Globalne Południe to termin, który nie ma nic wspólnego z geografią, skoro dwa największe należące do niego kraje, Chiny i Indie, znajdują się w całości na półkuli północnej. Termin ten jest więc raczej używany w odniesieniu do pewnych wspólnych czynników politycznych, geopolitycznych i gospodarczych.
Tyle że kraje i regiony, które są zwykle określane jako Globalne Południe, są niezwykle zróżnicowane i dzieli je wiele sprzeczności. To, co je łączy, to raczej krytyczny stosunek do polityki Stanów Zjednoczonych i świata zachodniego. Wykorzystuje to Rosja, która manipuluje historycznymi urazami i gra na antyzachodnich nastrojach.
W ostatnim czasie Ukraina zintensyfikowała współpracę z krajami Globalnego Południa zarówno na poziomie rządowym, jak kontaktów publicznych. Sestry wyjaśniają, w jaki sposób Kijów może pozyskać wsparcie tej części świata, jakie są nasze atuty, a jakie trudności na tej drodze.
Ewolucja poglądów
– Trwa trzeci rok wojny Rosji z Ukrainą. Jej postrzeganie przez kraje Globalnego Południa przeszło pewną ewolucję – wyjaśnia Natalia Butyrska, ekspertka programu Global Partnerships Ukraińskiego Pryzmatu Rady Polityki Zagranicznej. Na początku większość tych krajów prowadziła raczej zdystansowaną politykę i uważała, że to europejski konflikt lokalny. Później, gdy skutki gospodarcze zakłócenia łańcuchów dostaw stały się dla nich odczuwalne, zaczęły formułować swoje podejście bardziej konkretnie.
– Pamiętamy też falę apeli z krajów Globalnego Południa o pokój i negocjacje. Robiły to nie dlatego, że chciały zatrzymać wojnę, ale dlatego, że wpływała na ich sytuację. Powiedziałabym, że niestety Rosji z pomocą Chin udało się podnieść kilka poziomów percepcji publicznej w tych krajach. Ożywiła dawne sentymenty, pczucie wdzięczności wobec Związku Radzieckiego. Przejęła wszystkie pozytywne osiągnięcia ZSRR, budując na przykład kilka fabryk w Indonezji, a Laosowi pomagając w odbudowie.
Chociaż, jeśli się temu przyjrzeć, to trzeba przyznać, że Ukraińcy pracowali nad wieloma z tych dużych projektów, a w niektórych miejscach zaangażowanie ukraińskich inżynierów było pełne. Tyle że w ciągu ostatnich 30 lat Rosja przejęła tę przestrzeń tak bardzo, że teraz musimy podnosić każdy przypadek i rozmawiać o nim osobno.
Rosja „rozpakowała” również czynnik muzułmański, który jest skierowany przeciwko Stanom Zjednoczonym.
Po wycofaniu się z Afganistanu w wielu krajach Globalnego Południa rozpowszechniła się narracja, że Stany Zjednoczone prowokują wojny wśród muzułmanów. W tym kontekście wymienia się zwykle Irak, Libię, w ogóle Bliski Wschód. Jednocześnie antymuzułmańska polityka Rosji, na przykład niedawna walka z Czeczenią, jest bardzo wyciszana
– Kiedy Ukraina zaproponowała zorganizowanie globalnego szczytu pokojowego, w pierwszym spotkaniu wzięło udział 20 krajów, głównie zachodnich. Ostatnie takie spotkanie odbyło się podczas tegorocznego Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, gdzie reprezentowanych było 80 krajów i organizacji. Czyli ta kwestia jest w krajach Globalnego Południa rozumiana, choć to bardzo trudny proces – mówi Ołeksij Haran, profesor nauk politycznych na kijowskiej Akademii Mohylańskiej i dyrektor naukowy Fundacji Inicjatyw Demokratycznych.
Podczas głosowania nad rezolucjami ONZ wspierającymi integralność terytorialną Ukrainy większość krajów Globalnego Południa była po stronie Ukrainy. 143-144 kraje były za, a tylko 4-5 przeciw.
– Ale pojawia się pytanie: Cóż z tego, poparli integralność terytorialną Ukrainy? Co dalej? – zaznacza prof. Haran. – Powinno dojść nie tylko do potępienia Rosji w organizacjach międzynarodowych, ale także dostarczania nam broni, która jest w tych krajach. Na przykład na zasadzie, że kraje te dostają nowszą broń z Ameryki, a my od nich dostajemy starszą, poradziecką. Wiele krajów Globalnego Południa jest słabych ekonomicznie i biednych, nie przyłączą się do sankcji gospodarczych. Ale jeśli mówimy o potężnych krajach, takich jak Brazylia czy Indie, to wykorzystują one fakt, że Rosja obniża ceny. I to jest jedno z naszych zadań: przekonać je, że muszą zdywersyfikować swoje powiązania, poszukać alternatywnych źródeł dostaw lub zbudować własne.
Na przykład Brazylia postanowiła zbudować własną fabrykę nawozów. Może kupować (i robi to) nawozy z Kanady, ale jednocześnie wykorzystuje okoliczność, że w Rosji jest taniej, i kupuje nawozy rosyjskie.
Czynnik chiński
– Od pierwszych dni inwazji rosyjskie narracje były podchwytywane przez Chiny. I to jest problem – mówi Natalia Butyrska. – Pekin ma ogromny wpływ na region azjatycki, a ponad 50 milionów osób narodowości chińskiej mieszka poza Chinami: w Malezji, Singapurze, Indonezji i Tajlandii. Według ekspertki Chiny postrzegają całą chińską społeczność na świecie jako jedną przestrzeń kulturową, a informacje na temat Ukrainy w swojej prasie i mediach społecznościowych poważnie ograniczyły.
– Warto zauważyć, że chińska polityka opiera się obecnie na dwóch rzeczach, które są ze sobą sprzeczne – dodaje Butyrska. – Z jednej jest miękka siła gospodarcza: Chiny są partnerem handlowym numer jeden dla prawie każdego kraju w regionie. To bardzo istotny czynnik zniechęcający do jakichkolwiek oświadczeń politycznych.
Z drugiej strony Chiny zachowują się w regionie agresywnie. Obecnie jesteśmy świadkami bitew morskich o filipińskie statki, a Chiny próbują odsunąć Filipiny od wysp, które uważają za swoje
Chiny zgłaszają również roszczenia do części strefy ekonomicznej Wietnamu, zresztą takie postępowanie dotyczy wielu krajów. W związku z tym szukają alternatywy, na przykład porozumienia w sprawie bezpieczeństwa ze Stanami Zjednoczonymi. Ponadto próbują osiągnąć porozumienia z regionalnymi potęgami, takimi jak Japonia, Australia i Indie. Te ostatnie już teraz starają się zostać liderem w swoim regionie. Innymi słowy, mówimy o wielowarstwowych relacjach między krajami. Ale jeśli chodzi o Rosję i Ukrainę, Chiny również odegrały niezwykle negatywną rolę, ponieważ poważnie wsparły Kreml. A to stało się poważnym sygnałem ostrzegawczym dla krajów, które znajdują się w ich pobliżu.
Wyzwania dyplomatyczne
– Zgodziliśmy się przywrócić poziom współpracy między naszymi krajami, który istniał przed wojną Rosji na pełną skalę przeciwko Ukrainie, a także zidentyfikować nowe, obiecujące projekty, które przeniosą nasze stosunki na wyższy poziom – powiedział ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba na zakończenie swojej wizyty w Indiach 28 i 29 marca. Była to pierwsza wizyta ukraińskiego ministra spraw zagranicznych w New Delhi w ciągu ostatnich 7 lat.
Z kolei w ubiegłym roku Kułeba odbył trzy wizyty w Afryce.
W grudniu ubiegłego roku Wołodymyr Zełenski wziął udział w inauguracji prezydenta Argentyny Javiera Milei, a także spotkał się z prezydentami Ekwadoru, Urugwaju i Paragwaju. Była to pierwsza wizyta ukraińskiego prezydenta w Ameryce Łacińskiej od 2011 roku. Pod koniec lutego prezydent Argentyny ogłosił, że planuje zorganizować szczyt państw Ameryki Łacińskiej dla wsparcia Ukrainy.
– Kiedy mówimy o Globalnym Południu, bardzo ważne jest, aby mieć je na pokładzie Formuły Pokoju i szczytu pokojowego – powiedział Wołodymyr Zełenski podczas konferencji prasowej w drugą rocznicę rosyjskiej inwazji. – Są państwa w Ameryce Łacińskiej i Afryce, które wciąż balansują i nieco się wahają. Pracujemy nad tym, by wybrały stronę pokoju.
– Ukraina znacznie zintensyfikowała współpracę z krajami Globalnego Południa, ale bardzo ważne jest, aby zrozumieć, że nie mamy takich zasobów – ani ludzkich, ani finansowych – jakie ma Rosja, mówi z kolei Maria Tomak, szefowa Służby Wsparcia Platformy Krymskiej w Misji Prezydenta Ukrainy w Autonomicznej Republice Krymu. – Rosyjskie misje dyplomatyczne liczą średnio 10 razy więcej ludzi niż ukraińskie. Oczywiście Rosja wykorzystuje swój potencjał, ale nasze podejście do pracy jest zupełnie inne. Moim zdaniem sposób, w jaki działa Rosja, jest rodzajem kolonializmu. W latach 90. Żyrynowski mówił o rosyjskim żołnierzu, który myje buty w Oceanie Indyjskim. To nie żart, to jest ich wizja współpracy z Globalnym Południem.
Zgodnie z najnowszymi informacjami 17 000 obywateli Nepalu walczy w rosyjskiej armii: „zostali tam zwabieni podstępem – do tej maszynki do mięsa”. Jest to zasadniczo schemat handlu ludźmi. Takie jest rosyjskie podejście do współpracy z krajami globalnego Południa: manipulowanie, wprowadzanie toksycznych narracji
Ukraińskie podejście jest zupełnie inne. Stoimy przed koniecznością obrony naszej wolności i integralności terytorialnej. Oczywiste jest, że na tym etapie nie mamy żadnych superoczekiwań. Ponieważ, szczerze mówiąc, wiele osób nie będzie nawet w stanie znaleźć Ukrainy na mapie. Dla niektórych nie jest oczywiste, że nasz kraj nie jest częścią Rosji. Ale to są nasze wyzwania. Musimy realistycznie podchodzić do tego, jakie mogą być nasze wyniki. Nie od razu otrzymamy broń i prawo głosu w ONZ, czego potrzebujemy. Ale naszym strategicznym zadaniem, oprócz poszerzenia kręgu sojuszników, jest wyrwanie Rosji tego gruntu wsparcia, który obecnie istnieje wśród krajów Globalnego Południa.
Punkty kontaktowe
– Na bardziej praktycznym poziomie Ukraina może zaoferować Globalnemu Południu swoje programy żywnościowe, technologie oraz ekspertów w dziedzinie rolnictwa i energetyki. Posiada unikalne doświadczenie wojskowe w różnych dziedzinach, a ukraińskie uniwersytety są zainteresowane zagranicznymi studentami – mówi Ołeksij Haran. – Jeśli chodzi o nawiązanie dialogu z krajami Globalnego Południa, ważne jest, aby podkreślić, że Ukraina konsekwentnie wspierała ich walkę o niepodległość i walkę z kolonializmem.
Politolog z Kijowa w ubiegłym roku odwiedził 13 krajów Globalnego Południa w ramach różnych delegacji.
– Tak się złożyło, że Ukraińska Socjalistyczna Republika Radziecka pełniła funkcję zastępcy przewodniczącego specjalnego komitetu ONZ ds. walki z apartheidem. Musimy zwalczać moskiewską tezę, że Rosja zawsze pomagała ubogim krajom w walce z imperializmem. Moskwa wciąż powtarza krajach afrykańskich, że zawsze była ich sojusznikiem. Cóż, przykro mi, ale to nie była Moskwa, to był Związek Radziecki, a Związek Radziecki nie jest dzisiejszą Rosją. Następnie musimy też podkreślać, że jesteśmy krajem w Europie Wschodniej, a nie Zachodniej, gdzie istniały imperia kolonialne.
W związku z tym bardzo ważne jest dla nas organizowanie wspólnych wydarzeń, na przykład z Polską i Litwą. Ponieważ byliśmy razem w Imperium Rosyjskim i wiemy, co to jest.
Niedawno w RPA odbyła się wspólna konferencja zorganizowana przez Polaków, Litwinów i Ukraińców. Opowiadano na niej o naszych doświadczeniach w obozie komunistycznym, o naszych dysydentach, o walce o niepodległość. Spotkała się w RPA z bardzo dobrym przyjęciem.
Jeśli chodzi o Gazę, to stanowisko Ukrainy jest wyważone: zawsze wspieraliśmy zasadę dwóch państw, a Kijów potępia zbrodnie popełniane przez obie strony na Bliskim Wschodzie. Nawiasem mówiąc, powinniśmy podkreślać, że Ukraina utrzymuje stosunki dyplomatyczne z Palestyną od 2001 roku. Niewiele osób o tym wie.
– W rozmowach z zagranicznymi dziennikarzami, zwłaszcza z krajów Globalnego Południa, często słyszy się tezę, że prędzej czy później będziemy musieli usiąść do negocjacji – kontynuuje Ołeksij Haran. – Innymi słowy, mówią nam o tym, na jakie kompromisy Ukraina może się zgodzić.
Oczywiście oznacza to, że musimy dać coś Rosji. Ale jeśli bezpośrednio zadamy im odwrotne pytanie: Co jeśli dawne imperium kolonialne wróci do was, jeśli zbombarduje cały wasz kraj i zabierze część waszego terytorium
Co zrobicie? Wszyscy odpowiedzą: Będziemy walczyć – Teza o podobieństwie doświadczeń kolonialnych z pewnością sprawdza się w przypadku Globalnego Południa, mówi Maria Tomak. – Ale istnieje pewien niuans: niektóre kraje reagują na to nieco zazdrośnie, mówiąc, że Ukraina wkracza w ich obraz postkolonializmu, tak jakbyśmy podważali wartość ich doświadczenia. Oczywiście, Ukraina nie mówi tego w ten sposób. Staramy się pokazać, że rosyjskie praktyki na terytorium Ukrainy przez wieki były w rzeczywistości kolonialne w klasycznym sensie. Ale ponieważ Rosja ukształtowała sobie wizerunek bojownika przeciwko imperializmowi, to kiedy mówimy o naszym doświadczeniu, powstaje dysonans poznawczy u wielu ludzi. Mają zupełnie inny obraz rzeczywistości – i to również należy traktować ze zrozumieniem. Musimy wyjaśnić naszą historię stosunków z Moskwą i dlaczego mamy takie stanowisko.
Uniwersalne przesłania
Maria Tomak identyfikuje też bardziej uniwersalne przesłania, które są dobrze rozumiane w różnych krajach Globalnego Południa.
– Pierwszym jest Karta Narodów Zjednoczonych. System ONZ jest bardzo krytykowany nie tylko w Ukrainie, wszędzie pojawiają się skargi na jego nieefektywność. Ale to, co nas łączy, to niezadowolenie ze stałej, pięcioosobowej Rady Bezpieczeństwa ONZ. Zwłaszcza kraje, które nazywają siebie średnim mocarstwem, takie jak Indie czy Indonezja, są bardzo niezadowolone z tego, że nie mają prawa głosu w Radzie Bezpieczeństwa. Uważają, że powinny mieć możliwość wpływania na wszystkie decyzje. Trzecią kwestią, która moim zdaniem jest uniwersalna, jest formuła pokoju promowana obecnie przez Ukrainę. Pierwsza jej część dotyczy bezpieczeństwa nuklearnego. To sprawa globalna, ponieważ nikt nie jest zainteresowany wojną nuklearną – no, może z wyjątkiem niektórych Rosjan; patriarcha Cyryl wydaje się być zainteresowany. Jednak świat jako całość i Globalne Południe zdecydowanie nie chciałyby realizacji takiego scenariusza.
„Projekt współfinansowany ze środków Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności w ramach programu Wspieramy Ukrainę, realizowanego przez Fundację Edukacja dla Demokracji.”
Ukraińska dziennikarka. Pracowała jako redaktorka naczelna ukraińskiego wydania RFI. Pracowała w międzynarodowej redakcji TSN (kanał 1+1). Była międzynarodową felietonistką w Brukseli, współpracowała z różnymi ukraińskimi kanałami telewizyjnymi. Pracowała w serwisie informacyjnym Ukraińskiego Radia. Obecnie zajmuje się projektami informacyjno-analitycznymi dla ukraińskiego YouTube.
Wesprzyj Sestry
Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!