Olena Klepa
KorespondentKA oddziału Nikolaev Narodowej Publicznej Telewizji i Radia. Przez 7 lat pracy w mediach była prezenterką, redaktorką, autorką programów artystycznych. Teraz woli pracować po drugiej stronie kamery: „Tworzenie i edycja wideo to moja pasja”
Publikacje
Olena Klepa: Na kogo czeka Legion Ukraiński?
Ołeh Kuc: Zapraszamy wszystkich obywateli Ukrainy w wieku od 18 do 60 lat, którzy są zdolni do służby wojskowej i przebywają za granicą. Czekamy nie tylko na mężczyzn. Można przyjechać do Lublina, porozmawiać z nami, zobaczyć pracę centrum rekrutacyjnego, dowiedzieć się o warunkach i wymaganiach, a następnie zdecydować, czy podpisać kontrakt, czy nie.
W ten sposób walczymy z kłamstwami wroga w przestrzeni informacyjnej Ukrainy i za granicą. Nikt nie jest wysyłany na front bez przeszkolenia i odpowiedniego umundurowania. Wszystko jest przejrzyste, dobrowolne i zgodne z podpisaną umową.
Na początku będą ćwiczenia, szkolenia na poligonie, które zapewniają nasi polscy partnerzy, tak jak broń i pozostały sprzęt. Strona ukraińska zapewnia mundury i wsparcie logistyczne.
Jak działa centrum rekrutacyjne?
Centrum Rekrutacji przy Konsulacie w Lublinie zapewnia wsparcie organizacyjne. Ten projekt to pierwsza jaskółka, jesteśmy wdzięczni stronie polskiej za możliwość jego realizacji. Mamy nadzieję, że także nasi zagraniczni partnerzy w innych krajach przyłączą się do tej inicjatywy. Więcej informacji na ten temat przekaże Ministerstwo Obrony Narodowej Ukrainy.
Od 1 października centrum rekrutacyjne działa pełną parą: rozmowy kwalifikacyjne, badania lekarskie, sprawdzanie dokumentów, aby była pewność, że wszystko jest zgodne z obowiązującymi przepisami. Następnie ustalana jest data przybycia ochotników w celu podpisania kontraktu i rozpoczęcia szkolenia.
Czy można wybrać oddział, w którym chce się służyć, lub konkretną brygadę?
W Polsce Ukraiński Legion jest formowany jako jedna spójna jednostka, więc nie. Tym właśnie różni się ta rekrutacja od tego, co dzieje się w Ukrainie. Ochotnicy rozpoczynają szkolenie razem, jako jedna jednostka: razem ćwiczą, razem jadą na front i razem wracają potem do Polski, do swoich rodzin, w ramach rotacji. Jest o wiele łatwiej i spokojniej, gdy się znacie i ufacie sobie nawzajem.
Czy jeśli mężczyzna otrzymał powołanie za granicą i nie wrócił na czas, a teraz chce podpisać kontrakt – to czy może to zrobić bez obawy, że nie będzie potem mógł dołączyć do swojej rodziny poza Ukrainą?
Kiedy ktoś podpisuje kontrakt, staje się żołnierzem. Potem wszyscy ochotnicy wracają razem do Polski na szkolenie i odpoczynek.
Czy obcokrajowiec może dołączyć do Legionu Ukraińskiego?
Ten projekt jest przeznaczony wyłącznie dla obywateli Ukrainy. Takie było porozumienie o bezpieczeństwie, podpisane między Wołodymyrem Zełenskim a Donaldem Tuskiem podczas wizyty prezydenta Ukrainy w Rzeczypospolitej Polskiej.
Co oprócz patriotyzmu może motywować kogoś do podpisania umowy?
Na przykład to, że ktoś nie może znaleźć dobrej pracy za granicą, aby opłacić mieszkanie, zapewnić wykształcenie swoim dzieciom lub po prostu zadbać o swoją przyszłość. Kiedy mężczyzna lub kobieta wstępuje do Legii i jedzie służyć, otrzymuje przyzwoitą pensję, a rodzina mają gwarancję, że wróci do Polski na urlop lub na rotację.
Są też obywatele, którzy się po prostu boją, bo nie wiedzą, jak wrócić, ponieważ powołanie, które kiedyś otrzymali, już się przedawniło. Dla nich to też jest dobra opcja.
Jakie wynagrodzenie finansowe mogą otrzymać ci, którzy chcą dołączyć do Legii?
Warunki finansowe dla obrońców Ukrainy są takie same. Istnieje ten sam dla wszystkich, standardowy kontrakt. Kwoty dla tych, którzy podpisali kontrakt w kraju, i dla tych, którzy podpisali go za granicą, są podobne. Na tyłach to mniej, na froncie, gdzie toczą się działania wojenne, więcej. Dla szeregowych, w zależności od złożoności misji bojowej, to do 190 000 hrywien miesięcznie. Nie mogliśmy pozwolić na to, by finansowanie było różne dla tych naszych obrońców, którzy zaciągnęli się w Ukrainie, i tych, którzy są tutaj.
Jest to jednak wystarczająca kwota, by zapewnić byt rodzinie nawet za granicą. Bonusem jest to, że urlop można spędzić w dowolnym kraju wybranym przez żołnierza
Aby dołączyć do Legionu Ukraińskiego, nie jest wymagane doświadczenie wojskowe. Gwarantujemy szkolenie w bazach NATO zgodnie z pozycją danej osoby w jednostce. Każdy ochotnik jest zobowiązany do ukończenia 35-dniowego podstawowego szkolenia wojskowego, a także budowania zespołu w jednostce. Ochotnicy mogą również zostać wysłani do jednej z europejskich baz, by poprawić swoje umiejętności. Wymaga to kilku kolejnych miesięcy szkolenia.
Jak można dołączyć do Legionu Ukraińskiego?
Można złożyć wniosek online lub odwiedzić centrum rekrutacji osobiście. Znajduje się w Lublinie na ul. Spokojnej 2.
Można zadzwonić i zapytać o wszystko, co danę osobę interesuje, lub przyjść na rozmowę kwalifikacyjną. Wszystko odbywa się zgodnie ze standardami NATO. To okazja, by stać się częścią czegoś większego, czegoś, co inspiruje cały świat. W końcu razem walczymy o przyszłość naszych dzieci.
Około 200 ochotników zgłosiło się do Ukraińskiego Legionu w pierwszych dniach rekrutacji. Centrum rekrutacyjne zostało otwarte w Konsulacie Ukrainy w Lublinie. Ołeh Kuc, konsul generalny Ukrainy w Lublinie, opowiedział nam, jak działa
W niedzielę 1 października, ulicami stolicy Polski przeszedł Marsz Miliona Serc zorganizowany przez największą opozycyjną siłę polityczną w kraju, Platformę Obywatelską.
Inne siły opozycyjne również dołączyły do tego wielkiego wydarzenia.
"My, Naród, nasza Ojczyzna, nasza flaga" - podsumował wiec lider opozycji Donald Tusk.
Ta akcja polityczna odbyła się tuż przed wyborami parlamentarnymi, które zaplanowano w Polsce na 15 października
Według najnowszych badań opinii publicznej, w sondażach prowadzą dwie siły polityczne: rządząca partia Prawo i Sprawiedliwość (36%) oraz Platforma Obywatelska (29%)
Opozycja ma na celu zmobilizowanie swoich zwolenników i zachęcenie ich do pójścia do urn i zmiany rządu w kraju w nadchodzących wyborach (rządząca partia Prawo i Sprawiedliwość jest u władzy od dwóch kadencji).
Warszawski ratusz potwierdził, że w Marszu Miliona Serc wzięło udział około miliona osób.
"Mamy cztery kilometry i czterysta metrów trasy. Uczestnicy są też na innych ulicach" - powiedziała Wirtualnej Polsce podczas marszu Monika Beuth-Lutyk, rzeczniczka prezydenta miasta Warszawy. Wcześniej Donald Tusk mówił, że w marszu wzięło udział milion osób. Informację tę potwierdził również dla gazeta.pl zastępca Beuth-Lutyk Jakub Leduchowski.
"Powstajemy, aby walczyć ze złem, twarzą w twarz, aby postawić ten rząd przed sądem, aby Polska znów była wolna od kłamstw, nienawiści i złodziejstwa. To jest nasz czas. 1 października w południe spotkamy się w Warszawie. Tu jest Polska" - powiedział lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk w apelu do obywateli o udział w marszu.
Tusk jest przekonany, że ta zaplanowana jeszcze w lipcu akcja da zwolennikom opozycji wiarę w zwycięstwo
"Zwolennicy opozycji demokratycznej przemaszerowali przez stolicę na zakończenie kampanii wyborczej, by pokazać, że zwycięstwo nad tzw. dobrą zmianą jest już na wyciągnięcie ręki. Potwierdza się, że to największa demonstracja, jaką kiedykolwiek widziała Warszawa" - podsumowuje "Gazeta Wyborcza".
Publikacja została przygotowana w oparciu o materiały polskich mediów
Zdjęcie autorki
Opozycja wezwała swoich zwolenników do mobilizacji przed wyborami parlamentarnymi. Chcą odebrać władzę rządzącym
Skontaktuj się z redakcją
Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.