Exclusive
20
min

Jak zagwarantować bezpieczeństwo Ukrainy, nim wstąpi do NATO

Każde porozumienie w sprawie bezpieczeństwa podpisane między Ukrainą a jej partnerami daje nam wszystkim wsparcie - powiedział Wołodymyr Zełenski

Kateryna Tryfonenko

Zełenskij, Biden, Sunak, Maloney i Stoltenberg na szczycie NATO w Wilnie. Fot: Paul ELLIS/AFP/East News

No items found.

Wesprzyj Sestry

Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!

Wpłać dotację

Ukraina podpisała tzw. umowy bezpieczeństwa z pięcioma krajami G7, a także z Danią i Holandią. Stany Zjednoczone i Unia Europejska przygotowują podobne porozumienie z Kijowem. Trwają intensywne negocjacje z Japonią, Polską, Grecją, Hiszpanią i Norwegią. Sestry.eu przeanalizowały, co mówią te dokumenty, w jaki sposób przybliżają one przystąpienie Ukrainy do NATO i jakiego rodzaju pomocy Kijów może oczekiwać w tym roku.

Wsparcie - tak, gwarancje - nie

Ukraina podniosła sprawę gwarancji bezpieczeństwa natychmiast po rozpoczęciu inwazji Rosji na pełną skalę. Negocjacje nabrały tempa podczas szczytu NATO w Wilnie. Ukraiński prezydent wyjaśniał wówczas: - Ukraina nim przystąpi do NATO potrzebuje gwarancji bezpieczeństwa. Te ustalenia nie powinny być substytutem członkostwa w NATO, ale jednym z kroków na drodze do niego.

To stanowisko jest absolutnie słuszne, mówi Wołodymyr Ohryzko, minister spraw zagranicznych Ukrainy (2007-2009):

- Myślę, że niektórzy na Zachodzie bardzo się cieszą i zacierają ręce, mówiąc, że, no cóż, teraz podpiszemy takie umowy, a kwestia NATO, która irytuje Moskwę, znowu się oddali w nieznaną przyszłość. Tak nie jest i mam nadzieję, że w końcu stanie się to jasne dla tych nielicznych, jak dotąd, powiedzmy, przeciwników naszego członkostwa w NATO, którzy obawiają się tak zwanej eskalacji konfrontacji z Rosją. Obawy, że rosyjski reżim w końcu oszaleje i rozpocznie działania na pełną skalę przeciwko Sojuszowi, są niestety realne.

Ale jeśli jesteś przywódcą politycznym, to, jak słusznie powiedział ostatnio Macron, nie powinieneś być tchórzem

W ubiegłym roku w Wilnie Ukraina podpisała wspólną deklarację z krajami G7. Obiecały one między innymi dostarczyć sprzęt wojskowy i wesprzeć ukraiński przemysł obronny. Dokument podpisany w stolicy Litwy jest otwarty, więc dołączyły do niego również kraje spoza G7.

Kraje G7 uzgadniają wspólną deklarację wsparcia dla Ukrainy na szczycie NATO w Wilnie. Lipiec 2023 r. Fot: Kancelaria Prezydenta Ukrainy

- Mamy teraz wspólnotę 32 państw, które przystąpiły do deklaracji - powiedział Wołodymyr Zełenski.

Za podpisaniem umów bezpieczeństwa z Ukrainą przemawiają zarówno względy praktyczne, jak i solidarnościowe. Dokumenty te obiecują długoterminowe wsparcie, co jest krytycznym aspektem tej wojny - wyjaśnia Davis Allison, analityk strategiczny w Haskim Centrum Studiów Strategicznych (HCSS):

- Takie umowy pozwalają na większą wymianę informacji, w tym danych wywiadowczych, oraz bardziej ustrukturyzowane podejście do dostarczania zaopatrzenia, amunicji i broni. Ważne jest, że w większości krajów europejskich takie umowy są zatwierdzane przez ustawodawcę, co oznacza, że zmiana rządu nie grozi nagłą zmianą polityki. Jest to ryzyko, które istnieje, jak widzieliśmy, w przypadku większości obecnej pomocy pochodzącej ze Stanów Zjednoczonych, która zależy od polityki partyjnej Kongresu USA.

UE przygotowuje pakiet propozycji w zakresie bezpieczeństwa dla Ukrainy. W grudniu 2023 r. przedstawiciele UE i ukraińskiego Ministerstwa Obrony przygotowali w Kijowie listę dziewięciu priorytetów:

- pomoc w zakresie sprzętu wojskowego i maszyn;

- szkolenie ukraińskiego wojska;

- współpraca z ukraińskim przemysłem obronnym;

- przeciwdziałanie zagrożeniom cybernetycznym i hybrydowym;

- pomoc w rozminowywaniu;

- wdrażanie reform związanych z procesem przystąpienia do UE;

- wzmocnienie zdolności do kontrolowania zapasów broni;

- wsparcie wysiłków na rzecz bezpieczeństwa jądrowego;

- udostępnianie danych wywiadowczych, w tym zdjęć satelitarnych.

Dokumenty te są bardzo ważne, ponieważ mówią o praktycznej pomocy dla Ukrainy w dziedzinie obronności i bezpieczeństwa oraz pozwalają stronie ukraińskiej przewidzieć, co Kijów otrzyma od konkretnego kraju, kiedy, w jakiej jakości i jak można zaplanować współpracę - mówi Ohryzko.

- Jest to bardzo szeroki i ważny zakres współpracy, aby mieć pewność, że będzie on realizowany. Nasz kraj jest w stanie wojny z rosyjskim agresorem. Jedyną kwestią, na którą proszę, abyście zwrócili uwagę, jest to, że nie są to umowy o bezpieczeństwie, ponieważ z jakiegoś powodu są one sprzedawane tutaj pod tym pozorem. W rzeczywistości są to umowy o współpracy w dziedzinie obronności.

Bezpieczeństwo jest wtedy, gdy kraj otrzymuje gwarancje, że nie zostanie zaatakowany. I dlatego właśnie wszystkie kraje byłego obozu socjalistycznego, a także kraje bałtyckie, szybko podążyły tą drogą i znalazły się pod parasolem NATO

System gwarancji bezpieczeństwa NATO jest dokładnie tym, czego każdy kraj potrzebuje wobec rosyjskiego potwora. Te umowy nie spełniają tych parametrów, więc nazywanie ich umowami bezpieczeństwa jest myśleniem życzeniowym. Mieliśmy już jedno memorandum bezpieczeństwa, Memorandum Budapesztańskie, i widzimy jego skuteczność.

Siedmiu wspaniałych

Rishi Sunak podczas wizyty w Kijowie. Styczeń 2024. Zdjęcie: Kancelaria Prezydenta Ukrainy

Ukraina podpisała swoją pierwszą dwustronną umowę o bezpieczeństwie z Wielką Brytanią podczas wizyty brytyjskiego premiera Rishiego Sunaka w Kijowie w styczniu. Ta umowa podniosła poprzeczkę i nadała ton wszystkim kolejnym, mówi Oleksandr Khara, ekspert z Centrum Strategii Obronnych:

- Oczywiście Wielka Brytania chciała pokazać swoje przywództwo. To, co jest zapisane w tej umowie, jest najbardziej zgodne ze wszystkimi interesami, które Ukraina chciałaby mieć i które są zapisane na papierze. W porównaniu z umowami z innymi krajami, istnieje oczywiście różnica w stylu i nieco w strukturze, chociaż jest ona podobna. Wszędzie jest wsparcie dla integralności terytorialnej i suwerenności Ukrainy, co jest bardzo ważnym elementem. Mówią też o priorytetach i zobowiązaniach w różnych obszarach obrony, niektórzy zajmują się obroną powietrzną, inni dronami, artylerią, pojazdami opancerzonymi. To, moim zdaniem, jest najważniejszy punkt, ponieważ wszystko, co zabija wrogów i chroni Ukraińców, jest prawdziwą pomocą. Kolejnym ważnym elementem jest rozwój ukraińskiego przemysłu obronnego.

Jest to przydatne nie tylko dla nas, ale także dla naszych partnerów. Dla Ukrainy bardzo dobrze jest być równym partnerem w tej wspólnocie, ponieważ zagraża nam to samo.

16 lutego Zełenski i Macron podpisali w Paryżu umowę o bezpieczeństwie. fot: Kancelaria Prezydenta Ukrainy

Francja i Niemcy były kolejnymi krajami, które podpisały umowy z Ukrainą po Wielkiej Brytanii. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz nazwał to historycznym krokiem i zapewnił Ukrainę: - Berlin będzie wspierał Kijów tak długo, jak będzie to konieczne. W drugą rocznicę rosyjskiej inwazji, Dania, Kanada i Włochy również podpisały umowy z Ukrainą.

Podpisanie umów o bezpieczeństwie oznacza jakościowo nowy poziom współpracy między Ukrainą a jej partnerami. Alessandro Marrone, szef programów obronnych we Włoskim Instytucie Spraw Międzynarodowych (IAI), wyjaśnia to na przykładzie umowy z Włochami:

- Mówimy o interakcji między siłami zbrojnymi, przemysłem, wywiadem, współpracą w cyberprzestrzeni, a także o terminowych konsultacjach - w ciągu jednego dnia - w przypadku dalszej agresji. Ponadto jest to długoterminowe partnerstwo z dowolnym horyzontem planowania, a także programy odbudowy ukraińskiej infrastruktury.

Jest to więc rodzaj umowy parasolowej dla Ukrainy z konkretnymi działaniami, budżetem i inwestycjami

Jednocześnie, podsumowuje Alessandro Marrone, Włochy gwarantują wszelkiego rodzaju pomoc, wsparcie i ochronę przed rosyjską agresją, ale nie zobowiązują się do bezpośredniej interwencji wojskowej.

1 marca, podczas wizyty w Charkowie, premier Holandii Mark Rutte również podpisał dwustronne porozumienie. - Każda taka umowa sprawia, że nasz kraj jest bliżej świata, wzmacnia się. Jednocześnie każda taka umowa zwiększa siłę międzynarodowego porządku opartego na zasadach. Im bardziej współdziałamy, tym szybciej rosyjscy terroryści przegrywają - powiedział Wołodymyr Zełenski.

Rutte i Zełenski podczas wizyty w obwodzie charkowskim. 1 marca 2024. Zdjęcie: Kancelaria Prezydenta Ukrainy

Zobowiązania partnerskie i lekcja z Bukaresztu‍

Łączna kwota, którą partnerzy zobowiązali się zapewnić Ukrainie na potrzeby wojskowe w tym roku, wynosi ponad 20 miliardów euro. Kijów z kolei zobowiązuje się do przeprowadzenia szeregu reform mających na celu poprawę zdolności obronnych kraju.

Umowy dwustronne obowiązują przez 10 lat. Co ważne, partnerzy Ukrainy określili w dokumentach perspektywy członkostwa Ukrainy w NATO. W związku z tym podpisanie tych umów może być postrzegane jako rodzaj kompromisu, dopóki Ukraina nie stanie się pełnoprawnym członkiem Sojuszu, mówi Davis Allison, analityk strategiczny w Haskim Centrum Studiów Strategicznych (HCSS):

- Dokładnie tak jest w tym przypadku. Na przykład, przed przystąpieniem Szwecji i Finlandii do NATO, Wielka Brytania zapewniła tym krajom gwarancje bezpieczeństwa, aby upewnić się, że nie będą one zagrożone podczas procesu akcesyjnego. Jest to z pewnością lekcja wyciągnięta z Memorandum Bukaresztańskiego Sojuszu z 2008 roku, które obiecywało przyszłe członkostwo w NATO Ukrainie i Gruzji bez żadnych realnych gwarancji bezpieczeństwa.

Przystąpienie Ukrainy do NATO

Członkostwo Ukrainy w Sojuszu Północnoatlantyckim zdecydowanie nie jest kwestią najbliższych kilku lat, przewiduje Alessandro Marrone:

- Po pierwsze, decyzja ta musi zostać jednogłośnie przyjęta przez 32 państwa członkowskie NATO, a już widzieliśmy trudności w przypadku Szwecji i Finlandii ze względu na stanowisko Węgier i Turcji. Myślę, że w przypadku Ukrainy opór będzie jeszcze większy. Do tego dochodzi duży znak zapytania w postaci wyborów prezydenckich w USA.

Ponadto, oficjalne kryteria rozszerzenia NATO, uzgodnione w 1995 r., wymagają, aby nowi członkowie nie byli w stanie wojny, mówi Davis Allison. Tak więc bez faktycznego zakończenia wojny i podpisania porozumienia pokojowego, który oczywiście musi być akceptowalny dla Ukraińców, członkostwo w NATO jest mało prawdopodobne:

- Kraje NATO mają jednak elastyczność w przyjmowaniu każdego członka, który ich zdaniem przyczyni się do bezpieczeństwa Sojuszu, co oczywiście obejmuje Ukrainę. Dlatego też można odstąpić od wymogów i procedur, jak miało to miejsce w przypadku Szwecji i Finlandii.

Biorąc pod uwagę, że Ukraina już jest partnerem NATO o zwiększonych zdolnościach, jest to całkiem możliwe
Szwedzka flaga przed kwaterą główną NATO. 11 marca 2024 r., Bruksela. Zdjęcie: NATO

Oczywiście Ukraina bardzo chciałaby, aby ta sama decyzja o członkostwie została podjęta przez Unię Europejską na szczycie NATO w Waszyngtonie w lipcu tego roku, mówi Ołeksandr Chara, ekspert Centrum Studiów Strategicznych:

- Jeśli rozpoczniemy techniczne negocjacje w sprawie przystąpienia - nie jakieś ogólne sformułowania, ale proces zostanie uruchomiony, nawet z otwartą datą, będzie to sygnał dla ukraińskiego społeczeństwa, że nie pozostaniemy w szarej strefie bezpieczeństwa. To sygnał jedności NATO, że Ukraina jest ważną częścią przyszłej europejskiej architektury bezpieczeństwa.

Jest to również sygnał dla Putina, że nawet agresja i nielegalna aneksja ukraińskich terytoriów nie zatrzyma drogi Ukrainy do Sojuszu
No items found.

Ukraińska dziennikarka. Pracowała jako redaktorka naczelna ukraińskiego wydania RFI. Pracowała w międzynarodowej redakcji TSN (kanał 1+1). Była międzynarodową felietonistką w Brukseli, współpracowała z różnymi ukraińskimi kanałami telewizyjnymi. Pracowała w serwisie informacyjnym Ukraińskiego Radia. Obecnie zajmuje się projektami informacyjno-analitycznymi dla ukraińskiego YouTube.

Wesprzyj Sestry

Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!

Wpłać dotację

Zełenski: „Oczekujemy aktywnej wspólnej pracy w duchu koncepcji „pokoju poprzez siłę”

Wołodymyr Zełenski podziękował Polsce i całemu polskiemu narodowi za nieustające wsparcie dla Ukrainy, pomoc obronną i szacunek dla Ukraińców.

Prezydent mówił o konsekwencjach dzisiejszego rosyjskiego ataku na ukraiński sektor energetyczny, w szczególności na obiekty energetyczne w obwodzie lwowskim. W odpowiedzi Polska wyraziła gotowość do dostarczania Ukrainie energii elektrycznej.

Podczas spotkania Zełenski i Tusk szczegółowo omówili kwestie pomocy obronnej, w tym dostaw i produkcji broni oraz związanych z tym inwestycji. Ukraina ma znaczące możliwości produkcji wszelkiego rodzaju dronów, wielu typów sprzętu i artylerii.

– Rozmawialiśmy również o możliwościach przybliżenia pokoju dla Ukrainy i całej Europy. Za pięć dni w Stanach Zjednoczonych odbędzie się inauguracja prezydentury Donalda Trumpa. Oczekujemy aktywnej wspólnej pracy w duchu koncepcji „pokoju poprzez siłę” – powiedział Zełenski.

Według niego Ukraina w ciągu najbliższych sześciu miesięcy Ukraina oczekuje wzmocnienia sankcji wobec Rosji i intensywnej współpracy w negocjacjach w sprawie przystąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej.

– Będziemy współpracować z Ukrainą i naszymi europejskimi partnerami, oczywiście w celu przyspieszenia procesu akcesyjnego – zapewnił z kolei premier Polski.

Zdjęcie: OP

Odpowiadając na pytanie o swoje oczekiwania wobec nadchodzącej administracji Donalda Trumpa Wołodymyr Zełenski powiedział, że spodziewa się, iż USA będą kontynuować politykę wzmacniania Ukrainy.

Zełenski stwierdził, że trwają prace nad treścią i formatem nadchodzącego spotkania, które odbędzie się po inauguracji. Nie wdawał się jednak w szczegóły ani nie podał daty spotkania. Stwierdził tylko, że najważniejszym oczekiwaniem jest teraz zakończenie wojny z silnymi gwarancjami bezpieczeństwa:

– Chcemy zakończyć [wojnę – red.] sprawiedliwym pokojem, a w tym celu musimy mieć pewność, że Rosja nie powróci z wojną przeciwko Ukrainie. Potrzebujemy silnych gwarancji bezpieczeństwa.

Według niego Ukraina obecnie uważa członkostwo w UE i przyszłe członkostwo w NATO za strategicznie silne gwarancje bezpieczeństwa.

Gwarancje te powinny również obejmować „poważne pakiety uzbrojenia i wsparcie dla naszej armii, których nie można zmniejszyć, gdy jesteś sąsiadem Rosji”

Zełenski zauważył, że Ukraina popiera rozmieszczenie kontyngentów niektórych krajów sojuszniczych na swoim terytorium jako potencjalną gwarancję bezpieczeństwa. Dodał jednak, że rozmieszczenie to nie może być jedyną gwarancją bezpieczeństwa. Oświadczył, że omówił już tę kwestię z partnerami bałtyckimi i zrobi to również z brytyjskim przywódcą.

Przed rozmieszczeniem zagranicznego kontyngentu opcją mogłoby być wysłanie do Ukrainy zagranicznych instruktorów z programem szkoleniowym.

Ponadto prezydent podkreślił, że Ukraina nie będzie bawić się w „gierki z komunikatami o redukcji” swojej armii:

– Nasza armia jest dziś jedyną gwarancją bezpieczeństwa. Sposób utrzymania dużej armii również jest częścią tych porozumień.

Zdjęcie: Biuro Prezydenta RP

Duda: „Najważniejszą kwestią są gwarancje bezpieczeństwa, które Ukrainie mogą zapewnić tylko kraje Sojuszu”

– Tak naprawdę tylko kraje NATO mogą dać Ukrainie gwarancje bezpieczeństwa, a największą gwarancją byłoby przyjęcie jej do NATO – powiedział z kolei prezydent RP Andrzej Duda po spotkaniu z prezydentem Zełenskim. Dodał, że wierzy, iż Ukraina stanie się członkiem Sojuszu.

Na konferencji prasowej po wspólnym spotkaniu Duda zaznaczył, że kluczowymi tematami rozmów były aspiracje Ukrainy do członkostwa w Unii Europejskiej i NATO.

Przypomniał, że w 2022 roku Ukraina otrzymała status kraju kandydującego do UE. – Mam nadzieję, że dzisiaj będziemy w stanie zrealizować wszystkie zadania, które stoją przed nami i Ukrainą w związku z jej pełnym przystąpieniem do UE tak szybko, jak to możliwe – dodał. – Natomiast z punktu widzenia Ukrainy najważniejsza jest kwestia gwarancji bezpieczeństwa, które tak naprawdę mogą być zapewnione Ukrainie tylko przez państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego. Największą gwarancją bezpieczeństwa dla Ukrainy byłoby – i wierzę, że w najbliższej przyszłości będzie – członkostwo w NATO, czyli (...) gwarancje związane z artykułem 5.

Tusk: „Polska prezydencja w Radzie Unii Europejskiej posunie naprzód kwestię akcesji Ukrainy do UE”

– Ukraina może liczyć na polskie wsparcie i pomoc. Fundamenty naszej przyjaźni i współpracy są oczywiste, bezwarunkowe i nie ulegną zmianie – powiedział Donald Tusk.

Podkreślił, że spotkanie z ukraińskim prezydentem odbywa się na początku polskiej prezydencji w Radzie UE. Według niego w relacjach Polski i Ukrainy „w czasie brutalnej wojny rozpętanej przez Rosję fundamenty naszej przyjaźni i współpracy są oczywiste, bezwarunkowe i nie ulegną zmianie”.

– Ukraina może liczyć na polskie wsparcie i polską pomoc. To jest także jedno z moich zadań, by pomagać i wspierać całą UE w obronie przed brutalną agresją Rosji – stwierdził

Podczas wspólnej konferencji prasowej z Zełenskim zaznaczył, że „niepodległa, suwerenna Ukraina, która sama decyduje o swoim losie, to nie tylko oczywista sprawiedliwość dziejowa, ale także bezdyskusyjny warunek bezpieczeństwa Polski i całej Europy”.

Premier RP oświadczył ponaddto, że polska prezydencja w Radzie Unii Europejskiej posunie naprzód kwestię przystąpienia Ukrainy do UE: – Będziemy współpracować z Ukrainą i naszymi europejskimi partnerami, by przyspieszyć proces akcesyjny.

Dodał, że po „działaniach biurokratycznych” rozmowy o wspólnych interesach będą prowadzone językiem konkretów, a nie sentymentów, bo w tej „wspólnocie interesów” każdy powinien umieć zadbać o swoje interesy. – Pomożemy Ukrainie, ale nadal będziemy bronić naszych interesów narodowych – podkreślił.

20
хв

Wołodymyr Zełenski spotkał się z Donaldem Tuskiem i Andrzejem Dudą

Sestry

Aneksja Kanady, zakup Grenlandii, zmiana nazwy Zatoki Meksykańskiej i przejęcie kontroli nad Kanałem Panamskim – to ostatnie pomysły amerykańskiego prezydenta elekta Donalda Trumpa, które niedawno przedstawił dziennikarzom. W kontekście niedawnej zapowiedzi dymisji premiera Kanady Justina Trudeau wydają się one szczególnie niepokojące. Sestry rozmawiają z gen. Rickiem Hillierem, byłym szefem kanadyjskiego sztabu obrony (2004-2008) i członkiem Rady Doradczej Światowego Kongresu Ukraińskiego – o tym, czy Kanada może stać się 51. stanem Ameryki i jak wsparcie Ottawy dla Ukrainy może się zmienić po wyborach.

Retoryka nacisku

Maryna Stepanenko: Czy ostatnie wypowiedzi Donalda Trumpa o chęci przyłączenia Kanady do Ameryki, a także jego pomysły dotyczące Grenlandii i Kanału Panamskiego stanowią realne zagrożenie – zwłaszcza biorąc pod uwagę istnienie „Czerwonego” Planu Wojennego [War Plan Red – aut.], który Stany Zjednoczone opracowały w latach 30. XX wieku i który obejmuje m.in. strategię przejęcia Kanady?

Rick Hillier: Prawdziwym zagrożeniem jest nasza niezdolność do zakomunikowania administracji Trumpa i innym Amerykanom, że Kanada jest bezcennym sojusznikiem, przyjacielem i partnerem Stanów Zjednoczonych. I że nasze kraje są razem silniejsze, gdy dzielimy wspólną strefę bezpieczeństwa oraz strefę gospodarczą i handlową. Nasza komunikacja w tej kwestii nie była jasna ani w słowach, ani w działaniach – dlatego musimy zrobić więcej w tym zakresie.

Czy postrzegam słowa Trumpa jako zagrożenie? Uważam, że jego podejście może wiązać się z ryzykiem gospodarczym i innymi problemami. Ale czy istnieje zagrożenie dla suwerenności Kanady? Nie. Od setek lat dogadujemy się z naszymi wielkimi przyjaciółmi, kuzynami i sojusznikami na południu. I nadal bez wątpienia będziemy to robić.

Trump zagroził, że Kanada stanie się 51. stanem Stanów Zjednoczonych. Zdjęcie: NICHOLAS KAMM/AFP/Eastern News

Do kogo skierowane są wypowiedzi Trumpa? I jaki sygnał wysyła on do krajów o imperialistycznych apetytach, w szczególności jeśli chodzi o Rosję i Chiny?

Po pierwsze, nie sądzę, by gdziekolwiek wysyłał imperialistyczne sygnały. Trump jest przede wszystkim biznesmenem. A po drugie – jest drapieżnikiem. On dobrze wie, że kiedy wnika w umysły ludzi i zmusza ich do dyskusji, dezorientuje swoich przeciwników i zyskuje przewagę. Teraz dąży do zmian gospodarczych na rynku północnoamerykańskim, w handlu między Kanadą a Stanami Zjednoczonymi. Chce zmniejszyć nierównowagę handlową, która dziś jest korzystna dla Kanady, i zwiększyć równowagę handlową – na korzyść obu krajów. Trump chce również, by Ottawa zrobiła więcej w kwestii bezpieczeństwa. Dlatego mówi, że Kanada stanie się 51. stanem – by, jak sądzę, wytrącić naszych przywódców z równowagi i uczynić ich być może nieco bardziej bezbronnymi. On może wykorzystać tę bezbronność, by zrobić to, co uzna za stosowne.

Kanada potrzebuje zmian

Rok temu powiedział Pan, że Kanadzie grozi „brak znaczenia” na arenie światowej. Czy nadal Pan tak uważa? Czy zmiana rządu po odejściu Justina Trudeau może zmienić sytuację?

Kanada już stała się nieistotna – to nie jest zagrożenie, to już się stało. Pamiętam, że w roku 2006, 2007 czy 2008, kiedy nasi politycy przemawiali na przykład w NATO, wszyscy słuchali. Obecnie w większości kwestii międzynarodowych Kanada nie jest nawet konsultowana. Musimy narzucać się w dyskusjach, by nas wysłuchano.

Staliśmy się w dużej mierze nieistotni. Jednym z powodów jest to, że pozwoliliśmy naszym siłom zbrojnym na dezintegrację. Nasza armia jest znacznie mniejsza, niż powinna być

Pozwoliliśmy, by nasze zdolności dyplomatyczne, nasza pozycja gospodarcza i finansowa pogorszyły się na wiele sposobów. Dlatego nasze wpływy na świecie znacznie się zmniejszyły – do tego stopnia, że prawdopodobnie nie jesteśmy istotni w kontekście większości incydentów, do których dochodzi obecnie na świecie.

Jak można to zmienić?

Przede wszystkim potrzebujemy zmiany rządu. Sondaże pokazują, że Kanadyjczycy są niezadowoleni ze stanu rzeczy w kraju. Potrzebujemy wyborów i zmiany rządu. Następnie musimy odbudować fundamenty narodu, filary państwowości, które zniszczyliśmy w ciągu ostatniej dekady.

Jednym z nich, ale tylko jednym, są kanadyjskie siły zbrojne. Musimy w nie mocno zainwestować. NATO ustaliło 2% PKB jako minimalny poziom inwestycji w siły zbrojne sojuszników. Musimy przekroczyć tę wartość.

Musimy też zmienić sposób, w jaki pozyskujemy sprzęt i zaopatrzenie potrzebne kanadyjskim siłom zbrojnym. Bo dziś pozyskiwanie nawet niewielkich elementów zajmuje lata, a czasem nawet dziesięciolecia. To niedopuszczalne

Celem kanadyjskich sił zbrojnych powinno być tworzenie wojowników, a nie zwolenników ideologii woke [ruch społeczny, który koncentruje się na podnoszeniu świadomości na temat kwestii rasowych, płci, nierówności społecznych i niesprawiedliwości, wzywając do zmian i wspierając prawa mniejszości – red.]. To wymaga fundamentalnych zmian, a one wymagają nowego rządu.

Potrzebujemy również nowej energii i siły na arenie międzynarodowej. Musimy odmłodzić nasze Ministerstwo Spraw Zagranicznych, by przywrócić nasze wpływy. Jednocześnie musimy bardzo uważnie skupić się na tym, dokąd zmierzamy i gdzie będziemy kierować nasze wsparcie, bo nie możemy być wszystkim dla wszystkich.

Europa oczywiście pozostaje dla nas kluczowym obszarem, Ukraina pozostaje absolutnie ważnym obszarem. Kanada powinna nie tylko kontynuować jej wspieranie, ale w nadchodzących miesiącach i latach je podwoić.

Pana kraj jest obecnie piątym największym na świecie dostawcą pomocy wojskowej, gospodarczej i humanitarnej dla Kijowa. Czy powinniśmy spodziewać się zmian w tym względzie, biorąc pod uwagę nadchodzącą zmianę przywództwa w Ottawie?

Dużym wyzwaniem dla Kanady jest to, że 99% Kanadyjczyków nie rozumie, dlaczego inwestujemy miliardy dolarów we wspieranie Ukrainy w walce z Rosją.

Jednocześnie Kanadyjczycy borykają się z niewiarygodnie wysokimi cenami, astronomiczną inflacją, często mają trudności z utrzymaniem swoich rodzin, martwią się o pracę. Martwią się też o wpływ nowej administracji Trumpa na nasz kraj. Na tle tych problemów trudno im zrozumieć, dlaczego nadal wysyłamy do Ukrainy sprzęt wart miliardy dolarów.

Potrzebujemy więc przede wszystkim kampanii informacyjnej, przekazywania Kanadyjczykom argumentów przemawiających za wspieraniem Ukrainy za pośrednictwem wszystkich możliwych kanałów: tradycyjnych mediów, mediów społecznościowych, osobistych dyskusji i debat, przemówień
Wspólne szkolenie wojskowych polskich i kanadyjskich w Polsce. Luty 2024. Zdjęcie: Czarek Sokolowski/Associated Press/Eastern News

W wyniku 25. spotkania w Rammstein Kanada obiecała przekazać 440 milionów dolarów pomocy wojskowej, która zostanie wykorzystana na czeską inicjatywę zakupu amunicji, pocisków różnych kalibrów od kanadyjskiego przemysłu oraz wsparcie produkcji dronów w Ukrainie. Jak Pan ocenia wpływ pomocy wojskowej Kanady na zdolności operacyjne ukraińskich sił zbrojnych? Widzi Pan jakieś zmiany w dynamice wojny spowodowane tym wsparciem?

Nic, co Kanada może zapewnić, nie zmieni wyniku tej wojny. Kiedy działamy w pojedynkę, nasze możliwości są ograniczone. Tylko razem możemy coś zmienić. Kanadyjska produkcja amunicji jest nadal bardzo, bardzo ograniczona.

Jeśli chodzi o perspektywę rozwoju dronów, myślę, że to świetna sprawa. Czytałem, że Ukraina chce produkować od dwóch i pół do trzech milionów dronów rocznie. I jeśli kanadyjskie dolary pomogą jej w dalszym rozwoju krajowego przemysłu dronów, da to ukraińskim siłom zbrojnym jeszcze większe możliwości obrony przed rosyjskimi atakami.

Prawdziwa stawka pomocy Ukrainie

Co Pan sądzi o komunikatach płynących z Berlina? Podczas gdy Kanada ogłasza dodatkowe wsparcie, kanclerz Olaf Scholz blokuje nowy pakiet niemieckiej pomocy dla Ukrainy. Uważa, że „nie jest on krytycznie potrzebny”. Jak Ukraińcy powinni interpretować takie oświadczenia?

Nie powinniśmy być zaskoczeni, że Niemcy w wielu przypadkach niechętnie udzielają wsparcia wojskowego.

Jak powiedział mi jeden z moich przyjaciół żołnierzy, spędziliśmy ostatnie 75 lat na upewnianiu się, że Niemcy nigdy nie powtórzą chaosu II wojny światowej. A teraz prosimy ich, by nagle, z dnia na dzień, zmienili tę dynamikę i zaangażowali się w wojnę w bardzo bezpośredni sposób – zapewniając sprzęt i możliwości, które umożliwią jednej konkretnej stronie, Ukrainie, odniesienie sukcesu na polu bitwy.

To frustrujące, a czasem wręcz przygnębiające. Tyle że w demokracji musisz pracować, mieć pewność, że wyborcy rozumieją, dlaczego robisz to, co robisz

Wielokrotnie wspominał Pan o potrzebie organizowania kampanii informacyjnych, aby wyjaśnić ludziom Zachodu, dlaczego Ukraina potrzebuje pomocy w wojnie z Rosją. Może Pan wymienić kluczowe argumenty w tej sprawie?

Pierwszy argument podzieliłbym na dwie kategorie. Po pierwsze, to jest rodzaj pozytywnego wpływu strategicznego. Nie powinniśmy pozwalać dyktatorowi na brutalną inwazję na terytorium demokratycznego sąsiada, skoro podpisał on umowę [memorandum budapesztańskie – red.], która zobowiązała go do nieatakowania Ukrainy w zamian za oddanie przez nią z broni nuklearnej.

Nie możemy pozwolić, by społeczność międzynarodowa działała w taki sposób. Kanada zależy od stabilnego świata. Kiedy wszyscy mają się dobrze, nasz naród kwitnie – mamy dobre stosunki handlowe, dobre wyniki gospodarcze. Potrzebujemy tego rodzaju stabilności.

Jednocześnie nie powinniśmy pozwalać bezwzględnemu dyktatorowi na robienie tego, co chce on i jego siły zbrojne

Jeśli będziemy to tolerować i odmówimy wsparcia Ukrainie, to jaki sygnał wyślemy Chinom, które spoglądają na Tajwan? Jaki sygnał wyślemy Korei Północnej, która patrzy na południe, za 38. równoleżnik [wzdłuż tego równoleżnika przebiega granica między Koreą Północną a Południową – red]?

I jaki sygnał wyślemy Iranowi, który próbuje dozbroić swoich sojuszników w Jemenie, Libanie, Syrii i w Strefie Gazy? To byłyby absolutnie niewłaściwe sygnały. Powinniśmy wspierać Ukrainę jako element stabilności społeczności międzynarodowej.

Po drugie, wszyscy jesteśmy częścią Organizacji Narodów Zjednoczonych. A ONZ uchwaliła rezolucję dotyczącą „obowiązku ochrony”. Kiedy jeden kraj napada na inny kraj i jest to akt nielegalny w świetle prawa wojennego, mamy obowiązek wspierać napadnięty kraj. Kanada była jednym z państw, które doprowadziły do przyjęcia tej rezolucji. Oznacza to, że musimy pomagać Ukrainie.

Drugi argument jest korzyść dla Kanady.

Jeśli Rosjanie zajmą wschodnie regiony Ukrainy i zatrzymają je, jeśli zajmą centralną część wokół Kijowa i uczynią z niej kontrolowaną przez Rosję marionetkę, a następnie pogrążą zachodnią Ukrainę w niestabilności, będzie od 5 do 25 milionów ukraińskich uchodźców zmierzających na Zachód

Jest pani w stanie sobie wyobrazić, jaki wpływ miałoby to na Czechy, Słowację, Niemcy, Francję czy Kanadę? Trzeba więc wyjaśnić obywatelom krajów zachodnich, że takie koszmarne scenariusze są bardzo realne i właśnie to nas czeka, jeśli przestaniemy wspierać Ukrainę.

Niemiecki minister obrony Boris Pistorius powiedział, że każdego dnia dochodzi do hybrydowych ataków Rosji na Morzu Bałtyckim. Jak NATO powinno reagować na te działania?

Po pierwsze, musimy zacząć wykorzystywać nasze siły morskie do odpędzania rosyjskich, a nawet chińskich statków od miejsc, w których układane są nasze rurociągi i linie kablowe. Nie powinniśmy pozostawiać tego przypadkowi. Po drugie, gdy dojdzie do takiego incydentu, musimy działać jak Finlandia: natychmiast rozmieścić siły morskie. Powinniśmy przejąć statki, które spowodowały szkody, a następnie zakazać tym statkom i ich załogom pływania w tym obszarze.

2025: prawdziwego pokoju nie będzie

W zeszłym roku, w przeddzień drugiej rocznicy rosyjskiej inwazji, powiedział Pan, że Ukraina przechodzi przez „najbardziej kruchy, najbardziej wrażliwy okres”. Za półtora miesiąca trzecia rocznica wybuchu pełnoskalowej wojny. Jak opisałby Pan obecną sytuację?

Prawie tak samo, jak opisałem ją rok temu: im dłużej trwa ta wojna, tym więcej ofiar śmiertelnych ponosi Ukraina i tym większe jest obciążenie dla jej gospodarki, państwa, ludzi. Mogę sobie tylko próbować wyobrazić morale ogromnej większości ludności, która była atakowana w takiej czy innej formie każdego dnia przez trzy lata, ten psychologiczny wpływ, jaki to na nią wywiera.

Kanada ogłosiła przyznanie Kijowowi pomocy wojskowej w wysokości 440 milionów dolarów. Zdjęcie: OPU

Ukraina była fenomenalna w swojej determinacji, by się bronić i nie pozwolić Putinowi wygrać. W historii nie znajdziemy lepszego przykładu odwagi, wytrwałości, nieustępliwości i zwykłej determinacji, by nie pozwolić dyktatorowi wygrać. Ale im dłużej wojna będzie trwać, tym większy będzie jej ciężar.

Jednocześnie od trzech lat mówimy, że Rosja nie może kontynuować wojny – a jednak nie widzimy żadnych zmian. Przewidywaliśmy upadek Moskwy, jej gospodarki, sił zbrojnych, sprzętu – lecz przez trzy lata nic się nie zmieniło. Zastanawiam się, czy czasem zdolność Rosji do kontynuowania tej walki nie jest większa niż Zachodu.

Nie sądzę, że powinniśmy spodziewać się teraz znaczących zmian. Mogą one nadejść po 20 stycznia, kiedy prezydent elekt Trump i jego administracja przejmą władzę w Stanach Zjednoczonych

Pozostaje jednak pytanie, co zamierzają zrobić. Być może pojawi się nowe podejście do wojny. Nie wiem jednak, jakie ono będzie.

Wołodymyr Zełenski powiedział, że jego spotkanie z Trumpem będzie jednym z pierwszych, jeśli chodzi o światowych przywódców, ponieważ kwestia zakończenia wojny jest jednym z priorytetów amerykańskiego prezydenta elekta. Z kolei Trump stwierdził, że jego zespół pracuje nad zorganizowaniem spotkania z Putinem. Czego Ukraina powinna spodziewać się w wyniku tych rozmów?

Trump chce zakończenia wojny. Jak to zrobić – to wielkie pytanie. Ukraina też chce zakończyć wojnę, uzyskać gwarancje bezpieczeństwa na przyszłość i odzyskać terytoria, które Rosja zajęła na wschodzie. Nie jestem pewien, czy wszystko to można osiągnąć bez rzeczywistego zwycięstwa.

Jeśli Waszyngton powie coś w stylu: „Nie będziemy już dostarczać wam broni, oddamy Rosji wschodnie regiony, zakończymy wojnę i zagwarantujemy pokój” – to pojawia się pytanie: kto to zagwarantuje? Wątpię też, by Kijowowi zaproponowano natychmiastowe członkostwo w NATO, ale nie wiem, jaka może być alternatywa.

Sądzę, że na Ukrainie i na prezydencie Zełenskim będzie wywierana ogromna presja, by można było wynegocjować jakiś rodzaj zawieszenia broni i być może pokoju z Rosją w dłuższej perspektywie.

Myślę, że najbliższe miesiące z pewnością będą trudne.

Na początku stycznia Ukraina rozpoczęła kolejną ofensywę w obwodzie kurskim. W tym samym czasie Rosja nasila swoją ofensywę na wschodzie. To przygotowanie do przyszłych negocjacji, które mogą mieć miejsce po inauguracji Trumpa?

Jestem pewien, że każda ofensywa Ukrainy i każda ofensywa Rosji – niezależnie od tego, kto je planuje i prowadzi – są obliczone na sukces w potencjalnych przyszłych negocjacjach.

Ukraińscy żołnierze z karabinem antydronowym zakupionym ze środków zebranych podczas koncertu charytatywnego w Toronto. Zdjęcie: Ukrinform/East News

Ze strategicznego punktu widzenia, z punktu widzenia Ukrainy, ofensywa w rejonie Kurska jest niewiarygodnie inteligentna. Czy jest ryzykowna? Tak, jest, bo wymaga wielu zasobów, które mogłyby zostać wykorzystane do obrony.

Ale najlepszą obroną jest dobra ofensywa. To jedna z tych rzeczy, które po stuleciach wojen pozostały aktualne.

Dlatego myślę, że to, co robi Ukraina, jest skuteczną ofensywą, która ma strategiczny sens

Widzi Pan jakieś warunki wstępne dla zakończenia wojny do końca 2025 roku?

Nie, nie widzę. Widzę potencjalne zawieszenie broni na pewien czas, w zależności od tego, co spróbuje zrobić administracja Trumpa. Ale to tylko potencjalne zawieszenie broni, a nie coś, co przekształci się w trwały pokój, który pozwoli Ukrainie rozpocząć odbudowę z przekonaniem, że nie będzie już musiała walczyć z Rosją.

Zdjęcie główne: VALENTYN OGIRENKO/AFP/East News

Projekt jest współfinansowany przez Polsko-Amerykańską Fundację Wolności w ramach programu „Wspieraj Ukrainę”, realizowanego przez Fundację Edukacja dla Demokracji

20
хв

Trump to drapieżnik. Kanadyjski generał o sytuacji Kanady i Ukrainy – i szansach na pokój

Maryna Stepanenko

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Rok 2024. Paradoks ukraińskiej odporności

Ексклюзив
Dezinformacja
20
хв

Wojna narracji: jak Rosja manipuluje przestrzenią informacyjną w Ukrainie i Europie

Ексклюзив
20
хв

Diia, czyli ślub na polu bitwy

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress