którzy prowadzili przeciw niemu śledztwo w związku ze szturmem na Kapitol w 2021 roku.

Co ciekawe, Bondi nie była pierwszym wyborem prezydenta na stanowisko prokuratora generalnego. Początkowo Trump chciał powierzyć je Mattowi Gaetzowi. Jednak Komisja Etyki Kongresu USA ustaliła, że Gaetz uprawiał seks z nieletnią, a w latach 2017-2020 regularnie płacił za seks 12 kobietom i wielokrotnie zażywał narkotyki.

Jak na ironię, podczas pierwszej kadencji Trumpa Pam Bondi była przewodniczącą Komisji ds. Nadużywania Substancji i Opioidów. Ostatnio doradzała America First Policy Institute, organizacji, która ma duży wpływ na program prezydenta elekta.

Już pierwszego dnia na stanowisku prokuratorki generalnej USA Pam Bondi postanowiła zlikwidować specjalną jednostkę odpowiedzialną za konfiskowanie aktywów rosyjskich oligarchów. Zamiast nich wzięła na cel innego wroga – kartele narkotykowe.

Nie oznacza to jednak, że rosyjscy oligarchowie szybko odzyskają swoje jachty, ponieważ Bondi nie zapowiedziała anulowania postępowań toczonych przez grupę KleptoCapture, powołaną w 2022 r. dla egzekwowania sankcji wobec Rosjan. Prawdopodobnie będą one kontynuowane, choć nie będzie już osobnego działu zajmującego się działalnością rosyjskich bogaczy.

Najprawdopodobniej nie będzie też śledztwa w głośnej sprawie czatu na komunikatorze Signal, podczas którego sekretarz obrony Pete Hegseth omawiał plany amerykańskiego nalotu na cele w Jemenie.

Bondi uznała takie postępowanie za „mało prawdopodobne”, dowodząc tym samym swojej bezwarunkowej lojalności wobec Trumpa

Pani prokurator generalna nie ukrywa bowiem, że swojemu szefowi chce zapewnić ochronę prawną, chroniąc go też go przed licznymi sprawami z przeszłości. Podobnie jak Susan Wiles i Paula White, należy do najściślejszego wewnętrznego kręgu Trumpa i na pewno pozostanie z nim do końca kadencji.

Projekt jest współfinansowany przez Polsko-Amerykańską Fundację Wolności w ramach programu „Wspieraj Ukrainę”, realizowanego przez Fundację Edukacja dla Demokracji

20
хв

Walkirie Trumpa

Marina Daniluk-Jarmolajewa

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Sestry.eu ogłosiły laureatki tegorocznej nagrody „Portrety Siostrzeństwa”

Ексклюзив
20
хв

Rosja może się zatrzymać, ale to nie znaczy, że wojna się skończy

Ексклюзив
20
хв

Gdy weszli Rosjanie, ani jeden pies nie zaszczekał

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress