Zostań naszym Patronem
Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie. Nawet mały wkład się liczy.
Pamiętam, jak późno wieczorem tato stroił radio, żeby złapać falę Głosu Ameryki lub Radia Wolna Europa i dowiedzieć się co naprawdę dzieje się w Polsce i za żelazną kurtyną. Byłam dzieckiem, ale wiedziałam, że biorę udział w czymś zakazanym, do czego nie mogę się przyznać koleżankom w szkole.
Myślę, że to było wspólne doświadczenie wielu mieszkańców krajów byłego bloku sowieckiego przed 1989 rokiem. Dobrze pamiętamy, jaką rolę odgrywał dostęp do wolnych mediów w krajach, gdzie dozwolony był tylko jeden, prorządowy, propagandowy przekaz. Nadal tak jest w wielu miejscach, gdzie rządzą dyktatorzy - na Białorusi czy w Rosji lub tam, gdzie demokracja jest poważnie zagrożona, jak dziś w Gruzji.
Trudno więc nie mieć wrażenia, że Stany Zjednoczone Donalda Trumpa realizują od miesiąca wymarzony scenariusz napisany na Kremlu. Bo jak inaczej rozumieć informację Białego Domu, że zamknięcie Głosu Ameryki i Radia Wolna Europa oznacza, że podatnicy Amerykańscy nie będą dłużej płacić za swoich podatków na radykalną propagandę?
Dzieje się to w czasach wojny hybrydowej, gdy dla Rosji propagandowy przekaz i sianie dezinformacji jest tak samo ważne jak podporządkowanie sobie Ukrainy.
Zamknięcie Głosu Ameryki, która to rozgłośnia została powołana w 1942 roku do walki z nazistowską propagandą jest przerażające i symboliczne w kontekście tego, co ostatnio o Europie powiedział Vance w Monachium oraz otwartego poparcia jego i Muska dla skrajnie prawicowej niemieckiej partii AfD.
Zamknięcie tych emblematycznych dla demokracji stacji oraz pewnie rychły upadek wielu małych, niezależnych mediów z powodu obciętych funduszy z USAID to wielkie ryzyko, że zło w najczystszej postaci jak autorytaryzmy i faszyzmy, szybko się odrodzą.
Widzimy jak przez ostatnie dwa miesiące wiele granic zostało przesuniętych. Niemalże o dekady. Całe lata wydarzyły się w te dwa miesiące. I nie jest tak, do czego byliśmy przyzwyczajeni, że zmiany to rozwój, że celem polityki jest zmienianie świata na lepszy, bardziej sprawiedliwy, bardziej demokratyczny, bardziej przestrzegający praw człowieka.
Ostatnie zmiany i stojące za nimi decyzje cofają nas o dekady. Wrzucają całe społeczeństwa w ramiona dezinformacji, propagandy finansowanej przez autorytarne reżimy. Stany zdradzają nie tylko Europę. One zdradzają świat wartości, które były fundamentem, na którym zostały zbudowane.
Wartości, których Trump, Vance i ich koalicji już nie cenią, bo według nich to nie Rosja czy Chiny są największym zagrożeniem dla Europy, ale europejskie demokracje.
A walkę z dezinformacją nazywają, jak Vance w Monachium, cenzurą.
Teraz jest tylko jedno pewne: w świecie odwróconych znaków musimy walczyć o demokrację bez oglądania się na wujka Sama.
Zostań naszym Patronem
Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie. Nawet mały wkład się liczy.